To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Tęczowa debata

Lynx - 25 Kwietnia 2012, 19:10

Kumpel mojej córki stwierdził jakiś czas temu, że jest (...) homoheteroelastyczny (...). Pomijam jego problemy rodzinne, przez które wyprowadził się z domu do "przyjaciela". Wkurza mnie, że na 2 miesiące przed maturą rzucił szkołę.
Nie chciałabym, żeby mnie przekonywał do jedyniesłuszności swoich poglądów.
Żyjemy w świecie stereotypów, z obrazoburczą młodzieżą, która nie wie/nie potrafi/nie została nauczona jak wyrażać swoją "odmienność/inność/lepszość" , żeby dało się to zaakceptować. A najgorsze jest to, że brak akceptacji spotyka ich najczęściej i najbrutalniej ze strony przedstawicieli ich pokolenia. Najokrutniej.
Spotykam się z nietolerancją odmienności dosyć często. Czasami forma jest... akceptowalna, czasami... nie.

Nina Wum - 25 Kwietnia 2012, 19:11

Fidel, tolerancja (według mnie) polega na:

powstrzymaniu się od przylepiania etykietki nienormalności temu, co nas osobiście
mierzi i gorszy - o ile to, co nas mierzi i gorszy, nie czyni nikomu krzywdy.
Tylko tyle i aż tyle.

Pozostałe pytania to typowe Fidelowe bicie piany, więc nie gniewaj się, ale nie odpowiem.

Fidel-F2 - 25 Kwietnia 2012, 19:23

Nina Wum napisał/a
nie czyni nikomu krzywdy.
tego nie wiesz
A. Pilipiuk - 25 Kwietnia 2012, 19:24

Nina Wum napisał/a
Kasado, poniżej check-lista. Odznacz sobie tak lub nie:

1) czy zostałeś kiedyś obrażony słownie przez obcych ludzi na ulicy?


tak i nie zawsze za wygląd.
i nie zawsze przez takich zupełnie obcych.

ja i mój kumpel byliśmy za to w podstawówce zwyzywani od pedałów - ale bierzmy poprawkę że była to warszawska Praga, klasa stanowiąca kolonię karną kieeeepskiej budy i nasi tzw. "koledzy z klasy" nie rozumieli że można czytać książki i o nich gadać przez całą przerwę.

Cytat

2) czy zostałeś kiedyś opluty/potrącony/ uderzony na ulicy?


3 x tak.

Cytat

3) czy kiedykolwiek musiałeś sp*** przed bandą dresów na ulicy?


tak 5-6 razy
raz dresów goniłem sam
raz goniliśmy dresów większą bandą ale skubańce zdołali uciec...

Cytat

4) czy Twoi rodzice poinformowali Cię, że bardzo ich zawiodłeś?


w kontekście tzw. "zachowań seksualnych", kontaktów towarzyskich lub zawartych znajomości - nie.

Cytat

5)czy grozili Ci zerwaniem kontaktu, o ile nie zmienisz swoich preferencji?


wydaje mi się że rozumieli mój heteroseksualizm. :wink:
gdybym był homo podjąłbym leczenie.

Cytat

5) czy zostałeś kiedyś poproszony, abyś na spotkania rodzinne (Wigilia itp.) przychodził
bez swojej drugiej połówki bo inaczej babcia dostanie wylewu?


połówka była właściwej płci -więc nie

Cytat
6) czy Twój wykładowca na uczelni robił sobie publicznie dowcipasy na temat
Twojego życia seksualnego?


na studium wychowania fizycznego UW trenerka zasugerowała bym się przykładał do robienia pompek bo "nawet jak nie są teraz potrzebne w życiu mogą się przydać" - to chyba była aluzja seksualna, ale nie jestem pewien.

nasi wykładowcy może i pili trochę ze dużo ale pewin elementarny poziom trzymali.
z tego co wiem lesbijka z mojego roku nie była w żaden sposób szykanowana.

Cytat

7) czy podczas rozmowy o pracę wypłynął temat Twoich preferencji?
Jaki był wynik tej rozmowy?


cholera nigdy nie prowadziłem takich rozmów...
jeden potencjalny wydawca pochwalił się za to że jest świadkiem Jehowy.

Cytat

8 ) czy kiedykolwiek Ty i Twoja połówka mieliście problem z wynajęciem mieszkania,
ponieważ właściciel nie może powiedzieć, że homoseksualizm jest OK? :lol:


.

nie - ale uważam ze właściciel ma prawo dysponować swoją własnością - zatem może odmawiać homoseksualistom, rudym, zezowatym, Żydom i Murzynom.

*

Ujmę to tak: jeśli chodzi o gejów jestem nazwijmy to "zdecydowanie daleki od entuzjazmu". To co sobie poczytałem w książkach historycznych o ludziach tej orientacji i ich wyczynach nakazuje daleko posuniętą ostrożność.

Także 4 wielkie afery pedofilskie III RP, oraz afery w diecezji Bostońskiej i Irlandii miały taki właśnie charakter... Homopedofilia towarzyszy homoseksualizmowi jak cień - i to jest niezaprzeczalny fakt historyczny - choć oczywiście nie generalizuję i nie wrzucam wszystkich homo do tego worka. (E.Wantała zebrała wiele takich informacji w swoich książkach - choć jest to literatura mało naukowa).

Raz jako nastoletnie chłopię musiałem stopować zaczepki "kochającego inaczej", a mój kumpel (lat bodaj wówczas 13) musiał ratować się ucieczką.

Afirmacja homoseksualizmu którą nachalnie lansują media mi się nie podoba.
Ale nie oglądam TV więc wiele z tego jest mi oszczędzone.

Próby reklamowania tej orientacji wśród młodzieży powinny być surowo karane.

Natomiast nie zamierzam piętnować homo w mojej prozie - bo zdaję sobie sprawę jak łatwo iskra może paść na beczkę prochu... Stąd śmieszyły mnie "odkrycia" Błazenady.

Przypomnę też że Jakub W. czynił w jednym z opowiadań propozycje kierowcy karetki i to tamten okazał się homofobem - tzn uciekł :twisted:

i tyle w temacie.

RD - 25 Kwietnia 2012, 19:47

Godzilla napisał/a
Cechy genetyczne mogą jedynie w pewnym stopniu to modyfikować. Może niektórzy mają ten homoseksualizm już wrodzony. Co do reszty homo, ktoś im mógł pomóc na jakimś etapie rozwoju. Mógł im nawet zaszkodzić układ we własnej rodzinie.

Tak też mnie uczono na stiudiach, takie pamiętam wyniki badań z lat dziewięćdziesiątych. Ale wtedy jeszcze można było mowić o tym nie narażając się na zarzuty o nietolerancji i ciemnogrodzie. Każdy człowiek przechodzi w życiu etap fascynacji własną płcią. Dzieje się to w okresie, kiedy seksualność pozostaje jeszcze w hormonalnym i emocjonalnym uśpieniu. To dlatego na etapie wczesnoszkolnym dziewczynki zasadniczo trzymają się z dziewczynkami, a chłopcy z chłopcami. Ale potem to mija, z tym że nie wszystkim. I tutaj u jednego jest to kwestia, ktorą umownie nazwijny "wrodzoną", a u kogo innego wspomniana przez Godzillę "pomoc" - wujka, kolegi ojca, samego tatusia, jakiegoś rówieśnika itp.

Godzilla - 25 Kwietnia 2012, 20:34

Nawet nie zawsze chodzi o pedofilskie zapędy tatusia czy wujka. Bywają błędy wychowawcze wobec małego chłopca, na które sami rodzice mogą nie zwrócić uwagi, bo to tylko część jakichś ich większych problemów, a które mogą bardzo źle wpłynąć na dziecko. Rzeczy bardzo subtelne, które samym rodzicom nie kojarzą się z seksem. Tak słyszałam kiedyś od znajomej psychoterapeutki. Podawała jakiś konkretny przykład, ale teraz już nie pamiętam.

Edit: "część", nie "całość".

RD - 25 Kwietnia 2012, 20:36

Generalnie wszelkie czynniki, które zatrzymują bądź zakłócają prawidłowy rozwój emocjonalny. Podałem po prostu najostrzejsze przykłady.
Gustaw G.Garuga - 26 Kwietnia 2012, 02:23

Cytat
gdybym był homo podjąłbym leczenie.

Poważnie pytam - jak by to leczenie wyglądało?

Godzilla - 26 Kwietnia 2012, 08:03

Gustaw G.Garuga, trzeba by znaleźć fachowca, który się podejmie, i jego pytać. Słyszałam że tacy są, ale nie interesowałam się bliżej. Druga rzecz, którą słyszałam, to że pacjent musi naprawdę mocno chcieć takiej terapii, a ludzie nie chcą, bo się przyzwyczaili, poza tym to jest bardzo głęboki poziom osobowości i tam się dogrzebać jest trudno, a przede wszystkim sięga się do spraw, które bardzo bolą. Więc nikogo tu nie kasuj pytaniem, jak to ma wyglądać, bo mam wrażenie, że przyjąłeś dogmat: to się nie da.
Gustaw G.Garuga - 26 Kwietnia 2012, 08:12

Godzilla napisał/a
mam wrażenie, że przyjąłeś dogmat: to się nie da.

Gustaw G.Garuga napisał/a
Poważnie pytam

Ilt - 26 Kwietnia 2012, 08:14

Nina Wum napisał/a
Co do starań o pracę, póki co, to właśnie homo ma przechlapane w porównaniu
z Tobą czy mną.
Osobiście nie miałabym nic przeciwko temu, byśmy mieli równe szanse.

Jeśli homo jest białym mężczyzną to ma większe szanse.
A. Pilipiuk napisał/a
Homopedofilia
Focus on the Family, chrześcijańska antyhomo organizacja walcząca o tzw. tradycyjne wartości rodzinne podała, że 35% pedofilów jest homo (wrzucając w to bi-pedofilów). Co ciekawe FBI uważa te dane za znacząco zawyżone, gdyż nie pokrywają się z ich statystykami.

Na życzenie mogę zalinkować odpowiednie badania/statystyki/artykuły, a przynajmniej dopisać zalinkowanie do listy do zrobienia. ;)

e: co do "leczenia" AFAIK jest to terapia behawioralna + system nagród i kar. Jak z tresurą psa by podawał łapę. Zapewne zadziałałaby w obie strony. ;>

Godzilla - 26 Kwietnia 2012, 08:24

Nie wiem, jak ma się terapia behawioralna do miłości. Bo do skutecznego działania czy też powstrzymywania się od pewnych rzeczy to tak. Ale tak jak mówię, nie znam szczegółów.

Edit: Ilt, przeczytałam jeszcze raz. Trochę się różni to co piszesz od tego, co ja słyszałam. Ta terapia behawioralna to chyba po to, by ośmieszyć przeciwnika, prawda?

dzejes - 26 Kwietnia 2012, 08:49

Smutno się robi czytając takie dyrdymały. Ciekawe ilu gejów i ile lesbijek znacie i przy ilu gadaliście te duby smalone nawet nie wiedząc, że robicie im zaje/bistą przykrość.

I kończę w temacie, bo znowu będę niegrzeczny wśród grzecznych, tylko trochę dyskryminujących. No ale odrobina dyskryminacji przecież w towarzystwie nie przeszkadza.

Godzilla - 26 Kwietnia 2012, 09:02

O jakiej dyskryminacji mówisz? O rzucaniu w kogoś jajami czy o przekonaniu, że nie jest wszystko jedno, czy ktoś zakłada normalną rodzinę czy jakiś twór jednopłciowy? Wolno mi tego nie pochwalać.
Czarny - 26 Kwietnia 2012, 09:26

A podgrzeję trochę dyskusję. :wink:

Wiecie w czym jest problem z tą tolerancją i uciskaniem inności? Ktoś kiedyś nieopatrznie chlapnął durną maksymę, że "Każdy ma prawo do szczęścia" - otóż to straszna bujda mili współrozmówcy (a wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje :twisted: ). Gdyby każdy miał być szczęśliwy po swojemu, rozwaliłyby się wszelkie "umowy" społeczne. Każda grupa ludzi jest ze sobą na zasadach kompromisów. Dla jednych te kompromisy są bardziej bolesne/kosztowne dla innych mniej, ale by grupa/społeczność istniała każdy rezygnuje z jakiegoś kawałka swojego "szczęścia". Moim własnym (być może bezdennie głupim) zdaniem wraz z postępem cywilizacyjnym coraz więcej oddajemy (a może raczej jest nam zabierane) tego szczęścia.
Podsumowując więc, tak samo homo chce być szczęśliwy i nieprześladowany przez otoczenie, jak i "homofob" chce być szczęśliwy nie stykając się w swoim otoczeniu z homo. Jak któraś ze stron łamie prawo, to wiadomo co trzeba zrobić, a jak ktoś czuje się nieszczęśliwy w swoim otoczeniu, to albo niech się z tym pogodzi, albo je zmieni.
Płakanie że ludzie są nietolerancyjni, to tak jak płakanie, że są różne rasy, różne kształty sylwetek ludzkich, jak i różne poziomy wykształcenia, a raczej mądrości.

RD - 26 Kwietnia 2012, 11:34

Ilt napisał/a
co do leczenia AFAIK jest to terapia behawioralna + system nagród i kar. Jak z tresurą psa by podawał łapę. Zapewne zadziałałaby w obie strony. ;>

To nie tak. Terapia behawioralna to w sumie pieśń przeszłości. Jeśli nawet się jej używa, to już tylko incydentalnie i nie jest to stosowanie prostych metod w stylu eksperymentów Pawłowa, zapewniam. Są też inne metody, oparte chociażby o psychoanalizę, aczkolwiek osobiście - jako psycholog - nie doradzałbym osobie o zdecydowanych preferencjach seksualnych poddawania się terapii. Chyba że bardzo, ale to bardzo głęboko tego pragnie. I dla takich właśnie osób tworzone są ośrodki niosące pomoc.

Ilt - 26 Kwietnia 2012, 12:51

RD napisał/a
Terapia behawioralna to w sumie pieśń przeszłości.
Nigdy nie interesowałem się tym zagadnieniem, nie wiem więc jaki obecnie % terapii konwersyjnych stanowią behawioralne, dlatego wierzę na słowo.

Swoją drogą - wygrzebałem kurację homeopatyczną (zwróćcie uwagę na datę publikacji ;-) ).

Kai - 26 Kwietnia 2012, 18:32

W sumie to czytam i nie rozumiem. Jak preferencje łóżkowe danej osoby wpływają na jej funkcjonowanie w pracy, w społeczeństwie (no, poza prostytucją). Jestem zaprzyjaźniona z gejami i czasem mam wrażenie, że to oni dostosowują się do ogółu, urządzając "bitwy na torebki". Ale mam też paru przyjaciół odmiennej orientacji, którzy żyją normalnie. Mają pracę, próbują związków, żyją jak umieją. Pszczółko, tu całus dla Ciebie :) Podzielmy może ludzi na oszołomów i normalnych, a wtedy wszystko się naturalnie poukłada.
corpse bride - 27 Kwietnia 2012, 09:34

Im dłużej żyję, tym bardziej nie rozumiem, co komu do czyjejś orientacji seksualnej... Jak można w ogóle zastanawiać się, na ile jest się tolerancyjnym wobec gejów?
Nie mogę się zgodzić, że homoseksualiści nie są dyskryminowani. Przecież wystarczy poczytać ten wątek - dużo jest wypowiedzi, z których wynika, że jest to coś gorszego (niż hetero), co łaskawie się toleruje. Że ktoś by nie chciał, żeby jego/jej dziecku ktoś pomógł (abstrahując od tego, czy to możliwe), zostać homo. Przecież co za różnica, czy dziecko będzie homo czy hetero seksualne, jeśli założymy równość tych preferencji? Pomijając, że homoseksualne dziecko będzie miało w społeczeństwie trochę trudniej.

A heteronormatywność uważam za coś strasznego. 'Promocja' homoseksualizmu jest be, a promocja heteroseksualizmu, którą widzimy we wszystkich reklamach z wyjątkiem reklam IKEI jest OK? Mam znajomego, który przez to, że żyjemy w takim właśnie świecie wypiera swój homoseksualizm, nie szuka partnera, tylko cierpi w samotności. Próbował na siłę z dziewczynami, nie były to jednak szczęśliwe związki (wonder why...).

Leczenie homoseksualizmu? Leczy się chyba choroby i zaburzenia, a homoseksualizm do nich nie należy. Psycholog czy psychiatra powinien raczej pomóc osobie homoseksualnej pogodzić się z prawdą o sobie, o ile to pogodzenie jest problemem (jak w przypadku mojego kumpla).

Kai - 27 Kwietnia 2012, 09:44

corpse bride napisał/a
Psycholog czy psychiatra powinien raczej pomóc osobie homoseksualnej pogodzić się z prawdą o sobie, o ile to pogodzenie jest problemem (jak w przypadku mojego kumpla).
Bardzo ciężko jest zaakceptować siebie, jeśli Cię inni nie akceptują.

corpse bride napisał/a
Że ktoś by nie chciał, żeby jego/jej dziecku ktoś pomógł (abstrahując od tego, czy to możliwe), zostać homo.

Też bym nie chciała - przypuszczam, że jest to możliwe wskutek traumy, jakiej doznaje dziecko molestowane - chodzi mi o totalne zaburzenie poczucia własnej seksualności, niezdecydowanie i uraz, które mogą przeważyć szalę. Takie zdarzenia nie powinny mieć miejsca.

Fidel-F2 - 27 Kwietnia 2012, 09:45

corpse bride napisał/a
'Promocja' homoseksualizmu jest be, a promocja heteroseksualizmu, którą widzimy we wszystkich reklamach z wyjątkiem reklam IKEI jest OK?
ja mogę odpowiedzieć twierdząco na to pytanie

corpse bride napisał/a
Przecież co za różnica, czy dziecko będzie homo czy hetero seksualne, jeśli założymy równość tych preferencji?
na myśl o kontaktach seksualnych z osobą tej samej płci co ja czuję odrazę i obrzydzenie, naturalne, że nie chciałbym dla dziecka tego co kojarzy mi się z obrzydliwością

corpse bride napisał/a
Leczenie homoseksualizmu? Leczy się chyba choroby i zaburzenia, a homoseksualizm do nich nie należy.
semantyka, kwestia definicji jaką sobie przyjmiemy, choroba, zaburzenie, dewiacja, odchylenie, można nazwać dowolnie, ale z pewnością nie mona nazywać normą

corpse bride napisał/a
Psycholog czy psychiatra powinien raczej pomóc osobie homoseksualnej pogodzić się z prawdą o sobie, o ile to pogodzenie jest problemem (jak w przypadku mojego kumpla)._________________
jeśli pacjent sobie życzy powinien pomagać pogodzić się, a jeśli życzy sobie leczenia powinien leczyć
Rafał - 27 Kwietnia 2012, 09:57

Ludzie dzielą się na mądrych i głupich, dobrych i złych - i taki podział każdemu powinien wystarczyć.
Chal-Chenet - 27 Kwietnia 2012, 09:58

corpse bride napisał/a
Przecież wystarczy poczytać ten wątek - dużo jest wypowiedzi, z których wynika, że jest to coś gorszego (niż hetero), co łaskawie się toleruje.

Zaraz gorszego. Nienaturalnego.
corpse bride napisał/a
Że ktoś by nie chciał, żeby jego/jej dziecku ktoś pomógł (abstrahując od tego, czy to możliwe), zostać homo.

A co w tym dziwnego? Ja np. chciałbym mieć wnuki...

Fidel-F2 - 27 Kwietnia 2012, 10:00

Rafał, jeszcze na łysych i nie-łysych
Rafał - 27 Kwietnia 2012, 10:01

Fidel-F2, jaja sobie goli.. tfu, robisz? :wink:
dzejes - 27 Kwietnia 2012, 10:14

Fidel-F2 napisał/a
na myśl o kontaktach seksualnych z osobą tej samej płci co ja czuję odrazę i obrzydzenie


Tak tak Fidelu, jesteś bardzo męski. Naprawdę. Serio no. Możesz już przestać.

Fidel-F2 - 27 Kwietnia 2012, 10:54

serka?
dzejes - 27 Kwietnia 2012, 13:35

Zastanawiam się nad kilkoma sprawami:

- dlaczego kogokolwiek ma obchodzić twoje życie erotyczne, twoje preferencje i rzeczy, którymi się brzydzisz? I dlaczego akurat ty masz ustalać co jest "normalne". Ustawodawstwo w przeszłości penalizowało "sodomię" - którą rozumiano baaardzo szeroko. Podejrzewam, że jakieś 90% piszących tutaj załapałoby się na tę, czy inną formę średniowiecznej "sodomii" - stosunki przedmałżeńskie, pozamałżeńskie, w niewłaściwej pozycji, w niewłaściwe dni i tak dalej, dlaczego uznajesz akurat tę jedną aktywność seksualną za chorą? Cz seks w piątek nie wzbudza w tobie obrzydzenia? To przecież dzień śmierci Pana Naszego. A czy nie zachowujących czystości w Wielki Post należy uznać za chorych i leczyć, czy może po 20 batów na rynku?

Stosunek do seksu jest tak silnie warunkowany przez kulturę, że to naprawdę zabawne (by było, gdyby nie szła za tym ludzka krzywda) czytać rzeczy, które piszesz. Ludzie w ciągu ostatnich 2000 lat w ogóle się biologicznie nie zmienili, natomiast kulturowo - dziesiątki razy w tę i z powrotem.

- zastanawiam się ilu z twoich znajomych i członków rodziny miałbyś ochotę oglądać w sytuacji erotycznej i skąd w ogóle w tobie potrzeba wyobrażania sobie rzeczy, które wzbudzają w tobie obrzydzenie. To jakaś parafilia? Pytam całkiem poważnie, bo ilekroć czytam lub słyszę tego typu oświadczenia, to się zastanawiam "po co w ogóle zastanawiać się nad takimi rzeczami?" Czy zastanawiasz się jak wyglądają w łóżku sąsiedzi z dołu, którzy mają po 50+ lat? Albo ten gość bez rąk?

Fidel-F2 - 27 Kwietnia 2012, 14:05

dzejes napisał/a
- dlaczego kogokolwiek ma obchodzić twoje życie erotyczne, twoje preferencje i rzeczy, którymi się brzydzisz? I dlaczego akurat ty masz ustalać co jest normalne. Ustawodawstwo w przeszłości penalizowało sodomię - którą rozumiano baaardzo szeroko. Podejrzewam, że jakieś 90% piszących tutaj załapałoby się na tę, czy inną formę średniowiecznej sodomii - stosunki przedmałżeńskie, pozamałżeńskie, w niewłaściwej pozycji, w niewłaściwe dni i tak dalej, dlaczego uznajesz akurat tę jedną aktywność seksualną za chorą? Cz seks w piątek nie wzbudza w tobie obrzydzenia? To przecież dzień śmierci Pana Naszego. A czy nie zachowujących czystości w Wielki Post należy uznać za chorych i leczyć, czy może po 20 batów na rynku?
nie bardzo widzę związek a nie chce mi się rozbijać na poszczególne zdania

dzejes napisał/a
- zastanawiam się ilu z twoich znajomych i członków rodziny miałbyś ochotę oglądać w sytuacji erotycznej i skąd w ogóle w tobie potrzeba wyobrażania sobie rzeczy, które wzbudzają w tobie obrzydzenie. To jakaś parafilia? Pytam całkiem poważnie, bo ilekroć czytam lub słyszę tego typu oświadczenia, to się zastanawiam po co w ogóle zastanawiać się nad takimi rzeczami? Czy zastanawiasz się jak wyglądają w łóżku sąsiedzi z dołu, którzy mają po 50+ lat? Albo ten gość bez rąk?
rozmawiamy o homoseksualizmie, dlaczego miałbym wyobrażać sobie rafinerię ropy naftowej?
dzejes - 27 Kwietnia 2012, 15:43

Nie, już nie rozmawiamy. Idź sobie walnij siedem onelinerów gdzieś indziej.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group