Blogowanie na ekranie - Projekt: kino DOMowe
NURS - 26 Października 2010, 12:43
tak, dokładnie te dwa, nie ma między nimi ścianek.
Matrim - 27 Października 2010, 00:38
NURS napisał/a | ale nie jest aż tak źle jak to przedstawia matrim |
No aż tak źle to nie, ale wszelkie budowy i remonty mają tendencję do ujawniania wydatków, o których się nie miało pojęcia, że w ogóle mogą się pojawić.
NURS napisał/a | chyba, ze sam wszystko sobie zrobisz |
Męczące, acz oszczędne. Acz bardzo męczące. I często frustrujące. Ale da się przeżyć i nie spierniczyć wszystkiego. A koszty na dobrą sprawę tnie o połowę, bo zwykle robocizna to 50% cen.
NURS - 27 Października 2010, 07:56
matrim, zaręczam ci, ze jak nawet myślisz, ze nie spieprzyłeś, to istnieje spore prawdopodobieństwo, ze jednak tak Co do wyliczenia, koszty spadają, jak jesteś bezrobotny, bo jak pracujesz normalnie, to jak chcesz wybyc na kilka miesięcy z roboty?
hrabek - 28 Października 2010, 14:36
Właśnie chciałem tu zajrzeć i wrzucić coś nowego, żeby blog nie leżał odłogiem, ale widzę, że znakomicie sobie poradziliście.
Na osiedlu domków do dotychczasowych trzech chatek w różnym stadium ukończenia dołączyły dwie nowe. Jedna ma już nawet część dachu, druga to na razie sam fundament.
Uczciwie mówię, że naszego jeszcze nie ma. Z różnych, omawianych także tu powodów (przede wszystkim karencja w sprzedaży działek), w ogóle przestało mi się śpieszyć. W związku z tym moje kino domowe jest dokładnie w tym miejscu, w którym było podczas ostatniego wpisu.
Nie składam wniosku o pozwolenie na budowę, bo nie mamy kasy na wydanie w tej chwili. A nie będę brał już w tym momencie kredytu. Ale liczę, że złożę tuż po nowym roku.
No i z tym kinem to też tak nie do końca prawda, bo z okazji urodzin synka przybył w domu odtwarzacz Blu-Ray. Odtwarza filmy 3D i wygląda mniej więcej tak:
Wystarczy dokupić odpowiedni telewizor i okulary i można się cieszyć trójwymiarową głębią.
Liczę, że banki dalej będą obniżać marże kredytów, co zwiększy popyt na rynku nieruchomościami. Wtedy pewnie uda się szybko sprzedać zbędne działki i w ten sposób sfinansować znaczną część projektu.
dzejes - 28 Października 2010, 19:12
hrabek napisał/a | Liczę, że banki dalej będą obniżać marże kredytów, co zwiększy popyt na rynku nieruchomościami. |
Zabawne, ja liczę na coś dokładnie odwrotnego
Matrim - 28 Października 2010, 19:21
NURS napisał/a | matrim, zaręczam ci, ze jak nawet myślisz, ze nie spieprzyłeś, to istnieje spore prawdopodobieństwo, ze jednak tak Co do wyliczenia, koszty spadają, jak jesteś bezrobotny, bo jak pracujesz normalnie, to jak chcesz wybyc na kilka miesięcy z roboty? |
To zapraszam do siebie za rok, o tej porze Jeśli jeszcze będzie stał i nie będzie przeciekał, to znaczy, że się mylisz Bezrobotny nie jestem, ale pracę mam dość elastyczną, więc jak trzeba więcej czasu to się idzie skakać po rusztowaniach. Remont (bo to nie budowa, ale całkowity remont przedwojennego domu) robimy we trójkę, z teściem (fachowcem) i żoną. Czasami wpadną znajomi lub rodzina wspomóc, jak potrzeba więcej rąk. I tyle. I na razie w obrębie domu tylko jedna rzecz (podłączenie kominka do instalacji CO) była podłączana przez fachowca-hydraulika. Na działce raz przyjechała maszyna od sąsiada, żeby ziemię rozplantować. Więc można powiedzieć, że jednak robimy sami. I stoi. Wbrew pozorom, wbrew pogodzie i wbrew czarnym scenariuszom
NURS - 28 Października 2010, 23:57
nie, matrim, domu nie buduje się na rok
A co do reszty tezy, to teść fachowiec burzy ci koncepcję samoróbki. Fachowiec, to fachowiec. No i nie budujesz, tylko remontujesz. Kurna, długo chyba można by wyliczać, co nie pasuje do tego, o czym ja pisałem
hrabek - 29 Października 2010, 07:04
dzejes napisał/a | Zabawne, ja liczę na coś dokładnie odwrotnego |
A czemu?
Mieliśmy już okres zwiększonych marż, co zaskutkowało znacznym zmniejszeniem popytu na kredyty. Przez to banki musiały rozluźnić politykę kredytową, żeby mieć na czym zarabiać. Ostatnio znowu politykę rozluźniają. Czemu sądzisz, że miałoby nagle pójść w drugą stronę?
dzejes - 29 Października 2010, 07:08
Ja nie sądzę, że banki zrobią to, czy tamto, tylko raczej liczę na zwiększoną podaż na rynku nieruchomości.
NURS - 29 Października 2010, 08:39
hrabek, na czym polega rozluźnianie? dopiero co weszła jakas rekomendacja ograniczająca procentową wysokośc udzielanych kredytów, w stosunku do dochodu klienta, a szykuje się już nastepne ograniczenie:
http://www.google.com/sea...urceid=ie7&rlz=
sorki, ale chyba się odrobinkę z tym zagalopowałeś. Nikt nie rozluźni tej polityki, bo ludzie mają coraz większe kłopoty a może być druga fala kryzysu w nieruchomosciach.
hrabek - 29 Października 2010, 10:50
dzejes: ok, teraz rozumiem, nadinterpretowałem.
NURS: wiem, widziałem te rekomendacje. Ale one w sumie mogą wyjść na dobre. Trzeba będzie wykazać się większymi dochodami, czy jakimiś innymi zaświadczeniami i ok, nie ma problemu. Ale zauważ, że banki od pewnego czasu obniżają marżę kredytów hipotecznych. Po kryzysie skoczyło do nawet 4% samej marży, teraz można dostać kredyt poniżej 2% marży i bez prowizji. Wciąż nie jest to poziom 1% i być może nigdy do takiego nie dojdzie, ale różnica tych dwóch procent jest bardzo duża w koszcie raty.
Poza tym rekomendacje rekomendacjami, ale banki walczą, aby np. rekomendacja tnąca kredyty w walutach nie obejmowała euro, które przecież ma być niedługo naszą oficjalną walutą. I jeśli to przejdzie, to mi wystarczy.
NURS - 29 Października 2010, 11:02
hrabek, ty jesteś jak dziecko. a nie wiesz o tym, ze im mniejsze marże to tym więsze odsetki? no to sprawdź mnie przeliczyli wszystkie opcje i wyszło, ze najrozsądniej jest jednak dac odrobine większa marze a potem korzystać z mniejszej stopy procentowej.
Ale nie bede cię zniechęcał, ja już mam to wszystko za soba, kończe budowę, a takiego pleja dali mi zamiast telefonu za 375 zeta, z dodatkowymo padem move i gierką. teraz mogę bluraic w każdym pokoju
Zreszta chyba sobie zrobię na poddaszu jaskinię do giercowania, obok barku.
hrabek - 29 Października 2010, 11:08
No ja wiem, że w Playu był PS3. Ale akurat nie wymieniałem telefonu, więc dla mnie wyszłoby to drożej.
A o procentach, to wybacz, ale fanzolisz. Procenty ustala rada polityki pieniężnej odgórnie. A w banku płacisz właśnie według stopy procentowej, która jest taka sama w każdym banku i marży, którą bank ustala sam i to jest właśnie ta różnica. Nie bardzo wiem, skąd tobie wychodzą różne procenty.
Chyba, że pomyliłeś marżę z prowizją. Za procenty uważasz procenty+marżę, a za marżę - prowizję, którą w teorii płaci się jednorazowo, ale faktycznie dolicza do kosztu kredytu.
Mnie się nie da zniechęcić do budowy domu. Może mnie być co najwyżej nie stać. Ale w tym bloku, w którym mieszkam, to już długo nie pociągnę. Skończy się, że wyskoczę z siekierą kiedyś na sąsiada jednego z drugim, co to imprezę urządza, albo wierci, albo zsypem hałasuje i będzie pożywka dla mediów przez tydzień.
NURS - 29 Października 2010, 11:19
może i mylę, nie mam tych kwitów przy sobie, ale nadal nie podzielam twojego optymizmu, ze będzie lepiej. nawet przedwczoraj, jak byliśmy podpisac jakies kwity dotyczące konta, nasza prowadząca wyrazia radośc, ze udało się wszystko zamknąć przed grudnem bo rekomendacja T moze nieźle wszystko popieprzyć. Dzisiaj na przykład mielibyśmy o wiele większy problem z dostaniem tego, o co występowaliśmy w maju, bo zaostrzono progi i wysokości procentowe przyznawany kredytów. Tak więc, niższe oprocentowanie, przy np. ścięciu ci o 20% kwoty potrzebnej na zbudowanie domu, zrobi ci większe kuku, niż myślisz, a do tego teraz zmierzają. Zeby finansowac góra 60-70% całosci inwestycji, na wypadek ewentualnej windykacji. Nie mam malych dochodów, Ula tez nie, ale jakbym ci opisał pracę analityków i ich zastrzeżenia w trakcie robienia ISO, to by ci włosy wypadly z wrażenia.
A cisza przy domu faktycznie, nieoceniona
Kruk Siwy - 29 Października 2010, 11:27
A wsio taki żal widoków z 25 piętra.
hrabek - 29 Października 2010, 11:48
No dlatego mam nadzieję sprzedać działki, żeby mieć kapitał na budowę. Żebym nie szedł z pustymi kieszeniami i gołą dupą do banku, tylko żebym mógł się rozsiąść niczym pan na włościach i zawołać: płaćcie! Wtedy te obcinające finansowanie rekomendacje mogłyby mnie ominąć.
Już nie mówię o tym, że sama działka też jest sporą wartością, nawet jak się chce kredytować chatę od zera, to do ostatecznej wartości domu działkę oczywiście się wlicza i to traktuje jako wkład własny.
Tematem kredytu nie zajmowałem się na serio, bo to się tak często zmienia, że wyliczenia z września w październiku są nic nie warte. Będzie czas na to odpowiedni, będę miał dokładny kosztorys budowy, wtedy będę chodził po bankach i żebrał o dofinansowanie.
Ciszy Ci zazdroszczę. I właśnie dla tej ciszy mam zamiar też chatę postawić.
NURS - 29 Października 2010, 12:06
ja jej też jeszcze nie mam, ale jak czasem siedzę sobie tam i aż cisza dzwoni, to sam sobie zadroszcze:-)
Aczkolwiek sporo problemów jeszcze z podłączeniami, np. prądu, bo energetyka tylko obiecuje a slupów nie stawia
dalambert - 29 Października 2010, 12:10
NURS napisał/a | np. prądu, bo energetyka tylko obiecuje a slupów nie stawia |
a daleko masz ? nie lepiej kabel w ziemi położyć ?
hrabek - 29 Października 2010, 12:26
a to, że tak zapytam, jak ci się pozwolenie na budowę udało uzyskać bez prądu? Pisałeś we wniosku, że generator masz? Czy na podstawie umowy o podłączenie?
NURS - 29 Października 2010, 15:11
jest prad budowlany, nie ja zaczynałem budowe, ale prund chyba nie jest wymagany do zaczęscia.
dalambercie, ja sobie moge pociągnąc, ale mnie zamkną. ich robota, a ostatni słup stoi dwa domy wczesniej.
hrabek - 3 Listopada 2010, 10:47
Do budowy trzeba mieć wodę i prąd. Na prąd z tego co wiem wystarczy umowa wstępna z zakładem energetycznym, że podłączą w niedalekiej przyszłości, co do wody to można napisać we wniosku o pozwolenie, że wykopie się studnię. Nie wiem, czy można napisać, że do prądu mam generator i to przejdzie.
Pytałem z ciekawości, bo jak widać, nie są to rzeczy nie do przeskoczenia.
dalambert - 3 Listopada 2010, 10:53
NURS napisał/a | a ostatni słup stoi dwa domy wczesniej. |
jak okolica "osłupiona" to czemu ni, ale znajoma stawiając się / rekreacyjnie, choć solidnie/ na działce nad Liwcem, od przydrożnego słupa położyła kabel do siebie w ziemi, wzdłuż drogi / tak jakieś 300 m./ co by jej słupy okolicy i widoku nie szpeciły.
Oczywiscie kładła sama "energetyka" z zachowaniem wszelkich izolacji i innych niezbędnych fanaberii.
savikol - 3 Listopada 2010, 11:19
hrabek napisał/a | Do budowy trzeba mieć wodę i prąd. Na prąd z tego co wiem wystarczy umowa wstępna z zakładem energetycznym, że podłączą w niedalekiej przyszłości, co do wody to można napisać we wniosku o pozwolenie, że wykopie się studnię. Nie wiem, czy można napisać, że do prądu mam generator i to przejdzie.
Pytałem z ciekawości, bo jak widać, nie są to rzeczy nie do przeskoczenia. |
Budowałem się ze cztery lata temu, ale z tego co pamiętam to do pozwolenia na budowę była wymagana umowa z elektrownią. Kosztowała wtedy półtorej tysiąca i nie gwarantowała właściwie niczego, a w szczególności prądu. Była mistrzowsko skonstruowana przez prawników z elektrowni, wszystko sprowadzało się w niej do tego, że elektrownia zobowiązuje się podłączyć prąd w ciągu 1,5 roku od podpisania umowy, a w razie poślizgu można ją co najwyżej pocałować. Ja po podpisaniu tej umowy czekałem trzy lata i jeszcze kazali się cieszyć, że spóźnili się tylko kilkanaście miesięcy. Umowa była zatem tylko papierkiem, który musiał znaleźć się w dokumentach koniecznych do otrzymania pozwolenia na budowę. Faktycznie budowa jechała na agregacie, ale to nikogo nie interesuje i nie musisz tego nigdzie meldować.
O wodzie nic nie pamiętam, możliwe, że w odpowiedniej rubryce wpisuje się studnię i tyle. Zamontowanie studni typu „szpilka” (rura wkręcona pionowo w ziemię) kosztowało 100 zł/metr. W zależności od terenu wystarcza około 10 metrów i woda leci klarownie czysta. Studnia głębinowa to koszt rzędu 10-20k PLN. Jak cię stać, to polecam. Własna mineralna w domu, to dopiero coś!
NURS - 3 Listopada 2010, 12:25
dalambert napisał/a | NURS napisał/a | a ostatni słup stoi dwa domy wczesniej. |
jak okolica osłupiona to czemu ni, ale znajoma stawiając się / rekreacyjnie, choć solidnie/ na działce nad Liwcem, od przydrożnego słupa położyła kabel do siebie w ziemi, wzdłuż drogi / tak jakieś 300 m./ co by jej słupy okolicy i widoku nie szpeciły.
Oczywiscie kładła sama energetyka z zachowaniem wszelkich izolacji i innych niezbędnych fanaberii. |
no i o to własnie chodzi, zeby przyjechali obiecują ale ani widu, ani slychu!
dalambert - 3 Listopada 2010, 12:58
NURS napisał/a | obiecują ale ani widu, ani slychu! |
Co powiat wegrowski to nie Ślunskie potentaty, tam się. nad Liwcem, takie rzaeczy załatwia od ręki
NURS - 3 Listopada 2010, 13:04
widziales, co savikol napisal...
Rafał - 3 Listopada 2010, 14:52
Bo to niby jeden kraj, ale jakby patrzeć na porzekadło co kraj to obyczaj, to mamy tych krajów coś koło setki. Znam takie powiaty, gdzie bierze się Pana Zenka z powiatu/gminy na trzy dni na wioskę i go się "gości", a potem drugi raz się go gości jak z papierami przyjedzie, a "projektowane" obejście już dawno sobie stoi z oborą łącznie. Wariant na Pana Zenka przechodzi również w wybranych dużych miastach powiatowych . Przeciwieństwem jest powiat, gdzie jeden debil z drugim wyszukują cuda na kiju, aby tylko życie i budowę uprzykrzyć biednemu inwestorowi. A prawo jest tak debilne, że można długo i namiętnie odsyłać gościa z kwitkiem. Jest w końcu cała masa stanów pośrednich, gdzie w jednym starostwie generator przejdzie, w drugim nie. Nic mnie nie zdziwi, nawet wodomierz na przyłączu ze studni (pozwolenie wodnoprawne na szczególne korzystanie w wód).
dalambert - 3 Listopada 2010, 15:00
Rafał, w wspominanym prze mnie przypadku, raczej działał wariant "pana Zenka"
arch. pow w oparciu a zakupioną chałupę do rozbiórki, stworzył projekt / 400 zł/ , pan elektryk, co robić miał całą elektryke, załatwił potrzebne umowy w "energetyce" łącznie z dostawą przemysłową energii na czas budowy - Pan Ziutek budujący to wszystko dopilnowywał papierków, a pan arch . wpadł ze dwa razy, dziennik budowy wypełnić.
Trwało by to łącznie ze trzy miesiace gdyby nie to, że pan Ziutek był zawalony robotą i rozrywany po okolicy. To i trwało jak ciąża - z dziewięć miesięcy
hrabek - 15 Listopada 2010, 09:17
Znowu nam się koncepcja domu zmieniła. Kiedyś oglądaliśmy projekt, który bardzo nam się podobał ze względu na układ pomieszczeń, ale był bardzo duży - 220m. Dla nas to było zbyt wiele. W sobotę przeglądaliśmy jeszcze raz ulubione projekty i odkopaliśmy tamten projekt.
Wszedłem na stronę biura projektowego i okazuje się, że dom ten występuje też w wersji mniejszej - 189 m2. Wciąż dla nas było to za dużo, ale jak się przyjrzałem dokładniej, to wyszło, że do powierzchni wliczone są garaż na jedno auto i pomieszczenie gospodarcze, których normalnie się nie wlicza. A bez nich wychodzi 156m2, czyli już całkiem zacnie.
Minusem tego projektu są filary u góry na środku każdego pokoju w miejscu zbiegu szczytu dachu.
Projekt można znaleźć na stronie www.domyzwizja.pl
Projekt nazywa się Dom na miarę 1. Nie mogę podać bezpośredniego linka, bo niestety cała strona jest zrobiona we flashu. Trzeba kliknąć w logo i później na liście projektów zjechać niżej. Można później poklikać rzuty, elewacje, a nawet podejrzeć zdjęcia z rzeczywistego wykonania projektu. W tym celu polecam kliknąć na wariant drugi domu, który ma więcej zdjęć i w późniejszych etapach realizacji.
Dodatkowo, jak już sobie pooglądacie te rzuty pomieszczeń, to mam pytanie: czy da się tak zmodyfikować konstrukcję, aby pozbyć się tych filarów ze środków pomieszczeń?
Z innych wieści. Przyszła faktura z Enei na drugą część podłączenia prądowego. Jak byłem na działce, to jakieś kabelki ze skrzynki wystają, a u sąsiada nie wystają, więc być może rzeczywiście podłączyli. Wycenili to na 934,41.
W związku z tym w mój dom kosztował mnie już: 2740,04 PLN.
A ja wciąż nie wiem, jak będzie wyglądał.
hrabek - 15 Listopada 2010, 09:26
NURS napisał/a | Ja się zdecydowałem na ten projekt. http://www.domoweklimaty....ekt-2077_kalina Tyle, że z zagospodarowanym poddaszem, co daje dodatkowe 130 m2.
Połaczone pokoje przerobione na kino to te dwa na samym dole rysunku. |
Nie wiem jak to się stało, że umknął mi ten post. Powiedz mi Nursie, czy podnosiliście piętro w górę, albo w jakikolwiek inny sposób modyfikowaliście to poddasze? Np. wstawiając okna połaciowe, dzieląc na pokoje, albo ew. budując jakąś łazienkę?
Czy w takiej wersji, jak w projekcie, to poddasze w ogóle nadaje się do zamieszkania, czy tylko i wyłącznie jako składzik na kartony i tego typu rzeczy? Jest tam wystarczająco wysoko?
Tak podpytuję, bo bardzo mi się ten projekt podoba. Podobny do tego, który opisywałem w poprzednim poście.
|
|
|