Ludzie z tamtej strony świata - Sapkowski II
Rafał - 7 Maj 2008, 11:38
wieża i wiki
Martva - 7 Maj 2008, 12:02
Było takie mikro-opowiadanko w NF, to ma być jakaś kontynuacja?
Rafał - 7 Maj 2008, 12:33
Za kilka dni sie okaże, As ma zdradzić plany na najbliższym spotkaniu autorskim gdzieś-tam.
Adashi - 7 Maj 2008, 13:05
Martva napisał/a | Było takie mikro-opowiadanko w NF, to ma być jakaś kontynuacja? |
Chodzi Ci o tego króciaka z motywem hiszpańskim? To podobno było napisane specjalnie dla programu jakiegoś iberyjskiego konwentu czy coś, taką plotę gdzieś zasłyszałem.
Martva - 8 Maj 2008, 09:10
A nie pamiętam co to było, znaczy było słabe.
Adon - 22 Czerwca 2008, 12:47
Pamiętam jak Sapkowski wyśmiewał głupotę i brak znajomości broni u młodych autorów - było tam coś o uzbrajaniu piechocińców w kopie w tekście nagrodzonym w konkursie Fantastyki AD 1990 bodaj. Wobec czego coś z przeciwnego bieguna, a zatem cytat na dziś z opowiadania ASa:
Andrzej Sapkowski - Granica możliwości napisał/a | Niszczuka i Zdzieblarz już siedzieli na koniach trzymając w poprzek siodeł ogromne, dwuręczne miecze. |
Tak przy okazji odświeżania sobie tekstów Sapka, żeby sprawdzić, jak mi się podobają po latach.
Fidel-F2 - 22 Czerwca 2008, 17:58
Adon, no ale chyba nie ma nic nadzwyczajnego w jeźdźcu z mieczem na koniu a że chłopaki lubili konkret a pary im starczało...
Adon - 22 Czerwca 2008, 18:10
Fidelu, nie wiem, czy czytałeś coś na temat technik walki mieczami, tudzież czy trzymałeś kiedy takowy w ręku. Miecz dwuręczny nie nadaje się do walki z konia i nie tylko z racji ciężaru. I, tak, jest właśnie coś nadzwyczajnego w jeźdźcu z mieczem dwuręcznym, chyba, ze on go sobie tak tylko przewozi, bo używać z konia nie podobna.
Fidel-F2 - 22 Czerwca 2008, 18:13
Adon, a jakie to są techniki walki mieczem z konia? I czemuz to ów duręczny sie nie nadaje nawet jesli gościu ma tyle pary, że jest nim w stanie wywijać jak wierzbową witką?
Adon - 22 Czerwca 2008, 18:17
Prosta sprawa - miecz dwuręczny jest do tego za długi, nadto dość ciężko powodować koniem i używać równocześnie obu rąk wyłącznie do walki. Para w rękach niewiele ma tu do rzeczy. Polecam lekturę publikacji panów Żygulskiego i Nadolskiego. Bardzo pouczająca lektura.
Kruk Siwy - 22 Czerwca 2008, 18:17
Jam z tobą Fidelu-F2, ...
Fidel-F2 - 22 Czerwca 2008, 18:20
Adon, nie zrozumieliśmy, w moim przekonaniu Niszczuka z kolegą mieli na tyle pary, że dwurecznym machali ręką jedną, drugiej, jak bóg przykazał uzywali do poganiania konia.
Adon - 22 Czerwca 2008, 18:21
Moi drodzy panowie, czyście kiedy słyszeli o oddziałach składających się z konnych wyposażonych w dwuręczne miecze? Bo w przeciwieństwie do tego o choćby szwajcarskich najemnikach z flambergami pewnieście słyszeli. Tak tylko piszę, bo coś widzę leniwi jesteście i do lektury dzieł wspomnianych panów sięgnąć nie chcecie.
edek: Fidelu, jeśli tak mniemasz, tośmy się źle zrozumieli. Tak czy inaczej wtedy owi Rębacze musieliby być pokaźnego wzrostu, żeby móc owych mieczy używać jak zwykłych "jedynek", bo jeszcze raz - sama para tu niewiele ma do rzeczy. Koniki tez jakieś monstrualne pewnie dosiadali.
Kruk Siwy - 22 Czerwca 2008, 18:24
Albo dłubania w nosie Fidel. Obawiam się, że Adon należy do gatunku tzw. "przypieprzaczy" co do wszystkiego się przychrzaniają. Znaczy co z tego że historia *beep* skoro facet na jednej stronie ma troki od kaleson rozwiązane a na następnej stronie wręcz przeciwnie. No kiedy on to zrobił?
Generalnie dwuręcznym mieczem robić z konia nie można. Ale w dobrej bajce smok może zupełnie spokojnie mówić po angielsku...
Adon - 22 Czerwca 2008, 18:32
Uuuuu, toś mi Kruku pojechał, niefajnie mi się zrobiło.
Nie, nie należę do tego gatunku. Należę do tego gatunku, co to nie rzuca kamieniami w innych, jeśli nie ma czystego sumienia. Odsyłam zainteresowanych do różnych artykułów, w których imć Sapkowski wyśmiewa swoich adwersarzy z robionych przez nich błędów. Jeśli ich wyśmiewa, nie powinien sam takich błędów robić, prawda?
Mimo to jego opowiadanka dla mnie są klasykiem i znów z niekłamaną przyjemnością je czytam. Jednak już teraz po latach z nieco bardziej krytycznym nastawieniem wobec świadomości, jakim charakterem cechuje się ich autor i na jaką osobę się kreuje. Stąd też osobie, która wytyka innym błędy wytknąłem przyuważony lapsus. Czy teraz moja motywacja jest jasna? Wiadomym, że wspomniane dwuręczne miecze mają się nijak do opowiadanej historii, która mimo tego błędu mi się podoba, no, ale jeśli Sapek chce szukać drzazg u innych niech sobie belkę wyjmie najpierw.
Fidel-F2 - 22 Czerwca 2008, 18:35
Adon napisał/a | Tak tylko piszę, bo coś widzę leniwi jesteście i do lektury dzieł wspomnianych panów sięgnąć nie chcecie. | bo tu dyskusja nie publikacjach panów Ż. i N. A poza tym, jesli chcesz być merytoryczny to dawaj jakąś rzetelną pracę o broni napisaną przez historyka i broniznawcę żyjącego w świecie stworzonym przez Sapkowskiego. Bo nasz świat lekko inny i nie wszystko może się stricte przekladać.
Adon napisał/a | Koniki tez jakieś monstrualne pewnie dosiadali | Adon, a widziałeś Shire'y?
Poza tym, posłuchał bym o technikach walki mieczem z konia. byle krótko a tresciwie, s'il vous plait.
Kruk Siwy - 22 Czerwca 2008, 18:38
Joł. Nie przesadzaj Adon, . Ja cię rozumiem i sam pisząc staram się głupich błędów uniknąc. Jednak teksty fantasy raczej nie pretendują do rangi dzieł naukowych i za wyjątkiem totalnych dyrdymałów należy im wiele wybaczyć. O ile oczywiście historia opowiedziana się broni.
Osoba autora nie ma nic do rzeczy. Czytam z przyjemnością komuchów, i scientologów choć ich ideologia mnie mierzi. Czytam ludzi, których prywatnie nie lubię (bez nazwisk). I jednego tylko człeka zdzierżyć nie mogę i w życiu i na papierze... (tu mogę podać nazwisko).
Zrozumiałem że Sapkowski przestał Ci się podobać boś znalazł mu jeden czy drugi błąd. Jeżeli nie w tym rzecz to zwracam honor i podwiązki.
Fidel-F2 - 22 Czerwca 2008, 18:42
Kruku, podaj, podaj, jak ja lubie ploteczki.
Kruk Siwy - 22 Czerwca 2008, 18:44
Ale to banalne jest: Konrad T. Lewandowski. Doktor nauk przedziwnych. Autor. Przewodas. Tyle.
Fidel-F2 - 22 Czerwca 2008, 18:46
a mnie coś tam się podobało
Adon - 22 Czerwca 2008, 18:49
Fidel, ciężko dyskutować o czymś, co nie istnieje. Nie ma technik walki mieczem dwuręcznym z konia więc o tym nic nie napiszę. Jeśli chcesz na temat technik walki mieczem w ogóle poczytać, ja jęzora strzępić nie będę, skoro mogę odesłać Cię do osoby dużo bardziej kompetentnej. Proponuję zacząć od lektury Nadolskiego "Polska technika wojskowa do 1500 roku", potem sięgnąć po kolejne pozycje tego autora oraz do zamieszczonej tam bibliografii (cytować niczego nie będę, bo moja biblioteczka została jakieś 1900km stąd). W Polsce bardziej rzetelnych fachowców w tej dziedzinie niż Nadolski i Żygulski ciężko szukać. A motywowanie, że w świecie Sapkowskiego wszystko inne więc trzeba nam bronioznawcę z tego świata mam za argument chybiony i nierzetelny, będący zwykłym odbijaniem piłeczki. A już zwłaszcza, że Sapkowski naśmiewał się choćby z wspomnianych już wcześniej piechocińców uzbrojonych w kopie w tekście jakiejś debiutantki nagrodzonym w konkursie F. Idąc Twoim tokiem rozumowania, co on wie na temat tego w co się w jej świecie piechurzy zbroją? Jeszcze raz: jeśli Sapek wyśmiewa innych, to niech sam takich błędów nie robi. Paniał?
Kruk Siwy - 22 Czerwca 2008, 18:49
A bo widzisz Fidelu, ja nie twierdzę, że on pisze do kitu. Ja osobiście po prostu mam takie uczulenie na gościa że choćby pióra od aniołów pożyczył - nie przeczytam. Jest to jedyna taka osobliwość w moim życiu.
Sam tego nie rozumiem. W ty jednym jedynym przypadku nie potrafię oddzielić autora od dzieła.
Ale to już offtop.
Adon - 22 Czerwca 2008, 18:55
Kruk Siwy napisał/a | Joł. Nie przesadzaj Adon, . Ja cię rozumiem i sam pisząc staram się głupich błędów uniknąc. Jednak teksty fantasy raczej nie pretendują do rangi dzieł naukowych i za wyjątkiem totalnych dyrdymałów należy im wiele wybaczyć. O ile oczywiście historia opowiedziana się broni. |
Kruku, Sapka jako człowieka średnio szanuję za pewne ekscesy i wybryki, jako pisarza, bardzo lubię, choć nie bezgranicznie i bezkrytycznie. Jako rzekłem - opowiadania z perspektywy lat dalej się bronią. Wytykam lapsusy, jako i on wytykał innym. Urazy nie chowam.
W kolejce Twoja książka, czepiać się takich szczegółów nie będę (jeśli są, ma się rozumieć), boś i Ty się u nikogo nie czepiał, pozując na nie wiadomo kogo, o ile mi wiadomo. I egch... wypada się zgodzić co do Przewodasa, ale już więcej nie mówię nic, bo zaraz na pieniacza jakiego wyjdę. Koniec końców, też mogę czytać komuchów, katoli, zydów, masonów i Bóg jeden wie kogo jeszcze,jeśli piszą dobre książki.
Fidel-F2 - 22 Czerwca 2008, 18:55
Adon, dajmy już spokój, nie widzsz, że sobie jaja robię, ale coraz one mniej śieszne. Czytał na razie nie będę bo nie mam skąd wziąć bo bliżej mi do tego Twojego Edynburga niz do domu czy tez księgarni z podobną tematyka. Chciałem się jedynie dowiedzieć (cały czas na poważnie), pokrótce, jakie są te techniki i co by przeszkadzało gdyby zdrowy chłop mógł swobodnie machać jedną dwuręcznym.
Kruku, mam jasność
Adon - 22 Czerwca 2008, 18:59
Fidelu, z Tobą tak zawsze, a tu się poważnie zrobiło.
Fidel-F2 - 22 Czerwca 2008, 19:01
no i nie dowiem się
Adon - 22 Czerwca 2008, 19:08
Odpowiem najkrócej jak mogę, potem odsyłam do fachowców po więcej szczegółów. Nie znam zdrowego chłopa, który byłby w stanie "dwójką" posługiwać się jedną ręką na równi z "jedynką". Tu nawet Pudzian nie uradzi. Chodzi o to jak się w takim żelastwie ciężar rozkłada - zwykła fizyka. A chodzi o to przecież, żeby tym zrobić krzywdę komuś/czemuś a nie sobie lub wierzchowcowi (właśnie wyobraziłem sobie pełen zamach "dwójką" brany z siodła, bo w mieczach dwuręcznych rozchodzi się między innymi o to, ze dzięki ciężarowi i długości prędkość kątowa końca jest spora, przez co i dokonywane zniszczenia większe, no ale przez to większy zamach i większa siła niezbędne, bu tego dokonać - rozwiązano ten problem wymyślając szablę, gdzie ma się ten efekt przy mniejszej długości i ciężarze właśnie dzięki wygięciu brzeszczota; tak to chyba mniej więcej wygląda, odsyłam do fachowców, jeśli coś pochrzaniłem z tłumaczeniem).
Navajero - 22 Czerwca 2008, 19:37
Dorogije druzja... Generalnie rzecz biorąc walki konnej dwuręczniakiem nie było, ale jak w każdej regule i tu są wyjątki. Otóż zdarzało się ponoć, że niektórzy konni stosowali czasem miecze jak najbardziej dwuręczne. Coś takiego nazywało się estok i było odmianą używanego często w Polsce przez ciężką jazdę koncerza, który bywał rozmiarów 150 - 180 cm. Aczkolwiek koncerz był jednoręczny, to estok właśnie dwu Z różnych przyczyn nie był on bronią zbyt popularną, ale był. Po polsku to ustrojstwo nazywało się estok, po niemiecku - Panzerbrecher, po angielsku - Tuck, po francusku estoc, po włosku - stocco. Służyło do przebijania wszelkiego typu pancerzy. Po raz pierwszy o estoku wspomina chyba sneszal de Joinville w swoich pamiętnikach. Nazywa tę broń "estoc" lub "estoque" ( to druga połowa XIIIw.). Wydaje się, że była to broń dość szczególna i rzadko używana, ale była. Oczywiście nie wszyscy bronioznawcy zgadzają się co do sposobu użycia estoka, ale wspomina się o nim także/ głownie (?) jako o broni konnicy. Konkludując - nie jestem aż takim znawcą tematu, aby wyrokować kategorycznie w kwestii estoka, niemniej jednak ten "błąd" Sapkowskiego, nie jest chyba, aż taki "błędny" Poniżej linki;
http://www.richard111.com/weaponry__military.htm
http://pl.wikipedia.org/wiki/Estok
http://www.sharpblades.ne...page=post&id=51
Fidel-F2 - 22 Czerwca 2008, 19:46
no i na moje wyszło
Navajero - 22 Czerwca 2008, 19:54
Fidelu - jak napisałem, nie wszyscy zgadzają się co do sposobu użycia estoka, a pamiętniki de de Joinville'a czytałem taki szmat temu, że niewiele pamiętam. Nie dałbym także głowy za wiarygodność internetowych opracowań. Chodzi mi tylko o to, że skoro gdzieś tam jest ( i to nie tylko w necie) wymieniany tenże estok jako dwuręczny miecz konnicy, to niezależnie od stanu faktycznego który może być trudny do ustalenia ( bronioznawcy kłócą się o różne różności nieustannie), Sapkowski miał prawo umieścić w tekście fantasy dwuręczniaki dla jezdnych, nie będąc za to odsądzany od czci i wiary. Tylko tyle
|
|
|