Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy
GAndrel - 3 Stycznia 2008, 19:32
Klasyka a ja nawet jedynki nie widziałem.
Chal-Chenet - 3 Stycznia 2008, 19:34
Nadrób
GAndrel - 3 Stycznia 2008, 19:41
Łatwo napisać. Do kina daleko, wypożyczalni brak, gazety do filmu nie dali jeszcze.
Chal-Chenet - 3 Stycznia 2008, 19:46
Dawno w TV nie było, może to znak, że niedługo poleci?
Adashi - 3 Stycznia 2008, 19:51
Czas najwyższy GAndrel
W kinie to nie bardzo, chyba, że na jakimś przeglądzie, bonus-filmu w gazecie - to fakt chyba nie było, pozostaje wypożyczalnia albo np Czarodziej Merlin czy coś
GAndrel - 3 Stycznia 2008, 19:59
No dobrze, najwyższy czas żebyśmy zaczęli pisać o tym samym.
Czułem, że coś mi się nie zgadza. Wy tu o Predatorze, którego oczywiście oglądałem, a ja o AvP, którego to druga część miała właśnie premierę, a której to żadnej nie widziałem. Chyba nie w formie jestem. :/
Za to niedawno obejrzałem sobie Stardust i The Invasion. Stardust zasługuje na ocenę z IMDB.
Chal-Chenet - 3 Stycznia 2008, 22:24
GAndrel napisał/a | Wy tu o Predatorze, którego oczywiście oglądałem, a ja o AvP, którego to druga część miała właśnie premierę, a której to żadnej nie widziałem. |
Co do AVP, to IMO spokojnie możesz sobie odpuścić jedynkę, ale dwójka za to jest dobra. Oczywiście dobra jak na typową rozpierduchę
banshee - 3 Stycznia 2008, 22:50
Chal-Chenet napisał/a | Oczywiście dobra jak na typową rozpierduchę |
i o to chodzi
Chal-Chenet - 3 Stycznia 2008, 22:52
Tak jest. Bo na ten film nie idzie się po to by doświadczyć wrażeń intelektualnych
banshee - 3 Stycznia 2008, 22:54
chociaż ktoś to powiedział
Chal-Chenet - 3 Stycznia 2008, 23:37
Myślałem, że to oczywista oczywistość.
banshee - 3 Stycznia 2008, 23:38
różne poglądy na temat tego filmu, większość stwierdziła, że beee...
rozpierducha dla samej rozpierduchy nie jest zła
dzejes - 3 Stycznia 2008, 23:43
AvP2 - crap jakich mało. Nie broni się pod żadnym kątem. Ziewałem, wynudziłem się i nie wiedziałem o co kaman.
GAndrel - 4 Stycznia 2008, 07:39
O rozpierduchę?
dzejes - 4 Stycznia 2008, 09:48
A była tam jakaś porządna?
GAndrel - 4 Stycznia 2008, 09:50
Ja nie wiem. Nie widziałem filmu.
Kirasz - 4 Stycznia 2008, 10:06
Nie mam zielonego pojecia po co robili te filmy chyba zeby oko nacieszyc.
Bo z Alien'em jak i Predatorem ma to tyle wspolnego ze te "postacie" tam wystepuja jedynie.
Na jedynce w pewnym momencie sie dochodzilo do wniosku ze na tym filmie powinienem sie troche bac takze jakim cudem Alien z formy larwarnej stal sie pelna forma bojowa w hmmmm 10 minut, pod koniec brakowalo zeby Predator...z glowna bohaterka wyladowali w lozku, a na koncu pokazali ze Predatory to debile ze nie sprawdzili ciala swojego martwego kolegi czy tam nie ma Aliena...ehhh i jeszcze odnosnik do wypalania znakow gdzie juz byly dwa bledy.
I tak ogladne AvsP2, rezysera jedynki powinni...szkoda gadac.
joe_cool - 4 Stycznia 2008, 13:40
obejrzałam ostatnio całkiem niezły film z Nicholsonem "Obietnica" (The Pledge): http://www.stopklatka.pl/film/film.asp?fi=4007 - w reżyserii Seana Penna. polecam!
Czarny - 4 Stycznia 2008, 13:52
Świetny, widziałem już dawno.
hrabek - 4 Stycznia 2008, 13:56
Strasznie nierowny. Momentami swietny, ale przez wiekszosc czasu jednak dosc nudny. I moim zdaniem Nicholson slabo zagral swoja role.
Adashi - 4 Stycznia 2008, 14:12
Wczoraj, kolejny raz Big Lebowski, świetny film W związku z tym poproszę o drinka. Oczywiście "Białego Rosjanina"
Jolietka - 4 Stycznia 2008, 14:16
a ja, czego się nie wstydzę, obejrzałam szklaną pułapkę 4.0 bo jak to, żeby Święta były bez Bruce'a w opałach.
Cytat | John żyje. tylko on potrafi tak wkurzyć |
marekz - 4 Stycznia 2008, 17:10
The Hogfather (2006)
U mnie 6/10. W zasadzie już myślałem, że będę dawał 5/10, ale pod koniec jakby zaczęło mi się bardziej podobać i zapewne zadziałał "efekt ostatniego wrażenia".
Uważam, że ten film ratuje Śmierć. Wnuczka Śmierci ma w sobie także bardzo wiele uroku i może nawet dla tych dwojga warto by obejrzeć ten film, gdyby nie to że jest on niemiłosiernie długi, ponad 3 godziny. W istocie gdyby nie Śmierć ze swoją wnuczką moja ocena mogłaby się udać w okolice trójki.
Wielką zaletą tego filmu jak dla mnie jest także jego czołówka. Sam klimat Pratchett'a, no cóż, wydaje się, że to rzecz bardzo trudna do oddania na ekranie. I twórcom filmu zgodnie z oczekiwaniami raczej się to nie udało, choć Śmierć i czasami Susan robią co mogą aby to uczynić, w przeciwieństwie do stada Magów.
Do porażek filmu zaliczyłbym przede wszystkim kreację Pana Herbatki, co za monotonna i bezbarwna postać, która prawie ciągle przewija się przez ekran. Prawie zupełnie w filmie nie zostały także wykorzystane możliwości jakie dawały postacie Audytorów. Postać Alberta (gospodarza Śmierci) ani dobra ani zła. Nawet mojej ulubionej liczby 7a nie włożyli do tej historii pod jakimśtam pretekstem, pomijając już w ogóle wiadomy kolor.
Bardzo jestem ciekawy jak ten film byłby odebrany przez osobę, która nigdy nie czytała żadnej książki Pratchett'a. Obawiam się, że niedobrze. Mam wręcz wrażenie, że taka osoba całkowicie nie czułaby klimatu i nie wiedziałaby o co tu do diabła chodzi. A przecież taki film powinien być dziełem przynajmniej w miarę samodzielnym a nie tylko załącznikiem do książki.
Ogólnie raczej nie polecam, choć jeden raz można sobie obejrzeć. Zawiodłem się mniej więcej podobnie jak na Ziemiomorzu. No może nieco mniej.
banshee - 4 Stycznia 2008, 17:13
marekz napisał/a | Bardzo jestem ciekawy jak ten film byłby odebrany przez osobę, która nigdy nie czytała żadnej książki Pratchett'a. |
poczekaj, niedługo się dowiesz
Martva - 4 Stycznia 2008, 17:13
Pfffff.
marekz - 4 Stycznia 2008, 17:14
No dawaj, dawaj. Polemika. :-)
Martva - 4 Stycznia 2008, 17:24
Zajrzyj na spotkanko krakowskie, przyłożę Ci krzesłem, będzie milej i prościej
Film chyba w założeniu jest telewizyjny, nie kinowy, i ma dwie części, w każdym razie ta wersja co ja oglądałam, więc może być długi.
Magowie byli równie irytujący jak w książce.
Klimat Pratchetta odczułam, był uroczo-angielskohumorzasto-poważny, jak zwykle.
Liczby 7a mogło w książce nie być, nie zawsze jest? Chyba że się pojawia Rincewind. Zresztą nie wiem.
Pan Herbatka mi się osobiście podobał, jako nietypowy czarny charakter. Ale cóż, rzecz gustu.
Film był śliczny, zabawny i może nawet jeszcze go kiedyś obejrzę, co mi się rzadko zdarza.
Generalnie chyba zbyt surowy jesteś, czepiasz się i czy już mówiłam pfff? Za sam motyw z kartką świąteczną należy się przynajmniej jeden punkt
marekz - 4 Stycznia 2008, 17:31
Martva napisał/a | Zajrzyj na spotkanko krakowskie, przyłożę Ci krzesłem, będzie milej i prościej ;) |
Kto wie, może tak się zdarzyć, że przylezę.
Martva napisał/a |
Film chyba w założeniu jest telewizyjny, nie kinowy, i ma dwie części, w każdym razie ta wersja co ja oglądałam, więc może być długi. |
Tak, oglądaliśmy tę samą wersję.
Martva napisał/a | Generalnie chyba zbyt surowy jesteś, czepiasz się i czy już mówiłam pfff? Za sam motyw z kartką świąteczną należy się przynajmniej jeden punkt ;) |
Motyw z kartką przedni. Właśnie nie mogłem sobie przypomnieć, co mi się tak pod koniec konkretnie spodobało, a to było właśnie to. :-) Czy ja wiem czy ja jestem surowy? Raczej łagodnie zawsze oceniam. ;-)
Martva - 4 Stycznia 2008, 18:08
Czwartek, 11 stycznia, jeszcze nie wiemy gdzie, prawdopodobnie od 18.00 Zapraszam
Jesteś surowy, zjechałeś film który mnie wzruszył, rozbawił, był ładny wizualnie i może go jeszcze kiedyś obejrzę, i jeszcze miał motyw z rudzikiem... 6/10, tez coś.
Adashi - 4 Stycznia 2008, 18:09
marekz, kup jej sok marchewkowy w ramach przeprosin
|
|
|