To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

nureczka - 5 Kwietnia 2017, 18:00

"Fak maj lajf" M. Kąckiego. Zdecydowanie, nie jestem grupą docelową. Jeśli ktoś chce poczytać jak marudzę, zapraszam na moją stronę albo na mój blog .
Beata - 5 Kwietnia 2017, 19:23

A ja czytam opowiadania z Niepamięci Davida Wallace'a. No i mam przeciwnie. :D Zdania długie, wielokrotnie złożone, czasem napakowane patosem, ale tak że wiadomo, że to przerysowanie, że ironia. W ogóle autor potrafi pisać pozornie o niczym, o drobiazgu jakimś, niewartym być może rozważań, rozwodzi się nad jakąś kwestią, pokazuje ją z wielu różnych stron, jestem pełna podziwu, emocje opisane przez niego są rozłożone nie tyle na czynniki pierwsze, ale wręcz na atomy, w efekcie z narracji samo wyłazi, dlaczego bohater reaguje tak, jak reaguje. I jeszcze na koniec potrafi zmącić, bo okazuje się, że przedmiotem tekstu nie jest wcale to, co czytelnik myślał, że jest. Jak na razie jedno opowiadanie, najkrótsze z dotychczas przeczytanych, dosłownie wbiło mnie w asfalt. Strasznie oddziałuje na emocje, a bardzo oszczędnie (w sensie środków wyrazu) napisane. Niesamowity autor.
nureczka - 5 Kwietnia 2017, 21:27

Beata, brzmi zachęcająco! Nawet bardzo zachęcająco.
ihan - 7 Kwietnia 2017, 13:10

Beata, czytałam świetne recenzje Wallace'a, tym bardziej mnie skusiłaś. Więc i poszłam do miejscowej księgarni sieciowej, oczywiście nie pamiętałam tytułu oprócz tego, że jest na początku "nie" (chyba "nieobecność" mi się przyplątała). Ale pani sprzedawczyni była zdeterminowana, znalazła o co mi chodzi, z rozbrajającą szczerością powiedziała, że nie wie jak się wymawia nazwisko autora, a książki nie mają na stanie, jeszcze jej nie mieli.
Beata - 7 Kwietnia 2017, 15:04

:D
Pewnie pani miała (jak ja) już jakieś doświadczenia z Houellebeckiem. :wink:

bio - 7 Kwietnia 2017, 17:01

Trza było powiedzieć, że się nazywa jak Darwin Dwa.
ihan - 7 Kwietnia 2017, 21:05

Słusznie bio, nie pomyślałam. :mrgreen:
dziko - 9 Kwietnia 2017, 18:55

Cixin Liu
The Three Body Problem
The Dark Forest
Death’s End


Cała trylogia jest bardzo dobra - pogłoski o powiewie świeżości w SF nie są, moim zdaniem, przesadzone. Fakt, że autor jest Chińczykiem i ujmuje niektóre sprawy z nieco innej perspektywy niż zrobiliby to ludzie Zachodu to kolejny plus (acz trzeba wiedzieć, że właśnie ze względu na różnice kulturowe, tłumacze wersji angielskiej ponoć w paru miejscach wychodzili poza swą zwykłą rolę i co niego przeredagowywali). Wielką zaletą cyklu jest fakt, że każdy tom jest inny (od politycznego techno thrillera do space opery) i każdy stanowi poniekąd domkniętą całość (żadnych tanich cliffhangerów). Cixin Liu pozuje (w posłowiu do pierwszego tomu) na naukowego nerda, ale dalej pokazuje, że potrafi też wzruszać. Ergo, gorąco polecam :-)

Silaqui - 10 Kwietnia 2017, 22:01

Kroki w nieznane vol. 6, (1976): antologia zakupiona już ponad pół roku temu, grzecznie stała na półce i pewnie stałaby tam w nieskończoność, gdyby nie cynk, że to właśnie tutaj znajdę Kwiaty dla Algernona. Od 3 lat poluje na tę powieść, coś mi świtało, że było gdzieś opowiadanie, ale uparcie chciałam swojego egzemplarza.
W końcu, zdesperowana, nakierowana przez życzliwą duszę (i zachęcona głosami, że ponoć opko lepsze od powieści/powieść nie wnosi zbyt dużo nowego) przeczytałam i... doceniłam. Bardzo doceniłam, chociaż może gdybym nie znała fabuły już wcześniej, gdybym nie wiedziała, czego się spodziewać, to odbiór byłby mocniejszy. Ech, przekleństwo internetów, spoilerów i rozmów z ludźmi znającymi fantastykę na wylot.
Po powieść pewnie sięgnę (gdy tylko uda się na nią trafić), za to nadmienię jeszcze, że z rozpędu przeczytałam całą antologię i znów poczułam zew tęsknoty za opowiadaniami konstruowanymi w tak... oszczędny (?) sposób. Cały czas kołacze mi się w głowie tekst/ a może panel dyskusyjny? o różnicach między starymi i nowymi KWN. Czy może szerzej: o tym, jak powinno sie czytać opka "klasyczne", chociażby po to, by wiedzieć, dlaczego twierdzenie "to wszystko już było" jest prawdziwe ;)
ps. Przewodnik po kosmicznym zwierzyńcu idealnie zamyka ten tom :D

Luc du Lac - 10 Kwietnia 2017, 22:40

Szóstka Wron - Leigh Bardugo : czytał ktoś toto? Dobre?
Martva - 15 Kwietnia 2017, 21:20

W ramach odskoczni od prostego, miłego cyklu o zmiennokształtnej kojotce - K. J. Parker, 'Młot'. Dobre toto, fabularnie trochę się kojarzyło ze 'Składanym nożem' tylko skala jednak trochę inna, ale ach, czytało się.

Teraz 'Christine' Kinga, bo mam plan przeczytać wszystkie jego powieści ;)

Chal-Chenet - 17 Kwietnia 2017, 17:42

Neil Gaiman - Amerykańscy Bogowie

Powiem szczerze że proza Gaimana zazwyczaj mi nie podchodzi. Najlepsza jego rzecz to, w mojej opinii, "Koralina", a jest to książka i dla młodych i dla starszych. Te przeznaczone typowo dla dojrzałego odbiorcy leżą mi mniej. Mimo wszystko chciałem sprawdzić jak się rzecz ma z teoretycznie najlepszym i chyba także najbardziej rozpoznawalnym dziełem autora. I, o dziwo, jest naprawdę dobrze.

"Amerykańscy bogowie" wygrywają ciekawą kreacją bohaterów, interesującym światem przedstawionym i fabułą, która potrafi zaskoczyć. Podobał mi się sposób w jaki Gaiman delikatnie umagicznił nasz świat - znalazł w nim miejsce dla bytów nadnaturalnych i boskich, które jednak nie jawią się jako coś zupełnie wydumanego. Ich istnienie przyjmujemy jako całkiem naturalne. Ponadto autor prowadzi fabułę na granicy realizmu i fantazji - ów subtelny oniryzm w tym konkretnym przypadku sprawdza się doskonale.

Do gustu przypadł mi także główny bohater - jak na tak "boską" i spektakularną fabułę, jest zaskakująco przyziemny, spokojny, a czasami wręcz melancholijny. Dodaje całości spokoju, ciekawie kontrastującego z opisywanymi przygotowaniami do krwawej nadprzyrodzonej potyczki. To postać, którą można polubić.

Patrząc całościowo, "Amerykańscy bogowie" to faktycznie powieść bardzo dobra. Wciąż bardziej mi się podoba "Koralina", ale i tutaj znalazłem dużo frapującej rozrywki. Jestem zadowolony i chyba dam Gaimanowi kolejne szanse.

Aha, nie wiem czym się różni wersja autorska od innych, ale ja czytałem właśnie tę z taką adnotacją na okładce.
7/10

charande - 19 Kwietnia 2017, 11:11

Przeczytane jakiś czas temu:

Paweł Ciećwierz - Środkowy palec Opatrzności


Drugi zbiór opowiadań o nekromancie Brighelli, kontynuacja rewelacyjnych Nekrofikcji, wydany przez Agencję Wydawniczą Solaris. Klimat ten sam co w pierwszej części - ponury, dekadencki, gęsto okraszony wisielczymi żartami, kojarzący się odrobinę z filmem "Dobermann". Na szczególną uwagę zasługują moim zdaniem Po staremu (stwierdzenie Francuza "Ale wstyd" zyskało już w pewnych kręgach status kultowego :mrgreen: ), tekst tytułowy, którego akcja dzieje się na (bardzo fajnie opisanym) alternatywnym Śląsku, rozgrywające się na Syberii Non serviam (czworo starych znajomych - Biały, Hannya, Wiktor i Brighella - wyprawia się z misją na Syberię. To się nie może skończyć dobrze...) i Blues Roberta Johnsona, opowieść o muzyku Mikeszu, z zaskakującym finałem (publikowane swego czasu w Esensji).

Nekrofikcje podobały mi się może minimalnie bardziej (w zbiorku nr 2 nie występuje już Skud, który był moją ulubioną postacią z jedynki), ale Środkowy palec... to nadal solidne 8/10. Polecam.

Fidel-F2 - 19 Kwietnia 2017, 23:22

Widmopis - David Mitchell

UWAGA MOŻLIWE, ALBO RACZEJ PEWNE, SPOJLERY (ostatni akapit)!

Debiutancka powieść autora jest pozycją przewrotną. Przez większą część lektury miałem poczucie lekkiego rozczarowania, by na koniec doznać olśnienia i uznać powieść za rewelacyjną. Formalnie mamy tu konstrukcję segmentową, typową dla Mitchella. Kolejne epizody łączą się ze sobą nie ściślej niż korale nanizane na rzemyk. Każdy z nich jest oddzielną fabułą, z własnym przesłaniem, problemami, itp, która łączy się z którymś z pozostałych mikrosceną, gdzie dochodzi do interakcji między bohaterami obu epizodów. Czasem jednoznaczną, czasem bardzo subtelną. Dodatkowo, o czym dowiadujemy się na samym końcu (chociaż domyślać się czegoś możemy już wcześniej), wszystkie te epizody łączy ów rzemyk, nadrzędna idea, dla której powstał Widmopis. Czemu początkowo wspomniałem o rozczarowaniu? Raz, że tłumaczenie nie jest najdoskonalsze, pani Maria Gębicka-Frąc zdecydowanie ustępuje tłumaczącej późniejsze dzieła autora, pani Justynie Gardzińskiej na polu maestrii językowej, a ja znając owe późniejsze dzieła oczekiwałem podobnego poziomu. A dwa, poszczególne epizody, z których składa się Widmopis, choć zupełnie niezłe same w sobie, jednak nie są żadną rewelacją intelektualną. Owszem są tam jakieś emocje, jakaś myśl, ale to wszystko jednak takie na pół gwizdka, niespecjalnie mnie wzruszało. Po Mitchellu spodziewałem się znacznie więcej.

Różne są koncepcje o czym Widmopis jest. Zwykle czytelnicy rozważają tematy poszczególnych epizodów, bo to najprostsze i łatwo rzuca się w oczy. Czasem ktoś powie, że to rozważania nad tym jak przypadek rządzi naszym życiem i jest to bliższe sedna, choć moim zdaniem to spłycenie przekazu jaki płynie z lektury tej powieści.

Widmopis można by (pierwotnie chciałem użyć sformułowania 'należałoby', acz po namyśle uznałem je za zbyt mocne) czytać dwukrotnie. Pierwszy raz skupiając się na poszczególnych fabułach, a drugi, po odnalezieniu klucza w 'Metrze', dla prześledzenia tropów budujących owe nadrzędne przesłanie powieści (o czym za chwilę). Jednak w miarę bystry i obdarzony jaką taką pamięcią czytelnik, będzie w stanie wstecznie odtworzyć sobie ową koncepcję.

'Metro' to klucz do zrozumienia Widmopisu. Głównego bohatera tego króciutkiego epizodu czytelnik zna już z epizodu pierwszego i raczej nie pała do niego sympatią, co poniektórzy życzą mu pewnie nawet śmierci i to raczej bolesnej. I tu autor wywija kozła. Treść 'Metra' jest prosta. Zamachowiec uruchamia bombę w wagonie metra i próbuje wysiąść na stacji by uratować własną skórę. Wie, że zapalnik jest tak ustawiony, że jeśli teraz nie wysiądzie, kolejnej stacji już nie dożyje. Na jego drodze staje jednak bezwolny tłum podróżujących, który swym ściskiem i upakowaniem, jak bagno, oblepia go i nie pozwala się wydostać. Mijają kolejne chwile narastającej paniki, podczas których bohater coraz bardziej histerycznie stara się wyrwać z matni w którą sam się zapędził. Czytelnik kibicuje mu z antyintencją i ma coraz większa nadzieję, że mu się nie uda. Z nadzieją podszytą gorzkim rozczarowaniem bo przecież z wcześniejszej lektury wie, że jednak nikczemnik się uratuje. W efekcie jednak, jego sukces jest zbawienny, ponieważ dzięki temu, że przeżył, bohater uruchamia ciąg zdarzeń dzięki któremu powstanie sztuczna inteligencja, która uratuje ludzkość od atomowej apokalipsy. Ludzkość wyjdzie z tego poraniona, ale przetrwa. Doraźna sprawiedliwość, przynosząca zamachowcowi natychmiastową śmierć od własnej bomby, skutkowałaby brakiem zdarzenia inicjującego i w efekcie anihilacją ludzkości. Mitchell ukazuje tu złożoność i relatywizm koncepcji sprawiedliwości, etyki czy moralności. Pokazuje, że świat jest znacznie bardziej skomplikowany niż by się mogło na pierwszy rzut oka wydawać i że często, jednoznaczna ocena wydarzeń nie jest możliwa, ponieważ nigdy nie będziemy w stanie poznać z całą pewności wszystkich możliwych przyczyn i następstw. I nawet jeśli coś, w danej sytuacji, wydaje się jednoznaczne moralnie, to przy szerszym spojrzeniu może w ogóle nie poddawać się jakiejkolwiek ocenie. I, moim zdaniem, ów relatywizm moralny, a nawet brak jakiejkolwiek możliwości zastosowania owego kryterium, jest głównym przekazem wypływającym z Widmopisu. Oczywiście na tym nie koniec, możemy rozważania ciągnąć dalej - taka chyba była intencja autora - i dumać nad naiwnymi koncepcjami sensu istnienia, złudności panowania nad swoim przeznaczeniem, i innymi podobnymi które w tym momencie nie przychodzą mi do głowy. I na tym chyba polega wielka literatura, pozwala nam udać się w kierunku, o którym wcześniej nawet nie mieliśmy pojęcia.

10/10

Fidel-F2 - 21 Kwietnia 2017, 15:43

Morderstwo pod cenzurą - Marcin Wroński

Kryminał osadzony w Lublinie międzywojennym. Ani szczególnie zły ani zbyt dobry. Takie 'ciepłe kluchy' kryminał, wszystko to niby mocne, twarde i niebezpieczne a wydaje się, że mientkie, cieplutkie i puszyste. Logika jest umowna, nie wszystko kupy się trzyma, dedukcja podkomisarza Zygi, głównego bohatera, momentami wzięta nie wiadomo skąd.

Język przyjemny, niewybitny, poprawny; momentami humor radosny, niejaskrawy. Czyta się lekko, niezobowiązująco, delikatnie zajmująco.

Topografia miasta dla zainteresowanych. Anturaż historyczny, czasem zabawny, czasem schematyczny.

Dobry przerywnik między poważniejszymi lekturami.

6/10

Żona nazbierała Wrońskiego całą półkę, to będę podczytywał.

nureczka - 23 Kwietnia 2017, 16:20

Podjęłam próbę obiektywnej oceny książki z gatunku YA. Baaardzo się starałam. Czy wyszło - nie mnie oceniać. Efekty ciężkiej pracy można znaleźć na mojej stronie albo na moim blogu . Gdyby ktoś miał ochotę poczytać, to serdecznie zapraszam.
dalambert - 23 Kwietnia 2017, 17:40

nureczka, ksiązki pewnie nie przeczytam, ale recenzja interesująca :)
Agi - 24 Kwietnia 2017, 14:08

Furia błękitna jak ogień - Andrzej W. Sawicki. Kontynuacja Nadziei czerwonej jak śnieg. Powstanie styczniowe w wersji alternatywnej, ale i tak bez większej nadziei. Tło historyczne i obyczajowe przedstawione starannie, wręcz z pietyzmem, opisy potyczek powstańczych barwne, wręcz plastyczne, natomiast bohaterowie jakby papierowi nieco, nie wzbudzają ani szczególnej sympatii, ani antypatii.
dalambert - 24 Kwietnia 2017, 14:25

Agi napisał/a
Tło historyczne i obyczajowe przedstawione starannie,
na , na aleś łagodna / dzielni powstańcy z kieleckiego płyną parowcem do Warszawy z Pułtuska, kozacy noszący "bermyce" gdzie tu staranność, acz opowiastka wciagajaca, niestety Autor wycofał sie z pisana części trzeciej, w swoimwątku, na moją prośbę przypomina sobie co miało być dalej.
Agi - 24 Kwietnia 2017, 17:25

dalambert, Pułtusk zauważyłam i wytknęłam Autorowi w jego wątku, ale na tle całej powieści to tylko lapsus, który w znaczącym stopniu nie obniża jej jakości. Co do bermyc, to bo ja wiem? Może im zimno w Warszawie było? :wink: :mrgreen:
dalambert - 24 Kwietnia 2017, 19:03

Agi, To co nasz kozacy to się "papacha" bazywa, faktycznie tyz futrzana, i to redakcja wiedzieć powinna, a jak nie wie to nich się do redagowania nie bierze :mrgreen: :wink:
Magnis - 25 Kwietnia 2017, 19:33

Paweł Majka Człowiek Obiecany
Książka z uniwersum Metra 2033, która spodobała mi się. Fajna wizja świata po zagładzie w scenerii polskiej i przygody bohaterów wypadają ciekawie. Sama historia mnie wciągnęła i szybko się czytało.

James Petterson Karp Marshall Scenariusz mordercy
Lekki i niezobowiązujący thriller o mordercy i dwójki detektywów próbujących go powstrzymać nie oferujący nic nowego, ale napisany przystępnie. Można przeczytać, ale trzeba nie oczekiwać cudów. Inni mogą sobie darować.

James Petterson Michael Ledwidge Najgorsza sprawa
Thriller z Michaelem Bennettem w roli głównej. Tajemniczy morderca i wiele ofiar plus bohater próbujący powstrzymać morderce. Bardzo dobra książka mająca za cel dostarczyć rozrywkę i dlatego spędziłem miło czas podczas lektury. Wypada znacznie lepiej niż poprzednie części.

Clive Cussler Piąty kodeks Majów
Przygodowa książka z cyklu o małżeństwie Fargo poszukujących zaginionych artefaktów. Tym razem przez przypadek odnajdują nieznany kodeks Majów i wplątują się w niebezpieczną przygodę. Na drodze staną bandyci i kolekcjonerka chcąca zdobyć kodeks. Przygodowa lektura z dodatkiem humoru i szybkiej akcji. Dobra rozrywkowa lektura.

Clive Cussler Justin Scott Przemytnik
Kolejna część z Isaaciem Bellem w roli głównej. Osadzona w czasie prohibicji, gdzie gangi opanowały miasto. Bohater musi się zmierzyć z przebiegłym przeciwnikiem. Książka przygodowa, nieraz brakuje jej realności, ale czyta się dobrze.

Magnis - 2 Maj 2017, 17:51

Peter May Czarny dom
Powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Bohater przyjeżdża na wyspę, aby zająć się sprawą brutalnego morderstwa. Fina dopada przeszłość, a mała społeczność skrywa wiele tajemnic. Książka bardzo dobra jeżeli ktoś nie nastawia się na stuprocentowy kryminał, bo niestety przez większą część powieści zajmuje wątek obyczajowy. Szybko się czyta.

Terry Pratchett Zadziwiający Maurycy i jego edukowane gryzonie
Książka to osobna historia ze Świata Dysku, w której autor przedstawia swoją wersje bajki Szczurołapa zabarwioną absurdami i humoru. Bardzo dobra historia z ciekawymi bohaterami.

Clive Cussler, Russell Blake Oko Niebios
Kolejna część przygód małżeństwa Fargo, którzy znów odkrywają artefakty i próbują rozwiązać zagadkę skarbu. Bardzo dobra powieść przygodowa z dawką humoru pełna niebezpiecznych przygód.

Daniel Silva Angielski szpieg
Książka szpiegowska o zakulisowych działaniach wywiadów i ukrytych agentów przedstawiający walkę z terroryzmem. Powieść z ciekawym bohaterem, wartką akcją z interesującą fabułą trzymająca w napięciu. Błyskawicznie się czyta.

Viveca Sten Na spokojnych wodach
Kryminał skandynawski z rozbudowanym tłem obyczajowym. Mała miejscowość, zagadkowa zbrodnia i skrywane tajemnice, które nie mogą wyjść na światło dzienne. Debiut pisarki posiada pewne wady, ale jako dobra powieść sprawdza się świetnie.

Chal-Chenet - 8 Maj 2017, 22:52

Marcin Podlewski - Głębia. Powrót

"Powrót" jest równie dobry jak tom otwierający tę serię. Ta space opera wciąga od początku od końca.
Co w niej takiego dobrego? Praktycznie wszystko, czyli m.in:
- intrygująca, wielowątkowa fabuła (a który z wątków by nie był w danym momencie prowadzony, autor cały czas utrzymuje zainteresowanie odbiorcy)
- zwroty akcji (niewymuszone i potęgujące ciekawość czytelnika)
- bohaterowie z krwi i kości, których los potrafi obejść
- urzekające gawędziarstwo (fabuła na dobrą sprawę nie posuwa się do przodu aż tak bardzo, ale całość wręcz płynie i się tego praktycznie nie zauważa)

Czy są zastrzeżenia? Raczej nie, jak dla mnie jest blisko ideału.
9/10

dalambert - 11 Maj 2017, 19:32

No, Marcin Podlewski - GŁĘBIA - Skokowiec - czyta się. ale lekko nie jest, chyba siły mierzone na zamiary, średnio idzie, , ale pozostałe dwie części zmówiłem i ambitnie zmęczę.
bio - 11 Maj 2017, 22:23

Miasto cudów Mendozy. Z fantastyką u mnie kiepsko ostatnio. Bo w ogóle z fantastyką kiepsko jest. Smutne to, ale prawda taka. Przeczekać, czy przełączyć się?
Agi - 11 Maj 2017, 22:37

Ostatnio przeczytałam trzy książki, ważne i zajmujące, z czego fantastyką była jedna, a i to niemal w moim wieku.
Wczoraj pisałam obszerne opinie na ich temat, ale w pół zdania komputer uznał, że musi się zresetować i całą robotę wcięło.
Zatem tylko tytuły, a jutro spróbuję szerzej.
- Gdy śmiertelnicy śpią - wczesne, ale dotąd nie publikowane opowiadania Vonneguta.
- Prowadź swój pług przez kości umarłych - szum wokół Pokotu skłonił mnie do sięgnięcia do źródła, czyli książki Olgi Tokarczuk.
- Człowiek z wysokiego zamku - ze wstydem przyznaję, że dopiero teraz sięgnęłam po tę jakże ważną książkę Dicka.

Beata - 13 Maj 2017, 18:07

Głosy Pamano Cabre. Łomatko, jak ten facet włada słowem! Kolejny raz dałam się zauroczyć, wciągnąć, przeżywam, ach, szkoda gadać. Miałam piec ciasto, ale - sorry - nie mogę się oderwać.
Magnis - 13 Maj 2017, 18:33

Shane Hagarty Miasteczko Darkmord
Ksiązka skierowana do młodszego czytelnika, ale sięgnąłem po nią ze względu na ciekawy opis i nawet przyznaje dobrze się czyta. W miasteczku od pokoleń działają łowcy Legend pilnując portalu. Nie jest to pozbawiona pewnych mankamentów historia. Na przykład relacje z ojcem głównego bohatera powoduje zgrzytanie zębami. Nawet postać Huga wielkiego łowcy nieraz potrafi zirytować. Na plus bohaterowie jak Finn, któremu marzy się inna kariera niż chce jego ojciec. Kilka zwrotów akcji i historia oparta na nawet ciekawym pomyśle. Jednak w ogólnym rozrachunku jako pozycja dla młodszego czytelnika może się dobrze sprawdzić.

Steve Cavanagh Zarzut
Bardzo dobra powieść sensacyjna z wątkiem prawniczym. Eddie Flynn to adwokat pracujący też jako detektyw, lecz w przeszłości parający sie oszustwami. Dostaje ultimatum nie do odrzucenia. Jeżeli chce uchronić żonę od postawienia jej zarzutów przez FBI musi zająć się sprawą Davida Childa i uzyskać to czego chce agent Dell. Sprawnie napisana książka z ciekawym bohaterem głównym, który również jest w tym przypadku narratorem całej historii. Świetnie się czyta i potyczki na sali sądowej albo śledztwo prowadzone przez bohatera potrafi zainteresować, a wszystko okraszone zostało dozą humoru. Bardzo dobra książka z ciekawymi postaciami nawet drugoplanowymi (Jaszczurka wymiata). Szybko się czyta.

Chal-Chenet - 14 Maj 2017, 20:04

Jakub Ćwiek - Chłopcy Tom 3: Zguba

Tym razem Ćwiek zmienił formę i do czynienia mamy z powieścią. Ponadto całość jest o wiele poważniejsza niż w przypadku dwóch pierwszych tomów - nie ma tyle humoru (na dobra sprawę nie ma go prawie w ogóle), a co za tym idzie, nie jest już tak beztrosko. Czy jest to zabieg udany? Osobiście większych zastrzeżeń nie mam, bo pod względem stylu wciąż jest ok (lekko i przyjemnie), chociaż rozumiem też głosy osób, dla których tak duże natężenie krwi i przemocy, z jakim mamy do czynienia w "Zgubie" może być niestrawne, zwłaszcza zważywszy na o wiele bardziej zabawowe poprzednie odsłony "Chłopców".

W ogólnym rozrachunku wydaje się jednak, że utrzymany został całkiem wysoki poziom. Ja wciąż jestem na tyle zainteresowany, że zapoznam się także z zakończeniem tego cyklu.
6/10



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group