To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko

Agi - 6 Marca 2008, 12:53

Jest nawet mieszanka chińska kurczak z ryżem w warzywach (znaczy Hortexu), po dodaniu sosu sojowego jest całkiem zjadliwa
Martva - 6 Marca 2008, 12:59

O :)
I zawsze zostaje zupa z mrożonki i kostki rosołowej, wrzuca się toto na wrzątek, miesza się raz i gotuje chwilkę i wystarczy :)

Iwan - 6 Marca 2008, 13:53

na rosołkach też czasami są niezłe przepisy, kiedyś zrobiłem taką zupę z serka topionego dodałem grzanek i było całkiem smaczne :D
gorat - 6 Marca 2008, 14:21

Zapodaj! Choć może raczej w wątku kulinarnym ;)
Iwan - 6 Marca 2008, 14:22

ok zaraz tam wrzucę :D
corpse bride - 7 Marca 2008, 12:02

jak sobie radzisz, jewgienij? polecam ryż/makaron + warzywa z patelni, do tego nie trzeba nawet cierpliwości i jest pyszne. można dorzucić mięcho jak ktoś woli.

mBiko napisał/a
Niniejszym chciałbym wnieść oficjalny protest przeciwko nieautoryzowanemu używaniu sformułowania chrupek. Wyżej wspomniane jest w wyłącznej dyspozycji mojej małżonki już od szesnastu lat.


mBiko, na ciebie tak mówić nie będę, i promise! :)

ale czyż to nie jest słodkie?

dzejes - 7 Marca 2008, 12:04

corpse bride napisał/a

ale czyż to nie jest słodkie?


Zależy z czym jest chrupek. Jak z papryką, to niekoniecznie.

corpse bride - 7 Marca 2008, 15:33

z sosem sojowym i wodorostami. ewentualnie z wasabi ;)
jewgienij - 7 Marca 2008, 18:34

corpse bride napisał/a
jak sobie radzisz, jewgienij?


Na razie fajnie jest, zamrażak jeszcze pełny, więc quick defrost i gra muzyka. Ale, jak sobie obliczyłem, od niedzieli trzeba będzie biegać po pizzę ;P:

corpse bride - 7 Marca 2008, 22:03

można zadzwonić, wtedy przychodzi sama. można też zadzwonić po chińszczyznę i parę innych rzeczy w przystępnej cenie.

WEEKEND :!: :mrgreen: :bravo :twisted: :lol: 8) :) :!: :D

jewgienij - 8 Marca 2008, 08:29

Właśnie mi przypomniałaś, że prócz pizzy mają tam placki po węgiersku :D Mniam, mniam . Dzwonić nie będę, bo to na tej samej ulicy, a ja nie inwalida wojenny, po schodach jeszcze biegam :D
corpse bride - 8 Marca 2008, 11:29

jewgienij napisał/a
Dzwonić nie będę, bo to na tej samej ulicy


aaa, to cywilizowana ulica, zacna ulica ;)

jewgienij - 8 Marca 2008, 16:05

Ulica bardzo jest zacna, póki kolesie nie wyjdą z pobliskiej knajpy i nie zaczną biegać po zaparkowanych samochodach, śpiewając, co zrobią z Wisłą Kraków i policją :P
A ja, jako kibic Wisły i właściciel pojazdu zmechanizowanego, żałuję w takich chwilach, że nie mam w domu strzelby :D
Ale z tą pizzerią to rzeczywiście wygoda :wink:

gorat - 8 Marca 2008, 16:42

jewgienij napisał/a
Dzwonić nie będę, bo to na tej samej ulicy
Aleje Jerozolimskie?
Agi - 8 Marca 2008, 16:44

gorat napisał/a
jewgienij napisał/a
Dzwonić nie będę, bo to na tej samej ulicy
Aleje Jerozolimskie?


W Krakowie? :shock:

gorat - 8 Marca 2008, 16:49

O ideę mi chodziło :)
jewgienij - 8 Marca 2008, 17:06

Avenue des Champs -Elysees
corpse bride - 10 Marca 2008, 08:07

moje osiedle też niektórzy uważają za niebezpieczne. wieczorową porą niewiasty wstępują w moje progi z drżeniem, powstałym na widok dresów. chrupek mówi, abym puściła sygnałka, kiedy dotrę do domu (z przystanku :shock: ). a ja tu mieszkam od 5 lat i swoje wiem. okolica urokliwa, dużo drzew, ptaki śpiewają słodko. wzdłuż ulicy wije się wstęga rzeczki (prądnik zwany białuchą) wydzielającej latem upojną ścieczną woń. ludzie mieszkają tu spokojni, zgonów dużo, ale ze starości, bo średnia wieku oscyluje pewnie ok. 50. dresowie są, owszem, ale niegroźni, kulturalni wręcz. może to przez bliskość wojewódzkiej komendy, której ponura bryła góruje nad okolicą. ot, co :)

miłego dnia wszystkim :*

jewgienij - 10 Marca 2008, 21:12

corpse bride napisał/a
a ja tu mieszkam od 5 lat i swoje wiem. okolica urokliwa, dużo drzew, ptaki śpiewają słodko.


A może to sygnały alarmowe okradanych samochodów :twisted: ?

corpse bride napisał/a


wzdłuż ulicy wije się wstęga rzeczki (prądnik zwany białuchą) wydzielającej latem upojną ścieczną woń.


U mnie podobną rolę spełnia Dłubnia. Według niektórych wersji to tutaj topiła się Wanda, co nie chciała cudzoziemca. Musiał być drzewiej dużo wyższy poziom wody :wink:

Jak to dziewczyny jest, że do jedzenia w domu nic, a garów w zlewie od cholery? Tylko bez złośliwości :|

corpse bride - 11 Marca 2008, 00:26

jak to jak? zjadasz = opróżniasz gary brudząc po drodze inne.

edit:

miałam dziś fajniusi dzień w pracy. od początku do końca i żaden buc mi go nie zepsuł. jakoś nie trafiałam na buców. zarobiłam 110zł (moja dzienna średnia przy tym projekcie to 50zł) i było wesoło. a w domku zrobiłam sałatkę ziemniaczaną (uwielbiam sałatkę ziemniaczaną) :)

a teraz zmykam spać, bo mam jutro rano rozmowę po której nie wiem czego się spodziewać...

corpse bride - 12 Marca 2008, 23:59

moje życie jest pełne stresów i wk'rwów. ostatnio wk'rwili mnie:
- przychodnia dąbie (przyszłam na wizytę umowioną 3 tygodnie temu i okazło się, że lekarza nie ma)
- bank bph pingwin (za długa historia, ale ch. im w oko, analfabetom i ignorantom)
- firmy sprzedające mało elektronarzędzi
- m. p. z mojej pracy (kij mu w d. dla odmiany. kolczasty)
- brak knajp otwartych w sobotę, tzw. wielką w mieście jaśle
- itd, wszystkim serdeczne bóg zapłać. starotestamentowy, ten, co wrogom robi kuku.

nie, no - żartuję, nie jestem mściwa. szkoda mi tylko moich nerwów i że muszę się wk'rwiać na jakieś pierdy, które mogłyby być gładko i przyjemnie załatwione, gdyby się komuś oprócz mnie chciało.

poza tym jest fajnie. takiego mam chrupka, co jak go spotykam, to mi wszystko przechodzi :) dziś spotkałam :D

i to jest takie dziwne. tak czasem na niego patrzę i myślę o tym... taki ludź... jeszcze do niedawna całkiem obcy, a teraz taki swój. jak to się stało? stwierdzam, że jestem lucky. przecież szansa była znikoma... zaczynając od tego, że mogłam go w ogóle nie poznać. mogłam poznać, ale nie zaprosić do kina. mogłam zaprosić, ale mógł się nie zdodzić... i tak dalej.

poza tym powiedzieli mi, że dostałam pracę w jobpilot. że tylko czekają na jakiś numer z centrali i będą mogli podpisać ze mną umowę. oznaczałoby to moją pierwszą w życiu umowę o pracę. pensję wystarczającą na wydatki stałe i godziwe życie. prywatną opiekę zdrowotną. stabilizację. koniec z dotychczasową pracą. brzmi tak dobrze, że myślę, że coś musi się zje...psuć. nie mam jeszcze pomysłu, co. może się simply rozmyślą, a może na firmę spadnie bomba. albo coś... :|
troszkę się boję...

dobra, idę spać, żebym jutro w pracy mogła być od rana radosna jak skowronek :twisted:

Martva - 13 Marca 2008, 09:42

corpse bride napisał/a
mogłam poznać, ale nie zaprosić do kina.


Mogłaś poznać, ale nie wyszłoby że lubicie tę samą muzykę i filmy...

corpse bride napisał/a
mogłam zaprosić, ale mógł się nie zdodzić...


Ej, no nie przesadzaj, to całkiem inteligentny chłopiec jest ;)

corpse bride napisał/a

poza tym powiedzieli mi, że dostałam pracę w jobpilot.


Znaczy już można gratulować?

corpse bride - 13 Marca 2008, 13:03

nie, poczekajmy z gratulacjami aż dostanę umowę do podpisania. dajmy szansę zamachom bombowym itd.
May - 13 Marca 2008, 19:40

corpse bride, to jak juz bedziesz pracowac w tym jobpilot, to moze jakas pracke dla Martvicy znajdziesz :wink: ?
Martva - 13 Marca 2008, 19:57

Spadaj, co?
Kasiek - 13 Marca 2008, 20:09

Albo dla mnie. Normalną. Z pensją co miesiąc. niekoniecznie wielką, tak, żeby wystarczyła na opłacenie studiów i lansik w Plazie od czasu do czasu ;)
jewgienij - 13 Marca 2008, 20:29

A co to jest lansik w Plazie?
Kasiek - 13 Marca 2008, 21:20

No bo ja mieszkam w Lublinie. I z rok temu otworzyli wielkie CH Plaza. Świątynię lansu. Tam, jak niegdyś w kawiarniach i teatrach oraz operach, należy BYWAĆ. Pokazać się w najnowszych ciuchach stamtąd, być umalowaną kosmetykami stamtąd i wyperfumowaną perfumami stamtąd.
No i na koniec najlepiej pójść tam do kina. I na pizze/do KFC/Nord Fisha/SubWaya.

A poważnie to czasem się wybieram przejść i zobaczyć czy są jakieś nowe wyprzedaże ;)

corpse bride - 13 Marca 2008, 21:57

na szczęście ch plaza w krk nie jest już trendy :D na szczęście, bo to 5 min ode mnie i chodzę tam na codzienne zakupy żywnościowe w stroju 'skocz po pasztet' :twisted:

apropos pracy dla martvej, to napisz do pmru, będziesz mogła robić ankiety od czasu do czasu. jak masz ochotę ofkors :D to jest dobra praca, ale na nie dłużej niż na pół roku.

joe_cool - 19 Marca 2008, 17:12

we Wro jest praca, dużo pracy, zwłaszcza dla ludzi znających języki. ale Wro jest daleko od Lublina...


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group