To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Romuald Pawlak.

Wiedźma - 4 Czerwca 2006, 20:41

Cytat
Pako:
Cytat
Ale za innymi okrętami z kolei rozejrzę się tylko i wyłącznie dzięki Wiedźmie. Innymi okrętami i Rycerzem. Bo zachwala, że lepsze niż smok. No to nie mogę nie uwierzyć :wink:
Cóż, to wszystko zależy pod jakim względem, no bo czy rosół jest smaczniejszy od naleśnika z miodem, albo kotlet od lodów truskawkowych? :D


Droga Anko, masz rację, Pako trochę przekręcił moje słowa. :) Zachwalając mu "Inne okręty" mówiłam, żeby poczytał, sprawdził i zobaczył, że Romek P. dobrze pisze teksty humorystyczne, ale i te bardziej oparte na realiach historycznych :)



Cytat
Ale Innymi Okrętami byłam pozytywnie zaskoczona ze względu na tak oryginalne i niesztampowe na tle czytanej przeze mnie fantastyki podejście do tematu związku damsko-męskiego czy raczej miłości w czasach wojny.

Tu z kolei mamy inne gusta :) Mnie rozczarowało to podejście, ponieważ moim zdaniem było ono zbyt idealistyczne, a przez to mało prawdopobne, jak na te realia :)
Dla mnie to akurat był słabszy element powieści, ale całość oceniam bardzo wysoko :) A przed znajomością kultury inkaskiej chylę czoła, chyba trudno dopatrzeć się tu jakiejś wpadki :) Widać, że autor solidnie podchodzi do pisania tego typu powieści :)

Pako - 4 Czerwca 2006, 20:59

Powiem tyle - jeśli pierwsza część się spodobała, to druga jest równie dobra, wesoła i Filipponowata. A do tego ciekawsza. Moim zdaniem.
Selithira - 4 Czerwca 2006, 22:34

Mnie się Wojna podobała bardzo, zwłaszcza kiedy wyobraziłam sobie Filippona poszukującego robaków gdzieś we wnętrzu wulkanu albo lecącego balonem :D I okropnie jestem cieakwa, czy w końcu odnajdzie Smocze Miasto :)
Pako - 4 Czerwca 2006, 22:39

Selthiro, zdradzasz książkę tym, co nie czytali ;)
Ale mówię - jest chyba lepsza niż pierwsza część. Zwłaszcza pogłębiony wątek Filippona, jest po prostu śilczny, przepiękny.

Wiedźma - 4 Czerwca 2006, 22:43

Cytat
Mnie się Wojna podobała bardzo, zwłaszcza kiedy wyobraziłam sobie Filippona poszukującego robaków gdzieś we wnętrzu wulkanu albo lecącego balonem :D I okropnie jestem cieakwa, czy w końcu odnajdzie Smocze Miasto :)

No... zaintrygowałaś mnie :) Ale na razie czekam na książke, która mam nadzieję, w niedługim czasie do mnie dotrze :)

Aga - 4 Czerwca 2006, 22:46

Nie spojlerować mi tu, bom jeszcze nie zakupiła :( Ale nadrobię braki w najbliższym czasie :mrgreen:
Kruk Siwy w innym wątku:
Cytat
A ja tam chcę mieć szczytowanie 4 razy! Takie jest moje podejście do sprawy...

Jak wolisz raz a porządnie, polecam "Rycerza bezkonnego"! (No co ja na to poradzę, że tak mi się podobało? Nie chcę co prawda, żeby autor mnie zabijał, co już zapowiadał w tymże wątku - mam niezbite dowody i już się nie wyprze :P - ale czekam na kontynuację.)
Aha, zdanie wyrwane z kontekstu brzmi dość dwuznacznie... :lol:

Pako - 4 Czerwca 2006, 23:02

Kurde... Aga.. bo monitor opluję z wrażeniqa. Kruczek może i coś takiego na piasł. Ale wycięłaś z kontekstu, już myślałem, ze Romek porno pisze jakieś ;) a Kruk mu wymagania stawia :P ;)

Wiedźma - naprawdę wątek Filippona mio się podoba w Wojnie. Polecam :)

Nie,, autor nie płaci mi za reklamę :P na ten free egzemplarz sobie załsużyłem ;)

Aga - 5 Czerwca 2006, 14:27

Pako, toż pisałam, że zdanie wyrwane z kontekstu brzmi bosko :mrgreen:

EDIT:
Aha, napisałam to po cytacie... :lol:

Pako - 5 Czerwca 2006, 14:30

No :P i przez to na poczatku nie wiedziałem :) Udało ci się mnie zaskoczyć kompletnie :D
Kruk Siwy - 5 Czerwca 2006, 14:41

Hihi. Zdanko z premedytacją brzmiało dwuznacznie. Treści ważkie(?) tyż można sprzedać z humorem. Nieprawdaż? Hm, a dobry pornol...
Pako - 5 Czerwca 2006, 14:45

Khem.. nieletnie ludzie tu zaglądają ;)
Premedytacja się powiodła :bravo :

Kruk Siwy - 5 Czerwca 2006, 15:36

Czarem i Smokiem
Podchodziłem do tej lektury jak pies do jeża. Praktycznie czytam obecnie tylko to co ktoś sensowny mi poleci, albo autorów z dawna ulubionych. Moja odporność na chłam spadła dramatycznie w czasach, gdy pracowałem w księgarni SF. Musiałem czytać takie masy "literatury", że rany boskie...
Ale wróćmy do naszych smoków. Początek czytało mi się ciężko. Dlaczego? Powodów kilka. Twój styl - pisanie pełnymi bardzo długimi zdaniam, oczywiście literacki i b. dobry jednak mnie nużył i niecierpliwił. Poza tym - uczynienie bohaterem opowieści nieudacznego maga powoduje u mnie alergię. Ło matko - jeszcze jeden? Po Rincewidzie a także facecie z "Jednym Zaklęciem" i wielu, wielu pochodnych miewam odruchy wymiotne. Ale słowo się dało... czytałem.
I wiesz? "Zaskoczyłem" w chwili, gdy biedaka umieścili ze świniami (na statku przemytników). I dalej już nie miałem problemów z lekturą. Aczkolwiek nie powaliło mnie na kolana - to jednak wywołało parokroć uśmiech. A raz nawet zachichotałem (przy Dojniku). Nie powaliło mnie na kolana tylko z powodu osobistych preferencji. Kiedyś na warsztatach RAZ podziełił bohaterów na kreacynych, którzy próbują tworzyć swój los mają misję do spełnienia muszą uratować księżniczkę, albo wręcz przeciwnie itp i na "snujów" którym się przydarza. W wersji kanonicznej to nie występuje aż tak często, ale... pogodnik jest snują. Co osobiście mniej lubię. Brak wyraźnej linii fabularnej odbiera mi część przyjemności z lektury.
Zachęciłeś mnie do dalszego ciągu. Zajrzę, choć wobec skromności środków jakie mam na książki to chyba jednak pożyczę.
Widzisz Romek? Nie bolało. Kupiłeś mnie najbardziej tym, że nie chciałeś zbawiać świata i przekazywać dusznych niepokojów. Dobrej rozrywki nigdy nie dość.
A na koniec - słuchaj cytat ze strony 95 ... "po czym wzdłuż nich puści jazdę konną."
Czy w Imperium istnieje jakaś inna jazda niż konna? Bom tego nie dociekł. Hm Mamucia? Smocza? Piesza, czyli bezkonna? Hihihi

kruczywiatr - 5 Czerwca 2006, 15:55

Cytat
A na koniec - słuchaj cytat ze strony 95 ... po czym wzdłuż nich puści jazdę konną.
Czy w Imperium istnieje jakaś inna jazda niż konna? Bom tego nie dociekł. Hm Mamucia? Smocza? Piesza, czyli bezkonna? Hihihi

Jazda na nartach, sankach czy po Warszawsku:) Jazda na smoku 8) Może być też jazda w sensie "ale się dzieje". 8)

Kruk Siwy - 5 Czerwca 2006, 15:58

Drogi kruczywietrze - jednakowoż chiba nie w tym przypadku. Kawaleria tu powinna pomykać.
Romek P. - 5 Czerwca 2006, 16:16

No tak, Kruku :)

Odczucia pominę - de gustibus, te sprawy :) po prostu miałem ochote cos takiego napisać, czytadło. Nawiasem, "Jednym zaklęciem" nie czytałem, choć podobno "Czarem" nieco je przypomina. Muszę to sprawdzić :)

Cytat
Widzisz Romek? Nie bolało. Kupiłeś mnie najbardziej tym, że nie chciałeś zbawiać świata i przekazywać dusznych niepokojów. Dobrej rozrywki nigdy nie dość.


Tu pełna zgoda. Gdzieś tam pomykają wyższe sensy, ale brakuje czytadeł. Autorzy wstydzą sie je pisać? Ja w każdym razie po takich "Innych okrętach" nie mam zahamowań, bo nikt normalny nie powie, że tylko takie rzeczy piszę :)

Cytat
A na koniec - słuchaj cytat ze strony 95 ... po czym wzdłuż nich puści jazdę konną.
Czy w Imperium istnieje jakaś inna jazda niż konna? Bom tego nie dociekł. Hm Mamucia? Smocza? Piesza, czyli bezkonna? Hihihi


A tu akurat bym dyskutował. Bo widzisz, w tym moim imperium występują różne stworzenia, ja je zresztą wymieniam. No i masz magów. Masz takie nietypowo używane stworzenia jak mrówki w tym opowiadaniu z najnowszego SF. Więc to, co byłoby niezręcznym dopowiedzeniem w powieści ściśle realistycznej i niefantastycznej, jest ustaleniem, o czym mówimy. Nawiasem, tak, była inna jazda, ffysali, ktore pojawiają się w trzeciej części :)

Zresztą, zacząłem czytać Twoją książkę - i masz w pierwszym opowiadaniu amulet. Amulet, jak to wiadomo, obdarzony jest mocą, no nie? Ale jednak kiedy w tekście fantastycznym chcesz to podkreślić, nie poprzestajesz na słowie "amulet", tylko podkreślasz "magiczny", "obdarzony mocą", albo używasz podobnej sztuczki.

To jest problem opisu fantastycznego świata w ogóle. Ja miewam z tym problemy :)

Pako - 5 Czerwca 2006, 16:41

A ja dorzucę swoje trzy grosze co do lini fabularnej - w pierwszym tomie faktycznie jest taka cieniutka tylko, pomyka gdzies tam, nie ma znaczenia. W drugim już jednak pojawia się mocniej. I gdy się na to spojrzy z dystansu obu tomów - widać dwie linie fabularne. Jedna mocniejsza, wokół której w gruncie rzeczy wszystko się ładnie kręci i słabsza, taka poboczna.
Nie powiem, też mi to odrobinkę przeszkadzało, ale przyjąłem, że skoro autor tak mnie chce poprowadzić, to pozwolę. I tak patrząc jest fajnie :)

Wiedźma - 5 Czerwca 2006, 22:37

Śledzę tak sobie Wasze wypowiedzi dotyczące linii fabularnej i zastanawiam się...
Drugiej części jeszcze nie czytałam, dopiero dziś nabyłam, z czego się bardzo cieszę, a jesli chodzi o pierwszą cześć, to dla mnie linia fabularna była wystaczająco wyrazista i raczej typowa dla tego rodzaju tekstu humorystycznego. Nie jest to przecież strzelanka, horror, czy coś w tym duchu, gdzie linia jest wyraźniejsza.

Kruk Siwy - 6 Czerwca 2006, 08:53

Cieszy mnie, że w następnym tomie oś fabularna jest bardziej wyrazista. To tym bardziej mnie przekonuje do sięgnięcia po kolejną część. Co do jazdy to bym się jednak spierał - bo z pozycji czytelnika I tomu nie jest to tłumaczone a starczyło by dodać np jazdę konną, bo mamucia byłaby zbyt wolna. Lub każdy inny sposob zasugerowania, że inne "jazdy" występują W tekście jest więcej (z mojego punktu widznia drobnych) niezręczności. Ale dałem sobie spokój - powyżej pewnego poziomu takie wylicznki nie mają sensu. Kwestia gustu i redakcji. Oczywiście moja wypowiedź to tylko drobna impresja - naprawdę jest więcej tematów i pozytywnych i z mego punktu widzenia kontrowersyjnych. No ale ile można stukać w klawiaturę? Spoktamy się kiedyś na żywca to pogadamy.
Jedno może - czemu miały służyć imiona i nazwy własne typu: Didur, Acapella itd? Mnie jakoś przeszkadzały. Ałtor lubi muzykę i tak daje temu wyraz?
Fajnie poprowadziłeś relację między Rosselinem a jego chlebodawczynią, ale z drugiej strony powód, dla którego przyjmuje go do służby mam za mocno naciągany... I tak można by mnożyć tematy ale... pogadamy przy jakimś piwie.

W kwestii amuletów - pewnie masz rację. Wydaje mi się, że chodziło mi o zaznaczenie, że amulety są prawdziwe tzn działają. W odróźnieniu od wszelkiego rodzaju uznawanych za działające. Ale spierać się nie będę, musiałbym sięgnąć do tekstu i sklerotycznej pamięci.

Uwaga dla Wiedźmy - humorystyczna SF może lecz nie musi mieć mocnego wątku przewodniego. Czytałaś przecież Świat Dysku - tam bywa różnie. Nawet kryminałów można się tam dopatrzeć. Wszak tak?

Romek P. - 6 Czerwca 2006, 13:59

Pako:
Cytat
I gdy się na to spojrzy z dystansu obu tomów - widać dwie linie fabularne. Jedna mocniejsza, wokół której w gruncie rzeczy wszystko się ładnie kręci i słabsza, taka poboczna.


Widać dwie - rzecz w tym, że każda książka z cyklu powinna sie jednak nadawać do czytania osobno, choć lepiej czytać całość, tzn. po kolei.


Wiedźma:
Cytat
jesli chodzi o pierwszą cześć, to dla mnie linia fabularna była wystaczająco wyrazista i raczej typowa dla tego rodzaju tekstu humorystycznego. Nie jest to przecież strzelanka, horror, czy coś w tym duchu, gdzie linia jest wyraźniejsza.


Święte słowa. W zasadzie teksty humorystyczne miewają pretekstowe linie fabularne, czy to będzie Pratchett, Douglas - "Autostopem przez galaktykę" jest świetne, ale fabuły tam na skromne opowiadanko :D - cz ktoś inny. Po prostu siłą takich tekstów ma być zabawa humorem sytuacyjnym czy innym, a nie trzymanie w napięciu, czy bitwa pod Grunwaldem zostanie wygrana :D

Co nie oznacza, że sie zgadzam z twierdzeniem, że nie ma tam fabuły, powiem wiecej - z tomu na tom będzie ona intensywniejsza :)


Kruk Siwy:
Cytat
Cieszy mnie, że w następnym tomie oś fabularna jest bardziej wyrazista. To tym bardziej mnie przekonuje do sięgnięcia po kolejną część.


Mamo, ja się boję! :)

Cytat
Co do jazdy to bym się jednak spierał - bo z pozycji czytelnika I tomu nie jest to tłumaczone a starczyło by dodać np jazdę konną, bo mamucia byłaby zbyt wolna. Lub każdy inny sposob zasugerowania, że inne jazdy występują


Być może masz rację. Z drugiej strony, fantastyka ma tendencje do dookreslania przez fakt kreowania śwatów nierealistycznych.

Cytat
W tekście jest więcej (z mojego punktu widznia drobnych) niezręczności.


To normalka, sam wiesz. Tego się zwyczajnie nie da uniknąć, ważne, aby poważnych sypek nie było.

Cytat
Czemu miały służyć imiona i nazwy własne typu: Didur, Acapella itd? Mnie jakoś przeszkadzały. Ałtor lubi muzykę i tak daje temu wyraz?


Oj, mógłbym tu być wredny, Kruku... Raz, że lubi. Dwa, no przecież puszczam perskie oko do czytelnika, w zasadzie niemal tak, jak Pratchet pisząc o "runach TWA" :D Trzy, Kruku, spoglądasz przez pryzmat klasycznej fantasy... ale lektura drugiego tomu może ten ogląd znacząco zmienić :D

Kruk Siwy - 6 Czerwca 2006, 14:28

Pożywiom uwidim. Niewątpliwie przełamałem barierę psychologiczną w lekturowaniu się Twoimi dziełami. Czyli punkt dla Autora!
Pako - 6 Czerwca 2006, 14:37

Ja się tak odniosę do argumentu jazdy konnej. Fakt, że inna jazda jakoś nie bardzo istnieje (choć autor może poweidzieć, że istniej - czytelnik tam o tym nei wie). Ale... dla mnei jazda konna ejst jakby utartym zwrotem. Synonimem jazdy. I dlatego choćbym się o to potknął, nie zauważyłbym tam błędu. ;)

I czy te książki da się czytac osobno? Musiałbyś spytać kogoś, kto czytał tyklo drugi tom, co z niego wie. Bo ja na przykłąd nie ocenię, bo czytałem po kolei :)

Romek P. - 6 Czerwca 2006, 14:39

Ciekawe, co powiesz, jak Ci wpadną w ręce "Inne okręty" albo "Wilcza krew, smoczy ogień", co jesienią w Fabryce ma wyjść :) bo one są pisane zupełnie inaczej :)

Chociaż z jednym trafiłeś - jak się zacząłem zastanawiać, ilu moich bohaterów aktywnie zmienia świat, to wyszło na to, że nie tak znów wielu :) będę musiał nad tym popracować, to znaczy wymyślić jakąś mądrą teorię filozoficzną :)

Kruk Siwy - 6 Czerwca 2006, 14:46

Pako, ja tam już się nie czepiam Romka, bo mnie przekonał do swojego pisania. Ale "jazda konna" to dla mnie pleonazm. Potknałem się wypadłem z rytmu zrobiłem się mniej zaczarowany tekstem uważniej zacząłem go czytać. Uważnie szukając kolejnych "kwiatków". Stary, upierdliwy mękoła hihihi.
Romek P. - 6 Czerwca 2006, 14:56

Wrrr :) czytać należy uważnie, to jasne.
Ale z drugiej strony, właśnie mi sie przypomniało, że istniała jazda arabska na wielbłądach. No i co? :P Przerobimy je na konie? :D

Kruk Siwy - 6 Czerwca 2006, 15:09

Ach nie rotmistrzu Pawlak (trzask kopytami, własnymi a nie wielbłądzimi) ale zaznaczymy, że istnieje konnica i wielbłądzica (czyż nie piękne określenie?).
Romek P. - 6 Czerwca 2006, 15:13

Jazda jedno- i dwugarbna :D
Kruk Siwy - 6 Czerwca 2006, 15:22

Mehari na lewe skrzydło, pospolite dwugarbce na prawe! Środkiem jazda bezkonna i bezwielbłądzia! Szarża na wszystko co jest przed panem, panie rotmistrzu.
>zwarte szergi ruszają śpiewając: za pogrzebem szarzą leci a to pułk wielbłądów trzeci!. Wznosi się kurz, widza ogłusza tętent wszechkawalerii. Koniec filmu<

Godzilla - 6 Czerwca 2006, 15:30

No i te słonie Hannibala były, tyle że lubiły swoich deptać.
Kruk Siwy - 6 Czerwca 2006, 15:34

Godzilla, to one właśnie idą w centrum. Ciekawe. czy już wyczerpaliśmy możliwości realne? A może były oddziały na żyrafach, strusiach albo inszych paskudach? Sorry Godzillo to naprawdę nie do Ciebie.
Pako - 6 Czerwca 2006, 15:38

Konnica, wielbładzica, słonica....

A następne bedzie co?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group