To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Martva - 15 Grudnia 2009, 18:45

Trochę wyjaśnia.
lucek - 15 Grudnia 2009, 18:55

Martva, nie bój nic, OFE to nic złego, ZUS Ci może skoczyć. A najlepsze, że WKU nigdy się do Ciebie nie dopierniczy.
ihan - 15 Grudnia 2009, 20:54

OFE są fajowskie. Przepierniczyły kasę i w nagrodę dostają stały dochód z prowizji.
Martva - 15 Grudnia 2009, 21:23

No ale co ja mam zrobić?
Agi - 15 Grudnia 2009, 21:25

Martva, nic.
SithLady - 15 Grudnia 2009, 21:37

Zmienilam wrescie fona na samsunga s3310 bo tych nokii ktore chcialam nie ma i raczej nie bedzie. Moze i dobrze ze nie wzialam Sony Ericssona, bo po pierwsze byl (o ile był) na dluzsza umowe, a po drugie "musiałabym" dokupić do niego stanik (bardzo pasował do tegorocznej szanghajki z masquerade) ;)
Martva - 15 Grudnia 2009, 21:44

Agi napisał/a
nic.


Znaczy zostanę gdzieś przydzielona i póki nie zacznę legalnie zarabiać, nic się nie stanie?

SithLady napisał/a
musiałabym dokupić do niego stanik


Niech mi ktoś teraz powie że jestem maniaczką ;)

ED. Jeśli dobrze widzę, mój blog ma dziś urodziny! ^^

SithLady - 15 Grudnia 2009, 22:24

No, ale nie miałam gwarancji że stanik jeszcze zdobędę (telefon też). Poza tym nie mam jakoś przekonania do rozsuwanych telefonów. Na razie w ramach personalizacji fona zrobiłam fotkę i wrzuciłam na tapetę Sithołaja. Jak dokupię kable to się pomyśli dalej
Agi - 15 Grudnia 2009, 22:27

Cytat
ED. Jeśli dobrze widzę, mój blog ma dziś urodziny! ^^

I to już trzecie! w wiek przedszkolny wkroczył. :wink:

dalambert - 15 Grudnia 2009, 22:29

Martva napisał/a
Jeśli dobrze widzę, mój blog ma dziś urodziny! ^^

Zdrówko za bloga też pijemy :D

Godzilla - 16 Grudnia 2009, 14:03

Martva, sprezentowałam siostrze kolczyki i bransoletkę Twojej produkcji. Niestety nie wręczałam osobiście (musiałam zostać w domu, wręczał kto inny). Słyszałam, że śliczne i bardzo się podobało :D
Martva - 16 Grudnia 2009, 14:17

Agi napisał/a
w wiek przedszkolny wkroczył.


Ciekawe czy dociągnie do pełnoletności ;)

Godzilla, bardzo się cieszę :)

W ogóle muszę spróbować się cieszyć, więc nie myślę o tym że zdjęcie RTG Varysa wyszło nieciekawie, i że jest zimno jak szlag, tylko że robię fajną biżu, i kolejne kolczyki w Ale Ładne kupiła jakaś miła klientka (już drugą i trzecią parę, i broszkę jeszcze), o poczcie nie myślę, i że jak znajdę puchową kurtkę to będzie mi ciepło, i jeszcze o, szarlotka mi wczoraj dobrze wyszła. Tylko trochę soku wyciekło dołem z formy i skarmelizowało się w piekarniku, będzie strasznie śmierdzieć następnym razem... i znów to robię!

Agi - 16 Grudnia 2009, 14:19

Martva napisał/a
trochę soku wyciekło dołem z formy i skarmelizowało się w piekarniku, będzie strasznie śmierdzieć następnym razem...
Martva, to się daje usunąć przy pomocy mokrej ściereczki lub gąbki :wink:
lucek - 17 Grudnia 2009, 10:16

Martva, uszy w górę, jutro -20 stopni.
Martva - 17 Grudnia 2009, 11:37

Kłamiesz. Zajrzałam na pogodynkę.

Wyjęłam moje Bardzo Zimowe Buty i puchowy płaszcz po siostrze. Jeszcze żeby coś na skórę twarzy wymyślić, bo juz przy -1 mam wrażenie że popęka i odpadnie... :(

dalambert - 17 Grudnia 2009, 11:47

Martva napisał/a
Jeszcze żeby coś na skórę twarzy wymyślić

smaruj kowencjonalnie smalcem i bedzie git - większoś kosmetyków i tak na wieprzowym sadle jest robiona, a przodkowie na mrozy smale używali i fajnie było :D

Martva - 17 Grudnia 2009, 18:48

dalambert napisał/a
większoś kosmetyków i tak na wieprzowym sadle jest robiona,


:shock: a jakieś źródło tych informacji masz, czy tylko tak Ci się wydaje?

Kurde, marznę. Marznę mimo ciepłej kurtki i ciepłych butów, pół godziny od wyjścia z domu chłód przełazi z ziemi przez podeszwy i zdradziecko wpełza mi pod ubranie. Brrrr.

Poza tym we wtorek idę do lekarza i mam schizy. Tak sobie zbieram ewentualne możliwości i trochę jestem przerażona. Ale właściwie już pal sześć co to będzie i co się z tym robi, chciałabym po prostu wiedzieć że to na pewno to i że da się coś z tym zrobić.

ihan - 17 Grudnia 2009, 19:50

Może i przodkowie smarowali się smalcem, ale potem z tym smalcem na paszczy chyba nie siedzieli w ciepłym pomieszczeniu.

No nic, że zimno to niestety prawda. I znów nikt ze mną nie uzgodnił, czuję się lekceważona :evil:

Martva, czy należy cię dopingować do pójścia do lekarza?

Martva - 17 Grudnia 2009, 20:06

ihan napisał/a
Może i przodkowie smarowali się smalcem,

Ale teraz się nie smarujemy, znaczy jakieś wady musi posiadać. Pewnie pory zatyka albo coś w ten deseń ;P:

ihan napisał/a
I znów nikt ze mną nie uzgodnił, czuję się lekceważona


No, w ogóle powinni tego zabronić.

ihan napisał/a
Martva, czy należy cię dopingować do pójścia do lekarza?


Chyba nie. Nie mam strasznych schizów przed samą wizytą jako taką (jeszcze :twisted: ), najbardziej się boję że nic nie wyjdzie, znaczy nadal nie będzie nic wiadomo.
W sumie nie byłam ponad dwa lata, jeśli dobrze liczę, to jak się zmobilizowałam wreszcie żeby pójść raz, to już pójdę drugi raz też. Zwłaszcza że mi moje ciało utrudnia życie ostatnio, niedobre.

lucek - 17 Grudnia 2009, 20:09

Martva napisał/a

Kurde, marznę. Marznę mimo ciepłej kurtki i ciepłych butów, pół godziny od wyjścia z domu chłód przełazi z ziemi przez podeszwy i zdradziecko wpełza mi pod ubranie. Brrrr.


Kup sobie to. Działa.

Martva - 17 Grudnia 2009, 20:20

Miałam takie kiedyś, sprawiły że w bucie miałam mniej miejsca na stopę i było mi zimno ogólnie, a nie od spodu ;P: ja jestem beznadziejnym przypadkiem i powinno się mnie zastrze... to jest, wysłać na jakąś miłą wyspę z przyjemnym ciepłym klimatem i masą owoców.
ihan - 17 Grudnia 2009, 20:47

Beznadziejnym przypadkiem? Ja w lecie przy 30 stopniach śpię pod puchową pierzyną, a krótki rękaw wdziewam w okolicach 30 stopni, opcja gołych stóp nie istnieje. Co ty tam wiesz o strzelaniu dziecko.
Martva - 17 Grudnia 2009, 20:51

No dobra, ciociu ihan, nic nie wiem :oops: idę coś popleść czy coś.
Martva - 17 Grudnia 2009, 23:16

Oplotłam brązowe kaboszony, stwierdzając przy okazji że drut 0,25 jest fajniejszy od 0,30.

I, no dobra, łapię schizy lekarsko-zdrowotne. Trochę. Może nie powinnam czytać o potencjalnych schorzeniach, dolegliwościach, wycinaniu, operacjach i leczeniu hormonalnym po którym się nic nie chce przed badaniem. Powinnam poczekać do wtorku. Gupia ja, teraz będę siedzieć z żołądkiem zawiązanym w supełek i obgryzać paznokcie. I tworzyć czarne scenariusze, rzecz jasna.

To w ramach pozytywnego myślenia pójdę włożyć wielką, piękną puchówkę ojca i pójdę z moim ukochanym psem na uroczy spacer w zapierającym dech w piersiach krajobrazie. Znaczy w sensie że jest ładny, a nie że jest zim... no właśnie :roll:

Martva - 18 Grudnia 2009, 13:35

Mam 7/10 objawów jednej choroby.
Moja mama: e, przecież to się łatwo leczy teraz.
Portal poświęcony sprawie: W obecnym czasie nie istnieje leczenie przyczynowe. Powodów jest kilka - jednak głównym i chyba najbardziej istotnym jest w dalszym ciągu niejasna etiologia tego zaburzenia. Wszystkie dostępne opcje terapeutyczne - takie jak farmakologia (zażywanie hormonów) lub operacje chirurgiczne nie gwarantują 100% skuteczności.

Wcale nie panikuję. :roll:

dzejes - 18 Grudnia 2009, 15:46

Są dwie możliwości. Masz TO - zdążysz się nadenerwować. Nie masz TEGO - denerwujesz się bez sensu.

Znaczy jest trzecia, ale ja bym jednak nie polecał.

MilleniumFalcon - 18 Grudnia 2009, 15:48

Martva, pożycz od szanownego rodziciela knigę medyczną, zaraz się okaże, że masz 7/10 objawów 90% opisanych tam chorób...
Ale przytulę Cię empatycznie, bo, też czasem łapię schizy zdrowotne i muszę wtedy posiedzieć i poczekać, aż mi przejdzie.

Martva - 18 Grudnia 2009, 16:30

dzejes, ja wiem że zdążę i to bez sensu. Moje schizy i lęki rzadko miewają racjonalne uzasadnienie. Ale od tego że wiem że nie są racjonalne, jakoś nie znikają.

MilleniumFalcon, dlatego się staram nie czytać knig medycznych, ale tak się zastanawiam co ze mną jest, rozważam trzy opcje, z każdej coś pasuje, i ehhh. Córka znajomych która miała endometriozę, dostawała hormony, rok później zaszła w ciążę i urodziła dziecko, co moja matka chyba uznała za 'łatwe leczenie'. A mnie mało obchodzi moja płodność, szczerze mówiąc, bardziej mnie obchodzą inne występujące objawy. I się martvię na wszelki wypadek, bo jakby miało zostać tak jak jest.... to ja nie chcę :(

Garfa - 18 Grudnia 2009, 17:47

Martva trzymaj się ciepło, ja mam endometriozę, da się z nią żyć, są sposoby na złagodzenie objawów. Dopóki do końca nie wiesz co Ci jest, nie przejmuj się tym, a przede wszystkim nie czytaj tych wszystkich mądrości życiowych z sieci, są bardzo, bardzo przesadzone.
Agi - 18 Grudnia 2009, 19:07

Martva, przytulam!
Nie zamartwiaj się na zapas.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group