Planeta małp - Co nas dziwi... zaskakuje... szokuje...
Iscariote - 22 Maj 2011, 08:15
baranek, wydaje mi się, że to nie kwestia sprawdzi/nie sprawdzi, a samozaparcia i organizacji. Zakładając warzywniak, albo cokolwiek innego trzeba liczyć się z tym, że przez kilka pierwszych miesięcy może nie przynosić zysków... ludzie po prostu wymiękają zanim uda się im rozkręcić
Kruk Siwy - 22 Maj 2011, 08:19
Lub też z wrodzoną inteligencją nie sprawdzą, że wokół czai się dwadzieścia zasiedziałych warzywniaków albo Jeden Przedwieczny Targ Warzywny.
Kai - 22 Maj 2011, 10:31
A jednak u nas wśród zasiedziałych warzywniaków jeden nowy się sprawdził. Metoda? Banalna, tak naprawdę - większość towaru przeceniamy po 17, różnica w jakości niewielka, w cenie spora i tak jakoś się to kula, a że mają towar brzydki, a smaczny i tani, to mają klientów.
fealoce - 22 Maj 2011, 10:39
A mnie zastanawia salon kosmetyczny na moim osiedlu...istnieje już chyba od kilku lat ale nigdy nie widziałam w nim żywej duszy. Czasem jedna panienka z drugą siedzą przed wejściem i plotkują ale to tyle; klientek żadnych tam nie widziałam, a przechodzę obok minimum 2 razy dziennie. Z czego oni żyją?
Kai - 22 Maj 2011, 10:41
Mam to samo ze sklepem spożywczym w którym nie widać ani dobrego towaru, ani klientów. Pranie pieniędzy? Całkiem możliwe.
fealoce - 22 Maj 2011, 11:13
Taaaak, też mam takie podejrzenia...
joe_cool - 22 Maj 2011, 11:16
Gdzieś czytałam, że większość salonów kosmetycznych i tipsowych to właśnie pralnie brudnych pieniędzy.
hrabek - 23 Maj 2011, 14:38
baranek napisał/a | Ciągle mnie zaskakuje natura ludzka.
U mnie na osiedlu stoi taki niewielki murowany budyneczek. Dwa lata temu był tam warzywniak. Potem sklep ogólnospożywczy. Potem znowu warzywniak. Fryzjer. Kwiaciarnia. Warzywniak. Punk medycyny nienaturalnej. A od zeszłego tygodnia - uwaga zaskoczenie! - warzywniak. Co pozwala tym ludziom przypuszczać, że właśnie ten warzywniak się sprawdzi? |
A ty czasem w mojej klatce nie mieszkasz? Bo u mnie pod blokiem też stoi budka o niemal identycznych perypetiach.
A tak na serio, to myślę, że wpada potencjalny kupiec obejrzeć budkę, patrzy że okolica mocno zurbanizowana i zapalają mu się dolary w oczach. No i kupuje budę, nie sprawdzając, że wcześniej tu dziesięciu równie sprytnych próbowało swój warzywniak obsadzić.
Albo przez miesiąc jest super, dobre ceny, dobry towar, a po miesiącu wchodzę do sklepu, a sprzedawca fajura pali na zapleczu. Papierosa nie widać, ale czuć na całą budę. I wtedy aż do zmiany właściciela moja noga w tym sklepie nie postanie.
Ozzborn - 23 Maj 2011, 14:58
Standard w każdej okolicy jest takie coś. U nas to nawet 3 takie były. Na zmianę - kwiaciarnia, warzywniak, jedzenie, usługi. Jedno cały czas szuka niszy (nawet jakiś kręgarz był przez chwilę) natomiast w pozostałych się ustabilizowało odkąd jest niezły kebab i najlepszy chinol w mieście. Grunt to trafić w sendo, u nas zawsze brakowało dobrych i tanich jadłodajni.
Memento - 26 Maj 2011, 18:27
Dziwi mnie śmieszny facet** ze znakiem STOP, na przejściu dla pieszych przy moim bloku. Nie wejdzie na jezdnię dopóki kierowca sam się nie zatrzyma przed przejściem. A ty człowieku se stój.
**śmieszny facet, bo zawsze ma ten sam wyraz twarzy WTFwhymewhereamI?!
Fidel-F2 - 26 Maj 2011, 21:57
Memento, potrafisz ubawić w każdej sytuacji
ketyow - 26 Maj 2011, 22:06
U mnie babka od znaku "stop" pracuje głównie jako jaracz szlugów z babą z warzywniaka koło przejścia
Memento - 26 Maj 2011, 22:57
Fidel-F2, talent, co poradzić.
Fidel-F2 - 26 Maj 2011, 23:02
pielęgnuj
ketyow - 7 Czerwca 2011, 09:41
Wczoraj spojrzałem w rozkładówkę zajęć IV semestru. 24 przedmioty! 48h zegarowych tygodniowo na uczelni (na III semestrze 50)... Czuję się jakbym sprzedał młodość za ten papierek i uprawnienia.
(To więcej zajęć niż na UWM na dwóch kierunkach jednocześnie)
Lynx - 8 Czerwca 2011, 19:51
ketyow, to AM w Gdyni, mnie tam nic nie zdziwi.
Moja sąsiadka, która pyta, czy Junior nie może przestać skakać, a może młody tak się zachowuje przez psy? Bo ją budzi i wszystko ją boli od tego skakania. Mam mieszane uczucia. Jest to starsza pani, pamięta mnie dziecięciem, ja ją też. jej meża, alkoholika, ktorego wszystkie dzieciaki się bały, syna, który mi się wierlokrotnie o drzwi obijał, a jak robił rozróbę w mieszkaniu, to i małego "Pomiota" obudził... A teraz ona czepia się młodego. Są chwile, kiedy naprawdę nie wiem jak zareagować.
ketyow - 8 Czerwca 2011, 20:02
Ja tą uczelnię skończę nie z jednym a z trzema papierkami: dyplom inżyniera, dyplom oficera i żółte papiery. Akademia Magii, burdel i samowola. A student pies, niech się nie odzywa.
Fidel-F2 - 9 Czerwca 2011, 04:29
Odrobinka surrealizmu na co dzień.
Idę sobie zawczoraj z synem obok posesji z dwoma psiakami-dziamotami, oczywiście obszczekują nas zapamiętale. Z naprzeciwka spokojnym krokiem nadciąga jakiś dziadek, elegancki dość. Mijając nas mówi do psów:
- Spokój! Nie wolno szczekać!
Dziadek nas mija a psy przestają szczekać i siadają na ziemi.
Iscariote - 13 Czerwca 2011, 20:25
O nie. W njusłiku napisali, że Wojewódzki jest rasistą!
Rasizm nie jest oczywiście chwalebny, ale istnieje, zakodowany w człowieku i pół świata najchętniej wysłałoby drugie pół gdzieś w kosmos. Też mi odkrycie zrobili.
ketyow - 14 Czerwca 2011, 15:14
4 miesiące temu składałem CV, a teraz do mnie w sprawie pracy zadzwonili
Fidel-F2 - 14 Czerwca 2011, 15:40
i czemu Cię to dziwi?
Memento - 14 Czerwca 2011, 16:23
Bo zadzwonili w ogóle?
Godzilla - 14 Czerwca 2011, 17:08
ketyow, mnie to nie dziwi nic a nic. Wiem jak to działa z drugiej strony biurka. Mogło się miejsce akurat zrobić, więc zrobili przegląd CVsów otrzymanych w ciągu ostatniego pół roku i robią rozeznanie, kto nadal jest zainteresowany. Miejsce pracy nie tworzy się wtedy, kiedy Ty wysyłasz podanie, tylko wtedy, kiedy, no... się zrobi.
ketyow - 14 Czerwca 2011, 17:26
Gorzej, że nie miałem przed nosem kalendarza, powiedziałem że pasuje mi ale tydzień później, okazało się, że te 3 dni co gość chciał żebym zaczął, to akurat jednak wyjątkowo mam wolne i nie dodzwoniłem się z powrotem. Lajf
Godzilla - 14 Czerwca 2011, 18:56
Może spróbuj jeszcze raz?
ketyow - 14 Czerwca 2011, 19:19
Rozłączał jak dzwoniłem, to wysłałem smsa, więc wie o co chodzi. Pewnie zanim dosmażyłem obiad znalazł kogoś od kolejnego CV. W razie czego kontakt ma. Szkoda, ale co poradzić.
ketyow - 25 Czerwca 2011, 22:11
Ja sam siebie. Miałem zrobić kolację i pranie wstawić. Gdy wypadłem z zamyślenia okazuje się, że wkładam do pralki bochenek chleba. Jest źle
feralny por. - 25 Czerwca 2011, 22:37
ketyow, wyjmij skarpety z lodówki.
ketyow - 25 Czerwca 2011, 22:44
Jedenastka - 26 Czerwca 2011, 10:53
Nie do końca jestem pewna czy mnie to dziwi... ale na pewno nie cieszy i nie śmieszy
Słuchajcie, czy ktoś może mi objaśnić przesłanie tej kompozycji słów i obrazków?
Celebryci z nich mają być, czy co?
|
|
|