To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Autostopem przez galaktykę - kosmiczne jaja albo po prostu dowcipy

Anonymous - 17 Marca 2007, 14:10

:shock: :mrgreen:
http://link.interia.pl/f1a27

Sebastian - 19 Marca 2007, 16:27

http://www.youtube.com/watch?v=ar2NIYmKSQs
merula - 21 Marca 2007, 14:13

Do seksuologa przychodzi para w podeszłym wieku.
- Czym mogę Państwu służyć ? - Pyta doktor.
Starszy pan mówi:
- Czy Pan doktor nie zechciałby popatrzeć jak odbędziemy stosunek ?
Doktor spogląda na nich zaskoczony, ale wyraża zgodę. Kiedy para skończyła, doktor mówi:
- Nie widzę żądnej nieprawidłowości w Państwa stosunku.
Para płaci za wizytę 50 dolarów i wychodzi. Identyczna sytuacja powtarza się przez kolejne parę tygodni.
Wreszcie doktor nie wytrzymuje i pyta:
- Co dokładnie chcecie znaleźć ?
- Niczego nie chcemy znaleźć, Panie doktorze, odpowiada starszy Pan.
- Ona jest mężatką, wiec nie możemy pójść do niej. Ja jestem żonaty, wiec nie możemy pójść do mnie. W Holiday Inn karzą płacić 90$, w Hiltonie 108$. U Pana robimy to za 50$, z czego kasa chorych zwraca mi 43$.

hrabek - 21 Marca 2007, 14:16

merula napisał/a
W Holiday Inn karzą płacić 90$


Taka kasa w Holiday Inn moze i rzeczywiscie jest kara, ale wydaje mi sie, ze chodzilo o to, ze tam każą placic ;)

gorbash - 21 Marca 2007, 15:10

Nie da rady latwo przetlumaczyc chyba...

A panda walks into a restaurant, sits down, and orders a sandwich. He eats the sandwich, pulls out a gun, and shoots the waiter dead. As the panda stands up to go, the manager shouts, "Hey! Where are you going? You just shot my waiter, and you didn't even pay for your sandwich!"

"Hey, man, I'm a PANDA!" the panda shouts back. "Look it up!"

The manager opens his dictionary and reads:
Cytat
Panda: A tree-dwelling marsupial of Asian origin, characterized by distinct black and white coloring. Eats shoots and leaves.


:)

hrabek - 21 Marca 2007, 15:14

Dobre, dobre :mrgreen:
Godzilla - 21 Marca 2007, 15:17

Ten link, który Pako podał dziś w "Dzień dobry", jest zabójczy:

http://www.basniowyswiat.prv.pl/index.php

Agi - 21 Marca 2007, 18:56

:mrgreen:
elam - 21 Marca 2007, 19:22

mi sie nie otwiera :(
Dunadan - 21 Marca 2007, 19:40

http://www.basniowyswiat....p?id=ogloszenia - to mnie powaliło :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
gorat - 21 Marca 2007, 19:45

Studenci są jak karaluchy - wszystko przetrzymają :P: Jej, takiego syfu to dawno nie widziałem... Te puszki poukładane to niezłe są. Ogrzewacz czajnikowy też. Masa innych rzeczy też. Tylko nie syf.
Dunadan - 21 Marca 2007, 21:39

ciekawi mnie czemu nie ma nic z akademików SGGW. Widziałem tam takie rzeczy że... wolę nie mówić :-/
corpse bride - 22 Marca 2007, 06:36

to nie jest śmieszne, te zdjęcia. ani to, że ludzie żyją w takich warunkach. za to potwierdza to moje skojarzenie akademików z brudem i smrodem :/ ble.
Godzilla - 22 Marca 2007, 06:59

Jeśli chodzi o to, co się dzieje w ich własnych pokojach, ludzie naprawdę mają wybór. Widać niektórzy wyfruwając z domu czują się zwolnieni z podstawowych domowych prac. Ciekawe czy przed randką z dziewczyną zostawiają ten sam syf na wierzchu, czy umawiają się gdziekolwiek indziej.
dzejes - 22 Marca 2007, 07:32

W ogóle mnie to nie śmieszy. Nie żebym na studiach był jakimś pedantem i czyściochem, ale dżizas, są granice.
Azirafal - 22 Marca 2007, 09:17

Godzilla napisał/a
Ciekawe czy przed randką z dziewczyną zostawiają ten sam syf na wierzchu, czy umawiają się gdziekolwiek indziej.


Z tego co zdążyłem zauważyć (a przebalowałem w akademikach niejedną noc, siedziałem niejeden dzień), to zazwyczaj umawiają sie poza :) Chyba że juz mają stałą, to wtedy ona ich pilnuje i wymusza by sprzątali. Znam pokoje o podobnych statystykach śmieciowych - zazwyczaj wynika ono z lenistwa i zrzucania winy oraz pracy na innych :)

Ale prawdą jest, że zaprezentowane warunki, to raczej ekstrema. Normalnie aż takich odpałów nie ma :roll:

Godzilla - 22 Marca 2007, 09:19

Koleżanka mi opowiadała, że w akademiku, oprócz tłumu innych ludzi, mieszkali Niemcy i Arabowie. U Arabów wszyściutko było poukładane jak w pudełku. Jak się wchodziło do pokoju Niemców, strach było drzwi otworzyć żeby coś z góry na głowę nie spadło, a chodziło się tam jak po labiryncie. Tak trochę wbrew stereotypom :P
corpse bride - 22 Marca 2007, 10:14

ja miałam okazję mieszkać w akademiku (wspominam to strasznie) i było jak na tych zdjęciach. najgorzej było we współnych łazienkach i zdziwiło mnie to, że przyszłe panie magister taki syf po sobie zostawiają <rzygi>. no i te dziwne rzeczy, które ludzie gotowali - zawsze śmierdziało :(
Fidel-F2 - 22 Marca 2007, 13:27

w akademiokach nie takie rzeczy widziałem i nie takie rzeczy sie wyczyniało
z jenej strony wychodzi prawdziwa natura gdy braknie bata w postaci rodziców a z drugiej wiele rzeczy wynika z jajcarskiego nastawienia do życia
swego czasu dla jaj właśnie wycisnęliśmy na obrus na stoliku wszystko co było w pokoju od pasty do butów poczynając a na soku marchewkowym i sosie pomidorowym z konserwy rybnej kończąc
innym razem wrzuciliśmy koledze za szafę całkiem sporo kurczaka, przychodzili do niego potem sąsiedzi i pytali- co tak u was śmierdzi?
innym razem zawiesiliśmy nad drzwiami z łązienki 1kg torbę mąki, naderwaną stosownie i tak przymocowaną by otwierane drzwi oderwały denko - ale był ubaw
itd itp

Khorne_S - 22 Marca 2007, 15:45

Ja raz byłem w akademiku warszawskim to mnie lekko odrzuciło.
Sam bałagan to był pół biedy ale jak współlokator znalazł zdechłego kota pod łóżkiem to mnie odrzuciło.
Najgorsze że to był mały kociak w pudełku a tenże współlokator miał kociaka dziewczynie podarować na urodziny...
Ochyda to była.
Rozumiem głupiego psa ALE KOTA !!!!!!!!!! ???????

gorbash - 22 Marca 2007, 15:47

znajomy z akademika mial taki tik nerwowy ze nie myl nigdy szklanki z ktorej pil herbate, kawe cokolwiek - tzn system dolewkowy.
Pytania "czemu?!" zbywal stwierdzeniem ze wzmacnia organizm na wypadek wojny.
Ubaw byl jak pewnego dnia umyl kubek i znalazl tam 2 cm plesni.

Khorne_S - 22 Marca 2007, 15:51

No to miał wrazie wybuchu wojny pencyline ;)
Fidel-F2 - 22 Marca 2007, 17:18

Khorne_S, pies to by było nieszczęście, kot w sam raz na ubaw :twisted:
Khorne_S - 22 Marca 2007, 17:22

Fidel-F2 :Ja twierdzę odwrotnie
Fidel-F2 - 22 Marca 2007, 17:25

Khorne_S, no i jesteś w błędzie
Pako - 22 Marca 2007, 17:29

Obaj gupoty gadacie, tak po prawdzie :P
Fidel-F2 - 22 Marca 2007, 17:30

Pako, młody jesteś i nic nie rozumiesz
jak można kota do psa porównywać :shock:

Pako - 22 Marca 2007, 17:33

Fidel, widać stara *beep* jesteś :P
Cztery nogi, ogon, futro - podobne do siebie jak dwie krople wody ^_^

Fidel-F2 - 22 Marca 2007, 17:33

:mrgreen:
Khorne_S - 23 Marca 2007, 16:45

Tylko koty zjadają psy...przynajmniej w bieszczadach :mrgreen:
Ale to kwestia smaku ;P:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group