Powrót z gwiazd - Dzieci - wychowanie
aniol - 21 Stycznia 2012, 19:36
ihan napisał/a | Myślę, że spory udział w zmianach miało wprowadzenie porodów rodzinnych i wsparcie kobiety przez bliskich w egzekwowaniu poprawnego zachowania personelu. |
a to na pewno - swiadomosc ze w kazdej chwili lekarz moze w ryj dostac od zdenerwowanego ojca, za chamskie odzywki typu: jak dawalas to teraz cierp (autentyczne z doswiadczen w mojej rodzinie ) wplynela na to ze na porodowkach jest normalniej
Kasiek - 21 Stycznia 2012, 21:16
Fidel-F2 napisał/a | Zaczynacz od wycieczki osobistej |
Może nie od wycieczki osobistej, ale dyskusja o biciu dzieci/karaniu dzieci za pomocą klapsa wydawała mi się zakończona. Natomiast we wcześniejszych postach Fidela uderzył mnie fakt napawania się dumą bo nie uderzył dziecka. Skoro to takie naturalne, to po co to tyle razy podkreślasz? I po tym jak dyskusja zeszła na inny temat kolejny post, jakie to złe jest uderzenie dziecka i że jemu się udało bez (dla mnie to było kolejne podkreślenie tego faktu) i po prostu napisałam że wygląda mi to na dopraszanie się miziania i głaskania po główce. Skoro jest to naturalne - to po co to podkreślać?
O, moze ja się pochwalę - nie kradnę - czy ktoś mnie pochwali?
Jeśli Fidel poczuł się urażony - przepraszam, natomiast odnoszenie się do wypowiedzi i zachowań innych jest zabronione? Ok, więcej nie odezwę się do Fidela, skoro to takie nieeleganckie...
ihan napisał/a |
UWAGA! osoby o słabych nerwach proszone są o niezaglądanie do tego linka, a zwłaszcza kobiety będące aktualnie w ciąży, ja w każdym razie poryczałam się w połowie i nawet nie doczytałam, ale uważam, że wiedzieć o tym warto.
Nie ma płodzika GW Wysokie obcasy |
Przeczytałam. Straszne, takich historii też znam wiele. Mało tego, jak leżałam 2 doby w szpitalu z podejrzeniem poronienia we wrześniu, też nikt mi nawet nie zrobił USG, nie powiedział - jest ok, albo: już po wszystkim... Badania przy otwartych drzwiach, wymienianie się lekami przez dziewczyny, bo pielęgniarki myliły karty i nazwiska...
Owszem, poród rodzinny może coś zmienić, ale tylko w przypadku jeśli osoba obecna wie co się dzieje. Ktoś kto się na tym nie zna - nic nie pomoże. I co zrobi, jeśli lekarz albo położna powie - to dla dobra dziecka? Zaryzykuje i powie: chcę po mojemu, czy ustąpi?
Ice - 21 Stycznia 2012, 21:32
Ostatnio coraz częściej się zastanawiam skąd tak spory odsetek zepsutych ludzi w służbie zdrowia. Czy to ta praca tak ryje beret, czy forma jej organizacji, kasa trzepana na prywatnych praktykach, czy może jakieś źle rozumiane poczucie elitarności? Ostatnie dwa oczywiście tyczą się tylko lekarzy.
Godzilla - 21 Stycznia 2012, 22:58
Kasiek, osoba towarzysząca musi mieć pojęcie w co się pakuje i jak to z grubsza wygląda. Nieważne, czy to jest mąż, czy koleżanka / przyjaciółka, kurs w sensownej szkole rodzenia jest wskazany, chyba że z jakichś innych doświadczeń ten ktoś się zna na rzeczy.
Kasiek - 21 Stycznia 2012, 23:27
Owszem, choć raczej mi chodzi o to, że nikt nie jest lekarzem i może wiedzieć jak to wygląda, może znać mniej więcej teorię, jakie skurcze kiedy, co robić i tak dalej. Ale jak lekarz/położna powie że to dla dobra dziecka - 99% się zgodzi na tę propozycję, bo nie ma takiej wiedzy i doświadczenia, żeby decydować... Ja bym prawdopodobnie się zgodziła, bo skąd mam wiedzieć dokładnie co się dzieje i jakie może mieć to konsekwencje w przyszłości?
Fidel-F2 - 22 Stycznia 2012, 08:43
Kasiek napisał/a | Może nie od wycieczki osobistej | a jednak
Kasiek napisał/a | ale dyskusja o biciu dzieci/karaniu dzieci za pomocą klapsa wydawała mi się zakończona | ona trwa od początku tego wątku i tak nagle się skończyła? Nie żartuj.
Kasiek napisał/a | Natomiast we wcześniejszych postach Fidela uderzył mnie fakt napawania się dumą bo nie uderzył dziecka. | Nie wiem w czyich postach się zaczytujesz ale na pewno nie w moich. Pisałem o tym, ale nie będę powtarzał w kółko, zdarzyło się, że uderzyłem syna, nic wielkiego ale jednak. Nie dorabiam do tego teoryj i nie szukam na siłę wytłumaczenia. Zachowałem się kretyńsko i mi wstyd. Zabolało mnie tak mocno, że to się już nigdy nie powtórzyło.
Kasiek napisał/a | Skoro to takie naturalne, to po co to tyle razy podkreślasz? I po tym jak dyskusja zeszła na inny temat kolejny post, jakie to złe jest uderzenie dziecka i że jemu się udało bez (dla mnie to było kolejne podkreślenie tego faktu) i po prostu napisałam że wygląda mi to na dopraszanie się miziania i głaskania po główce. Skoro jest to naturalne - to po co to podkreślać? | Podkreślam bo dla wielu jak widać naturalnym jest bicie. Mizianie i głaskanie sobie wymyśliłaś. Jakim sposobem nie wiem. Może gdyby się skupić na temacie zamiast na potrzebach emocjonalnych Fidela...
Kasiek napisał/a | O, moze ja się pochwalę - nie kradnę - czy ktoś mnie pochwali? | a jest gdzieś na forum wątek w którym duża grupa pochwala kradzież i do niej zachęca? Ale cieszy mnie fakt, że mimowolnie postawiłaś kary cielesne po tej samej stronie przyzwoitości co kradzież.
Kasiek napisał/a | Jeśli Fidel poczuł się urażony - przepraszam, natomiast odnoszenie się do wypowiedzi i zachowań innych jest zabronione? | Fidel wyraźnie powiedział, że nie czuje się obrażony a zażenowany sposobem dyskusji z Twojej strony. Nie manipuluj.
Kasiek napisał/a | Ok, więcej nie odezwę się do Fidela, skoro to takie nieeleganckie... | znów manipulujesz
Ilt - 22 Stycznia 2012, 09:35
Fidelu, jak to się dzieje, że przez 10 dni (dobrze mówię, 10?), gdy nie było ciebie na forum, nie wpadła mi w oczu żadna kłótnia, przerzucanie się >>ona/on/oni/one mnie obraża/ją!<< czy oskarżanie o manipulacje?
dalambert - 22 Stycznia 2012, 09:47
Ilt, Nie marudź
Bez Fidela nie ma życia na tej połoninie
Jak go losy w bana rzucą
Forum z nudy ginie - Heeeejjjjjjjjjjjjj
Ilt - 22 Stycznia 2012, 09:49
dalambert, co racja to racja.
Fidel-F2 - 22 Stycznia 2012, 10:41
Ilt, sam widzisz jak mało w tym mojej winy.
dalambert, dzieki ale nie umniejszajmy Twych zasług.
dalambert - 22 Stycznia 2012, 11:58
Fidel-F2, Fakt tyż robie co moge
To co jakaś mała psztykaninka w "Politykalni" było nie było te okropne piraty wszystkie strony Rządunia Naszego Kochanego na kołku wywiesili
aniol - 22 Stycznia 2012, 20:15
kurcze - znowu historia ktora nie bardzo wiem gdzie wsadzic bo pasuje do kilku watkowuje
wrzucam tutaj bo niby o wychowywaniu i usamodzielnianiu dzieci tez trakt
zaslyszana wczoraj, persony dramatu znane z dalekiego widzenia
jedna pani ma syna - syn (lat 20-kilka) ma wprawdzie zespol Dawna ale w stopniu niewielkim, duza zasluga tej pani ze nie traktowala go jak kaleki tylko w miare mozliwosci starala sie go usamodzielnic
udalo sie jej na tyle ze chlpak pracuje, i mieszka osobno od rodzicow
pewnego dnia pani odebrala telefon od syna "mamo przyjedz do mnie bo mam w mieszkaniu skrzata"
matka pomyslala ze w mieszkaniu pojawila sie jakas mysza czy inny gryzon, a poniewaz pora byla raczej pozno wieczorna, zlekcewazyla temat, obiecujac synowi ze zajrzy do niego nastepnego dnia rano
co tez uczynila
a syn zaprowadzil ja do zamknietej lazienki, gdzie po otwarciu okazalo sie ze faktycznie jest w niej...
pan cierpiacy na karlowatosc, trudniacy sie roznoszeniem ulotek
gdyby nie to ze znam bohaterow tej historii (z drugiej reki ale jednak) uznalbym cala historie za zart
Anonymous - 22 Stycznia 2012, 22:48
aniol, sytuacja zabawna, chociaż nie dla skrzata, powinien być wątek: humor sytuacyjny, jestem pewna że szybko byśmy go zapełnili historyjkami
Agi - 22 Stycznia 2012, 23:11
Zorina napisał/a | powinien być wątek: humor sytuacyjny, jestem pewna że szybko byśmy go zapełnili historyjkami |
Na Planecie Małp jest wątek Co nas śmieszy.
Anonymous - 22 Stycznia 2012, 23:25
Agi, nowicjusz... dopiero się rozglądam
Agi - 22 Stycznia 2012, 23:27
Dlatego życzliwie podpowiadam
Ilt - 22 Stycznia 2012, 23:53
Zorina, nie przejmuj się, ja tu już jakieś pół roku jestem, ciągle nie mam pojęcia co jest gdzie. A dwa tematy do wrzucania wyszperanych w sieci rzeczy to już fokle. )
Anonymous - 22 Stycznia 2012, 23:59
Ilt, dzięki za pociechę
dalambert - 29 Stycznia 2012, 13:09
Tak troszkę ku przestrodze młodym rodzicom - uważajcie co do dziateczek mówicie
Pucek - 29 Stycznia 2012, 13:19
Po takim anonsie...
Rafał mówi zbitkami "słówek" i słów dorosłych. Ma dwa i pół roku i specjalnie się z gadaniem nie spieszy.
" Ciotki wziuuuu! leko-leko nie! " - ciotki nie mają lecieć daleko (pożegnanie na lotnisku)
Kolory nazywa poprawnie i prawie wyraźnie - z wyjątkiem różowego. Tatuś opowiadając obrazki w książeczkach używał zwrotu blebleble na coś różowego - teraz Rafcio tak określa "różowy" i "dziewczynka".
Świetnie przyswoił włoskie "basta" - a braciszek gania za nim i powtarza ba-ta!
Godzilla - 29 Stycznia 2012, 21:37
Ech ta wczesnoszkolna wyobraźnia. Przemówienie wygłaszane entuzjastycznym tonem rodem z reklamy proszku do prania:
- Koza robi bobki! Potem krowa robi polewę! Potem się suszy w wielkiej maszynie! I mamy czekoladowe chrupki N***k firmy N***! Do tego worek bobków gratis!
czterdziescidwa - 29 Stycznia 2012, 22:04
Jeśli chodzi o N***k firmy N***, to może po prostu dziecko wygrzebało gdzieś w necie opis procesu technologicznego...
illianna - 30 Stycznia 2012, 12:20
gorączka 39,5 i nie odpuszcza już drugi dzień, czekamy na doktora
Godzilla - 30 Stycznia 2012, 12:32
Biedny szkrab. To go musi strasznie męczyć.
Ziemniak - 30 Stycznia 2012, 13:11
illianna, nic się nie martw, wysoka gorączka u małych dzieci jest normalna. Trzeba zbijać lekami. Lekarz jak najbardziej wskazany.
Rafał - 30 Stycznia 2012, 13:13
Znaczy się wirusówka, w 95% na trzeci dzień samo się leczy, w 5% przypałęta się bakteria i trzeba ją pogonić antybiotykiem. Przy pierwszym dziecku człowiek przeżywa, potem wpada się w rutynę
Godzilla - 30 Stycznia 2012, 13:15
Dziecko wymęczy się i tak, a rodzice razem z nim. Zbijać na pewno trzeba, bo 39,5 to już bardzo dużo. Ale maluchy mają tak, że jak się zbije poniżej 38 to się im zaraz robi dobrze i zaczynają się bawić.
Rafał - 30 Stycznia 2012, 13:23
I ciekawa rzecz, gorączka 37-38 stopni dziecko widocznie chore, biedne i obolałe, gorączka pod 39 i lepiej dziecko dostaje jakieś turbo, czasami człowiek nieźle się zaskoczy, że dziecko na oko zdrowe, a tu 39 jak malowane.
illianna - 30 Stycznia 2012, 13:33
Godzilla, Rafał, Ziemniak, zbijamy od dwóch nocy na przemian ibum i czoki paracetamolu, lekarz konsultował telefonicznie, a wieczorem przyjedzie, mały ma takie piki temperatury co pięć godzin i żadnych innych objawów, najgorsze że dość kiepsko spada nawet po lekach a dzisiaj jest gorzej niż wczoraj, teraz go wykąpałam, dostał czopek i usnął, nie mierzyłam kolejny raz, bo by się obudził, ale czuję że ciut go popuściło.
Staram się nie panikować, ale przypominaj mi się rodzice którym zmarł chłopak i to właśnie na takie niby nic, a niedawna śmierć w rodzinie też osłabiła moją kondycję psychiczną, ale pewnie jak zwykle wszystko minie mu po trzech dniach.
Rafał - 30 Stycznia 2012, 13:37
illianna, w przypływach paniki robiło się aceton w moczu i ogólne badania laboratoryjne aby wykluczyć/potwierdzić to i owo - ale z własnej inicjatywy, szczególnie jak bywały wcześniej stany zapalne, żeby lepiej przycelować terapią.
Będzie dobrze
|
|
|