To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Dręczenie dietą i ćwiczeniami

Fidel-F2 - 19 Maj 2014, 13:49

Niech będzie wiedza ale to co piszesz jest nielogiczne.
charande - 20 Maj 2014, 09:29

Jezebel, tylko jedna mała uwaga na marginesie: naukowcy i lekarze nie są nieomylni, a wytyczne potrafią się zmieniać ;) W historii medycyny było trochę spektakularnych faili, kiedy coś, co uważano za wyraz postępu, okazywało się błędne i szkodliwe (chyba najbardziej piorunujący przykład to olbrzymia umieralność kobiet po porodzie w XIX-wiecznych szpitalach, dopóki Ignaz Semmelweis nie odkrył, że konieczne jest mycie i dezynfekowanie rąk przez lekarzy odbierających te porody). Do czego zmierzam: 20 lat temu wskazówki dietetyczne dla osób otyłych były inne niż dzisiaj, i nie wątpię, że za 10 lat będą jeszcze inne :) Oczywiście to nie znaczy, że są nic nie warte, a jedynie, żeby mieć odrobinę dystansu do tego, że coś zostało "naukowo potwierdzone" i jest "zalecane przez lekarzy". Abstrahuję tu zupełnie od kwestii restrykcyjnych diet (chociaż jest różnica między pacjentem z otyłością olbrzymią, który musi zrzucić np. 100 kg, a takim, który ma do schudnięcia 10 kg, i na ile się orientuję, zalecana dieta po operacji bariatrycznej to właśnie ok. 1000 kalorii dziennie).
charande - 20 Maj 2014, 09:52

Dla zainteresowanych: wskazówki dietetyczne dla osób po operacji bariatrycznej (w lengłydżu, bo akurat takie znalazłam). Ciężkie życie, baaaardzo restrykcyjna dieta. A z tego co się orientuję, są osoby, które mimo operacji potrafią obejść ograniczenia wynikające ze zmniejszonych rozmiarów żołądka (np. pijąc słodkie płyny, jedząc lody i Nutridrinki) i... nie chudną.
Jezebel - 20 Maj 2014, 19:52

Wszystko racja, ale idąc dalej tym tokiem musielibyśmy zrezygnować z udzielania wszelkich porad, nie tylko medycznych, ale i w obrębie każdej innej nauki, dopóki nie zgłębimy jej tajników do końca. Co się najpewniej nigdy nie stanie.

Jasne, że jest różnica. Takich pacjentów zupełnie inaczej się prowadzi, zupełnie inny jest zakres możliwej interwencji i jej skuteczność. W przypadku otyłości olbrzymiej mamy do czynienia z tak daleko idącymi komplikacjami natury hormonalnej, że tkanka tłuszczowa zaczyna się zachowywać trochę jak nowotwór - sama "włącza" mechanizmy napędzające jej rozrastanie się. Tu sama "silna wola" rzadko wystarcza.

Tuż po operacji rzeczywiście ograniczenia są spore i wymagana jest sumplementacja pewnych składników. Ale więcej się zwyczajnie nie zmieści ;) Co się oczywiście zmienia z czasem, bo żołądek po rękawowej resekcji (usunięcie 85% narządu) jest w stanie z czasem wrócić do normalnego rozmiaru. Jaki więc w tym sens? Ano taki, że do normalnego, a nie rozciągniętego do niebotycznych rozmiarów, jak to ma miejsce u osób otyłych. Następuje też wyregulowanie hormonalne i włączenie na powrót mechanizmu sygnalizowania sytości zależnego od "napierania" pokarmu na ściany żołądka. Oczywiście da się z powrotem zrobić zeń wór bez dna... Ale nie ogarniam ludzi, którzy poddają się w gruncie rzeczy poważnej interwencji chirurgicznej po to, by niczego ona w ich życiu nie zmieniła :D To samo dotyczy oszukiwania, o którym piszesz. Ale takim ludziom samą dietą tym bardziej się nie pomoże, bo najpewniej tu też będą oszukiwać na potęgę.

charande - 20 Maj 2014, 22:53

Cytat
Ale nie ogarniam ludzi, którzy poddają się w gruncie rzeczy poważnej interwencji chirurgicznej po to, by niczego ona w ich życiu nie zmieniła :D


Mniemam, że z tego samego powodu, dla którego alkoholicy wydłubują sobie zaszyty pod skórą esperal, a narkomani uciekają z zamkniętych ośrodków leczenia uzależnień. Otyłość olbrzymia jest wynikiem uzależnienia od jedzenia. Sami zainteresowani mówią, że to jest jak alkoholizm, tyle że dla alkoholika rozwiązaniem jest NIE PIĆ, a nie można do końca życia przestać jeść...

Jezebel - 21 Maj 2014, 08:57

Jak najbardziej się zgadzam, tyle tylko, że sama operacja likwiduje część fizjologicznych mechanizmów odpowiedzialnych za to uzależnienie. Oczywiście zostają jeszcze psychologiczne.
charande - 21 Maj 2014, 11:48

Ano.

Nie zdziwiłabym się, gdyby za 10-15 lat, jeśli nie wcześniej, leczenie otyłości olbrzymiej poszło w stronę ingerowania w mechanizmy regulacji apetytu na poziomie mózgu. Jakieś implanty, czy coś w tym guście.

Swoją drogą to ciekawe, że zarówno anoreksja, jak i otyłość po przekroczeniu pewnego progu stają się "samonapędzające".

konopia - 21 Maj 2014, 13:03

Są już jakieś takie tabletki, które oddziaływają bezpośrednio na ośrodek łaknienia,
daleka znajoma musiała korzystać z pomocy psychiatrów po nich, pomieszało sie jej w głowie.

Chyba jednak lepiej wycinać żołądki i jelita, ile nie zjesz i tak nie przytyjesz bo szybciej przez ciebie przeleci niż się wchłonie.

BTW: a tak na marginesie, złota myśl na dziś: co to za facet to ma wagę poniżej stówy :twisted:

hrabek - 21 Maj 2014, 13:09

konopia napisał/a
BTW: a tak na marginesie, złota myśl na dziś: co to za facet to ma wagę poniżej stówy :twisted:


+1 :twisted: :twisted: :mrgreen: :mrgreen:

Fidel-F2 - 21 Maj 2014, 13:10

Wołodyjowski
Martva - 21 Maj 2014, 13:25

Czemu akurat facet, równouprawnienie mamy :roll:
hrabek - 21 Maj 2014, 13:29

Martva, a ile ci jeszcze do setki brakuje? :twisted:
Kruk Siwy - 21 Maj 2014, 13:29

Fidel-F2, on nie żyje.
Fidel-F2 - 21 Maj 2014, 13:31

Kruku, równouprawnienie mamy
Martva - 21 Maj 2014, 13:32

hrabek, czterdzieści parę :P Ale ach, móc przytyć czterdzieści parę zamiast się upierać żeby schudnąć trzy... :omg:
Lowenna - 21 Maj 2014, 13:37

konopia napisał/a


BTW: a tak na marginesie, złota myśl na dziś: co to za facet to ma wagę poniżej stówy :twisted:
O ile ma wzrostu powyżej 190cm
konopia - 21 Maj 2014, 18:25

a tam, jeśli nie ma 190 to po prostu ma niedowzrost, było już o tym na forum.
degradacja środowiska, modyfikowana żywność, dziura ozonowa, plamy na słońcu, piwo z sokiem to wszystko powoduje niedowzrost.

Borsuk - 21 Maj 2014, 20:42

konopia napisał/a
piwo z sokiem

fuj

mesiash - 22 Maj 2014, 10:30

To tak w temacie, wyczytałem ostatnio że odżywki białkowe hamują apetyt, i czwarty dzień sprawdzam tą teorię, po wyciągnięciu z szafy jakiegoś opakowania, o dziwo ledwo przeterminowane, więc się nadaje i smakuje. Jak na razie udało mi się rozbić jeden posiłek ~500kcal na serek (~220) i porcję białka (~190), więc nie wygląda to źle, zwłaszcza że po powrocie do domu nie mam ochoty rzucić się na słodycze. Jedyny minus jest taki, że teraz już praktycznie nie jadam warzyw w czystej postaci, no ale nie można mieć wszystkiego :)
Agi - 22 Maj 2014, 10:42

Od marca dręczę się (na polecenie lekarza, nie na ochotnika) dietą polegającą na tym, że mogę jeść tylko potrawy gotowane, zero surowych warzyw i owoców i zero czekolady, napojów gazowanych.
Można wytrzymać.
konopia napisał/a
BTW: a tak na marginesie, złota myśl na dziś: co to za facet to ma wagę poniżej stówy :twisted:

Mój mąż ma wagę zdecydowanie poniżej stówy i figurę dwudziestolatka.

Lowenna - 22 Maj 2014, 10:56

konopia napisał/a
a tam, jeśli nie ma 190 to po prostu ma niedowzrost, było już o tym na forum.
degradacja środowiska, modyfikowana żywność, dziura ozonowa, plamy na słońcu, piwo z sokiem to wszystko powoduje niedowzrost.
Jaaaaasne. Albo nadwaga, otyłość i lustrzyca :? Fuj :evil:
charande - 22 Maj 2014, 23:26

Cytat
co to za facet to ma wagę poniżej stówy :twisted:


Znam takiego jednego, po czterdziestce, który przy wzroście 176 cm od lat waży maaaałoooo (w sumie strach sprawdzać, ile dokładnie), a powyższe stwierdzenie podsumował: no cóż, każdy sposób jest dobry, żeby się dowartościować :twisted:

Co się tyczy wzrostu - ludzie przez wieki byli niżsi niż obecnie.

Kruk Siwy - 22 Maj 2014, 23:36

Oprócz tych, którzy byli wyżsi.
charande - 23 Maj 2014, 09:40

Jasne, skrót myślowy, chodziło mi o to, że średnia wzrostu przez wieki była niższa niż obecnie. Teraz coraz więcej jest ludzi bardzo wysokich i tęgich, którzy kiedyś byliby ewenementem.
Fidel-F2 - 23 Maj 2014, 11:28

Porównanie wzrostu poborowych z lat 50-tych i 80-tych ubiegłego wieku daje różnice 15-20 cm.
hrabek - 23 Maj 2014, 11:54

No wiesz, poborowych w latach 50-tych to zbyt wielu pewnie nie było z oczywistych względów, więc zdecydowanie brali na ilość.
Lowenna - 23 Maj 2014, 11:57

Królowa Jadwiga była mojego wzrostu :mrgreen: Do kurdupli raczej mnie nie zaliczycie
Luc du Lac - 23 Maj 2014, 12:18

Jezebel napisał/a
Jak najbardziej się zgadzam, tyle tylko, że sama operacja likwiduje część fizjologicznych mechanizmów odpowiedzialnych za to uzależnienie. Oczywiście zostają jeszcze psychologiczne.



no widzisz, operacja nie likwiduje mechanizmów odpowiedzialnych za łaknienia - tylko ogranicza fizyczne możliwości organizmu do przyjmowania pokarmu
jeżeli otyłość jest spowodowana np. niedoborem serotoniny w mózgu, to operacja nic nie zmieni pod względem łaknienia, podobni jest z tarczycą itp

zaszywanie żołądka ma sens tylko przy na prawdę poważnej otyłości

natomiast faktem jest to że wysiłek fizyczny nie jest gwarantem zrzucania wagi,
czasami dochodzisz do granicy, której organizm nie przeskoczy zwykłą dietą i wysiłkiem fiz.

kiedyś doszedłem do wagi 96kg - codziennie dieta 1000-1200 kcal + poranny bieg ok 5km+ poruszanie się po mieście rowerem(tylko)/ dziennie ok 20-30 km + wieczorne treningi ; a w łikend jeszcze dokręcenie śruby (wypady rowerowe po 120-150 km), a waga stoi.
Miałem 3 tygodniowy obóz tai-chi (las, jezioro, namiot, 6 godzin trenin)+codzienny bieg dookoła jeziora(5km)+pływanie itpitd = -1,5 kg na wadze --> i szybki powrót do ok 96

poniżej zszedłem dopiero po 2 tygodniach kroplówki (szpital, -4 kg)

z ciekawostek - wsród ludzi jedne z najlepszych rezultatów dawały tabletki oparte na sybutraminie (zw. z serotniną), ale miała też nieciekawe skutku uboczne - podnosiła ciśnienie i tętno, które najczęściej u ludzi grubych jest i tak wysokie - z tego powodu wycofano to z UE - dla przykładu gdy ja to łykałem to z mojego standard. ciśnienia/tętna 120/80-6x wchodziłem w rejestry 140/100-80-90.
Ale efekt był powalający - w ciągu pół roku "użytkowania" zrobiłem 20 kg - bez specjalnego wysiłku fiz - tylko wieczorkami biegałem po schodach (efektywniejsze i ekonomiczniejsze)

thinspoon - 23 Maj 2014, 12:35

Luc du Lac napisał/a


kiedyś doszedłem do wagi 96kg - codziennie dieta 1000-1200 kcal + poranny bieg ok 5km+ poruszanie się po mieście rowerem(tylko)/ dziennie ok 20-30 km + wieczorne treningi ; a w łikend jeszcze dokręcenie śruby (wypady rowerowe po 120-150 km), a waga stoi.


Wybacz Luc. ale nie wydaje mi się to możliwe. Albo liczysz te kalorie na jakimś starym, popsutym liczydle, albo lunatykujesz każdej nocy do lodówki. Ewentualnie poranny bieg masz w poniedziałki a wieczorne treningi w czwartki, a nie codziennie.

Martva - 23 Maj 2014, 12:39

Luc du Lac napisał/a
kiedyś doszedłem do wagi 96kg - codziennie dieta 1000-1200 kcal + poranny bieg ok 5km+ poruszanie się po mieście rowerem(tylko)/ dziennie ok 20-30 km + wieczorne treningi ; a w łikend jeszcze dokręcenie śruby (wypady rowerowe po 120-150 km), a waga stoi.


Strasznie mało tych kalorii jak na tyle ruchu. Obawiam się że Twój organizm mógł zgłupnąć, stwierdzić że go głodzą i na wszelki wypadek magazynować.
Mam znajomego dobrze powyżej setki, który musi schudnąć ze względu na problemy z kręgosłupem - je 2-3k kcal dziennie. I chudnie.

Luc du Lac napisał/a
zaszywanie żołądka ma sens tylko przy na prawdę poważnej otyłości


Ktoś tu twierdził inaczej? :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group