To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

Adashi - 30 Sierpnia 2007, 21:25

Powiem tylko tyle: Viva Fidel! :)
ihan - 30 Sierpnia 2007, 21:37

Kurczak, wyjechać na kilka dni, to naprodukujecie kilka stron dyskusji. Ale nic to, troche pomieszam, sorki, że odnosze sie do postów sprzed kilku stron.

mawete napisał/a
Adashi: a dlaczego kościół ma się nie w pier.. (jak to ładnie określiłeś :D )? Wierzącym kościół moze mówić co jest dobre a co złe z punktu widzenia religii. Na tym też polega jego rola. A niewierzący nie muszą się przecież do tego stosować.


Taaak, to od nowa znaczy zaczynamy dyskusję o aborcji i eutanazji? We wszystkich dotychczasowych dyskusjach o to właśnie chodziło: żeby Kościół ograniczył swe działania do swoich wiernych. O nic więcej.

Pako napisał/a

O seksie i tym podobnych sprawach, jak to jest z chorobami, ciążą, antykoncepcją dowiedziałem się z innych źródeł. Edukacja wiec była, ale na poziomie tak niskim, że lepiej by było jakby jej nie było.
A poza tym, to od czego są rodzice? Nie umieją wyjaśnic, że nie powinno się tego robić przed pewnym wiekiem/ślubem, że można się zarazić? Edukujcie! A nie zwalajcie odpowiedzialności na nauczycieli, którzy chyba sami do końca nie wiedzą, po co pedagogami zostali...


Z podobnego punktu widzenia: ponieważ większość katechetów, to niedouczeni osobnicy, wprowadzający więcej złego niż dobrego i odstraszający młodzież od Kościoła, we własnym dobrze pojętym interesie Kościół powinien zakazać nauki religii. Przecież równie dobrze mogliby to robić rodzice, a pewnie i lepiej. W ogóle wszystkiego lepiej by uczyli rodzice, bo przecież oni najlepiej wiedzą, co dla ich dzieci najlepsze.

Pako napisał/a
Z afkrykańczykami to zupełnie inna sprawa, a w tym konkretnym fragmencie raczyłeś Adashi wyciąć taką fajną emotę, która to w miarę jednoznacznie (moim zdaniem) sugerowała, że jest to niewinny żart mający na celu lekkie rozluźnienie atmosfery.


Znaczy, gdyby te wszystkie instalacje (z penisami i krzyżami) były opatrzone odpowiednią emotą, nie obrażałyby już niczyich uczuć? No, najwyżej rozładowywałyby atmosferę.

Obawiam sie, że największym problemem Kościoła jest jakaś psychoza na punkcie seksu. Bo jest to najczęściej poruszany temat. Ile osób spowiada się z tego, że kogoś oszukało, jeśli ktoś specjalnie zbankrutuje firmę, to przecież nie grzech, mimo, że kontrahent, któremu się nie zapłaciło nie ma autentycznie za co żyć. No, ale już seks z zabezpieczeniami, nawet z własną żoną, to grzech straszliwy. Słyszeliście kiedyś kazanie na temat oszukiwania, na temat obgadywania innych ludzi, na temat krzywdzenia ich psychicznego? Bo właśnie do tej kategorii zalicza się to tak wyśmiewane dyskryminowanie niewierzących. Siedzenie na korytarzu, normalnie ubaw po pachy. Ktoś się spotyka z ostracyzmem w pracy, bo nie chodzi do Kościoła, albo nie ochrzcił dziecka, zabawne niesamowicie. Ale jakoś mniej zabawne jest, że możliwa jest sytuacja w której kobieta zostanie kaleką, bo mimo wskazań medycznych nie będzie mogła przerwać ciąży, gdy zmuszona do urodzenia dziecka z gwałtu popełni samobójstwo, lub skończy w zakładzie dla obłąkanych, bo nie będzie umiała poradzić sobie z sytuacją. Gdy dziecko wyśmiewane w szkole, bo nie chodzi na religię, zdecyduje się na drastyczne kroki. Jesteście tacy pewni, że w żadnym miejscu w Polsce nie mają miejsce takie sytuacje? Pewnie, najlepiej wyśmiać, no bo przecież jeszcze nikomu nie podpalili domu. A jak podpalą? Wtedy może już być za późno. No ale wtedy będziecie po drugiej stronie barykady, a spaleni już nie będą więcej grzeszyć. Taaak, moje argumenty są mniej więcej na poziomie większości tej dyskusji, nie będę sobie żałować.

Adashi - 30 Sierpnia 2007, 21:44

ihan, w pełni się z Tobą zgadzam.
Fidel-F2 - 30 Sierpnia 2007, 21:48

co za mila przyjacielska atmosfera
wszyscy zgodni
to i ja niech bedzie ze też

agnieszka_ask - 30 Sierpnia 2007, 22:49

Fidel-F2, a kto się podśmiewa z osceta? bo jeśli na mnie wskazywałeś palcem, to w sumie po części podzielam jego poglądy, a pokpiwałam się z Rafała, bo był taki uroczy w swoim stwierdzeniu o gryzieniu :lol:
Fidel-F2 - 31 Sierpnia 2007, 06:34

mam chyba problemy z rozumieniem
mawete - 31 Sierpnia 2007, 06:54

Fidel-F2: dla Ciebie też mam być miły? :twisted:
Tequilla - 31 Sierpnia 2007, 07:13

Tak wracając do wątku kim był Jezus - myślę, że blisko mi do poglądu Fidela.
Na moje widzimisię - Jezus nigdzie w Nowym Testamencie nie wspomina, że jest Bogiem. mówi, że jest synem bożym, a to moim zdaniem wielka różnica, tym bardziej, iż wspomina, że wszyscy jesteśmy dziećmi bożymi. W hinduiźmie o ile dobrze mi wiadomo, każda dusza jest częścią Atmy i powraca do niej, po wielu reinkarnacjach gdy osiągnie stan oświecenia. a więc, jak powiedział Jezus każdy jest dzieckiem Bożym - fragmentem Boga ( bardzo upraszczając).
Jezus kojarzy mi się z Buddą - który był przecież człowiekiem, a równocześnie był oświeconym, więc i Jezusa traktuję, jako Oświeconego. (czyli Buddę, bo chyba tyle znaczy to słowo)
I czy przypadkiem pierwsi chrześcijanie nie mieli na ten temat podobnego poglądu?

Duke - 31 Sierpnia 2007, 07:17

mawete, wybacz brachu, ale jakoś tak odruchowo piszę xywki z duzej litery i bardzo się ciesze że moje poglądy Tobie nie przeszkadzają. Na tym zakończę tą małą dygresję.

Z ciekawych teorii na temat Chrystusa i jego pochodzenia, to pamiętam z zajęć z filozofii prawa prace niejakiegio Chaberlaina który to jegomość stworzył podstawy szkoły antropologiczo - rasowej. Jego głównym postulatem było że wszystko co dobre w cywilizacji pochodzi o rasy białej a najwartościowszy trzon rasy białej stanowiło plemię aryjczyków. Żydzi jako rasa podła i ułomna nie mogli dać światu Chrystusa zatem uczynił z Chrystusa również aryjczyka którego przodkowie osiedlili się w Afryce i tam zbudowali cywilizację. Oczywiście cywilizacja grecka powstała dzięki aryjskim mędrcom z Hyperborei.

Rafał - 31 Sierpnia 2007, 07:57

Och nie! Pokpiwują sobie ze mnie, co za świat, ale w końcu się wydało ;P:

Fidel-F2 napisał/a
ocset, może czasem nieporadnie i z bojowym nastawieniem, ale jednak wytyka pewne niezgodności. Chcie tu dojść jednoznacznej prawdy przy tomie nad ktorym setki jesli nie tysiace ludzi pracowalo, a kazdy z wlasną wizja. Nie ma bata, żeby choc cien prawdy odnaleźć.
Fidel, możesz się na czymś nie znać, ale jeżeli ktoś się interesuje mocno pewna tematyką, to raczej nie jest dziwne że wie troche więcej od osób przyglądających się z boku. Dlatego zobacz na ocseta, który co i rusz wyskakuje z jakąś prawdą objawioną, znaną jeżeli nie od setek lat to od dziesięcioleci, albo z teoriami, których okres świetności dawno przeminął. Dam ci przykład apoktyficznej ewangelii Judasza, która to była znana w co prawda okrojonym zakresie od praktycznie starożytności, a w latach 70 XX w doczekała się nawet publikacji. Ocset rzuca jakieś fakty i przeinaczenia faktów i zabiera głos z pełną stanowczością nie dopuszczającą dyskusji. Tymczasem pisze o rzeczach oczywistych i nie wiem na co liczy. A co do odnalezienia cienia prawdy, to całkiem dużo tej prawdy historycznej można jednak było odtworzyć.
Piech - 31 Sierpnia 2007, 11:20

Fidel-F2 napisał/a
IMHO Jezus nie ma nic wspólnego z bogiem. To byl niespotykanej wrażliwości i madrości człowiek, niesamowita osobowość. Ale jednak czlowiek. Wydaje mi sie rozsądne uznanie faktu, że Jezus mial szerokie kontakty (czy to podróżował, czy to spotykal przejezdnych) które owocowaly wymiana myśli i rozwojem jego własnych poglądów. Niewątpliwie byl potężnym filozofem...

Fidel, to jest niezly początek. Kombinuj dalej.

ocset - 31 Sierpnia 2007, 11:33

Rafał napisał/a
Ocset rzuca jakieś fakty i przeinaczenia faktów


o jakie przeinaczenia faktów ci chodzi?

Rafał - 31 Sierpnia 2007, 12:01

Rafał napisał/a
ocset napisał/a:
zbiera się sobór i nagle TRACH! pojawia się w ewangelii ten fragment.

ocset napisał/a:
nie napisałem że fragment (Mt 28, 19) powstał na soborze

dareko - 31 Sierpnia 2007, 12:59

Rafał, jesli nie widzisz roznicy miedzy slowami pojawil a powstal, to sprawdz w slowniku :)
Rafał - 31 Sierpnia 2007, 13:04

No i? sugerujesz, że wcześniej mógł stanowić, bo ja wiem, fragment ksiązki kucharskiej, albo pamiętnika kurtyzany z miasta Ea? Z kontekstu coś innego wynika.
ocset - 31 Sierpnia 2007, 13:24

w 325 r. zebrał się sobór nicejski i w tym samym czasie pojawił się w ewangelii ten wpis.
udowodniono że nie ma go w najstarszych rękopisach ewangelii marka.
wpis uwiarygadnia dogmat uchwalony na soborze.

nie napisałem natomiast że wpis powstał dokładnie podczas soboru bo tego nie wiadomo.
mogli to wpisać godzinę wcześniej albo rok później.

pewne są następujące fakty:

1. dokonano fałszerstwa.
2. kto go dokonał.
3. jaki był motyw.

co w tym niezrozumiałego?

Rafał - 31 Sierpnia 2007, 13:30

Na jakich dowodach opierasz stwierdzenie, że dokonanie fałszerstwa jest pewnym faktem?
Tequilla - 31 Sierpnia 2007, 14:18

Z tego co pamiętam w Krawczuku jest coś o tym. Rzecz rozbijała się min. o cesarza Konstantyna, który był betonem, jakich mało. Znaczy konserwatystą konserwowym :)

Pewne fragmenty jawnie mu nie leżały ( zapewne ktoś mu je podsunął, bo nie wydaje mi sie, żeby Konstuś przeczytał cały N.Testament) - a więc trzeba było je zmienić, albo papa tolerancjo religijna i wolność wyznawania chrześcijaństwa. Wybrano oczywiście władzę zamiast prawdy.

Ale jak chcesz więcej sięgnij do ksiazki "Konstantyn Wielki" Krawczuka, bo szczegółów nie pamiętam. W innych źródłach myślę, że też to znajdziesz.

( Zeby nie było - Konstantynem powodowały też zupełnie inne względy, kiedy wydawał edykt tolerancyjny, głównie takie, że potrzebował żołnierza, bo prowadził wyjątkowo krwawe wojny domowe. Ale potem i tak zechciał, żeby troche pofałszować Nowy Testament)

ihan - 31 Sierpnia 2007, 22:03

A ja nie rozumiem dlaczego tak krzycząc o tolerancji i domagając się poszanowania uczuć religijnych, osoba która ma jakie - takie pojęcie o Biblii (czego o większości nie można powiedzieć, bo nie tylko się nie zastanawiają, ale nawet nie wiedza nad czym mogliby się zastanawiać), nawet jeżeli błądzi, ale przynajmniej w zarysach wie o czym pisze i co jej się nie zgadza, została od razu określona jako Świadek Jehowy z wyraźnie pejoratywnym zabarwieniem. Używanie określenia wyznawcy trochę innej odmiany własnej religii w znaczeniu pogardliwym, to też nie jest dyskryminacja? To w końcu co, lepiej się nie zastanawiać i brać wszystko na wiarę? A wtedy jaką mamy pewność która część jest prawdą prawdziwą, a jaka została dopisana, bo komuś, kiedyś pasowała?
ocset - 31 Sierpnia 2007, 22:49

ihan napisał/a
A ja nie rozumiem dlaczego tak krzycząc o tolerancji i domagając się poszanowania uczuć religijnych, osoba która ma jakie - takie pojęcie o Biblii (czego o większości nie można powiedzieć, bo nie tylko się nie zastanawiają, ale nawet nie wiedza nad czym mogliby się zastanawiać), nawet jeżeli błądzi


ja wiem o czym piszę. rafał nie jest w stanie podważyć ani jednego faktu który podaję.
jak chcesz możesz mu też zapodać parę faktów poczytaj --> racjonalista.pl

ihan napisał/a
została od razu określona jako Świadek Jehowy z wyraźnie pejoratywnym zabarwieniem.


dlatego że rafał jest katolikiem a że katolicy zwalczają jechowych więc w pierwszym odruchu określił mnie jako jechowego. z kolei jechowi zwalczają katolików a ich wszystkich zwalczją muzułmani itp itd.

ihan - 31 Sierpnia 2007, 23:28

ocset, ty też nie przeginaj. Bo w dyskusji o zasadach, nie jest ważne czy prawdy objawione w które wierzysz, zaciekle bronisz i zmuszasz innych do ich przyjęcia zapisane są w Biblii, Koranie, czy racjonalista.pl
Krzyczenie na prawo i lewo głosem neofity, że oto zrozumiało się cały świat, zwykle wcale tego świata nie przekonuje. Więc rozważ ogólną wymowę i styl swoich postów, by nie przyćmiły one ich treści, która niezależnie może, choć nie musi, być całkiem interesująca. I sprawdź proszę w słowniku ortograficznym pisownie słowa Jehowa.

mawete - 1 Wrzeœśnia 2007, 15:43

ocset: słuchaj... mam pytanie jak nazwać strone, zebys zacząl cytować i wierzyć we wszystko co na niej jest? idiota.pl? dureń.com.pl?
Fidel-F2 - 1 Wrzeœśnia 2007, 16:16

muzułmanie
Gwynhwar - 1 Wrzeœśnia 2007, 16:19

Fidel-F2 napisał/a
muzułmanie


Co z nimi?

Fidel-F2 - 1 Wrzeœśnia 2007, 16:29

przeczytaj uważnie post ocseta
Gwynhwar - 1 Wrzeœśnia 2007, 16:33

Przeczytałam, dla świętej sprawiedliwości dodam, że to może być literówka :wink:
Fidel-F2 - 1 Wrzeœśnia 2007, 16:38

a ja wcale nie twierdzę, że nie
ale jeśli człowiek nie wie to byc może udało mi sie go doedukować, a to już w moim mniemaniu dobry uczynek, niewielki ale dobry

mawete - 1 Wrzeœśnia 2007, 18:52

Fidel-F2: bozia Ci w dzieciach wynagrodzi :mrgreen: :bravo
Fidel-F2 - 1 Wrzeœśnia 2007, 19:50

mawete, obys sie nie mylił
jeszcze dwójki mi do szczęścia trzeba
mogły by być bliźniaki coby tak za jednym zamachem, człowiek by się nie nadwyrężał
ale z drugiej strony mam pewne obawy co do bliźniaków jednak

Tequilla - 2 Wrzeœśnia 2007, 07:32

Fidel-F2 napisał/a
ale z drugiej strony mam pewne obawy co do bliźniaków jednak


Chyba nie ty jeden... :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group