Zadomowienie - powitania na forum - Karczma pod ,,Zdechłym Smokiem''
Dunadan - 6 Maj 2006, 22:35
no ale porównywanie kto lepszy, jeśli móimy o mistrzach lekko trąci myszką... znaczy się sensu raczej nie ma, nie? no chyba że tylko dla czystej dyskusji. Ale z takiej rozmowy nic nowego na pewno nie wyniknie...
Ziuta - 6 Maj 2006, 22:42
Racja, to sensu nie ma za nic. I tak bliżej mi do XX wieku. Fanatyczne przekonywanie o wielkości X i mizerii Y to domena kiboli (w tym nowego ministra gospodarki wodnej ).
Rodion - 6 Maj 2006, 22:46
Błek.... Ups! Karczma miala byc? A tu jakas kafejka literacka? Hej chopy gdzie piwo jest?!
( i pohalsowal gdzie indziej)
Lu - 6 Maj 2006, 22:46
Dajcie spokój chłopaki, po co tyle dyskusji.... i tak wszyscy umrzemy....
Dunadan - 6 Maj 2006, 22:52
NO właśnie, po smierci bedzie dużo czasu aby obgadać te sprawy
Hauer - 6 Maj 2006, 23:46
Heloł. Powróciłem.
Hauer - 6 Maj 2006, 23:49
Oooo ide popatrzec na polsat
Pako - 7 Maj 2006, 09:15
Cytat | Dunadan Bywają pewne granice dobrego smaku... choć dla kogoś bez smaku takich granic nie ma i wtedy sztuką jest to co sztuką być nie może... |
Widzisz, niektórzy uważają, że to, co jeden (chyba chory psychicznie) niemiec chciał robić w polsce ze zwłokami, to jest sztuka. Pamiętacie pewnie, głośna afera była. Dla mnie jest to obrzydliwe, chore i sztuką bym tego nie nazwał, choćby mnie na pal nadziewali. I Dzejesie, możesz teraz po mnie jechać. Nie, to sztuką nie jest i nigdy nie bedzie w moich oczach. To jest tylko przestępstwo.
Elam - widzisz, minimalizacja dla ciebie jest ważna. Zeby napisać krótko i treściwie. A ja wolę, jak autor opisze coś szeroko, głęboko, jak pokaże swoje odczucia i tym podobne. Widzisz, u Białoszewskiego ja czegoś takiego nie dostrzegam. Jeśli Ty to widzisz - proszę bardzo, nie bronię, czytaj, może to i jest wielki poeta, a ja tego nie widzę. Może. Ale ja jednak pozostanę przy moim zdaniu, że dla mnie jego wiersze nic nie mówią.
Ziuta - ocenianie, kto lepszy jest wielce ryzykowne, staram się tego unikać. Dlatego nie powiem raczje: Tolkien ponad Sapkowskim. Bo pisali inaczej. Gdyby napisali tę samą powieść, wtedy bym ocenił
Ale z jednym się musze zgodzić - ludzie potrafią wskazać kicz, ale nie potrafią wskazać dzieła. Bo sdizeło jest odbierane subiektywnie, a kicz zazwyczaj kiczem jest dla znakomitej większości.
No dobra.. pijemy na umór!!!
elam - 7 Maj 2006, 09:58
Pako, z tego co piszesz powyzej, wnioskuje, ze twoje ulubione lektury w liceum to byli Chlopi, Nad Niemnem, Noce i dnie....
Polecam ci w takim razie W poszukiwaniu straconego czasu -MArcela Prousta. NB dobra ksiazka
Hauer - 7 Maj 2006, 10:05
Ja zdecydowanie wole krótko i treściwie.
Propos fantastyki to polecam nowy temat, który wąłsnie zalozyłem w dziale o technologiach. Jest tam link do bardzo treściwej fantastyki. NURS mógłby spokojnie to wrzucac do SFFH
Pako - 7 Maj 2006, 10:06
Nie no... ja nie mówię tez o takich książkach. Dla mnie bardzo dobry był Makbet, Chłopi byli przecietni, Nad niemnem nudą wiało. Ale Sienkiewicz na przykład pisał bardzo ciekawie u jego książki uważam za bardzo dobre
Hauer - 7 Maj 2006, 10:12
Sienkiewicz? ... eee... a w którym numerze SFFH debiutowal? Bo nie coś nie znam nazwiska
Godzilla - 7 Maj 2006, 11:58
Elam
Cytat | no i te tlumaczenia! Aragorn - Lazikiem! szkoda, ze panem samochodzikiem go nie nazwali. |
No nie, Łazik był straszny. Ja mam w domu tylko tłumaczenie Skibniewskiej, i bojkotuję te późniejsze. Wolę Obieżyświata. Podobno wydawnictwo Zysk nie mogło się dogadać ze spadkobiercami Skibniewskiej w kwestiach finansowych i wyszło im, że taniej wyjdzie, jak dadzą trylogię do tłumaczenia komuś innemu. Skutek był jak widać. Łazik, choroba. To prawie jak Łunochod albo Landrower.
Pako - 7 Maj 2006, 12:01
No widzisz, Hauer. A on bardzo fajne książki pisał. W pustyni i w puszczy - bardzo dobra książka przygodowa. Potop - świetne powieścidło. Jak to powiedział mój brat: Sienkiewicz to taki Sapkowski XIX wieku. I jest w tym sporo racji.
Pako - 7 Maj 2006, 12:04
CO do Łazika - Łoziński równie tragicznie przetłumaczył Władcę co (podobno) Diunę.
Dlatego później podpisyłał się jako Łoży Jerzyński.
Pako - 7 Maj 2006, 12:21
Przekroczyłem trzy tysiące postów. Pijemy na mój koszt!
Do dna!
Ziuta - 7 Maj 2006, 13:33
Hurra! Dogonic i przegonić Nursa!
elam - 7 Maj 2006, 14:35
ja tez, ja tez ! !
Rodion - 7 Maj 2006, 14:42
OJ! Cos tak sadze ze sie nie da!
elam - 7 Maj 2006, 14:43
mmm.. no fakt...
jakby mi kompek ciut szybciej chodzil, docykalabym do 2 000 w ten weekend. ale z powodu pako jest to niemozliwe
Rodion - 7 Maj 2006, 14:45
Pako w polu Ci to odrobi
elam - 7 Maj 2006, 14:51
... a tyle go mam, co w 5 doniczkach...
Rodion - 7 Maj 2006, 14:53
To niech zaorze pola marsowe!
elam - 7 Maj 2006, 14:55
albo pola elizejskie
Rodion - 7 Maj 2006, 14:56
A najlepiej i te i te!
elam - 7 Maj 2006, 14:59
a ty rodionku go przypilnujesz, co? bo on jeszcze mloduy i niedoswiadczony..
potrzebuje jakiegos naczelnika do tego haremu, dobrze place ...
Pako - 7 Maj 2006, 15:23
khem.. haremu? Ja nic nie podpisałem...
Ale z przyjemnością podpiszę Wszystko, byle Francję zwiedzić
gorat - 7 Maj 2006, 19:31
Widzę, że zgoda wypłoszyła zarówno zainteresowaną, jak i innych
Jeszcze pociągnę dialog z Mirią: coś mi się telepie, że jeszcze "Dżuma" jest behawioralna. A strumień świadomości to u Oramusa się pojawił i chyba jest "zajeżdżany na śmierć" przez dzisiejszych polskich "prozaikuff"
Albion - 7 Maj 2006, 19:51
True, true
Jak widzę Karczma to miejsce spotkań fanów literatury pięknej i twórczych dyskusji..
Anonymous - 7 Maj 2006, 19:54
Gorat:
Cytat | Jeszcze pociągnę dialog z Mirią: coś mi się telepie, że jeszcze Dżuma jest behawioralna. A strumień świadomości to u Oramusa się pojawił i chyba jest zajeżdżany na śmierć przez dzisiejszych polskich prozaikuff |
Masz o czywiście rację, czego dowodem jest poniższy cytat:
Cytat | Behawioryzm objawił się też jako tendencja literacka w XX-wiecznej prozie fabularnej, zwłaszcza amerykańskiej. Polegała ona na odejściu od analizy psychologicznej i ukazywaniu bohaterów wyłącznie w bezpośrednich działaniach, przytaczaniu ich wypowiedzi, często z mowy potocznej, kolokwialnej. Zwróćcie uwagę na zachowanie starego rybaka Santiago z opowiadania Stary człowiek i morze walczącego samotnie na morzu z wielką rybą i własnym zmęczeniem.
Główni przedstawiciele:
Ernest Hemingway (Pożegnanie z bronią, Komu bije dzwon), Erskine Caldwell (powieści Droga tytoniowa, Poletko Pana Boga), John Steinbeck (Myszy i ludzie, Grona gniewu, Na wschód od Edenu). |
"Dżumę" trochę zbyt słabo pamiętam. Ale sprawdzę.
Dzięki za poszerzenie mojej wiedzy na temat literatury:)
Natomiast co do strumienia świadomości:
Cytat | Strumień świadomości (ang. stream of consciousness)
– współczesna odmiana monologu wewnętrznego, ukształtowana na przełomie XIX i XX w.; za jej prekursora uchodzi francuski symbolista E. Dujardin, autor krótkiej powieści Wawrzyny już ścięto (1887), a głównym twórcą i kodyfikatorem był J. Joyce jako autor Ulissesa (1922). S.ś. ukształtował się pod wpływem (-) naturalizmu i symbolizmu. Z pierwszego pochodzi koncepcja s.ś. jako wiernego odtworzenia toku myśli, swojego rodzaju zapisu dającego świadectwo o intymnym życiu człowieka; z drugiego – idea subiektywizacji prozy powieściowej i wprowadzenia do niej ujęć właściwych liryce. Na kształtowanie się s.ś. duży wpływ miały psychologia głębi i freudyzm (termin s.ś. zapożyczony został z psychologii, ukuł go na przełomie XIX i XX w. W. James). S.ś. stał się jednym z podstawowych ujęć w powieści XX w., organizującym bądź całe utwory będące swoistymi zestawieniami monologów wewnętrznych różnych postaci (np. Kiedy umieram W. Faulknera, Bramy raju J. Andrzejewskiego), bądź też obszerne fragmenty utworów (np. Wściekłość i wrzask Faulknera, Śmierć Wergilego H. Brocha), występuje więc wówczas obok innych rozwiązań narracyjnych. Technika s.ś. oddziałała na rozwój prozy współczesnej, w tym na twórczość tych pisarzy, którzy jej bezpośrednio nie stosują; wyraża się to w swobodnym operowaniu czasem powieściowym, w metodach ukazywania świata z (-) punktu widzenia bohaterów, tak jak on się zarysowuje i zaciera przed ich oczami ((-) nouveau roman). |
Chyba nie do końca jedno jest przeciwieństwem drugiego, ale tak mi się skojarzyło - z jednej strony opisywanie "tego, co na zewnątrz", a z drugiej "tego, co w środku", w glowie bohatera.
BTW czytałam kiedyś Virginię Woolf (nie pamiętam tytułu książki) w oryginale i bynajmniej mnie ów strunień Świadomości nie zachwycił - ciężko przez to przebrnąć.
A może by tak osobny wątek? Bo to do karczmy średnio pasuje.
|
|
|