To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Martva - 23 Lutego 2010, 09:46

Znaczy które porady konkretnie?
Znalazłam ogromniasty wątek na innym forum, przebrnęłam przez niego wczoraj. Strasznie żałuję że tak późno go znalazłam.
No nic, druknęłam sobie wniosek i spróbuję znaleźć kogoś z kim mogłabym go omówić. Przeraża mnie kilka rzeczy, na przykład rubryczka 'środki własne'. I jak juz zostałam pocieszone że środki własne nie muszą być pieniędzmi, tylko na przykład narzędziami, lokalem, sprzędtem, to przeczytałam jeszcze raz i okazało się że to 'środki własne w zł'

dzejes - 23 Lutego 2010, 10:15

Żeby znowu było, że jestem taki okropny i we wog'le?
Martva - 23 Lutego 2010, 16:03

To może być na priw :)

Stałam chyba z godzinę pod cholernym pokojem i dawałam się zjadać nerwom. Urzędniczka była w sumie dość miła na swój szorstki sposób, tylko miałam wrażenie że strasznie jej przeszkadzam i zastanawiałam się co robi jak jacyś ludzie nie zawracają jej głowy.
Cóż, nie muszę mieć środków własnych, chociaż jak mam narzędzia, aparat i takie tam to mogę sobie wpisać. A przy pytaniu o potwierdzenie umiejętności mogę zrobić załącznik i dodać zdjęcia biżu. Dzielnie zapomniałam zapytać czy muszę mieć podpisaną umowę o użyczenie pokoju z rodzicami przy składaniu wniosku, czy dopiero przy zakładaniu firmy. I czy jeśli mogę wpisać tylko jedno pkd we wniosku oznacza że zakładając firmę też mogę wpisać tylko jedno (ale to mi się wydaje bez sensu, więc chyba nie).

Złożę ten gupi wniosek, pewnie i tak się nie dostanę :)

Piękna pogoda dzisiaj była, dało się chodzić w mini, i rozpiętym płaszczu, i z zupełnie gołą głową. Bardzo fajnie. Upolowałam jeszcze lekarstwo dla ojca, połaziłam po Kleparzu, kupiłam sffh (niestety były tylko z chłopcem) i właściwie padam z nóg.

Anonymous - 23 Lutego 2010, 18:10

Martva napisał/a
zastanawiałam się co robi jak jacyś ludzie nie zawracają jej głowy.

To odwieczna zagadka ludzkości.
Powodzenia z tym pomysłem i cierpliwości.Nie znam się na tym, ale mogłabyś np. kurs robienia takiej biżuterii zrobić, dla nastolatek, w jakimś domu kultury (istnieją takie jeszcze?), u siebie. Jakiś grosik No ale z drugiej strony po co szkolić konkurencję.

joe_cool - 23 Lutego 2010, 19:29

Albo możesz sama pójść na jakiś kurs jubilerski albo coś, może na to też by Ci kasę dali...
dzejes - 23 Lutego 2010, 20:39

Martva napisał/a
To może być na priw :)


Znaczy pozwalasz mi sobie pomóc? Niegodnym ;) A poważniej - po pierwsze chodziło mi raczej o zasięgnięcie informacji od kogoś, kto działa w tej samej branży, po drugie jeśli masz pytania bardziej ogólne, na które ja też mogę odpowiedzieć, to się zapytaj. Może być na priv.

Martva - 23 Lutego 2010, 21:14

krisu napisał/a
No ale z drugiej strony po co szkolić konkurencję.


Toteż właśnie :)

joe_cool, na razie spróbuję ze zdjęciami i pani mówiła żeby napisać że się tym zajmuję hobbystycznie od X lat. W znanych mi przypadkach wystarczyło.
W sumie takie czyste jubilerstwo jakoś mnie nigdy nie pociągało, niby są teraz kursy robienia biżu dla początkujących, ale głupio się tak od podstaw loopików uczyć... Podobno jest koleś który jeździ po Polsce i robi kursy tworzenia krywulek, a krywulki to strasznie fajna sprawa, tylko że bierze po dwie stówy za zajęcia i nie wiem czy wystawia faktury (jak wystawia, to to jest coś co mogłabym chcieć).

dzejes, aaa, bo ja myślałam że coś Cię tu ukłuło w oczy. Z dziewczętami (głównie) z branży złapałam kontakt, szczerze mówiąc odkąd zaczęło mi dobrze iść w galerii, to boję się US, prędzej czy później trzeba to dg założyć i tyle. Jak jest okazja prędzej, to spróbuję.
Ale jak będę miała pytania natury ogólnej, to strzeż się, zapytam :D

Martva - 24 Lutego 2010, 11:33

Czytałam ostatnio że w UK można sobie prowadzić działalność próbnie, bez rejestracji, żeby sprawdzić czy się umie, a jak się podoba to zalegalizować ją do trzech miesięcy wstecz. Przez Internet. Uch, ciekawe czy też mają tak chore przepisy dotyczące srebra.
hrabek - 24 Lutego 2010, 12:14

U nas za to można zamknąć działalność z dowolną wsteczną datą co mi swego czasu oszczędziło korekty pitów za dwa lata wstecz i niemal przyprawiło panią z Urzędu Skarbowego o zawał.
Do tej pory micha mi się cieszy jak sobie przypomnę, bo to dobra historia jest :)

Martva - 24 Lutego 2010, 12:29

Zamykanie to mnie na razie nie interesuje :|
Anonymous - 25 Lutego 2010, 00:54

Martva napisał/a
Czytałam ostatnio że w UK można sobie prowadzić działalność próbnie, bez rejestracji, żeby sprawdzić czy się umie, a jak się podoba to zalegalizować ją do trzech miesięcy wstecz. Przez Internet. Uch, ciekawe czy też mają tak chore przepisy dotyczące srebra.
Prawda,ale czy przez neta to nie wiem.Można iść komuś na rękę? Można.
Martva - 25 Lutego 2010, 11:29

Czytałam że przez net, i jestem skłonna w to uwierzyć.

Czuję się dziś ciut optymistyczniej, zupełnie nie wiem dlaczego, właściwie od wczoraj nic się nie zmieniło. No, prawie nic. Muszę druknąć zdjęcia, nanieść poprawki we wniosku i może bym coś podłubała, bo ostatnie kolczyki zrobiłam dobrych kilka dni temu. Chooociaż w sumie przydałoby się najpierw ogarnąć trochę bałaganu i skombinować jeszcze jedno pudło na drobnicę, bo się nie mieści. Coś mi się wydaje że muszę poprosić tatę o następne przegródkowe coś dla majsterkowiczów...

Martva - 25 Lutego 2010, 17:39

Człowiek sobie spokojnie idzie do kuchni zrobić herbatę, a tu przychodzi ból i wwierca mu się w brzuch. Nie taki ból do jakiego człowiek jest przyzwyczajony, jakieś takie ćmienie i podrapywanie na granicy świadomości, tylko coś o czym się już nie da nie myśleć. Nie mogę powiedzieć że się nie spodziewałam, ale nie teraz.
Coś mi się wydaje że jednak pójdę do lekarza nieco szybciej niż się umawialiśmy że pójdę.

Poza tym modyfikuję wniosek, moje guru kazało mi dopisać palnik z akcesoriami do lutowania srebra, a część o potencjalnym rynku zbytu i obecnych doświadczeniach przepisywałam ze trzy razy - od sprzedaję mało przez sprzedaję dużo po robię dużo, ale nie sprzedaję bo jestem uczciwa.
Wszystko już jest prawie gotowe, wybrałam sobie trochę zdjęć do druku, aż nagle siadł mi internet i chyba będę musiała użyć płytki CD w celu przeniesienia danych z jednego kompa na drugi (odległość jakieś 7m).

Nie mam ochoty się bawić we wnioski, mam ochotę zjeść procha i zwinąć się w kłębek wokół kota/termoforu/nagrzanego kubka po herbacie/dowolnej ciepłej rzeczy. Szlag.

corpse bride - 27 Lutego 2010, 12:30

i co, zaniosłaś?
ja nie dawałam zdjęć, tylko link do albumu. teraz myślę, że oni mogą nie skorzystać, skoro oddawałam to na papierze i musieliby przepisać go, a nie tylko kliknąć.

ale nie mówmy już o tym, złożyłam, co będzie to będzie.

Martva - 27 Lutego 2010, 13:47

Zaniosłam. Do DP była kolejka, a jak weszłam to panie były oburzone, bo poprzedni petent się zdziwił że nie sprawdzają czy wniosek jest kompletny. Szczerze mówiąc też się zdziwiłam, myślałam że ktoś to sprawdza. No ale OK.
Jak wyszłam, to wiały mi środki komunikacji w zastraszających ilościach. Byłam dzielną córką i pojechałam zapłacić ZUS taty na pocztę, gdzie dopadło mnie bolenie i stojąc w kolejce miałam takie momenty że przestawałam myśleć, znaczy traciłam przytomność umysłową na chwilę. Z tego wszystkiego nie wiem jak długo oni rozpatrują te wnioski i czy to co piszą na stronie o jakichś środkach między 1 a którymś marca to jest juz jakaś inna akcja, czy dalszy ciąg 'naszej'.

Panicznie się boję mojego życia. W sensie, przyszłości.

Jeszcze mama mi dziś powiedziała że może sobie naciągnęłam jakiś mięsień robiąc brzuszki. Ale jakoś dziwnie wątpię żeby miała rację, nie żebym sie znała na mięśniach.

Poza tym obejrzałam wczoraj końcówkę Władcy Pierścieni i jak juz się rozkleiłam, to pochlipywałam do późnej nocy. Zdecydowanie powinnam unikać rozklejających filmów przez najbliższe milion lat :/

corpse bride - 27 Lutego 2010, 13:52

ja to rozumiem tak, że od 1 do 19 marca oni będą z tych zgłoszeń, które zbierali do wczoraj nabierać kandydatów do tego programu. wezmą wszystkich, których wnioski spełniają wymogi. potem jest szkolenie i właściwa część konkursu.
Martva - 27 Lutego 2010, 13:55

To jak Ty to tak rozumiesz i ja to tak rozumiem, to jesteśmy dwie. Ulżyło mi :)
Martva - 28 Lutego 2010, 18:52

Ojciec <kończąc tyradę>: bo w ogóle to powinnaś sobie znaleźć byle jaką nawet pracę, tak żeby się spotykać z ludźmi, bo straszny dzikus się z ciebie zrobił!

Zrobił?! Tato, gdzie byłeś przez ostatnie ćwierć wieku? :lol:

Virgo C. - 28 Lutego 2010, 20:49

Chlip, to my już ludźmi nie jesteśmy? :cry:
hrabek - 1 Marca 2010, 15:57

Powiedz tacie, że wielki ludź ze Szczecina przyjechał i spotkasz się z nim jutro :mrgreen:
Martva - 1 Marca 2010, 20:30

Virgo C. napisał/a
my już ludźmi nie jesteśmy?


No najwyraźniej. Albo ci których lubię się nie liczą? Nie wiem.

hrabek napisał/a
wielki ludź ze Szczecina przyjechał i spotkasz się z nim jutro


Myślisz że wielki ludź jest w jego oczach lepszy od stałego zestawu ludziów średniego wzrostu? ;)

Sprzątam w pracowni. Objawia się to przeniesieniem bajzlu z biurka na podłogę wyłożoną gazetami oraz posegregowaniem zawartości kilkudziesięciu lekko licząc pojemniczków z dwiema szczyptami drobnicy w środku. Już jest lepiej, ale został parapet i półka :/

Poza tym zapomniałam zadzwonić do lekarza. Szlag.

hrabek - 1 Marca 2010, 22:00

Martva napisał/a
Myślisz że wielki ludź jest w jego oczach lepszy od stałego zestawu ludziów średniego wzrostu? ;)


Najwyraźniej stały zestaw ludziów lokalnych nie robi na nim wrażenia. Co szkodzi spróbować? Śledź znad morza przyjechał, a nuż to go ruszy. Mam podesłać CV? :mrgreen:

Martva - 2 Marca 2010, 00:02

Nie wiem czy śledź znad morza nie zostałby zbyty standardowym pytaniem 'a pracę ci znajdzie?' Mój papa bywa monotematyczny, jak go złapie na takie stany ;)

Kurde, miałam wcześnie iśc spać, a tu północ wybiła, a ja jeszcze nie byłam na psacerze. Jestem beznadziejna.

Martva - 2 Marca 2010, 13:45

Rano zadzwoniła siostra, że potrzebuje duże czerwone kolczyki, najlepiej jutro przed 14.00. Tym samym pełne porządki w warsztacie zostały przełożone na później, bo muszę wznowić produkcję.
Pięć minut temu znalazłam zielony drut, którego zaginięcie było impulsem do porządków. Był w szufladzie na woreczki strunowe, a ja odsłoniłam całą powierzchnię biurka i zastanawiałam się gdzie go wcięło...
Bycie bałaganiarą ma swoje dobre strony, człowiek się potrafi nieźle ucieszyć z odnajdywania zaginionych rzeczy (mam znów dwie dłuuugie koralikowe igły, ciekawe jak długo ;P: )

Martva - 3 Marca 2010, 17:25

Po wczorajszych trzech piwach dziś rano podejrzewałam że umrę.
Zawiozłam kolczykowe pudełko do pracy siostry. Cieszę się szalenie że wzięłam wszystkie kolczyki, a nie tylko duże czerwone, bo okazało się że duże czerwone nie pasują żadne z chyba 10 par, a z pozostałych coś wybrała nadprogramowa koleżanka, która wpadła odiwedzic starą pracę.
Miałam ambitny plan żeby połazić po lumpeksach, ale zmarzłam tak potwornie że zajrzałam do jednego, a potem tylko przebiegłam się po Kleparzu nabywając grejpfruty (dla taty), banany (dla mamy) i pomarańcze (dla mnie).

Brrr.

Poza tym być może zostanę sama w domu na dwa tygodnie, nie wiem czy się bać czy cieszyć :twisted:

ivaine - 3 Marca 2010, 23:51

Martva napisał/a
Poza tym być może zostanę sama w domu na dwa tygodnie, nie wiem czy się bać czy cieszyć :twisted:

Oj, będzie się działo... :wink:

illianna - 4 Marca 2010, 08:27

Martva, cieszyć, zrobimy imprezę :twisted:
Martva - 4 Marca 2010, 11:38

A to na pewno, bez sensu by było zostawać samej i nie mieć z tego żadnych korzyści :)

Idę piec jakieś rzeczy.

Motto na dziś: Aua.

ilcattivo13 - 4 Marca 2010, 14:27

Uważaj z imprezowaniem, bo na detox alkoholowy trzeba się zapisywać z wyprzedzeniem :wink:
illianna - 4 Marca 2010, 15:17

ilcattivo13, a skąd wiesz? ;P: :mrgreen:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group