To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Summa Technologiae - Cieplarnia

baron13 - 11 Lutego 2010, 08:19

Średnia temperatura Ziemi przestała się pdnosić od 1998 - 2000 roku. Zależy kto pisze i jak liczy, ale 1998 był najcieplejszy.
dzejes - 11 Lutego 2010, 13:20

Pics or didn't happen.
NURS - 8 Czerwca 2010, 09:10

http://www.polskatimes.pl...o-nas,id,t.html

Ciekawy głos nie tylko na ten temat.

dzejes - 8 Czerwca 2010, 11:41

Lekarz radiolog wypowiada się o klimacie.
dalambert - 8 Czerwca 2010, 13:57

dzejes, zdaje się, że wie więcej niż te ekofaszystowskie najmimordy ;P:
NURS - 8 Czerwca 2010, 14:13

Link zniknął :twisted:
Godzilla - 8 Czerwca 2010, 14:21

http://www.polskatimes.pl...o-nas,id,t.html
Jest.

dalambert - 8 Czerwca 2010, 14:47

Godzilla, dzięki , może to komu do rozsadku przemówi :D
dzejes - 8 Czerwca 2010, 15:56

dalambert napisał/a
dzejes, zdaje się, że wie więcej niż te ekofaszystowskie najmimordy


Jakby klaun Bozo mówił coś, co ci ideologicznie pasuje, też byś zapewne się cieszył.

NURS - 8 Czerwca 2010, 17:27

dzejesie, ja bym tego faceta do klauna Bozo nie porównywał, mimo wszystko.
dzejes - 8 Czerwca 2010, 17:30

Nie porównywałem, wyolbrzymiłem. Poza tym uważam, że Jaworowski będzie się smażył w piekle za grzechy ekologiczne, bo szkód poczynił on niemało.
NURS - 8 Czerwca 2010, 18:21

Znaczy jakich? Nie sledziłem jego zycia jakoś uważnie, ale to co ostatnio gadał, ma sens.
dalambert - 8 Czerwca 2010, 18:25

dzejes napisał/a
aworowski będzie się smażył w piekle za grzechy ekologiczne, bo szkód poczynił on niemało.

A konkretnie to co ma mu Dobry Bóg zarzucić w/g Ciebie ?

baron13 - 8 Czerwca 2010, 19:14

Ja Jaworowski, to ja też. :-) Jeszcze dołożę sobie, bo zamierzam pokazać, co może wyniknąć z tego nie budowania wałów. We wrocku do 1903 mniej więcej Odra ekologicznie płynęła. Jakby nie wredne industrialne niemieckie mordy, które wybudowały wezeł wodny, to byśmy w 1997 spłynęli do Bałtyku.
dzejes - 9 Czerwca 2010, 10:19

NURS napisał/a
Znaczy jakich?


NURS napisał/a

Nie sledziłem jego zycia jakoś uważnie, ale to co ostatnio gadał, ma sens.


QED

EDIT: a o Jaworowskim napiszę jeszcze to, że w czasach budowy elektrowni atomowej w Żarnowcu zaangażował się "za" i przeżył srogi zawód. Teraz mam wrażenie nieco go zaślepiło w nienawiści do "ekofaszystów" (co jakoś się przenosi na klimatologów - ale jak to się dzieje to już chyba dalambert nieco lepiej wyjaśni, bo ja nie wiem).

A komentarz do tego wywiadu tutaj

dalambert - 9 Czerwca 2010, 10:21

dzejes napisał/a
QED

co to za argument :?:

dzejes - 9 Czerwca 2010, 10:22

Z tobą na argumenty dyskutować? Waść straciłeś zdolność takiej dyskusji jakieś 20 pyskówek temu.
dalambert - 9 Czerwca 2010, 10:27

dzejes, Ty 404 pyskówki temu i bedzie tego dobrego ;P:
NURS - 9 Czerwca 2010, 10:34

Cicho tam pod miotłą, zakazańce jedne. Gadać na temat albo wcale i nie wyzywać się!

IMO elektrownie atomowe mają sens. zwłaszcza przy takim rozwoju technologii, jaki mamy dzisiaj.

baron13 - 9 Czerwca 2010, 10:50

dzejes, z całym szacunkiem, ale "Doskonale Szare" prowadzi facet, który sadzi się na znawcę a nie potrafił mi odpowiedzieć na pytanie ile czasu grzałka o mocy 1 kW potrzebuje na pogdrzanie 1 metra sześciennego wody o 1 stopień Celsjuszai. Mam wrażenie, że ma braki nie tylko w wiedzy fizycznej, cenię go mniej więcej na 6 klasę podstwówki, ale do tego nie zna angielskiego, a sadzi się na czytanie prac w oryginale. To moim zdaniem człowiek podejrzany o wzorcowe pozerstwo. Chciałbym się mylić, ale chyba poza opanowaniem brzmienia słówek, to niewiele więcejz tego o czym pisze, rozumie. Jedyna wartość blogu polega na tym, że możesz znaleźć tam linki do innych stron. Ale poza tym to nieudolny bełkot intelektualny. Sorry za ostre słowa, ale zwyczajnie szamanów podskakujących w maskach naukowców trzeba tępić.
Edit: stopień Celsjusza.

NURS - 9 Czerwca 2010, 11:07

Gadanie o globalnym ociepleniu przestało dla mnie mieć jakikolwiek sensowny wydźwięk, w momencie, gdy uprzemysłowione kraje zaczęły sprzedawac prawa do emisji. Tutaj nie chodzi o ograniczenie emisji gazów, tylko zmuszenie biednych, zeby płacili bogatym za możliwośc produkcji, albo zamykali biznes. Sorki, ale ja stoję murem za baronem.
dzejes - 9 Czerwca 2010, 11:30

baron - czytałem twoją tam rozmowę i z całym szacunkiem - mam zupełnie inne niż ty zdanie.

nurs - czym innym jest fakt wpływu człowieka na klimat (o czym mówią klimatolodzy), a czym innym są decyzje polityczne. Ja na przykład również uważam, że limity to zły pomysł, że istnieją lepsze rozwiązania.

baron13 - 9 Czerwca 2010, 16:04

dzejes, w naukach ścisłych są ścisłe kryteria. Człowiek nie wykazał się umiejętnością zastosowania prawa Lamberta Beera, na które się wielokrotnie powówływał. Nie umiał zrobić elementarnych wyliczeń z trudno to nawet nazwać termodynamiki, u mnie się to nazywa "ciepło". Nie potrafi wyliczyć stosunku pojemności cieplnej wody i powietrza obojętnie jakiej, skoro nie rozróżnia pomiędzy ciepłem i temperaturą. Na to mi wyszło. Zajmuję się studentami już ponad 20 lat, trochę się na tym znam, jak powinno wyglądać, gdy człowiek coś umie.
Edit: Aby była jasność, chodzi mi o solidność źródła. Informuję Cię, czy można mu (źródłu) ufać. Tylko w zakresie faktograficznym.

dzejes - 9 Czerwca 2010, 21:49

W porządku, ja natomiast cenię sobie to miejsce właśnie dlatego, że wiem już teraz jaką piramidalną bzdurą jest np. głoszenie, że wulkany emitują jakieś gigantyczne ilości CO2. Dla mnie to taki refferal, z którego czerpię w miarę możliwości. Dlatego twoje zastrzeżenia, śmiem powiedzieć są dla mnie nieistotne. A Jaworowskiego i jego działalność znałem już sporo wcześniej, w końcu długo chłop pracował na to, że bez żadnych naukowych papierów jest prezentowany w mediach jako "klimatolog" i zapraszany do Sejmu jako "ekspert". Co wcale nie przeszkadza mu głosić wzajemnie sprzecznych teorii.
baron13 - 10 Czerwca 2010, 09:16

Dzejes. Jeśli chodzi o Jaworowskiego to niestety, ulegasz papierkomanii. Ja się poruszam na codzień pośród ludzi z których każdy ma papiery, że jest dużo mądrzejszy niż ja. Czasami są, czasami nie. Jeśli czytam pracę, to owszem zaczynam od tzw porządnych czasopism z listy Filadelfijskiej. Ale od razu zakładam, że autor chciał mnie wpuścić w maliny nie umiał, źle zmierzył, źle opracował wyniki, i tak dalej. Dlaczego? Przecież za jakość pracy ręczą sławni recenzenci! Otóż: to co facet mówi, ma się zgadzać, tym co wiem co zmierzyłem, wyliczyłem, wyczytałem gdzieś indziej. Jaworowski mówi coś takiego: pomiary bezpośrednie dowolnej wielkości są z dużym prawdopodobieństwem bardziej wiarygodne od pomiarów pośrednich. Lepiej zważyć kamień niż obliczać jego ciężar na podstawie gęstości minerału i ilości wypartej przez kamień wody. Lepiej, sam to sprawdziłem. Lepiej uznać, że bezpośrednie pomiary CO2 są prawdziwe, zwłaszcza, jeśli mierzyli Niemcy, niż kombinować na podstawie osadów, rdzeni lodowych pierścieni przyrostu i izotopów. A, co do papierków, to Jaworowski ma bardzo mocne referencje. Jest jednym z najczęściej cytowanych polskich autorów. Ma dużo uznanych za fundamentalne prac. Dzejes, w nauce nie ma tak naprawdę papierków i tytułów. Jest dorobek. Albo coś zmierzyłeś wyliczyłeś, podałeś jakiś działający model, albo kiszka. Jaworowski pisze rzeczy, które zgadzają się z resztą wiedzy. To się da wyliczyć zmierzyć. A CO2 z wulkanów? Obawiam się, bo nie wiem, chyba nie ma dobrych pomiarów, że to kolejny przykład manipulacji. Wybiera się akurat to, co pasuje do naszej teorii. Owszem nie ma CO2 w gazach okołoerupcyjnych. Bo to się daje akurat dość dobrze zmierzyć. Co leci podczas dużych erupcji? No cóż, domyślamy się, że min ze względu na dużą temperaturę CO2 nie powinno być. Bo wynosi go na powierzchnię głównie woda(?) o czym można się przekonać min w Kotlinie Kłodzkiej. Więc ponieważ woda jest w stanie gazowym, to nie może nieść CO2. Być może. Owszem są próby pomiarów metodami spektroskopowymi, bezpośrednimi. Sęk w tym że erupcje są tylko jednym z przejawów działalności wulkanicznej. Poza tym w problemie efektu cieplarnianego to detal. Po prostu marnie rozumiemy obieg węgla w skorupie ziemskiej. Nie bardzo nawet wiadomo, czy działa teoria Wegenera czyli podstawa teorii geologicznych. Otóż gdybyś sobie zdał z wielkości niewiedzy, zrozumiałbyś, jak chybotliwe są wszelkie teorie dotyczące przysłowiowo zmiennej pogody.
A zgodność z resztą wiedzy? Przykład. Nasz dzielny doskonale szary bloger obśmiewa teorię Svensmarka wpływu aktywności słonecznej na klimat. Zresztą, gdzieś przyznał, że centra kondensacji są za trudne dla niego. Niech będzie. Lecz bieg rozumowania jest taki nie rozumiem nie zgadza się kawałek krzywej (jak to w pogodzie, gdzie mamy interakcję wielu czynników i tylko czasami jeden dominuje) ha, ha, ha! Obśmiejemy gościa i koniec. Sęk w tym że już William Herschel w początku (chyba 1811) XIX wieku zauważył, że ceny zboża oscylują w 11-letnim cyklu. Oczywiście ślicznie skorelowanym z aktywnością słoneczną. Dziś wiemy, że widać go w pierścienach przyrostowych drzew, w warstwach osadu, a Szwedzi wleźli do Polski gdy było minum Maudera, bo Bałtyk zamarzł. Z punktu widzenia klimatu, nie bardzo interesują nas centra kondensacji, detalicznie jak to działa Svensmark, czy nie, interesuje nas fakt, że zimno-ciepło koreluje z ilością plam na Słońcu. Niestety, jak byś nie obracał krytyka teorii wpływu promiowania słonecznego na ilość promieniowania galaktycznego docierającego do niskich warstw atmosfery działa w obszarze obrony teorii globalnego ocieplenia jeśli zakwestionujemy to, co od 200 lat leje nas po oczach, a czasami rapierem po łbie pod Częstochową.
Widzisz Dzejes, to są skutki korzystania z takich źródeł. Dostajesz informację typu jak to obśmiać, ewentualnie "te trabant kółko ci się kręci" generalnie agitkę, instrukcję jak prowadzić wojenną propagandę, a nie dowiesz się o co chodzi. Więc dowiedziałeś się, że w gazach okołoerupcyjnych nie ma CO2 j. Tyle że kazali ci mówić "wulkany nie emitują CO2". Drobna różnica jak Kuroniem znanym milicji. Znali, bo zgłosił kradzież.

dzejes - 10 Czerwca 2010, 09:29

Sorry, nie będę dyskutował odnośnie Jaworowskiego, "uległem papierkomanii" No taki już jestem, zamiast na operację wycięcia pęcherzyka iść do filipińskiego medyka idę do takiego gościa, co ma "dr. nauk med." przed nazwiskiem, mimo, że Filipińczyk obiecał, że od ręki po zabiegu idę do domu, a ten drugi to naopowiadał mi okropnych rzeczy. Niestety, ja to paskudny przypadek papierkomanii jak widać.
baron13 - 10 Czerwca 2010, 10:25

Dzejes akurat propagandowy przykład. Medyk, nim zostanie dyplo,owanym medykiem musi wykazać się jak kierowca praktyczną umiejętnością. Dokument dokumentuje akurat ten fakt, że albo potrafił zrobić lewatywę, albo skręcił w lewo. Dlatego to działa. W przypadku klimatologii IPCC wykazało się kompletną nieumiejętnością przewidywania zmian klimatu, dla przypomnienia, pomylili się drobne trzy razy w określeniu prędkości zmian temperatury. Teraz wychodzi jeszcze to, że np prognoza zmian w Himalajach powstała na podstwie telefonu do klimatologa amatora, który zresztą tłumaczy, że przekręcono to co powiedział. Okazuje się, że termin "klimatolog" niczego nie gwarantuje. Np przy opracowywaniu danych z ruskich stacji klimatycznych "przypadkiem" wypadły serie pomiarowe ze stacji położonych poza miastami. Serie pomiarowez Nowej Zelandii "wystandaryzowano". No i niestety, wychodzi mi na to, że "klimatoplog" działa bynajmniej nie jak facet co na egzaminie wykazał się umiejętnością lewoskrętu i uzycia ręcznego hamulca przy wjeździe na górkę, tylko jak ów filipiński magik. Nie dość, że niczego ci nie wytnie, to jeszcze oszukuje, że wycina.
dzejes - 10 Czerwca 2010, 20:43

Wiesz, często używasz bardzo kategorycznych stwierdzeń :roll: I naprawdę nie rozumiem tej obrony Jaworowskiego. Pozostańmy przy swoich opiniach.
baron13 - 10 Czerwca 2010, 21:43

Dzejes, wybacz kategoryczność. Dlaczego? Jakieś 2 lata temu przyjechał do Polski kolega ze studiów , który mieszka w Ameryce Pld. Na ogół w Chile. O Polsce głównie czerpał swe wiadomości z Radia Maryja. Bynajmniej nie jest on specjalnie katolicki, ale zwyczajnie z czasów komuny wyniósł przesadne zaufanie do katolickich mediów. Ponieważ przekonywało go, że jest gorzej niż za komuny, to na wszelki wypadek kupił terenówkę (w Niemczech) do poruszania się po kraju. No bo skoro gorzej, a pamiętał jak było (jeździł w rajdach) no to, tylko terenówka. Jak się domyślasz, już nie słucha RM, czyta serwisy internetowe. Aliści wiedza go trochę kosztowała. A Jaworowski bywa owszem w środowiskach naukowych dość mocno krytykowany za "popularnonaukowe podejście". Wyłapałem kilka wpadek i niejasności, aliści rzecz w tym że podejście Jaworowskiego jest dramatycznie inne niż sporej części klimatologów. Nazwałbym to utrzymaniem akademickiego kanonu. Nie szukamy potwierdzenia swojej tezy, ale szukamy "prawdy" czyli modelu dającego odpowiedzi zgodne z eksperymentem.Nie odrzuca faktów! Dzejes, klimatolodzy posłali do piachu prowadzone od 1812 roku metodami chemicznymi pomiary zawartości CO2 w powietrzu. Jeśli mnie pamięć nie myli w 1943 roku zanotowano maksimum 440 ppm. Dlaczego wywalono je do kosza? Po pierwsze, bo posyłają na śmietnik całe "globalne ocieplenie". Wychodzi że nie ma żadnego "industrialnego co2" jego stężenie waha się w te i nazad. Wytłumaczenie pominięcia tych pomiarów jest cudowne: bo nie ma mechanizmu, który by to wyjaśniał. Obawiam się, że zwykle nie znamy mechanizmów. Diabli wiedzą z czego bierze się pole magnetyczne Ziemi. Nie powinno go być. Więc wywalmy kompasy... Jak mogły po Ziemi łazić 100 tonowe dinozaury skoro kości nie utrzymały by ich ciężaru? Wywalmy z muzeów skamieliny i spokój. Tak samo można by postąpić z nadprzewodnikami do czasu wymyślenie par Coopera. Widzisz Dzejes, facet mówi jak jest: zarejestrowano tyle. Było nie było, dlaczego, nie wiemy. Trzeba to wyjaśnić. Owszem stężenie wedle rdzeni lodowych odpowiada naszym teoriom, aliści już się kalruje teoria, że prawdopodobnie jest to stężenie charakterystyczne dla skały lodowcowej.
Otóż Dzejes, bronię nie Jaworowskiego, ale METODY. A przed tym "doskonale szarym" ostrzegam, abyś nie zaliczył przygody jak kumpel z RM.

Piech - 10 Czerwca 2010, 23:04

baron13 napisał/a
Wytłumaczenie pominięcia tych pomiarów jest cudowne: bo nie ma mechanizmu, który by to wyjaśniał.

Ale jaja. Widocznie klimatolodzy wzięli sobie do serca cytat z sir Arthura Eddingtona: "Never believe an experiment until it has been confirmed by theory." Trzeba jednak mieć świadomość, że jest to przykład specyficznego angielskiego poczucia ironii.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group