Powrót z gwiazd - Dzieci - wychowanie
Kai - 19 Maj 2012, 17:50
Zastanawiam się, czy istnieje cenzura w internecie. POZA brzydkimi słowami.
BTW: nie jestem przeciwniczką pojedynczego klapsa w trudnej sytuacji, jakoś nie zauważyłam, aby Młody z tego powodu miał jakieś problemy, skoro było to i zasłużone, i natychmiastowe, i następnie przerobione (równo 2 razy w życiu), ale to mnie zabiło.
Lynx - 19 Maj 2012, 17:52
Koszmar. Szczególnie w kwestii motywacji i instrukcji.
Ilt - 19 Maj 2012, 19:45
Cytat | Podszedłem do jego łóżka i powiedziałem spokojnym głosem:
– Zaraz wrócę, Robey.
Wiedział, że oznacza to, że idę do kuchni po drewnianą łyżkę. Gdy wróciłem, dałem mu tą łyżką klapsa, odłożyłem ją i powiedziałem:
– Czemu tatuś musiał to zrobić, skarbie?
– Bo wyszedłem z łóżka – padła odpowiedź przez łzy.
– Zgadza się, Robey. Nie znoszę tego robić, ale kocham cię, i jeśli mnie nie słuchasz, to zmuszasz mnie do tego. Proszę, nie bądź więcej nieposłuszny. |
charande - 19 Maj 2012, 20:43
Z biciem jest ten zasadniczy problem, że obiekt bity się a) uodparnia i potrzeba coraz silniejszego lania, żeby zrobić na nim wrażenie, b) sam uczy się stosowania przemocy. Pół biedy, jeśli zajdzie jedynie efekt a).
Ja też myślę, że jest zasadnicza różnica między pojedynczym klapsem a laniem. Wystarczy popatrzeć, jak lwica albo kocica dyscyplinuje swoje młode Ale cytaty na tej stronie... brak mi słów. "Sprawiaj lanie aż do złamania woli"?
Kai - 19 Maj 2012, 21:32
No dokładnie, pacłapka to normalne zjawisko, ale w miarę, jak kocię dorasta, w grę wchodzą inne formy przekazu.
Z biciem problem jest taki, że człowiek zapomina, że dziecko z etapu zwierzaczka do wytresowania przechodzi do małego człowieczka, którego już trzeba wychować.
ihan - 20 Maj 2012, 09:36
Ja na szybko, bo dziś mam niewielki deficyt czasu. Wracając do strony poprzedniej dziękuję za wszystkie wypowiedzi przekonujące mnie do karmienia piersią. Pomińmy, że przekonywana być nie muszę, a chodziło o to, że uważam, że matki mają prawo samodzielnie decydować, dysponując wszystkimi dostępnymi informacji (tu ukłon w stronę illianny, która to zauważyła), które jak widać mówią, że to dobre nie tylko dla dziecka, ale i dla matki, a jak damy zajmującym się nimi naukowcom trochę czasu to okaże się, że i dla pana Heńka mieszkającego w sąsiednim mieście (to był sarkazm, nie poddający bynajmniej w wątpliwość słuszności dotychczasowych ustaleń). A przy okazji chciałam podziękować Godzilli za darmową, ale jakże profesjonalną psychoanalizę mojej osoby. Sprawiła mi dużą przyjemność, zwłaszcza, że nie da się ukryć, że to prawda, prawda i sama prawda. Gdyby ktoś miał jeszcze potrzebę zrobić mi radość, a sobie podbudować samoocenę, zapraszam w każdej chwili.
illianna - 21 Maj 2012, 15:49
ihan napisał/a | że to dobre nie tylko dla dziecka, ale i dla matki, a jak damy zajmującym się nimi naukowcom trochę czasu to okaże się, że i dla pana Heńka mieszkającego w sąsiednim mieście (to był sarkazm, nie poddający bynajmniej w wątpliwość słuszności dotychczasowych ustaleń). | mnie osobiście interesuje metodologia tych badań, chętnie wierzę w ich wyniki z egoistycznych pobudek, no bo cóż fajnie jest być w grupie, która ma dla odmiany nie chorować tak jak pozostali, ale mam jakieś tam wątpliwości, bo wiem jak mogą wyglądać różne badania medyczne. Ciekawi mnie czy to korelacja, czy zależność przyczynowa i na czym ona ewentualnie polega na poziomie narządowym, komórkowym, hormonalnym, chemicznym itp. No a ten artykuł nawet chyba źródeł nie podaje, o ile czegoś nie przeoczyłam.
Godzilla - 21 Maj 2012, 16:30
ihan, naści, dobra kobieto. Wszak dobre samopoczucie jest ogromnie ważne w życiu.
ihan - 27 Maj 2012, 20:28
W końcu prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie
illianna - 27 Maj 2012, 20:36
Czy ktoś mi może polecić jakieś bajki w stylu Świnki Pepy?
Godzilla - 27 Maj 2012, 21:23
Słabo pamiętam Świnkę Pepę. U mnie w domu swego czasu dominowały Teletubisie (później szczerze znielubiane, ale Eryk jest chyba we właściwym wieku). Potem były różne stare dobranocki, a potem Plonstersy, które i teraz czasem powracają
http://merlin.pl/plonster...&x=0&y=0&page=1
Ja wolę Mio i Mao
http://merlin.pl/mio-mao/...&x=0&y=0&page=1
i Quaqquao
http://merlin.pl/quaquao/...&x=0&y=0&page=1
ale one są za mało niegrzeczne
Rafał - 27 Maj 2012, 22:59
Może Pocoyo?
Godzilla - 28 Maj 2012, 07:26
Dla maluchów była jeszcze Mysia.
Kai - 28 Maj 2012, 07:54
Kolegi synek (2 lata) świetnie się bawi przy Mańku Złotej Rączce.
corpse bride - 28 Maj 2012, 09:03
O śwince Pepie dowiedziałam się całkiem niedawno, kiedy pojawiła się na moich urodzinach. Tzn. koleżanka się za nią przebrała, ale musiała wszystkim tłumaczyć, że jest Pepą, bo wszyscy myśleli, że to po prostu świnka.
illianna - 28 Maj 2012, 09:08
Dzięki, będę sprawdzać, Eryk lubi bajki gdzie dużo mówią i jest o codziennych sprawach, teletubisie były wcześniej, teraz nie, bo reaguje na ich zachowania z takim zdziwieniem, a czasem przerażeniem, zresztą wcale mu się nie dziwię, takich bajek jak Reksio, gdzie nie ma dialogów, to w o ogóle nie oglądać. Kubusie są za poważne, nie dlatego że nie rozumie, tylko rozumie i się boi, cóż holywódzka maniera, wszystko jest takie łaaaa. A bajki w stylu Boba budowniczego i innych traktorków go nudzą.
corpse bride - 28 Maj 2012, 09:13
Słyszeliście o tych dzieciach, które gdzieś w okolicy Szamotuł (chyba) wsadziły kota do mrowiska i nakryły wiadrem? Przeczytałam o tym w Tygodniku Powszechnym, gdzie ludzie dyskutują wokół kwestii, czy komunijne dzieci nie są zbyt młode i niewinne na pierwszą spowiedź (list od czytelniczki). Kot żyje, ale jest w bardzo kiepskim stanie, dzieciom chyba nic się nie stało, a ja sama nie wiem, czy dzieci są niewinne, czy nie...
charande - 28 Maj 2012, 09:34
Poszukałam i znalazłam artykuł na ten temat, wraz ze zdjęciami zwierzaka
Brak mi słów. Dzieciak powinien trafić na badania, to może być mały psychopata. Raczej na pewno odbiega od normy. Biedny kot, mam nadzieję, że go wyleczą
Były przypadki dzieci, które zabijały, np. dwaj 10-letni chłopcy w Wielkiej Brytanii, którzy zamęczyli 2-letniego Jamesa Bulgera.
Kai - 28 Maj 2012, 09:53
corpse bride napisał/a | ja sama nie wiem, czy dzieci są niewinne, czy nie... |
Dzieci to dzieci, ale gdzie są/byli rodzice przez cały okres ich wychowywania? Bo takie rzeczy daje się zauważyć i wychwycić, tylko trzeba wiedzieć.
Miałam podobną sytuację na własnym podwórku - dzieciak w podobnym wieku zatłukł kamieniami gołębia. Wzięłam gołębia, żeby pokazać jego matce - i co od niej usłyszałam? "Niech se pani rosół zrobi".
Biedne kocisko, takie śliczne.
charande - 28 Maj 2012, 10:46
Rodzice mogli być równie "sympatyczni" i mieć w wychowaniu bardzo znaczący udział, np. chlejąc i katując dzieciaka za byle co. Paru seryjnych morderców wychowano właśnie tą techniką.
Edit: Stephen King ładnie pokazał w powieści "To", jak znęcający się tatuś wychowuje małego socjopatę.
illianna - 28 Maj 2012, 12:27
charande napisał/a | Poszukałam i znalazłam artykuł na ten temat, wraz ze zdjęciami zwierzaka | biedny kot, biedne dzieciaki, które żyją w takim świecie, nie dającym im lepszych przykładów i wzorów... straszne.
A o tym zamordowanym chłopczyku to ja nawet czytać nie mogę, bo mnie skręca.
Najgorsze, ze zdaję sobie sprawę że dzieciństwo ani nie jest niewinne, ani dzieci takie nie są i nigdy nie były, trzeba dużo zaangażowania i dawania ciągle przykładu żeby zapobiec pewny rzeczom. A często rodzicom brakuje i jednego i drugiego
Agi - 29 Maj 2012, 21:36
Przerażające
charande - 29 Maj 2012, 22:52
Powiało Fritzlem, tyle że bez elementu kazirodztwa.
A najciekawsze jest to:
"28-letnia Jessica D. i o rok starszy mąż Udo D. zachowują się solidarnie. Podczas procesu składają spójne zeznania i nie zrzucają na siebie winy. Udo D. były żołnierz, a obecnie posadzkarz z zawodu czule obejmuje żonę. Nawet pracownicy urzędu ds. młodzieży potwierdzają, że rodzice troskliwie opiekują się dwójką wspólnych dzieci - dwuletnią córeczką i czteroletnim synem."
Mam skojarzenia z tymi SS-manami, którzy dla swoich rodzin byli dobrymi mężami i ojcami.
Edit: BTW niemieckie źródła podają, że sąsiedzi wcześniej aż sześciokrotnie alarmowali Jugendamt, że ojczym źle traktuje chłopca, ale urzędnicy nie stwierdzili niczego niepokojącego
Kai - 30 Maj 2012, 19:37
Mnie zastanowił jeden z komentarzy, że wrócę do Maćka...
Cytat | Mnie jeszcze zastanawia coś innego. Stosunek mieszkańców wsi do kobiety która uratowała kociaka. Zamiast jej podziękować i zwrócić uwagę na własne dzieci, które następnym razem zamiast bezdomnym kotem mogą zająć się tak słabszym kolegą czy koleżanką , nachodzą kobietę w domu, straszą, wyzywają. Swietny przykład dla małych zwyrodnialców. Mogą bezkarnie się znęcać nad słabszymi, bo rodzice obronią gdy komuś się to nie spodoba. I następna sprawa. Nauczycielka przyznała , że słyszała o tym wcześniej. Co z niej za wychowawca , jeżeli nie reagowała. Tak postępuje nauczyciel???? |
Jeśli to prawda... Szukam po necie.
Godzilla - 1 Czerwca 2012, 10:15
http://www.dzieciowo.pl/2...sz-problem.html
Dlaczego mnie to nie dziwi. Powinny mi wszystkie włosy na głowie powstać. Może już się przyzwyczaiłam, że nasze państwo jest chronicznie i nieuleczalnie chore, i zamiast zrobić coś sensownego ze starym prawem a donosiciela odesłać do wszystkich diabłów, woli wyciągać rękę do kieszeni ludzi w najtrudniejszej sytuacji.
Kai - 1 Czerwca 2012, 10:59
Godzilla, oni sobie z nowym nie mogą poradzić, a co dopiero stare ruszać. Wiesz, jaki by się zamęt zrobił?
Godzilla - 1 Czerwca 2012, 11:05
Za to można potraktować poważnie kapusia i w majestacie prawa grabić, grabić, grabić i ciągać po sądach ludzi.
Kai - 1 Czerwca 2012, 11:33
Są ludzie i taborety, znam osobnika, który całymi dniami siedzi na chomiku i zgłasza naruszenia praw autorskich. Nie wiem, czy coś z tego wynikło.
Pewnie, że to przykre, zwłaszcza, że państwo niewiele robi, żeby tym potrzebującym pomóc, a internet doskonale się do tej roli nadawał. Z drugiej strony ilu jest naciągaczy? Może ta osoba właśnie została naciągnięta i się wkurzyła, bo jakoś innego powodu poza czystą złośliwością nie widzę.
fealoce - 5 Czerwca 2012, 10:14
Dwóch malców: jeden całkiem mały, ledwo się na nóżkach trzymał i drugi nieco większy.
Ten pierwszy złapał jakiś kamień z ziemi i już zaczynał go do buzi wkładać, mama oczywiście kamień zabiera i mówi, że nie wolno. Na co drugi z bardzo poważną miną stwierdza:
"Niedoble, niedoble. Ty nie możesz tego jeść a ja mogę".
Niestety rodzicielka wyprowadziła go z błędu
Kai - 7 Czerwca 2012, 12:33
Pożeracz Kamieni?
Młody wrócił z występów. Napizzowany do granic. Cóż, zrobiłam pierożki i niech je, ile chce. Ma syndrom odstawienia, bo instrumenty i lapek przyjadą vanem. Jak ja nie lubię dziecka na haju muzycznym, jest nieznośny, tarza się... tak, tak, on zwyczajnie musi mieć fortepian albo keyboard pod ręką, inaczej nie istnieje...
|
|
|