To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Ozzborn - 28 Kwietnia 2010, 10:25

Mi się nie chce zapisywać tytułów tylko stawiam kreski. Chociaż w sumie przydałoby się zapisywać, bo czasami nie wiem czy czytałem coś czy nie:P No i mam kilka list ksiązek ulubionych autorów i też sobie odhaczam.
Kai - 28 Kwietnia 2010, 10:53

Zazwyczaj pamiętam, a jak nie pamiętam tytułu, to zwykle treść mi też umyka, więc czytam tak, jakbym czytała po raz pierwszy. Czasem się sama na to nabieram, ale rzadko :D

Ale teraz bym się raczej nie podjęła spisać tego, co czytałam od początku roku.

Mój wyczyn - swego czasu, kiedy jeszcze nie wynaleziono żółtych karteczek, "przypominaczką' był kawałek taśmy, tzw "gęsiej skórki" przylepiony na zegarku.

Zapisałam zatem Ważną Informację o Której Należy Pamiętać na gęsiej skórce i przykleiłam do zegarka.

Wychodząc z pracy chciałam sprawdzić godzinę i... "O, znowu mi się coś do zegarka przyczepiło!", po czym zrobiłam kulkę z notatki i wyrzuciłam.

O tym, że miała mi o czymś przypomnieć, przypomniałam sobie duuużo później :D

baranek - 28 Kwietnia 2010, 15:10

nie pamiętam co chciałem napisać...
Martva - 28 Kwietnia 2010, 15:28

Dlaczego ludzie, a konkretnie jeden Ludź, przypomina sobie o mnie wtedy kiedy nie trzeba? W sprzyjających warunkach milczy, a kiedy jetem umówiona albo mam farbę na włosach/nagły atak pryszczy/ coś w ten deseń odzywa się i mówi że akurat ma trochę czasu. I nie wiem czy się cieszę że jednak pamiętał i jednak jeszcze nie jestem porzucona, czy się wściekam że akurat teraz :evil:
Kruk Siwy - 28 Kwietnia 2010, 16:29

Martva, to raczej jakieś prawo przyrody jest. Siedziałem w domu kamieniem przez prawie trzy tygodnie, czekałem na ważą paczkę z zagranicy. Przyszła. W ten jeden dzień kiedy mnie nie było... Umówiłem się z majstrem punkt 11 lecę z wywieszonym językiem z lotniska, a majsterek (który poprzednio nie mógł na żadną inną godzinę oczywista) przybył o 10.30 i wybył zdziwiony że mnie nie ma.

Prawo Martvo Kruka brzmi tak: Będzie Ci dane zawsze w najmniej odpowiednim momencie. Im bardziej na coś czekasz tym bardziej moment będzie niestosowny.

Martva - 28 Kwietnia 2010, 16:39

O, to bardzo prawdziwe, to prawo. Niestety.
Anonymous - 28 Kwietnia 2010, 16:59

Aż zapiszę sobie chyba. :)
Martva - 28 Kwietnia 2010, 22:56

Matko, ależ dostałam wycisk w scabble :D Przegrałam trzy partie z haniebnie dużą różnicą punktów. Bo mi literki nie szły, a myślenie strategiczne kuleje od zawsze ;)

I aua się zaczyna. Chyba jeszcze nie ketonalowo. Jakoś wyjątkowo późno, spodziewałam się poniedziałku/wtorku. Bez sensu.

ilcattivo13 - 28 Kwietnia 2010, 23:28

Martva napisał/a
Matko, ależ dostałam wycisk w scabble :D Przegrałam trzy partie z haniebnie dużą różnicą punktów. Bo mi literki nie szły, a myślenie strategiczne kuleje od zawsze ;)

I aua się zaczyna. Chyba jeszcze nie ketonalowo. Jakoś wyjątkowo późno, spodziewałam się poniedziałku/wtorku. Bez sensu.


trzymaj się, jakby co, mój wirtualny suwalski niedźwiedź jest na podorędziu :) I bądź... hmmm... silna? :wink:

Martva - 28 Kwietnia 2010, 23:34

ilcattivo13, :D
muszę się obłożyć kotem, a on jest zazdrosny o lapka :)

ilcattivo13 - 28 Kwietnia 2010, 23:35

nic a nic się mu nie dziwię :wink:
shenra - 29 Kwietnia 2010, 09:23

ilcattivo13 napisał/a
mój wirtualny suwalski niedźwiedź jest na podorędziu
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :bravo :bravo 8)
Martva - 29 Kwietnia 2010, 18:46

Mierzyłam dwie kiecki w moim tradycyjnym 'górnym' rozmiarze 12 (40). Wyglądały na za duże, a po założeniu w obu nie dopięłam się w biuście. Co jest grane? :roll:

Poza tym wygląda na to że znów im bardziej na coś czekam, tym bardziej tego nie dostanę, z powodu braku zgrania terminów. Normalnie umrę z niedoboru endorfin, jak tak dalej pójdzie.

ilcattivo13 - 29 Kwietnia 2010, 18:54

shenra napisał/a
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :bravo :bravo 8)


odnoszę dziwne wrażenie, że Tobie jakieś... hmmm... kosmate myśli przychodzą do głowy ;P:

Edit:
Martva napisał/a
Mierzyłam dwie kiecki w moim tradycyjnym 'górnym' rozmiarze 12 (40). Wyglądały na za duże, a po założeniu w obu nie dopięłam się w biuście. Co jest grane? :roll:


hmmm... tak trzymaj? :mrgreen:

Ziuta - 29 Kwietnia 2010, 18:59

ilcattivo13 napisał/a
odnoszę dziwne wrażenie, że Tobie jakieś... hmmm... kosmate myśli przychodzą do głowy ;P:

Ona dzisiaj tak cały dzień :mrgreen:

ilcattivo13 - 29 Kwietnia 2010, 19:00

ciekawe, czy to tylko wiosna, czy też tak zostanie na zawsze :mrgreen:
Kai - 29 Kwietnia 2010, 19:15

Martva napisał/a
Wyglądały na za duże, a po założeniu w obu nie dopięłam się w biuście. Co jest grane?

Są z innej strefy wymiarowej.
Nie mam pojęcia, jak to dokładnie hula, ale rozmiary typu 40-42-44 są inne np dla Francji, inne dla nas, a inne dla Niemiec. Podobnie jest z "nastkami" tylko tam nie wiem, jakie gdzie należą.

Nie przejmuj się tym, to naprawdę najczęściej tylko goopia rozmiarówka.

ilcattivo13 - 29 Kwietnia 2010, 19:18

Kai napisał/a
Nie przejmuj się tym, to naprawdę najczęściej tylko goopia rozmiarówka.


buuuu :cry:

Kai - 29 Kwietnia 2010, 19:20

ilcattivo13 napisał/a

buuuu :cry:

Hej, ale to nie znaczy, że zawsze! :mrgreen:

Martva - 29 Kwietnia 2010, 19:21

ilcattivo13 napisał/a
hmmm... tak trzymaj? :mrgreen:


Przesiądę się na workowate t-shirty, naprawdę. Bo kiecki rozmiar większe będą mi wisieć wszędzie poza biustem, to po co mi sukienka, jak mam pół szafo konwentowych t-shirtów. Zostają też wory pokutne. O.

Kai napisał/a
Nie mam pojęcia, jak to dokładnie hula, ale rozmiary typu 40-42-44 są inne np dla Francji, inne dla nas, a inne dla Niemiec.

No właśnie, to były brytyjskie 12, najczęstszy rozmiar w mojej szafie! Powinny być dobre, ewentualnie ciut za duże, ale żeby sie normalnie i po chamsku nie dopinać?
Nie, nie urósł mi biust.
Pfff.

Kai - 29 Kwietnia 2010, 19:24

Brytole ostatnio głupieją.
Islandzki wulkan im na głowy!

Sorry, czasem mnie jad zalewa :D

Martva, nie przejmuj się to może być po prostu kwestia kroju. Taki na osobę - z tyłu plecy, z przodu plecy, Pan Bóg stworzył to dla hecy :D

Martva - 29 Kwietnia 2010, 19:34

Ale to bez sensu, przynajmniej jedna z nich to było New Look, czyli firma która zrobiła najładniej leżącą kieckę z mojej szafy (leżącą najładniej na mnie, nie w szafie, żeby nie było). Nawet w talii nie odstaje, jak się zwiążę paskiem z tyłu. I to lumpeks, więc wulkan nic nie tłumaczy.
W tym rozmiarze nawet na inaczej zbudowaną osobę ona nie powinna mieć tak mało miejsca, była równie mała jak sweterek 36, czyli dwa rozmiary mniejszy, który ostatnio mierzyłam (zrobił mi z tułowia walec, dziwny widok). Tylko że 36 na mniejbiusciastą powinien być wąskim rulonikiem, a 40 na mniej biusciastą szerszym rulonikiem. Nic już nie rozumiem.

Kai - 29 Kwietnia 2010, 19:40

Martva, ale ja mam to samo! Jedna firma, jeden rozmiar, raz pasuje, raz nie. Zajoma twierdzi, że to przez eksport, wtedy oznaczenia są inne.

Gdyby nie pasowało gdzie indziej, to gorzej, ale biust... nie znam faceta, który by się obraził na duży biust :D

ilcattivo13 - 29 Kwietnia 2010, 19:45

Martva napisał/a
Nie, nie urósł mi biust.


\(--)/ i umieram

Martva - 29 Kwietnia 2010, 19:46

Ale ja nie mam dużego biustu, tylko średni. Tak w sumie. Fakt że przez niego musze kupować bluzki i sukienki przynajmniej rozmiar większe niz 'doły', ale nie zauważyłam żebym miała jakąś nietypową sylwetkę.
Może chodzi o dobre ostanikowanie, gdybym sobie przypłaszczała cyc jak za dawnych czasów, to by się mieścił? chyba przekopie szafę w poszukiwaniu jakiegoś starego 75D. Żeby sprawdzić.

Kai - 29 Kwietnia 2010, 19:48

Ja mam to samo, plus jeszcze nieźle rozwinięte bary :) Przypłaszczanie trochę pomaga, a trochę nie, bo optycznie obciąża sylwetkę.
Martva - 29 Kwietnia 2010, 19:51

Dlatego tylko sprawdzę jak działa, tak na minutkę; nienawidzę być przypłaszczona. To jak sobie optycznie skracać nogi albo poszerzać talię ;)
Kai - 29 Kwietnia 2010, 19:53

:wink: rozumiemy się :D

Też tego nie lubię.

Martva - 1 Maj 2010, 09:39

Wystawiłam wczoraj wieszak z prawie suchym praniem na balkon, a rano okazało się że leje jak z cebra i juz nie jest prawie suche ;) Poza tym mam dziwne wrażenie że dwie wiskozowe koszulki zrobiły się dziwne, bo w stanie suchym ta wiskoza jest bardzo gładka, wręcz śliska, a jak wzięłam do ręki mokre - szorstkość. Łudzę się że jak wyschną, to im przejdzie, temperatura prania zgodnie z metką w końcu.
Obudziłam się koło ósmej, po krótkim śnie, nakarmiłam psa, zorganizowałam sobie śniadanie i zjadłam je w łóżku. Nadal nie wstałam i właściwie to chyba mi się nie chce ;P: Bo i po co?
A miałam nadzieję że z okazji święta pracy i w ogóle powyrywam jakieś chwaściory czy coś. Cóż, może wilce wysieję, jak będzie przerwa w padaniu :)

shenra - 1 Maj 2010, 12:35

No ja mam ambitny plan posprzątać dogłębnie, jako że rodzina pojechała w pisssdu :mrgreen:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group