Mistrzowie i Małgorzaty - Dawid Juraszek
Adanedhel - 21 Grudnia 2006, 13:08
Jeśli chodzi o mnie to nie zmieniaj swojego stylu. Naprawdę bardzo mi odpowiada.
Gustaw G.Garuga - 21 Grudnia 2006, 14:45
Cieszę się i mam nadzieję, że wielu innym czytelnikom również
Gustaw G.Garuga - 27 Grudnia 2006, 23:39
W związku z interesującymi zastrzeżeniami Fidela-F2 dotyczącymi „Klasztoru nad brzegiem rzeki”, pozwalam sobie zamieścić na niniejszym forum poniższy post o następującej treści :
Cytat | Fidel-F2: Zastrzeżenia: 1. Xiao jakis taki niedzisiejszy i nietutejszy, nie ma wielkiego pojęcia co mozna kupić za określoną ilość monet, nie kuma nic o klasztorach które w sumie stoją pod bokiem. Sprawia wrażenie takiego inteligentnego inaczej. |
Fidelu, dokładnie wyjaśniłem w tekście, dlaczego Xiao nie wiedział, ile kosztują lektyki ani dlaczego nie orientował się w działalności klasztorów. Poszukaj, znajdziesz na pewno. Co do "pod bokiem", to wybacz, ale błądzisz. Sporo miejsca poświeciłem opisaniu, jak trudno dostać się do klasztorów położonych przecież w paśmie górskim, i explicite napisałem, że Xiao nigdy nie wyprawiał się poza pierwszy klasztor.
Cytat | 2. Wartość monet. Szafuje srebrem na lewo i prawo. W mojej wyobraźni srebrna moneta te parę wieków temu to było coś, wieśniak pracował na jej równowartość miesiacami jeśli nie latami - a tu tak jakby to było pięć złotych. |
Cytat | Za pięć srebrnych monet to bohater powinien kupić całą wieś raczej niż usługę wsiowego uzdrowiciela |
IMO Twoje zarzuty mają się nijak do tekstu. Po pierwsze, stwierdzenie, ile to za pięć monet można było wiosek kupić, że jest prawdziwe tylko dla pewnej części świata w pewnym momencie historycznym. Czy gdyby mój tekst rozgrywał się w prekolumbijskiej Ameryce, powiedziałbyś, że 'za tyle złota bohater powinien kupić kilka wiosek, a nie zrobić z tego figurkę'? Kruszce płatnicze i ich wartość nie są uniwersalne. Po drugie, istotnie przez stulecia srebro było ważnym i drogim środkiem płatniczym w Chinach - płacono nim jednak nie tylko za najdroższe dobra. Po trzecie wreszcie, moneta monecie nierówna, a ja piszę ostrożnie o "sztukach". Ich ciężar czy próba nie są określone. Dlatego przeliczanie, co, kto i gdzie za jakąś apriorycznie przyjętą kwotę w świecie fantasy powinien był zapłacić, nie ma IMO sensu. Po czwarte, "wsiowy uzdrowiciel" to Twoje uproszczenie. U mnie był najlepszy uzdrowiciel w powiecie. Taki ktoś, natrafiwszy na klienta w potrzebie, może zaśpiewać sobie całkiem poro. Po szóste, pięć złotych za wożenie tyłka w lektyce, no no no... NB, przecież Xiao płaci też miedziakami - póki je ma. I wreszcie argument najważniejszy, bo... literacki. Otóż to nie zarzut do 'nie dość przykładającego się autora', tylko do postaci. Sposób, w jaki Xiao dysponuje pieniędzmi, pokazuje jasno, jak zależy mu na dojściu do prawdy i jak reaguje wtedy na przeszkody oraz jak postrzega swoją rolę. Może Ci się jego zachowanie nie podobać, ale sporo o nim mówi, i o to mi chodzi.
Cytat | 3. Wyjaśnienie intrygi mamy dzieki snom Xiao, z tego jego łażenia bez celu od lokacji do lokacji w zasadzie nic nie wynika i na dobrą sprawą mógłby siedzieć na d., przespać sie ze dwa razy i zagadka byłaby wyjaśniona. |
Cytat | Beż snów Xiao wiedziałby tylko tyle, że klasztory walczą ze sobą.(oczywiście to jest uproszczenie ) |
Zarzut stosujący się do trzech czwartych filmów, książek, itp. "Gdyby zamiast tego było tamto, to bohater mógłby siamto albo owamto, a zagadka byłaby wyjaśniona". Sny Xiao nie są prowizorycznym deus ex machina, tylko ważnym elementem całego cyklu opowiadań. Wyjaśnienie ich pochodzenia i celu przyjdzie z czasem. Co więcej, Adanedhel wyjaśnił klarownie, co i jak Xiao odkrył i skojarzył sam. Poza tym, nie jesteś w stanie udowodnić, że sny miałyby taką samą treść, gdyby Xiao nie robił nic, tylko z założonymi rękami czekał, co mu się przyśni. To może być interakcja. BTW dobrze że przyznałeś, że to uproszczenie. Tu IMO masz pełną rację.
Cytat | Postać może i rozwojowa ale całkiem przygłupia. |
Ta uwaga wiąże się z zastrzeżeniem numer jeden. IMO Xiao nie tyle może jest głupi, co niedoświadczony i zwyczajnie naiwny. Czy Ty Fidelu od razu miałeś wszystko przemyślane, poukładane i "pochytane"? Jest dokładnie tak, jak pisze Adanedhel - Xiao na oczach czytelnika nabiera doświadczenia, zdobywa kolejne szlify i nabija sobie kolejne siniaki. Nie można IMO przygłupem nazwać np. dwudziestolatka, który chce coś w dobrej wierze zrobić, ale mu nie wychodzi. No chyba, że Ty tak byś taką osobę nazwał. Wtedy OK.
Cytat | Fajne ale bez przerośniętego entuzjazmu. Jak na początki twórczości może być. |
Cytat | Moje uwagi nie mają na celu dyskredytacji opka ale wskazanie autorowi w jakich fragmentach powinien bardziej się przyłożyć. |
Klasztor jest moim czwartym opowiadaniem w druku (nie liczę innych tekstów). Czy to za dużo, czy w sam raz, by pisać o "początkach twórczości" - nie mnie oceniać, choć skłaniam się ku tej drugiej opcji. Tak czy owak, nie chcę Fidelu żadnej taryfy ulgowej
Z uwagą przeczytałem Twoje komentarze. Widzisz jednak, ja mam wrażenie, że nie podoba Ci się coś, co jest wynikiem nie tyle mojego 'nieprzykładania się wystarczająco', ile jak najbardziej przemyślanej koncepcji, która Ci po prostu nie spasowała. Gotowe lub na ukończeniu są dwa następne opowiadania o Xiao, niebawem do przeczytania w SFFiH i NF, w planach mam kolejne. Zmiana koncepcji rozwoju postaci nie wchodzi w grę. Mam nadzieję, że może jednak w końcu przekonasz się do Xiao
Fidel-F2 - 28 Grudnia 2006, 06:02
Gustavie wyjaśnijmy sobie coś. Opko mam za całkiem niezłe i cztałem z przyjemnością, jak pisałem, myślałem nawet nad przyznaniem punktu a zastrzeżenia nie dotyczą jakichś kobylich błędów ale niuansów. Są to wskazówki gdzie wg mnie powinieneś trochę bardziej sprawy przemyśleć.
Niedoświadczenie i zagubienie w akcji bohatera jest dla mnie jasne i zrozumiałe.
Zastrzeżenia budzi jego ogromna niewiedza o świecie w jakim żyje a w końcu jest człowiekiem stosunkowo wykształconym.
Wartość monet mi zazgrzytała ale oczywiście w żaden sposób nie można dowieść że w wykreowanym świecie musi być inaczej
Z wysiłków Xiao niewiele wynika a zagadka jednak jest rozwiązana. Dla mnie to trochę brak pomysłu na intrygę ale oczywiście nie wykluczam, że jest to efekt jak najbardziej przez autora założony.
Tak czy siak będę czekał na kolejne odsłony.
Gustaw G.Garuga - 28 Grudnia 2006, 09:16
Trochę się Fidelu rozmijamy w poglądach i spojrzeniu na pewne sprawy, ale to dobrze, to stymuluje intelektualnie i twórczo Mam nadzieję, że kolejne opowiadanie już w pełni przypadnie Ci do gustu
Anko - 30 Grudnia 2006, 16:47
A jak tak wpadnę na chwilkę, nie czytając 2 poprzednich stron wątku (a nuż zaspojleruję sobie Twój tekst?).
Wiesz, kiedy się wylogowuję z poczty na Onecie, zawsze wiszą tam reklamy jakichś artykułów. I patrzę, a tu link "Najpiękniejszy widok świata". Klikam. I to jest Twój artykuł o Guilin z "Poznaj Świat". No, no, jak masz taką reklamę... Widzisz, doceniono Twój artykuł.
Zobacz:
http://wyloguj.poczta.onet.pl/437
http://wyloguj.poczta.onet.pl/
Gustaw G.Garuga - 30 Grudnia 2006, 17:15
Doceniono, doceniono Dzięki za link, wiedziałem że jest na wp, ale że też na onecie, to nie
Adanedhel - 30 Grudnia 2006, 18:15
Doceniono jak diabli. Chyba zacznę się uczyć chińskiego i następnym razem powlokę się z Tobą
Gustaw G.Garuga - 30 Grudnia 2006, 18:21
Ja chińskiego nie znam a towarzystwo już mam - na całe życie
Adanedhel - 30 Grudnia 2006, 18:30
No to będziesz miał ze sobą kogoś, kto zna
Gustaw G.Garuga - 30 Grudnia 2006, 18:32
Oprócz Chińczyków oczywiście
Adanedhel - 1 Stycznia 2007, 15:54
A właśnie. Mam jeszcze jedno pytanie. Gdzieś (prawdopodobnie w NF) wyczytałem, że Twoje opowiadania są oparte na chińskiej mitologii. Chciałbym się dowiedzieć jak bardzo?
Tylko, żebyś nie pomyślał, że się czepiam. Jestem po prostu zainteresowany.
Gustaw G.Garuga - 1 Stycznia 2007, 16:20
Może mniej na mitologii, a bardziej na literaturze. Zarys fabuły Czerwonego Tygrysa pochodzi z pewnej opowiastki niesamowitej z IV wieku n.e., Klasztor narósł (to właściwe słowo) wokół jednej sceny z powieści z epoki Ming "Opowieści znad brzegów rzek" (chodzi konkretnie o demony w studni w zapieczętowanej świątyni), kolejne dwa teksty opierają się na chińskich przesądach i demonologii, a dziś czytając o chińskim folklorze wpadłem na kolejny pomysł. W planach mam spory tekst militarny, oparty na autentycznym materiale z wojen toczonych za dynastii Ming z ludami południa.
Sama mitologia chińska nie jest szczególnie porywająca. Niestety, do naszych czasów przetrwało mało pierwotnych wierzeń, ponieważ były one tępione przez materialistycznie nastawionych konfucjanistów. Na szczęście literatura czerpiąca z ludowego folkloru nadrabia ten brak
Adanedhel - 1 Stycznia 2007, 16:31
A wydano może w Polsce jakąś ciekawą chińską powieść lub zbiór opowiadań/legend?
Gustaw G.Garuga - 1 Stycznia 2007, 16:56
Jest Mitologia chińska Kunstlera, ostatnie wydanie 2001, ale ciekawym tego zbioru nazwać nie można. Jest też Antologia literatury chińskiej z lat 50., ale przesycona duchem socjalizmu, sporo też poezji, w dużej mierze bezużyteczna. Z powieści na pewno godne polecenia (i najłatwiej osiągalne) są "Kwiaty śliwy w złotym wazonie", powieść pornograficzno-obyczajowa z epoki Ming/Qing. Rewelacyjna lektura, świetnie przetłumaczona z chińskiego, prawie w całości, ostatnie wydanie 2003. Są też "Opowieści znad brzegów rzek" z lat chyba 50., beznadziejny przekład z ang. i zaledwie część oryginalnej objętości. W latach chyba 70. wyszły "Dzieje Trzech Królestw" - mingowska opowieść o czasach sprzed i po upadku dynastii Han; w angielskim pełnym przekładzie liczy trzy tomy, w Polsce ukazała się jako jeden skromny tomik. Jest jeszcze fantastyczna Wędrówka na zachód z epoki Ming, w Polsce w latach 70/80 ukazały się dwa tomy w takim sobie przekładzie z chińskiego, zwłaszcza godny uwagi jest tom pierwszy "Małpi bunt", sporo się dzieje i pośmiać się też można. W bibliotekach powinno być
Adanedhel - 1 Stycznia 2007, 17:00
Obowiązkowo poszukam.
gorat - 1 Stycznia 2007, 17:11
W jakim sensie Mitologia wg Kunstlera jest nieciekawa? Kiepska zawartość merytoryczna?
Gustaw G.Garuga - 1 Stycznia 2007, 17:19
Jest po prostu nudna. Wiadomości zawiera sporo, nawet najmniejsze szczególiki autor roztrząsa, ale robi to tak nieciekawie, że ciężko przebrnąć. Najgorsza pod tym względem jest pierwsza połowa.
Argael - 2 Stycznia 2007, 21:06
Gustawie, dzisiaj przeczytałem Twój "Klasztor..." a trochę wcześniej "Czerwonego Tygrysa" i powiem jedno:
Lubię dawne Chiny i cieszę się, że ktoś zaczął pisać teksty w takich realiach. Zwłaszcza że opowiadania są ciekawe i dobrze napisane.
Czekam na więcej.
Aga - 3 Stycznia 2007, 16:05
Już chwaliłam w wątku z ocenami, ale pochwalę i tu. Brawo, GGG! Świetnie, że ktoś się wziął za takie klimaty. To jest coś, czego szukałam
Gustaw G.Garuga - 3 Stycznia 2007, 20:49
Bardzo mnie to cieszy! Możecie być spokojni, tekstów będzie więcej, dużo więcej
NURS - 4 Stycznia 2007, 00:56
Masz gustawie szeokie pole do popisu (nie POPISu:-), to naprawde zagadkowy świat dla Europejczyka, a mitologia Chin jest przebogata. Udało ci sie wychwycic klimat, teraz tylko postaraj sie zgłebić mitologię, a stworzysz własna półkę w historii polskiej fantastyki
Gustaw G.Garuga - 4 Stycznia 2007, 08:25
Już się robi I trzymam Cię za słowo w kwestii publikacji 5-6 tekstów w roku
Rafał - 4 Stycznia 2007, 09:06
Przypomniałeś mi ostatnim opowiadaniem przysłowie: Nawet podróż na 1000 Li zaczyna się od pierwszego kroku. Pisałeś już, że Li to jest .... eeee... no właśnie przypomnij ile to jest w SI ?
Anko - 5 Stycznia 2007, 15:26
No i przeczytałam "Klasztor...". Nie powiem, w jakich okolicznościach, młe, hłe, hłe. Co nie przeczy, że tekst mi się podobał.
Czyli wreszcie mogę spokojnie przeczytać posty z ostatnich kilku tygodni w tym wątku. I wtrącić trzy grosze (albo miedziaki ).
Gustaw G.Garuga : Cytat | Kruszce płatnicze i ich wartość nie są uniwersalne. (...) przeliczanie, co, kto i gdzie za jakąś apriorycznie przyjętą kwotę w świecie fantasy powinien był zapłacić, nie ma IMO sensu. | Mam ochotę powiedzieć: nie daj się!
To Twój świat. Ty go tworzysz tak, by był fantastyczny. I nie musi on wyglądać, jak tysiąc innych światów (gdzie np. za sztukę złota można kupić wioskę, ale na dobrego konia nie wystarczy ).
Gustaw G.Garuga - 5 Stycznia 2007, 17:15
Rafale, 1 li to ok. 0,5 km
Anko, to raz. Dwa, oczywiście mógłbym starać się dokopać do informacji nt. wartości konkretnej miary srebra i co za nią można było w którymś tam wieku kupić, tyle tylko, że nie miałoby to de facto żadnego znaczenia dla samej opowieści ani dla żadnego z czytelników, a pochłonęłoby tylko mój czas, który mógłbym lepiej wykorzystać na zbieranie materiałów widocznych w fabule, czy wręcz na napisanie tekstu. Jedyny wyznacznik, to wewnętrzna spójność, tzn. żeby Xiao jednego dnia u sklepikarza nie kupił za sztukę srebra bochenka chleba ( ) a drugiego u jubilera obok kolii z diamentów za miedziaka (chociaż w świecie, gdzie złoża miedzi są szczuplejsze, niż srebra, albo diamenty leżą na ulicy, albo gdzie chleb trzeba sprowadzać z zagranicy... )
Fidel-F2 - 5 Stycznia 2007, 18:20
coś czuję, że do mnie pijecie
nie mam tego co prawda, za specjalnie istotny fragment konstrukcji opka ale system wlutowy jest dla mnie niedopracowany
mój głos w tej sprawie był odpowiedzią na ciągłe apele o wszelkie uwagi (po części przynajmniej); naturalnie masz prawo go olać
można we własnym świecie stosować różne zawijasy i nie widzę w tym problemu ale jeśli coś nazwiesz koniem to dla mnie będzie to zwierze wyglądające jak koń z naszego uniwersum
wolno nazwać koniem dwunogi, czteroogonowy podługowty i łysy stwór z małą głową ale należy o tym czytelnika poinformować, żeby sobie swojskiego gniadosza nie wyobrażał
Gustaw G.Garuga - 5 Stycznia 2007, 19:20
Po pierwsze, osobiście do nikogo konkretnego, w tym do Ciebie, Fidelu, nie piłem, był to ogólny komentarz warsztatowy. Po drugie, z Twoimi uwagami się zapoznałem i za nie dziękuję, nie oznacza to jednak, że muszę się z nimi zgodzić - moja niezgoda nie oznacza też jednak, że je olewam. Napisałem Ci jasno, jak się na sprawę zapatruję, z czego zachowanie Xiao wynika i co ma oznaczać, jak wygląda kwestia waluty w różnych kulturach, nie akceptujesz tego, OK, mamy odmienne zdania. No i po trzecie, zmusiłeś mnie, żebym przejrzał źródła. Oto garść realiów z "Kwiatów śliwy w zlotym wazonie", powieści z XVI-XVII wieku, rozgrywającej się w wieku XII:
Za obrzęd zabezpieczenia domu przed złymi duchami geomanta "został wynagrodzony zwojem płótna i liangiem srebra". (liang - ok. 28 g)
Nastoletnia dziewczynka umiejąca haftować i grać na różnych instrumentach zostaje sprzedana "za trzydzieści liangów rodzinie Czang".
Sprzedawca pszenicznych placków dostaje "pięć liangów na przyprawy do placków".
Ten sam sprzedawca "zebrał szybko dziesięć liangów i wynajął piętrowy dom".
Za lek zwany "dekoktem trzustkowym" medyk otrzymuje "zwój jedwabiu z Hangczou i dwa liangi srebra". Inny lekarz dostaje za lek liang srebra.
Jeśli na podstawie tych informacji jesteś w stanie udowodnić, że Xiao płacący srebrem za leki i transport, jak to opisałem w Klasztorze, to dowód "niedopracowania systemu walutowego", to będę pod wrażeniem.
Fidel-F2 - 5 Stycznia 2007, 19:38
no to dostałem w mordę i wypada mi jedynie Panu podziękować za cenną lekcję
Gustaw G.Garuga - 5 Stycznia 2007, 21:04
Jakiemu "Panu", Fidelu, przecież my na Ty
|
|
|