Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Kasiek - 26 Grudnia 2010, 15:24
Chyba, że dana apteka w sieci może ustalić własne promocje, a to już znaczy, że mogą mieć ten lek taniej.
Martva - 26 Grudnia 2010, 19:39
Na razie trafiłam na informacje że być może w przyszłym roku będzie 50% refundacji, więc kupię tylko jedno opakowanie, o ile gdzieś mi się uda trafić. Wybiorę sobie po jednej najbliższej aptece z sieciówek i będę dzwonić czy w ogóle mają.
Jakiś czas temu wrzuciłam szorta na stronę NF i został strasznie zjechany. Między innymi za cicho padający śnieg, bo 'czy śnieg może padać głośno?'. A wczoraj wieczorem padał głośno, takie twarde, zbite kuleczki i hałasowały mi o kaptur, aż sobie przypomniałam. Pfff.
Martva - 27 Grudnia 2010, 16:27
Dwie apteki nie odebrały, w trzeciej powiedzieli 179. To tyle co nic, nie spodziewałam się że znajdę poniżej 200. Z wrażenia nie zapytałam czy jest na stanie ale mam nadzieję że jest, więc udam się tam jutro.
Martva - 28 Grudnia 2010, 15:17
Odległość jest bardzo względnym pojęciem. 16 przystanków jednym autobusem, w stronę centrum, wydaje mi się rozsądną odległością, wysiadam sobie przy ulicy Długiej i łażę po lumpeksach, a jak się skończy to ląduję niemal przy Rynku. 16 przystanków drugim autobusem i ląduję na pętli w środku totalnego wypizdowa, gdzie od razu się gubię i zabłądzam.
shenra - 28 Grudnia 2010, 15:33
Martva, wypizdowa mają to do siebie, że na dzień dobry gubią się.
Martva - 28 Grudnia 2010, 15:44
inna rzecz że pięć razy oglądałam mapę i poszłam o 90 stopni w złą stronę żeby było śmieszniej, na tej ulicy pod odpowiednim numerem też była apteka, ale sieciówkowa i pusta, co mnie tknęło i tchnęło do poszukiwań tabliczki z nazwą ulicy.
shenra - 28 Grudnia 2010, 15:51
No patrz, jakie przebrzydłe schowane paskudy. Czają się jak czajnik za rogiem
Martva - 28 Grudnia 2010, 15:56
Albo jak rura od odkurzacza (brr).
shenra - 28 Grudnia 2010, 15:57
Taaa, rura była boska Hit tygodnia, jak nic
SithLady - 28 Grudnia 2010, 17:18
A lek udało się w końcu kupić?
Martva - 28 Grudnia 2010, 23:40
Tak, wprawdzie ostatnie opakowanie, ale zrobili mi ksero recepty i powiedzieli że mogę wpaść kiedy indziej. I w ogóle trafiłam na znajomego za ladą
Martva - 30 Grudnia 2010, 15:20
Poszłyśmy z mamą do miasta. Zmarzłyśmy, zapomniałyśmy o połowie rzeczy, ale na dłuuugo utknęłyśmy w hurtowni bielizny, gdzie udałyśmy się po skarpetki, a wyszłyśmy z zapasem rajstop (mama) i gaci (ja). Stwierdziłam że muszę zreorganizować szufladę majtkową i nabyłam dwie pary czarnych szortów i chyba cztery dwupaki zwykłych fig w kolorach (w tym wściekłe kratki i zielone biedronki). W strasznym rozmiarze, chyba wytnę metki, ale a/nie spadają, b/w magiczny sposób zniknęła mi fałdka tłu... skóry nad górną gumką, więc zignoruję jęki mamy z cyklu 'jak Ty możesz nosić ten rozmiar jeśli JA się w niego mieszczę?'
Martva - 1 Stycznia 2011, 17:04
Przeżyłam całkiem miłą imprezę zepsutą obecnością kogoś kogo starannie ignorowałam. Ciężko było. Następnego dnia przeżyłam kolejną całkiem miłą imprezę, która nie była zepsuta ani ciężka, grałam w kalambury i w sumie się cieszę że nie zostałam w domu, jak planowałam początkowo.
Zaczęłam czuć brzuch, nie wiem czy pan doktor mi jednak nie naściemniał. Zobaczymy.
Kai - 1 Stycznia 2011, 21:29
| Martva napisał/a | W strasznym rozmiarze, chyba wytnę metki, ale a/nie spadają, b/w magiczny sposób zniknęła mi fałdka tłu... skóry nad górną gumką, więc zignoruję jęki mamy z cyklu 'jak Ty możesz nosić ten rozmiar jeśli JA się w niego mieszczę?' | KObiety mają to do siebie, że dopasowują rozmiar do swoich potrzeb
Młody w Krakowie! Martva, powiedz, że tam jest naprawdę fajnie!
Martva - 1 Stycznia 2011, 21:30
Całkiem miłe miasto, IMHO
illianna - 1 Stycznia 2011, 22:46
| Martva napisał/a | | Zaczęłam czuć brzuch, nie wiem czy pan doktor mi jednak nie naściemniał. Zobaczymy. | znaczy objawy wróciły?
Martva - 2 Stycznia 2011, 14:38
Nie jest bardzo strasznie, ale chyba nadzieje na paromiesięczne pożegnanie z tymi dniami były płonne.
Kai - 2 Stycznia 2011, 14:49
Martva, najlepszy dowód, że dopiero teraz raczyli swoje zady wsadzić w pociąg
Martva - 3 Stycznia 2011, 11:17
mam problem kolorystyczny
http://picasaweb.google.c...628836222518786
czy o obu egzemplarzach można powiedzieć że są fioletowe? Dla mnie jeden jest fioletowy - liliowy, a drugi hmm, nie wiem, bakłażanowy? Bo ten fiolet ma lekką nutkę brązu. A kolega widzi w nim czerwień. Mój aparat sie wyjątkowo nie lubi z fioletami, ale to insza inszość
May - 3 Stycznia 2011, 13:39
ten bardziej fioletowy jest rewelacja!
A masz pomysl, zeby je troche usztywnic? Bo sie strasznie gna przy uzywaniu...
dalambert - 3 Stycznia 2011, 13:42
| May napisał/a | | A masz pomysl, zeby je troche usztywnic? |
BUTAPREN
May - 3 Stycznia 2011, 13:47
nie jestem pewna, bo chodzi o to, zeby usztywnic nitke, ale nie posklejac koralikow..
Martva - 3 Stycznia 2011, 14:11
| May napisał/a | | ten bardziej fioletowy |
Czyli który?
| May napisał/a | | A masz pomysl, zeby je troche usztywnic? |
Nie da się, one juz tak mają. Jak upleciesz coś z drobnicy i nitki, to nie huhu żeby było sztywne, no bo jak?
BTW masz obrzydliwy avik, fe.
Gin powiedział że zapomnę co to są te dni. Może i tak, ale o wychodzi na to że same bóle okołotedniowe pozostaną. Cool.
dalambert - 3 Stycznia 2011, 14:15
| Martva napisał/a | BTW masz obrzydliwy avik, fe.
|
No co Ty sliczna gadzina, a nawet dwie
Fidel-F2 - 3 Stycznia 2011, 14:46
ten po prawej nazwij burgundem
illianna - 3 Stycznia 2011, 16:10
| Fidel-F2 napisał/a | | n po prawej nazwij burgundem | mi on przypomina kolorem granaty
May - 3 Stycznia 2011, 18:20
Fioletowy to ten z biglem. Ten bez ma za duzo dodatku czerwieni, zeby byc fioletowy, jakas purpura, burgund rzeczywiscie, albo krysztaly granatu jak mowia dziewczyny.
A zwierzatek milutki, nie znasz sie zostal mi wrzucony na ramiona bez pytania czy chce i okazal sie zdumiewajaco cieply i jedwabisty w dotyku...
joe_cool - 3 Stycznia 2011, 19:54
Jak dla mnie to ten po lewej ma kolor bzowy, a ten po prawej takiej wymoczonej śliwko-rodzynki... Ale ja się nie znam
Martva - 3 Stycznia 2011, 20:10
Też się już zgubiłam Może mi się uda tego pozbyć stacjonarnie
Zrobiłam sobie na Sylwestra wisior z ametystem oprawionym w drucianą siatkę. Przed chwilą tak samo z rozpędu oplotłam kawał tygrysiego oka - z rozpędu, bo nie mam pojęcia jak się to będzie zachowywać pod wpływem noszenia, chyba muszę prototypu nie zdejmować przez tydzień.
Właściwie to nigdy nie nosiłam wisiorów jako takich, jakieś naszyjniki na linkach, koralikowe kolie, pojedyncze korale z łańcuszkami bądź ciężkie szklane naszyjniki, często po kilka to tak, wisiorów nie. Z drugiej strony przed listkami i ważkami nie nosiłam broszek.
May - 3 Stycznia 2011, 22:51
To ja jestem chetna na fiolet
Pap ma dla ciebie kolejna porcyjke gazetek, wzory na zwierzatka wodne w jednym z nich w tym nowe wazki! i rybki!
|
|
|