To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 06.

Gustaw G.Garuga - 25 Kwietnia 2006, 21:15

Chodzi Ci Ago o ten wątek?
NURS - 25 Kwietnia 2006, 21:17

Romek, ale w ten sposób stajesz sie niewolnikiem tych ludzi. Ja ich olalem, mówię co chcę i dobrze mi z tym. Dzisiaj już nikt nie moze ci zaszkodzić. Osrodki decyzyjne są poza bagienkiem. A to głosowanie to żadna tam nike, tylko forumowa zabawa.
Dunadan - 26 Kwietnia 2006, 01:05

uff, wreszcie się dorwałem do netu na dłużej więc napiszę recenzję :D
Na początek powiem że czuję się oszukany :P
1) Ten import to jakiś taki nie bardzo import NURSie :D
2) okładkowe tematy a raczej ich brak - na jednej stronie reklama na drugiej przedruk jakiegoś wywiadu z Serkisem - nie powiem całkiem interesująca rzecz ale wolę usłyszeć o wszystkim na DVD które pewnie niedługo wyporzyczę... może nie powienienem tego mówić i bez urazy ale... mam wrażenie że coś materiału zabrakło na kwietniowy numer :P
A teraz sama literatura.
Kilian Manchester - tekst dość dziwny, jakoś nie wywołuje we mnie głebszych przemyśleń ani krytyki... może po prostu zbyt przeciętny? to chyba wszystko co mogę o nim napisać...
Ciesielska Polowanie - tekst byłby fajny gdyby nie pewne słowo uzyte kilka razy - "elf". Wiem, bawię się w Kresa ale zaczynam zauważać że ów autor miał rację... Tak czy siak podoba mi się sposób w jaki zostałą przedstawiona historia - czytając tekst poczułem że jestem w nocy w lesie, a to już bardzo wiele...
Juraszek Obywatelstwo w standarcie - kolejny tekst nie wywołujący u mnie zyt wielu wrażeń, chyba go nawet przemęczyłem. Dość dziwna forma fantastyki która mi jakiś nie pasuje...
Kozakowski Sentance 1 - kiedy będzie książka?
Kozak Cynglarze - przyznam ze choć powoli zaczyna mi się przejadać "męska" literatura to jednak utwór był ciekawy, zwłaszcza końcówka mnie mile/niemile zeskoczyła - autentycznie serce mi mocniej zabiło...
Śmigiel Nigdy więcej - Taki numerowy przerywnik - ale za to fajny. Przypomina mi trochę powiastki z serialu "Po tematej stronie" które swoją drogą wręcz uwielbiałem :)
Protasiuk Horror cyberneticus - albo tekst czytałem po pijaku albo... w ogóle nie czytałem. Patrzę własnie na niego wybałuszonymi oczami i... nic nie pamiętam - czarna dziura normalnie... chyba jednak go nie doczytałem :D a to oznacza jedno - znudził mnie :/

Podsumowując- numer dość słaby, choć może dlatego ze się do niego ne przyłożyłem. Prznzam że teksty czytałem na prętce - jakoś czasu mało, święta terenówki i w ogóle... żałuje za swoje grzechy i obiecuję poprawę a na pokutę zadam sobie przyłożenie się do kolejnego numeru...

PS: aha, głos padł na Polowanie Ciesielskiej ze względu na sentyment - opko kojarzy mi się z takim fajnym filmem z Rudgerem Hauerem gdzie zakochana para nie może się spotkać bo On jest w nocy wilkiem a Ona w dzień sokołem...

NURS - 26 Kwietnia 2006, 02:43

Dzięki Dun, przyznam, że mnie zdziwiłeś ta wypowiedzią :-) Kto nastepny, kto nastepny?
Dunadan - 26 Kwietnia 2006, 02:50

ojejku, którą wypowiedzią? :D całą czy jakimś fragmentem, rozwiń NURS, rozwiń :)
Hauer - 26 Kwietnia 2006, 08:48

Przyznam, ze mnie zaskoczyła własciwie cała wypowiedz. Nie wiem jak NURS'a :?:
savikol - 26 Kwietnia 2006, 09:25

Mnie wypowiedź Dunadana rozbawiła. Jako jedyny nie przyłączył się do pieśni pochwalnych nad wysokim poziomem opowiadań w tym numerze SFFH. Mało tego, skrytykował najlepsze, według pozostałych, teksty, a pochwalił powszechnie gnojone „Polowanie”. Moim zdaniem należą mu się pochwały, napisał co myśli nie sugerując się opiniami innych.
Czy w tym wątku nie chodzi o to, by wyrazić swoją opinię o zawartości numeru? Każdy chyba może mieć inne zdanie. Po co się dziwić? Ludzie mają różne gusta, Dunadan ma święte prawo zachwycać się dziewczyńską fantazy i nudzić socjologiczną fantastyką Juraszka i Kiliana. Chwała mu za to, że nie krępuje się o tym otwarcie mówić.
Moim zdaniem to też kolejny plus na korzyść SFFH - wybór tekstów w gazecie jest tak szeroki, że każdy znajdzie coś dla siebie.

NURS - 26 Kwietnia 2006, 09:35

Mniej więcej o to mi chodziło, że dun poszedł całkiem pod prund. i nie mam mu tego wcale za złe, znam go juz troche i zdziwiło mnie to. Ale racja, tak to powinno wyglądać. Każdy mówi co mu się naprawdę podoba.
Dunadan - 26 Kwietnia 2006, 10:27

ojej, ale się narobiło :D przyznam że nie czytałem ani jednej wczesniejszej wypowiedzi więcej też jestem zdziwiony. Tzn. zdziwiony mile tym że się jakoś tam oderwałem...
Savikol - nie wiem czemu piszesz o tym że zachwycam się dziewczyńską fantasy :p napisałem przecież że te elfy choćby mnie wkurzyły. Po prostu spodobała mi się historia, lubie leśne klimaty a cały tekst wydawał mi się wystarczająco sensowny no i jak wspomniałem kojarzył mi się z filmem który swego czasu bardzo lubiłem... A reszta... po prostu nie podeszła mi pod gusta :) I jeszcze raz zaznaczam ze wszystkie opka przeczytałem tak raz-dwa i jakoś tak głębiej się nad nmi nie zastanawiałem...NO własnie - potrzebowałem prostrzej rozrywki w tcyh chwilach braku czasu...
No i pochwaliłem też Madzika - IMHO jeśli nie Polowanie to właśnie Cynglarze powinni wygrać choć fakt faktem że ostatnio pojawia się sporo tego typu tekstów...

gorat - 26 Kwietnia 2006, 11:16

Wreszcie jest ktoś, kto ma choć w niewielkim stopniu ocenę zbliżoną do mojej :))))
Tequilla - 26 Kwietnia 2006, 19:03

Uff.. koncze czytanie, ale opinie i punkty to chyba dopiero jutro
Aga - 26 Kwietnia 2006, 19:09

GGG
Cytat
Chodzi Ci Ago o ten wątek?

Dokładnie o ten... :mrgreen:

hrabek - 27 Kwietnia 2006, 08:02

Przeczytalem i oceniam:

Kilian - zaczyna sie fajnie, mysle sobie, pewniak do punktu, ale im dalej tym nudniej. Pijackie eskapady glownego bohatera na poczatku interesujace, z biegiem czasu coraz bardziej mnie nudzily. Az w koncu chcialem tylko dotrwac do konca utworu. To co na poczatku mnie wciagnelo, pod koniec zaczelo mnie denerwowac. No nic, mysle, nie jest zle, chociaz mogloby byc lepiej, lecimy dalej.

Ciesielska - Fantasy, mysle. Nareszcie, bo posucha ostatnio w tym gatunku ogromna. Ale juz wiem dlaczego. Bo co sie pojawi jakis utwor fantasy, to sie okazuje, ze jest wtorny az do bolu. Wystarczyly mi dwa zdania o tym, ze wprowadzona bohaterka moze zamieniac sie w zwierze, a juz wiedzialem jak sie opowiadanie skonczy. Do tego sama tresc rowniez niczym mnie nie zachwycila. Po dwoch opkach poziom zamiast sie podniesc, spadl. Niedobrze.

Juraszek - Swietny pomysl, wciagniety czytam i czytam i co czytam dalej, to coraz bardziej mnie nudzi. Dociagnalem tylko silna wola, bo chcialem przerwac w pewnym momencie. Bohaterowie sa malo wiarygodni, swiat przedstawiony rowniez, nie wierze, ze w takich spolecznosciach, gdzie mozna wybierac sobie obywatelstwo nie mozna brac kredytow. Kazde kolejne panstwo bylo kalka poprzedniego tylko "troche gorsze", ale generalnie mialem wrazenie, ze czytam wciaz te same akapity. Szkoda, bo pomysl rzeczywiscie dobry.

Kozakowski - nigdy nie przepadalem za tekstami Andrzeja, wiec i tym razem podszedlem bez entuzjazmu. A tu prosze. Zdecydowana zwyzka. Szkoda, ze w tak krotkim tekscie, ale bardzo fajnie sie czytalo. Poki co kandydat do punktu.

Kozak - znacie taka aktorke Magde *beep*? Bodajze w Kryminalnych gra na TVN. Taka chuda blondynka. Jest tak brzydka, ze az sie podoba i nie mozna od niej oczu oderwac. Tak samo mam z opowiadaniami Kozak. Jak czytam to mnie denerwuja - a to mi styl nie pasuje, a to skret akcji nie w ta strone, co trzeba, ciagle cos nie tak. Ale jak skoncze czytac, to nie moge przestac myslec o tresci, akcji, bohaterach. A to w koncu z powietrza sie nie bierze. Po przeczytaniu zaczalem mocno sie zastanawiac nad kupnem ksiazki. Bo wciaz moge znalezc wiele rzeczy w tym tekscie, ktore mnie draznily, ale jednak jako calosc jest on sensowny, ciekawy i wciagajacy. Nie potrafie tego pojac, mimo ze zastanawialem sie nad tym. Widocznie moja podswiadomosc odbiera na innym poziomie estetyki i jej sie opowiadania Kozak podobaja.

Smigiel - wciagajaca piaskownica? Gdyby Lukasz wydal zbior opowiadan, to "Nigdy wiecej" musialoby byc najslabsze. Nie czytalem jednak zadnego innego, wiec nie wiem, czy to tendencja, czy chwilowy spadek formy. W kazdym razie mi sie skojarzylo z "Maglownica" Kinga. Niby napisal mistrz, a shit jak nie wiadomo co (chociaz jak obejrzalem film na podstawie tego opowiadania, to stwierdzilem, ze tekst w porownaniu z jego adaptacja jest majsterstykiem).

Protasiuk - od poczatku fajne. Jest akcja, jest zagadka, pisane w szybkim tempie. Ale pozniej nagle opowiadanie wskoczylo na jakis wyzszy poziom i przestalem kompletnie rozumiec, co czytam. Najwieksza zagadka stalo sie dla mnie jak autor sam nie pogubil sie w tym co pisal. W kazdym razie jak na moj gust opowiadanie zmarnowalo swoj potencjal w belkocie.

Podsumowujac: numer dosc slaby. Zdecydowanie slabszy od poprzedniego, ale pisalem, ze poprzedni byl jednym z najlepszych w historii SF i ciezko bedzie go przebic. Niemniej jednak ten numer byl jednym z najslabszych.
Punkty przyznalem Andrzejowi Kozakowskiemu i Magdzie Kozak. Magda dostala punkt metoda negatywnej selekcji, bo nic innego na punkt nie zaslugiwalo, ale bylo tez troche tak, ze czytajac kolejne opowiadania bardzo chcialem, aby byly lepsze od "Cynglarzy". Nie byly, w zwiazku z czym uwazam, ze punkt jak najbardziej zasluzony, a metoda wyboru w tym momencie jest mniej wazna.

Hauer - 27 Kwietnia 2006, 08:49

count,
Cytat
Pijackie eskapady glownego bohatera na poczatku interesujace, z biegiem czasu coraz bardziej mnie nudzily. Az w koncu chcialem tylko dotrwac do konca utworu.
Mysle, zę autor chciał pokazac troche wiecej niż tylko: "był sobie taki jeden co mieszkał w Manchesterze i raz go Pakistanczyk zaprosił na mecz. I ten pakistańczyk miał taką rzeźbe...". Dzięki temu co Cie nudziło moglismy poznac tryb zycia (marnowania zycia?) bohatera. Te opisy sprawiają, ze dobrze wiem dlaczego bohater miał tak zryta psychike i w zwiazku z tym nie mam zastrzeżeń do zakonczenia.
Cytat
Juraszek - Swietny pomysl
Cytat
Bohaterowie sa malo wiarygodni, swiat przedstawiony rowniez, nie wierze, ze w takich spolecznosciach, gdzie mozna wybierac sobie obywatelstwo nie mozna brac kredytow.
Dla mnie to opowiadanko to była świetnie napisana groteska. Dziwię się, ze ktoś próbował je traktować calkiem serio... :|
Cytat
Kozakowski
Cytat
Szkoda, ze w tak krotkim tekscie
:?: Dla mnie był zdecydowanie za długi :lol: Mistrz szortu powinien się streszczać, a nie tak rozpisywać :wink:
Cytat
Smigiel - wciagajaca piaskownica?
Widac nigdy nie bawiłes sie w piaskownicy i nie wiesz jak to wciaga :lol:

Cytat
Protasiuk - od poczatku fajne.
A cóz tam było od poczatku fajnego? Toz to była największa porażka numeru od poczatku do końca.
Indy - 27 Kwietnia 2006, 08:53

Moim skromnym zdanie powiem że podobały mi się wszystkie, a najbardziej: "Obywatelstwo w standardzie,"Cynglarze", "Horror Cyberneticus", o opowiadaniu Kozakowskiego moge powiedzieć tylko tyle, że short był fajny,bo świata nie znam za dobrze.

To tyle mojego skromnego zdania.

Gustaw G.Garuga - 27 Kwietnia 2006, 09:14

Cytat
Juraszek - Swietny pomysl, wciagniety czytam i czytam i co czytam dalej, to coraz bardziej mnie nudzi. Dociagnalem tylko silna wola, bo chcialem przerwac w pewnym momencie. Bohaterowie sa malo wiarygodni, swiat przedstawiony rowniez, nie wierze, ze w takich spolecznosciach, gdzie mozna wybierac sobie obywatelstwo nie mozna brac kredytow. Kazde kolejne panstwo bylo kalka poprzedniego tylko troche gorsze, ale generalnie mialem wrazenie, ze czytam wciaz te same akapity. Szkoda, bo pomysl rzeczywiscie dobry.

Hrabio, dziękuję za komentarz; chętnie odpowiem na zarzut o "niemożności brania kredytów" - jeśli chcesz, możemy podyskutować w moim wątku :)

NURS - 27 Kwietnia 2006, 10:25

Dzieki, count za głos, zapraszam was do komentowania i komentarzy do komentarzy!
hrabek - 27 Kwietnia 2006, 11:51

Hauer napisał/a
Mysle, zę autor chciał pokazac troche wiecej niż tylko: był sobie taki jeden co mieszkał w Manchesterze i raz go Pakistanczyk zaprosił na mecz. I ten pakistańczyk miał taką rzeźbe.... Dzięki temu co Cie nudziło moglismy poznac tryb zycia (marnowania zycia?) bohatera. Te opisy sprawiają, ze dobrze wiem dlaczego bohater miał tak zryta psychike i w zwiazku z tym nie mam zastrzeżeń do zakonczenia.


A widzisz. A mnie na przyklad w ogole to nie wciagnelo. Chodzi mi o to, ze bohater to kompletny porazkowicz, nic w zyciu nie osiagnal, malo tego, kompletnie nie ma ambicji, nic osiagnac nie chce. I z tego powodu o ile na poczatku jeszcze jego zachowanie mnie bawilo, to na dluzsza mete bylo nudne i odpychajace. I dlatego im dalej tym bardziej meczylem sie czytajac.

Cytat
Dla mnie to opowiadanko to była świetnie napisana groteska. Dziwię się, ze ktoś próbował je traktować calkiem serio... :|


Wszystko co jest o polityce i gospodarce nie moze nie byc serio :P

Cytat
Widac nigdy nie bawiłes sie w piaskownicy i nie wiesz jak to wciaga :lol:


Bawilem sie, ale co to ma do slabosci opowiadania? Na druga strone nigdy mnie nie wciagnelo :P

Cytat
A cóz tam było od poczatku fajnego? Toz to była największa porażka numeru od poczatku do końca.


A widzisz, a mi sie podobalo na poczatku, bo fajnie byla zawiazana akcja z ogladaniem na tasmie skaczacej dziewczyny. Pozniej bylo ciekawe wprowadzenie w swiat inwigilacji i statystycznej prekognicji, a dopiero pozniej sie to wszystko posypalo.

gorat - 27 Kwietnia 2006, 12:19

Nono, jeszcze parę głosów więcej na "Sentenence 1" i będziemy mieli 4 teksty łeb w łeb :P :bravo
Hauer - 27 Kwietnia 2006, 12:34

count, aż szkoda mi sie pastwic nad tym "Horrorem". Gdyby dostał więcej głosów to moze by mi się chciało. Nowoczesne metody zwalczania przestępczości ... czyli przewidywanie kto popełni przestepstwo na podstawie mnóstwa danych zbieranych dzięki sledzeniu praktycznie każdego kroku każdego obywatela... to po co jeszcze cos przewidywac? Taki system inwigilacji uniemożliwia popełnienie większosci przestępstw a pozostałych przypadkach daje 99,9999% wykrywalnosci. Po co przeliczac jakies prawdopodobieństwa? Tym bardziej, ze autor nie przekonał mine, ze to przeliczanie w ogóle miałoby cokolwiek wykazać. Fakt "filozofowie grzmieli" ale po prostu nie mieli racji "bo tak". Hoax działający przez prymitywny łańcszek...naprawde nie da się wymyslić nic lepszego? To zupełnie tak jakby ktos serio traktował mój podpis. Tutaj dla odmiany "grzmieli" eksperci. Naprawde, az szkoda komentowac. 14 stron zapisanych czesto bardzo mądrymi słowami, a efekt ... :|
hrabek - 27 Kwietnia 2006, 14:48

Hauer,
Odpowiem na jedno, bo sie mocno nie zgadzam, z reszta nie mam sily dzisiaj polemizowac. Ostatnie zdanie popieram w stu procentach.

Nie zgadzam sie z tym, ze wg. ciebie wykrywalnosc to wszystko. Chcialbys, zeby ci zabili kogos bliskiego, a pozniej wykryli sprawce? Ja bym tam wolal, zeby go dopadli wczesniej, zanim popelni zbrodnie. Ale w stosunku do innych przestepstw zgadzam sie, ze to kompletnie bez sensu.

Aha, i jeszcze jedno. Czepiasz sie mnie, ze serio traktuje opowiadanie Juraszka, gdzie nic mi sie nie zgadza, a sam jedziesz po tekscie Protasiuka ile wlezie, a opko GGG ze to niby groteska. De gustibus... ;)
A ja jak czytam opowiadanie to najwazniejszy jest dla mnie flow, czyli plynnosc czytania. Jesli autor operuje jezykiem w sposob swobodny, lekki i mily dla oka, czyta mi sie to przyjemnie i to, ze wali gafe za gafa nie bardzo mi przeszkadza, bo nad tym zastanawiam sie dopiero po przeczytaniu. I na poczatku tekst Protasiuka taki wlasnie jest, dopiero pozniej staje sie niczym wypowiedzi Architekta w Matrixie 2.

Hauer - 27 Kwietnia 2006, 15:05

Czytaj uwazniej :wink: Napisałem przecież:
Cytat
Taki system inwigilacji uniemożliwia popełnienie większosci przestępstw
Po prostu wszedobylskie kamery, podsłuchy, kontrolowanie kto z kim się spotyka itd sprawiają, ze niemozliwe jest przeprowasdzenie kolejnych etapów zbrodni: planowania, przygotowania itd. Te przestępstw, które da sie popełnic to minimalny odsetek. Wykrywalnośc to dopiero kolejny punkt. Taki system inwigilacji sam w sobie jest ogranicznikiem dla przestepczości, całe to "przewidywaine" to juz niepotrzebne przekombinowywanie. Tym bardziej, ze "filozofowie grzmią", że to nie powinno działać.

Cytat
a sam jedziesz po tekscie Protasiuka ile wlezie
Nieprawda. Tak tylko od niechcenia wytknałem pare rzeczy.

Cytat
opko GGG ze to niby groteska
Bo to jawna groteska jest od poczatku do konca i bardzo płynnie się ją czyta.
dzejes - 27 Kwietnia 2006, 18:13

Cytat
Bo to jawna groteska jest od poczatku do konca i bardzo płynnie się ją czyta.


Zdefiniuj groteskę.

Hauer - 27 Kwietnia 2006, 20:30

Cytat
Zdefiniuj groteskę

Ukazanie rzeczywistosci w sposób absurdalny, komiczny, karykaturalny. Parodia itp. Zdawało mi się że właśnie za to dałem punkt temu opowiadaniu. Gustaw pewne trendy w komercjalizacji naszego zycia wyolbrzymił i poskręcał w karykaturalne wręcz absurdlane kształty i sparodiowal w bardzo komiczny sposób. Ubawiłem sie świetnie.

Anko - 28 Kwietnia 2006, 13:57

Cóż, podtrzymując ukutą tu tradycję (a może zasadę savoir-vivre?), skrobię recenzję bez uprzedniego zaglądania do wątku. A że w tym miesiącu jakoś późno ze wszystkim się uporałam, więc być może powtórzę to samo, co iluś przede mną. Kto wie. A może akurat będę mieć odmienną opinię? No, to do roboty:

Zacznę od Ciesielskiej. Jak zobaczyłam we wstępniaku słowa "klasyczne fantasy", to zaraz mi ślinka pociekła...
I co, po lekturze i po ślince - wyglądam teraz jak zapluty karzeł reakcji, nie ma co. :evil: NURSie, przecież wciąż powtarzasz, że SF na biurku masz jak na lekarstwo, a fantasy - to jakieś dzikie tabuny się przewalają. I z tej pryzmy wybierasz właśnie to??? :x
Już pół biedy ten półelf... nie będę się czepiała, choć nastrój panuje po temu. Pół biedy te imiona (Si'jana Malimpu'hai; Cali'el'lan - z kim ja to... chyba z Halethą śmiałyśmy się parę miesięcy temu z dziwacznego zamiłowania co poniektórych autorów do wstawiania apostrofów byle gdzie, nie wiadomo po co).
Przejdźmy do całej biedy. :P
Imię głównego bohatera raz brzmi Belgam by parę linijek niżej brzmieć Belgan (s. 16, druga kolumna).
Dalej mamy: "...jeszcze inne wraz z każdą następną informacją owijały się coraz szczelniejszym kokonem tajemnicy. Istnienie mało komu znanego tajemniczego plemienia..." Który to już z kolei debiutant na łamach SF potyka się o masło maślane? czy "mało znane" od razu nie implikuje "tajemniczości", że trzeba to dopisać, choćby się dublowało z poprzedniego zdania? Inny przykład: "Z wielką delikatnością i ostrożnością podniosła czarny łeb wilka..." No, pokaż mi ktoś podnoszenie delikatne, a nieostrożne lub na odwrót.
Kolejny cytat: "Wzrok znowu zaczął zawodzić tropiciela. Tym razem nie dziwił się, że postać wilka rozmywa się i niknie. Czekał cierpliwie i został za swą cierpliwość wynagrodzony." Primo: nie wystarczyło napisać "i został za to wynagrodzony" albo samo "czekał" bez przymiotnika. Musi być dwa razy to samo w jednym zdaniu... I jeszcze "swą cierpliwość". Secundo: Podmiot domyślny złośliwa rzecz. :twisted: Kto się nie dziwił? Tropiciel zapewne. Ale gramatyka wskazuje na słowo "wzrok". :P
Inny kfiatek: "...zaczął się staczać, (...). W końcu, czemu się wcale nie zdziwił dzięki swej filozoficznej naturze, wylądował u podnóża stoku, z twarzą w ściółce."
Czyli facet leci na pysk... a według autorki jest to idealny moment do objawienia się filozoficznej natury i podobnych dywagacji. Jeśli to miała być ironia, żart - to bardzo grubymi nićmi szyte. A jeśli serio... to żal komentować, naprawdę. Kiedy w zeszłym tygodniu wywróciłam się na schodach, to nie, nie byłam zdziwiona (raczej wk*rzona, bo sobie kolano stłukłam), bo czym tu się dziwić? Ludzie się potykają. A po tym fakcie zazwyczaj odkrywają, że są w pozycji horyzontalnej. :lol: Więc co to za banialuka "nie zdziwił się"? Facet miałby się zdziwić, że a)przewrócił się, b) wylądował u podnóża (spadł na dół, nie do góry, dziwcie się ludziska!), c) leży na ściółce (a co miało być w lesie? asfalt? dywan perski?) A już ta "filozoficzna natura", SWA oczywiście - nie no, tego to już naprawdę nie skomentuję.
I najlepszy rodzynek na koniec: "Szpon wróciła już do swej człowieczej formie". Polska język trudna być... :twisted: Bo na literówkę to jakoś wyglądać nie chce.
Tak, NURSie, masz rację - jak napisałeś we wstępniaku o tym tekście "nic nie jest tym, czym się wydaje". Pozory mylą. Np. pozór, że jak coś jest opublikowane, to będzie napisane gramatycznie i na poziomie...
Bo jeśli chodzi o samą treść tekstu, to dziwnym trafem akurat wszystko było tak, jak mi się wydawało. Po jednej trzeciej tekstu, kiedy wprowadzony został wątek zmiennokształtnych, od razu pomyślałam: i okaże się, że dziewczyna jest zmiennokształtną. I wilk pewnie też. No to zgadłam. A teraz głowię się: skoro nie to miało mnie zaskoczyć, to co? To, że się półelf ze zmiennokształtną dogadali? A dlaczegóżby nie? Od początku sprawiali wrażenie, że "będą się mieć ku sobie".
No, jaką ten tekst ma zaletę? :roll:
Chyba tylko jedną: doskonale wpisuje się w "prawo Piecha" (im krótszy tekst, tym niżej wisi redakcyjna poprzeczka). Innymi słowy: zaczynam wietrzyć spisek anty-fantasy. Bo, po pierwsze, tekst ma być krótki (nie będzie kradł miejsca gatunkom preferowanym), po drugie - słaby. A wtedy czytelnicy powiedzą: nigdy więcej i redakcja będzie mogła odpowiedzieć: a widzicie? Czytelnicy nie chcą fantasy! I jeszcze głębiej w szufladę wepchnąć tę pryzmę utworów fantasy, które podobno spadają na redakcję często i obficie jak deszcze zenitalne...

Przejdźmy dalej: Kozakowski zaserwował tekst, który można dołączyć do sporego szeregu utworów spod sztandaru "byłby z tego fajny pomysł na opowiadanie". Jak ów króciutki szkic do "Marsa" Kosika i wiele innych. Ze wstępniaka wyczytałam zresztą, że i wynikło z tego opowiadanie. Niestety, nie znam go albo kompletnie nie pamiętam, więc to nie dla takich jak ja ten tekst był polecany. Od siebie mogę tylko dodać: za krótkie, żebym mogła cokolwiek powiedzieć.

Śmigiel - ani ziębi, ani grzeje. Bać się nie bałam, ale w końcu to tylko "krawędź grozy" wg NURSa, a nie pełna groza, więc chyba to żaden zarzut... Ale emocji we mnie tekst nie wzbudził, a ciężko uznać to za zaletę. :| Bo co z tego tekstu wynika? Bite dzieci odchodzą do innego świata - który nie jest po drugiej stronie lustra, ale po drugiej stronie piasku... Jakoś mnie ten pomysł nie zaskakuje. A bohater? Do kogo tu poczuć sympatię? Do dziecka? Ależ jego nie ma. Zaginęło i się już nie pojawi. I w dodatku okazuje się, że było okropnie rozpuszczone. :roll: Do ojca? Który ma być pokazany jako ten "zły dorosły", co to przez niego dziecko zaginęło, bo się nim nie zajmował? I do tego - facet trzyma przykutą niańkę w garażu? Gdyby się na nią rzucił w afekcie, to jeszcze... ale trzyma ją tam kilka tygodni. Nie no, z kimś takim sympatyzować też nie będę. A tekst, w którym nie ma z kim sympatyzować, nie wciąga.
Ale być może oceniam ten tekst zbyt surowo, bo nie lubię "urban fantasy". Gatunek "dość modny ostatnio", jak napisał NURS. A ja nie lubię mody ostatnich sezonów, cudów-wianków, urban fantasy, steam punków, humoresek i polskich realiów wciśniętych na siłę. Wiem, wiem, ta wyliczanka nie ma wspólnego mianownika - poza jednym, czyli mojego stosunku do tych zjawisk.

Protasiuk - chciałoby się zapytać: Czy leci z nami korektor? Bo jeśli tak, to chyba zszedł z pokładu w trakcie strony 41. "ZAisnął dłonie w kieszeiach." :shock: NURSie, mówiłeś coś kiedyś o dopuszczalnym standardzie literówek... czy 3 literówki w jednym zdaniu to jeszcze norma? A i mamy jeszcze "karczmarza" Leona, który mówi: "Będzie rok, jak widziałam ją ostatni raz."
Zaś cały tekst - przy dość przyzwoitej objętości - w sumie niewiele zaskakuje. Motyw Agnieszki, Hoaxa i komputera był do przewidzenia... jedynie kwestia "samobójstwa maszyny" może być uznana za nowatorstwo. W sumie, jak dla mnie, taki sobie tekścik - za to z jednym momentem bardzo świetnym. Chodzi o epizod księdza na Syberii. To mi się naprawdę podobało. :bravo

Kilian - porównywalny poziomem z Protasiukiem. Czyli - główny wątek nieszczególny. Tutaj też przewidywalny i to bez zaskakującego zakończenia. Mamy "zły artefakt" i misję, aby go zniszczyć. No, co w tym oryginalnego? :? Perełki mamy gdzieś na boku. Czyli te "niezwykle trafne obserwacje życia codziennego", o których pisze NURS we wstępniaku. Nie będę wypisywać, każdy swoje smaczki znajdzie, niestety, przemieszane z "obserwacjami" nie tak smacznymi (np. że Polak, to chleje, a jak spotka drugiego Polaka...).

Kozak. NURSie, "kobiety tak nie piszą" to było podobno o Kałużyńskiej, nie o Kozak... Ale co tam. Masz rację jednak co do sedna: tekst się musi spodobać. Ciekawy sposób narracji (narracja w drugiej osobie, niezły chwyt :bravo ). Element zaskoczenia (cały czas jest jakby sugerowane, że dziewczyny muszą być kompetentne, bo przez niekompetencję zginą... a potem się okazuje, że śmierć inną ścieżką kroczy). Akcja, giwery i "ktoś musi czuwać, żeby spać mógł ktoś" (cholewcia, taki znany cytat, a nie pamiętam czyj :oops: ) - czyli bohaterstwo i poświęcenie. Wielkie emocje.
Słowem: wszystko, co powinien mieć tekst dynamiczny, ciekawy i wciągający. Punkt, set, mecz! 8)

A teraz czarny koń tego numeru czyli tajny import z Chin. :D "Juraszek przedstawi historię z pozoru absurdalną...", pisze NURS. Nie widzę w tym tekście nic tak absurdalnego, co nie mieściłoby się w standardzie political fiction. To wg mnie dobrze - bo absurdalnie absurdalnych absurdów nie znoszę. :mrgreen: Kto pamięta tekst Zbyryta, wie, co uważam za niestrawne... :x
Juraszek igra sobie ze stereotypami Arabii, Chin czy Polski (bo czyjażby ta wyspa na Bałtyku, skoro prom "Jantar") oraz nakreśla życie małżeńskie, takie, że aż :lol: :bravo
Tekst ten - jak dla mnie - mimo o wiele większej odległości od tzw. "życia" niż tekst Kiliana - serwuje równie dobre, jeśli nie lepsze "obserwacje życia codziennego". Też nie będę wypisywać, co by postąpić sprawiedliwie względem Kiliana, ale jedno nadmienię - teraz trochę pod innym kątem patrzę na wszelakich akwizytorów... :twisted: No i cóż, tekst mnie po prostu do głębi przejął. Nie wiem, jak to jest, że gdy na "Kill Billu 2" jedna bohaterka wyrywała drugiej oko, to ja sobie w najlepsze zajadałam w kinie popcorn. A kiedy Marcie wycięto oko, to po prostu byłam wstrząśnięta. Dobry pisarz to taki, który sprawia, że czytelnika obchodzi los bohaterów. Niniejszym Juraszkowi punkt się należy. :bravo
Jedno tylko mnie zastanawia: zakończenie. No, dobrze, pomińmy już tajemniczym milczeniem, co Szczepan robił. Wszak "nigdy jej nie opowiadał, co przez ten czas robił". :wink: Ale jedno wyjaśnienie chyba by się należało: jakim cudem tę fuchę załapał? Jak się wplątywał w kolejne kabały - to wiadomo. (Aż mi się przypomina powiedzonko z czasów młodości: "Małymi krokami przerobiono mnie na mielonkę." 8) .) A jak znalazł wyjście z matni, żeby go nie sprzedano na narządy? Chyba nie przyszedł do niego akwizytor, tak dobrze to nie ma. Skąd facet wiedział, jak się zakręcić, żeby się wkręcić? No, tego nie rozumiem. Po prostu bohater uznaje "mam dość", trzaska drzwiami, pstryk - i mamy krainę mlekiem i miodem płynącą (ciekawe, czy Marcie wszczepili cyber-oko?) :roll:

Niniejszym ogłaszam: ten numer sponsorowały literki K jak Kozak Magda oraz J jak Juraszek Dawid.
:bravo :bravo :bravo

NURS - 28 Kwietnia 2006, 15:03

Dzięki anko - od razu ci odpowiem na pare kwestii, bo potem zapomnę. Opowiadanie Ciesielskiej jest wypelniaczem tego numeru, zdaje sobię sprawę, ze nie jest to wielka saga, ale krótkich opowiadań w tym gatunku jest jak na lekarstwo. co do literówek, to rozstalismy się z osoba, która miała nad tymi materiałami pieczę, o czym jest powyżej.
zapraszam kolejnych forumowiczów do wyrażania opinii!

Hauer - 28 Kwietnia 2006, 15:40

Anko, jest jedna rada tylko: nie czytac wstępniaka. Ja ostatnio nie czytam i popatrz jak wszystko chwalę (prawie) :wink:
Fidel-F2 - 29 Kwietnia 2006, 13:13

savikol rzekł

Cytat
Mnie wypowiedź Dunadana rozbawiła. Jako jedyny nie przyłączył się do pieśni pochwalnych nad wysokim poziomem opowiadań w tym numerze SFFH. Mało tego, skrytykował najlepsze, według pozostałych, teksty, a pochwalił powszechnie gnojone „Polowanie”. Moim zdaniem należą mu się pochwały, napisał co myśli nie sugerując się opiniami innych.
Cytat
Ludzie mają różne gusta


Niby tak ale czy możesz z czystym sumieniem porównać Kind of blue Milesa Davisa i Majteczki są w kropeczki Kogoś tam i stwierdzić, że to tylko różnica w gustach?

savikol - 29 Kwietnia 2006, 17:21

Cytat
Niby tak ale czy możesz z czystym sumieniem porównać Kind of blue Milesa Davisa i Majteczki są w kropeczki Kogoś tam i stwierdzić, że to tylko różnica w gustach?


He, he. Nie mnie oceniać gusta i upodobania czytelników. Nie ośmielę się wygłaszać opinii na temat poziomu intelektualnego osób lubiących czytać bzdety, choć swoim pytaniem prowokujesz :-) . Zresztą, jak miałem 13 lat to pasjonowałem się przygodami Conana, a co tam, nawet sie tego nie wstydzę. Są osoby, którym podoba się niewyszukana fantazy i to ich sprawa. Nie powinno sie skazywac ich z tego powodu na ostracyzm.
Zresztą jak mawiali starożytni: De gustibus non est disputandum. ( O upodobaniach się nie dyskutuje). Jest też staropolska wersja tego powiedzenia:
Jeden lubi ogórki, a drugi sołtysa córki.
albo
Jeden lubi czekoladki, a drugi jak mu nogi śmierdzą.
I ma to swoje dobre strony, bo można się poznać ;-)

Fidel-F2 - 29 Kwietnia 2006, 17:56

Ja dalej lubię Conana (od czasu do czasu) ale nie o tym.
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Może nie do końca jasno się wyraziłem.
Różnica w gustach to jest wtedy gdy lubisz Davisa a nie lubisz Carla Perkinsa. Lubisz Griega a nie lubisz Bacha. Lubisz Pearl Jam a nie lubisz Soundgarden, itd. Natomiast między Davisem a twórcą Majteczek jest różnica poziomu, artyzmu, warsztatu, feelingu, duszy i nie wiem czego jeszcze. Jest różnica JAKOŚCIOWA. Strasznie trudno określić parametry "arcydzieła" i "chały". Nie zmienia to jednak faktu istnienia i tych i tamtych. Cięzko też powiedzieć gdzie przebiegają granice. Ale one są. I jak coś jest chałą to nic tego nie zmieni, czy to się komu podoba czy nie.
I jeśli komuś się chała podoba to niestety jakoś to o nim świadczy (ale nie o jego guście).

savikol rzekł

Cytat
Nie powinno sie skazywac ich z tego powodu na ostracyzm.


A gdzie znalazłeś w mojej wypowiedzi nawoływania do ostracyzmu???



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group