Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Fidel-F2 - 11 Czerwca 2015, 12:27
A tam za małe. Po prostu trzeba kilka.
Lowenna - 16 Czerwca 2015, 08:10
Ogórki małosolne
konopia - 16 Czerwca 2015, 12:05
weź mnie nie wnerwiaj,
niby trzy wiaderka były, trzy
Na grillu byłem, zakręciłem się koło stołu w kuchni gdzie siedziały panie, zabrałem półmisek z takowymi ogóreczkami, po drodze może że trzy zjadłem, postawiłem na stole w ogrodzie (tam gdzie flaszki i beczułka z pifskiem sobie stała),
chwilę potem doniosłem pełniutkie wiaderczko, zjadłem może ze dwa, z karkóweczką i świeżo pieczonym chlebem na zakwasie, popiłem pifskiem... i syn mnie potrzebował .... wracam, a po ogórkach ani śladu, chamstwo normalnie się szerzy.
zeżarli, zeżarli wszystkie ogórki i cały chleb.
ja wiem, że ośmiu chłopa zjeść potrafi, ale żeby żreć chleb i ogórki a zostawić karkówkę
świat się kończy, normalnie.
normalnie się kończy.
Lowenna - 16 Czerwca 2015, 17:48
Przeca karkówka podkreśla smak ogórków Wiem, bo właśnie sprawdzilam
ihan - 16 Czerwca 2015, 19:42
Nie rozumiem fenomenu ogórków małosolnych. No nie rozumiem.
Fidel-F2 - 17 Czerwca 2015, 06:27
Ja też niespecjalnie. Jak są to przegryzę ale jak nie ma przez piętnaście lat to nie zauważę.
Lowenna - 18 Czerwca 2015, 13:32
Naleśniki z bitą śmietaną i borówkami
dalambert - 18 Czerwca 2015, 13:51
ihan napisał/a | Nie rozumiem fenomenu ogórków małosolnych. | tego nie ma co rozumie - to się KOCHA
Procella - 19 Czerwca 2015, 07:17
Nie znoszę ogórków małosolnych. Kiszone - kocham nad życie, surowe - lubię. Ale małosolne - nieeee.
Lowenna - 19 Czerwca 2015, 07:29
Słój wielki, ogórki jem sama, więc zdążyły zrobić się już kiszone. Najlepsiepsiejsze są 2/3 dni po nastawieniu
merula - 2 Lipca 2015, 16:49
małosolne są be, za to świeże kiszone ze słoja - mniam...
dziś pierogi z jagodami. pychotka
Martva - 2 Lipca 2015, 17:55
Ostatnio do kamionki z ogórkami wrzuciłam parę rzodkiewek. Eksperyment okazał się na tyle udany, że następnym razem wrzuciłam pół pęczka okrągłych i pół pęczka podłużnych. Tracą kolor z wierzchu i zyskują w środku, śmiesznie to wygląda
Martva - 20 Lipca 2015, 12:15
Zrobiłam wczoraj sernik na zimno z Marsami - trochę z tęsknoty za pysznym brytyjskim żarciem, trochę dlatego że miałam ser i śmietanę na granicy daty ważności Wyłożyłam foremkę folią, a potem herbatnikami, na to wyłożyłam masę, zrobiłam smugi z szumów dżemowych i przykryłam herbatnikami. teraz odwróciłam, wyłożyłam na półmisek, pożarłam kawałek żeby się zmieściło i jest nawet nawet. Obawiam się agarowych zlepków w masie, ale na razie na żaden nie trafiłam. I pomysł z herbatnikami nie był super najlepszy, następnym razem trzeba będzie zrobić taki spód z okruszków i masła.
Fidel-F2 - 20 Lipca 2015, 13:00
Martva napisał/a | trochę z tęsknoty za pysznym brytyjskim żarciem | co oni ci tam zrobili? biedne dziecko
Martva - 20 Lipca 2015, 14:01
Mieli fajną fasolkę w sosie chili, milion wersji hummusu, niezłe bagietki i solone masło, i quorn (chociaż byłam troszkę nieufna), i sześć rodzajów masła orzechowego w byle markecie, i sery, i coś jak mieszanka studencka ale niezepsute rodzynkami, i maliny i czereśnie i nektarynki i morele i winogrona, i moja siostra zrobiła bezę z bitą śmietaną i truskawkami. Nie byłam pewna o której powinnam być głodna, więc jadłam cały czas
dalambert - 20 Lipca 2015, 14:27
Właśnie Martva, co oni ci tam zrobili
Martva - 20 Lipca 2015, 15:12
Ale że dlaczego?
A, zapomniałam jeszcze o jednym - coś co się nazywa pasty i jest pieczonym pierogiem z różnymi opcjami nadzienia. Jadłam w wersji z pełnoziarnistym ciastem i farszem warzywnym, jak na mój gust brakowało mu trochę wyrazu (troszkę czosnku i ostrej papryki by nie zaszkodziło), ale cebulowo-serowy pewnie ten wyraz miał.
Fidel-F2 - 20 Lipca 2015, 15:46
no tak, bagietki, sery i masło orzechowe brytyjskie żarcie, znaczy nie wiesz co mówisz
Martva - 20 Lipca 2015, 15:52
No przez te 10 dni nie siedziałam w Hiszpanii ani w Norwegii, więc uznaję że brytyjskie. Jadłam różne rzeczy i podeszło mi wszystko z wyjątkiem wegańskiego sushi, bo glony śmierdziały rybą Może jagnięcina w sosie miętowym, fish&chips i inne śniadaniowe kiełbaski są okropnie wstrętne, nie wiem, nie próbowałam, nie miałam potrzeby, wokół było tyle lepszego żarcia.
A, i jeszcze 'mleko' z orzechów laskowych za funta (bez promocji za funta siedemdziesiąt). Mru.
konopia - 22 Lipca 2015, 09:34
Fidel-F2, musiał byś posłuchać faceta co się nazywa Heston Blumenthal, on czasem przy okazji robienia innych rzeczy opowiada o tych tradycjach kulinarnych, zrobił kilka programów, włosy się na głowie jeżą jak się dowiadujesz np. ile to oryginalnie wyspiarskich potraw przysposobili sobie ci dziwni Frankowie (ci z co mieszkają z a kanałem Angielskim) i przedstawiają światu jako swoje wynalazki.
W UK dobre jest to, że multi-kuli oznacz też różne kulinaria, różnorodność knajp i dostępność produktów w sklepach potrafi wprowadzić w stan osłupienia.
Jak już człowiek przywyknie i trochę się otrzaska to daje to wszystko radę, przez całe życie myślałem, że nie lubię curry, lubię ale takie ciut inne od tych co uparcie sprzedają jako niby " prawdziwe", takie prawdziwsze jest lepsze
A właśnie co jest polskim śniadaniem wg was?
Co można postawić koło Brytyjskiego full ... czy Francuskich rogalików, czy kanadyjskim "naleśniczków" z syropem klonowym?
Fidel-F2 - 22 Lipca 2015, 09:45
Znaczy jajko na miękko to też ściśle angielskie danie które cały świat ukradł wyspiarzom? Co by nie mówić kuchnia angielska to jedna z najuboższych i najbardziej prymitywnych kuchni świata. A co przyniosło multi-kulti i globalizacja to inna opowieść.
Martva - 22 Lipca 2015, 10:00
W sumie źle sformułowałam, nie 'brytyjskie żarcie' tylko 'żarcie w Wielkiej Brytanii'.
konopia napisał/a |
W UK dobre jest to, że multi-kuli oznacz też różne kulinaria, różnorodność knajp i dostępność produktów w sklepach potrafi wprowadzić w stan osłupienia. |
To jest właśnie to. W byle markecie masz dział z indyjskim jedzeniem, na przykład.
Nie wiem jak jest z tradycyjnym brytyjskim brytyjskim, z czasów PRL pamiętam tylko curry, które moja mama nauczyła się gotować od swojej siostry, a ta nauczyła się w Oxfordzie (do dziś byłam przekonana że to przepis babci, hmm). Curry było z mocno przypadkowych składników i nie byłam fanką, odkąd nauczyłam się gotować sama, zmodyfikowałam je mocno (no ale to już nie był PRL i dostępność różcy rzeczy się pozmieniała).
W kazdym razie dotąd słyszałam raczej narzekania że jedzenie w Anglii jest paskudne i drogie. Z tym drugim się nie zgadzam, ceny są zbliżone do polskich, a jak się zarabia w funtach to już w ogóle, jest też masa promocji. Z tym drugim podejrzewam że to zależy od otwartości - jeśli ktoś żyje schabowym z kapustą, boczkiem i pierogami, to rzeczywiście może być trudno (trzy polskie sklepy na jednej ulicy w Taunton mogą o czymś świadczyć), jeśli lubi inne kuchnie, to może być super (to ja, to ja!).
Cytat | A właśnie co jest polskim śniadaniem wg was? |
Ha, czytałam gdzies taką dyskusję, chyba pod jakimś amerykańskim filmikiem z dziećmi jedzącymi 'klasyczne' śniadania z różnych krajów. Polskim śniadaniem wg twórców było coś w stylu... smażonej kiełbasy i placków ziemniaczanych Myślę że zdecydowana większość Plaków jeśli w ogóle coś je rano, to kanapki.
Fidel-F2 - 22 Lipca 2015, 10:06
Ja dziś jadłem na śniadanie kluski z jagodami i śmietaną.
konopia - 22 Lipca 2015, 10:30
Cytat | jeśli ktoś żyje schabowym z kapustą, boczkiem i pierogami, to rzeczywiście może być trudno |
są tacy, że w życiu nie spróbowali nic poza "rybą z frytami" i uparcie trzymają się polskiej kuchni (+ mcdonalds i inne duże "bezpieczne" sieciówki - śmieciówki).
Od wielu lat tutaj a mają tylko wydeptaną ścieżkę do polskiego sklepu, piją tylko polskie alkohole itp. żal mi ich, gdy w około tyle możliwości by smacznie zjeść, czy choćby doświadczyć czegoś nowego. Oczywiście oni wiedza lepiej i w życiu nie będą jeść tego angielskiego g.... jak mówią, bo to sama chemia itp.
nawet marchewkę i ziemniaki kupują w polskim sklepie, uparcie wierząc, że to wszystko przyjeżdża z Polski
Przez jakiś czas miałem fazę na niemiecki wynalazek (hamburgery) oczywiście w wydaniu pub-owym, z ciemnym gorzkim do tego.
na focie jeden z takich, z dodatkiem sera pleśniowego, poezja normalnie!
Lowenna - 22 Lipca 2015, 10:46
Dziś na śniadanie, podobnie jak wczoraj na drugie śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację, jadłam leczo i DOBRZE MI Z TYM. Właśnie ugotowałam nowy gar
Edytka: teraz mam ochotę na frytki ale widok tego bekonburgera skutecznie mnie odrzucił
Martva - 22 Lipca 2015, 11:38
konopia napisał/a | nawet marchewkę i ziemniaki kupują w polskim sklepie, uparcie wierząc, że to wszystko przyjeżdża z Polski |
O tym mi coś May mówiła, że niektórzy kupują w polskich sklepach wszystko łącznie z jajkami i ziemniakami. Cóż jak lubią...
Mnie się nadal robi smutno na wspomnienie mleka orzechowego i nastu odmian gotowego hummusu, ehh
ihan - 22 Lipca 2015, 19:51
Ah, humus, koleżanka jak robiła post-doca w Izraelu zawsze nam humus przywoziła. Pyszności. Ostatnio w śmiesznej tureckiej knajpie w Krakowie, z przepięknymi lampami nawiasem mówiąc, jadłam genialny humus z dużą ilością kolendry. Która, jak co wytrwalsi czytający moje wynurzenia wiedzą, usilnie staram się nauczyć jeść. I ten knajpiany był pyszny. Szkoda, że kalorii ma jak stąd do Kołobrzegu.
Martva - 22 Lipca 2015, 20:15
Kolendra, fuuuuu
Dziś moja ulubiona sałatka z arbuzem i fetą. Roar.
konopia - 22 Lipca 2015, 20:24
Lowenna, bekonik to tylko kołderka na porządnego kotleta wołowego
żeby nie zmarzł, i wszystko posklejane serem pleśniowym,
i nie dałem rady zejść wszystkiego, bułkę zostawiłem
Martva - 24 Lipca 2015, 08:48
Absolutnie uwielbiam tę porę roku, kulinarnie. Takie pomidory z różowawą skórką, mniam, na razowej bułce, z fetą i bazylią. I kukurydza, gotowana króciutko, z masłem i harissą. Mrrrr.
I smoothie naprawdę ma sens, nektarynka, morela, maliny, borówki amerykańskie, banan jest tylko dodatkiem dla konsystencji, a nie głównym składnikiem.
|
|
|