To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 09

Nivak - 1 Sierpnia 2006, 19:43

To chyba wynika ze sposobu przyjmowania pewnych informacji, w tym wypadku tekstu literackiego przez czytelnika ;) Widocznie Sasari tak to widzi ;) Też ma do tego prawo :D
Fidel-F2 - 1 Sierpnia 2006, 19:49

Nivak nie rozumiemy się. Sasori ma prawo widzieć świat jak tylko chce ale nie o to chodzi. Co jest absurdalnego w mniejszej czy większej niechęci do Niemców? Śmiało powiem, że w Polsce można znaleźć najmniej kilka milionów ludzi o takich poglądach/uczuciach.
Co jest w tym absurdalnego?

Nivak - 1 Sierpnia 2006, 19:55

Może to, że tyle lat już minęło i przynajmniej młodsze pokolenie nie ma bezpośredniego powodu tak myśleć ;)
Ale badań nie robiłam, nie mam wpływu na to jak wychowywane jest owo młodsze pokolenie, czy w niechęci do Niemców, czy też neutralnie w stosunku do nich. Dla mnie osobiście taka niechęć jest dziwna i zrozumiała tylko w niektórych przypadkach (jakieś konkretne, wciąż pamiętane/rozpamiętywane przejścia z Niemcami). Brzmi brutalnie, ale no taka nieżyciowa jestem, co ja na to poradzę? :D

Fidel-F2 - 1 Sierpnia 2006, 20:07

a powód pośredni nie wystarczy? a brak powodu nie wystarczy? a lekceważenie Polski przy pomocy polityków i dowcipów? a rura pod bałtykiem nie wystarczy? a domaganie się się rekompensaty za straty poniesione przez Niemców w II wś? a 1 września nie wystarczy? a 1 sierpnia nie wystarczy? Hmmm... czyżby sympatia do Niemców była absurdalna? Muszę pomyśleć.
Sasori - 1 Sierpnia 2006, 20:12

Fidel wziął i napisał:
Cytat
dlaczego absurdalna? Nie lubił Niemców. Nie wolno?

Absurdalna w sensie takim, że popadał w paranoję. Mocno wykręcona. Np te teksty o tym, że jasne, dziadek każdego Niemca to pracował w łączności i takich tam, że wredne szwaby pewnie mu coś do drinka dowaliły... (trzykropek!!!!)

To tak jak z facetem, który nie lubi zielonej galaretki. Ten jest małośmieszny i jego niechęć nie jest zbytnio absurdalna. Ale facet, który nie lubi zielonej galaretki i dodatkowo podejrzewa ją o złą sytuację na bliskim wschodzie jest już absurdalny i zabawny.

Mam nadzieję, że mniej więcej wiadomo, co chciałem powiedzieć i że szanuję ludzi nienawidzących Niemców i na odwrót.

NURS - 1 Sierpnia 2006, 20:17

No dobrze, ale tacy ludzie są, żyją. Andrzej zrobił jednego z takich właśnie bohaterem, dlaczego nie może nie cierpieć niemiaszków? Zauważcie, że zachowania Niemców w tekście nie są podstawą do takich przemyśleń, są przedstwieni naturalnie i neutralnie. A to o czymś świadczy.
Sasori - 1 Sierpnia 2006, 20:19

... dorzucił kilka trzykropków i jest niezłe story.

Czy nikogo więcej to nie śmieszyło? Ta niechęć, w sensie, bo trzykropki śmieszne nie są, wiadomo.

Fidel-F2 - 1 Sierpnia 2006, 20:24

Sorry Sasori nie przekonałeś mnie. Facet nie lubi Niemców i jest święcie przekonany, że są zdolni do wszystkiego. Dla mnie nie ma tu nic absurdalnego a wszystko logicznie do siebie pasuje. Nie lubi Niemców i gdy się między nimi znajduje zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Naturalne, że podejrzewa ich o najgorsze. A kogo ma podejrzewać? Malajczyków?
Gustaw G.Garuga - 1 Sierpnia 2006, 20:42

Mnie to nie śmieszyło, a frapowało. Niechęć do jakiejkolwiek nacji, zwłaszcza taka przekładająca się na stosunek do poszczególnych jej przedstawicieli, jest dość ciekawym zjawiskiem. Ale po namyśle stwierdzam, że ciekawym dlatego, że... (!) śmiesznym, a pewnie i absurdalnym. I tak zaprzeczyłem pierwszemu zdaniu niniejszego posta. Muszę Zeppelina jeszcze raz przeczytać, a nuż mnie rozśmieszy?
Urbaniuk - 1 Sierpnia 2006, 20:58

Gustaw G. Garuga"Niechęć do jakiejkolwiek nacji, zwłaszcza taka przekładająca się na stosunek do poszczególnych jej przedstawicieli, jest dość ciekawym zjawiskiem."
Cóż rzec Gustawie, wierzę że podczas pobytu np. w USA, z podniesiona głową i w pełnym przekonaniu o braku uprzedzeń, udasz się bez żadnych problemów na spacer do murzyńskiej ouuups... afroamerykańskiej, dzielnicy dając tym razem wyraz swej otwartości, po powrocie prosze o kontakt na priva :D

Dabliu - 1 Sierpnia 2006, 21:02

Nivak:
Cytat
Może to, że tyle lat już minęło i przynajmniej młodsze pokolenie nie ma bezpośredniego powodu tak myśleć ;)
Ale badań nie robiłam, nie mam wpływu na to jak wychowywane jest owo młodsze pokolenie, czy w niechęci do Niemców, czy też neutralnie w stosunku do nich. Dla mnie osobiście taka niechęć jest dziwna i zrozumiała tylko w niektórych przypadkach (jakieś konkretne, wciąż pamiętane/rozpamiętywane przejścia z Niemcami). Brzmi brutalnie, ale no taka nieżyciowa jestem, co ja na to poradzę? :D


Jak widzę w telewizji dawnych esesmanów, którzy dawno powinni byli zawisnąć na gałęzi, opowiadających swobodnym tonem o swoich przeżyciach, gdy byli oddanymi rycerzami Hitlera, to mnie krew zalewa. A słyszałaś o "persilsheine"? Masa "lekarzy", którzy podczas IIWŚ w obozach koncentracyjnych prowadzili bestialskie "badania", doprowadzając do śmierci i kalectwa tysięcy ludzi, w tym małych dzieci, po wojnie, o ile udało im się uniknąć linczu, wracali do dawnego fachu. Po kilku(nastu/dziesięciu) latach pracy w medycynie ujawniali się, a sąd uniewinniał ich od zbrodni na ludzkości wedle niemieckiej zasady "persilsheine" - za zasługi dla ludzkości, czyli leczenie niemców za grube marki w jakichś kurortach. Niektórzy dostali nawet jakieś nagrody. A więźniom obozów wstrzykiwali np. ropę w gnijące kończyny po to, żeby później odessać zgniłą tkankę i wstrzyknąć ją w jakąś, jeszcze zdrową kończynę. A to jeszcze lajtowe było... Dodaj do tego to, co napisał Fidel i masz całkiem niezłe powody do niechęci. I to, czy jest się młodym, czy starym nie ma znaczenia. Tym bardziej, że niemiaszki zachowują się dzisiaj, jakby naziści byli jakimiś kosmitami, którzy siłą podbili ich naród i kazali iść na front.
W każdym razie, uważam że bohater opowiadania miał pełne prawo ich nie lubić.

ihan - 1 Sierpnia 2006, 21:20

Autor może sobie wybrać na bohatera opowiadania kogokolwiek, seryjnego mordercę, wielbiciela różowych trabantów, a nawet polityka. Problem zaczyna się wtedy, gdy autor zaczyna się identyfikować z bohaterem, realizuje w nim własne fobie i kompleksy. W takim przypadku bardzo dużo wyczucia wymaga, by dzieło nie zmieniło się w drażniącą agitkę. Tak, bohater opowiadania może nie lubić Niemców, Chińczyków czy mieszkańców Brunei. Ale dla mnie w tym przypadku zahacza to o jakąś obsesję, kilka zdań i wypowiedzi za dużo. Przez to staje się co najmniej niewiarygodny i bardzo drażniący. Z tego opowiadania zapamiętałam jedynie, że facet nie lubiał Niemców, a autor chciał się popisać wiedzą historyczną na temat Zeppelinów, bo reszta jak wcześniej napisałam była przewidywalna.
NURS - 1 Sierpnia 2006, 21:27

Oj, za daleko wybieagacie w temat. Gdyby autor chcial przekazac niechęc do niemców od siebie, to by niemcy w tekście byli świniami i herrfilkami. A nie są, dlatego postawa bohatera kontrastuje z nimi, i słusznie. A jeśli autor wymyślil sobie niemcofoba jako bohatera, to taki bohater musi sie zachowywac i myslec, jak niemcofob. Gdyby nagle sie zmienil, to byloby podejrzane.
NURS - 1 Sierpnia 2006, 21:28

Fidelu, malaje są chyba...
ihan - 1 Sierpnia 2006, 21:46

NURS
Cytat
Oj, za daleko wybieagacie w temat. Gdyby autor chcial przekazac niechęc do niemców od siebie, to by niemcy w tekście byli świniami i herrfilkami.


A tak z ciekawości:
Imć Redaktorze: zamieściłbyś takie ostro antyniemieckie opowiadanie? To chyba nie ten profil gazety, mam przynajmniej taką nadzieję.

Urbaniuk
Cytat
Cóż rzec Gustawie, wierzę że podczas pobytu np. w USA, z podniesiona głową i w pełnym przekonaniu o braku uprzedzeń, udasz się bez żadnych problemów na spacer do murzyńskiej ouuups... afroamerykańskiej, dzielnicy dając tym razem wyraz swej otwartości


A to już takie oczywiste nie jest. Robisz założenie ścisłego połączenia pochodzenia z warunkami społecznymi (dzielnice biedoty). Tak samo niebezpiecznie byłoby się udać do analogicznych dzielnic zamieszkanych przez latynosów, Chińczyków, czy "białych". Bo pewnie nie uznałbyś za nadmiar odwagi udanie się np. do luksusowej dzielnicy zamieszkanej przez afroamerykańskich prawnikow czy lekarzy.

Urbaniuk - 1 Sierpnia 2006, 22:23

ihan: Bo pewnie nie uznałbyś za nadmiar odwagi udanie się np. do luksusowej dzielnicy zamieszkanej przez afroamerykańskich prawnikow czy lekarzy.
Pewnie nie, problem polega na tym że ja o takiej dzielnicy nie słyszałem. :D

Yeri - 1 Sierpnia 2006, 22:29

Siema.
Oddałem głosy dość sztampowo-na UetO,oraz na Sawickiego,bardzo dobre opowiadanka,umilały mi długą drogę na Litwę.
Zawiódł mnie za to Pilipiuk-zaczęło się nieżle,autor znowu błysnął swoją archeologiczną wiedzą,ale potem...klęska.Intryga naciągana jak spodenki do grapplingu,ale sobie przemytnicy broni uknuli plan...Po co ten cały cyrk,100razy łatwiej i bez wygłupów można to było przemycić,główny bohater do niczego im nie potrzebny.No i pomijam,że licząc koszt reperacji cepelina to by chyba musieli bomby atomowe sprzedawać,a nie karabiny,żeby wyjść na swoje.

NURS - 1 Sierpnia 2006, 23:21

Dzieki Yeri, ale co do Polipiuka, to chyba nie o to chodziło :-) I wychodzi na to, że Andrzej zrobił najbardziej niejednoznaczny tekst świata :-)
NURS - 1 Sierpnia 2006, 23:21

Yeri, możesz wstawić na avatara co chcesz, tylko w określonej wielkości.
NURS - 1 Sierpnia 2006, 23:28

Ihan

Cytat
A tak z ciekawości:
Imć Redaktorze: zamieściłbyś takie ostro antyniemieckie opowiadanie? To chyba nie ten profil gazety, mam przynajmniej taką nadzieję.


Gdyby było dobre, to bym zamieścił, na tym polega wolność słowa. Gdyby było tylko anty coś, to by odpadło. A tutaj naprawdę przeginacie z interpretacjami. Jesli bohaterem będzie pijaczyna, to powinien zachowywać się jak kaerdyner, czy jak gość spod budki z piwem? Na tym polega konstrukacja postaci, żeby zachowywała się wiarygodnie. Ten facet, ma swoje fobie i zgodnie z nimi się zachowuje. Gdyby autor chciał dokopac niemcom, to by ich przedstawił w krzywym zwierciadle. Tymczasem mamy niemcofobię bohatera i normalnych niemiaszków, jako przeciwwagę tych wtrętów. To raczej pastiszowanie naszych fobii, niż gnojenie niemiaszków.

hrabek - 2 Sierpnia 2006, 08:33

Punkty przyznalem Urbi&Orbi i Pilipiukowi. A oto dlaczego:
Hipoteza sladu - za swojskie klimaty, klimat oraz lekkosc piora, chociaz intryga jakas taka banalna troche (jak juz zaczeli mowic o Molochu to wiedzialem jak to sie skonczy), a do tego strasznie mi Mastertonem zalatywalo. W sumie to nie jest zarzut, bo Mastertona swego czasu czytalem wszystko co wydawali, tak mi sie po prostu skojarzylo.

Za orbita Neptuna - a czytajac to mialem wrazenie, ze czytam opowiadanie, na podstawie ktorego powstal film Zona Astronauty. Tam to wygladalo troche inaczej, ale klimat bardzo podobny. Opowiadanie wciagnelo mnie, ale zepsulo wszystko slaba koncowka.

Zeppelin L59/2 - tak jak pisalo wiele osob przede mna - "Samolot..." to nie jest, ale czytalo sie swietnie. Intryga sie zaciesniala jak trzeba, klimat byl, nie mozna sie bylo od lektury oderwac.

Xiu i Shao - prawdziwe, hardcorowe SF, swietny pomysl, ale jakos nie potrafilem sie skupic na lekturze. Czekam na nastepne opka, moze niekoniecznie z tego swiata. "Uprowadzenie Krolowej" u konkurencji podobalo mi sie o wiele lepiej.

Lza Boga - bardzo fajnie napisane, w sam raz na krotka przerwe. Celu zamiany imienia nie wyczailem, podobnie jak wszyscy przede mna, ale samo opowiadanie jak najbardziej trafilo do mnie. Punktow co prawda zabraklo, ale jak na tak krotkie opko to bardzo dobrze.

Nivak - 2 Sierpnia 2006, 08:41

A ja mam jeszcze pytanie o to, jakie zabarwienie emocjonalne ma używane często w tej dyskusji określenie 'niemiaszki'? :lol:
Gustaw G.Garuga - 2 Sierpnia 2006, 09:15

Podejrzewam, Nivak, że w niektórych ustach podobne, jak "polaczki".

Urbaniuku, ihan trochę już Ci w moim imieniu odpowiedział. Dodam od siebie, że grupa etniczna myli Ci się z grupą społeczną/subkulturą. Jeśli masz subkulturę blokersów czy dzielnicę zamieszkaną przez murzyńskie gangi , to jest to bardziej jednorodne środowisko, niż grupa etniczna jako taka, np. Murzynów amerykańskich, gdzie masz i obwieszonych złotem raperów, i lekarzy, pisarzy, gospodynie domowe, informatyków, studentów, krótko mówiąc, pełny przekrój postaw i zachowań ludzkich. Dlatego nie ma u mnie zgodzy na potępianie w czambuł jakiejkolwiej nacji i związaną z tym pogardę dla poszczególnych jej przedstawicieli. Chyba wyrażam się jasno?

Ale o ile pamiętam mieliśmy podobny spór w wątku Allach Akbar, podejrzewam więc, że i tu się nie zgodzimy. Pozdrowienia

Nivak - 2 Sierpnia 2006, 09:23

Gustaw G.Garuga
Cytat
Podejrzewam, Nivak, że w niektórych ustach podobne, jak polaczki.
Czyli teoretycznie przyznajesz mi rację, że osoby używające tego określenia na tym forum, w czasie tej dyskusji wyrażają się lekceważąco o Niemcach, przedstawiając tym samym swoje nastawienie do tej nacji 8) (Przy okazji opowiadania Pilipiuka ;) )

Gustaw G.Garuga
Cytat
Dlatego nie ma u mnie zgodzy na potępianie w czambuł jakiejkolwiej nacji i związaną z tym pogardę dla poszczególnych jej przedstawicieli. Chyba wyrażam się jasno?
Posiadam takie samo zdanie :D (Wiem, że to nie było do mnie, ale i tak się zgadzam :D )

NURS
Cytat
Na tym polega konstrukacja postaci, żeby zachowywała się wiarygodnie. Ten facet, ma swoje fobie i zgodnie z nimi się zachowuje.
Bohater nie zachowuje się wiarygodnie, bo poleciał z Niemcami, pije z nimi, żyje i ogólnie zachowuje się normalnie, a nie zgodnie ze swoimi fobiami, które powinny niby wpływać na jego zachowanie (według powyższych słów ;) ).
Henryk Tur - 2 Sierpnia 2006, 09:50

Yeri napisał/a
Zawiódł mnie za to Pilipiuk-zaczęło się nieżle,autor znowu błysnął swoją archeologiczną wiedzą

Archeologii tutaj za dużo nie było, jak znam życie to AP przepisał wszystko o Zeppelinie z jakiejś ksiązki na temat.

Urbaniuk napisał/a
Pewnie nie, problem polega na tym że ja o takiej dzielnicy nie słyszałem.

Ja też nie, ale tylko w USA. Bo w Afryce to możliwe.

NURS napisał/a
Dzieki Yeri, ale co do Polipiuka

To jego nowa ksywa, błąd czy złośliwość ? :wink:

Nivak napisał/a
Bohater nie zachowuje się wiarygodnie, bo poleciał z Niemcami, pije z nimi, żyje i ogólnie zachowuje się normalnie, a nie zgodnie ze swoimi fobiami, które powinny niby wpływać na jego zachowanie (według powyższych słów ).

Ano właśnie, to mnie trochę kuło w oczy podczas lektury. Te wtręty niemcofobiczne czasem są tak wstawiane na siłę.

Gustaw G.Garuga - 2 Sierpnia 2006, 09:50

Tak, Nivak, mam wrażenie, że są tu osoby patrzące na świat przez stereotypy narodowe i jeszcze próbujące to usprawiedliwić (Dabliu).

Co do opka, to przychylam się do zdania NURSa, że, być może niezamierzenie, Pilipiuk zadrwił właśnie z takich ludzi. Otóż bohater jest antyniemiecki, ale kasa + przygoda = pogodzenie ze "szkopami', choć dla higieny psychicznej musi sobie od czasu do czasu na pokładzie Zeppelina na "niemiaszkach" pożywać, inaczej czułby się źle. Pilipiukowi spod pióra wyszedł bohater prezentujący stereotyp interesownego Polaka, który dla zysku schowa do kieszeni przekonania, i najwyżej czasem zaburczy coś pod nosem, żeby zachować dobre samopoczucie.

Jeśli jakiś 'prawdziwy Polak' poczuł się urażony moją interpretacją, służę wyjściem ewakuacyjnym - otóż bohater opka ma korzenie niemieckie, interesowność ma zatem pewnie w genach, zamiast honoru :wink:

NURS - 2 Sierpnia 2006, 09:54

Ależ Nivaku, to jest absolutnie wiarygodne. Tak zachowują się pasjonaci, że uzyję słowa z tekstu. Są w stanie znieść wiele, byle osiągnąć swój cel. Bohater opka nie jest wrogiem wszystkiego, co niemieckie, ma nawet korzenie - co zapewne jest jedną z przyczyn jego fobii - on ma obiegowy żal do tej nacji o 2WŚ i osobiste klęski. Jak miliony ludzi w tym kraju. Znam sporo emigrantów, którzy siedzą w Szkopczakowie (takie ich określneie :-) pracują tam, mieszkają, ale przy piwie plują na Niemiaszków, jak cholera (uzywam tego słowa w formie żatrobliwej raczej, dla rozładowania wagi gatunkowej waśni międzynarodowej). to takie same zachowanie, urazy kryje się pod płaszcz, bo tylko tam jest chleb i praca. czyli cel.
A, i wielu z tych ludzi ma papiery niemieckie, co czyni ich tym bardziej podobnymi do bohatera opka.

joe_cool - 2 Sierpnia 2006, 12:08

dodam swoje trzy grosze - mnie też raziła ta "niemcoginia" (fobia mi tu nie pasuje) bohatera - autor trochę przesadził, parę wtrętów mniej i by było bardziej wiarygodnie. tak samo razi mnie używanie słowa "niemiaszki" - nie wydaje mi się wcale żartobliwe.
Fidel-F2 - 2 Sierpnia 2006, 12:19

a szkopy albo fryce? :mrgreen:
joe_cool - 2 Sierpnia 2006, 12:30

niektórzy na tym forum czują się obrażeni określaniem ich jako"polaczków" i opowiadaniem wiców o "polaczkach" :twisted:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group