To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

illianna - 30 Października 2010, 08:49

Martva napisał/a
Byliśmy dziś z ojcem kupować kwiatki i inne znicze, przy okazji zahaczyliśmy o lumpeks
duży szacun dla Taty :wink:
Martva - 30 Października 2010, 17:13

Jak ma czas, to chadza z nami. Najśmieszniejsze jest to że jak szuka czegos konkretnego, to to znajduje, a my - nigdy ;)
Kai - 30 Października 2010, 21:58

Martva napisał/a
A miałam ograniczyć czarne ciuchy ;P:
Weź, nie warto, odpadają problemy z praniem, doborem kolorów stroju, bierzesz jak leci i wszystko do siebie pasuje :D

No i jak te płaszczyki?

Martva - 31 Października 2010, 11:01

Jeden mógłby być węższy w pasie (tu muszę coś pokombinować, ma takie dwie nie wiem czy to nie nazywa patki? Jak fragment paska z guzikiem na końcu, tu wodzę pewne pole do modyfikacji, dac krótsze, albo przeszyć guziki, albo wywalić w cholerę i spróbować dać pasek?), za to szerszy na dole, robiłby ładniejsze proporcje, ideał to to nie jest, ale ujdzie ;P: Drugi jest z ocieplanego sztruksu, fragmenty typu kołnierz, chyba mankiety i obszycie pionowych krawędzi ze sztucznego futra i bardzo mi się podoba. Zaliczył wczoraj pierwszą imprezę (och, mogłabym się w sobie zakochać, gdybym tylko lubiła blondynki :D )
Martva - 31 Października 2010, 18:56

Poszliśmy z tatą na całkiem długi psacer po lesie (chciałam zrobić jakieś zdjęcia lasu ale ciągle mi jakieś drzewa zasłaniały). Pięknie było. Z kopca Piłsudskiego widać Tatry przy takiej pogodzie :)
ihan - 31 Października 2010, 19:22

Pewnie już się pytałam, ale gdzie wy kobiety składujecie te wszystkie ciuchy? I co robicie ze starymi jak kupicie nowe?
Godzilla - 31 Października 2010, 19:26

Ciuchy to ciuchy, ale buty?
Martva - 31 Października 2010, 19:27

1. w szafie, na krześle, na łóżku, na podłodze
2.ładujemy do worów, zapominamy, przypominamy sobie jak jest jakaś zbiórka odzieży.

ihan - 31 Października 2010, 19:29

Ale, kurcze, te wory trzeba gdzieś składować. Akcje zbierania ciuchów specjalnie częste nie są, bo powodzie nie zdarzają się regularnie.
baranek - 31 Października 2010, 19:31

ihan, ale na moim osiedlu, dla naprzykładu, ze trzy kontenery PCK stoją.

E: moja Magdalenka na bieżąco oddaje.

ihan - 31 Października 2010, 19:34

Kontenery PCK służą do produkcji czyściwa, czyli przerabiania ciuchów na szmaty po przemieleniu. Można zostawiać obok, żeby dobrzy ludzie sobie wzięli, ale kończy się to czasem rozwleczeniem po okolicy. Powiedzmy, nie chcę zanieczyszczać okolicy.
Anonymous - 31 Października 2010, 19:35

Zawsze znajdą się chętni do wzięcia za darmo. Ogłoszonko na Gumtree i w ciągu dwóch dni ciuchy zabrane. Prościzna. 8)
baranek - 31 Października 2010, 19:40

ihan, no nie wiem. jak mieszkałem na przeciwko hotelu PCK to widziałem jak to wszystko zwożą. no i wtedy nosiłem bezpośrednio do nich.
Godzilla - 31 Października 2010, 19:46

A nie macie Ośrodka Pomocy Społecznej?
Martva - 31 Października 2010, 19:48

ihan napisał/a
Kontenery PCK służą do produkcji czyściwa, czyli przerabiania ciuchów na szmaty po przemieleniu.


Nie, znaczy zalezy które. Te bardziej szmatławe tak. Z mniej szmatławymi robi się jakieś inne rzeczy.
No my nie mamy problemu ze składaniem worów, bo mamy dużo powierzchni do zabałaganienia, fakt. Lądują na jakiejś górnej półce w szafie na ogół.

ihan - 31 Października 2010, 19:52

Godzilla, pewnie mamy. Tylko jako osobnik leniwy z definicji i z praktyki wolałabym możliwość zaniesienia gdzieś, niedaleko, o dowolnej porze, w dowolnym momencie. Tak sobie marudzę. Ergo: prościej jest po prostu nie kupować nowych ciuchów.
Martva - 31 Października 2010, 23:23

Fota halołinowa w konwencji Gothic erotic

Znalazłam funkcję 'wygładzanie' w Gimpie; chyba ją polubię :D

illianna - 1 Listopada 2010, 00:41

ihan, ja palę nimi w piecu kaflowym, wełna i bawełna to świetna rozpałka ;P:
Godzilla - 1 Listopada 2010, 09:14

Niektóre lumpeksy przyjmują też.
shenra - 1 Listopada 2010, 10:35

Ja się właśnie muszę przetupać do jakiegoś kontenerka, bo zrobiłam mini selekcję.
ihan - 1 Listopada 2010, 10:47

Godzilla, ze mną nie jest tak łatwo. Lumpeksy są niezgodne z moim światopoglądem. Tzn. OK., dla ludzi, którzy kompletnie nie mają kasy i jest to dla nich jedyna szansa, żeby jakieś ciuchy kupić. Ale jeśli ktoś zarabia w miarę normalnie… Uważam, że stać mnie na nową kurtkę, spodnie i koszulę i nie potrzebuję ich więcej niż mnie stać. Staram się kupować rzeczy polskich producentów, bo uważam za moralnie słuszne wspieranie właśnie producenta, nie pośredników. Pewnie, że w tym i trochę prywaty, bo napędzając gospodarkę mam nadzieję, że przy większym budżecie rząd zwiększy nakłady i w sumie dostanę większą pensję. Mogę oddać ciuchy za darmo, zwłaszcza, jeśli i tak mi zagracają mieszkanie. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku, samochód to tylko japończyk i to składany koniecznie w Japonii, gdybym miała kasę i planowała jeszcze kiedyś kupno konia, to z dobrej hodowli, a nie od chłopa zza stodoły, choćby po to, żeby się pochwalić dobrym papierem, czemu nie.
Aha, i żeby nie było: to mój kłopot, nie oczekuję, że cała ludzkość będzie cierpiała na tę samą chorobę.

Martva - 1 Listopada 2010, 10:48

W sumie jak będę sobie przemeblowywać pokój to też powinnam.
Pewnie się znajdzie trochę szmat, trochę ubrań codziennych w niezłym stanie i kilka perełek.
Nabyłam kiedyś długą, wąską spódnicę z rozcięciem z przodu, takim wysokim, między 'powyżej kolana' a 'do połowy uda'. I to jest przykład ciucha który jest w stanie idealnym, ale nosić go nie będę, bo nie ma co ukrywać, nie mam do niego figury ;) ale koleżanka mojej siostry, ta co czasem przejmuje biżupudełko i zajmuje się dystrybucją w pracy, jest dużo drobniejsza i powinna w niej wyglądać OK. Bo mam parę ubrań które szkoda by mi się było pozbywać tak gdzieś nie wiadomo gdzie. Została mi jeszcze półprzezroczysta czarna koszulka z cekinowym haftem, straszny kicz, ale urocza; zupełnie mi się w nią biust nie mieści - i czeka na dobre ręce albo na patent powiększania ilości materiału.

brajt - 1 Listopada 2010, 11:02

> zupełnie mi się w nią biust nie mieści - i czeka na dobre ręce

gdzie tu jest opcja "lubie to"?

Martva - 1 Listopada 2010, 11:03

Pfff ;P:
Godzilla - 1 Listopada 2010, 11:15

Ja to w ogóle jestem na bakier z ciuchami. Jeżeli coś na mnie pasuje i dobrze się nosi, służy aż do zdarcia. Rzadko kupuję ubrania i zwykle klnę jak szewc, bo mało co na mnie pasuje. Niby nie mam jakichś skrajnych rozmiarów, raczej średnie, ale tak się jakoś składa, że tu się opina, tam się fałduje, szlag trafia. Mam trochę nietrafionych zakupów, które po jakimś czasie idą gdzieś do ludzi. A to słyszę, że ktoś robi zbiórkę, a to do OPSu (bo mam blisko), a jak coś się nie nadaje do oddania, to do kontenera na szmaty.

Osobna bajka to ubrania dla dzieci, z których szkraby po prostu wyrastają. Te też po selekcji szły do kontenera (poplamione i znoszone) albo do OPS-u / znajomych, według potrzeb. Ostatnio cała paka poszła do koleżanki, która ma dzieciaki mniejsze od moich.

Cała filozofia jest taka, żeby nie marnować. Szmaty też surowiec, a jeżeli ubrania mogą posłużyć innym ludziom, to niech służą. Cholera mnie bierze, kiedy widzę całe torby ubrań wywalane po prostu na śmietnik.

Martva - 1 Listopada 2010, 11:30

Godzilla napisał/a
Jeżeli coś na mnie pasuje i dobrze się nosi, służy aż do zdarcia.


A to ja tez tak mam. O ile nie wyrosnę, to noszę póki się da.

Godzilla napisał/a
zwykle klnę jak szewc, bo mało co na mnie pasuje. Niby nie mam jakichś skrajnych rozmiarów, raczej średnie, ale tak się jakoś składa, że tu się opina, tam się fałduje, szlag trafia


Żółwik! ;)

Godzilla napisał/a
Cholera mnie bierze, kiedy widzę całe torby ubrań wywalane po prostu na śmietnik.


Fakt. Nie umiałabym. Żyję w rodzinie niewyrzucającej, żeby nie użyc żadnej gryzoniowej nazwy ;)

Godzilla - 1 Listopada 2010, 13:48

Martva napisał/a
Żyję w rodzinie niewyrzucającej, żeby nie użyc żadnej gryzoniowej nazwy

No. Chomikostwo :mrgreen: Jak ja je dobrze znam.
Żeby tak jeszcze przerzedzić nieużywane zabawki dzieciaków. Nie znam dobrego adresu, żeby trafiły tam, gdzie będą lubiane. A mam na myśli takie, które nadają się do użytku, a nie porozwalane i zniszczone. Z częścią klocków już się kiedyś rozprawiłam - ponieważ w ciągłym użyciu jest spora kolekcja Lego Duplo, a w pudle zalegały takie jedne nie pasujące do nich, po prostu dałam do przedszkola córki, bo tam mieli właśnie taki komplet. A teraz myślę o pluszakach. Niektóre po prostu robią za tłum.

Kai - 1 Listopada 2010, 14:52

ihan napisał/a
Uważam, że stać mnie na nową kurtkę, spodnie i koszulę i nie potrzebuję ich więcej niż mnie stać.

A ja lubię lumpeksy, można znaleźć w nich niepowtarzalne perełki i mam parę takich, to co jest u nas w sklepach nie jest warte połowy swojej ceny. Inna rzecz, że mając pełne szafy ciuchów chodzę w dwóch parach spodni, trzech swetrach i jednej kurtce, ale to mój wybór i jeśli potrzebuję, sięgam głębiej po coś bardziej oficjalnego. Ciuchów pozbywam się rzadko, butów znacznie częściej. Miło by było, gdyby po to, co chcę dać za darmo, ktoś przyjechał, a nie kazał dostarczać samemu, co czasem przekracza moje możliwości. Mam jeszcze tony Lego i kolekcję figurek, której NIGDY nie sprzedam, ale kiedyś doprowadzę do porządku i zrobię sobie wystawę.

Godzilla napisał/a
Jeżeli coś na mnie pasuje i dobrze się nosi, służy aż do zdarcia.

Mam podobnie, w zeszłym roku z bólem serca wywaliłam jeden sweter, który mi się totalnie przetarł i rozpadł, w tym roku pora na drugi.

brajt - 1 Listopada 2010, 15:14

Oj... we wrześniu kupiłem świetną kurtkę w lumpeksie za 8 zł, po czym przy drugim noszeniu zostawiłem ją w parku na ławce przez przypadek. I żal mi jej było tak, jakbym za nią trzy stówki dał.
Kai - 1 Listopada 2010, 16:10

Pamiętam zabawne zdarzenie - stałam przed wystawą Wranglera podziwiając takie śmieszne "kocowe" kurtki. MIałam gorączkę, bylam chora, ale i tak wysiadłam przy lumpeksie i co? Taka właśnie kurtka za 10 zł plus 5-pensówka w kieszenie :D


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group