To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

hardgirl123 - 11 Lutego 2010, 18:13

terebka, :(
to straszne

terebka - 11 Lutego 2010, 19:18

Trauma na całe życie. Albo do następnej wizyty.
Martva - 11 Lutego 2010, 21:39

Cytat
Martva, nie bój się bo podołasz :>


No nie wiem, przerasta mnie to. Księgowość, VAT, kasy fiskalne, normalnie mi się zimno robi na samą myśl ;)

hardgirl123 napisał/a
a te panie z up są okropne


Normalnie były całkiem miłe, dziś się trafiła taka... chyba mobilizująca, powinnam napisać.

terebka napisał/a
Poza tym zapomniałem przypisanego mi numerka z jego księgi pacjentów.


Argh, numerki. Pamiętam mój pesel. I numer legitymacji MPK. W sumie numeru dowodu się powinnam nauczyć, na wszelki wypadek ;)
Bo na ogół pamiętam nie te numerki co trzeba i nie wtedy kiedy trzeba.

Kurde, mam niepokojące wrażenie że efekt placebo utrzymywał się tylko miesiąc :(

Wyplotłam kolejne dwa wisiory (chyba nie umiem zrobić jednej rzeczy, jakoś zawsze mi idzie seria. Nawet jak plotę indiańce w danym zestawie kolorystycznym, to powstają trzy pary, tak średnio). Zaczęłam trzeci, ale już nie mogę. Nastawiłam sobie budzik, zawsze jak mam nastawiony budzik to śpię czujniej, więc obudził mnie budzik taty 1,5 godziny wcześniej. A tu jeszcze się trzeba utrzymać na nogach godzinę do dwóch, psa zabrać i w ogóle.

joe_cool - 11 Lutego 2010, 21:43

Księgowość nie jest taka straszna jak ją malują - dla małych firemek jest i tak uproszczona, poza tym wszędzie są jakieś programy, które robią wszystko za Ciebie. Teraz zdaje się Rzepa dodaje niezbędnik małych firm na płytach.
ihan - 12 Lutego 2010, 09:20

A i tak za pięć lat, jak przyjdzie kontrola z USu, albo za 10 lat, za przyjdzie kontrola z ZUSu okaże się, że w międzyczasie zmieniła się interpretacja i program źle liczył. Nienawidzę polskich przepisów podatkowych. Jak to dobrze, że to już dla mnie przeszłość, uf, uf, ufff.
corpse bride - 12 Lutego 2010, 11:47

kasę z urzędu możesz wykorzystać na księgową, która będzie ci wszystko liczyć. 'mój pies to koń' tak robi.
Martva - 12 Lutego 2010, 11:56

O, a to on jest dotowany urzędowo? Dobrze wiedzieć.
czyli można wydać na materiały, księgową, sprzęt typu komputer i aparat, pewnie też na jakies kursy i szkolenia, a nie można na ZUS ;P: Hmm.

Ziuta - 12 Lutego 2010, 12:01

A jak by takie księgowanie wyglądało? Bo jestem na etapie szukanie pracy dla Mamy i chwilowo nie ma dla niej niczego poważnego. Chyba dała by rady ci "obrobić" kwestie finansowe. Zawsze taki ćwierćetat to coś.
Martva - 12 Lutego 2010, 12:08

Ziuta, szczerze mówiąc, to nie mam zielonego pojęcia. jeszcze.
Nie wiem czy by ćwierćetat wyszedł, ale chyba lepsze małe zlecenie niż nic - będę pamiętać :)

corpse bride - 12 Lutego 2010, 12:10

właśnie zorientowałam się, że się źle wyaziłam. nie jest dotowany, ale korzysta z księgowej. takie 'wolnodziałające' księgowe to chyba mogą dużo takich małych firemek na raz robić, wątpię, żeby jedna taka firma to był ćwierćetat, musiałoby być 2h dziennie średnio. a to pewnie jakoś godzina tygodniowo. i to się raczej na zlecenia niż etaty liczy. ale nie wiem dokładnie, tak zgaduję.
xan4 - 12 Lutego 2010, 12:27

Przy średniej ilości wpisów do książki przychodów i rochodów to taka wolnodziałająca księgowa powinna obrobić około trzydziestu firm.
Martva - 12 Lutego 2010, 12:28

Na pewno mogą robic wiele firm naraz, tylko się zastanawiam czy można na to fundusze wykorzystać. Bo moja mama się bardzo zapaliła do mojej firmy.

A w ogóle to mam figurę modelki. Modelki plus size. pewnie mogłabym tak wychodzić na zdjęciach, gdybym była fotogeniczna i gdyby ktoś to potem wygładził w fotoszopie ;) BTW trzecia i ostatnia fotka są zajedwabiste.

Lynx - 12 Lutego 2010, 15:26

Martva, wisiory piękne. :) Ja osobiscie wolałabym jakąś bransoletkę niż kolczyki. I ten kwarc- chyba sie zakocham. ;)
Ozzborn - 12 Lutego 2010, 17:07

Martva napisał/a
A w ogóle to mam figurę modelki. Modelki plus size. pewnie mogłabym tak wychodzić na zdjęciach, gdybym była fotogeniczna i gdyby ktoś to potem wygładził w fotoszopie ;) BTW trzecia i ostatnia fotka są zajedwabiste.


Zdecydowanie popieram ideę żebyś robiła sobie TAKIE zdjęcia jak ta Pani. Potem pochwal się nimi koniecznie :mrgreen:

A tak w ogóle to ŁOŁ ona jest piękna. Prawdziwa kobieta, a nie jakiś wieszak!

Martva - 12 Lutego 2010, 17:20

Lynx, dzięki :)
Ozzborn, bardzo chętnie bym sobie robiła TAKIE zdjęcia, ale fotogeniczna jestem nieco mniej od tej pani. A chwalić bym się mogła wnukom (adoptowanym wnukom, rzecz jasna) ;P:

Ozzborn - 12 Lutego 2010, 17:22

eee tam kokietujesz jak zwykle, oraz:

Mnie! Mnie adoptuj! :mrgreen:

Martva - 12 Lutego 2010, 17:24

Cytat
eee tak kokietujesz


Kasia i Sebastian mi ostatnio próbowali robic zdjęcia, najfajniej wyszło to :D Na zupełnie wszystkich innych się krzywię, oczy zamykam, nos zaczerwieniam, podbródek podwójnię i w ogóle robię straszne rzeczy z twarzą. To się właśnie nazywa niefotogeniczność ;)

Ozzborn napisał/a
Mnie adoptuj! :mrgreen:


Dobre ;)

Ozzborn - 12 Lutego 2010, 17:35

Polecam się ;P:


Martva napisał/a
się krzywię, oczy zamykam, nos zaczerwieniam, podbródek podwójnię i w ogóle robię straszne rzeczy z twarzą

chomik, zapomniałaś o chomiku! ;P: uroczym skądinąd :)

Martva - 12 Lutego 2010, 17:39

Nie chciałam wspominać o oczywistościach ;)
lucek - 12 Lutego 2010, 19:41

* luckowi jest słabo... chyba doda ten temat do ignorów albo zadzwoni do Jędrusia i umówi się z nim na tłumaczenie pewnym pannicom, że robienie rzeczy w życiu polega na ich robieniu a nie na pisaniu o nich na forum... *
jewgienij - 12 Lutego 2010, 19:45

Martva napisał/a


pewnie mogłabym tak wychodzić na zdjęciach, gdybym była fotogeniczna i gdyby ktoś to potem wygładził w fotoszopie ;)


Tryb warunkowy, smaczny i zdrowy :)
Nie mogłabyś, a możesz, i pewnie efekt byłby lepszy. Ale nie zawracaj sobie głowy fotopanienkami, tylko pisz coś, bo czeka fan z rodziną. ;P:

corpse bride - 12 Lutego 2010, 23:55

widziałaś zdjęcia mojej siostry, jakimi czasem atakuje ludzkość? robił je jej znajomy fotograf i trzeba mu przyznać, że wyciąga z ludzi fotogeniczność. zgłoś się do niego, pewnie modelek nigdy dość.

http://michalkudlacz.pl/

Martva - 13 Lutego 2010, 10:14

lucek, ja wolę żebyś dodał do ignorów, jak Cię męczy. Przysłowia są mądrością narodów, a moim przewodnim jest 'łatwo powiedzieć, trudniej zrobić'.
jewgienij, w sumie jw. Jeśli chodzi o zdjęcia i o pisanie.
corpse bride, widziałam. Ale ona chyba jest z natury całkiem fotogeniczna, a ja wcale.
W ogóle przez Ciebie mi się dziś śniło gejowsko-dziecięce porno, tak BTW :|

mBiko - 13 Lutego 2010, 10:40

Martva napisał/a
Na zupełnie wszystkich innych się krzywię, oczy zamykam, nos zaczerwieniam, podbródek podwójnię i w ogóle robię straszne rzeczy z twarzą. To się właśnie nazywa niefotogeniczność


Nie, to jest krygowanie się, w jakiś paniczny sposób zachowujesz się na sam widok aparatu.

Martva - 13 Lutego 2010, 10:46

Od dziecka wiałam na sam widok aparatu, ale jednak pewne rzeczy mi przeszły od tego czasu. A to akurat nie :( Totalny odruch, nie umiem nad tym zapanować :(
jewgienij - 13 Lutego 2010, 11:40

Martva napisał/a

corpse bride, widziałam. Ale ona chyba jest z natury całkiem fotogeniczna, a ja wcale.
W ogóle przez Ciebie mi się dziś śniło gejowsko-dziecięce porno, tak BTW :|


Ufff, a ja myślałem, że miałem porąbany sen, bo nie mogłem znaleźć adresu, a nasza czwórka na rozkładzie jazdy miała tylko cztery przystanki, w dodatku nie wiadomo jakie i gdzie.

A co mądrości gminu - racja, ale na tym zabawa polega, że co trudniejsze do wykonania więcej satysfakcji przynosi, że uderzę w ton a la guru Vivu Czupra :wink: O barierę " łatwiej powiedzieć niż zrobić" wszyscy codziennie głową tłuczemy, ale to nie znaczy, że nieprzekraczalna. Nie zniechęcaj się, i tyle.

ihan - 13 Lutego 2010, 11:47

Martva napisał/a
A chwalić bym się mogła wnukom (adoptowanym wnukom, rzecz jasna) ;P:

Zawsze miałam tajny plan adoptowania 18-latka z wlasnym mieszkaniem. Niestety, tacy "adoptowani" zachowują się identycznie jak rodzeni. Mój niemal 30-letni "adoptowany" pierworodny jak był na święta w Polsce, nie miał mnie nawet czasu odwiedzić. Takie uroki rodzicielstwa. :cry:

lucek napisał/a
* luckowi jest słabo... chyba doda ten temat do ignorów albo zadzwoni do Jędrusia i umówi się z nim na tłumaczenie pewnym pannicom, że robienie rzeczy w życiu polega na ich robieniu a nie na pisaniu o nich na forum... *


Źle zdefiniowałeś warunki brzegowe. Bo jeśli "rzeczą" ma być np. "pisanie na forum", to wówczas "pisanie na forum" jest "ich robieniem". Rzekłam.

Ziuta - 13 Lutego 2010, 11:48

Ja to dopiero mam sny. Wczoraj śniło mi się, że mieszkam w apartamencie na n-dziesiątym piętrze nowojorskiego wieżowca. Przez okno i na lince wpadła do mnie koleżanka sprzed lat, obecnie mocno stuknięta, w bardzo ładnej blond peruce i z legitymacją dziennikarską. Zrobiła ze mną wywiad do prasy, po czym odleciała helikopterem. Aha, jeszcze miała inne imię i nazwisko.
A dziś śniłem, że jestem w plutonie miejskiej partyzantki, przedzieram się przez ruiny czegoś przypominające ruiny mojego osiedla z dzieciństwa (po lewej miałem blok corpse, we śnie wypalony pociskami fosforowymi). Potem dotarliśmy do czegoś w rodzaju barykady z wraków samochodowych i płyt betonowych. Wtedy obudziła mnie mama ze słowami, że jest dziesiąta (było wpół do) i że mam isć odśnieżać.

jewgienij - 13 Lutego 2010, 12:35

Ja mam przyziemne, czasami jakaś wojna, ale zwykle sytuacje jak z życia, przez co czasami mam kłopot z rozróżnieniem, co rzeczywiście komuś powiedziałem, a co tylko wyśniłem.
Erotycznych - w ogóle( muszą mi gospodarze Balconu jakoś to wytłumaczyć, jako psycholodzy, bo normalnie powinno się chyba sny erotyczne miewać, no nie?). :)

Martva - 13 Lutego 2010, 13:05

jewgienij napisał/a
O barierę łatwiej powiedzieć niż zrobić wszyscy codziennie głową tłuczemy, ale to nie znaczy, że nieprzekraczalna.


Bariery które dla innych są śmiesznymi płotkami do kolan, dla mnie są ogromnymi murami, z którymi nijak nie wiem co zrobić.

ihan napisał/a
Źle zdefiniowałeś warunki brzegowe. Bo jeśli rzeczą ma być np. pisanie na forum, to wówczas pisanie na forum jest ich robieniem. Rzekłam.


Poza tym są rzeczy których się nie da zrobić, zanim się o nich nie pomyśli. I nie napisze, rzecz jasna.

jewgienij napisał/a
bo normalnie powinno się chyba sny erotyczne miewać, no nie?


Moje sny erotyczne są głównie snami o wyczekiwaniu, a potem się budzę zanim dojdzie do czegokolwiek. Strasznie frustrujące to.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group