To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Wojsko

Kruk Siwy - 18 Października 2009, 23:43

Hihi. Mój dziadek był tam szefem jednego z podobozów. Karnych.
feralny por. - 18 Października 2009, 23:56

Mój dziadek był w Bemowie Piskim, obsługiwał łącznice, ale tylko wtedy, kiedy nie siedział w anclu ;P: . Opowiadał, że raz to nawet marszałka Rokosowskiego łączył. Najzabawniejsze jest to, że ja 55 lat później jeździłem do Bemowa na poligony i być może spałem w tym samym koszarowcu co dziadek.
hrabek - 19 Października 2009, 10:39

Zastanawiam się o co w ogóle tyle szumu. To już nie te czasy, że armia wszystkich brała, jak leci. Po pierwsze nie mają na to kasy, a po drugie mają gdzieś przypadkowych facetów. Przestawiają się na wojsko zawodowe i biorą tylko tych, którzy karierę wiążą z armią. Po co im niewyszkoleni byli czy niedoszli studenci, albo w ogóle dzieci rolników, które tylko gimnazjum skończyły i ojcu krowy doić pomagają?
Jakieś pojedyncze przypadki pewnie się zdarzają, ale całe roczniki są od ładnych paru lat z marszu przenoszone do rezerwy.

Virgo C. - 19 Października 2009, 11:06

Że kasy nie mają to widać, skoro zmuszeni są zamknąć 40 oddziałów WKU w całej Polsce. Ale też nie do końca było tak jak mówisz. Faktycznie po studiach takich magistrów prawa, filozofii czy polonistyki się słało z miejsca do rezerwy. Ale już mgr inż. to często gęsto w kamasze był brany.
Teraz gdy pobór zniesiony też pewnie woleliby raczej mgr inż niż dzieci rolników, które tylko gimnazjum skończyły i ojcu krowy doić pomagają

hrabek - 19 Października 2009, 11:14

Myślę, że o wiele bardziej woleliby, gdyby ci mgr inż. sami chcieli do wojska pójść. Poza tym armia również ma swoje szkoły szkolące magistrów inżynierów.
Wierz mi, armia nie chce już brać ludzi z przymusu, którzy tylko dni skreślają do końca "kary". Chcą takich, którzy w pewnym sensie zwrócą poniesione na nich nakłady poprzez związanie się z armią na stałe.
W 2013 roku armia ma być w 100% zawodowa. Przynajmniej taki był plan, ale nie wiem, co z niego zostało. Miałem swego czasu info z pierwszej ręki, jak mój ojciec szefował komórce odpowiedzialnej za to przekształcenie. Ale od listopada już nią nie dowodzi, więc nie wiem, jak to się dalej toczy. Nie pytałem go, bo w sumie aż tak bardzo mnie to interesuje.

Virgo C. - 19 Października 2009, 11:17

Narazie toczy się tak, że poboru brak. A ludzie po studiach technicznych średnio planują wiązać swoją karierę z wojskiem - na moim roku na prawie 70 chłopa jeden wie na pewno, że będzie się starał o prace w wojsku, z pięciu może rozważa taką ewentualność jeśli nigdzie indziej się nie zaczepią.
dalambert - 19 Października 2009, 11:19

hrabek napisał/a
W 2013 roku armia ma być w 100% zawodowa

a nie już jest zawodowa.
To znaczy mamy 70 000 urzeddników wojskowych na etatach oficerskich i jakieś 40 000 żólnierzy do rotacyjnego wysyłania na ekspedycje zagraniczne :mrgreen:

Godzilla - 19 Października 2009, 11:20

Żeby tylko się nie okazało, że wylądujemy z ręką w nocniku. Pobór przymusowy się skończył, a armii zawodowej nie widać. Znaczy ja wiem, że pewnymi informacjami nie należy rzucać na takim forum. Tak się tylko zastanawiam, czy będzie komu bronić naszych tyłków w razie czego.
hrabek - 19 Października 2009, 11:24

Bo kołomyja jest przeogromna. Do tej pory chyba nie mogą dojść do porozumienia ile w ogóle żołnierzy potrzeba w Polsce. Liczby wahają się od 90 do 120 tysięcy. I cały czas się o to spierają. Niby rzecz ważna, ale jeśli do tego dojdzie podobny spór o każdy następny element, to nie wiem, czy do tego 2013 w ogóle zdążą założenia ustalić.
dalambert - 19 Października 2009, 12:08

hrabek, ale armia juz jest zawodawa - pobór się skończył, a że nie wiedzą jaka i po co, coż jak w XVIII wieku mamy
Dwa dragany cztery kapitany ;P:

hrabek - 19 Października 2009, 12:29

No nie do końca. Niby się skończył, ale wciąż jeszcze nie ma określonych jasnych reguł rządzących zawodową armią. Co z tego, że pobór się skończył. No to nie ma nowych kotów. Ale żołnierze awansują, przechodzą na emerytury, a skądś nowe mięso trzeba brać. Popieram, że armia nie chce brać przypadkowych ludzi z łapanki, bo szkoda kasy na takiego, co odbębni zasadniczą służbę i z wojska wyjdzie, ale trzeba jasno określić reguły, kogo zatrudniać i co z nim później robić, żeby było to z korzyścią i dla żołnierza i dla wojska.
feralny por. - 19 Października 2009, 13:57

dalambert napisał/a
To znaczy mamy 70 000 urzeddników wojskowych na etatach oficerskich i jakieś 40 000 żólnierzy do rotacyjnego wysyłania na ekspedycje zagraniczne
Zanim zaczniesz rzucać liczbami, spróbuj ustalić jakie one w rzeczywistości są.
http://www.wp.mil.pl/pl/strona/47/LG_54_55
do 70000 oficerów to nam bardzo dużo brakuje.

dalambert - 19 Października 2009, 14:06

feralny por., Fakt , ale i tak z podanych przez wojo wyliczen wynika, że na 3 podoficerów i żołnierzy mamy jednego oficera - piękny wynik :D
feralny por. - 19 Października 2009, 14:18

Nie twierdzę, że struktura jest optymalna. Nie jest, i to jest z punktu widzenia funkcjonowania Sił Zbrojnych poważny problem. Jeszcze poważniejszym problemem jest to, o czym pisze hrabek, nikt chyba nie wie jak te Siły Zbrojne maja ostatecznie wyglądać. Sytuacja przypomina wiosłowanie jednym wiosłem, w ten sposób nie da się nigdzie dopłynąć, można się najwyżej w kółko pokrecić.
hrabek - 19 Października 2009, 14:29

Generalnie są ludzie, którzy mają pomysł. Problem w tym, że na tym szczeblu absolutnie nie ma już wojska, jest tylko i wyłącznie polityka. Pomysły uwala się bez przeglądania tylko dlatego, że zrobił je człowiek kojarzony z drugą opcją polityczną. Naprawdę - tu nawet nie chodzi o pomysł, bo ten jest, nawet kilka, bo jak kolejne projekty lądowały w koszu, to były przygotowywane następne, tylko o takie upolitycznienie całej tej komórki, że w zasadzie jej istnienie jest absolutnie niepotrzebne, bo nie jest w stanie podjąć żadnej decyzji (znaczy decyzja należy do ministra obrony i to on nie jest w stanie tej decyzji podjąć).
Rafał - 23 Października 2009, 01:18

Tak się czasem zastanawiam, właściwie po kiego ...uja siedzimy w Afganistanie? W ramach poligonu czy jak? Koleś mój sympatyczny był dwa sezony w Iraku, fajne zdjęcia przywiózł, wiem np. jak się komponuje mózg na zagłówku, albo jak się głowa otwiera po trafieniu z kałacha, warto narażać naszych dla ... no właśnie, dlaczego?
dalambert - 23 Października 2009, 08:27

Tak Was czytam i sobie z cicha myślę , a może by tak zrobić ?
Wojsko ma się skladać ze
Sztabu koncepcyjno planistycznego 30 000
Batalinu reprezentacyjnego 1000 / marsze pogrzebowe i salwy honorowe/
20 orkiestr dętych 1000
Wnajętych firm ochroniarskich /pilnowanie pozostawionego majątku wojskowego/ 20 000
A o do reszty to w razie czego obronią nas pacyfiści, Adam Michnik , a i NATO :evil:

jewgienij - 23 Października 2009, 12:16

Rafał napisał/a
Tak się czasem zastanawiam, właściwie po kiego ...uja siedzimy w Afganistanie? W ramach poligonu czy jak? Koleś mój sympatyczny był dwa sezony w Iraku, fajne zdjęcia przywiózł, wiem np. jak się komponuje mózg na zagłówku, albo jak się głowa otwiera po trafieniu z kałacha, warto narażać naszych dla ... no właśnie, dlaczego?


Jadą tam zarobić.

mBiko - 23 Października 2009, 13:22

jewgienij, to konkretne osoby jadą tam zarobić, a co robimy tam my jako kraj? Poza tym z zarabianiem to nie do końca tak. Słyszałem od ludzi z branży, że jeśli ktoś poważnie myśli o karierze w wojsku to na taką misję po prostu musi jechać.
Kruk Siwy - 23 Października 2009, 13:25

I słusznie. Armia to nie instytucja taka jak inne. Jeżeli powącha prawdziwego prochu a nie z tabakiery wtedy zupełnie inaczej walczy w razie potrzeby. Ludzie giną powiadacie, prawda, przykra prawda. Na budowach giną i w kopalniach, co więcej przy pracach rolniczych mamy duże straty...
Tak to już jest na tym świecie złym.

jewgienij - 23 Października 2009, 16:31

mBiko napisał/a
jewgienij, to konkretne osoby jadą tam zarobić, a co robimy tam my jako kraj?


Jako kraj musimy przynajmniej stwarzać pozory, że uczestnictwa w układach typu NATO czy Unia nie traktujemy tylko jednostronnie: wy macie nas chronić, macie nam dawać kasę, pracę u siebie, bo my jesteśmy biedni i słabi, kiedyś się na nas wypięliście, to teraz się nam należy. Nie chciałbym być obywatelem takiego kraju specjalnej troski. Abstrahuję już od tego, czy w ogóle potrzebna tam była wojna, bo to temat na inną dyskusję.

Virgo C. - 23 Października 2009, 16:58

Apropo biedy w armii :roll:
http://www.pardon.pl/arty...iurawych_butach

I śmiem podejrzewać, że gdybyśmy nie posłali wojsk do Iraku i Afganistanu to sytuacja by się nie poprawiła. Za to mielibyśmy podobną sytuacje w piechocie :|

Ziuta - 23 Października 2009, 17:30

Dziś rano Ziemkiewicz w telewizorze ładnie to wytłumaczył. Mamy wojsko jak 18 wieku. Doborowy pułk stacjonuje na Dzikich Polach (które w ramach globalizacji przeniosły się pod Hindukusz), na pogrzebach paraduje husaria, a reszta wojska jest w zasadzie niepotrzebna, bo kto by nas tam chciał napadać...

jewgienij napisał/a
Jako kraj musimy przynajmniej stwarzać pozory, że uczestnictwa w układach typu NATO czy Unia nie traktujemy tylko jednostronnie

Ja zasadniczo nie wierzę, żeby NATO ruszyło czterama literami w naszym imieniu. Ale musimy w nim siedzieć i swoje robić, by potem nikt nie mówił, że przegraliśmy przez odstawianie izolacjonistów.

Virgo C. - 23 Października 2009, 18:00

Ziuta napisał/a
Ja zasadniczo nie wierzę, żeby NATO ruszyło czterama literami w naszym imieniu.

Też w to nie wierze i dlatego tak mnie wkurza to wymachiwanie szabelką przed Rosją z głupią nadzieją, że jak nam się misie odwiną to koledzy staną w naszej obronie :|

Ziuta - 23 Października 2009, 18:01

z drugiej strony przed Rosją nie warto ustępować – uznają to za okazanie słabości.
jewgienij - 23 Października 2009, 18:22

Rosja tu teraz nie wejdzie.
Wiedzieli to w latach osiemdziesiątych i wiedzą teraz. Popłynęłaby rosyjska krew, nie są aż tak mocni, aby się w to pakować.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group