To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.

Sandman - 23 Maj 2006, 11:26

Jakoś nie twierdziłem, że ciężko u Ciebie z myśleniem skoro nie domyśliłeś się że chodzi o rasę a nie pojedynczego psa.

Pojedynczy przypadek Cockera nie sprawia, że cała rasa jest niebezpieczna, tak jak pojedynczy przypadek amstafa nie sprawi, że cała rasa jest grzeczna i układna.

Fidel-F2 - 23 Maj 2006, 11:34

Bezwzględnie są rasy mniei i bardziej agresywne. Wynika to z samego faktu istnienia różnych ras. Psy są selekcjonowane nie tylko pod względem wyglądu ale i charakteru. Oczywiście nie jest to matematycznie precyzyjne i trafiaja się pomyłki ale ogólne tendencje istnieją.
Hauer - 23 Maj 2006, 11:42

Zdecydowaniew sa tendencje. Np jamniki sa bardzo agresywne. Niedawno koło mnie jeden taki jamnik rsucił sie na dobrermana i pogryzł go po ... no mniejsza z tym. Doberman tylko piszczał jakby błagał o litośc. I jeszcze pudle sa agresywne, zawsze jak z moim psiakiem gdzies ide na spacer to musimy unikac pudli bo strasznie atakują.
Sandman - 23 Maj 2006, 11:42

Cytat
I proszę, nie rzucaj tu tekstami o agresywnych rasach, bo takich nie ma.


Jeszcze jedno. Wygłaszając tak kategoryczne twierdzenie, mam nadzieję, że jesteś autorytetem w tej dziedzinie, bo podważasz opinie nie tylko weterynarzy i kynologów, ale również ustawodawców, którzy twierdzą coś wręcz odwrotnego (link), no ale oni pewnie się nie znają.

Fidel-F2 - 23 Maj 2006, 11:58

Sandman, tych ustawodawców to bym sobie darował jako autorytety. :D

Hauer, wzmianką o jamnikach przypomniałeś mi ciekawą historyjkę. Może trochę nie na temat ale co tam.

Rodzice mają jamnika. Gdy ich odwiedzam, chodzimy na spacer: ówże jamnik (Fetor ma na imię :D ), moja suka, ja i siostra. Czasem chodzę sam z suką. Teren spaceru to takie póldzikie tereny z pojedynczymi budynkami tu i tam. W jednej zagrodzie mieszka cztery luzem biegające średniawe wielkością kundle. Gdy jestem na spacerze tylko z suką kundle trzymają się w odległości 2-3metrów ciągle ujadając. Suka czasem szczeknie, czasem którego pogoni potem mijamy zagrodę i jest spokój . Gdy idziemy w składzie z jamnikiem kundle wybiegają, orientują się kto idzie i wieją z podkulonymi ogonami spowrotem na swoje podwórko. Zwykle Fetor ich olewa i idziemy dalej, ale zdarza się, że pogoni za nimi na to pdwórko. Psiaki wtedy wpadają w taką panikę, ze wieją przełażąc przez ogrodzenie. Pierwszy raz jak to zobaczyłem nie mogłem powstrzymać się od śmiechu ale jednocześnie byłem też mocno zaskoczony. Suka owczarka niemieckiego ważąca ponad 40kg nie robi wrażenia a aurę strachu roztacza niewielki jamnik (ale fakt, że kawał z niego sku***syna).

Hauer - 23 Maj 2006, 12:03

No to przeciez pisze, zę to agresywan rasa :D Jakby kundle nie uciekły to skonczyłyby gorzej niz ten doberman :D
Miałem tez kiedys kota. Miał na imie Ryśiek - bo rozmiarami i agresją niemal dorównywał Rysiowi. Nie widziałem psa, który by przed nim nie uciekał :twisted:

Godzilla - 23 Maj 2006, 12:03

No tak. Kiedyś pojechaliśmy do teściów na działkę i wzięliśmy kota. Kociur (duży, 6-kilogramowy buras) pierwszy raz od dzieciństwa był na powietrzu, bo wtedy nie było warunków, żeby z nim chodzić na spacery. Oczywiście pierwszą godzinę na działce spędził schowany w kuchni. Potem się nieco oswoił. A potem alejką przetruchtał wielki biały pies, jeden ze stada działkowych dzikusów. I nagle pod nogi wtoczył mu się kociur. Zjeżony, z głośnym syczeniem i prychaniem. Pies spojrzał na niego zdumiony, zastanowił się i uciekł! :D

Parę dni później to stado psów zagnało kota w szczelinę pod jednym z domków. Przeżył tylko dlatego, że szczelina była głęboka. Gdy teściowie go stamtąd wyciągnęli, miał psią sierść za pazurami i był w szoku.

Anonymous - 23 Maj 2006, 12:28

Z moich obserwacji wynika, że większość psów nie atakuje kotów przyjmujących pozycję obronną. Psy lubia gonić koty, ale wcale tak chętnie nie wdają się w bójkę. Co innego, gdy są szkolone do zabijania kotów - znam takie przypadki. Chyba nie musze mówić, co na ten temat myślę.
Fidel-F2 - 23 Maj 2006, 12:44

Moja suka zaskoczyła kiedyś kota (szybko, cicho, pod wiatr) siedzącego na trawniku. Kot jakiś zamyślony był bo sporo trwało nim się zorientował w czym rzecz i zaczął uciekać. Suka miała naprawdę sporo czasu żeby go capnąć, poprzestała na zatoczeniu łuku wokół kota, nawet nie próbował go powąchać, walnać łapą czy cokolwiek.
Sandman - 23 Maj 2006, 13:02

Bo generalnie to ustawodawcy autorytetami nie są, oni tylko klepneli ustalenia ekspertów. :)

Jamniki to faktycznie dość złośliwa rasa, potrafią pokazać charakterek, ale wynika to z tego, że traktuje się je tylko jak domowe psy kanapowe zapominając, że to psy również do polowań.

Fidel-F2 - 23 Maj 2006, 13:09

Sandman rzekł

Cytat
To rozporządzenie też nie jest wyssane z palca i całkowicie bozbawione podstaw.


IMO to rozporządzenie jest głupkowate. Wystarczy, że pies nie ma potwierdzenia co do swej rasy i nie podlega. A nie ma już nad nim żadnej hodowlanej kontroli. Wbrew pozorom w hodowli ras " agresywnych" równiez eliminuje się psy z nadmierną agresją, nadpobudliwe.

Edit. Sandman nie zmieniaj tak drastycznie postów. :!: Zacytowałem Twoją wypowiedź a po wysłaniu posta okazało się, że cytowane zdanie, wraz z kilkoma innymi znikło z Twojego posta. :!:

Sasori - 23 Maj 2006, 13:15

To są psy głównie do polowań, a dokładniej polowań na borsuka. Po to w ogóle je wyhodowano :]

Moje bydlę (bokser) też gania za kotami, ale po ich dogonieniu kończy się na trącaniu przerażonej zdobyczy nosem. Gorzej już mają małe, irytujące (czyt. głośne) pieski... Nie raz już skończyło się obrażeniami.

Sandman - 23 Maj 2006, 13:22

Fidel-F2, Bo po przeczytaniu doszedłem do wniosku, że brzmiało trochę za sztywno, a nie o to tutaj chodzi. Fragmenty rozporządzenia są beznadziejne, to jest prawda, ale samo rozporządzenie ma przypominać ludziom decydującym się na zakup takiego psa, że są za niego odpowiedzialni zawsze i wszędzie, bo niestety część ludzi szczególnie młodych zapomina o tym. Nie raz widziałem jak młody człowiek szedł z takim psem ulicą szczując go na inne psy, mając z tego zabawę i "szacunek" u swoich kumpli. Jak czasem się kończą takie zabawy i nieodpowiednie panowanie nad psem wiemy z Wiadomości wszyscy.

Sasori, Taka była podstawowa rola jamnika, ale zgodzisz się z tym, że teraz wygląda ona trochę inaczej :)

Fidel-F2 - 23 Maj 2006, 13:24

Sasori rzekł

Cytat
To są psy głównie do polowań, a dokładniej polowań na borsuka. Po to w ogóle je wyhodowano :]


Mówisz o jamnikach :?: Z tego co mi wiadomo to jamniki służą do polowań na króliki i na dziki (królikarze i dzikarze). Ale pewnie dało by się zastosować do wszystkiego co siedzi w norach...

Fidel-F2 - 23 Maj 2006, 13:26

Sandman, nie wiem czy jakiekolwiek rozporządzenie zmieni coś w postępowaniu głupków z psami.
Sandman - 23 Maj 2006, 13:32

To niestety smutna prawda.

Co do jamników podaje za wikipedią:

Cytat
Jamniki były tresowane na: posokowce, psy zaganiające, buszujące, norowce. Zakres ich pracy nie ograniczał się tylko do wypłaszania borsuków z nory, gdzie jamnik był zdany sam na siebie, ale też do zaganiania dzików (jamniki szorstkowłose), buszowania w chaszczach i trzcinie oraz aportowania (długowłose).

Sasori - 23 Maj 2006, 13:36

Sandman - no pewnie, że ich "zastosowanie" jest dziś szersze.

Fidel - na wszelkie małe bydlactwo, to prawda. Ale czytałem gdzieś, że kiedyś/gdzieśtam/cośtam w Niemczech mieli urwanie stokrotki z plagą borsuków i to one były pierwszym celem jamników. Zresztą, jamnik to po niemiecku dachshund, co znaczy borsuczy pies (lol).

dzejes - 23 Maj 2006, 14:44

Te rozporządzenie nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem.
Wiesz ile w Polsce jest akbashy? Sztuki. Do tego jest to rasa nie uznawana przez FCI, a co za tym idzie przez ZKwP -> więc rodowodów też nie ma.
EDIT: I skoro jest akbash, to czemu nie ma naszego "podhalana"? Toż to psy niemal bliźniacze.

Mówiąc o tym, że nie ma agresywnych ras podpieram się opiniami innych specjalistów, ludzi zajmujących się tymi rasami. Mówię o tym też, by uświadomić, że wszelkie przepisy wymierzone w konkretne rasy tak naprawdę uderzą w miłośnikow tych ras. Dokładnie tak, jak we Francji. Obowiązują tam surowe przepisy dot. nie tylko określonych ras, ale też "psów w typie".
W efekcie przepisy te uprzykrzyły życie wielu normalnym ludziom, a arabscy imigrani i tak nic sobie z nich nie robią, a to właśnie na skutek ich "działalności" wprowadzono owe obostrzenia.

Sandman - 23 Maj 2006, 14:51

Obostrzenia te mają na celu ochronę zwykłych ludzi. Nie wszyscy znają się na psach, część się ich po prostu boi. Nie ma przepisów idealnych, ani w Polsce ani nigdzie na świecie. Twierdzsz, że przepisy te godzą w prawa miłośników tych ras, a co z prawami miłośników innych ras, które często są ofiarami tych agresywniejszych?
dzejes - 23 Maj 2006, 14:54

Widzisz, mamy tu do czynienia z fundamentalnym konfliktem bezpieczeństwo - wolność.

Czemu w Polsce można bez problemu kupić samochody rozwijające prędkości dobrze ponad 200 km/h, skoro max. dopuszczalna prędkość jest ustalona znacznie niżej?

Hauer - 23 Maj 2006, 15:00

dzejes
Cytat
W efekcie przepisy te uprzykrzyły życie wielu normalnym ludziom, a arabscy imigrani i tak nic sobie z nich nie robią, a to właśnie na skutek ich działalności wprowadzono owe obostrzenia.
nalezy więc wprowadzic obostrzenia dotyczace tej rasy.
Sandman - 23 Maj 2006, 15:08

Cytat
Czemu w Polsce można bez problemu kupić samochody rozwijające prędkości dobrze ponad 200 km/h, skoro max. dopuszczalna prędkość jest ustalona znacznie niżej?


Bo są przepisy, które to regulują. Przepisy dotyczące ras niebezpiecznych nie zabraniają ich zakupu, a jedynie wymuszają ich rejestrację. Nie ograniczają właścicieli w żaden drastyczny sposób. Mają być gwarantem bezpieczeństwa dla używając Twojej analogii "zwykłych użytkowników dróg", tak jak i przepisy drogowe. A może to wszystko jakiś faszystowski spisek przeciw Tobie? :twisted:

dzejes - 23 Maj 2006, 15:22

Wiesz, ja nie mówię o obecnie obowiązujących przepisach, a o projektowanych zmianach.
Myślenie "istnieją agresywne rasy, więc się ich pozbądźmy" prowadzi właśnie do modelu francuskiego, a nawet dalej- wygaszaniu ras,czyli przymusowej sterylizacji.
Tymczasem nawet gdyby dziś w nocy zniknęły wszsytkie bulle, rottweilery i inne psy z listy, to po miesiącu wśród dresiarstwa nastatłaby moda na inne psy. I co wtedy? Następne do "zniknięcia"?

Sandman - 23 Maj 2006, 16:02

Oczywiście, że nie i mam teraz wrażenie że nie rozumiemy się absolutnie. Ja jestem jak najbardziej daleki od jakiegokolwiek znikania ras bez względu na jej agresywność. Twierdzę tylko, że ludzie którzy kupują takie psy muszą mieć tego świadomość, a co za tym idzie brać całkowitą odpowiedzialność za swojego psa. Takiego psa powinno się brać dla jego cech, dla niego samego, a nie dlatego, że taka jest moda. Co się stanie jak moda przeminie, albo pupil zrobi coś czego zrobić nie powinien? Schronisko, albo uśpienie, z wyboru bądź z przymusu. Agresywność jest cechą niektórych ras psów, ale nie myl jej z dopuszczniem do sytuacji kiedy ta agresja zaczyna rządzić psem, a o takich sytuacjach mówiesz, że są winą człowieka. To prawda, że niedoświadczony w pracy z psami trudnymi człowiek nie poradzi sobie i da się zdominować takiemu psu, a wtedy jego agresja będzie się przejawiać zawsze i wszędzie kiedy psu będzie to odpowiadało. Są ludzie, którzy potrafią sobie poradzić z agresją ich pupili, ale nie mów, że nie ma agresywnych ras, bo od tego cała ta rozmowa się zaczeła.

Gdzie napisałeś o projektowanych zmianach, bo ciekawy jestem, który fragment tego cytatu się do nich odnosi?
Cytat
Mówiąc o tym, że nie ma agresywnych ras podpieram się opiniami innych specjalistów, ludzi zajmujących się tymi rasami. Mówię o tym też, by uświadomić, że wszelkie przepisy wymierzone w konkretne rasy tak naprawdę uderzą w miłośnikow tych ras. Dokładnie tak, jak we Francji. Obowiązują tam surowe przepisy dot. nie tylko określonych ras, ale też psów w typie.
W efekcie przepisy te uprzykrzyły życie wielu normalnym ludziom, a arabscy imigrani i tak nic sobie z nich nie robią, a to właśnie na skutek ich działalności wprowadzono owe obostrzenia.

Lu - 23 Maj 2006, 17:11

W sprawie jamników:

Mam 14-letniego jamnika (obecnie mieszka u rodziców), ojciec zabierał ją na polowania (mnie czasem też ;) ). Polowała na kaczki, (wyszukiwała je w trzcinach po strzale), lisy, dziki i króliki. Ma na koncie kilkanaście kur - to juz poza programem. ;)

Jamniki ze względu na długą kufę świetnie sprawdzają sie w polowaniach na wszelkie norkowce, natomiast ze względu na niewielki wzrost i wagę dobrze dają sobie radę na bagnach i w trzcinach - gdy trzeba odszukać martwą kaczkę (kto jeżdził na polowania ten wie ile ustrzelonych kaczek nie zostaje odnalezionych).

Poza polowaniami jamniczka jest wybitnie kanapowym psiakiem, gdy pada deszcz ciężko ją nawet wygonić z domu na obowiązkowy spacer. Dopiero gdy poczuje zapach śrutu i usłyszy strzały, odzywają się w niej instynkty :)

Edit:
Hmmm... ciekawe czy wszystkie niebezpieczne psy mają niebezpiecznych włascicieli....

Sasori - 23 Maj 2006, 21:33

Cytat
natomiast ze względu na niewielki wzrost

... ciągle się chichrają, gdyż trawa gilga je w dzwony.

Lu - 24 Maj 2006, 00:18

A jak trawa działa na suki?
Rafał - 24 Maj 2006, 08:20

Suuuper. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Aleście się rozpisali, obrazowo tak. Niezapomniany jest widok jamnika zbiegającego ze schodów, w momencie gdy tylne łapy wyprzedzają przednie. Chyba powinien być zakaz trzmania jamników w blokach. :wink:
Miałem też kiedyś bojowego kota, specjalizującego się w praniu psów. Nie wiem co do nich czuł, ale poza moim kundlem, z którym nota bene bezczelnie sypiał w jednej budzie, nie tolerował żadnego innego psa na podwórku. Szkoda, że nie mogłem nagrywać jego walk. W bezczelny sposób zaczepiał psy sopkojnie idące ulicą - takie miałknięcie, krótkie, dosadne chyba coś w rodzaju "Gdzie leziesz, ty ...uju", zdziwiona, co ja mówię, zszokowana mina psa i reakcja kota: Na początku przysiad, ogon wyprężony tuż przy ziemi - pies obrażony, wkracza truchtem na podwórko, wtedy kot leniwie się podnosi, płynnie przechodzi do powolnego biegu, przyśpiesza z mordem w oczach, a pies .... co drugi pies spierniczał. Jak któryś był mało kumaty, albo to był szczeniak, to dostawał szybką serię w nos, kot skakał dookoła w niesamowitym refleksie i unikach, pies próbował gryźć powietrze, po czym skomlając zwiewał. Kot przechera po pół roku znikł bez wieści, albo spotkał swoje psie przeznaczenie, albo zwinęła go mafia urządzajaca walki psów :wink:

Godzilla - 24 Maj 2006, 08:30

Zastanawiam się, co to jest niebezpieczny właściciel. Przychodzą mi do głowy dwa typy:
1) podwórkowy macho z małym mózgiem, nie daj Boże po paru piwach;
2) drobna paniusia, która na spacerach jedzie za psem na piętach jak wodny narciarz za motorówką.
Czyli typ pierwszy agresywny i bez rozumu, typ drugi nie budzi u psa respektu.

Lu - 24 Maj 2006, 10:15

W kontekście niebezpiecznego własciciela miałam raczej na myśli dyskusję toczoną na poprzedniej stronie tego wątku, gdzie niebezpiecznie starło się kilku panów w zażartej dyskusji o psach.
Ale twoja interpretacja bardzo mi sie podoba. :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group