Mechaniczna pomarańcza [film] - Najpiekniejsi aktorzy? :o))
Martva - 7 Października 2007, 22:30
Mnie w nim coś nie gra
agnieszka_ask - 8 Października 2007, 08:50
kolejny śliczniutki, wypacykowany piękniś. z łóżka może i bym nie wygoniła, ale... facet powinien mieć pazur i iskrę w oku, a on ma jedynie tonę pudru na twarzy.
Martva - 8 Października 2007, 11:57
Gdyby był śliczniutkim, wypacykowanym pięknisiem, to by mi się podobał. A on ma coś co mi strasznie, strasznie nie pasuje, ale nie wiem co...
Piech - 8 Października 2007, 15:22
Zastanów się i powiedz.
Martva - 8 Października 2007, 18:09
Nie wiem, on jest jakiś taki prostacko-toporny, za okrągły i jeszcze chyba coś ma z oczami.
Generalnie jestem na nie.
Agi - 8 Października 2007, 18:22
Rzeczywiście, oczy ma jakieś dziwne, patrzy "spode łba"
Martva - 8 Października 2007, 18:26
Może ma garba, jak Rafał
Iscariote - 8 Października 2007, 19:21
Do bani był w tym całym Tropicielu Mogli wziąć Banderasa i zrobić z tego "13 Wojownik wśród indian", czy coś... eh..
elam - 8 Października 2007, 19:28
lepszy do bani niz do...
w ogole
Kostucha Drang - 13 Listopada 2007, 15:00
Co do tego Karla Urbana, to na zdjęciu cholernie przypomina Michaela Jacksona po operacjach - tyle, że z zarostem. Nosek, brewki - nastajaszczij Majkiel
A ontopicznie, to gdybym juz miał wygladać jak któryś z zaproponowanych aktorów to chyba bym się zdecydował na Bruce'a Willlisa..
hrabek - 13 Listopada 2007, 15:10
A tam, ja tam wole wygladac tak jak wygladam. A gdyby mnie wzieli do filmu i tak wypudrowali, jak to oni normalnie robia, to bym Millera zakasowal. I nie Leszka, a Wentwortha
Kostucha Drang - 13 Listopada 2007, 15:17
Co racja to racja. Naturalne jest piekne. A nie to co ci kolesie: tylko make up i chirurgia plastyczna
Piech - 13 Listopada 2007, 19:24
Wszyscy tak mówią, ale jak przed występem podchodzi pani z puderniczką, to już nikt nie protestuje.
dzejes - 18 Listopada 2007, 15:52
Oj Piechu - bo bez tego świeciłbyś się niczym Słońce Karpat.
A i te deklaracje, że naturalne jest piękne - jasne... Myjecie się mydłem? A szamponu używacie? Jakieś golenie czasem, woda/balsam po goleniu? Jakiś dezodorant? Ja dość "natury" miałem, gdy latem wsiadalem do autobusu wypełnionego miłośnikami naturalnego podejścia do życia i higieny osobistej. A że akurat ktoś granicę ma gdzie indziej postawioną - to z tego przecież nic nie wynika.
Kostucha Drang - 19 Listopada 2007, 10:05
dzejes, na żartach się nie znasz ?
Piech - 19 Listopada 2007, 11:17
dzejes się zna, ale chyba mu ktoś w autobusie humor zepsuł.
dzejes - 19 Listopada 2007, 23:30
Nie humor, a atmosferę raczej
ihan - 14 Maj 2008, 15:41
Pocieszenie dla wszystkich, którzy w nastoletnim wieku kochali się w rozmaitych aktorach. Pomyślcie, gdyby spełniły się marzenia dziś moglibyście być na przykład z Lukiem Perry http://zyciegwiazd.onet.p...ch,galerie.html
Brrr.
Martva - 14 Maj 2008, 15:49
O ja, zbrzydł jeszcze bardziej.
Gwynhwar - 14 Maj 2008, 15:52
A fuuuu
joe_cool - 14 Maj 2008, 16:40
o raaaanyyyy... Brandon też się brzydko starzeje...
Słowik - 14 Maj 2008, 22:52
Brandon wygląda jakby od tamtej pory chlał wyłącznie brandy, bez przerwy.
Iwan - 15 Maj 2008, 19:04
za to "brzydal" Clooney z pewnością zmienia się na plus
ihan - 22 Maj 2008, 19:35
Fakt, Clooney zdecydowanie teraz wygląda lepiej. Zresztą Harrisonowi też się poprawiło:
http://www.fathom.com/fea..._ford_young.jpg
http://i85.photobucket.co...rrisonFord4.jpg
http://www.gmclain.addr.c...ts/Image002.jpg
Angelus - 1 Października 2008, 09:48
Niektórzy mężczyźni są po prostu jak wino: im starsi, tym lepsi.
Ja ostatnio śledzę z entuzjazmem rozwój kariery Jamesa McAvoy, który zauroczył mnie rolą Leto w "Dzieciach Diuny".Chyba jako jeden z nielicznych rozumiał swoją rolę i cały film. Bardzo utalentowany młody aktor. Potem widziałam "Ostatniego króla Szkocji" oraz "Pokutę"(Abbitte), która nota bene jest filmem absolutnie pięknym! (poza kościstą i anorektyczną Keirą Knightley) W międzyczasie były też "Opowieści z Narni", gdzie James wcielił się w postać fauna Tumnusa. No a teraz przymierzam się do "Wanted".James swoją grą oraz urodą przypomina mi nieco Russela Crowe.Zresztą musicie go same zobaczyć w akcji drogie Panie.
Jeśli jakimś cudem nadal nie wiecie o kim mówię, oto fotki:
I co? Znacie Jamesa?
Aga - 1 Października 2008, 11:36
O, właśnie miałam o nim pisać. Uprzedziłaś mnie. McAvoy to moje najnowsze odkrycie. Leto - wielkie "tak" dla tej roli. To był pierwszy film, w którym go widziałam, ale dopiero niedawno skojarzyłam, że to właśnie on tam gra. Bardzo go lubię w "Becoming Jane", a wprost przeuroczo wygląda w "Penelope". Do "Pokuty" i "Ostatniego króla Szkocji" właśnie się przymierzam, "Wanted" też gdzieś tam mam, muszę obejrzeć. Duże, duże tak dla tego pana. No i akcent. Mrrrrr...
EDIT: Nie "Wanted". "Wimbledon". Też na "w". (Skleroza nie boli...)
Witchma - 1 Października 2008, 11:38
Hmmm... widziałam go w Narnii i w sumie był chyba jednym z najmocniejszych punktów filmu
Aga - 1 Października 2008, 11:49
Zdecydowanie, bardzo fajna rola.
Angelus - 1 Października 2008, 14:14
Aga napisał/a | McAvoy to moje najnowsze odkrycie. Leto - wielkie tak dla tej roli. To był pierwszy film, w którym go widziałam, |
To tak jak ja. Właściwie jeśli zakupię kiedyś "Dzieci Diuny", to wyłącznie ze względu na tego aktora.Był po prostu rewelacyjny, przykuwał uwagę, przyćmił swoją kreacją wszystkich innych aktorów i na długo go zapamiętałam.Jak tylko trafił mi w łapki kolejny film z jego udziałem, musiałam go obejrzeć. Czytam każdą wiadomość o nowej produkcji z Jamesem w obsadzie, bo wiem, że film może być denny ale on da 120%.
Muszę koniecznie wypożyczyć sobie "Becoming Jane", skoro gra tam McAvoy, bo myślę, że w filmie kostiumowym, też się sprawdza.Polecam serdecznie "Abbitt"(Atonement) bo to wspaniała, wzruszająca, fascynująca, piękna opowieść ze świetnymi kreacjami aktorskimi.Tu macie moją krótką recenzję tego filmu:
"Atonement(tyt. pol."Pokuta") - bardzo ładnie nakręcona historia, której akcja zaczyna się ok. 1935 r. a kończy współcześnie.Historia opowiadana z perspektywy dziewczynki, której bujna wyobraźnia i niezrozumienie spraw dorosłych, stają się przyczyną tragedii i dramatu dwojga bliskich jej ludzi.Film balansuje na granicy rzeczywistości i fikcji, widz otrzymuje mylące tropy od narratorki i właściwie dopiero finał opowieści wyjaśnia wiele i pozwala przewartościować wszystko od początku do końca i dokonać pełnego oglądu wydarzeń. Bardzo dobre kreacje aktorskie Jamesa McAvoy i Keiry Knightley. Szczególnie liczyłam na Jamesa i nie zawiodłam się.
Obok dramatycznej i ciekawej fabuły, film ma bardzo ładną warstwę plastyczną, zawiera piękne obrazy, ciekawe ujęcia kamery, jest bardzo ładny wizualnie, obrazy pełnią często rolę symboliczną, doskonale oddając odczucia i emocje postaci.Wszystkiemu temu towarzyszy naprawdę dobra muzyka, która dopełnia obraz, tworząc spójną i zapadającą w pamięć całość.Serdecznie polecam! Zdecydowana piątka! "
Angelus - 8 Października 2008, 10:49
Obejrzałam Becoming Jane i jestem bardzo rozczarowana tym filmem. To najsłabszy z wszystkich dotychczas obejrzanych przeze mnie filmów z Jamesem. Niby historia tragicznej miłości zwykle bywa dobrym materiałem na film ale temu obrazowi zabrakło ikry. Film był po prostu nudny i niestety miał słabych aktorów. Anne Hathaway to dla mnie tylko ładna buzia bez talentu. Bardziej drewnianej postaci już dawno nie widziałam. No chyba, że Jane Austin była taką osobą(nie znam jej biografii), w takim razie mogłam sobie w ogóle podarować oglądanie tej historii. Nawet James nie popisał się niczym. Jego aktorstwo uważam za zaledwie poprawne, bo wiem, że stać go na dużo więcej. Miło było na niego oczywiście popatrzeć ale jestem już za stara, żeby mi samo patrzenie na ładnego chłopca wystarczyło.Od utalentowanego aktora oczekuję czegoś więcej. Niestety ta historia mnie kompletnie nie poruszyła, choć była niewątpliwie tragiczna. Sposób jej opowiedzenia był niestety dla mnie kompletnie niestrawny.Mam nadzieję, że więcej nie zobaczę Jamesa w tak słabej roli.
|
|
|