Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Adanedhel - 16 Listopada 2006, 14:31
Biblia jest rzeczywiście ciekawa. Ale, jeżeli jeszcze nie miałeś okazji, proponuję przejrzeć też Koran. Też jest wyjątkowo ciekawy. I przy okazji całkiem aktualny.
Rafał - 16 Listopada 2006, 14:33
Przeglądałem, nie wciągnęło mnie specjalnie.
Adanedhel - 16 Listopada 2006, 14:36
Pewnie jak wszystko zależy od gustu.
Romek P. - 16 Listopada 2006, 15:14
Ale weź jakieś normalne tłumaczenie - Wujka? albo Towarzystwa Brytyjskiego i Zagranicznego?
Ja regularnie zaglądam
Ziuta - 16 Listopada 2006, 15:24
A z tysiąclatką cos nie tak? Poza 1000 błędów na 1000-lecie, rzecz jasna
Anonymous - 16 Listopada 2006, 15:34
Tomasz Bochiński Wyjątkowo wredna ceremonia
gorim1 - 16 Listopada 2006, 17:17
i jak krisu się podoba ??
ja kończę (tzn próbuję doczytać usilnie) Ubik Philipa K Dicka
Valis stanowczo popieram że najlepsza książka z jego dorobku
Romek P. - 16 Listopada 2006, 17:30
Ziuta:
Cytat | A z tysiąclatką cos nie tak? Poza 1000 błędów na 1000-lecie, rzecz jasna |
Cóż, o ile Tysiąclatkę można określić tłumaczeniem katolickim, to Wujka najbardziej literackim, a Towarzystwa - ekumenicznym. Oczywiście, z poprawką na gust, bo to nie centymetr krawiecki
Ale moim zdaniem, to Pismo z ręki Towarzystwa jest najlepsze prozatorsko, najlepiej się czyta i przy okazji nie traci niuansów - trochę te wydania porównywałem (mam wszystkie trzy na półce), i mnie najbardziej odpowiada to właśnie.
Ziuta - 16 Listopada 2006, 17:50
Mam gdzieś ekumeniczny przekład Ewangelii wg. św Jana. A właściwie tata ma, bo dostał w prezencie od jednego słynnego amerykańskiego kaznodziei. Dostał na spotkaniu z ekumenicznym w krakowskim kościele św. Annny. A podobno baptyści nie lubią "papistów"
Kiedyś policzę wszystkie bible, jakie mam w domu. Świetna zabawa, na długie godziny. Talmud też się znajdzie.
Anonymous - 16 Listopada 2006, 18:19
Cytat | ja kończę (tzn próbuję doczytać usilnie) Ubik Philipa K Dicka |
No chyba żartujesz?? Co to znaczy usilnie? To przecież jedna z lepszych jeżeli nie najlepsza powieść Dicka. Ja połknąłem ją. Normalnie wsysłem. Tylko to było trochę czasu temu i nic nie pamiętam z treści.
A Bochiński? No trochę skłamałem, bo jeszcze czytam, wypowiem się potem, ale robi wrażenie.
Rafał - 17 Listopada 2006, 09:01
Cytat | A Bochiński? (...) wypowiem się potem, ale robi wrażenie. |
No, kawał chłopa jest!
hrabek - 17 Listopada 2006, 11:31
Ja tez koncze Bochinskiego czytac. Wypowiem sie po ostatniej sylabie, ale mam wrazenie, ze im wiecej w las, tym ciekawsze te opowiadania. Tylko dlaczego w kazdym tak sie przypadkowo sklada. ze w kazdym opku rozwiazaniem na wszystko jest wyprawienie rytualu pogrzebowego? :)
gorat - 17 Listopada 2006, 14:49
count, chyba poważnie zaspoilerowałeś
Zaczynam się zastanawiać, czy jakiejś nówki sobie nie sprawić. Uznański? Kossakowska? Grzędowicz? Kosik? Może ktoś inny?
Edit: może "Tempus Fugit"?
Henryk Tur - 17 Listopada 2006, 16:10
Kosik zawsze dobry.
Uznański też.
Kupuj ich w ciemno.
hrabek - 17 Listopada 2006, 17:00
gorat: nie przesadzaj. W koncu to grabarz, co innego ma do roboty? Mozna sie bylo domyslic. Przeciez nie napisalem jakich obrzedow uzywa za kazdym razem
Ja tez polecam Uznanskiego, mocna rzecz.
hrabek - 20 Listopada 2006, 16:16
Ukonczylem pyszna lekture Bochinskiego w weekend, a upust mojej radosci dalem w odpowiednim watku. Teraz na tapete poszly "Dziedziczki" Pilipiuka. Ksiazka lekka i latwa, nie powinna mi zajac dluzej niz kilka dni.
dagra - 22 Listopada 2006, 19:45
Nasmarowałam właśnie zachwyty nad ostatnio czytanymi ksiażkami i pomyślałam sobie, że może i tutaj kogoś zachęcę bo naprawdę warto.
No więc... bezczelne kopiuj - wklej z pewnymi skrótami (bywalcy nf mogą sobie darować )
Amos Oz - Jak uleczyć fanatyka
maleńka książeczka z zapisem 3 wykładów na temat powyższy
refleksje i diagnoza fanatyzmu doprawione anegdotami, wspomnieniami i celnymi spostrzeżeniami "natury ogólnej"
swobodny język, dowcip, lekko podane głębokie przemyślenia
nic odkrywczego tu właściwie nie ma, podobne wnioski wyciągamy wszyscy, podobnie widzimy przyczyny zjawisk, tu jest to skondensowane i wzbogacone spojrzeniem człowieka z innego kręgu kulturowego - te fragmenty najfajniej sie czytało
Josif Brodski - Mniej niż ktoś. Eseje
Ach, cóz za piękny język, doświadczenie bijące z każdego zdania.
Smutne wspomnienia, bo i życie niełatwe, jak wiadomo.
Opowieści o ludziach i fascynacjach literackich.
Polecam, piękna rzecz.
Talent pisarski... wszyscy doświadczamy, czujemy, snujemy rozważania, ale zapisać to tak pięknie, tak mądrze, ciekawie i w niebanalną formę ubrać... ach talent.
He, a co do wspominanego niedawno Valis, kapitalna rzecz, kapitalna...
Muszę się zakraść do tej biblioteczki gdzie jest "Boża inwazja"...
Iscariote - 22 Listopada 2006, 22:50
Ostatnio czytane to :
Telemaniak Dąbały - bardzo przyjemna rzecz, krótkie ale można się rozluźnić czytając.
Bez Litości Żambocha - to z kolei bardzo mi się podobało. Ciekawie napisana przygodówka z bohaterem siekającym wrogów co rozdział. Ostatnio takich właśnie rzeczy mi potrzeba.
Czarny - 24 Listopada 2006, 10:46
Właśnie opuściłem Półwysep Dłoni (dla niewtajemniczonych "Tigana" Kaya) i jestem pod wielkim wrażeniem. Kay wszedł już do czołówki moich ulubionych autorów, a dzięki wczorajszemu zakupowi na allegro mam komplet (tzn. będę miał jak poczta zacznie działać) jego książek wydanych w Polsce (chyba, że o jakiejś nie wiem ) i żadna mnie nie rozczarowała. Bardzo mi się podoba to, że światy fantasy, które kreuje tak bardzo przypominają nasz rzeczywisty, przez co czyta się je bardziej jako książki historyczne niż fantastykę. Zresztą elementy fantastyki są bardzo ciekawie wkomponowane w te utwory, zdają się być zbędnym dodatkiem, tłem, a jednak odgrywają wielką rolę w kreacji bohaterów i świata. To baaaardzo dobra fantasy jest.
hrabek - 24 Listopada 2006, 11:49
A ja zakonczylem zmagania z "Dziedziczkami" Pilipiuka. Ksiazka baaardzo lekka i latwa, bez zadnych specjalnych filozofii. Typowo na rozluznienie. Po dwoch pierwszych czesciach wiedzialem czego sie spodziewac, wiec jestem usatysfakcjonowany. Tylko jak ktos oczekuje sensu i inteligencji to lepiej niech po te ksiazke nie siega, bo to nie tutaj. Ale czytalo sie bardzo sympatycznie.
Piech - 24 Listopada 2006, 15:25
Ja ostatnio czytałem o Wikingach, ale nie beletrystykę tylko Normana Daviesa ("The Isles"). To jest lepsze niż fantastyka. Przez ok. 300 lat "Northmen" oraz "Danes" tarmosili się w Brytanii z tamtejszymi Anglosaksami, aż w końcu przyszli Wikingowie drugiej generacji, Normanowie, i zrobili porządek. Nikt by tak fantastycznej historii nie wymyślił.
Pako - 24 Listopada 2006, 18:12
Count - po części się zgodzę, a po części nie. Dziedziczki były wg mnie pisane strasznie na odczepne. Znaczy ksiązka napisana, zamknięcie fabuły i kuniec. Ale jakoś tak to przeszło bokiem, jeden większy huk i nic więcej jakby. Znaczy straszny niedosyt został.
hrabek - 27 Listopada 2006, 11:08
Pako: dokladnie tak. Ale ja tak mialem z cala trylogia, wiec uznalem, ze tak juz po prostu jest. Nie stwierdzilem, zeby trzecia czesc odbiegala specjalnie poziomem. Ja przypuszczam, ze Pilipiuk napisal kazda z czesci trylogii w tempie podobnym do Apokalipsy Pana Jana, bo to sie czuje czytajac. Po prostu on tak to napisal i koniec. Pewnie, ze gdyby to samo napisal Ziemianski, czy Orbitowski to pewnie i czytaloby sie to lepiej, ale kto lubi styl Pilipiuka to moim zdaniem powinien byc usatysfakcjonowany czescia trzecia.
Z innej beczki, to przeczytalem polowe opowiadan Grzedowicza ze zbioru "Ksiegi Jesiennych Demonow". Doczytalem do polowy i dalej nie zdzierzylem. Niestety. Opowiadania zawsze swietnie sie zaczynaja, wciagaja mnie, ale od polowy wchodzi do gry jakis nowy czynnik, zupelnie nie wiadomo skad, niepasuajcy kompletnie do klimatu opowiadania do tej pory i gubie sie w tym, trace zainteresowanie i nie chce mi sie czytac do konca. Przeczytalem tak jedno opowiadanie, drugie w trzecim w takim momencie powiedzialem sobie dosc i odlozylem ksiazke. Trudno, sa inne.
Teraz na tapecie jest Komuda - Wilcze Gniazdo. Swietnie sie czyta, poki co, dokladnie to, co juz mialem w Jeruzalem, tym razem na wieksza skale - XVII wieczna Polska, Kozacy, zajazdy, itd. Czasem mam problem z jezykiem uzywanym w dialogach, ale to tylko moj problem. Ogolnie po kilku rozdzialach jest super, zobaczymy, jak bedzie dalej.
mawete - 28 Listopada 2006, 11:54
Przeczytałem "Wieszać każdy może". Troskę za prosta forma i Jakub z wnusiem troszkę zaczęsto ciukają, ale ogólnie się uśmiałem . IMO można kupować dla rozrywki.
gorat - 29 Listopada 2006, 19:42
Zacząłem "Apokalipsę...". Swoją drogą - gdy siedziałem w holu przy Karowej naszła mnie refleksja, że tracę kolejną rzecz nieprzeczytaną, że już nie będę mógł oczekiwać na lekturę lub przeżywać dziewiczo (prawiczo? ).
Pako - 30 Listopada 2006, 10:50
gorat, ale przeciez tego jest jeszcze tyle, ze zycia ci braknie, tak ciągle b ędziesz mógł dziewiczo czytać ksiązki
corpse bride - 30 Listopada 2006, 10:56
a ja czytam teraz 'lwa, czarownice i sara szafe' (cwicze angielski), 'pachnidlo' i 'fast food nation' - jakos tak same ekranizowane ostatnio ksiazki. btw, jak mozna zrobic film z 'krainy fast foodow'??
Angelus - 5 Grudnia 2006, 11:55
Przeczytalam wczoraj 2 stare ale doskonale teksty:
Piaseczniki George R.R.Martina
Czlowiek, ktory szedl do domu James Tiptree Jr.
Piaseczniki ciekawily mnie przede wszystkim z powodu Grzedowicza, ktoremu przypisywano inspiracje tym opkiem podczas pisania Pana Lodowego Ogrodu.Chcialam sie przekonac o jaki rodzaj inspiracji chodzilo no i teraz wiem. Piaseczniki i inteligentne bystretki moga faktycznie budzic pewne podobienstwa. No i oczywiscie motyw odpowiedzialnosci i wychowania powierzonych czlowiekowi stworzen, to tematy laczace oba teksty.Piaseczniki to nie tylko bardzo ciekawy pomysl na fabule ale doskonale wykonanie. Poczatkowo zszokowala mnie postac glownego bohatera i jego mordercze zapedy. No ale moze to juz tak jest, ze najtrudniej jest zabic pierwszy raz a potem juz sie popada w rutyne... W kazdym razie dzialanie bohatera polegajace na dokarmianiu mamek piasecznikow swymi znajomymi, bylo dla mnie dosc ciezkie do przyjecia i przerazajace. Koncowka byla jednak dosc przewidywalna.To sie nie moglo dobrze skonczyc. Bohater sam sobie zgotowal taki los i wszystkie jego dzialania zmierzaly do takiego finalu. Pomaranczowe piaseczniki przeciez nie rozplynely sie w powietrzu. Czekaly na swoje 5 minut. Od poczatku wszak byly zawsze ostatnie...
Wspaniale opowiadanie!
Czlowiek, ktory szedl do domu - krotkie opko ale ilez w nim tresci i w jak doskonaly sposob autorka opisuje mijajacy czas, zmieniajace sie miejsce, w ktorym toczy sie akcja. Bez wodolejstwa tworzy wspanialy klimat tajemnicy, intrygujac czytelnika i zmuszajac do wytezenia umyslu i odgadniecia istoty, pojawiajacego sie cyklicznie w kraterze potwora. Doskonala robota! Potwor, ktory z potwornoscia tak naprawde niewiele ma wspolnego, budzi zal i wspolczucie i kaze zastanowic sie nad konsekwencjami podrozy w czasie i ewentualnymi wypadkami jakie moga sie w ich trakcie przytrafic. Mozna np bardzo dlugo wracac do domu...
Jestem zachwycona tym opkiem! Wielkie !
Takie teksty to jest to, co tygryski lubia najbardziej! :one:
I wampirki tez.
corpse bride - 6 Grudnia 2006, 14:03
skonczylam 'pachnidlo' i im blizej konca, tym ta ksiazka jest lepsza. tak w postepie geometrycznym. a poczatek juz jest niezly.
poza tym polecam komiks 'persepolis' - swietna kreska, ciekawa historia, wiecej sie z tego komiksu dowiedzialam o historii persji/iranu, niz w ciagu calego dotychczasowego zycia. a do tego swietnie doprawione humorem
Anko - 6 Grudnia 2006, 15:07
Ursula Le Guin "Świat Rocannona".
I nikt mi już nie zarzuci, że nie czytałam nic Le Guin.
|
|
|