To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 12

Henryk Tur - 30 Października 2006, 13:36

No ale co w tekście Komudy fantasy??
Gustaw G.Garuga - 30 Października 2006, 13:41

Tu już zahaczamy o kwestię definicji fantasy, a ja definiować nie lubię. Ktoś może rzec, że to sensacyjna opowieść historyczna z elementami fantastyki, ja wolę poprzestać na stwierdzeniu, że dla mnie to fantasy historyczna. Krócej, zwięźlej i zgrabniej :)
Henryk Tur - 30 Października 2006, 13:43

Też nie lubię definiować :)
Ale jakie tam elementy fantastyki? Uzdrawianie?
Jak dla mnie to fragment powieści historycznej bez żadnej fantastyki.

mawete - 30 Października 2006, 13:49

Już to gdzieś pisałem - poszukaj sobie.
Henryk Tur - 30 Października 2006, 13:51

Gdzieś.... ale gdzie? W jakim wątku?
Gustaw G.Garuga - 30 Października 2006, 13:54

Uzdrawianie jest ewidentnie elementem fantastycznym - nie powiesz chyba, że rana zabliźniająca się w kilka chwil to fizjologiczna norma? Racja, że to jedyny motyw fantastyczny w całym tekście, ale jak to już ktoś pisał, ważny dla fabuły i IMO wystarczający, żeby zakwalifikować ten tekst do fantasy. Powtarzam - nie jest to fantasy "typowe", niemniej 100% historyczny utwór też to nie jest.
Słowik - 30 Października 2006, 14:29

Komuda - Jeruzalem - Można przeczytać jednym tchem - i za to wielkie brawa dla autora. Z drugiej strony trochę odrzucił mnie język opisujący walkę na szable, mocno kojarzący mi się z wiedźmińskimi piruetami. Opowiadanie nie promuje żadnej książki, ale spowodowało, że sięgnę po Komudę, bo do tej pory go nie znałem.
Koronowicz - Reklamacja - Fajny pomysł, rzetelne zrealizowany, z humorem, brawo.
Szydzisz - Służba - Nabrałem się. Spodziewałem się akcji w stylu "Innych" z Nicole Kidman a tu proszę ... wiadomo już co :D
Gacek - Mieszkanie z widokiem do wewnątrz - Dobrze zbudowany nastrój zaszczucia, powolnego staczania się w obsesję, warsztatowo w porządku z dużym plusem, jeszcze tylko przydałby się jakiś oryginalny pomysł i będzie dobrze. Wszystkiego najlepszego życzę.
Twardoch - Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek - Lubię takie zabawy z czytelnikiem, co już nie raz tutaj pisałem. Przydługawe gdzieniegdzie, ale zjadliwe jak najbardziej.
Greps - Dotyk anioła - Nic mnie tutaj nie dotknęło.
Bandurski - Pudełko z cegieł - To ile ten narrator ma w końcu lat, 6 ? 9 ? 29 ? Whatever ? Nawet gdyby pisał to po latach, na co wskazuje język narracji, to nie wierzę, że tak dokładnie wszystko by pamiętał. Ok, silne przeżycia mogą spowodować, że człowiek zapamięta daną sytuację na całe życie, ale nie dwa dni z rzędu...nie aż z taką dokładnością.
Lewgowd - Ironia losu - Jak dla mnie niedopracowane. Niewyraźna puenta. Boris i Arkadij - puszczenie oka do czytelnika ? Nie podobało mi się.
Ale przypomniało mi kolejny odcinek "Po tamtej stronie", w którym akcja dzieje się na ziemi po wybuchu wojny, a na końcu kamera odjeżdża i okazuje się, że skażony teren to wielka kopuła w środku parku i placu zabaw normalnego miasta.

Punkty na najkrótszy i najdłuższy tekst.

Dabliu - 30 Października 2006, 14:58

Henryk Tur:
Cytat
No ale co w tekście Komudy fantasy??


Mi tam uzdrawianie wystarczy, żeby uznać to za fantasy. Dzięki temu mogłem cieszyć się, czytając ten tekst w piśmie fantastycznym. A tekst jest fajny i to mi wystarcza...

agrafek - 30 Października 2006, 15:31

Oddaję głosy na Twardocha, który pisze tak, że jego teksty aż zasysają człowieka i oderwać sie od nich nie można, nie dla dzikiej akcji, ale dla urody stylu. Mniam.
Drugi głos na Komudę. Opowiadanie to jakby western staropolski i super jest. Autor dochowuje do końca wierności schematom i ja mu z tego zarzutu nie uczynię - od czasu do czasu przyda się takie opowiadanie. Aż sięgnę po powieść, do której, przyznam szczerze mnie nie kusiło dotąd, bo mi stare, fenixowe jeszcze opowiadanie Komudy kiedyś nie przypadło do gustu. Ale to jest świetne.
Pozostali - niestety, horrory jakoś mnie nie przestraszyły. Przy Pudełku z cegieł podobało mi się, że momentami miałem wrażenie, jakbym czytał Mikołajka, a jednak horror... A może raczej - opowiadanie grozy, taką historię z dreszczykiem? Bo horrorem prawie pełną gębą jest dopiero Mieszkanie z widokiem do wewnątrz, tyle że autorowi trochę zabrakło wprawy, by mnie przestraszyć.
Służba mnie zaskoczyła, choć miałem skojarzenie z "Największą zdobyczą Minga" Patricii Highsmith, ale tamto było historią z dreszczykiem, a tu sympatyczną opowiastką z suspensem.
Reklamacja - hmm. No jakoś mnie nie porwało. Myślałem, że coś tam zabłyśnie, że końcówka rąbnie mnie przez łeb jakimś suspensem, a końcówka była po prostu koncówką. Czegoś mi w tym tekście zabrakło, sprawia na mnie wrażenie raczej zapisu pomysłu, nie więcej.
Dotyk anioła - ani się nie skrzywiłem, ani nie wpadłem w euforię. Przeczytałem bez bólu, ale już niespecjalnie pamiętam.
Ironia losu - czy końcówka znaczyła coś więcej? Jeśli tak, podano mi temat do przemyślenia bardzo subtelnie, co w przypadku takiego nosorożca intelektualnego jak ja stanowiło dość ryzykowny zabieg. Niemniej, ładne to było.
Ogólnie - numer nie tak mocny jak poprzedni, ale było na czym oko zawiesić. Rzeczywiście mało fantastyczny wyszedł, zabieg celowy to, czy przypadek?

Jacek L. Komuda - 30 Października 2006, 20:03

agrafek napisał/a
Drugi głos na Komudę. Opowiadanie to jakby western staropolski i super jest.


Dobrześ to waszmość ujął - to jest dokładnie eastern, czyli taki western rozgrywający się na wschodzie Europy.
Nie wiem, kto tak nazwał tego typu opowieści, ale pojawiło się kiedyś sporo książek i filmów opisujących tego typu historie. Zwykle jednak rozgrywały się w Bieszczadach, a ponieważ powstały w czasach komuny bohaterami był zwykle milicjant, albo oficer WOP, walczący z przemytnikami, albo bandziorami, względnie MO pojawiało się w roli kawalerii USA :D
Polskie easterny to Rancho texas z 1958 roku i Wilcze echa z 1968.
Staropolskie easterny to powieść Jozefa Hena - Crimen i zbiór opowiadań - Przypadki starościca Wolskiego.

Sergent - 30 Października 2006, 21:51

J. Komuda - Jeruzalem
Dobrze się czyta, ale fantastyki niewiele.
M.Gacek - Mieszkanie z widokiem do wewnątrz
Ciekawy horror i sprawnie napisany.
Te dwie opowieści dostały po punkcie.

Reszta:
D. Greps - Dotyk Anioła
Kolejny przykład jak można zarobić kupę kasy na łatwowierności ludzi. Może podobnie było z "pluskwą milenijną". Kilka firm od oprogramowania zrobiło dużo szumu na temat zamieszania w komputerach z rokiem 2000. A potem zrobili programy niby to załatwiające tą sprawę, a może były to programy od śledzenia kont w bankach i przepływu ważnych informacji. A przy okazji skosili kupę kasy.
Reszta do przeczytania, poza B.Szydzisz - Służba i S.Twardoch - Rondo na maszynę... Tych tekstów nie strawiłem.
Wspomnę też o URBI et ORBI. Gotowy scenariusz na rozwinięcie w wielotomową opowieść o alternatywnej historii Europy. Co by było gdyby, np. Sobieski nie pojechał pod Wiedeń, może na wczasy do Turcji byłoby bliziutko, tylko za Tatrami. Tylko nie podpasowywać na siłę bohaterów pod postacie historyczne.

Dabliu - 30 Października 2006, 21:51

Sienkiewicz też lubił western i przeca wiele klimatów westernowych w trylogii zamieścił...
NURS - 30 Października 2006, 21:58

Dzięki agrafku, dzięki Słowiku. Kto następny?
hijo - 30 Października 2006, 22:18

No to teraz moja kolej :)

Jacek Komuda Jeruzalem
Cytat
I turn to you oh my precious Jerusalem
Deny your prophets their passion and treat them like fools

Bardzo dobre stylowe opowiadanie, może pomysł lone ridera nie jest najnowszy, ale miło poczytać o tym w swojskich klimatach. Język to potężna zaleta tekstu. Całóść świetnie skomponowana. Może nie ma w tym tekście wielkiego przesłania i innych filozoficznych wynurzeń, ale to nie ten typ literatury. Dla mnie doskonały porzykład tekstu przygodowego, świetna rozrywka.

Anna Koronowicz Reklamacja
Cytat
Anna Koronowicz, w krótkiej formie literackiej o dużym ładunku emocjonalnym
Ja bym powiedział - kapiszon. Bez rewelacji

Błażej Szydzisz <z kogo? :twisted: > Służba
Przyzwoite, fajnie napisane, czyta się z przyjemnosćią. Koniec nieco zaskakujący - (obstawiałem, że to będzie suka :mrgreen: Mysłałem, że wreszcie ktoś dał spokój kotom, ale nie).

MichałGacek Mieszkanie...
Mam problem z określeniem czym włąściwie jest ten tekst. Horrorem, ani opowiadaniem grozy to nie jest. No niby zdarzenia pasują do konwencji, ale opisane są jakoś tak mało strasznie. W ogóle teskt jakiś nie równy: momentami jest klimat, a momentami wieje nudą. Nie mam zastrzeżeń co do języka. Tylko po co ten epilog - w ogóle go nie rozumię. Skąd i po co to coś z domu znalazło się nagle na Mazurach. W sumie tekst taki sobie.

Szczepan Twardoch Rondo...
Majstersztyk. Takie kawałki lubię najbardziej - wymagające dokładnego czytania. Świetnie napisane, kapitalna narracja, prowadzenie akcji i retrospekcje. To opowiadanie ma klasę, styl i wdzięk. Pochałnia czytelnika, który podejmie wyzwanie autora i zacznie szukać wszystkich poziomów, na których można ten tekst rozumieć.

Daniel Greps Dotyk Anioła
Cięzko ocenić bez zachwyt i bez zgrzytu, zakończenie takie sobie. Tekst ulotny jak papierosowy dym.

Mateusz Bandurski Pudełko z cegieł
Mam mieszane uczucia co do tego tekstu. Tekst ociera się o grozę, bo do horroru mu daleko. Czyta się go fajnie, ale mam wrażenie, że bohater chce się mi - "czytelnikowi" zwierzyć z nadnaturalnych przeżyć i pochwalić: "Zobacz, jak się po tym zmieniłem" Na co mu odpowiadam: "Jakoś ci nie wierzę."

Tomasz Lewgowd Ironia Losu
Podoba mi się, dobry przyjemny shorcik

Punkty otrzymują

Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek oraz Jeruzlem :bravo :bravo

ihan - 30 Października 2006, 23:34

Lekko mnie przeraził ten numer SF, bo zaczęłam czytać Rondo i już wiedziałam że mi się spodoba. Wiedziałam też, patrząc na sondę, że podoba się większości czytelników, a rzadko zdarza się by podobało mi się to, co większości. Dla równowagi chwilę poekscytowałam się swoją erudycją, bo mnie też tekst skojarzył się z "Karą większą" (a wstępniak przeczytałam na samym końcu, ha) choć akurat ten fragment odstaje od reszty opowiadania, zaburza jego równowagę. Ale i tak PUNKT, a gdyby było to możliwe dałabym dwa. Dawno żadne opowiadanie tak mi się nie podobało.
Zaniepokojenie zgodnością moich gustów z większością na szczęście zniknęło po lekturze Jeruzalem. Trudno, nie lubię takich klimatów, nudzą mnie i nużą, pewnie jakiś defekt mózgu, choć inny niż ten sprzyjający czytaniu fantastyki. Dodatkowo samotny mściciel w którym musowo zakochuje się córka/żona/siostra ofiary odstręcza mnie. I muszę przyznać: śmierć Racheli sprawiła mi lekką satysfakcję, bo wyjątkowo drażniła mnie ta bohaterka. Choć byłabym bardziej usatysfakcjonowana gdyby w większych męczarniach rozstała się z tym światem.
Co do Reklamacji to osobiście najbardziej interesowałby mnie model, który ma ukończone osiemnaście lat i własne mieszkanie. Forma ciekawa, przesłanie nie poruszyło mnie w ogóle. Ale ja to już taka aspołeczna jestem.
Mieszkanie z widokiem do wewnątrz mimo drobnych zgrzytów dostaje drugi PUNKT jaki mam do rozdania. Cóż, muszę wspierać horrory, których raczej nadmiaru nie ma. Chociaż chłopak tłumaczący rodzicom iż niezbędne są mu dwa tygodnie na urządzenie się w mieszkaniu jest dla mnie niewiarygodny. No i co robił na imprezie Marcin, który nie miał przecież jeszcze gdzie mieszkać? Dopiero miał zacząć studia, więc pewnie nie miał w mieście znajomych, u których mógł się zahaczyć.
Pudełko przegrało z Mieszkaniem gdyż ani przesłanie, ani sposób narracji przez dziecko nie wywołały mojego entuzjazmu. Ale długo oba opowiadania szły łeb w łeb.
Nie jestem specjalna miłośniczką stworzeń - narratora (żeby nikt się nie czepiał o spojler)Służby a i zakończenie nie bardzo mi podeszło, tym niemniej wrażenie ogólne pozytywne. Pomysł też w porządku, nie wina autora, że zbiegł się w czasie z NF.
Dotyk anioła mógłby być w jakiejś gazetce antyglobalistów drukowany. Tylko nie do końca logiczny dla mnie.
I na koniec Ironia losu. Przychodzi mi na myśl tylko jeden komentarz: i co z tego?

NURS - 31 Października 2006, 00:20

dziękiihan, dzięki hijo. się posypały głosy dzisiaj. :-)
Gustaw G.Garuga - 31 Października 2006, 10:24

Doczytałem, spieszę dokończyć komentarz :wink:

Rondo na maszynę...
Ha! Mam mieszane uczucia. Z jednej strony kawał naprawdę dobrej roboty, dbałość o realia, tekst kilkupoziomowy, z klamrą, z haczykiem, i to haczykiem lepszej klasy, niż popularne ostatnio koty-naratorzy. Z drugiej, dłużyzny, przeciągnięte ponad potrzebę opisy, pretensjonalny wątek literacki... Hmmm...

Dotyk anioła
Nienajgorsze, ciekawy pomysł wyjściowy, pointa jednak sztampowa.

Pudełko z cegieł
Dobre. Dobrze napisane, przemyślane, nic się nie dzieje (akcja - jazda samochodem, jedzenie kiełbasek itp.), a jednak wciąga. Debiut na bardzo obiecującym poziomie.

Punkty dla Bandurskiego i (jednak, choć Komuda nęcił) Twardocha.

Edit: Słowik:
Cytat
Nawet gdyby pisał to po latach, na co wskazuje język narracji, to nie wierzę, że tak dokładnie wszystko by pamiętał. Ok, silne przeżycia mogą spowodować, że człowiek zapamięta daną sytuację na całe życie, ale nie dwa dni z rzędu...nie aż z taką dokładnością
.
Sam koncept narracji pierwszoosobowej jest podejrzany. Powyższe zarzuty można wysunąć pod adresem większości utworów pisanych w tej formie. I co z tego? Nic. Czytamy dalej :mrgreen:

NURS - 31 Października 2006, 11:27

Dzięki Gustawie. Kto następny?
Taclem - 31 Października 2006, 13:35

Głos na Komude i Mateusza Bandurskiego. Opowiadanie tego drugiego jest bardzo interesujące, choć nie zwróciłem uwagi na tą niezgodność lat. Musze jeszcze raz przekartkować i dookreślić sobie co i jak.
A tak btw. to ze wstępniaka wynika, że to debiut papierowy Mateusza, a tymczasem to debiut w SFFiH, Mateusz bowiem wydrukowany był w "Małodobrym" FS.

NURS - 31 Października 2006, 17:29

Ze wstępniaka wynika, że Mateusz to nasz debiutant :-)
Dzięki za twój głos. Kto następny?

Tleli - 1 Listopada 2006, 13:00

Nie wiem, czy gollumy też mogą głosować ;) ale pisnę, co następuje.

"Jeruzalem"
Niezbyt pociąga mnie ten okres historyczny i czytałem trochę ze zniecierpliwieniem. Jednak należy podkreślić nakład pracy i wiedzę Autora.

"Reklamacja"
Szorty tego rodzaju powinny stanowić stałe tło czasopisma. Może gdyby list nie miał tak uległego charakteru, to byłoby lepiej dla opowiadania.

"Służba"
Konsekwentna realizacja pomysłu. Co do tożsamości narratorki, to akurat pokapowałem się około połowy opowiadanka*, ale w niczym nie popsuło mi to odbioru.

"Mieszkanie z widokiem do wewnątrz"
Nie jestem miłośnikiem horroru. A tu nawet nie było nic, co by mogło mnie przestraszyć. Trochę niekonsekwencji jest w tym, co napisałem, ale z takim własnie odczuciem Autor zostawił mnie na Mzurach. Zgrabne przejścia między imaginacją i jawą.

"Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek"
Lubię takie "gęste" opowiadania. Pomysłowa kompozycja, treść z lekką domieszką Chandlera. Mniam. Odpuszczę nawet tą "wielowymiarową oś współrzędnych".

"Dotyk anioła"
Rosyjska ruletka nikotynowa :) Pasuje ten sarkazm. Do pełni szczęścia brakuje nielegalnego handlu specyfikiem. A to duży minus, gdyż wydaje się, że Autor zamierzył zarysowanie jak najpełniejszego obrazu reguł rządzących tym podłym światem.

"Pudełko z cegieł"
Pogubiłem się, co jest pewną sztuką w tak krótkim tekście. No i klimat mi nie podszedł.

"Ironia losu"
Może trochę zbyt oczywisty tytuł. Nastrój mi podpasował - lubię siarczyście zakląć nad ironią losu.

Punkcik dałem oczywiście Szczepanowi Twardochowi (gdybym mógł, dałbym obydwa). Natomiast o drugi dłogo walczyli Jacek Komuda z Tomaszem Lewgowdem. Ostatecznie dałem temu pierwszemu - języczkiem u wagi stał się wdzięk zdania "Objęła go za szyję i pocałowała po włosku, to jest w taki sposób, jaki opisał w swych poezjach pan Daniel Naborowski, a potem ze wstydu zamazał w rękopisie."


* Przypomniała mi się różnica między psem i kotem:
Pies myśli "Człowiek daje mi jeść, pielęgnuje mnie, daje schronienie - czyli musi być bogiem."
Kot myśli "Człowiek daje mi jeść, pielęgnuje mnie, daje schronienie - czyli muszę być bogiem."

NURS - 1 Listopada 2006, 13:43

Dzięki Tleli, głosować mogą także gollumy, a nawet powinny, byle rozijając swoje myśli. Nie opuszczaj innych głosowań.
dzejes - 1 Listopada 2006, 15:01

Komuda - Jeruzalem
Przypomina mi się prelekcja Autora na ostatnim Polconie dot. właśnie easternów.
Tutaj taki właśnie klimat odnajduję.
Solidnie napisane, przeczytałem bez zerkania ileż to jeszcze do końca zostało (co niestety w przypadku ostatnich dwóch numerów zdarzało mi się stanowczo zbyt często).
Wykorzystany schemat - a i owszem, ale zakończenie :bravo

Koronowicz - Reklamacja
Bardzo szybko wypracowałem dwie teorie - dziecko lub mąż ;)
Odpowiedź na reklamację moim zdaniem mało wiarygodna, Wery Big Korporejszyn of Amerika nie tłumaczyłaby się z takim zapałem - przyznając się do błędu i otwierając drogę klientce do procesu.

Szydzisz - Służba
Dobry tekst. Opowiadania z NF, do którego porównywano "Służbę" nie czytałem, więc i kocich skojarzeń nie miałem, tym bardziej, żem psiarz, nie kociarz.
Jednak żez panią coś nie tak - to chyba było oczywiste od początku.
Autorowi udało się utrzymać mnie w zaciekawieniu, za co :bravo

Gacek - Mieszkanie z widokiem do wewnątrz
Język bardzo sztywny, momentami jakby "eksplodujący" (?) - jak gdyby Autor pisał, pisał i nagle przypominał sobie, że miał straszyć.
Tam, gdzie (moim zdaniem) było największe pole do popisu - czyli już po "pogoni za białym królikiem" - gdzie można było ukazać powolne staczanie się bohatera w obłęd Autor rach ciach uśmierca studenciaka. I koniec. A nie! Jeszcze odczapiste zakończenie ;)

Twardoch - Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek
Napisane sprawnie? Zdecydowanie tak.
Mięsiste postaci? A i owszem.
Konstrukcja spleciona niczym koniakowska koronka? Siur.
Więc? Ano wicie, ja taki bardziej fabulasty jestem, a tu fabuły to trochę mało było.

Greps - Dotyk anioła
Czytałem to opowiadanie z niejedną lampką tokaja za uszami i w pierwszej chwili myślałem, że dlatego tak mało rozumiem. Następnego dnia przeczytałem więc raz jeszcze - imuszę stwierdzić z całą odpowiedzialnością, że w tym tekście nic się nie klei.

Bandurski - Pudełko z cegieł
Mikołajek na umysłowych sterydach spotyka Ducha!
Niestety zabrakło znacznika [bać się odtąd].

Lewgowd - Ironia losu
Hmm....



Jeruzalem i Służba -> punkty.

janek - 1 Listopada 2006, 17:48

Cytat
Jacek L. Komuda
Polskie easterny to Rancho texas z 1958 roku i Wilcze echa z 1968.


Oraz Prawo i pięść z 1964 z Gustawem Holoubkiem w roli twardziela.

janek - 1 Listopada 2006, 18:04

Oj przykro kąsać rękę karmicielkę, ale ten numer był... no dobrze, kompromisowo napiszę, że nie w moich klimatach.

Komuda Jeruzalem - dobrze napisany tekst w realiach, które mnie kompletnie nie ruszają
Ciekawie wychodzi, że dla Arian nie było żadnej nadziei. Nie będą walczyć, to ich zarżną. Będą walczyć, stracą Dar. Tak czy siak mają przerąbane.

Koronowicz Reklamacja - ziew i banał. Klient zamówił, klient płaci, klient może reklamować....

Szydzisz Służba - może być.

Gacek Mieszkanie... - może być. Punkt, bo w końcu komuś trzeba dać. Ale nie PUNKT, o nie...

Twardoch Rondo... - hmm... mam mięszane uczucia. Ni pies ni wydra z tego tekstu.

Greps Dotyk Anioła - ziew. Oj jaki zły ten świat i te koncerny.

Bandurski Pudełko...- wypisz wymaluj jak Mieszkanie.... Komuś muszę dać te punkty, nie?

Lewgowd Ironia losu - Rozbili się. Ostatni zdrowi. Bardzo dobrze no i co z tego. Ziew.

NURS - 1 Listopada 2006, 18:39

Dzieki janku, dzięki dzejesie.
Last Viking - 1 Listopada 2006, 19:06

Pamiętam dawno temu, działo się to w latach 80', nastolatkiem będąc (no i znowu wpadłem w dygresje :roll: ) czytając fantastykę (a no nią składały się odpowiadania w "F" i książki w bibliotece) nie interesowało mnie kto dany tekst napisał, czy dostał za to nagrodę Hugo, Nebula. Czytanie sprawiało mi przyjemność. Interesował mnie przekaz, to co było zawarte w opowiadaniu. Oczywiście na tym etapie rozwoju intelektualnego i emocjonalnego najbardziej do mojej wyobraźni przemawiały utwory w klimacie space opera :D .Były jednak i inne opowiadania, powieści, których przekazu nie potrafiłem jeszcze w pełni ujrzeć, ale wiedziałem, że o czymś mówiły. Otwierały mi oczy, kształtowały emocjonalnie...
Długo pozostawały w mojej pamięci, niektóre po dziś dzień.

Dorosłem. Wiele rzeczy się zmieniło. Czytając zaczęłem brać pod uwagę klasę autora, otrzymane nagrody, opinie. Przebijałem się przez teksty, które powinienem zostawić po kilku zdaniach, żeby móc potem wyrazić swoją opinię, zrecenzować.
W pewnym momencie uciekła radość czytania fantastyki. :(

Jednak powoli zaczyna wracać, czytając Dębskiego, Wegnera, Twardocha, czy Komudę w ostatnich 3 numerach pisma. :mrgreen:
Przechodzę do właściwej oceny :wink: Uważam ten numer był bardzo dobry pod względem literackim. Co miesiąc chwalona przeze mnie publicystyka tym razem obniżyła loty, ale nadrobiły opowiadania.

Na pierwszym miejscu Szczepan Twardoch - Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek :mrgreen: Uwiodło mnie to opowiadanie :roll: Nie jestem zwolennikiem bohemy i pochodnych, ale Szczepan Twardoch spowodował, że z wypiekjami na twarzy, nie mogłem sie oderwać od lektury.
Stylizował opowiadanie, ale czynił to z taką łatwością, popisując się warsztatem i kunsztowością językową, że zachwycałem się tą płynnością. Potrafił zaintrygować czytelnika, zmusić do myślenia.
Pojechał po emocjach a jednocześnie i po inteligencji :mrgreen:
Bawił się słowem i ironizował. Ze świata, z ludzi, z literatów, nawet z własnej twórczości :wink: Cenna to sztuka. Zgrzytnęło mi tylko w jednym miejscu, kiedy zaczęłem się obawiać, że opowiadanie pójdzie w stronę "Kary Większej" Hubertha :shock: Na szczęście to nie nastąpiło.
"Rondo..." porusza również temat namiętności, emocji oraz poczucia władzy. Trochę karykaturalnie, ale jednocześnie prawdziwie, bo czyż życie nie jest w swojej istocie karykaturalne? :wink:

Drugie miejsce zajmuje Jacek Komuda - Jeruzalem
Poczułem to :mrgreen: Poczułem wiatr we włosach w stepie szerokim :wink:
Napisałem już w temacie Jacka Komudy, o tym, że opowiadanie bardzo mi się podobało. Szybkie, dynamiczne, trzymające w napięciu. Rozrywkowe a jednocześnie poruszające ważne tematy. Dające do myślenia.
Jak wygląda nasza tolerancja? Czy fanatyzm religijny (tu reprezentowany przez Pamiętowskiego) jest tylko ideą, czy idą za tym może inne rodzaje rzeczy - takie jak chciwość, zemsta, rozwałka emocjonalna? :? Czy zawierzenie Bogu tak głębokie, tak mocne jest lepsze od zdroworozsądkowego wzięcia losu w swoje ręce? I gorzki finał, bez happy endu, jest swego rodzaju odpowiedzią :|

Dawno temu, rozmawiając na temat pewnych idei, poruszanych zagadnień, wspominałem jakieś opowiadanie, które gdzieś przeczytałem, które pozostało w pamieci, na lata. Nie pamiętałem autora, tytułu - wiedziałem tylko, że opowiadanie było dobre.
Myślę, że te dwa opowiadania na długo zagoszczą w mojej pamięci, ale tym razem nazwiska autorów będę pamiętał :mrgreen:

NURS - 1 Listopada 2006, 19:10

Dzięki Last Viking, celny głos i cenny.
Sergent - 1 Listopada 2006, 23:59

Ciekawa dygresja historyczna Last Viking. Ja też zaczynałem przygodę z fantastyką w latach 80-tych (w drugiej połowie). Czytałem co tylko udało mi się dostać. Jeżeli książka mnie zainteresowała, to czytałem ją do końca. Jeżeli nie, to nie kończyłem jej czytać (czytanie takiej książki to mordęga, strony wloką się niemiłosiernie wolno, szkoda czas marnować). Teraz też tak czytam. Nie ma dla mnie znaczenia nazwisko autora. Briana W. Aldissa czy Ursulę Le Guin (poza Czarnoksiążnikiem z Archipelagu) na przykład nie mogę przetrawić, po prostu mi nie leżą ich teksty. A przeczytałem wiele książek autorów mało znanych. I u mnie nie uciekła radość czytania. Dalej staram się czytać gdzie tylko się da. A może ze mną jest coś nie tak i nie dorosłem jeszcze?
mawete - 3 Listopada 2006, 11:29

Last Viking:
Cytat
Czy fanatyzm religijny (tu reprezentowany przez Pamiętowskiego) jest tylko ideą, czy idą za tym może inne rodzaje rzeczy - takie jak chciwość, zemsta, rozwałka emocjonalna?


IMO fanatyzm był tylko pretekstem. Co nie znaczy, że wykonawcy rozkazów nie działali w słusznej wierze...



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group