To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

Fidel-F2 - 21 Wrzeœśnia 2022, 08:32

Tym razem dwie wtopy storytelowe. Wybrałem na chybił trafił ze względu na temat. I nie po...


Łowcy niewolników - Grzegorz Kochman
Jakiś tam umowny XI wiek. Wieleci napadają wioskę, mają ze sobą płócienne namioty i posługują się gramami i kilogramami. Do marnej znajomości realiów historycznych należy dorzucić nieogarnięcie geograficzne, nagminną zaimkozę, mocno ubogie słownictwo, kiepskie postacie, drewniane dialogi i nieporadną narrację. O fabule nie będę gadał bo nie dałem się autorowi rozwinąć. Wytrzymałem z godzinę. Lektor, Andrzej Hausner, robi w miarę poprawną robotę.

Omijać.
2/10


Zakopane: Luftkurort 1940 - Jacek Rębacz
Zakopane pod okupacją, Goralenvolk, starcia wywiadów. Niby miód i orzeszki. No i właśnie nie. W tym wypadku zasadniczo zmogła mnie fabuła, a finalnie dobiły dialogi. Niby ma być sensacyjna rozgrywka a główny bohater - upośledzony intelektualnie zółtodziób pod każdym względem - łazi wte i wewte, pije, romansuje, dramatyzuje, robi z siebie idiotę i na to wchodzą super-duper agenci służb, cali na biało, z lampasami, naganami i indiańskimi umiejętnościami. I zaczynają rozmawiać. I to jest rekord świata. Przed tym klęka nawet mistrz świata debilnych dialogów czyli Bond. James Bond. Dowolny miś pluszowy, w dowolnej bajce, jest mniej infantylny. Na doczepkę mamy drugorzędny warsztat stricte literacki, ale to już małe miki. Wraz z postępem lektury wzrastało we mnie zażenowanie. Wytrzymałem z godzinę, może trochę dłużej.

Zaskoczyła mnie próba wzlecenia balonem na wysokość 30 000 km. Ale kładę to na karb przejęzyczenia. Słuchałem w jakiej takiej interpretacji Macieja Szklarza.

Omijać
2/10

Fidel-F2 - 22 Wrzeœśnia 2022, 08:56

Remedium - Stefan Wul

Przeczytałem, żebyś Ty Alek, nie musiał drugi raz.

Wbrew pozorom, Stefan Wul to Francuz. Nazywał się Pierre Pairault i był kombajnem medialnym - filmowcem, radiowcem, eseistą, pisarzem, poetą, dramaturgiem. Przyznam, że było to dla mnie zaskoczenie.

Sama powieść, przez lwią część, jest pulpą z okresu złotej ery. W jak najgorszym, niestety wydaniu. Heros ratuje blond piękność przed obcymi - ci skonstruowani są przez biologię w najdziwniejszy sposób. Para bohaterów napotyka masę niebezpieczeństw i z każdej przygody wychodzi obronną ręką, zakochani są w zasadzie od początku i takie tam. Do tego wiktoriańskie standardy obyczajowe. Sztampa, banał, płycizna. I na ostatnich stronach autor odwala twist, który sankcjonuje i uzasadnia tę miałkość. Nie jest to jakiś wyjątkowy myk, rzecz z gatunku "...i wtedy się obudził", ale jednak fabularnie i logicznie jest to wszystko uzasadnione. Co z tego jednak, kiedy przez dziewięćdziesiąt osiem procent lektury mamy do czynienia z najtańszą pulpą. Gdyby z tego pomysłu zrobić kilkustronicowe opowiadanie, byłoby super.

W czasach gdy powstała - koniec lat pięćdziesiątych - mogła robić jakieś wrażenie. Dziś rzecz warta naprawdę niewiele.
2/10

Fidel-F2 - 30 Wrzeœśnia 2022, 07:34

Bezsenność - Stanisław Lem

Zbiór składający się z Konkresu futurologicznego i czterech opowiadań: Non serviam, Ananke, Przekładaniec, Kobyszczę. Każde z nich to majstersztyk intelektualny prezentujący gamę rozważań głównie o tematyce ontologicznej - istocie bytu, naturze rzeczywistości, relacji świadomości z otoczeniem, definicji samoświadomości, relacji twórcy i stworzenia, wartości prawdy, itp.

Rzeczy na poziomie, właściwie, dziś już niespotykanym.
10/10

Fidel-F2 - 12 Października 2022, 12:12

Tai-pan - James Clavell

Druga z serii powieści azjatyckich Clavella. W warstwie fabularnej rzecz rozkręca się dość powoli - autor bardzo dba o wszelakie tła, wyjaśnienia, prezentacje, niemniej wcale zgrabnie - by osiągnąć pewien, satysfakcjonujący poziom zawiłości, tempa i dramatyzmu. Narracyjnie Tai-pan, w oczywisty sposób, jest powieścią jak najbardziej klasyczną - historyczną, z przygodową nutą. Jej główną siłą jest plejada pełnowymiarowych postaci, rewelacyjnie nakreślone realia codzienności, społeczne i polityczne okresu i regionu - ramy czasowe zamykają się w kilku miesiącach roku 1841, gdy po zakończeniu I wojny opiumowej zostaje założona brytyjska kolonia na Hongkongu - oraz spojrzenie na procesy historyczne w rozmaitych aspektach.

Powieść napisana językiem giętkim, przyjemnym, pełnym, bezpośpiesznym, z naturalnymi dialogami i czasem humorem, eleganckim i nienachalnym.

Tai-pan to świetna powieść jednak mój prywatny degustibus postawiłby ją odrobinę poniżej Shoguna. Niewiele, ale jednak.

Wysłuchałem w początkowo dziwnej, ale po przyzwyczajeniu się całkiem niezłej, lekko aktorskiej, interpretacji Marka Walczaka.

9/10

Fidel-F2 - 14 Października 2022, 08:36

Martwy błękit - Krzysztof Bochus

Druga pozycja w serii, poznałem w zamieszanej kolejności, jako że słucham produkcji storytellowych, a oni nie trzymają porządku.

Kryminał retro, w którym fabuła obraca się wokół żydowskiego kolekcjonera sztuki, kabalisty. Tłem jest międzywojenny Sopot i Gdańsk w czasie, gdy organizacje hitlerowskie zdobywają coraz większe wpływy. Wątek stricte kryminalny jest w poprawny ale raczej prosty, autor znakiem rozpoznawczym cyklu uczynił warstwę, w której sporo miejsca poświęca kulturze, sztuce, historii.

Warstwa literacka jest w miarę w porządku, choć zdarzają się potknięcia warsztatowe - niezgrabne porównania, czasem błędnie użyte słowo (np. "osławiony"). Styl nie jest wybitny artystycznie, raczej niezbyt wyszukany, potoczny. Kryminałów Bochusa dobrze się słucha w aucie, nie jest to całkiem głupie, a jedocześnie raczej mało skomplikowane.

Między wierszami autor dokonuje porównania zjawisk i procesów, które doprowadziły do totalitaryzmu nazistowskiego, z podobnymi które dzieją się w naszym kraju obecnie. Jest to działanie wyraźne, ale na tyle subtelne by spokojnie można było odrzucić oskarżenia o doraźną publicystykę.

Odsłuchałem w przyzwoitej, interpretacji Mateusza Webera.
6/10

Fidel-F2 - 17 Października 2022, 10:13

Zima w Lizbonie - Antonio Muñoz Molina

Szykowałem się na tę lekturę chyba trochę za bardzo i w efekcie lekko się zawiodłem.

Opowieść ma charakterystyczną narrację. Wszystko tu się snuje, każda rzecz jest drobiazgowo rozważana, mamy tu jakiś mrok, mglistą atmosferę, pokręcony wątek romansowy (w sumie to główna nić powieści), przydymione knajpy, alkohol, jazz i wredne typy, dodatkowo spoko warsztat i świetny tłumacz i w zasadzie wszystko powinno być pierwsza klasa, ale czemuś nie było. Przez całą powieść miałem problem z immersją, postacie niby z pieczołowitością tworzone nie przekonywały, wątek kryminalny logiczny i racjonalny gra raczej drugoplanową rolę, trafiają się jakieś takie sztuczne porównania.

Z drugiej strony pojawiają się ciekawe teksty. Np.:

"(...) jednym z aksjomatów Billy'ego Swanna było, że każdy przyzwoity człowiek kończy, nienawidząc kraju, w którym się urodził, i ucieka z niego na zawsze, strzępując pył z sandałów."

Czy o jazzowym koncertowaniu w knajpach:
"Od czterdziestu lat zarabiam tak na życie. - Billy Swann szedł prowadzony pod rękę przez Biralba, trzymając trąbkę przy piersiach, jakby się bał, że ją zgubi. - Ale do dzisiaj nie rozumiem, ani dlaczego przychodzą nas słuchać, ani dlaczego dla nich gramy."

Summa summarum wydaje się, że w zasadzie, powieść wszystko ma na miejscu i jedyną jej wadą jest niekompatybilność z moją wrażliwością.

Nie był to czas stracony, ale też nie czuję jakiejś specjalnej satysfakcji.
Dla mnie 6/10, ale spokojnie mogę sobie wyobrazić, że ktoś będzie cenił tę powieść wyżej.

Fidel-F2 - 21 Października 2022, 09:01

Szkarłatna głębia - Krzysztof Bochus

Trzeci tom serii. Tym razem morderstwo w gminie mennonickiej na Mierzei Wiślanej. Radca kryminalny Christian Abell z policji wolnego miasta Gdańska znów ma zadanie do wykonania, a my śledząc fabułę, oprócz aspektu kryminalnego, jak zwykle, otrzymujemy sporą dawkę informacji historycznych. Tym razem o mennonitach, ich losach i roli jaką odegrali na Żuławach Wiślanych oraz o historii bursztynu na tych terenach.

W sumie to taki Pan Samochodzik dla dorosłych.

Warsztat przyzwoity, bardziej gawędziarski, czasem z niezgrabnościami. Aspekt kryminalno-zagadkowy poprowadzony przyzwoicie, akcja początkowo ospała, od pewnego momentu zdecydowanie przyspiesza.

Z przyjemnością słuchałem interpretacji Mateusza Webera.
6/10

Fidel-F2 - 24 Października 2022, 08:06

Mgły nad portem w Barcelonie - Xulio Ricardo Trigo

Napaliłem się trochę na tę powieść bo Barcelona, końcówka XV w., budowa portu, mogło być fajnie. I w sumie nie jest to zła rzecz, choć porzuciłem ją w 1/3. Po prostu okazało się, że to młodzieżówka, niezła, z różnymi aspektami, ale jednak odpowiednio do swojej niszy prosta. A na takie rzeczy szkoda mi czasu. Jeśli masz piętnaście lat, alebo lubisz opowieści niezbyt wymyślne, wyraziste, z jasnym i klarownym przekazem i jednocześnie pociąga cię klasyczna narracja w historycznym anturażu, to chwytaj ten tom bez zastanowienia. Będziesz pan zadowolony.

7/10

gorat - 24 Października 2022, 08:33

Ocena trochę się kłóci ze stanem przeczytania - można byłoby sobie wyobrazić, że "siódemkę" byś miał jednak chęć dokończyć, a nie urywać jak gniota pełnego.
Fidel-F2 - 24 Października 2022, 10:53

Cytat
nie jest to zła rzecz
Cytat
to młodzieżówka
Cytat
na takie rzeczy szkoda mi czasu

Fidel-F2 - 28 Października 2022, 11:13

Na spokojnych wodach - Viveca Sten
W zamkniętym kręgu - Viveca Sten
Właściwie bez winy - Viveca Sten

Trzy kryminały będące początkowymi tomami serii Morderstwa w Sandhamn. Sandhamn to wyspa należąca do sztokholmskich szkierów. W powieściach gra rolę centrum wokół którego obracają się kolejne fabuły. Historie te, to policyjne procedurale z wyraźnie zaznaczonymi aspektami obyczajowymi oraz sferą prywatną głównych bohaterów, która z tomu na tom ewoluuje - zmieniają się partnerzy, dzieci rosną, zdarzają się rozwody, poznajemy coraz lepiej historie postaci, itp. Co nie dziwne, nakręcono serial.

Konstrukcyjnie rzecz wygląda tak - główny bohater, inspektor Thomas Andreasson wraz z grupą współpracowników, głównie zajmuje się żmudną, zazwyczaj przesiewową, robotą dochodzeniową, od czasu do czasu dorzucając drobny element w stylu Sherlocka Holmesa. Drugim głównym bohaterem jest Nora Linde, przyjaciółka Andreassona, którą ten zna od dzieciństwa, ich relacja jest stuprocentowo przyjacielska. Nora odpowiada za dwa aspekty. Po pierwsze jest ośrodkiem "miękkiego wypełniacza" czyli warstwy społeczno-obyczajowej, po drugie zaś, peryferyjnie zamieszana jest w każde śledztwo, jednak zawsze w sposób istotny. W efekcie mamy "nowoczesny" policyjny kryminał pomieszany ze szwedzką wersją "ojca Mateusza" w wydaniu kobiecym.

Warsztat literacki pani Sten jest całkiem przyzwoity, również aspekt konstrukcyjny nie jest najgorszy, choć tu czasem zdarzają się pewne niedociągnięcia. Bywa, że śledczy, z wielu opcjonalnych możliwości, skupiają się na tych, które rzeczywiście doprowadzają do rozwikłania zagadki, zaś odpuszczają (lub nawet zupełnie ich nie widzą) takie które sprowadziłyby śledztwo na manowce.

Pozycje świetne do słuchania w aucie - nie są zbyt proste, ale też nieszczególnie skomplikowane. Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Marii Seweryn.
7/10, 7/10, 7/10

Fidel-F2 - 9 Listopada 2022, 10:55

Wczesne średniowiecze - pod red. Rosamond McKitterick

Tom z serii OXFORD Zarys historii Europy. Zakres czasowy, oczywiście umowny, pomiędzy rokiem 400 a 1000. Sześciu autorów - akademickich historyków i tekst podzielony na sześć tematów: 1. System polityczny, 2. Społeczeństwo, 3. Gospodarka, 4. Religia, 5. Kultura, 6. Europa i świat zewnętrzny. Mimo podziału, rzecz jako całość dobrze dopracowana, uzupełniająca się, bez powtórzeń.

Czytelnik dostaje obraz solidny ale z oczywistych powodów mocno ogólny, jest to interesujący i spójny ale jednak zwięzły zarys. Zamiarem autorów było jako takie rozjaśnienie ciemnych barw w jakich owa epoka często jest postrzegana, i przedstawienie jej jako okresu w którym formowała się baza, fundamenty przyszłego europejskiego organizmu. Oprócz prezentowania wydarzeń i zjawisk, mamy tu więc duży nacisk na procesy.

W mojej ocenie laika, pozycja jest merytorycznie wysokiej jakości. Uzupełniona jest bogatą bibliografią oraz garścią map, ilustracji, chronologicznym spisem wydarzeń oraz indeksem o szerokim zakresie pojęć i nazw.

Mimo wielu zalet, trafiają się drobne minusy. Np. niektóre mapy pokazują Wisłę jak należy, inne zaś mylą jej źródła ze źródłami Bugu. Trafiają się też pomyłki - w spisie chronologicznym powstanie arcybiskupstwa w Magdeburgu datowane jest na rok 968, a w samej treści na 983.

W mojej ocenie pozycja bardzo interesująca. Rzetelna, konkretna, bez bajęd i smoków, dająca klarowny obraz, jednocześnie napisana stylem przystępnym.
8/10

Fidel-F2 - 10 Listopada 2022, 09:22

Prawiek i inne czasy - Olga Tokarczuk

Rzecz o trwaniu i przemijaniu, o tym, że koniec końców, wszystko marność. Jaką ścieżką byśmy nie podążali i tak wszyscy skończymy w zupie.

Książka pełna jest rozmaitych wątków (postaci), z których większość nie ma specjalnie początku, końca ani jakieś wyjątkowej puenty, poza tym, że są mniej lub bardziej "życiowe", tzn. ktoś kogoś zdradził, ktoś zawiódł, ktoś doświadczył radości, inny straszliwej tragedii lub niesprawiedliwości itp. Rzeczy, które jakoś tam są prawdziwe ale nijak wyjątkowe, wydarzają się wszak nieustannie. Dodatkowo te wszystkie wątki słabo się zazębiają. Może to zamysł autorki. Jeśli tak, nie zwilża mnie to specjalnie. Istnieją dzieła kultury (np. filmy Sofii Coppoli), które z nagromadzenia trywialności tworzą masę krytyczną, która w efekcie daje supernową, ale to zjawiska nieczęste i nie mamy z czymś takim do czynienia przy okazji Prawieku...

Za poligon robi wydzielona, ściśle odcięta, bańka chłopsko-gminnej rzeczywistości, zobrazowana w sposób dość standardowy. Z jednej strony narracja jest realistyczna z drugiej w jakiś sposób poetycka a do tego wrzucony realizm magiczny czyli sygnał by nie czepiać się szczegółów i brać wszystko z dobrodziejstwem inwentarza. Nieważna materia, ważny przekaz. Albo, że świat nie jest taki jaki nam się wydaje. Albo jeszcze co innego.

Przekaz. Rzekłbym, że ta powieść mnie omija, bo z jednej strony oczywistość o przemijaniu (i to rzeczywiście działa gdzieś tam pod koniec), plus różne rzeczy wybrzmiewające przy konkretnych postaciach i wątkach, a ja wciąż czuję, że czegoś mi brak, że to jest takie mędrkowanie o banałach, że gdzieś tu powinna być jakaś Prawda, a jak dla mnie to niczego takiego nie ma. Najwyżej odrobinę.

Warsztatowo pozycja jest elegancka, lekka, napisana specyficzna frazą Tokarczuk, bez zatorów, wahań formy. To się po prostu czyta.

Jest to pozycja dość łatwa i lekka w lekturze, choć może nie przyjemna, bo jednak mówi o wielu rzeczach całkiem nieprzyjemnych, ale dająca pewien rodzaj satysfakcji z małym niedosytem. Nie zachęcał bym specjalnie, ale też i nie odradzał. Jeśli ktoś ma upodobanie w twórczości autorki, będzie zadowolony, jeśli jednak, z jakichś powodów, ma stosunek zasadniczo krytyczny, powinien sobie lekturę Prawieku... darować.
7/10

Fidel-F2 - 24 Listopada 2022, 10:51

Okręt Rzymu - John Stack

Wojna punicka na morzu. Gdyby wyszło, byłoby świetnie. Musiałem spróbować.

Niestety rzecz jest infantylnie amatorska. Nastoletnia narracja - proste reguły, jednoznaczności, nieustanna celność przewidywań, teatralna wyjątkowość głównego bohatera - szlachetny, mądry i zaangażowany, jednocześnie cierpi nieustanną niesprawiedliwość ze strony przełożonych, konturowa kreacja postaci, nadużywanie emocjonalnych określeń (co druga rzecz jest potworna), postacie nieustannie wyjaśniają sobie rzeczy oczywiste, itp.

Historyczna, marynistyczna, żeglarska, dotycząca wojskowość, jeździectwa, itp. wiedza autora bardzo marna. Jednostki miar, nomenklatura, sposób dowodzenia, komendy na okręcie - wszystko to współczesne. Galery pływają z prędkością 15 węzłów, a załogi mają mapy morskie z masą zaznaczonych szczegółowych danych. Być może za część tych kiksów odpowiada tłumacz.

Czysto literacko rzecz znośna, bez dramatu ale niczym nie zachwyca.

Dotarłem cirka do 1/4 i dałem spokój. Gdybym miał czternaście lat pewnie łykałbym jak bociek kluski.
4/10

gorat - 24 Listopada 2022, 13:12

Fidel-F2 napisał/a
załogi mają mapy morskie z masą zaznaczonych szczegółowych danych
Może to alternatywna rzeczywistość w stylu "www.1939.com.pl", a się czepiasz :shock: :roll:

Nie no, ja się dziwię, że już w wydawnictwie nikt tym nie trzepnął po takim odpłynięciu :fp:

elam - 26 Listopada 2022, 22:36

Dawno nie zaglądałam, ale nadrobiłam. Dobrze wiedzieć, że Fidel kontynuuje i trzyma poziom. :)
Fidel-F2 - 2 Grudnia 2022, 09:28

Dzięki


Noble house - James Clavell

Akcja "Noble house" ma miejsce w Hongkongu lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku, czyli lekko ponad sto lat od wydarzeń opisanych w Tai-panie. Postacie z pierwszej powieści są wciąż żywe w pamięci bohaterów. Obserwujemy też, jako rodzaj smaczku, mechanizmy powstawania legend; przekształcania się, wraz z upływem czasu, pamięci o rzeczywistych wydarzeniach

Jeśli idzie o fabułę to, można by rzec, dostajemy drugi raz to samo, tylko bardziej. Noble house znów w tarapatach, znów ma szansę na biznesowy dopalacz, Tai-pan znów jest pierwszorzędnym cwaniakiem, znów mamy wątki romansowe, półświatek, geopolitykę, znów siły natury mają ostatnie słowo do powiedzenia. Formalnie jest to w zasadzie kalka, tyle że wszystko jest bardziej zawiłe, postaci jest o wiele więcej, poszczególne wątki o wiele bogatsze, a sama powieść sporo obszerniejsza.

Z literackiego punktu widzenia to bezdyskusyjna pierwsza klasa. Wszystkie intrygi są świetnie przemyślane, doskonale ze sobą współgrają, każda postać swoista, logicznie umocowana, jej postępowanie umotywowane. Językowo również bez zarzutu. Klasyczna narracja z różnymi półcieniami, naturalnymi dialogami.

W warstwie przekazu można pewnie odnaleźć wiele mniejszych i większych wątków. Uwikłanie jednostki w darwinowskiej zupie społecznej, kondycja człowieka, znaczenie przypadku, potęga przyrody i nikłość człowieka na jej tle i pewnie jeszcze parę innych rzeczy, które mi w tej chwili nie przychodzą do głowy.

Wysłuchałem w jak zwykle świetnej interpretacji Filipa Kosiora.

9/10

Fidel-F2 - 5 Stycznia 2023, 18:44

Doskonała próżnia - Stanisław Lem

Zbiór recenzji nieistniejących książek czyli wygodny pretekst dla tworzenia rozprawek filozoficznych, rozgryzania zjawisk i problemów, które nurtowały autora. Dążąc do zrozumienia wszechświata, próbując znaleźć stan ontologicznego uporządkowania rzeczywistości, Lem bardzo często trafia na poletko wiary i religii. W poszczególnych tekstach wychodzi mu, że religia to indukowana paranoja (Gian Carlo Spallanzani: Idiota), symuluje boga i wychodzi mu bezsens jego istnienia (Alistar Waynewright: Being Inc.); natura z definicji jest sensowna i logiczna, kultura powstaje zaś wtedy gdy coś odbiega od logiki, kultura powstaje wraz z rosnącą ilością fikcyjnych bytów, religia jest doskonałym elementem kultury ponieważ w całości składa się z fałszu (Wihelm Klopper: Die Kultur als Fehler)

Symptomatyczna jest uwaga Lema zamieszczona w Alfred Zellermann: Gruppenführer Louis XVI. Jest to opis fikcyjnego państwa/dworu wzorowanego na Wersalu Ludwika XVI, a którą to strukturę stworzyła po II wojnie światowej grupa uciekinierów z Niemiec pod wodzą Gruppenfuhrera SS. Są to najgorsze męty narodu niemieckiego jakie wydał tamten czas.
Stanisław Lem napisał/a
Ludziom tym już się po prostu wszystko ze wszyst­kim godzi, wszystko im do wszystkiego pasuje, i nie wolno się temu dziwić, kiedy się wspomni na przykład sny niektórych - bo czyż komendant III bloku z Mauthausen nie miał „największej kolekcji kanarków w ca­łej Bawarii”, którą tęsknie wspomina, i czy nie pró­bował karmić tych kanarków podług zalecenia pewne­go kapo, który go zapewniał, że kanarki, żywione ludz­kim mięsem, najpiękniej śpiewają? Więc to jest zbrodniczość doprowadzona do takiego stopnia samoniewiedzy, że właściwie chodzi o byłych morderców nie­winnych, gdyby kryterium zbrodniczości człowie­ka zasadzało się wyłącznie na autodiagnozie, na sa­modzielnym rozpoznaniu win. Być może, w niejakim sensie kardynał du Sauterne wie, że prawdziwy kardynał nie tak się zachowuje, że on pewno wierzy w Boga i raczej nie gwałci indiańskich chłopaczków, służących w komżach do mszy, lecz ponieważ w pro­mieniu czterystu mil nie ma na pewno żadnego innego kardynała, refleksja taka nie doskwiera mu wcale. Kłamstwo, żywiąc się kłamstwem, daje w efekcie tę rozplenioną bujność form, która przewyższa wszelki obraz autentycznego dworu jako diagnoza ludzkiego zachowania, bo jest niejako podwójnie naraz wiarygo­dna.

Coś, co Lemowi (człowiekowi, wszak wiemy o tym, o ogromnej wyobraźni) wydawało się przynależne jedynie największym zbrodniarzom, jak wykazała historia, było typowe dla kardynałów, którzy nie poprzestawali jedynie na gwałceniu "indiańskich chłopaczków" ale posuwali się również do morderstw oraz ukrywali bandytów odpowiedzialnych za te zbrodnie. Sama rzeczywistość zrównała w barbarzyństwie hitlerowskich oprawców i funkcjonariuszy watykańskiej kurii.

Oczywiści prócz tych kilku wyimków Doskonała próżnia pełna jest rozmaitych smaczków. Lem falsyfikuje rozmaite "prawdy" utarte tradycją, z dystansem flekuje Literaturę, stroi żarty z kultury czy rozważa odmienną ontologię naszego wszechświata. Rzecz wybitna.

10/10

Fidel-F2 - 13 Stycznia 2023, 09:19

Gai-Jin - James Clavell

Typowy Clavell - dużo bohaterów, wiele "sił społecznych" czy prywatnych interesów tworzących gęstą sieć wzajemnych powiązań i zależności, bogate tło obyczajowe i historyczne, dobrze ukazane różnice kulturowe, wciągająca fabuła, zrazu powolna, z biegiem nabierająca ciężaru jak kula śniegowa. Są tu wątki przygodowo-łotrzykowskie, typowo społeczno-obyczajowe, romans, do tego polityka lokalna i geopolityka. To wszystko napisane stylem pełnym, dojrzałym, eleganckim, któremu niczego nie można zarzucić. Mimo sporych rozmiarów, powieść nie nuży nawet na chwilę.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Grzegorza Borowskiego.
9/10

Fidel-F2 - 26 Stycznia 2023, 14:14

Miasto, którym się staliśmy - Nora K. Jemisin

Książka jest początkiem jakiejś sagi czy cóś i to widać. Fabularnie w zasadzie nic się nie dzieje poza prezentacją bohaterów i historyjką dobrą dla średnich rozmiarów opowiadania, opąkloną jakimiś mini wydarzeniami bez większego sensu, poza właśnie prezentacją bohaterów i budową tła. A to jest sześćset stron. Sześćset stron pitolenia.

W warstwie przekazu powieść jest jednym wielkim sztandarem lewackim. I chociaż moje przekonania są zdecydowanie bardziej lewicowe niż prawicowe, to nie podoba mi się sposób postępowania pani Jemisin. Po pierwsze, uważam że literatura piękna jest po to by być literaturą piękną a nie felietonem. I obojętne mi czy to poglądy lewicowe czy prawicowe. Po drugie, umieszczenie tego typu myśli w powieści nie jest niczym zdrożnym, jeśli jest to zrobione ze smakiem i umiarem, jakąś elegancją. Niestety w wykonaniu pani Jemisin jest to nachalna, jednostronna, prymitywna propaganda. Dodatkowo przekaz nie jest wyartykułowany uczciwie, wszelkie założenia są sztymowane tendencyjnie. Taki Grzędowicz, ze swoimi prawackimi utyskiwaniami, nie jest nawet w połowie tak natrętny i męczliwy. Bywa, że rzeczy zakrawają o śmieszność. Główny "czarny charakter" to cthulhupodobny wielomackowy byt z innych wymiarów, którego emanacją jest biała kobieta ubrana zawsze na biało i nazywająca się White.

W powieści nie ma też niczego specjalnie oryginalnego. Mamy tu mechanizmy typu: "przed wyprawą trzeba zebrać drużynę" (co notabene zajmuje autorce cały tom), schematyczne postacie w rodzaju marvelowskich superbohaterów tudzież starożytnych półbogów, główny przeciwnik to Cthulhupodobny wielomackowy byt z innych wymiarów, światy równoległe, problemy rozwiązywane przez magiczne rzucanie magicznych czarów czyli deus ex machina na pełen etat, i na koniec ta zebrana z wielkim trudem magiczna drużyna ratuje świat.

Nie mogę specjalnie się przyczepić do warsztatu pisarskiego. Dialogi brzmią naturalnie, narracja nie kuleje, zdania mają sens i dobre maniery.

Miasto, którym się staliśmy to schematyczne, bardzo amerykańskie urban fantasy, o prościutkiej fabule i ogromnej ilości treści publicystycznych, podanych w sposób ewidentnie stronniczy. Nie jest to tytuł, który warto by polecać.
3/10

Fidel-F2 - 6 Lutego 2023, 11:43

Shriek: Posłowie - Jeff VanderMeer

Książka spowodowała u mnie zapaść czytelniczą. Po dwóch i pół miesiąca dotarłem lekko za połowę, a od czterech tygodni nie przeczytałem ani strony. Nie potrafię zmusić się do sięgnięcia po ten tom. Postanowiłem dać sobie spokój i nie kończyć lektury.

Rzecz jest fantastyczna jedynie pozornie. Cały ten Ambergris mógłby się rozgrywać w dowolnym mieście Ameryki z kampusem, a szare kapelusze to dowolna wyodrębniona społeczność - Indianie, Żydzi, mormoni, czarni, geje, cokolwiek w tym rodzaju - której możemy przypisać jakieś mity i konflikt z mainstreamowym społeczeństwem. Jeśli odrzucimy ten na siłę dodany anturaż fantastyczny, to zostaje nam typowa drętwa obyczajówka. Główni bohaterowie to rodzeństwo. Ona prowadzi galerię sztuki, chla na umór i daje *beep* na lewo i prawo. On jest historykiem, który próbuje przeforsować niepopularne tezy dotyczące historii owej wyodrębnionej społeczności i spotyka się w związku z tym z ostracyzmem. Dodatkowo jest wykładowcą na miejscowej uczelni i rucha studentki, co nie poprawia jego notowań. W międzyczasie zanurza się w ową wyodrębnioną społeczność i zostaje narkomanem. Niby próbuje z tym walczyć ale nie za bardzo, bardziej zajmuje go fochanie się na świat, że ten go nie rozumie. I tyle mniej więcej. Opowiedziane jest to monotonnie, bez bigla, kręcąc się nieustannie wokół tych samych wewnętrznych wydumek, raczej antypatycznych, rozpapranych bohaterów. Owe rozmyślania to głównie użalanie się nad sobą - świat to łajno a tu perły rzucane. Główną cechą obojga bohaterów jest egotyzm.

Rzecz jest napisana dość ładnym językiem i to ją jakoś ratuje. Ale to wszystko co można dobrego powiedzieć o tej powieści.
3/10

Fidel-F2 - 8 Lutego 2023, 09:49

Bolesław Chrobry. Puszcza - Antoni Gołubiew

Chrobry Gołubiewa w planach był od dawna, ale jakoś się nie składało. I znienacka na Storytelu ukazał się audiobook. Z radością skorzystałem.

Nie będę się wymądrzał na temat cyklu który ma nawet swoją monografię. W moje gusta trafił. Rzecz napisana z rozmachem, przekrojowa, wielopłaszczyznowa, przemyślana. Nie przeszkadzała mi mocna stylizacja języka tudzież specyficzna narracja, które niestety bardzo szybko uczynią te powieści całkowicie niezrozumiałymi i w efekcie odsuną na bardzo głęboki margines.

Wysłuchane w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.

Wyjątkowa lektura.
9/10

Właśnie pojawiło się w wersji audio Szło nowe. Będzie słuchane.

Fidel-F2 - 16 Lutego 2023, 08:42

Imię Pani - Krzysztof Koziołek

Mam słabość do kryminałków retro. Na czytanie szkoda mi czasu, ale taki produkt nadaje się bardzo dobrze do słuchania w aucie. Łatwo wchodzi, nie wymaga specjalnego zaangażowania, nic się nie stanie jak wypadnie kilka zdań. I tym sposobem poznałem Imię Pani.

Niestety jest to przedstawiciel gatunku z najniższej półki, całkowicie generyczny, wtórny w każdym calu, bez odrobiny inwencji. Intryga wydumana, kompletnie nie trzymająca się kupy, nafaszerowana bredniami, naciąganymi pomysłami i mnóstwem logicznych kiksów. Dodatkowo autor prezentuje warsztat literacki na poziomie wypracowania licealnego. Wstawki historyczne brzmią sztucznie, rozbijają konstrukcję utworu, bywa, że brzmią zupełnie fałszywie. Postacie mówią i zachowują się w sposób nienaturalny, czasem teatralny, czasem po prostu bez sensu. Główny bohater jest irytującym, kompletnie nieogarniętym durniem. Dodatkowo - gruby język - coś co chyba zdaniem autora miało dostarczyć soczystości i naturalności, brzmi odpychająco i całkowicie nienaturalnie.

Najgorszy kryminał retro z jakim dane mi było się zapoznać.

Wysłuchałem w interpretacji Artura Ziajkiewicza.
1/10

Fidel-F2 - 22 Lutego 2023, 11:17

Gwiazdy moim przeznaczeniem - Alfred Bester

Pierwszy raz czytane jakieś dwadzieścia lat temu, nie zostawiło wiele w pamięci. W czasie lektury, początkowo okruszkami, z czasem przypominało się to i owo.

Sama koncepcja świetna, ale niestety to wszystko co pozostało z tej powieści. Reszta składników, zupełnie chyba przyzwoita w latach pięćdziesiątych, dziś silnie trąci myszką. Naturalnie nie można mieć o to pretensji do autora, co nie zmienia faktu.

Przede wszystkim warstwa relacji społecznych o niemal wiktoriańskim kształcie, infantylizm psychologiczny i emocjonalny, uproszczona konstrukcja bohaterów, pensjonarska narracja i nieładne, sztuczne dialogi.

Warstwa akcji/przygody jakoś tam w miarę, również ówczesna, dziś zrobiono by z tego całkiem coś innego.

Sumując, ramotka owinięta wokół pomysłowego rdzenia.
6/10

Fidel-F2 - 7 Marca 2023, 10:02

Szło nowe - Antoni Gołubiew

Drugi tom sagi piastowskiej. Pod względem warsztatu i języka bez zmian, to samo co w pierwszej części. Rzecz tym razem skupia się zasadniczo na dwóch aspektach - inwazji nowej religii w tym głównie wątek Wojciecha oraz relacji geopolitycznych i tu mamy wizytę Ottona III. Pierwsza rzecz cierpi na przesadną naiwność i hagiograficzne zapędy, druga zaś jest potraktowana przesadnie infantylnie, dwór cesarski sprawia wrażenie gremialnego upośledzenia. Najlepiej wypada "trzecia noga" czyli przyglądanie się przemianom społecznym, kulturalnym, administracyjnym, gospodarczym, itp. wewnątrz kraju.

Wysłuchane w bardzo dobrej interpretacji Marcina Popczyńskiego.

Sumując, tom trochę słabszy od poprzedniego ale wciąż zdecydowanie warto.
7,5/10

Fidel-F2 - 8 Marca 2023, 08:51

Supełki i krzyżyki - Ian Rankin

Szkocki kryminał mocno średniej klasy. Jest tu kilka fajnych rzeczy, np. główny bohater jest policjantem, który z grubsza ma gdzieś robotę i rozwiązywanie zagadek kryminalnych, jak się da to woli iść na zwolnienie albo się uchlać, jak ma okazję to bułki na śniadanie ukradnie zamiast kupić, tak dla kaprysu, a rusza dupę dopiero jak go coś osobiście dotknie. Dodatkowo całe tło jest bardzo sympatyczne. Niestety deus ex machina i durne mechanizmy, lekceważące logikę, marnują ten klimat. Widać tu pomysły, niestety autor nie radzi sobie z ich rozwinięciem. Całość tchnie amatorszczyzną.

5/10

Fidel-F2 - 9 Marca 2023, 11:01

Lądowanie w Garwolinie - Joanna Chmielewska

Trafiło się na Storytelu. Tytuł powstał już po moim etapie fascynacji Chmielewską i nie wszedł na warsztat w owych zamierzchłych czasach. I okazał się z grubsza taki jakiego się spodziewałem. Może z jedną różnicą. Styl narracji klasyczny dla autorki, te trzy-cztery dekady temu podeszło by mi bardzo i zrywałbym boki, dziś jedynie uśmiechałem się chwilami, półgębkiem. Fabularnie rzecz opowiada o projekcie badającym reakcje społeczne na lądowanie obcych. Obcy oczywiście są spreparowani chałupniczo. Temat ten oczywiście jest pretekstową osnową dla serii dowcipów, gagów i żartów sytuacyjnych, często o slapstickowej proweniencji.

Co mnie zaskoczyło to poziom absurdu. W innych znanych mi powieściach pomysły miała Chmielewska naciągane ale w zazwyczaj w jakiś tam sposób prawdopodobne, choć bywało że kuriozalne. Absurd zwykle był przyprawą, nadającą ton całości. Tu jest głównym składnikiem i to tak na poziomie przekraczającym dziewięćdziesiąt procent zawartości. Oczywiście ani to błąd ani osiągnięcie. Konwencja.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Jakuba Wieczorka.

Sumując, lekka, "głupkowato-absurdalna", chwila rozrywki. Raczej dla fanów.
6/10

elam - 11 Marca 2023, 18:37

A ja mam teraz jakąś zapaść czytelniczą, jakoś... nic nowego mi nie smakuje. Przeglądam już przeczytane książki, i jest OK, a w nowe - nie mogę jakoś wejść. Kilka napoczęłam i odłożyłam.
gorat - 12 Marca 2023, 00:54

Przynajmniej próbujesz.
Fidel-F2 - 3 Kwietnia 2023, 08:11

Piąta Kolumna - S.M. Stirling

Trzeci tom cyklu alternatywnej historii. Jest tu jakaś fabuła, ale w oczywisty sposób najważniejszym bohaterem tych powieści jest sam świat. I jest to jeden z najlepiej i najszerzej dopracowanych światów w całej SF. Oczywiście jeśli idzie o aspekt techniczno-fizyczny można się z autorem spierać, jeżeli jednak przyjmiemy jego optykę i zawiesimy niewiarę, to wszystko jest perfekcyjnie spasowane.

Mamy tu świat alternatywny, który rozjechał się z naszym w okolicach rewolucji amerykańskiej. Brytyjscy osadnicy utworzyli na południu Afryki niewolnicze państwo Drakan, które przez stulecia rozwinęło się tworząc niewolnicze państwo - trochę przypominające strukturą starożytny Rzym - stopniowo, coraz bardziej dominując planetę i układ słoneczny. W opozycji jest Sojusz czyli w dzisiejszym pojmowaniu - wolny świat. Kolejne pozycje to zmagania geopolityczne w tym układzie. Fabuła początkowo dziejąca się na Ziemi z czasem wyrusza w przestrzeń kosmiczną sięgając innych układów gwiezdnych. Powieści zawierają wiele elementów, ale żaden z nich nie dominuje i różny jest ich skład w kolejnych tomach. Mamy tu elementy powieści obyczajowej, militarnej, politycznej, szpiegowskiej, kosmicznej space-opery, także różne odmiany przygody, romansu, erotyki. Wszystko to połączone zgrabnie, z sensem i napisane przyzwoitym rzemieślniczym piórem. Powieść, mimo, że obszerna, wciąga i, przynajmniej ja, czytałem ją z przyjemnością, czasem dając się złapać za rozmaite emocje. Kawał dobrej, niebanalnej, rozrywkowej prozy.

W swojej klasie 9/10.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group