Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Anonymous - 23 Listopada 2016, 21:30
Bliny z wątróbkami z dorsza. Pycha. 60% mąki gryczanej, 40 pszennej albo żytniej( jak kto lubi) 2 dag drożdrzy. Ćwierć łyżeczki cukru, pół szklanki ciepłego mleka. Zmieszać. Wylać na mąkę. Rozmieszać.,po czym odstawić na godzinę. Uformować placuszki i smażyć na oliwie, albo jak pączki. Podawać ze świerzo posiekaną cebulą, kilkoma gałązkami pietruszki, oraz wątróbkami prosto z puszki. Bon apetit!
m_m - 23 Listopada 2016, 23:43
Jednak potrafisz pisać ludzkim językiem
Martva - 7 Grudnia 2016, 15:06
Najlepsze żarcie na polską zimę to imho żarcie okołohinduskie. Wczoraj usmażyłam sobie ziemniaki z jajkiem i sosem ze słoika, dziś zrobiłam gar curry z dynią i ciecierzycą. Mama się martviła że tak dużo, ale połowy już nie ma i jutro się pewnie skończy.
Trafiłam ostatnio w sieci na wzmiankę o surówce z marchewki po koreańsku. Poszukałam przepisów i brzmiało to tak kosmiczne dziwnie, że wzięłam i zrobiłam. Leżakuje w lodówce, próbować będę jutro.
Kruk Siwy - 7 Grudnia 2016, 16:01
A my tam wczoraj skromną kolacyjkę: mule w winie i szparagi.
thinspoon - 7 Grudnia 2016, 16:24
Lepsze to niż wino w mule.
Kruk Siwy - 7 Grudnia 2016, 16:41
Serdecznie współczuję.
dalambert - 22 Grudnia 2016, 17:55
No bigos przeczołgany wyleciał na balkon, a ja ruszam do walki o rybkę faszerowaną w galarecie z rodzynkami
Agi - 22 Grudnia 2016, 19:36
Mój bigos też się mrozi, szczupak zastygł w galarecie, farsz do uszek i barszcz gotowe.
Jutro upiekę makowiec i zrobię sałatkę. No i jeszcze zrobiłam duży sagan zrazów, bo to wygodne do odgrzewania jedzonko.
dalambert - 22 Grudnia 2016, 22:06
Agi, wołowe zawijane ?
Agi - 22 Grudnia 2016, 22:48
dalambert, naturalnie. Do tego, do wyboru kasza gryczana albo, jak mówią w Pyrlandii, kluchy na łachu, czyli pyzy drożdżowe i oczywiście modra kapusta.
dalambert - 22 Grudnia 2016, 23:35
Agi, pyszne to, a zrazy oczywiście zawinięte wokół ogóreczka i słoninki
Agi - 23 Grudnia 2016, 00:39
Ja nie daję słoninki tylko wędzony boczek i kiszonego ogórka. Można jeszcze włożyć kawałek razowego chleba.
Martva - 23 Grudnia 2016, 11:06
Uratowałam jajka przed zgumieniem (nie wiem skąd mojej mamie się bierze skłonność do gotowania jajek na twardo przez losową ilość czasu typu pół godziny), zrobiłam sałatkę ziemniaczaną bo nie lubię jarzynowej, zmiksowałam ciasto na naleśniki do krokietów. A to dopiero początek, jeszcze pasztet, kutia, nadzienie do krokietów i makowiec japoński (chociaż on to chyba jutro). No i pokroję im trochę rzeczy do tej jarzynowej pewnie.
nureczka - 25 Grudnia 2016, 12:10
Szynka z dzika gotowa
Gulasz z jelenia dochodzi.
PS. Na wigilię karpia zastąpił tuńczyk pieczony w sosie koperkowym. Zdobył liczne grono fanów.
nureczka - 25 Grudnia 2016, 12:12
Agi napisał/a | Ja nie daję słoninki tylko wędzony boczek i kiszonego ogórka |
Miałam przyjemność degustować. Mniamuśne! Degustacja zamieniła się w nieprzyzwoite obżarstwo, bo zrazy Agi są agresywne - same rzucają się do gardła
Agi - 25 Grudnia 2016, 12:20
nureczka, dziękuję za uznanie i zapraszam ponownie, kiedy tylko macie ochotę.
Mój karp wigilijny wyszedł chyba nieźle, Driver poprosił o podgrzanie tego co zostało, jakoś tak o trzeciej nad ranem.
nureczka - 25 Grudnia 2016, 22:10
Agi napisał/a | nureczka, dziękuję za uznanie |
Nie ma za co dziękować. Napisałam tylko prawdę.
merula - 30 Grudnia 2016, 20:46
Agi, tez u mnie zrazy w święta były. ja robię ze słoniną i chlebem. i jak się da grzybkami do sosu. świąteczne wyszły obłędnie
Martva - 25 Stycznia 2017, 18:46
Przerobiłam kilo marchwi na surówkę koreańską. Dużo mnóstwo czosnku. Podskubuję ale jeszcze nieprzegryziona.
charande - 25 Stycznia 2017, 19:59
Jak się robi surówkę koreańską? Brzmi jak coś, co mogłabym jeść!
Luc du Lac - 25 Stycznia 2017, 20:18
Siekasz Koreańczyka, trzesz marchewkę 1kg na 10 kg mięsa. Wyciskasz czosnek 1 główka na 1 kg marchewki. Podlewasz olejem lnianym. Na zimno tłoczonym.
Odstawiasz na 24h aż skruszeje.
Podawać z ryżem (nie paraboiled) i sosem sojowym.
Smacznego.
Martva - 25 Stycznia 2017, 20:23
Przepisy są różne, generalnie ścierasz kilo marchwi na dużych oczkach, mieszasz z octem (spirytusowy, 4 łyżki; próbowałam z ryżowym ale o dziwo jest mniej fajny - nie jestem fanką octu spirytusowego ale jak dla mnie pasuje najlepiej), czosnkiem (4 ząbki, w wersji dla hardkorowców główka), solą (u mnie łyżeczka), cukrem (u mnie łyżka), pieprzem oraz imbirem, chili i kolendrą (ziarna nie natka). Podgrzewasz mocno olej (od 4 łyżek do pół szklanki, może być że to taka sama ilość:P), ostrożnie wlewasz w marchewkę, mieszasz. Przyciskasz i odstawiasz do lodówki na noc, mieszając jak się przypomni.
Przepis pochodzi podobno z Rosji od tamtejszych napływowych Koreańczyków. Smakuje trochę jak mega czosnkowa kiszona kapusta Raz robiłam bez imbiru i chili i tak też jest dobrze, ale ja je lubię więc dodaję. Wyraźne, kwaśne, czosnkowe, duuuużo ale spokojnie wytrzymuje kilka dni (ponoć można przełożyć do słoika, mnie się nie chce więc stoi w lodówce i zajmuje miejsce).
EDIT: olej lniany mi tu nie pasuje (pomijając że nie wolno go podgrzewać a zdecydowana większość przepisów sugeruje podgrzewanie) z tego samego powodu co oliwa, zbyt intensywny smak.
ihan - 26 Stycznia 2017, 22:47
Nie łapię po co ten olej?
charande - 27 Stycznia 2017, 00:47
Olej jest po to, żeby aromat czosnkowy się w nim ładnie rozpuścił i nasączył całą tę masę marchwi, oraz po to, żeby marchew nie była sucha.
Ja robię na okrągło różne warianty kwaśnych surówek z tartej marchwi: marchew+jabłko+kukurydza z puszki, marchew+jabłko+ogórki konserwowe, marchew+jabłko+tarty seler, marchew+jabłko+świeża papryka, zawsze z olejem rzepakowym i octem jabłkowym albo sokiem z cytryny. Przyprawy: sól, pieprz czarny, czosnek granulowany (nie bardzo toleruję świeży). Jabłko nadaje soczystość i eliminuje konieczność dodawania cukru.
ihan - 27 Stycznia 2017, 08:23
Aha. Osobiście zawsze robię (jeśli robię) marchew tartą solo i nie jest sucha, z jabłkiem już kompletnie sucha nie jest.
nureczka - 27 Stycznia 2017, 08:42
Teoria głosi (ale może to być bzdet kompletny, więc się nie śmiejcie), że do "czerwonych" warzyw dobrze jest dodać trochę tłuszczu, czyli w tym wypadku oleju, bo się w nim witamina A rozpuszcza.
ihan - 27 Stycznia 2017, 09:40
To prawda, ale prowitamina witaminy A (beta karoten) w warzywach/owocach nie jest luzem, tylko właśnie wchodzi w skład błon zbudowanych m.in. z lipidów/tłuszczów w plastydach. Dodatkowe tłuszcze w tym przypadku nie są konieczne.
Agi - 27 Stycznia 2017, 09:42
nureczka, ta teoria to nie bzdet. Moją ulubiona sałatka z buraków zawiera, oprócz pieczonych buraków, cebulę, jabłko, odrobinę soli, pieprz i olej. Pieczony burak jest tak słodki, że cukru nie potrzeba.
Z kolei marchew lubię w połączeniu z jabłkiem i selerem. Tu mi olej nie konweniuje, dodaję trochę jogurtu.
ihan, może dodatkowe tłuszcze nie są konieczne, ale wspomagają proces, a poza tym dodatek tłuszczu podnosi intensywność smaku.
Martva - 27 Stycznia 2017, 11:10
charande napisał/a | Olej jest po to, żeby aromat czosnkowy się w nim ładnie rozpuścił i nasączył całą tę masę marchwi, |
Tak myślę że głównie o to chodzi. Całość nie jest tłusta, kilo startej marchwi to bardzo dużo marchwi więc te cztery łyżki się rozchodzą bez śladu.
Poza tym jestem szczęśliwa jak prosię w błocie, w Biedronce się kończy tydzień azjatycki i rzucili moimi ulubionymi sosami Patak's , mam sześć (no, już pięć) słoików Tikki Massali
charande - 27 Stycznia 2017, 11:53
Mnie uczono, że beta-karoten jest dla człowieka słabo przyswajalny, z tłuszczem czy bez. Lepiej polegać na witaminie A zawartej w nabiale. Ale z odrobiną oleju większość surówek jest zwyczajnie smaczniejsza (miałam taką fazę w życiu, kiedy maniakalnie eliminowałam wszelkie zbędne kalorie, i nie mam ochoty do niej wracać). Acz bardzo lubię też chrupać surową marchewkę solo, w całości.
|
|
|