Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.
ihan - 12 Kwietnia 2009, 10:32
A ja się przyświątecznie pochwalę. Poszłam przedwczoraj na łąkę po Śmierdziela, oczywiście stał w największym błocie i żarł jakieś korzonki. Nic to, myślę, jakoś do niego dopłynę, może nie zwieje (zabawa w gonionego z człowiekiem to fajna zabawa, a pańcia za leniwa żeby w Monty Robertsa i jakieś idiotyczne siedem gier się bawić, chleb i inne smakołyki też daje wyłącznie do żłobu, bo nie lubie przekupstwa). A Śmierdzielit podniósł łeb, zobaczył mnie i sam, dobrowolnie przyszedł. Wzruszył mnie. W nagrodę wyprałam mu ogon. W szamponie bambino.
Godzilla - 12 Kwietnia 2009, 20:03
Jakiego gatunku jest Śmierdziel?
Martva - 12 Kwietnia 2009, 20:06
Śmierdziel to Equus caballus
Mam na dysku setki zarąbistych zdjęć moich zwierząt i właśnie zrzuciłam kolejne. Wiaderko mobilizacji poproszę
ihan - 13 Kwietnia 2009, 09:07
Raczej Equus cabanosus niestety.
Wagon mobilizacji w ramach poświątecznej promocji przesyłam.
Godzilla - 13 Kwietnia 2009, 09:26
ihan napisał/a | Raczej Equus cabanosus niestety. |
Naprawdę spodziewasz się że to go czeka? Smutne...
ihan - 13 Kwietnia 2009, 09:32
Pewnie, zawsze jak jest niegrzeczny, to mu mówię, że liski na niego czekają
EDIT: żartuję, on jest mój osobisty, więc na kiełbasy nie pójdzie. Ale dlatego jest mój, że jak był młodszy, to był lekkim psycholem, a gdy zmarł jego właściciel, po tym jak potencjalnych kupców pod siodłem mało nie zabił, kabanosy wydawały się dosyć możliwą przeszłością. Teraz bardzo się zmienił.
Martva - 13 Kwietnia 2009, 21:39
Studnia - 14 Kwietnia 2009, 07:23
Miria napisał/a | Szylkrety ponoć mają tendencje do złośliwości, |
Miria, nie wiedziałem o tym, ale to by potwierdzało czemu nasza szylkretka była taka złośliwa. Co nie zmienia faktu że cholernie ciężko nam było w sobotę gdy... No cóż 15 lat z nami była.
Godzilla - 14 Kwietnia 2009, 08:42
Studnia, współczuję.
Anonymous - 14 Kwietnia 2009, 08:49
Studnia, to chyba bardziej mit taki. Przykro mi z powodu kotki.
Lynx - 15 Kwietnia 2009, 08:46
Miria, cudeńka
Pucek - 19 Kwietnia 2009, 21:11
Pierwsza dłuższa wycieczka z psem. Przed powrotem obejrzałam sierść i zebrałam kilkanaście kleszczy, potem w samochodzie jeszcze cztery. Trzy przyjechały na mnie.
Inwazja potworów .
Moniek jest zabezpieczony FIPRex - em , dodatkowo ma obróżkę. Ja nie.
I raczej kiepsko wspominam leczenie sprzed paru lat .
Caitleen - 19 Kwietnia 2009, 21:18
Studnia, współczuję...
Hmm, ja bym tego złośliwością nie nazwała, raczej wyrazistym charakterem, szylkretowa koteczka zawsze wyrażnie da znać, że coś jej się nie podoba ;> Zazwyczaj spadając z oparcia łóżka na śpiącą głowę, zjadając ważny papier albo tłukąc rudego aż się chowa na drapaku...
Mira, Martva - fajne zdjęcia . Ponieważ fotokubeł dziś kopie i nie mogę nic wkleić, zapraszam do oglądania wiosennych fotek moich potworów na szkotki.blog.pl Pozdrawiamy, mrrrr.
Martva - 27 Kwietnia 2009, 21:05
Chyba najbardziej sielskie zdjęcie jakie udało mi się zrobić w tym roku - motylek nie jest dorysowany, serio
Anonymous - 27 Kwietnia 2009, 21:06
cute
Jaden Kast - 27 Kwietnia 2009, 22:23
Martva śliczne zdjęcie, a szukanie motylka sprawiło tyle frajdy co kiedyś poszukiwanie Wally'ego
gorat - 28 Kwietnia 2009, 08:23
Jaden:
Martva - 28 Kwietnia 2009, 08:26
Jaden Kast, a powiększyłeś, czy szukałeś na miniaturce?
Jaden Kast - 28 Kwietnia 2009, 18:34
Martva, może nie jestem najbystrzejszy, ale akurat zdjęcie oglądałem na pełnych wymiarach , a na swoje usprawiedliwienie mam swoją kompletnie minimalną wiedzę o motylach (nie kojarzę, żadnych gatunków) i umiejętność rozpoznania ich po kształcie, a ten tam sprytnie złożył jedno skrzydełko
Godzilla - 2 Maj 2009, 21:27
No muszę się pochwalić. Widziałam bobra na spacerze, i to z całkiem bliska. Byliśmy nad Wisłą, w mieście, blisko osiedla, w całkiem uczęszczanym miejscu. Staliśmy na skarpie, niewysokiej, może ze dwa metry. Zdjęcia robiliśmy, bo ładne światło było, takie czerwone przed zachodem słońca. I przy samym brzegu chlupnęło, i zobaczyliśmy jak okazały zwierzak daje wdzięcznego nurka w wodę. Wynurzył się kawałek dalej, pod podmytymi drzewami, i sobie płynął, wystawiając łepek (a może łeb!) z charakterystycznym, tępo ściętym nosem. Na wysokości Tarchomina i dalej koło Jabłonnej jest sporo drzew poogryzanych dookoła pnia, albo po prostu ściętych. Bobry gospodarują na całego. I nie, to nie był piżmak. Nie powiem, że bydlę było wielkości mojej córeczki, raczej mniejsze, ale piżmaki takie nie bywają.
Adashi - 2 Maj 2009, 21:32
Godzilla napisał/a | I nie, to nie był piżmak. Nie powiem, że bydlę było wielkości mojej córeczki, raczej mniejsze, ale piżmaki takie nie bywają. |
A może nutria komuś zwiała?
Godzilla - 2 Maj 2009, 21:49
Takiej wielkości nutria powygryzałaby chyba wszystkie psy i większość kotów w okolicy.
Adashi - 2 Maj 2009, 21:54
Ewidentnym dowodem byłby ogon.
Poza tym oba gatunki są roślinożerne, jeżeli chodzi o drapieżniki to obecnie na topie są pumy
Godzilla - 2 Maj 2009, 22:18
To bardzo duże było, a bóbr jest bardziej prawdopodobny, bo poogryzane drzewa spotyka się w całej okolicy. Nutria waży do 16 kg, bóbr do 30 kg.
mBiko - 3 Maj 2009, 18:09
Godzilla, ten bóbr jest całkiem prawdopodobny, ostatnio wiele się mówi o renesansie tego gatunku w Polsce. Sam również widuję coraz liczniejsze ślady egzystencji bobrów podczas moich wędrówek.
Godzilla - 3 Maj 2009, 21:08
Może kiedyś wrzucę zdjęcia z okolicy, jak te zwierzaki szatkują drzewa zębami. Narobiliśmy ich sporo.
Pucek - 3 Maj 2009, 21:15
Byłam w marcu w parku Skaryszewskim. Drzewa wzdłuż brzegu jeziorka Kamionkowskiego są poowijane siatką ogrodzeniową, a mała wysepka wycięta bardzo - widać było, bo blisko brzegu. Nie wiem, czy bobry jeszcze tam są, czy zostały wyłapane i wywiezione, ale to (wbrew pozorom) centrum Warszawy, 15 min. od Pałacu Kultury - i to tramwajem
Pewnie się wybiorę sprawdzić, co tam teraz się dzieje.
Fidel-F2 - 4 Maj 2009, 08:55
Jak z dziesięć lat temu spływałem Narwią tratwą, bobrów na rzece było jak psów, ale to trochę inne rejony.
ihan - 4 Maj 2009, 08:59
Koło naszych koni też są bobry. Całe brzegi rzeczki wygolone. Cieszy, że miejscowi są zadowoleni, zawsze to jakas atrakcja i fajne zwierzątka.
MilleniumFalcon - 14 Maj 2009, 09:43
Przeklejam z innego forum:
Cegiełki na leczenie psa
Na aukcji są zdjęcia i opisana historia. Jeśli ktoś nie chce oglądać zdjęć - uprzedzam, straszne są i nóż się w kieszeni otwiera, to poniżej jest historia i numer konta.
Cytat | Wycieńczony do granic możliwości nowofunland !!
Na początku maja br, z jednej z posesji w Bydgoszczy, została zabrana suka... w ostatniej chwili.
Właściciele doprowadzili ją do takiego wyniszczenia, wycieńczenia i stanu zagłodzenia.. że aż trudno w to uwierzyć. Zastano psa silnie wychudzonego i zaniedbanego, z mocno wystającymi żebrami i matową, skołtunioną sierścią. Pies był osłabiony, z ledwością wstawał i miał duże problemy z poruszaniem się. Zauważono u psa również guza Stickera wystającego z dróg rodnych, z którego sączyła się ropa. Pies był trzymany w klatce, w rażących warunkach. Wokół niej i w środku znajdowały się odchody co najmniej z kilku tygodni. Buda, która znajdowała się w klatce była dziurawa, oczywiście nie chroniła psa przed zimnem i upałem...Czym ten pies zawinił? Co takiego zrobił, że właściciele zgotowali mu taki los??? Psu wykonano badanie usg które stwierdziło zaawansowane ropne zapalenie macicy (karta badania w załączeniu).
Pies miał znacznie podwyższona temperaturę ciała 40 st. oraz silne odwodnienie. Lekarz stwierdził, że pozostawienie w takim stanie psa bez opieki weterynaryjnej zagroziło by jego życiu.
Pies je bardzo łapczywie, zrobi wszystko dla jedzenia, jednak z oświadczeń właścicieli wynika, że pies nie był głodny, toteż jeść nie chciał... Ogólnie... taki niejadek. Proszę o pomoc w leczeniu Belli Kołtuna.. każda złotówka się liczy!
Pomoc można kierować na konto:
Pogotowie i Straż dla Zwierząt
Plac Pocztowy 4/6
64-980 Trzcianka
Bank PKO BP S. A. w Czarnkowie
87 1020 3844 0000 1702 0048 1093
koniecznie z dopiskiem: Bella Kołtun, leczenie
|
|
|
|