Spodenki - Szorty - "Nic śmiesznego" głosowanie do 27.02 ok.
baranek - 17 Lutego 2011, 12:16
Bellatrix, widzisz, ty masz wrażenie, autor tekstu może mieć doświadczenie.
o samochodach i wirtualnej rzeczywistości już było. myślę, że te dziedziny są na tyle różne, że doprawdy trudno zakładać, że będą się rozwijać równolegle.
oglądałem niedawno 'ile waży koń trojański'. ludziom w latach osiemdziesiątych nie mieściło się w głowach, że będzie można nosić telefon w kieszeni. a tu parę lat minęło i proszę. a 'polonezy' jak jeździły, tak jeżdżą.
a skoro przy samochodach jestem...
Bellatrix napisał/a | Już dzisiaj większość samochodów ma wbudowane ostrzeganie, że ktoś ma niezapięte pasy i naprawdę, ciężko kierowcy przeoczyć fakt ich niezapięcia-piszczy toto i miga |
z reguły piszczy i miga dopóki kierowca nie zapnie pasów. a poza tym... dwa pierwsze wyniki jakie wyskoczyły w googlach:
http://www.gk24.pl/apps/p...WIAT04/30999505
http://www.nowiny.pl/arty...w_art&ida=58357
technika bywa czasem bezradna.
hrabek - 17 Lutego 2011, 12:16
Fidel-F2 napisał/a | pełna racja, czepialstwo klasyczne przy pomocy argumentu z *beep* |
A wiesz, że argumenty można też brać z powietrza? Albo z kosmosu? Można też argumenty np. wydumać. Niekonieczne wszystkie zawsze muszą pochodzić z jednego miejsca.
Fidel-F2 - 17 Lutego 2011, 12:19
@Bellatrix
może byli fanami starych samochodów
może im się brzczyk popsował
może kupili wersję podstawową bez brzęczyka
może facet nie lubił pasów i się migał
może nie lubił pasów i sam odłączył brzęczyk i na dodatek się o to ciagle spierali bo miała inne zdanie
może wymyślisz jeszcze kolejne 5 powodów?
hrabek - 17 Lutego 2011, 12:20
Bellatrix napisał/a | 42: samo VR i samochody to pal licho. Problem polega na tym, że w danym szorcie problem sprowadza się do dlaczego nie sprawdziłam, czy zapiąłeś pasy - już DZIŚ każdy nowy samochód jest wyposażony w migającą lampkę i brzęczyk i jeśli ktoś w samochodzie pasów nie zapnie toto brzęczy i piszczy. Nie sposób przeoczyć, kierowca wie, że ktoś nie zapiął pasów. A tu niunia płacze, że nie wiedziała. A rzecz ewidentnie dzieje się w przyszłości. To co, technika zrobiła krok wstecz? |
Wydaje ci się. Posiadam osobiście samochód, w którym nic nie miga i nie piszczy, jak się pasów nie zapnie. Rok produkcji 2004. Dodam, że wszystkie inne egzemplarze tego modelu, które widziałem mają lampkę i brzęczyk, którego ponoć nie da się wyłączyć. A u mnie nie ma fabrycznie.
Fidel-F2 - 17 Lutego 2011, 12:21
hrabek, dzięki, jak spotkam taki to się przyjrzę
Bellatrix - 17 Lutego 2011, 12:22
@Baranek: tu się z Tobą nie zgodzę. Piszczy i miga jak ktokolwiek z pasażerów ma niezapięte pasy, niezależnie czy siedzi obok kierowcy czy z tyłu. Wiem, bo często jeżdżę z różnymi ludźmi i lubię nie zapinać pasów i dostaje ochrzan, że mam zapiąć, bo piszczy. Montowane jest to w nowych samochodach, wiadomo, że 10 letni samochód tej zabawki nie ma. Oczywiście, można też zignorować. Ale w szorcie bohaterka twierdzi, że *nie wiedziała* o niezapiętych pasach.
lakeholmen - 17 Lutego 2011, 12:22
Ja jestem w trakcie lektury "Raportu Mniejszości" i dostrzegam, że Spielberg miał podobne nastawienie jak Bellatrix
Czemu ludzie jeżdżą tam autobusami i wrzucają ćwierćdolarówki do radia, a jednocześnie w dowodzie osobistym mają zapisaną tęczówkę i wzorzec fal mózgowych? Niespójne toto...
Ale się czyta.
lakeholmen - 17 Lutego 2011, 12:24
Fidel-F2 napisał/a | @Bellatrix
może byli fanami starych samochodów
może im się brzczyk popsował
może kupili wersję podstawową bez brzęczyka
może facet nie lubił pasów i się migał
może nie lubił pasów i sam odłączył brzęczyk i na dodatek się o to ciagle spierali bo miała inne zdanie
może wymyślisz jeszcze kolejne 5 powodów? |
Mój ulubiony powód: na pewnym poziomie luksus polega na tym, że samochód nie jest namolny, ale dyskretny i cierpliwy, jak lokaj. Nie ma wbudowanego ograniczenia prędkości ani brzęczyka na pasy.
hrabek - 17 Lutego 2011, 12:24
Bellatrix napisał/a | @Baranek: tu się z Tobą nie zgodzę. Piszczy i miga jak ktokolwiek z pasażerów ma niezapięte pasy, niezależnie czy siedzi obok kierowcy czy z tyłu. Wiem, bo często jeżdżę z różnymi ludźmi i lubię nie zapinać pasów i dostaje ochrzan, że mam zapiąć, bo piszczy. Montowane jest to w nowych samochodach, wiadomo, że 10 letni samochód tej zabawki nie ma. Oczywiście, można też zignorować. Ale w szorcie bohaterka twierdzi, że *nie wiedziała* o niezapiętych pasach. |
Ehhh... No to kolejny przykład: ford focus, model 2010. Brzęczy i miga wyłącznie u kierowcy. Pasażer z przodu, a już tym bardziej z tyłu może nie zapinać i nie brzęczy. Nie wiem, jakimi samochodami jeździłaś, ale wierz mi, że nie brzęczyk u pasażerów nie jest standardem.
Bellatrix - 17 Lutego 2011, 12:27
Argumentów typu 'a bo akurat trafił im się taki model/stary samochód/wymontowali' itd. można wymyśleć mnóstwo. Ale dopóki w tekście nie ma o tym wzmianki, to czytelnik zakłada wersje standardową. Wersja standardowa ma brzęczyk. Autor szorta nie ma do czynienia z samochodami i po prostu nie wziął takiego szczegółu pod uwagę i nie przyszło mu to do głowy. Zakład?
czterdziescidwa - 17 Lutego 2011, 12:27
hrabek napisał/a | Fidel-F2 napisał/a | pełna racja, czepialstwo klasyczne przy pomocy argumentu z *beep* |
A wiesz, że argumenty można też brać z powietrza? Albo z kosmosu? Można też argumenty np. wydumać. Niekonieczne wszystkie zawsze muszą pochodzić z jednego miejsca. |
Ale niektóre, nie da się ukryć, pochodzą właśnie stamtąd
Bellatrix - 17 Lutego 2011, 12:28
lakeholmen: na pewnym poziomie luksusu może tak. Para z opowiadania nie żyje w luksusie - bohaterka marzy, co by było jak wygra w totka i stać ją tylko na krótki pakiet VR, argument odpada:P
baranek - 17 Lutego 2011, 12:29
Bellatrix,
Cytat | Piszczy i miga jak ktokolwiek z pasażerów ma niezapięte pasy, niezależnie czy siedzi obok kierowcy czy z tyłu. |
w naszej skodzie nie piszczy i nie miga. dlatego mnie to nie raziło w tekście. ciebie razi. ale to znowu nie jest błąd autora, tylko różnica doświadczeń i, wybacz, brak wyobraźni czytelnika.
dalej:
Cytat | Nie cierpię tekstów, w których wizja 'idealnej miłości' sprowadza się do upantoflowienia delikwenta i spełniania zachcianek bohaterki, takie toto dziecinne, nieżyciowe i harlequinowate. |
rozumiem, że gdyby odwrotnie, gdyby narrator był mężczyzną, sytuacja byłaby dla ciebie mniej rażąca? zgodna z wielowiekową polską tradycją, męża pracującego na dom, żony kucharki-sprzątaczki-opiekunki dzieci.
lakeholmen - 17 Lutego 2011, 12:31
Bellatrix napisał/a | Argumentów typu 'a bo akurat trafił im się taki model/stary samochód/wymontowali' itd. można wymyśleć mnóstwo. Ale dopóki w tekście nie ma o tym wzmianki, to czytelnik zakłada wersje standardową. Wersja standardowa ma brzęczyk. Autor szorta nie ma do czynienia z samochodami i po prostu nie wziął takiego szczegółu pod uwagę i nie przyszło mu to do głowy. Zakład? |
Śmiem twierdzić że wnioskowanie o tym, z czym autor ma, a z czym nie do czynienia jest lekką przesadą. Generalnie cała dyskusja o brzęczyku zaczyna wyglądać groteskowo. Może lepiej porozmawiać o wartościach literackich?
Bellatrix napisał/a | lakeholmen: na pewnym poziomie luksusu może tak. Para z opowiadania nie żyje w luksusie - bohaterka marzy, co by było jak wygra w totka i stać ją tylko na krótki pakiet VR, argument odpada:P |
Ewidentnie nie rozmawiamy już o opowiadaniu. To tylko zwykłe przegadywanie się, pod pozorem dyskusji o tekście. Znam osobiście ludzi, którzy mają zbyt luksusowy, jak na ich możliwości, samochód, za to marzą o rzeczach, na które stać byłoby ich, gdyby nie samochód, który spokojnie mogliby zamienić na lepszy. Aha, ten ich samochód, nie ma brzęczyka.
Bellatrix - 17 Lutego 2011, 12:35
@Baranek: 1) raczej twierdzę, że brak wyobraźni autora - wymyślił VR jako "gadżet" a resztę świata zostawił na poziomie dzisiejszym (zgadzam się, że dziś w starszych samochodach 'nie piszczy').
2) płeć narratora nie ma tu nic do rzeczy, gdyby bohaterowie byli parą gejów skomentowałabym tak samo. Razi mnie stosunek narratora do "ukochanego" - jak to Rafał bardzo trafnie ujął w swoim komentarzu "rozumiem, że utrata służącego może boleć" - ujął to w punkt, imo.
terebka - 17 Lutego 2011, 12:36
A co to takiego, te wartości, lakeholmen, bo z chęcią bym się wreszcie dowiedział.
lakeholmen - 17 Lutego 2011, 12:37
terebka napisał/a | A co to takiego, te wartości, lakeholmen, bo z chęcią bym się wreszcie dowiedział. |
No ja też, dlatego czekam na ten fragment dyskusji
terebka - 17 Lutego 2011, 12:39
Bo mnie się wydawało, że istnieją również wartości rozrywkowe, które w d*** mają te górnolotnie-srutututnie "literackie". I tych właśnie szukam w tekstach.
Chal-Chenet - 17 Lutego 2011, 12:40
baranek napisał/a | powiem ci Chal, że czasami się zastanawiam jak by wyglądała edycja, gdybyśmy odwrócili sytuację. to znaczy, odkryli autorstwo szortów, utajniając równocześnie głosowanie. |
Była opcja, że teraz utajnimy, ale ostatecznie zostało po staremu.
Rafał, dzięki za głosy i komentarze.
Rafał - 17 Lutego 2011, 12:45
lakeholmen, terebka, te wartości, cokolwiek by to miało być, zależą w równiej mierze od biorcy co od dawcy. Kluczem mogą być oczekiwania biorcy co do zawartości towaru, jaki wciska mu dawca. Jeżeli klient oczekuje przeżycia wewnętrznych super emocji związanych z wcieleniem się w rolę cierpiącego Wertera, a dostaje wiązkę o anusie Maryny to ma prawo czuć się zawiedziony, a nawet oszukany. Zapewne są bardzo wartościowo literacko teksty, które zadowoliłyby wysublimowany gust biorcy, ale ja na takie nie trafiam, bo usilnie staram trzymać się z daleka, a jak już przypadkiem trafię, to odkładam i nie tykam nawet siedmiostopowym drągiem. Bo misie nie chce - nie tego oczekuję od dawcy.
Fidel-F2 - 17 Lutego 2011, 12:46
Bellatrix napisał/a | Ale dopóki w tekście nie ma o tym wzmianki, to czytelnik zakłada wersje standardową. | bo ponieważ? Bellatrix napisał/a | Razi mnie stosunek narratora do ukochanego - jak to Rafał bardzo trafnie ujął w swoim komentarzu rozumiem, że utrata służącego może boleć - ujął to w punkt, imo. | Rafał, jak Cię kocham, tak to bzdura kompletna jest. Bardzo dobrze przedstawiona zwyczajna relacja rodzic-dziecko jakich miliony na tym świecie.
I jak się człowiek czepia brzęczyka to mógłby poczytać trochę psychologii związków żeby takiej plamy nie dawać.
baranek - 17 Lutego 2011, 12:48
Bellatrix,
ad1) autor przedstawił swoją, możliwą przecież, wizję rozwoju technologi. ty jako czytelnik możesz się z tą wizją zgadzać lub nie, ale twoje stanowcze twierdzenie, że jest to wizja całkowicie nierealna wydaje mi się mocno przesadzone.
terebka - 17 Lutego 2011, 12:48
Rozbierasz czyjś świat na części i składasz go według własnego uznania, Bellatix. Skutkiem czego w jednych miejscach zostają wolne śrubki i nakrętki a w innych ich wręcz brakuje. Dzielisz włos na czworo. Domagasz się elementów, które powinny się tam znajdować, bo TY tak uważasz. Gdy tymczasem nie masz pojęcia jak wygląda wizja Autora, a brak informacji dodatkowych, przypisów, odnośników, jest dla Ciebie przyczynkiem do doszukiwania się nieścisłości, które niekoniecznie muszą w tekście występować. Brzęczyk to dla Ciebie jedynie pretekst, jeden z wielu, do brutalnej wiwisekcji na czyimś tekście.
Chal-Chenet - 17 Lutego 2011, 12:49
Chyba paru NNów przybyło? Nie śledzę specjalnie licznika, bardziej komentarze jawne (!) ale tak mi się zdaje. Jeśli mam rację, to im również dziękujemy za głosy.
Rafał - 17 Lutego 2011, 12:52
Fidel-F2, no wiesz.
Ale, ale jakie dziecko? W "Dniu z życia" nie było dziecka. Tam kobieta wspomina głównie jak to dobrze było kiedy:Cytat | (...)śniadanie było na stole. (...)Dostawałam śniadanie do pracy, zawsze w tym samym pudełku, zawsze dwie kanapki i jabłko albo banana. (...) Kiedyś dom wypełniony był zapachem obiadu. Dostawałam powitalnego całusa i polecenie żebym umyła ręce, i siadała do stołu, bo już wszystko gotowe. (...) |
lakeholmen - 17 Lutego 2011, 12:57
terebka napisał/a | Rozbierasz czyjś świat na części i składasz go według własnego uznania, Bellatix. Skutkiem czego w jednych miejscach zostają wolne śrubki i nakrętki a w innych ich wręcz brakuje. Dzielisz włos na czworo. Domagasz się elementów, które powinny się tam znajdować, bo TY tak uważasz. Gdy tymczasem nie masz pojęcia jak wygląda wizja Autora, a brak informacji dodatkowych, przypisów, odnośników, jest dla Ciebie przyczynkiem do doszukiwania się nieścisłości, które niekoniecznie muszą w tekście występować. Brzęczyk to dla Ciebie jedynie pretekst, jeden z wielu, do brutalnej wiwisekcji na czyimś tekście. |
terebka - tutaj kryje się problem całej tej dyskusji. Gdyby precyzyjnie wypowiedzieć zarzuty, szybko doszlibyśmy być może do konsensu albo ustalili na czym konkretnie polega różnica zdań. Na przykład zamiast rozwodzić się o brzęczykach i pasach, od razu (używając przykładów) wykazać, że przedstawiony świat wydaje się niespójny i dlatego szort nie jest wiarygodny, budzi wewnętrzny sprzeciw czytelnika, brak zaufania do autora. Oczywiście budowanie świata w szorcie jest bardzo trudne, ale to między innymi jest częścią kunsztu.
Jak widać - efektywne krytykowanie również kunsztu wymaga. I praktyki. Żeby pojedyncze wrażenia potrafić zsyntezować w kilka prostych, podpartych dobrymi przykładami spostrzeżeń.
Podobnie, kwestia tego czy szort jest podobny do bloga czy nie - krótkie, monotonne zdania opisujące obecne widzenie świata przez bohaterkę przeciwstawione dłuższym i barwniejszym pokazującym świat jej wspomnień, rozpamiętywanych w kółko, ograniczonych do tych pozytywnych, ciepłych etc. - wszystko razem to chyba bardzo efektywny sposób przedstawienia bohatera, ale można dyskutować o tym, czy zostały właściwie użyte. Czy można użyć lepszych słów? Innych proporcji?
To, że komuś się kojarzy ten styl z blogiem nastolatki może być zwyczajnie jego problemem. Było nie czytać takich blogów Mnie na przykład szkoda czasu.
Fidel-F2 - 17 Lutego 2011, 12:58
Rafał, każdy ma trzy stany ego - Rodzic, Dorosły, Dziecko. Mogą one silniej lub słabiej dominować. Para w której jedna z osób ma dominujący stan Rodzic a druga stan Dziecko tworzą silne związki opierające sie na relacji Rodzic-Dziecko. Rodzic podejmuje decyzje, opiekuje się Dzieckiem, ma pieczę nad istotnymi aspektami typu finanse, itd; Dziecko zwykle słucha, unika podejmowania decyzji, jest niefrasobliwe, oczekuje troski itd
ech, zmęczyłem się
Fidel-F2 - 17 Lutego 2011, 13:00
lakeholmen napisał/a | Było nie czytać takich blogów | +1
Agi - 17 Lutego 2011, 13:11
lakeholmen napisał/a | To, że komuś się kojarzy ten styl z blogiem nastolatki może być zwyczajnie jego problemem. Było nie czytać takich blogów Mnie na przykład szkoda czasu. |
Dowcip mnie się przypomniał a`propos i nie mogę się powstrzymać:
Do gabinetu profesora wchodzi jego kolega.
- U pana, jak w burdelu wygląda.
- Nie wiem, nie byłem.
(Wiem, zaraz mi się oberwie )
Raz jeszcze przeczytałam inkryminowanego szorta, nadal uważam, że jest zupełnie niezły.
Bellatrix - 17 Lutego 2011, 13:16
jeśli to o blogach to do mnie - to nie czytam. Jak ognia unikam wszelkiej maści blogów. Niestety, ustrojstwa są podlinkowane pod różne rzeczy i czasem szukając czegoś zupełnie innego zdarzało mi się trafiać na w.wym. Stąd alergiczna reakcja na wszelakie blogopodobne :PPP
|
|
|