Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Fidel-F2 - 29 Listopada 2024, 09:30
Biały głód - Aki Ollikainen
W latach 1866 - 1868, w Finlandii miał miejsce ostatni w Europie wynikły z przyczyn naturalnych wielki głód, skutkujący masowymi zgonami, śmierć poniosło ok 15-20% narodu. "Biały głód" przybliża te wydarzenia z kilku perspektyw. Głównie przyglądamy się najniżej położonej społecznie rodzinie, którą katastrofa stopniowo unicestwia, patrzymy na świat oczami jej członków. Ale mamy też wątki osób ze znacznie wyższych warstw. Konstrukcja utworu i narracja są raczej ascetyczne, bez wodotrysków i niuansów, zasadniczo otrzymujemy przekaz w stylu "kawa na ławę". Oprócz oczywistych skutków fizycznych, w mniejszym stopniu autor ukazuje również wpływ owego koszmaru na relacje społeczne, czy odczucia jednostek w sferze etyki.
Chociaż powieść nie jest kompendium na temat wydarzeń, a raczej cięciem przekrojowym zmiksowanym z impresją, i cała opowieść to jeden wielki dramat, to autorowi nie udało się w mnie wzbudzić przesadnych emocji. Wiem, że to tragedia, ale tego nie czuję. Jakoś to chirurgicznie zbyt schludne i nieefektowne.
Jest to bardziej powieść technicznie zaangażowana niż literatura piękna.
6/10
Fidel-F2 - 3 Grudnia 2024, 10:10
Ukochane równanie profesora - Yōko Ogawa
Nowela. Prosta historia odrobinę nietypowej przyjaźni. Jest w tym rzeczywiście pewien pozytyw, ale wynikły z uproszczeń, naiwności/pretensjonalności typowej dla filmów familijnych. Pełno tu ckliwość wzajemnego miziania się mięciutkim..., no czymś mięciutkim do miziania. Kreacja elementów konstrukcyjnych jest niewyszukana i nakierowana na oczywistości. Całość brzmi jak narzędzie do etycznego kształtowania charakteru dziesięciolatka. Dorosłemu tomik ten raczej nie przyniesie niczego specjalnie wartościowego.
Rzecz napisana dość zgrabnie, wysłuchałem w przyzwoitej interpretacji Magdaleny Kumorek. Skromne rozmiary pozwoliły mi ukończyć lekturę, bywały momenty gdy autorowi udawało się skutecznie przykuwać moją uwagę, jednak przez większość czasu wypatrywałem końca, w większej dawce nie dał bym rady.
5/10
Fidel-F2 - 9 Grudnia 2024, 10:38
Niszcz, powiedziała - Piotr Rogoża
Opowieść miejska. Światek młodych, rzutkich - agencje reklamowe i okolice. I poprzez bohatera i taką agencję zaczyna siać zniszczenie terroryzm nowych czasów. Poprowadzone to jest zgrabnie, z przyzwoitymi bohaterami, jakimi tam cechami/problemami współczesności, i niezłym warsztatem. Pewnym problemem jest fabuła. Początkowo zgrabna, z czasem autor zaczyna nakręcać spiralę i wpędza się trochę w kozi róg, ma dwa wyjścia, albo wymyśli coś zupełnie oryginalnego/interesującego, albo pozostanie mu odwieczna sztampa. No i niestety kończy się tym drugim. Główny złol jest niemal bondowski, z naciąganymi motywami, trzeszczącą ontologią i twistami z *beep*. Meeeh.
Słuchałem w świetnej interpretacji Filipa Kosiora. I w sumie, poza niesmakiem w końcówce, słuchało się nieźle.
6/10
Fidel-F2 - 11 Grudnia 2024, 10:27
Tajemnica domu Helclów - Maryla Szymiczkowa
Maryla Szymiczkowa, czyli małżeński projekt Dehnela i Tarczyńskiego. Stworzone wspólnie dzieło to zasadniczo kryminał retro, ale kreujący własną niszę. Właściwie to pastisz, anty-kryminał, jako że pierwsze skrzypce gra tu nie zagadka przestępcza (końcowa scena wyjaśniająca i podsumowująca to również królik wyciągnięty z kapelusza), a Kraków i obyczajowość końca XIX w., podana z przymrużeniem oka dulszczyzna, ówczesne standardy i stereotypy. Główna bohaterka to też, w pewien sposób, irytująca anty-bohaterka. I nawet nie traktuję tego jako wady, to po prostu cecha tej anty-kryminalnej konwencji.
Całość jest przemyślana, podana z dystansem i mruganiem okiem. Dehnel jest wybitnym literatem i potrafi napisać to co chce, dokładnie tak jak chce. Warsztatowo nie ma tu czego się czepiać. I jak lubię i cenię jego pióro, tak przyjęta konwencja niespecjalnie mi leży i nie zamierzam kontynuować tego wątku znajomości. Przyczyną tej decyzji jest ów ironizowany sztafaż obyczajowy, którego tu dla mnie za dużo i po początkowych uśmieszkach dalej tylko nużył.
6/10
Fidel-F2 - 12 Grudnia 2024, 09:50
Welewetka. Jak znikają Kaszuby - Stasia Budzisz
Monografia kaszubskich losów. Wynika z niej, że jeśli te sto lat temu można było mówić o jakichś Kaszubach, tak dziś to już tylko puste transparenty i turystyczna popelina. Znajdując się pomiędzy Polakami i Niemcami, nie byli wystarczająco dobrzy ani dla jednych ani dla drugich, choć próbowano ich przeciągać, jak linę, w obie strony. W skrócie, więcej dobrego dla Kaszubów zrobili Niemcy (co nie znaczy oczywiście, że samo dobre). Polacy niszczyli ich w międzywojniu, potem rządy komunistyczne tępiły ich odrębność i na koniec dorżnęli pisowcy wraz z kościołem katolickim. Dziś, wg autorki, kaszubskość to już tylko historia, naród i tradycja skazana na wymarcie. A różni tacy, miejscowi i przyjezdni (tzw. "Kaszubi z wyboru"), cynicznie próbują kręcić na tym lody, często mocno nieetycznie.
Trochę przeszkadzało mi epatowanie dramatyzmem losów drugowojennych, nie wynikały one bowiem z kaszubskości, a z powszechności takich losów w owym czasie.
Wysłuchałem, z dużym zainteresowaniem, w bardzo dobrej interpretacji Katarzyny Nowak.
8/10
Kruk Siwy - 15 Grudnia 2024, 13:41
Rozdroże Kruków A. Sapkowski
Nie rozczarowałem się, ale też i nie dostałem literackiego orgazmu. Przyjemna opowieść, gdyby rzecz skrócić to rzecz trafiła by jakościowo w cykl opowiadań ASa jako średniak. A tak mamy krótką powieść, o niezbyt wymyślnej fabule ale znajdujemy w niej to co tygrysy lubią najbardziej. Wiedźmin szlachtuje potwory i dostaje po mordzie, uczy się i poznaje świat. No i mamy wyjaśnioną zagadkę rzezi w Kaer Morhen, tu jednak nie wiem czy to dobrze. Bo legendy zawsze są ciekawsze niż naga prawda...
Fidel-F2 - 16 Grudnia 2024, 08:09
Studnie przodków - Joanna Chmielewska
Boczne drogi - Joanna Chmielewska
Wszyscy jesteśmy podejrzani - Joanna Chmielewska
Tu nie ma co się wysilać za bardzo merytorycznie, wiadomo stara, dobra Chmielewska. Łykasz albo nie. Pierwszy tom wrzuciłem z sentymentu, dla niezobowiązującej rozrywki. Okazało się, że podsłuchujące córki wpadły w zachwyt i musiałem włączyć kolejne tomy. Ale po trzech już miałem dosyć. Nawet czekolada z orzechami, po trzeciej tabliczce robi się niestrawna.
Wysłuchaliśmy w zupełnie niezłej interpretacji Ewy Abart.
8/8/8/10
Fidel-F2 - 17 Grudnia 2024, 09:54
Mare Nostrum - Vicente Blasco Ibáñez
Historia żywota Ulisesa Ferraguta, człowieka morza. Trochę nabrałem się na tytuł i blurb, w oczekiwaniu prozy jakoś tam conradowskiej zabrałem się do lektury z zapałem. Początkowe przedstawienie teatru niczego nie urywa, ale jest dość akceptowalne. Niestety, część dalsza mocno mnie rozczarowała. Jedna trzecia powieści to opis wysiłków romansowo-uwodzicielskich w starożytnym stylu dziewiętnastowiecznej obyczajowości, opanierowana grafomańskim rozmachem. Niby ma to uzasadnienie fabularne, ale zamknięcie tych wydarzeń w niezbyt obszernym, pojedynczym rozdziale, wyszłoby powieści zdecydowanie na korzyść. Bo to jednak blisko dwie setki stron najordynarniejszego romansidła. Końcowa część to pokłosie owego romansu z jako-takim nasyceniem innych treści, ale wciąż w klimacie miłosnej męczliwości.
Mamy tu nuty polskie, ale wykorzystując je, autor prezentuje się raczej jako ignorant.
Dla porządku powiem, że tym harlequinem Ibáñez chciał przekazać parę fajnych rzeczy. Mamy tu humanizm, manifest antywojenny, świat ludzi morza. Poszło mu poprawnie, niewybitnie.
Zasadniczo pozostaję z przykrym wrażeniem zawodu.
4/10
|
|
|