To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Ziuta - 5 Maj 2010, 08:18

martvo, trzymaj się. Tulę mocno.
Martva - 5 Maj 2010, 08:46

Staram się.
Wczoraj po dwugodzinnym łkaniu w poduszkę jak za lat szczeniackich wielkich miłości zeżarłam dwa perseny, poczytałam opowiadania z nowej strony NF (żenada, ale to dobry bodziec żeby samemu zacząć), a potem zaczęły mi się kleić powieki. Była ledwie 21.00, przytomnie nastawiłam budzik na 23.00 żeby wyjść z psem.
Rano porównałam skład z opakowania starych i nowych hormonów, nowe mają inny skład. Nie sprawdziłam czym się różnią konkretnie, nie przeczytałam ulotki, nie będę szukać niczego w sieci na ich temat ani nic takiego.
W sumie żałuję trochę że zapytana o zdanie w kwestii antykoncepcji hormonalnej powiedziałam że nie mam nic przeciwko zamiast zapytać o inne alternatywy, ale ja w takich sytuacjach jakoś głupieję. No nic, poczekamy, zobaczymy.

Ale jak sobie pomyślę że tak już będzie zawsze... Brrr.

Wczoraj poszłam do optyka w Galerii Krakowskiej i wyjąkałam pytanie o barwione okulary korekcyjne. Miłe dziewczę podało taką cenę że aż mnie zatkało z wrażenia, zapytałam gdzie jest haczyk i okazało się że nigdzie. Zapomniałam zapytać o kolory, bo jak wieki temu miałam robione fotochromy to w grę wchodził tylko brąz, ale to było wieki temu, jak już mówiłam.
Będę się musiała tam przejść, ale albo z koleżanką, albo w soczewkach, bo nie umiałabym zdecydować sama i nie widząc się w lustrze.

Poza tym znalazłam sympatyczne buty w Martensie, coś jak oksfordy które miały glany wśród przodków, ale dyskwalifikowały je brak rozmiaru i cena, niekoniecznie w tej kolejności.

Martva - 7 Maj 2010, 09:38

Dwa tygodnie wolnej chaty się kończą. Takie miałam plany, że hej, i nic z nich nie wyszło, poza powtórnym obejrzeniem straszliwego filmu, do czego się zbierałam od lat paru.
Ale w sumie to było do przewidzenia.
Brzuch mi od czasu do czasu daje o sobie znać ukłuciami, ale mam wrażenie że tylko histerycznie.

Teraz powinnam się pozbierać, wziąć w garść i nie poddawać. To tak ładnie brzmi. Zadzwonię do serwisu. Zrobię sobie coś w rodzaju prawdziwego obiadu. Pójdę na pocztę odebrać coś co prawdopodobnie jest stanikiem w kratkę (nie rozumiem więc dlaczego listonosz napisał na awizo 'duże'). Potem pojadę poimprezować ze znajomymi, może się nawet ładnie ubiorę, bo będę miała ochotę. A jutro... jutro się zastanowię co będę robić jutro.
To nie wygląda jak branie się w garść i dokonywanie przesunięć w życiu. Ale nigdy nie umiałam wziąć się w garść i brać za siebie.

ihan - 7 Maj 2010, 12:17

Martva, bo olej branie się za siebie. branie się w garść i inne banały. Ustaw się raczej, że to TY jesteś najważniejsza,TWOJE szczęście jest ważne i je realizuj. To co daje ci przyjemność i radość. Lubisz robić kolczyki, robisz kolczyki, lubisz pisać szorty, piszesz szorty, lubisz pracować w ogródku, pracujesz w ogródku. Gdy patrzę na działalność firmy opiekującej się zielenią wokół mojego bloku, to naprawdę nie wiem co za głąbów tam zatrudniają, nie mających pojęcia żadnego o terminach cięcia, o sposobie prześwietlania krzewów, a o roślinach wiedzą chyba tyle, że są zielone. Myślę, że zrobienie im konkurencji bardzo skomplikowane by nie było.
Cierpienie za miliony jest dla tych, którzy lubią cierpieć za miliony, gdyby wszyscy lubili, nie byłoby za kogo cierpieć.

Martva - 10 Maj 2010, 14:26

Tylko nie wiem czy pani z UP zrozumie że lubię siedzieć w domu, dłubać kolczyki i pisać szorty.

Ogród jest dziko zapuszczony, przydałoby sie koszenie (pierwsze), ale ciągle jest mokro. Miałam nadzieję że po południu przeschnie, to właśnie się zrobiło ciemno i słychać grzmoty.

Za to ojciec obejrzał dziś ten cały rowerkowy badziew, odkręcił pokrywę i stwierdził że - tadam! - łożyska są za mocno skręcone. Poluzował je i nagle sprzęt magicznie zaczął działać. Pojeździłam kwadrans na początek i uznałam że książka jest niezbędna, w przeciwieństwie do trzymania się kierownicy. No i trochę mi się humor poprawił, myślałam że zrobiłam coś źle. Ufff. I jakoś go nagle polubiłam, w takim razie chyba jednak zostanie.

illianna - 10 Maj 2010, 19:40

ja muszę swój rower odkurzyć i napompować :mrgreen:

no to teraz możesz do nas rowerkiem hulać :D

shenra - 10 Maj 2010, 19:42

A ja na ten przykład idę potupać po Błoniach ;P:
Martva - 10 Maj 2010, 22:11

illianna, kiedy przyjadę do Was na tym rowerku, to bedzie znaczyło że coś jest nie tak albo ze mną, albo z Wami ;P:
Agi - 10 Maj 2010, 22:12

Martva, przykręć koła i jazda :D
ilcattivo13 - 10 Maj 2010, 22:15

Martva napisał/a
illianna, kiedy przyjadę do Was na tym rowerku, to bedzie znaczyło że coś jest nie tak albo ze mną, albo z Wami ;P:


ale z rowerkiem będzie wszystko o.k.? ;P:

Martva - 10 Maj 2010, 22:34

No fakt, on też mógłby to znieść tak niezbyt ;)
illianna - 11 Maj 2010, 13:08

Martva, ale to tylko 15 min drogi rowerkiem :D
Martva - 11 Maj 2010, 13:35

illianna, ale jak na nim jadę 15 minut to nadal znajduję się w punkcie wyjścia, czyli aktualnie pokoju siostry ;)

Skosiłam trawę, jestem wielka. Oraz zielona. I zmęczona. Musze szybko umyć głowę i udać się do centrum w celu zaciągnięcia średniej do optyka i wybrania mi oprawek. Podstawowym minusem jest to, ze powinnam włożyć soczewki żeby wiedzieć jak wyglądam, a raz, mam podrażnione oczy, dwa, pewnie sobie powinnam zrobić badanie wzroku przed dobraniem szkieł. Chyba że zawierzę siostrze. Hmm.

Chal-Chenet - 11 Maj 2010, 13:47

Martva napisał/a
jestem wielka.

Wzięłas przykład z Leo Messiego? :twisted: ;P:

NMSP

Martva - 11 Maj 2010, 13:48

Powinnam sie obrazić, czy coś?
illianna - 11 Maj 2010, 13:52

Martva, a stacjonarne bydle, a ja myślałam że dzielny Tata naprawił taki normalny rower, buuuu :cry:
Chal-Chenet - 11 Maj 2010, 13:56

Martva, nie, nie sądzę, po prostu Messi brał hormon wzrostu, a ty w swoim poście napisałaś, że jesteś wielka. ;)

Tak mi się skojarzyło. ;)

Martva - 11 Maj 2010, 13:58

E nie, mój normalny rower został komuś pozyczony (za moją zgodą) jak byłam, niech pomyślę... po czwartym roku studiów. Czyli już go pewnie nie zobaczę, ale nie mogę powiedzieć żebym tęskniła.

ED: Chal, pfff!

Martva - 11 Maj 2010, 19:44

Dlaczego mocznik w kremie do stóp nazywa się mocznik, a mocznik w balsamie (przepraszam, mleczku-kremie) do ciała nazywa się Hydro-Urea?

A, i zamówiłam sobie okulary. Za niecałe trzy stówy, bo bez pocieniania szkieł. Strasznie mam dziwną buzię, we wszystkich oprawkach wyglądałam jak wypłosz i musiałam wybrać mniejsze zło. Mniejsze zło okazało się być tak tanie ze aż mnie to niepokoi, myslałam nawet nad takimi pięciokrotnie droższymi oprawkami, ale jednak gorzej wyglądałam.

ketyow - 11 Maj 2010, 20:15

Martva, korzystaj z pomysłów Kai, popatrz na jej avatar. Klosz na głowę i po sprawie. Choć pewnie na obojgu oczu trzeba mieć wtedy dioptrię tę samą. Albo być cyklopem :mrgreen:
Martva - 11 Maj 2010, 20:28

Nic z tego, mam z 1,5 dioptrii różnicy :( A w sumie klosz na głowie niewątpliwie wyróżniałby mnie z tłumu.
dzejes - 11 Maj 2010, 21:24

Martva napisał/a
Dlaczego mocznik w kremie do stóp nazywa się mocznik, a mocznik w balsamie (przepraszam, mleczku-kremie) do ciała nazywa się Hydro-Urea?


Smarujesz się mocznikiem? :shock: Ja mam krem cytrynowy, ale ja wariat jestem.

Kai - 11 Maj 2010, 21:29

ketyow, ja już jestem na etapie okularów do czytania :D
Ale czasem mam ochotę wziąć za te różki i tak zawinąć.... :D

ketyow - 11 Maj 2010, 21:30

dzejes, nie wnikajmy w świat kobiet tak głęboko, moglibyśmy na tym ucierpieć, teraz już widać nie tylko psychicznie, ale i fizycznie :wink:
Fidel-F2 - 11 Maj 2010, 21:34

Martva, czy możesz polecić jakieś internetowe sklepy od koralików i tego całego stuffu?
ketyow - 11 Maj 2010, 22:07

Fidel w koralikach... świat się kończy.
Piech - 12 Maj 2010, 07:25

Martva napisał/a
Dlaczego mocznik w kremie do stóp nazywa się mocznik, a mocznik w balsamie (przepraszam, mleczku-kremie) do ciała nazywa się Hydro-Urea?

Widocznie tak komuś lepiej brzmi. Jednak angielska nazwa urea nie występuje w polskim nazewnictwie. Alternatywna nazwa mocznika to karbamid.

Martva - 12 Maj 2010, 09:22

dzejes napisał/a
Smarujesz się mocznikiem?


A to coś dziwnego? :shock:

dzejes napisał/a
Ja mam krem cytrynowy


Ja mam MLECZKO-KREM PRZYWRACAJACE BALANS NAWILZENIA SKORY. Albo MLECZKO-KREM INTENSYWNA PIELEGNACJA NAWILZAJACA PRZEZ 24 H. Nie jestem pewna.

Fidel-F2, Allegro. Największy wybór i najtaniej. Drobne koraliki - Magraf, bo tam jest Jablonex, nie jakaś chińszczyzna, więc równe dość. Zależy co się chce.

Piech napisał/a
Widocznie tak komuś lepiej brzmi.

Tak też sądzę, ale to jakieś takie gupie.

illianna - 12 Maj 2010, 10:13

Piech napisał/a
Jednak angielska nazwa urea nie występuje w polskim nazewnictwie.
występuje jako rdzeń słowa uryna ;P:

ja sobie myślę, że to chwyt reklamowy, kto by się tam smarował mocznikiem albo wodą a hydro-urea to już brzmi jak wartościowy specyfik ;P:

dzejes - 12 Maj 2010, 10:28

Martva napisał/a
A to coś dziwnego?


Pisałem, że wariat jestem.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group