To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.

Karl - 20 Lipca 2009, 13:22

illianna napisał/a
Karl napisał/a
tylko nie przynieś tego świństwa do domu!.
to nie jest na szczęście zaraźliwe dla ludzi, znaczy koci świerzb :)


Jeśli wytłumaczysz to ludziom-którzy-wiedzą-lepiej, to dostaniesz ode mnie beczkę piwa.

Anonymous - 20 Lipca 2009, 13:35

Karl napisał/a
Pani doktor na przeglądzie mówiła, że kociego kataru nie mają.

To niby co mają? Jaką maść dostałeś, z ciekawości? Koci katar to wirus, atakuje oczka i drogi oddechowe, ale u Twoich kotków to dopiero początek, całe szczęście, że nie kichają. W następstwie ataku wirusa następuje zakażenie bakteryjne (efektem są zaropiałe oczka) i dlatego leczy się kroplami lub maścią z antybiotykiem. Przy zaatakowanych drogach oddechowych trzeba podawać antybiotyk dopyszcznie. Z samym wirusem koty sobie poradzą, jeśli będą dobrze odżywione i nie będą mokły ani marzły.
Karl napisał/a
To pewnie za szybko odstawiłem u jednego.

A pani doktor nic nie mówiła na ten temat? Ja myślę, że przydałoby się smarować, póki u wszystkich nie ustąpią objawy.
Karl napisał/a
Jak ich obsmarować, jak się bronią i to zawzięcie...

Przydałaby się pomoc. :( Spróbuj capnąć za kark i skórę na szyi z tyłu głowy i przewrócić na grzbiet. Moje dorosłe koty udaje mi się w ten sposób pacyfikować, żeby np. podać tabletkę. No ale trochę wprawy to wymaga. Oridermyl to podobno skuteczny lek.
Karl napisał/a
Jeśli wytłumaczysz to ludziom-którzy-wiedzą-lepiej, to dostaniesz ode mnie beczkę piwa.

Kurczę no, denerwuje mnie to. Nikt nie chce pomóc kociakom i nikogo nie interesuje ich los? Przecież chorych kotków nikt od Ciebie nie weźmie...

Karl - 20 Lipca 2009, 13:47

Miria napisał/a

To niby co mają? Jaką maść dostałeś, z ciekawości? Koci katar to wirus, atakuje oczka i drogi oddechowe, ale u Twoich kotków to dopiero początek, całe szczęście, że nie kichają. W następstwie ataku wirusa następuje zakażenie bakteryjne (efektem są zaropiałe oczka) i dlatego leczy się kroplami lub maścią z antybiotykiem. Przy zaatakowanych drogach oddechowych trzeba podawać antybiotyk dopyszcznie. Z samym wirusem koty sobie poradzą, jeśli będą dobrze odżywione i nie będą mokły ani marzły.


Na kocie oczy - Dexamytrex. 2x dziennie maść do oczu aplikować.
Co do odżywienia to regularnie ciągną cyca od mamy, więc chyba nie jest źle;)
Schronienie mają - albo siedzą w budzie, albo (jak nie pada) między budą i ścianą budynku, na jakiejś desce. Albo pod budą.

Miria napisał/a
Karl napisał/a
To pewnie za szybko odstawiłem u jednego.

A pani doktor nic nie mówiła na ten temat? Ja myślę, że przydałoby się smarować, póki u wszystkich nie ustąpią objawy.


E, mam dwa jasne i jeden z nich miał objawy, a drugi nie. Dzień po wizycie nie byłem w stanie odróżnić który miał problemy z oczami, a który nie - widać płukanie oczu u lekarza i zaaplikowana wtedy maść pomogły na tyle, że objawy ustąpiły.

[quote="Miria"]
Karl napisał/a
Jak ich obsmarować, jak się bronią i to zawzięcie...

Przydałaby się pomoc. :( Spróbuj capnąć za kark i skórę na szyi z tyłu głowy i przewrócić na grzbiet. Moje dorosłe koty udaje mi się w ten sposób pacyfikować, żeby np. podać tabletkę. No ale trochę wprawy to wymaga. Oridermyl to podobno skuteczny lek.

Popróbuję dziś. Może się uda.

[quote="Miria"]Kurczę no, denerwuje mnie to. Nikt nie chce pomóc kociakom i nikogo nie interesuje ich los? Przecież chorych kotków nikt od Ciebie nie weźmie...

Mnie też denerwuje, ale takie jest życie. Umiesz liczyć? - licz na siebie.

ilcattivo13 - 20 Lipca 2009, 13:53

Miria napisał/a
A skąd taki problem z odwodnieniem?


kot miał nieustającą biegunkę - weterynarz stwierdził poważną alergię pokarmową (na wszystko) i kazał codziennie "pompować" kota płynami. Ponoć srebrne syberyjskie często mają takie alergie.

dzejes - nie jestem pewien co to było, ale chyba nie sól fizjologiczna, bo sól zawsze w domu miałem (w litrowych opakowaniach szpitalnych - do płukania nosa), a pamiętam, że musiałem coś innego kupować.

Poza tym kark u kota jest słabo unerwiony i taki zabieg jest mało bolesny (chyba, że się za szybko wtłacza płyn, albo igłę źle wbije). Ivan podchodził do tego zabiegu ze spokojem (albo z rezygnacją). O wiele gorzej reagował na mycie zadka i smarowanie maścią

illianna - 20 Lipca 2009, 13:56

podawanie wody destylowanej podskórnie potwornie boli :mrgreen:
to musiała być sól, tylko może ta, którą masz sie nie nadawała

ilcattivo13 - 20 Lipca 2009, 14:01

może i macie rację, 8 lat minęło więc mogę zasłonić się sklerozą :wink:
Anonymous - 20 Lipca 2009, 14:22

ilcattivo13 napisał/a
weterynarz stwierdził poważną alergię pokarmową (na wszystko)

Wow. A jak to stwierdził?

Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 14:23

Miria, uczył się lat pięć albo i sześć...
Anonymous - 20 Lipca 2009, 14:30

Niewątpliwie! Pytam, bo ciekawa jestem, jakie badania robione miał kot. Alergię ciężko się diagnozuje podobno. Lepiej wiedzieć na przyszłość.

No a czasem zdarza się, że te pięć, sześć lat nauki idzie w las i diagnozę stawia się na oko. Właśnie w schronisku był przypadek, gdy w jednej lecznicy zrobiono kotu prześwietlenie i wyszło, że ma straszliwie zniszczone płuca i nadaje się tylko do uśpienia. Na szczęście zdjęcie RTG zostało pokazane w innej lecznicy, specjalistycznej, i okazało się, że z płucami wszystko OK a kot ma problemy z przełykiem.

Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 14:34

Miria, bo prawdą jest że mimo postępu wiedzy lekarze i weterynarze działają często jak szamani. I choć to okropne oni tylko zwiększają szanse na przeżycie ludzi i zwierząt. Trzeba to sobie uświadomić, żaden lekarz ssaków dużych czy małych nie da nam gwarancji 100%.
Sorry za ten banał ale często traktujemy lekarzy jak techników od naprawy pralki.
A wiem coś o weterynarzach bo wśród znajomych mam dziewczę w Twoim wieku które świata nie widzi poza swoim powołaniem. I też popełnia błędy.

illianna - 20 Lipca 2009, 14:41

a weterynaria jest w sumie gorsza niż ludzka medycyna, bo tyle gatunków, a każdy troche inny i inne leki potrzeba mu dać :shock:
ilcattivo13 - 20 Lipca 2009, 14:50

Miria napisał/a
Wow. A jak to stwierdził?


kot niezależnie od rodzaju pokarmu (mięso surowe, gotowane, karma sucha, mielonki z puszek, ryby, drób) miał biegunkę. Wet powiedział, że to typowy objaw alergii pokarmowej. Badań nie robił żadnych, bo w tamtych czasach nie było w Suwałkach odpowiedniego sprzętu. Teraz może i by się sprzęt taki znalazł, ale na szczęście Grucha nie ma takich problemów jak jego poprzednik.

Anonymous - 20 Lipca 2009, 15:04

Kruk Siwy napisał/a
Miria, bo prawdą jest że mimo postępu wiedzy lekarze i weterynarze działają często jak szamani.

Pełna zgoda z Twoją wypowiedzią, mnie tylko wkurza, jak taki weteryniorz (a i u ludzkich lekarzy się zdarza) namiętnie usiłuje stawiać diagnozę i leczyć w ciemno, nie mówiąc o tym właścicielowi zwierzaka i nie zlecając badań. Uczciwie można powiedzieć, że się nie wie, bez badań nie ma pewności, można skierować do specjalisty albo popróbować terapii w ciemno, jeśli przypadek nie jest ciężki, ale uświadamiając o tym właściciela albo a nie iść w zaparte i walić sterydy na zasadzie, że a nuż coś pomoże.

Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 15:17

Bo szamani bywają fachowcami ale też czasami dupkami żołędnymi. Jak wszędzie i we wszystkim. Tylko tu człowieka boli bardziej niż brak fachowości u szewca...
Jedyne co można robić to czarny pijar takim dupkom, ale też nie odsądzać kogoś kto się pomylił od razu od czci i wiary.

Anonymous - 21 Lipca 2009, 15:02

Kociokwik, czyli jak wygląda teraz mój pokój i jego mieszkańcy:
http://picasaweb.google.c...KotkiDoAdopcji#

Agi - 21 Lipca 2009, 15:33

Miria, zostało jeszcze miejsce dla Ciebie?
Piech - 21 Lipca 2009, 16:00

Miria, uważaj. Violetta Villas pewnie też zaczynała od kilku bezpańskich zwierzaczków. A potem
Cytat
Po przeprowadzeniu się do Lewina Kłodzkiego na swej przydomowej posesji założyła schronisko dla zwierząt o nazwie Moi bracia mniejsi, liczące w chwili powstania ok. 150 psów i ponad 300 kotów, a także wiele kóz.

Na kozy zwłaszcza uważaj.

Anonymous - 21 Lipca 2009, 16:00

Został jeszcze drugi pokój. :wink:

Piech, dzięki za ostrzeżenie. Nie wiem, co bym bez tak cennych uwag zrobiła.

Rafał - 21 Lipca 2009, 16:07

Ale masz fajnie :D
mad - 21 Lipca 2009, 16:10

Piech napisał/a
Miria, uważaj. Violetta Villas pewnie też zaczynała od kilku bezpańskich zwierzaczków. A potem


Ja mam (prawie) to samo: najpierw jeden żółw, teraz już są dwa.

Anonymous - 21 Lipca 2009, 16:21

A za chwilę małe żółwiątka. ;P:
Rafał - 21 Lipca 2009, 16:23

Jajecznica!
mad - 21 Lipca 2009, 16:27

Miria napisał/a
A za chwilę małe żółwiątka.


Samiec jest dziwnie niezainteresowany :roll:



Rafał napisał/a
Jajecznica!


Dla mnie to brzmi prawie jak kanibalizm! :evil:

ilcattivo13 - 21 Lipca 2009, 16:33

Miria, aż dziw bierze, że znajdujesz czas na cokolwiek innego niż gapienie się na kociaki. Ja, mając ich tyle w domu, bym tak nie mógł :D
Anonymous - 21 Lipca 2009, 16:44

Wierz mi, że wsiąkam na długie godziny. Na szczęście one dużo śpią i wtedy robię inne rzeczy. :wink:
Karl - 21 Lipca 2009, 16:45

ilcattivo13 napisał/a
Miria, aż dziw bierze, że znajdujesz czas na cokolwiek innego niż gapienie się na kociaki. Ja, mając ich tyle w domu, bym tak nie mógł :D


Koty w domu (i w ogóle zwierzaki pod opieką) wymuszają wyższy stopień zorganizowania. To przychodzi z czasem :)

Virgo C. - 22 Lipca 2009, 15:13

http://picasaweb.google.c...886445429305970 - w tym nie sposób się nie zakochać :D
Anonymous - 22 Lipca 2009, 15:48

Mam nadzieję, że ktoś się zakocha... Ten akurat jest nie dość, że śliczny, to największa przylepa i mruczek.
Nienna - 22 Lipca 2009, 15:51

Co powiecie o takim Królu Julianie? :P http://www.youtube.com/watch?v=g9f-6jygRJk
Virgo C. - 22 Lipca 2009, 17:37

Miria napisał/a
Mam nadzieję, że ktoś się zakocha... Ten akurat jest nie dość, że śliczny, to największa przylepa i mruczek.

Ehh, gdyby nie to że sam bym musiał po takim ruchu sobie domu szukać to bym go przygarnął. Ale niestety współlokatorzy mają jednoznacznie zdanie na temat kotów :|



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group