To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Kai - 6 Lipca 2010, 14:16

illianna, masz podobnie, jak ja w niektórych sprawach - siadając do biurka w pracy / w domu natychmiast się "rozbieram" z biżuterii, zegarka itp. rajstop nie noszę, najwyżej pończochy samonośne, majtki z szeroką taśmą zamiast gumki... nie lubię zabudowanych butów bo mnie cisną (wysokie podbicie to się podobno nazywa), nie lubię czółenek bo gubię :mrgreen: ,
Martva - 6 Lipca 2010, 14:35

Kai napisał/a
W Katowicach zauważalna prawidłowość - im większy lump, tym mniej w nim jest.


U mnie jest inna zauważalna prawidłowość - jak mam kasę, to nie mogę nic znaleźć :D No i wszędzie jest pełno świetnych ciuchów w rozmiarze 14, a ja potrzebuję 10-12 :)

Kai napisał/a
bo innego powodu trudno się doszukać, jest na mnie w obwodzie za szeroki o jakieś 5 cm


Właściwie chodzi o to żeby Ci było wygodnie jak leżysz i żeby miska nie była za mała. I tyle. Nie ma być superhiper dopasowany i superhiper wyglądać, ma ci trzymać biust w czasie snu i nie przeszkadzać.

illianna napisał/a
fiszbiny owszem, to one robią najwięcej złego przy za ciasnych stanikach.


Nie tylko w za ciasnych. Powiedziałabym po prostu, że niedopasowanych. Moje staniki, 65 i 70-tki zostawiają silne ślady na skórze - i moja matka zawsze jojczy jak je widzi, że omg, za ciasne, powinnam nosić większe. Ale ślady fiszbin są wokół piersi, nic nigdzie nie wjeżdża i nie uciska tkanki. 75-tki też zostawiają ślady, ale na piersiach, bo obwód jest za duży i stanik się przesuwa - za luźny obwód, a tez krzywdzi. Moja siostra nosi 80-tki i obwód odbija jej sie na bokach i plecach w taką piękną wznoszącą linię, z przodu nie wiem. Pamiętajmy że staniki jednak są elastyczne, to nie są ciasne nierozciągliwe sznurki, żeby coś zupełnie odcinały i w ogóle. Niemniej, Lobby zawsze powtarza że nie należy przesadzać i zaniżać obwodu o 20cm ;)

hrabek napisał/a
I oczywiście nic strasznego się nie stało, proceder zarzuciłem, ale nie wiem, co by było, gdybym ostrzeżenia organizmu notorycznie ignorował.

Szczerze mówiąc nie jestem w stanie sobie wyobrazić noszenia stanika który jest tak ciasny że coś mi robi z krążeniem (znaczy nie że nie ma takich staników, tylko że noszę, zaciskam zęby i omdlewam i drętwieję, no dżisas). Podobnie jak skarpetek, majtek czy czegokolwiek. Przy zmianie rozmiaru stanika akurat warto na początku zainwestować kilka złotych w przedłużkę, stanik się troszkę rozciąga w trakcie noszenia, człowiek się przyzwyczaja i jest dobrze. Przy skarpetkach się tak nie da ;P:
BTW każde skarpetki zostawiają mi ślady na skórze, nie próbowałam ciasnych sportowych, ale takie zwykłe rozlazłe bawełniane. Chyba że są aż tak rozlazłe, że ściągacze totalnie tracą elastyczność i wtedy nadają się tylko do spania - właściwie do zasypiania, bo w nocy spadają ;P:


illianna napisał/a
Teraz widzę dużo takich z za małymi miskami i za luźnym paskiem na plaży, mimo że stroje są przecież elastyczne. Choć z drugiej strony kupienie stroju większego niż C jest nie lada wyczynem.


No bo mało kto w firmach odzieżowych zauważa że jednak jest więcej kobiet szczupłych z większym biustem niż pulchnych z małym biustem. Te pierwsze w desperacji kupują co jest i czasem się to różnie kończy. Rozmiarówka w kostiumach jest jeszcze gorsza od rozmiarówki w zwykłych stanikach. ba, jest równie zła jak w bieliźnie Intimissimi, znaczy masz prawo mieć większy biust tylko jak cała jesteś duża. Albo i w ogóle jakos odjeżdżają.
Rozwaliło mnie ostatnio na przykład to:
http://balkonetka.pl/katalog/bra/hm-bikini-40
a konkretnie rozmiar kostiumu a obwód w biuście właścicielki. No halo!

Nie mam kostiumu, jak będę musiała mieć to nie wiem co zrobię. Kupowanie 80C który mógłby być względnie dobry w miseczkach jakos mnie nie bawi, inwestowanie w coś np Ewy Bień i wywalanie ponad stówy na sam stanik plażowy który włożę dwa razy w roku też nie bardzo.

hrabek - 6 Lipca 2010, 14:42

Martva napisał/a
Szczerze mówiąc nie jestem w stanie sobie wyobrazić noszenia stanika który jest tak ciasny że coś mi robi z krążeniem (...)


Posłużę się jeszcze raz przykładem skarpetek, bo o noszeniu staników mam małe pojęcie. Bardzo często jest tak, że skarpetki nie cisną od razu. Znaczy cisną, ale jest to nieodczuwalne, po prostu nosi się je jako "dobrze dopasowane". Dopiero jak się zdejmie widać odciśniętą konstrukcję na kostce. Podejrzewam, że ze stanikami może być podobnie - niekoniecznie będzie to od razu czuć i objawiać się utratą oddechu i omdleniem. Początkowo może nic nie być czuć, dopiero w perspektywie kilku godzin może być to odczuwalne. A może w ogóle nie być odczuwalne podczas dziennej aktywności, ale np. objawić się w nocy, gdy ciało leży w jednej pozycji i krew krąży wolniej.
Te same skarpetki założone w dzień nie powodują u mnie żadnych negatywnych objawów, a założone na noc kończą się gwałtowną pobudką po 3-4 godzinach.

Agi - 6 Lipca 2010, 15:01

illianna napisał/a
Ja to w ogóle ma chyba jakiś problem z ciasnością, ciało jakieś nadwrażliwe albo co,

Też tak mam.
illianna napisał/a
Pamiętam jeszcze jaką katorgą było noszenie za dużych a potem za małych butów, w czasach kiedy o buty było ciężko i się kupowało dzieciom za duże, a potem nosiły aż do okazji kupienia następnych :mrgreen:

Pamiętam, jak byłam zrozpaczona, gdy przywiezione z wycieczki na Węgry śliczne zimowe butki okazały się za niskie w podbiciu i trzeba było je odsprzedać.

Martva - 6 Lipca 2010, 15:11

hrabek napisał/a
Dopiero jak się zdejmie widać odciśniętą konstrukcję na kostce.


a w przypadku staników żeby nie mieć odciśniętej konstrukcji musiałabym nosić jakieś 85 z nie wiem jaką miską. A teoretycznie byłoby za duże, B pewnie tym bardziej ;P: No a sorry, przy tak gigantycznym zawyżeniu to nie ma sensu, lepiej sobie kupić koszulkę.

hrabek napisał/a
założone na noc kończą się gwałtowną pobudką po 3-4 godzinach.


I byc może również dlatego staniki do spania powinny być luźniejsze.

Bleh, ide sprzątać. Chyba. Może je przy okazji policzę ;)

illianna - 6 Lipca 2010, 16:14

Ja kupiłam kostium w New Yorker, wyszperałam taki 70-75 D, piersi się mieszczą idealnie, a obwód nie wisi, nawet jestem zadowolona, nie wiem co by było jakbym miała pod biustem mniej, pewnie masakra. w ogóle jak na sieciówkę mają niezłą bieliznę i można trafić większe rozmiary misek.
Mój jest taki jak ten żółty, góra taka sama, a dół ma krój jak ten obok biały

Kai - 6 Lipca 2010, 16:22

hrabek, ale odciśnięta konstrukcja na kostce to niekoniecznie muszą być za ciasne skarpetki. Są takie, żeby się trzymały. Możesz mieć dość wrażliwą skórę i wtedy każdy ściągacz Ci się odciśnie. Co innego, jak masz w tym miejscu zwężenie, a wyżej i niżej bułę.

Może właśnie przez krążenie ciało lekko nabrzmiewa i stąd te nocne efekty.

Martva - 6 Lipca 2010, 19:45

illianna napisał/a
wyszperałam taki 70-75 D,


Znaczy 75D czy 70D, bo to spora różnica? ;P:
W H&M rzucili podobno całkiem przyzwoite bezramiączkowce, znaczy ścisłe, ale nie wiem czy się w ichniejsze 75D zmieszczę, obawiam się że nie.

ilcattivo13 - 6 Lipca 2010, 22:03

hrabek napisał/a
A próbowałyście kiedyś spać w ciasnych sportowych skarpetkach?


skarpetki to małe piwo. Obcisłe gatki, to jest dopiero "master Pain" :| Szybko się nauczyłem, że do spania najlepsze są gatki z krótkimi i ekstremalnie luźnymi nogawkami :) Przynajmniej Wacław nie płacze, że mu limfę coś zatrzymuje :mrgreen: A i telewizora, jak leżę na kanapie, sam nie muszę oglądać... :mrgreen:

Ok, już zmykam ;P:

Agi - 6 Lipca 2010, 22:06

Towarzystwo przy oglądaniu telewizji jest wskazane, można wymienić uwagi :mrgreen:
ilcattivo13 - 6 Lipca 2010, 22:11

<zmykając, rzuca przez lewe ramię> jaka tam wymiana uwag - bydlak cały czas milczy i udaje mądrego. Półgłówek jeden.
Kai - 7 Lipca 2010, 06:33

Nie chce z Tobą gadać :P
illianna - 7 Lipca 2010, 10:38

Martva napisał/a
Znaczy 75D czy 70D, bo to spora różnica?
w tych strojach tak jest podawana rozmiarówka, chyba za względu na rozciągliwość.
Martva - 7 Lipca 2010, 10:50

O jaaa, ale to przecież totalnie bez sensu, między 70D a 75D jest większa różnica niż między powiedzmy 75C a 75D... :shock: Co mi zrobiłaś, jak teraz będę chodzić ciągnąc szczękę po podłodze? :(
illianna - 7 Lipca 2010, 10:57

Martva, no tak było na metce, a w ogóle to często stroje są oznaczone tak jak ubrania S, M, L itd. Rozwiązaniem jest dobranie sobie miseczek w stroju który związuje się na kokardkę na plecach, tylko że to zwykle jest bikini, a ja nie za bardzo lubię ten fason.
Martva - 7 Lipca 2010, 11:20

Też nie lubię, nie leży mi specjalnie bo mam piersi dość daleko od siebie, poza tym wszelkie sznureczki i kokardki strasznie kuszą otoczenie :roll:
Martva - 7 Lipca 2010, 16:34

Odebrałam moje krwawe wyniki, wszystko idealnie w normie, znaczy przeważnie w połowie przedziału. Morfologię, tzn patrzę tu na hemoglobinę i żelastwo, mam tak ładną że aż chyba pójdę honorowo oddać juchę, zwłaszcza że miałam ponad rok przerwy.
No to mi odpadł jeden powód do zmartvienia :)

Kai - 9 Lipca 2010, 09:31

Martva, przez Ciebie zaczęłam zwracać uwagę, co mam na biuście i okazało się, że mogę zapiąć o jedną haftkę dalej i będzie ok.

No i włożyłam pajonki. Ale była sensacja w pracy :mrgreen: Już słyszę te turboozory!

Martva - 9 Lipca 2010, 14:28

Kai napisał/a
okazało się, że mogę zapiąć o jedną haftkę dalej i będzie ok.


W sensie zapiąć ciaśniej?

Kai napisał/a
Ale była sensacja w pracy


Ha, no wcale się nie dziwię, one potrafią wyzwalać emocje w ludziach ;)

Dżisas, napisałam 'potrafiają' i zaczęłam się zastanawiać co się słownikowi w tym wyrazie nie podoba :roll:

Przelazłam mnóstwo sklepów, nie znalazłam butów jakie chciałam, wróciłam do domu, siedzę sobie w pokoju (i marznę!) i tłumaczę byłemu facetowi po co mi buty, po co nowe i dlaczego na koturnach. Argh.
Za to namówiona przez mamę kupiłam takie zwykłe dość płaskie i żałuję, chyba są przewidziane na węższą stopę i trochę mi niewygodnie już :/

Kai - 9 Lipca 2010, 14:34

Martva napisał/a
W sensie zapiąć ciaśniej?

No właśnie, została mi jedna haftka i całkiem o niej zapomniałam, a teraz trochę schudłam i jest jak znalazł :D

Na koturnach, to znaczy cała stopa równo, czy tak jak na obcasie, tylko na pojedynczym "klocku"?

Ryłko ma niezłe w wersji "Komfort". Z moją nogą jak bania (chyba w kostce jest teraz grubsza niż w kolanie) mogę w nich biegać , a z 8 cm mają.

Wixu - 9 Lipca 2010, 14:46

Kai napisał/a

Na koturnach, to znaczy cała stopa równo, czy tak jak na obcasie, tylko na pojedynczym klocku?


Dokladnie "na jednym klocku" :D
http://i.lawka.pl/graf/zdjecia/org/974.jpg

Kai - 9 Lipca 2010, 14:49

Wixu, teraz mi je pokazujesz, po koncercie? Jak już sobie o mało co głowy nie urwałam? :twisted:
Martva - 9 Lipca 2010, 14:51

Kai napisał/a
została mi jedna haftka i całkiem o niej zapomniałam,


Czasem jak mnie stanik denerwuje, gniecie w mostek i tak dalej, to zapinam go ciaśniej i jest dobrze. Zadziwiające :)

Kai napisał/a
Na koturnach, to znaczy cała stopa równo,


Na koturnach, czyli pod palcami trochę, a pod pietą więcej.


Pierwszy obrazek z googla, nie patrz na górę tylko na podeszwę ;) Te mają w sumie fajne proporcje, tylko dla mnie muszą być jeszcze odpowiednio szerokie i stabilne (nie wiem kto wymyślił koturny zwężające się ku dołowi, ale podejrzewam że był chory w głowę).

W ogóle to znalazłam gothiclolitowate buty moich marzeń, och ach, snić mi się będą :(

Dziś rano umyłam włosy, lekko wilgotne zaplotłam w kilka warkoczyków i spięłam w dziwny supeł, teraz supeł rozwinęłam i okazało się że warkczyki nadal mają wilgotne środki :shock: po 5 godzinach w słońcu!

EDIT: nie niee, te z linka to są za wysokie nawet jak dla mnie ;P:

Kai - 9 Lipca 2010, 14:57

Ryłkowe są bardzo stabilne, a Komfort dodatkowo przewiduje, że są stopy nieco szersze. Ale większość modeli taka... mamusiowata. No cóż, do spodni to mi i tak zwisa, ale do spódnicy wolałabym coś bardziej odlotowego.

No to czemu sobie nie kupiłaś? Przecież wiesz, że jak coś kochasz, to będziesz nosiła nie zważając na komfort temperaturowy :D

Martva - 9 Lipca 2010, 15:07

Kai napisał/a
Ryłkowe są bardzo stabilne, a Komfort dodatkowo przewiduje, że są stopy nieco szersze. Ale większość modeli taka... mamusiowata.


Rozejrzę się za Ryłkami, ale druga część wypowiedzi sugeruje że niekoniecznie mi podejdą ;)
Z 10 lat temu bywały takie sandały, z przodu platforma, z tyłu gruby obcas, jeszcze rozszerzający się ku dołowi, podejrzewam że były bardzo wygodne, ale ja wtedy nie nosiłam butów innych niz czarne :/

Kai napisał/a
No to czemu sobie nie kupiłaś?


Bo je w sieci znalazłam, nie stacjonarnie :(

Kai napisał/a
Przecież wiesz, że jak coś kochasz, to będziesz nosiła nie zważając na komfort temperaturowy :D


No nie, na obecne temperatury by się nie nadawały. W ogóle nie wiem czy miałabym odwagę je nosić, ale są taaakie śliiiczne :(



Kai - 9 Lipca 2010, 15:19

Potwierdzam, śliczne są.

Ryłkowe mają jeszcze fajne modele na drewnianym obcasiku. Też wygodne, dobrze trzymają stopę i są ładne.

A te naprawdę śliczne, ale nie na nasze chodniki... :D

Cytat
Z 10 lat temu bywały takie sandały, z przodu platforma, z tyłu gruby obcas, jeszcze rozszerzający się ku dołowi, podejrzewam że były bardzo wygodne

Owszem, ale bardzo obciążały sylwetkę. Te, które pokazałaś, sa leciutkie, tylko bałabym się naprawdę w nich chodzić :lol:

Wixu - 9 Lipca 2010, 15:23

Nie na nasze chodniki? Koturna (jesli dobrze odmieniam) jest szeroka i stabilna, śmiem twierdzic, ze to wlasnie na cieniutkich szpilkach nie jest się w stanie pójść prosto na naszych płytach chodnikowych. :D
Kai - 9 Lipca 2010, 15:31

Koturn. I nie, obcasy mają mniejszą powierzchnię, więc łatwiej znaleźć kawałek, gdzie się je postawi stabilnie. I w większości przypadków podeszwa jest elastyczna. A koturn jest sztywny i jeśli trafi na różnicę wysokości w płytach chodnikowych...
merula - 9 Lipca 2010, 18:01

sorki, ale te buty są okropne.

a koturny są stabilniejsze, bo ciężar rozkłada Ci sie na całą stopę. chyba,że trafisz na naprawdę dobrze wymodelowaną podeszwę w szpilkach, czy innych podobnych, to też są OK.

Martva - 9 Lipca 2010, 18:35

Kai napisał/a
A te naprawdę śliczne, ale nie na nasze chodniki... :D


Widziałam dzis kobietę w klapkach na ultracienkich szpilkach wysokości ok. 7-8cm. Klapkach. I ona szła. Po bruku. Obserwowałam ją dobrą minutę i nie zdążyła sobie nic złamać :shock:

Kai napisał/a
Owszem, ale bardzo obciążały sylwetkę.


E, ja ostatnio stwierdziłam że jak mam ciężkie buty, to moje nogi przez kontrast wyglądają szczuplej ;)

Kai napisał/a
Te, które pokazałaś, sa leciutkie, tylko bałabym się naprawdę w nich chodzić :lol:


Hmm, podobno tego typu buty są całkiem wygodne, i wierzę w to - zauważ że te platformy są wysokości połowy obcasów, więc zostaje realnie 5-6cm. Mam gdzieś straszne kopytkowate półbuty, proporcja 4/8cm i są wygodne. Szpilek tej wysokości bym się nawet przymierzyć nie odważyła, ale takie powinny być OK.

Wixu napisał/a
Koturna (jesli dobrze odmieniam) jest szeroka i stabilna,


Koturn. Ale Kai chyba chodziło o te czarne, a czarne mają platformy i obcasy, a nie koturn ;)
Z koturnami jest tak, że trzeba trafić na fajne. Jak ostatnio trafiłam na fajne, to kupiłam rozmiar za duże więc szczytem stabilności nie były, w sensie że nie trzymały kostki, raz na początku mi się udało w nich spaść ze schodów ;) ale spacery po chodnikach znosiły bardzo dobrze. Znaczy ja znosiłam, w nich.

merula napisał/a
sorki, ale te buty są okropne.


Ja jestem zachwycona. Może bym w nich miała nawet z 163cm. Woooow ^^

merula napisał/a
a koturny są stabilniejsze, bo ciężar rozkłada Ci sie na całą stopę.


Pod warunkiem że nie projektował ich człowiek z chorą głową który uznał że wycięcie połowy koturna z boków będzie świetnym posunięciem ;P:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group