Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Kruk Siwy - 17 Grudnia 2016, 14:11
Ktoś śmiał twierdzić inaczej?
ihan - 17 Grudnia 2016, 14:17
Gdzieżby.
Edit: Ludzie jednak miewają instynkt samozachowawczy.
Martva - 19 Grudnia 2016, 10:19
ihan napisał/a | A całość okraszona jest wulgaryzmami, może i dobrze, bo dzięki temu czytelnik nie zasypia z nudów. |
Twój opis przypomniał mi dwie próby zapoznania się z twórczością Stefana Dardy, tylko tam było bez wulgaryzmów. Jakieś remonty domu, picie herbaty i jedzenie kanapek z kiełbasą, dużo i często, obserwowanie żurawi; no ja rozumiem że niektórzy mistrzowie horroru są naprawdę świetni w łączeniu horroru i literatury obyczajowej, ale 'mistrzowie' są kluczowym słowem.
Czytam sobie Kate Griffin, najpierw Szaleństwo aniołów, teraz Nocnego burmistrza. Odświeżam po paru latach. I to chyba jest to, co uważam za naprawdę dobre urban fantasy.
Agi - 21 Grudnia 2016, 00:26
Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński czyli Maryla Szymiczkowa.
- "Tajemnica Domu Helclów"
- "Rozdarta zasłona"
Cykl powieści kryminalnych, których akcja osadzona jest w Krakowie u schyłku XIX wieku. Na razie dwie części, ale sprawa jest, jak to mówi policja, rozwojowa.
Zabawę miałam przednią, bowiem autory z dużą pieczołowitością odtwarzają realia krakowskie, nie szczędzą przy tym szpilek wbijanych krakowskiemu towarzystwu z jego zadęciem i śmiesznostkami. W roli prowadzącej prywatne śledztwo obsadzają profesorową Szczupaczyńską, ale nie zagadka jest najważniejsza. Świetny pastisz literatury z epoki pani Dulskiej.
Beata - 21 Grudnia 2016, 19:02
Nic dodać, nic ująć. Czekam na kolejne tomy, jak kania na deszcz.
Rafał - 27 Grudnia 2016, 10:14
"Sługi boże" Adam Forman, a raczej Four Man, czyli 4 panów w łódce, nie licząc korektorki.
Wyjaśniło mi się skąd taka nierówność w tej książce dopiero wtedy, gdy dowiedziałem się, że to 4 panów pisało. No i z jednego z zarzutów zrobił się plus, bo wiedząc o takiej liczbie autorów na nierówności można przymknąć oko i pogratulować, że w tej sytuacji takie niewielkie.
Przyjemność z lektury kryminałów płynie u mnie z konfrontowania własnych pomysłów na ciąg dalszy fabuły - zbudowanych logicznie z serwowanych przez autora przesłanek, z wizją autora. Cieszy i trafność, i rozbieżność wynikająca ze szczególnych trików myślowych autora. Założeniem jest jednak logika. A tu bywa towarem czasem deficytowym, bo raz jest, a raz nie. Dodatkowo zastosowane w konstrukcji fabuły mechanizmy powinny być subiektywnie wiarygodne. A nie są. Bohaterowie karykaturalnie przerysowani, co do jednego. Pomieszanie komiksu, kryminału, thrillera z przewodnikiem turystycznym po Wrocławiu.
Najgorsze, że to jest dobra książka pod względem "czytalności", czyta się szybko i można ją sobie spokojnie wziąć do pociągu, czy gdzie tam sobie czytacie. Może błędem jest myślenie podczas czytania?
Najbardziej podobało mi się tło geograficzne i dobór miejsc. Jazda nocą Sołtysowicką zapada w pamięć Ale to chyba nie świadczy najlepiej o książce
Kruk Siwy - 28 Grudnia 2016, 08:17
Poczytuję niespiesznie "Planetę LEMa" grubaśny zbiór felietonów Mistrza. To jest dobra lektura, momentami muszę wspinać się intelektualnie na palce by zrozumieć o czym Mistrz do mnie gada. Chwilami rżę niczym koń w stepie, bo humor nie opuszczał SL do końca. Rzecz jest jak już wspominałem gruba i chwała Mikołajowi, bo mam co czytać w zimowe, deszczowe i paskudne wieczory.
ihan - 28 Grudnia 2016, 21:28
Lśniące dziewczyny Lauren Beukes. Kolejna książka do której musiałam się długo przekonywać, a w końcu z żalem odwracałam ostatnia kartkę żałując, że już koniec. Fajne są te kobiety-dziewczyny, niezależne, interesujące, walczące ze światem czasami. I fajne, że nie ma żadnych odpowiedzi. Czym jest Dom, dlaczego lśnią dlaczego Harper działa jak działa. No, fajne, choć strasznie nie "po mojemu" napisana, dlatego tak długo musiałam się przekonywać.
Fidel-F2 - 29 Grudnia 2016, 21:06
W oku cyklonu - Taylor Anderson Dręczyło mnie to od pewnego czasu. Raz, że marynistyka, dwa że SF światów równoległych (USS niszczyciel przenosi się do rzeczywistości równoległej, gdzie ewolucja poszła inną drogą, nie ma ludzi, ich miejsce zajmują inteligentne jaszczury oraz koto-lemury i włącza się w konflikt pomiędzy tymi dwiema rasami). Wcześniej czy później musiałem. No i w końcu przyszła pora, niestety. Niestety, bo na całej linii spotkało mnie rozczarowanie. Autor nie jest jakimś tytanem intelektu, pisze raczej słabo a może nawet bardzo słabo, bohaterowie sztampowi momentami do wyrzygu, psychologicznie płascy i schematyczni, fabuła bez cienia finezji, wiele rozwiązań mocno naiwnych, rzeczywistość uproszczona w stopniu odpowiednim dla średniej wiekowo młodzieży. Były momenty, że chciałem rzuci niedoczytaną ale jakoś dotrwałem do końca. I tu nastąpiła pewna niespodzianka, bo chociaż obiecywałem sobie, że to będzie tom pierwszy i ostatni, to jednak zamykałem książkę ciekaw co będzie dalej. Może zżyłem się jakoś z bohaterami tej prostej przygodówki, a może to 'wina' cwanego autora, który na ostatnich kilkudziesięciu stronach, odkrył sporo kart i odmalował potencjalnie bardzo interesujący teatr przyszłych możliwych działań? Nie wiem, ale w tym momencie dopuszczam możliwość kontynuacji. Jeśli jednak kto by pytał, to nie zachęcam do lektury, no chyba że ma zacięcie marynistyczne i lubi przygodową pulpę. 5/10
Fidel-F2 - 29 Grudnia 2016, 23:27
49 idzie pod młotek - Thomas Pynchon Jest pewna grupa wytworów amerykańskiej kultury - zaliczam do niej między innymi Easy Ridera Hoppera, Buszującego w zbożu Salingera czy Wielkiego Gatsby'ego Fitzgeralda - które mam za zwykłe śmieci. Czy to za sprawą mojej ułomności, braku jakiejś warstwy wrażliwości, tępoty intelektualnej, dziur w edukacji czy może jednak syndromu 'nowych szat cesarza'? Nie wiem. Ale dla mnie są to rzeczy marne warsztatowo, intelektualnie miałkie, a w aspekcie rozrywkowym beznadziejne. Do tej grupy dołączam w tej chwili 49 idzie pod młotek. Może nie w stopniu tak wyraźnym jak wyżej wymienione tytuły, ale jednak zdecydowanie. Jedyne co znajduję interesującym w tej powieści to kilka myśli, ani szczególnie odkrywczych ani genialnych ale z sensem, i może sama koncepcja tajnej poczty. I nic poza tym. Trudno mi doszukać się tu jakiejkolwiek maestrii literackiej, fabularna sraczka wzbudza politowanie, brak wiarygodności psychologicznej i emocjonalnej bohaterów na rzadko spotykanym poziomie. Ja oczywiście rozumiem, że nie wszystko musi być podane jeden do jednego, że metafora, groteska i absurd, itd. Tyle, że w mojej ocenie, zabiegi te wykonane są mocno nieudolnie, kompletnie bez bigla. Lektura była dla mnie męczącą, nie opuszczało mnie uczucie znudzenia przechodzącego w znużenie. Szczęśliwie, całość to tylko około sto siedemdziesiąt stron. W okolicach setki miałem już serdecznie dość i gdyby przede mną były jeszcze kolejne dwie lub trzy, rzuciłbym w diabły, a tak uznałem, że te następne kilkadziesiąt stron dam radę przemęczyć, zwłaszcza, że tytuł, można chyba tak powiedzieć, kultowy. Na tym kończę, krótką na szczęście, przygodę z twórczością pana Pynchona, to literatura zdecydowanie nie dla mnie. 3/10
ihan - 30 Grudnia 2016, 20:59
49 idzie pod młotek próbowałam czytać dawno, dawno temu. Chyba poza pierwsze 2 strony nie wyszłam. Ale człowiek, którego intelektualnie ceniłam wtedy się zachwycał, więc nie wiem, może powinnam spróbować jeszcze raz. Czytałeś w oryginale, bo może problem z tłumaczeniem?
Error inquis. - 2 Stycznia 2017, 23:23
Tak sobie myślę, że skoro to forum o profilu literackim, a już z pewnością dla fantastów wszelkiej maści, to podzielę się informacją o tym, co właśnie czytam. Otóż rok temu, tak jak i w tym roku, a właściwie to było już ponad roku temu, miałem imieniny, z których okazji ktoś chciał mi coś kupić. Jako że poza światem wirtualnym jestem człowiekiem poczciwym i dobrego serca ułatwiłem tej osobie zadanie, wymieniłem trzy tytuły, ba, nawet dokładnie pokazałem w księgarni korporacyjnej: O, ta, ta, i ta, i powiedziałem, żeby coś wybrała. Wybrała tę, która była najgrubsza i w twardej oprawie, ale na którą miałem najmniejszą ochotę z tych trzech. Trudno. Zniosłem to dzielnie, uśmiechnąłem się, a potem odłożyłem na bok. W końcu sam ją wskazałem jako jedną z możliwych. Ostatnio jednak postanowiłem przeczytać.
„Ziemiomorze”. Tutejsi forumowicze pewnie przeczytali to w wieku pacholęcym, ale ja czytam dopiero teraz i niestety nie mam wiele do powiedzenia na temat tej książki. Czytam w pozycji siedzącej – niespodzianka – na kanapie, kniga strasznie gniecie mi podbrzusze, a znowuż trzymanie jej w rękach także jest niewygodne, palce się męczą. Jak już ma być fantastyka, to chyba wolę taką z żywszym, bogatszym i szerszym tłem. Zawsze byłem fanem opisów przyrody z „Nad Niemnem”, a tutaj figa z makiem. No a od „Tehanu”, bo właśnie przy „Tehanu” jestem, robi się tak jakoś publicystycznie.
m_m - 2 Stycznia 2017, 23:47
Dobra, poopisywałeś co, jak i w jakich okolicznościach, co cię boli itd.
Ale masz coś do powiedzenia o samym Ziemiomorzu?
I co to na litość boską jest żywsze tło? Bardziej żwawe, czy może chodzi o żywsze barwy?
Error inquis. - 2 Stycznia 2017, 23:59
No przecież napisałem już, że mam niewiele do powiedzenia na temat tej książki, a jej lekturze towarzyszą nie tyle refleksje, ile odczucia natury somatycznej. No i tym się głównie postanowiłem podzielić z forumowiczami
Fidel-F2 - 3 Stycznia 2017, 00:40
a pozostałe?
Lowenna - 3 Stycznia 2017, 11:35
Error inquis., twardookładkowe Ziemiomorze to zbiorcze wydanie pięciu książek. Jesteś przy czwartej. Serio nie masz nic do powiedzenia o trzech wcześniejszych? Jeden z najsłynniejszych cykli fantasy nie wzbudził żadnej myśli? IMHO to bardzo bogaty świat i szerokie tło opowieści.
Luc du Lac - 3 Stycznia 2017, 12:23
dla wyjaśnienia
Ziemiomorze to przede wszystkim tomy 1-3 + Tehanu na doczepkę + co tam jeszcze dopisała ?
Ziuta - 3 Stycznia 2017, 13:09
Ziemiomorze to:
Czarnoksiężnik z archipelagu
Grobowce Atuanu
Najdalszy brzeg
Tehanu
Inny wiatr
Opowieści z Ziemiomorza
plus opowiadania luzem:
Magiczne słowo
Prawo imion
The Daughter of Orden
plus esej Opisanie Ziemiomorza
Luc du Lac napisał/a | co tam jeszcze dopisała ? |
Pfff! Od premiery Innego wiatru minęło 16 lat.
merula - 4 Stycznia 2017, 12:06
antologia Herosi
bardzo szeroki przekrój bohaterów, niektórzy mnie zaskoczyli. nie jest te lektura lekka, łatwa i przyjemna w 100%, ale na pewno warto poznać tych herosów.
Beata - 4 Stycznia 2017, 21:43
Czytam 2017: Wojna z Rosją Richarda Shirreffa. Porównanie z Czerwonym sztormem Clancy'ego uzasadnione, choć akurat lekko na niekorzyść w warstwie fabularnej (Clancy lepiej przedstawiał postaci, pełniej je charakteryzował). Ale za to książka Shirreffa jest aktualna w warstwie wojskowej i politycznej (zasoby NATO są nieporównywanie mniejsze, a przedstawiciele poszczególnych państw członkowskich w radzie sojuszu prezentują różne stanowiska polityczne, dokładnie tak, jak w rzeczywistości). Można pod fikcyjne postaci przywódców państw podstawiać rzeczywistych polityków (jedynym "prawdziwym" prezydentem w książce jest Putin), ale uważam, że to w sumie bezcelowe, bo nie o laurki czy rozliczenia z poszczególnymi politykami tu chodzi, a o sfabularyzowaną grę wojenną we w miarę aktualnych warunkach brzegowych. Ciekawie się czyta, tym bardziej, że wciąż autor nie ujawnił (mam jakieś 70% tekstu za sobą), jaki manewr/wybieg zostanie zastosowany, aby uniemożliwić użycie Iskanderów z Obwodu Kaliningradzkiego. Czytam z takim samym zainteresowaniem, jak "wojenne" książki Clancy'ego.
Kruk Siwy - 4 Stycznia 2017, 21:59
Zaciekawiłaś mię. Idę szukać.
Luc du Lac - 5 Stycznia 2017, 10:03
Beata: a jak tam wygląda sytuacja Polski ?:)
Beata - 5 Stycznia 2017, 19:16
Jesteśmy zaangażowani po stronie Dobra, ale tym razem nie jesteśmy Chrystusem Narodów. Samoloty NATO przelatują nad nami tu i tam.
Skończyłam. Trochę mam za złe autorowi rozwiązanie wątków (znać, że to nie zawodowy pisarz) i "holiłódzki" monolog na samym końcu (tym razem w tle metaforycznie powiewa flaga brytyjska, a nie amerykańska), choć zgadzam się ze stanowiskiem bohatera, który go wygłasza, ale to z powodu szacunku do profesjonalizmu. Przypuszczam, że autor, zawodowy wojskowy, odreagował na politykach (nie żeby im się nie należało), że nie słuchają, co się do nich mówi, a konsekwencje ponosimy wszyscy. Zatem rozumiem, ale wyszło nie najlepiej. W sensie, nazwijmy to, literackim.
W sumie książka słabsza od scenariuszy Clancy'ego, ale oparta o aktualne realia. Wartość poznawcza: +1.
Magnis - 5 Stycznia 2017, 19:29
Stephen King Lśnienie
Znakomita powieść grozy, do której ponownie wróciłem. Zaczyna się zwyczajnie, gdzie autor przybliża nam poszczególnych bohaterów, ich dylematy i kłopoty związane z przeszłością. Gdy akcja przenosi się do hotelu odciętego od świata klimat grozy narasta z każdą chwilą. Ciekawa i mocna powieść jaka napisał King.
James Petterson Gra w kotka i myszkę
Kolejny thriller z Alexem Crossem tropiący kolejnego morderce. Przyjemna i szybko czytająca się książka.
Adam Wajrak Wilki
Autor przybliża i opowiada o wilkach w świetny sposób. O ich życiu, spotkaniach z człowiekiem w obecnych i dawniejszych czasach, i pasji badania zwyczajów wilków. Ciekawa ksiązka przybliżająca świat, w jakim zyją wilki, którą czyta się świetnie.
m_m - 5 Stycznia 2017, 23:55
Magnis zawsze ci to chciałem napisać, ale dopiero teraz się odważyłem.
Kocham twoje recenzje i ten ich niesamowity styl.
Luc du Lac - 8 Stycznia 2017, 20:00
Czytam sobie Czas Żelaza : Angusa Watson /Fabryka Słów i to jest po prostu masakra edytorska. Bardzo mało liter na stronie. Praktycznie co druga linijka to przeniesienie. Po prostu się źle czyta
Agi - 10 Stycznia 2017, 21:10
Głosy Pamano - Jaume Cabré. Czuję się przytłoczona ciężarem gatunkowym opowieści i na odtrutkę muszę przeczytać coś lekkiego, ale było warto.
Autor po raz kolejny roztrząsa problemy moralne okresu frankistowskiego ukazując szeroką panoramę postaci związanych z Torreną, małym katalońskim miasteczkiem położonym między rzeką Pamano, a górą Tuca Negra. Niemal nikt nie jest tym, za kogo go bierzemy, bohater okazuje się zdrajcą lub na odwrót, zależy z której strony spojrzeć, przykładny mąż wiarołomnym kochankiem, a wielka dama bezwzględną dziwką skazującą ludzi na śmierć skinieniem głowy. I jak to zwykle u Cabré, sprawiedliwość nie spieszy się do tryumfowania.
Książka zasługuje na szersze omówienie, ale ja zdecydowanie wolę czytać niż pisać. Może Fidel się pojawi z recenzją?
Fidel-F2 - 11 Stycznia 2017, 06:10
Fidel już pisał o Głosach Pamano ze dwa lata temu, ale również niezbyt obszernie. Proza Cabre, przynajmniej dla mnie, jest trudna do recenzowania. Słowo "holistyczny" bardzo dobrze tu pasuje. Poszczególne elementy to w sumie drobiazgi nie warte wspomnienia bo często banalne, codzienne, ot takie nic szczególnego, ale gdy się przeczyta całość, spojrzy z dystansu to wtedy ujawnia się wartość całości. W każdym razie, zdecydowanie polecam.
Luc du Lac - 11 Stycznia 2017, 10:06
Czas Żelaza : Angus Watson (1 cz. trylogii)
gdy już przyzwyczaimy się do skromnej ilości literek na stronie (cała książka bodaj 700 str.), dostajemy standardową historyjkę fantasty - nawet niezgorzej napisaną. Jednak im dalej tym gorzej. Rozwiązania z **beep** wzięte, przewidywalność do bulu... pozwala notować książkę nie wyżej jak przeciętna przeciętność fantasy. 5/10 ?
w sumie raczej odradzam - szkoda czasu
aha, historia umieszczona w Anglii zarazprzedCezarskiej
ps. kniga najdalej na dwa wieczory //trylogii raczej nie zdzierżę
Adon - 12 Stycznia 2017, 00:48
Baniewicz "Pogrzeb czarownicy" - fajne, niegłupie, efekt psuje tylko zbyt nachalne nawiązywanie do rzeczywistości, zwłaszcza w postaci potworkowatych nazw własnych - można to było zrobić dużo subtelniej, a efekt byłby lepszy.
|
|
|