To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Kai - 13 Kwietnia 2010, 11:45

Nie pocieszyłaś mnie. Na razie staram się je ścierać peelingiem, może to coś zmieni.
Martva - 13 Kwietnia 2010, 17:51

Polazłam do miasta, ale ponieważ a/zaczęło padać, b/miasto jest rozgrzebane, nie połaziłam po ciuchach, a taki był wstępny plan. Poszłam do Kłębuszka żeby sprawdzić czy mają owale z bawolego oka oraz 20mm skręcone złociste szklane rurki, ale nie mieli, więc kupiłam masę innych rzeczy. I dowiedziałam się że szkło weneckie jest passe, więc nie mam co w najbliższym czasie liczyć na dwukolorowe pastylki. Bu :( Nabyłam sobie krem Nivea do pyszczka żeby sprawdzić czy mi nie zaszkodzi, i rzodkiewki. Strasznie mi się chce rzodkiewek, nie wiem o co chodzi, jakiejś siarki mi brakuje, czy co?
corpse bride - 13 Kwietnia 2010, 21:06

chyba pestycydów ;)
Martva - 14 Kwietnia 2010, 09:46

Może pestycydów, kto wie.

Żeby nie było ze tylko Ambioryks wciąż jojczy, trzeba dbać o swój image.

Tak jakoś mam chandrę. Stare piosenki Kasi Kowalskiej mi siedzą w głowie, zwłaszcza zwrot rzucasz mnie w kąt jak starą rzecz gdy przestaje cieszyć cię. I O.N.A. dołujące wybitnie. Czuję się zapomniana przez kogoś ważnego, a resztka dumy nie pozwala mi pomachać i krzyknąć, 'hej, ja istnieję, porozmawiaj ze mną chociaż'.

Moja mama miała wrócić z Anglii w niedzielę. Samolotem. Chyba z okazji zaistniałej szopki nie wróci.

Idę posprzątać w pokoju, najpierw wywalę wszystko z szafy na łóżko, a potem się zastanowię co dalej. Przeprowadzę się ze spaniem do mamy, póki nie skończę albo póki ona nie wróci.

Bu.

Kai - 14 Kwietnia 2010, 09:56

Coś jest z tymi rzodkiewkami, ja też sobie kupiłam i chrupię. Będzie rewolucja, nie ma to jak surowizna na moje wrzody :mrgreen:

A chandra wisi w powietrzu. Dzisiaj zatrzymałam się w drodze do pracy, spojrzałam na niebo - szare i smutne.

Martva - 14 Kwietnia 2010, 12:22

Wysypałam gigantyczną górę ciuchów na łóżko. Jest ich naprawdę szokująco dużo. Może się powinnam ich pozbyć, ale kocham je wszystkie. Chociaż parę gorsetów (nie bieliźnianych, tylko takich niby balowych) które są na mnie za ciasne w biuście/za szerokie gdzie indziej mogłabym puścić w dobre ręce, tylko nie wiem jak, może sie udam na jakąś imprezę wymienialną, jak usłyszę, i komuś dam jak podpasują.

Słucham sobie Heya przy tym, i słucham tekstów (płakałam do wewnątrz, dyskretna po kość i usychanie tkanek, rozpacz że nie kochasz mnie i ja stygnę, a Ty śpisz ) i myślę, że to jednak nie był dobry wybór.

corpse bride - 14 Kwietnia 2010, 12:25

martva, ja słucham wesołych hitów i to też nie pomaga. albo jest źle albo dobrze.
illianna - 14 Kwietnia 2010, 15:40

Martva, coś za często sprzątasz szafę :mrgreen: ledwo co sprzątałaś przecież
Martva - 14 Kwietnia 2010, 15:46

Bo ona jest niefunkcjonalna i większość rzeczy po jakimś czasie ląduje na krześle w formie kłębu, co doprowadza moich rodziców do furii.

Poza tym takie prawdziwe sprzątanie z wyrzucaniem robiłam rok temu. A takie półprawdziwe z zamianą miejsc (część letnia/zimowa) jesienią.

illianna - 14 Kwietnia 2010, 16:33

Martva, musisz kupić nową szafę, jak rodziców wkurza kupa ciuchów to niech rzucą kasą :mrgreen:
Kai - 14 Kwietnia 2010, 16:36

Martva napisał/a
Bo ona jest niefunkcjonalna i większość rzeczy po jakimś czasie ląduje na krześle w formie kłębu, co doprowadza moich rodziców do furii.

Poza tym takie prawdziwe sprzątanie z wyrzucaniem robiłam rok temu. A takie półprawdziwe z zamianą miejsc (część letnia/zimowa) jesienią.


Nie przejmuj się, u mnie robią za wyściółkę oparcia na fotelu.
A do szaf nie mam dostępu bo łóżko Młodego zagradza z jednej, a stos instrumentów z drugiej, więc tak szczerze mówiąc to najpotrzebniejsze ciuchy trzymam w torbie podróżnej...

Martva - 14 Kwietnia 2010, 18:12

illianna, nici z nowej szafy, bo ona jest taka głupia i zbudowana na zamówienie. Rodzice mnie kiedyś (to było z 10 lat temu pewnie) uszczęśliwili na siłę, słowa nie miałam do powiedzenia nawet w kwestii koloru (a kolor jest sraczkowaty za przeproszeniem). Zajmuje masę miejsca, bo jest na całą ścianę, ale masa miejsca się w niej marnuje też.
Jak będę duża i bogata, to będę mieć garderobę.

illianna - 14 Kwietnia 2010, 19:52

Martva, nad kolorem można zawsze popracować ;P:
Martva - 14 Kwietnia 2010, 20:11

Tya, mam mnóstwo kolorowych plakatów i szczery zamiar oklejenia. Od jakichś, niech policzę, siedmiu lat ;)
ilcattivo13 - 14 Kwietnia 2010, 20:14

Martva napisał/a
... i większość rzeczy po jakimś czasie ląduje na krześle w formie kłębu, co doprowadza moich rodziców do furii.


ciekawe co by było, gdybyś, tak jak ja, wszystkie ciuchy trzymała porozwalane na dwuosobowym łóżku :D Ale w sumie, to po jakiego grzmota chować do szafki świeżo uprane ciuchy, skoro i tak zaraz będę je nosił...
Choć jak wywalę na strych zimowe ciuchy, to sytuacja się ździebko... hmmm... "wyklaruje" :wink:

A może i nie, bo wtedy na łóżku będzie się walało kilkadziesiąt "letnich" koszulek, szortów, bokserek i proporcjonalna ilość "soksów" :mrgreen:

A poza tym, zawsze mów rodzicom, że to nie jest bałagan, tylko "Abstrakcyjna Aranżacja Wnętrza" :wink:

Martva - 14 Kwietnia 2010, 20:20

ilcattivo13 napisał/a
ciekawe co by było, gdybyś, tak jak ja, wszystkie ciuchy trzymała porozwalane na dwuosobowym łóżku


Wszystkie byłyby pokryte warstwą grubego, jasnobeżowego filcu.

ilcattivo13 napisał/a
A poza tym, zawsze mów rodzicom, że to nie jest bałagan, tylko Abstrakcyjna Aranżacja Wnętrza :wink:

A myślisz że co mówię?

Pokój leży i kwiczy, to przynajmniej bym coś wydłubała. Za to nie mam weny. Grrr. Myślałam o wrzuceniu czegokolwiek do galerii, ale przypomniałam sobie że sis zabrała pudełko do pracy. Ehh.

ilcattivo13 - 14 Kwietnia 2010, 20:28

Martva napisał/a
Wszystkie byłyby pokryte warstwą grubego, jasnobeżowego filcu.



Ja tego kłopotu nie mam. Grucha śpi gdzie popadnie (najczęściej na ukochanej przez mamę pościeli z wielbłądziej wełny), a od spania na ciuchach go oduczyłem.

Martva napisał/a
A myślisz że co mówię?


że klniesz jak skacowany szewc i więzień recydywista w jednym :mrgreen:

Martva - 14 Kwietnia 2010, 20:38

ilcattivo13 napisał/a
Grucha śpi gdzie popadnie (...), a od spania na ciuchach go oduczyłem.


Moje koty śpią gdzie popadnie, a na ciuchach bardzo chętnie :)

ilcattivo13 napisał/a
że klniesz jak


Halo, jesteśmy w realnym świecie a nie Twojej fantazji erotycznej ;P:

Martva - 15 Kwietnia 2010, 15:51

Znalazłam w skrzynce awizo na dwie rzeczy. I nadal nie dostałam pisma odmawiającego dotacji z UP :/ Nawet się zastanawiałam czy to nie to, ale poprzednie znalazłam w skrzynce, czyli nie ma potwierdzenia odbioru.
W weekend miała być jakaś nieduża giełda minerałów, ale nie wiem czy jest sens się wybierać jeśli miasto ma być tak zatkane. A ona na Kazimierzu miała być, o ile jej nie odwołali. Potrzebuję pooglądać kamyki na sztuki, mogą być bez dziurek nawet, takie mini-okazy mogą się dawać fajnie zadrutowywać.

A teraz blee, trzeba się ruszyć i zacząć segregować ubranka, póki jeszcze jest w miarę jasno, bo inaczej nigdy tego nie zrobię. Potem niektóre muszę partiami zabierać do Kłębuszka w celu dobrania czegoś na ramiączka, bo za cienkie i mi pół stanika wyłazi.

Martva - 15 Kwietnia 2010, 16:59

No nie nadają się do sprzątania i już. Ostatnią godzinę przymierzałam bluzki, zachwycałam si widokiem własnym i doszłam do wniosku że falbanki, koronki i wstążeczki to coś co wymyślono dla mnie, tylko że rzadko mam okazję :( w ogóle masę ciuchów rzadko mam okazję nosić. Niektóre zachowuję na konwenty, bo tylko tam pasują, czyli 2-3 razy w roku. I naturalniej się czuję w gorsetach i falbaniastych kiecach dowolnej długości, niż w koszuli i marynarce, bo wtedy mam wrażenie że jestem przebrana. Takie negatywne wrażenie, bo ogólnie lubię się przebierać, mam w sobie coś z małej dziewczynki przymierzającej przed lustrem stroje matki i zastanawiającej się kiedy ja tez będę mogła.
Znalazłam kolejną koszulkę do pozbycia się, czarną, przezroczystą i z hafciarskimi srebrnymi cekinami, kicz na maksa, jest boska. Nigdy jej na sobie nie miałam. Od dobrych kilku lat leży w szufladzie i czeka aż wymyślę coś żeby przestała być za mała w biuście, ale chyba nie wymyślę :(

Tak więc chwilowo (zapewne) podniosłam sobie ego i natychmiast zaczął mnie boleć jajnik. Myślę że to dobry powód żeby się obrazić na świat, przestać sprzątać i może o, jechać na pocztę. Miałam być po 18.00 w końcu.

ED. pismo z UP. Sukinkoty, tym razem wymyślili błędnie wypełniony wniosek i za duży % przeznaczony na reklamę, myślę że oni losują te uzasadnienia...

ilcattivo13 - 15 Kwietnia 2010, 20:48

Martva napisał/a
Halo, jesteśmy w realnym świecie a nie Twojej fantazji erotycznej ;P:


Ty naprawdę ZUA kobieta jesteś... A tak mi się dobrze wyobrażało :(

Martva napisał/a
pismo z UP. Sukinkoty, tym razem wymyślili błędnie wypełniony wniosek i za duży % przeznaczony na reklamę, myślę że oni losują te uzasadnienia...


nie, oni najzwyczajniej w świecie nie mają zielonego pojęcia o prowadzeniu firmy. Łby mają napchane unijnymi przepisami, które poznają na pseudo-szkoleniach, za które płacą podatnicy. Poza tym mają odgórne wytyczne, które m.in. mówią, jakie działalności można wspierać (wszelkiego typu firmy szkoleniowe, doradcze, działalność związana z internetem itp. mają praktycznie rzecz biorąc dofinansowanie od ręki), a jakie nie (np. handel, usługi, produkcja). A żeby jakoś usprawiedliwić (przed sobą czy światem) fakt odrzucenia dobrego i racjonalnego pomysłu, wynajdują wszystko, do czego się można przyczepić.
U mnie najpierw było to zaznaczenie jednej kratki czarnym flamastrem. Kazali mi wydrukować nową stronę do wniosku, potem się okazało, że to jednak cały wniosek trzeba wymienić, potem chcieli mnie jeszcze w złe daty na wniosku wrobić, ale domyśliłem się tego i miałem ze sobą wydrukowane wszystkie strony z datami w czterech wersjach (na wszelki wypadek czarno-biały i kolorowy druk oraz daty wcześniejsze i aktualne)... Potem już się nie czepiali, ale w ocenie dali jeden punkt mniej i wystarczyło, żeby mnie pogrążyć...

shenra - 15 Kwietnia 2010, 20:51

Martva napisał/a
Znalazłam w skrzynce awizo na dwie rzeczy.
Ciesz się. Ja ponoć miałam mieć dwa awiza, z czego żadne do mnie nie dotarło i teraz paczka wróciła do laski i trza ją wysłać jeszcze raz. :evil:
Kai - 16 Kwietnia 2010, 07:45

Czasem mam wrażenie że UP jest tylko po to, aby dawać pracę swoim pracownikom :evil: Moi znajomi szukający pracy przez UP wszyscy maja podobne wykopy.
Martva - 16 Kwietnia 2010, 14:10

ilcattivo13 napisał/a
Ty naprawdę ZUA kobieta jesteś...


Ba.

ilcattivo13 napisał/a
nie,


Tak :)

Kai napisał/a
Czasem mam wrażenie że UP jest tylko po to, aby dawać pracę swoim pracownikom


Też mam takie wrażenie. Cóż, następny raz 19 maja. I jak znów trafię na tę samą urzędniczkę, która zapyta jakie mam plany, to chyba stamtąd ucieknę.

Nałożyłam sobie farbę na włosy (oraz czoło, kark, uszy i część policzków, ale mniejsza z tym). I tak sobie czekam aż się sytuacja rozwinie, tu wulkan, tu pogrzeb, tu samoloty, ojciec panikuje i się zastanawia czy można zrezygnować z Grecji nie ponosząc wszystkich kosztów... Ehh.

illianna - 16 Kwietnia 2010, 16:19

Martva napisał/a
można zrezygnować z Grecji nie ponosząc wszystkich kosztów... Ehh.
zależy jakie ubezpieczenie, ale nie tylko rodzice będą mieć ten problem, może biura coś wymyślą. np dojazd autobusem, pytanie co jeśli Mama nie zdąży wrócić, ale jeśli wykupili ubezpieczenie to pewnie zapłacą część, poza tym jeśli będzie zamiana na inny środek transportu, to może będzie szansa zrezygnować bez konsekwencji
Martva - 16 Kwietnia 2010, 16:30

Ale oni do tej Grecji mają jechac autokarem i oglądać jakieś rzeczy po drodze, tylko pytanie jest czy mama dotrze do Polski w ciągu tygodnia, bo zapowiedziała podobno że pociągiem nie chce...
illianna - 16 Kwietnia 2010, 16:32

Martva, synchroniczność, no to w takim razie trzeba przeczytać umowę drobnym druczkiem
Martva - 16 Kwietnia 2010, 19:25

Zobaczymy.

Ufarbowałam włosy i znów jestem rozczarowana, niby fajne ale bez efektu wow. To juz chyba trzeci raz z rzędu.

I powkładałam bluzki do szafy. Jeszcze spódnice i 'reszta'. I porządek pozaszafowy. Nie wiem czy już wspominałam, ale bleh.

May - 17 Kwietnia 2010, 21:36

Martva, naprawde posprzatasz?
BTW Biba zrobila zdjecie mojej sypialni, z polowa zawartosci szafy na podlodze, zebys wiedziala, ze nie jestes jedyna zwolenniczka artystycznego nieladu w rodzinie ;P:

Martva - 18 Kwietnia 2010, 08:45

Może posprzątam, tata coś wspominał o stanikach. Chyba że żartował.

Kurde, mama ma przylecieć w piątek po południu, a planowana wycieczka do Grecji w sobotę o szóstej rano. I nie wiadomo jak będzie z tym przylotem, bo przestrzeń nad Polską nadal zamknięta. Więc kombinują z odwołaniem, ale że już kilka osób sie posypało, to jak jeszcze dwójka moich rodziców zrezygnuje, to chyba zawieszą. Szlag.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group