Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.
aniol - 23 Czerwca 2009, 09:12
Tequilla napisał/a |
Dwa lata chyba jeszcze nikt u nas nie dostał. Ani ci co robili smalec z psów, ani ci co podpalili szczeniaka, ani setki innych sadystów. |
a tak na marginesie dyskusji, bo temat zacytowany obija mi sie o oczy juz od dawna
na podstawie jakiego paragrafu mozna skazac kogos za przerobienie psa na smalec?
i czym rozni sie robienie smalcu z psa od robienia smalcu ze swinki (za to drugie nikt nie poszedl jeszcze siedziec chyba*)
i pewnie oberwie mi sie od zwyrodnialcow (tez uwazam ze za znecanie sie nad zwierzetami nalezy karac okrutnie) ale czym rozni sie hodowla krolikow przeznaczonych na pasztety od takiej samej hodowli psów?
pomijam wzgledy kulturowe, intresuja mnie wykladnia prawna
czy ktos sie orientuje?
*no chyba ze w poprzednim ustroju zlapali kogos na nielegalnym uboju
Tequilla - 23 Czerwca 2009, 09:15
Dobre pytanie. Nie mam pojęcia. Właściwie chyba względy kulturowe decydują, bo pies to pies, a świnia, to świnia. Ale prawnikiem nie jestem, niech się takowy wypowie.
dzejes - 23 Czerwca 2009, 10:03
Tequilla napisał/a |
A społeczeństwo, wbrew pozorom jest bardzo zwierzolubne dlatego dziwi, że takie przypadki są traktowane tak polubownie.
|
Gdzie to zaobserwowałeś?
Pucek - 28 Czerwca 2009, 09:07
Wczoraj wieczorową porą wleciał do pokoju ( majowy ?) chrabąszcz i zaczął się tłuc o żyrandol. A jak już się zmęczył próbą stłuczenia klosza - z pełnym zaufaniem przysiadł sobie na ramieniu dalamberta .
Za papugę robić nie chciał.
Kruk Siwy - 28 Czerwca 2009, 09:10
Obaj żyją?
Pucek - 28 Czerwca 2009, 09:11
Chrabąszcz na pewno.
Kruk Siwy - 28 Czerwca 2009, 09:14
Odetchnąłem z ulgą. Bardzo lubię chrabąszcze.
illianna - 28 Czerwca 2009, 09:21
aniol napisał/a | hodowla królików przeznaczonych na pasztety od takiej samej hodowli psów? | niby niczym, nie wiem jak jest dokładnie od strony prawnej, ale zarówno psy jak i króliki, kury, gęsi, konie itd. można różnie traktować w czasie hodowli, np tuczyć rurą do gardła, albo trzymać w klatce tak aby nie mogły się ruszać i tyły, albo obcinać dzioby, albo tłuc kijem psy przed ubojem żeby mięso było lepsze (tak to wygląda w Chinach) i chyba w tym jest istota rzeczy a nie w tym co kto je, np. dawniej Kozacy jedli psy, kwestia gustu, z drugiej strony nasza wrażliwość na cierpienia żywych istot jest różna a często nie adekwatna, ośmiornicę, która jest taka smaczna, tłucze się o skałę przed uśmierceniem i nikt nie robi halo, a ona penie nie jest zadowolona, no nie? niektórzy właściciele psów obcinają im uszy i ogony albo wiążą kokardki prowadzące do oślepnięcia i jakoś nikogo to nie bulwersuje, duże pasterskie psy z grubym futrem żyją w 40 metrowych mieszkaniach w bloku, myślicie, że to lubią, nadal istnieją ogrody zoo, gdzie wilki biegają w wybiegu gdzieś tak 50 m na 400, niby duży, ale spytajcie wilka co o tym sądzi, kruki, orły i inne olbrzymie ptaki siedzą osowiałe w klatkach ku radości gawiedzi, jakby dzieciaki nie mogły sobie tego na National Geographic pooglądać z większą korzyścią itp., itd. temat rzeka
Martva - 2 Lipca 2009, 17:01
Byłam okrutną martvą i wykąpałam psa. Trudno uwierzyć, ale jego futro nie jest szare, tylko białe. Dobrze że mu cętki nie zeszły
Witchma - 2 Lipca 2009, 17:19
Ja byłam okrutniejsza - zabrałam kota do weterynarza na szczepienie. Przy okazji próbowałam się dowiedzieć, co może być przyczyną uporczywego kaszlu Tygrysiaka, ale pani weterynarz po osłuchaniu go stwierdziła, że to na pewno tylko kłaczki i dała pastę, którą podobno kotki lubią... tia... Dakar pastę powąchał, skrzywił się i odszedł z godnością.
Martva - 2 Lipca 2009, 17:22
Varys kaszle już z rok i też nijak nie wiadomo co mu jest. Ale podejrzewamy że nerwowe, bo się nasila w porze karmienia albo jak się na niego huknie/wyrzuci z kuchni/etc
Witchma - 2 Lipca 2009, 17:24
Ja się boję kociej astmy
Martva - 2 Lipca 2009, 17:27
a co wet na to?
Witchma - 2 Lipca 2009, 17:29
No osłuchała go tylko, stwierdziła, że nic nie słyszy, próbowała zajrzeć mu do gardła (dzielnie się bronił) i wg niej dobrze wygląda. Ale mam już złe doświadczenia związane z diagnozami wetów... Na razie będę go męczyć tą pastą i zobaczymy, czy za dwa tygodnie mu się poprawi.
Anonymous - 4 Lipca 2009, 23:16
Co to za pasta, z ciekawości?
Przywitałam się z kotkami. Krochmalka zasadniczo mnie olała, za to szylcia przygalopowała miaucząc i łasiła się jak szalona. Miło.
Witchma - 5 Lipca 2009, 08:53
Cytat | Co to za pasta, z ciekawości? |
Bezo-Pet.
Anonymous - 5 Lipca 2009, 09:14
Tak myślałam, podobno jest najskuteczniejsza. Krochmalka mogłaby ją jeść na kilogramy, ale Tri tylko spojrzała ze wzgardą.
ihan - 5 Lipca 2009, 09:24
Mamy na stajni malutką kotkę. Brzuszek twardy, wzdęty. Był weterynarz, kociak został odrobaczony. Niewiarygodne, że tak małe zwierzę może mieć w sobie tyle robali. Jeszcze bardziej zaskakujące, że psy kompletnie nie zwracają na nią uwagi, a zawsze się bałam, że będzie jatka.
Witchma - 5 Lipca 2009, 15:03
Miria, no właśnie pani weteryniarz zapewniała, że kotki ją uwielbiają... czyli to nie urban legend, są takie koty
Godzilla - 5 Lipca 2009, 22:37
ihan napisał/a | Mamy na stajni malutką kotkę. Brzuszek twardy, wzdęty. Był weterynarz, kociak został odrobaczony. Niewiarygodne, że tak małe zwierzę może mieć w sobie tyle robali. |
Przygarnęliśmy kiedyś zabiedzonego kociaka, który przez trzy noce przeraźliwie płakał gdzieś z szopy. Znaleźliśmy go wreszcie w stercie węgla. Łaziły po nim takie pchły, aż dziw że go żywcem nie pożarły, potwory przerośnięte. Był szary z brudu zamiast biały, i szerszy niż dłuższy. Zarobaczony do kwadratu. Dostał coś na glisty i coś na tasiemce, no i oczywiście odbyło się kąpanie z tych pcheł. Mama go wstawiła do ciepłej wody - kot stał. Zaczęła go polewać - kot stał nadal. Umyła go całego, pchły zaczęły wypływać, woda się zrobiła czarna a kot biały. Biedak wolał wodę niż te pchliska. Trafił potem do kuzynów, którzy mieli lepsze warunki dla niego niż my. Fajny był.
Witchma - 7 Lipca 2009, 12:20
Miria, cud się zdarzył. kot dzisiaj rano maść sam zjadł. Mam nadzieję, że nie był to jednorazowy kaprys. Pytanie - czy zaczęła mu smakować, czy doszedł do wniosku, że lepiej dobrowolnie poddać się karze niż dalej znosić metodę siłową?
Rafał - 7 Lipca 2009, 12:29
Moje głupie bydle skądś bierze ptaki i tuli je na płasko. Dzisiaj wpadłem na chwilę do chałupy, a tam krzyk, bo Azor cały we krwi, z krzyków dzieci wywnioskowałem, że ledwo zipie. A on znów skądś całkiem dużego pisklaka wytulił w trawę i się cały nim wysmarował. Obok siedział drugi i ledwo dychał - musiałem biedaka dobić. Zagadką jest skąd się te pisklaki biorą i jak takie duże bydle może ptaki upolować. Nijak nie mogę go tego oduczyć. Jak dorwie ptaka to przytrzymuje łapą i się na niego kładzie - boczkiem, grzbietem, uszkiem - tylko jak ten skubaniec je łapie?
Fidel-F2 - 7 Lipca 2009, 16:27
zamontuj mu kamerkę na dachu
Ziuta - 7 Lipca 2009, 16:28
ihan napisał/a | Jeszcze bardziej zaskakujące, że psy kompletnie nie zwracają na nią uwagi, a zawsze się bałam, że będzie jatka. |
Jak mawia sąsiad, sypiąc swemu psu do miski:
wsuwaj szybko, bo ci koty zjedzą.
Piech - 7 Lipca 2009, 16:41
Może to są pisklęta, które za wcześnie wyleciały z gniazda albo wypadły. Niedawno siedział taki w krzewach u mnie przed domem. Nie dał się złapać, ale nie umiał się zebrać i odlecieć. Wołał matkę, a one jego. I tak cały dzień, a na drugi dzień leżał już martwy.
Anonymous - 7 Lipca 2009, 21:47
Witchma napisał/a | kot dzisiaj rano maść sam zjadł. |
Daj znać, jak poszło następnym razem. Ja dziś poczęstowałam koty tabletką na robale. W ramach prezentu otrzymałam już od Tri młodego wróbla, dwie małe myszki, a trzecią, większą, udało się uratować. Krochmal na szczęście przynosi tylko patyki i kawałki kory.
ilcattivo13 - 7 Lipca 2009, 22:12
Grucha 20 minut temu wyrwał się na dwór i wcale mu nie przeszkadzał ulewny deszcz i pioruny trzaskające w pobliżu. Twardziel z niego. Ciekawe, czy będzie taki twardy z rana
Witchma - 7 Lipca 2009, 22:16
Miria, zjadł sam drugą porcją, bardzo mnie to cieszy. Mam tylko nadzieję, że maść pomoże. Pani doktor powiedziała, że efekty po dwóch tygodniach najwcześniej będą widoczne. Na razie kot kaszle jak kasłał
Godzilla - 8 Lipca 2009, 08:47
Wczoraj widzieliśmy nietoperza, latał sobie o zmroku między domami. Zwinniejszy od jaskółki, trudno było za nim wzrokiem nadążyć. Taki malutki.
ilcattivo13 - 8 Lipca 2009, 21:43
naoglądałem się ich kiedyś, jak się zawiodły u ciotki w "sklepku" (na "wiejskim" Podlasiu, to taka wolno stojąca piwnica do przechowywania warzyw i ziemniaków). Powiedzenie "Weź kosz i skocz po ziemniaki" nabierało nowego znaczenia. Zwłaszcza, jak starszy brat powiedział, że "mentoperze" uwielbiają wkręcać się we włosy...
Grucha przetrwał ostatnią noc i nawet jaki taki fason trzymał, za to jak padł rano na swoje krzesło, to nie wstał przed popołudniem.
|
|
|