Literatura - Tekst numeru 10
NURS - 4 Września 2006, 17:44
No i mam zagadke. Jesli janek jest 30-ty a po nim są trzy osoby, to czemu na liczniku tylko 32?
Dzięki niemniej wszystkim za cenne głosy. Jak wy pieknie się różnicie
Dabliu - 4 Września 2006, 18:20
elam:
Cytat | uczono mnie, ze jajek nigdy nie je sie srebrnymi lyzeczkami - srebro reaguje z siarka zawarta w jajku, lyzeczki czernieja a jajko paskudnie smakuje. |
...i lekko truje...
zbry - 4 Września 2006, 19:02
Oddałem głos na Rafała Dębskiego i Izę Szolc - po prostu lubię takie klimaty, no i oni naprawdę umieją pisać. Co nie znaczy, że pozostali autorzy tego nie potrafią. Gdybym miał trzy głosy, to kliknąłbym jeszcze Cezarego Zbierzchowskiego.
MrMorgenstern - 4 Września 2006, 20:43
C. d. komentów i głosowanie:
Serce Żywych Gór – opko nie przypadło mi do gustu, gdyż nie jestem fanem militarnym. Charaktery postaci mało wiarygodnie zarysowane – dowódca oddziału „szyty” na romantycznego idealistę; nie pasował do realiów… plusem świat przedstawiony, pomysł „oddziału zdanego wyłącznie na siebie na krańcu nieprzyjaznego świata”… jednak wytłumaczenie całego clue bardzo naiwniutkie, zwłaszcza „wojna magów” i święte przekonanie o tym niejako kreacjonistycznym micie świata wśród twardych żołnierzy… no i jeszcze do tego Bóg (zupełnie odleciałem )
Misz-masz sfabrykowany bez gustu – starzec a la strażnik Świętego Graala z pieczęcią gór żywych (ściągnięte IMO z RPG). Dobre dla dorastających chłopców
Autor silił się na zabiegi utrwalające charaktery w sercu czytelnika, jednak mnie bohaterowie ani ziębili ani grzali, tak jak ich śmierć.
Po co opisywać duży oddział, jak z misją mogło wybrać się np. siedmiu wspaniałych; po cóż wreszcie motyw ratowania świata i wstawki typu:
- Nie próbuj przestąpić tego kręgu - kapłan wskazał kamienie otaczające młodzieńca, widząc, że Vallery podchodzi bliżej - To by sie wiązało z wielkim niebezpieczeństwem. Nawet nie dla Ciebie ale dla całego świata.
Ktos tu parę razy wspomniał Howarda (jeszcze nie w związku akurat z tym opkiem, co ja czynię): Conan wcale nie musiał ratować świata, jego czyny były znacznie mniejszej „miary”, jednak czytało się to z wypiekami na twarzy… Aha: zaś sam świat ratowano już wiele razy
Autor ma duży potencjał i powinien skupić się na umiejętnym rozkładaniu akcentów.
Czas Zapłaty – opko mnie nie porwało. Historia opowiedziana sprawnie warsztatowo, ale bez werwy. Miejsca, gdzie strach mógł łapać czytelnika dosłownie za gardło swoją demonicznością – np. wróżenie z mózgu trupa – autorka ucina w jednym zdaniu (jakby się bała sięgnąć w mroczne zakamarki ludzkiej duszy ), kładąc za to duży nacisk na ból, wygląd i co tam jeszcze odniesionej przez bohatera rany… było parę zgrzytów, jednak opko uważam ogólnie za dobrze skonstruowane.
Autorko: więcej odwagi w przedstawianiu brutalności świata
Limfy szklanka – ciekawe wstawki o Szatanie przyszłości, równie interesujące ujęcie SF-opetania. Jednak…. Ja wolę średniowiecze; jeśli apokalipsa to tylko w umysłach przeszłych a nie przyszłych pokoleń
Jajko – I’m sorry it's not my klimat
Pozwolę sobie oddać głos na Pieśń. Jest to opko napisane w konwencji miłej mojemu sercu. Czytało mi się je przednio, mimo nieścisłości w używaniu słownictwa.
I nie było to żadne Heroic Fantasy – coż to za wzorzec, gdy bohater bierze udział w tchórzliwym morderstwie na kobiecie!
Drugi punkt otrzymuje Katharsis (pewnie zostanę przez niektórych przeklęty ) za nowatorstwo i nieprzewidywalność. No i za śmiałe podejście do psychoanalizy a także… próbę wyjaśnienia niewyjaśnionego (mam nadzieję, że choć nauka z tym się kiedyś upora).
NURS - 4 Września 2006, 22:03
Jako, że nie jestem niektóry, to cię nie przeklnę
Dzięki za głos zbry i MrMorgenstern. Kto nastepny? Time is running out!
Nexus - 4 Września 2006, 22:11
Ja się wstrzymuję
Muszę nadrobić straty... a że czytam po kolei, to chwilę mi to zajmie, ale nie dalej niż do nowego numeru... praca, praca, praca, a potem tylko łysa glaca
NURS - 4 Września 2006, 22:14
Sie odczep, mnie się owłosienie rozeszło... po całym ciele
Głosować proszę!
Nexus - 4 Września 2006, 22:18
A kiedy upływa deadline? Może zdążę.... (juz idę czytać....)
A co do owłosienia.... nie martw się... to jest tylko atawizm
NURS - 4 Września 2006, 22:24
15 dni i coś tam godzin. Mało, mało czasu by ocenic my precioousss
Czarny - 5 Września 2006, 06:12
NURS
Cytat | No i mam zagadke. Jesli janek jest 30-ty a po nim są trzy osoby, to czemu na liczniku tylko 32? |
janek wspominał coś, że głosował już wcześniej, a jako trzydziesty wpisał tylko krótkie opinie. Tak naprawdę nie był trzydziety. I po zagadce
savikol - 5 Września 2006, 06:38
MrMorgenstern:
Cytat | I nie było to żadne Heroic Fantasy – coż to za wzorzec, gdy bohater bierze udział w tchórzliwym morderstwie na kobiecie! |
Zaraz, zaraz, ale kto powiedział, że główny bohater heroic fantazy ma być wzorcem moralnym i etycznym? Skąd w ogóle ten pomysł? Wydawało mi się, że heroic fantazy to podgatunek przygodowej, niezobowiązującej fantazy w którym opowieść kręci wokół osoby Herosa. I tyle, żadnych moralitetów, czy głębszych przesłań.
Conan przecież też nie był postacią nieskalanego rycerza bez zmazy i skazy. Co prawda, z tego co pamiętam, nie brał kobiet siłą, ale miał na koncie kupę morderstw oraz czynów moralnie wątpliwych. Był przecież i złodziejem i korsarzem i najemnikiem. Albo weźmy takiego Kane’a Nieśmiertelnego – chyba najmroczniejsza postać fatazy z jaką się zetknąłem. Psychopatyczny morderca, owładnięty rządzą władzy, postać zdecydowanie negatywna (moralnie), a mimo to główny bohater wspaniałego cyklu heroic fantazy.
Bohater „Pieśni’ jak najbardziej pasuje do schematu, a że zdarzyło mu się wziąć udział w zbiorowym gwałcie, no cóż, może to znak naszych czasów. Współcześni Herosi są po prostu bardziej naturalistyczni, niż klasyczni bohaterowie heroic fantazy.
Houk!
MrMorgenstern - 5 Września 2006, 08:08
NURS:
Cytat | Jako, że nie jestem niektóry, to cię nie przeklnę |
Kamień spadł mi z serca
savikol:
Cytat | Zaraz, zaraz, ale kto powiedział, że główny bohater heroic fantazy ma być wzorcem moralnym i etycznym? Skąd w ogóle ten pomysł? Wydawało mi się, że heroic fantazy to podgatunek przygodowej, niezobowiązującej fantazy w którym opowieść kręci wokół osoby Herosa. I tyle, żadnych moralitetów, czy głębszych przesłań.
|
Tutaj pijesz do coraz modniejszej prozy RPG
Cytat |
Conan przecież też nie był postacią nieskalanego rycerza bez zmazy i skazy. Co prawda, z tego co pamiętam, nie brał kobiet siłą, ale miał na koncie kupę morderstw oraz czynów moralnie wątpliwych. Był przecież i złodziejem i korsarzem i najemnikiem. Albo weźmy takiego Kane’a Nieśmiertelnego – chyba najmroczniejsza postać fatazy z jaką się zetknąłem. Psychopatyczny morderca, owładnięty rządzą władzy, postać zdecydowanie negatywna (moralnie), a mimo to główny bohater wspaniałego cyklu heroic fantazy.
|
Bohaterowie o których wspominasz cechowali się jednak kodeksem honorowym. Jest opowiadanie o Kanie, w którym zabija on żołnierzy, którzy na niego polowali i zgwałcili kobietę. (cykl o Kane’ie określany jest częściej mianem Dark Fantasy)
Conan jak sam wspominasz nie wziąłby udziału w tchórzliwym zamordowaniu kobiety.
Wszyscy bohaterowie główni byli brutalni, gdyż żyli w brutalnym świecie. Jednak Conan np. zawsze dotrzymywał słowa. I tak bez skrupułów potrafił poderżnąć gardło rzezimieszkowi, który dybie na jego życie, jednak kobietę, która wydała go na śmierć, wrzuca "jedynie" do kloaki.
Takie szczegóły są pomijane przez niektórych publicystów Nowej Fantastyki, co nie czytali oryginalnej twórczości Howarda (takie można odnieść wrażenie), ale wiedzę o Conanie czerpią z filmu, będącego zlepkiem idei Howarda, de Campa i rezysera Milliusa - temu i prosba do Ciebie, co byś konkretne przykłady z twórczości REH-a podawał.
savikol:
Cytat | Bohater „Pieśni’ jak najbardziej pasuje do schematu, a że zdarzyło mu się wziąć udział w zbiorowym gwałcie, no cóż, może to znak naszych czasów. Współcześni Herosi są po prostu bardziej naturalistyczni, niż klasyczni bohaterowie heroic fantazy.
Houk! |
Co ma znaczyć ten wytoczony argument w związku z moim zdaniem? Znowu mylisz kodeks honorowy z opisywaniem świata... a przecież nie brak realizmu w Sword&Sorcery; choćby w Berserkerze Chrisa Carlsena na brak scen opisujących okrucieństwo wojny nie można narzekać, że przytoczę fragment recki:
[Chris Carlsen] kreśli najbardziej brutalną scenę, jaką kiedykolwiek opisano w powieściach Sword&Sorcery: przywódca bandy – Biały Kieł [postać poboczna] - dusi bezbronną dziewczynę, trzymając ją za szyję nad ziemią. Obraz śmierci, przedstawiony z takimi szczegółami, jak cieknące po nogach umierającej ofiary mocz i ekskrementy, jest najstraszniejszym opisem, jaki zawarto w opowiadaniach z gatunku S&S.
Jednak główni bohaterowie S&S - jako, że są wojownikami to walcza - ale mają w sobie to człowieczeństwo, co różni ich od ludzkich bestii - przekaz jest taki, że właśnie ta cząstka człowieczeństwa tak naprawdę pozwala im przetrwać i osiągnąć swoje cele a nie wyłącznie umięśniona dłoń trzymająca miecz
NURS - 5 Września 2006, 08:16
MrMorgenstern, pamiętaj, że mówisz o prozie pisanej w latach dwudziestych minionego stulecia (Conan), w czasach i społeczeństwie purytańskim. Conan i tak był dla tamtego pokolenia tym, czym dla nas bohaterowie Tarantino.
MrMorgenstern - 5 Września 2006, 08:49
Tak, NURSie, ale konwencja S&S nawiązywała jednak do kodeksu honorowego... ale to chyba kwestia autora, co mu tam w duszy gra.
savikol - 5 Września 2006, 10:09
No tak, dawni bohaterowie heroic fantazy mieli swój kodeks honorowy albo przynajmniej zwykłą przyzwoitość. Masz rację, klasyczni bohaterowie, z Conanem na czele, byli chłopakami grającymi fair i w ogóle w porządku. Ale tak jak wspomniał NURS, nie zapominajmy, że to literatura prawie sprzed stu lat. Przygody Coanana powstały jako pulp fiction. Howard nie miał chyba ochoty szerzyć pozytywnych wartości moralnych, musiał tylko zabawić prostego i niezbyt wymagającego czytelnika. Stworzył jak na swoje czasy bohatera ostrego, ale w gruncie rzeczy porządnego chłopa. Współcześni Howarda musieli polubić Conana, by kolejne opowiadania się sprzedawały, a nie mogli polubić podłego drania. Nie te czasy, nie te społeczeństwo. Dziś czasy się zmieniły, tak jak i wymagania czytelnika. Ciećwierz stworzył swego herosa jako barbarzyńskiego pirata, a ten jak przystało na pirata – gwałci i morduje. I wcale nie jest w głębi serca miłym chłopcem, jest skurczybykiem bez skrupułów i moralności. To bohater na miarę naszych czasów. Moim zdaniem heroic fantazy Ciećwierza to uwspółcześniona wersja opowieści conanowskich. Odarta z łagodnej otoczki przyzwoitości i honoru, twarda i bezwzględna. I świetnie, nie ma sensu (moim zdaniem) kurczowo trzymać się starego schematu.
MrMorgenstern - 5 Września 2006, 14:01
Hej, savikol, a czy ja mówię tylko o Conanie? To, że Ty znasz tylko tego bohatera, nie świadczy o niczym
Ja przecież wspomniałem współczesnego pisarza Holdstocka (pseud. Chris Carlsen). Poczytaj sobie Davida Gemmella. Miej na uwadzę amerykańską swordandsorcery.org, która skupia pisarzy tworzących w tej konwencji jak np. Johna Hockinga, autora "Conan i Szmaragdowy Lotos" - najlepsza IMO kontynuacja Conana czy też np. Steven Shrewsbury, którzy jednak w Polsce nie są (jeszcze) znani.
[savikol] I wcale nie jest w głębi serca miłym chłopcem
A kto nim jest? Konkrety, chłopie, konkrety
Korbacz - 6 Września 2006, 10:09
W zasadzie muszę się zgodzić ze zdaniem, że numer nie ma słabych tekstów, co bardzo cieszy.
Zagłosowałem na:
Ela Graf - uroczy szorcik,
Rafał Dębski - kawałek porządnej, męskiej literatury. Rzadko zdarza się, żeby wszyscy bohaterowie opowiadania byli "w porządku", nie było na dobrą sprawę czarnych charakterów, a mimo to czyta się doskonale, wciąga.
NURS - 6 Września 2006, 10:21
Dzieki korbacz. Kto nastepny? Głosować, głosować, nie ociungać sie.
andre - 6 Września 2006, 11:58
Dałem głos na "Szklankę.."-autor to nowy,mocny głos polskiej fantastytki religijnej.Juz nie tylko Szyda i Sobota czy Huberath...idzie nowe
i "Pieśń"-super wykonana robota.Pod względem warsztatowym znakomita rzecz a i historia ciekawa!!!
aa3 - 6 Września 2006, 12:07
Częstochowa znów ma podobne gusta.
Ja także na "Limfy szklankę" i "Pieśń"
NURS - 6 Września 2006, 13:38
Dzięki andre, aa3, i wcale wam się nie dziwie, że blokujecie listę na religijną fantastykę Obywatelstwo miasta w standardzie
Nyala - 6 Września 2006, 16:43
"Serce Żywych Gór" i "Pieśń" - oba mnie przykuły do siebie i na oba oddaję głos. Zaskoczyło mnie "Katharsis", bo spodziewałam się ciągu dalszego o Aldzie, a tu coś zupełnie innego... Ech, wolałabym jednak kolejne opko o Aldzie.
NURS - 6 Września 2006, 17:32
Dzięki, Nyala. Kto nastepny? Dociągniemy dzisiaj do 4 dyszek?
Ixolite - 6 Września 2006, 17:42
Niewykluczone ale to zależy czy uda mi się dziś ponownie podejść do Katharsis, bo tylko głębszej analizy tego tekstu brakuje mi, do wypracowania poglądów na temat zawartości numeru.
Nyala - 6 Września 2006, 17:49
Ixolite - do północy masz jeszcze czas.
NURS - 6 Września 2006, 18:07
Dokładnie, a w tak zwanym międzyczasie ktoś inny mógłby cię znienacka wyprzedzić, albo bokiem
Dunadan - 7 Września 2006, 08:34
A teraz czas na mnie trochem spozniony ale... ( sory za brak polskich liter - pisze zza granicy a tu kompy ich nie maja... ).
Zasadniczo SFFH nam sie jakis liryczny zrobil ale choc jestem malo liryczny facet to jednak chyba mi sie spodobal numer - na pewno jest inny niz wszystkie, a to juz cos.
Rafal Debski 'Serce gor zywych' - bardzo pozadne fantasy. Czytalo sie i sie mialo wrazenie ze jest sie gdzie indziej. Chyba dawno nie czytalem tak fajnego, choc typowego, fantasy. Fajny pomysl z tymi gorami. Ale to chyba jedyny w miare swierzy watek - reszta to niestety schemat fantasy...
Iza Szolc 'Pocalunek' - ciekawe choc malo porywajace opowiadanie. Jakos mi sie kojarzy z Kuzynkami czy innymi Ksiezniczkami, ale to luzne skojarzenie. Fajny swiat, tzn. raczej klimat okresu i samego domu. Chyba jestem ciekaw dalszych losow bohaterki.
Piotr Rogoza 'Jajko' - wow, hehe, to byl odjazd... swietny tekst, naprawde powalajaca wizja. Dawno nie bylo takiego surrealistycznego sf. Kurde, wlasnie zauwazylem ze tekst ma ledwo 4 strony - jak go czytalem to mialem wrazenie ze ma ze 20. Nie znaczy to ze mi sie dluzyl, tylko raczej ze te 4 strony mialy tresci jak 20 stron
Agnieszka Podruczna 'Czas Zaplaty' - no niestety chyba najgorszy tekst... takie przecietne historical-fantasy, bardzo przecietne... jak dla mnie tekst jest po prostu naiwny - chocby sam motyw zemsty. Czy tez magicznej ksiegi... takie a'la kolejny tekst z serii Forgotten Realms...
Magda Kaluzynska 'Katharsis' - dosc ciekawy tekst. Niestety czytalo mi sie jak wiersz jakiegos wieszcza polskiego wiec bylo hardkorowo trzeba sie bylo porzadnie skoncentrowac a jakos nie mialem na to czasu i sil... i moze wlasnie dlatego ze nie przywiazalem wiekszej uwagi do opowiadania wydawalo mi sie ono nie poukladane - jakbym czytal wylosowane fragmenty jakis tekstow. Ale doceniam pomysl i sama forme...
Cezary Zbierzchowski 'Limfy Szklanka' - szkoda ze tak malo jest wyjasnione - o co tu choroba chodzi? a moze to wlasnie dobrze? na podstawie tego tekstu moge tylko pogratulowac pomyslowosci - jakis nowy swiat i to calkiem ciekawy. Przeczytalbym cos wiecej. Tak wiem, ma wyjsc ksiazka ale to chyba odpada - mam na mysli cos krotszego
Pawel Ciecwierz 'Piesn' - o to tez mi sie podobalo - fajny, lekki przygodowy tekst no dobra, te trupy moze lekkie nie byly - mowie o samej formie. Po prostu milo sie czytalo no i fajne zakonczenie. Bedzie jakis cd.?
Ela Graf 'Pozegnanie' - ojej, takie krotkie a takie smutne... szort jak szort, trudno cos powiedziec. Choc robi wrazenie. To chyba dobrze. Mimo wszystko nie mialem nastroju na takie opowiesci wiec jakos bardzo mi sie nie spodobalo...
Tekst numeru... trudny wybor, dam chyba dwa punkty. Jeden Piotrowi Rogozy za Jajko, a drugi... no kurde nie wiem OK: Cezary Zwierzchowski 'Limfy szklanka'
NURS - 7 Września 2006, 09:11
Dzięki
dunadanie. kto będzie 40ty?
Last Viking - 7 Września 2006, 19:37
Uff... dotarłem do końca
Tym razem nie było łatwo. Niektóre teksty odkładałem, żeby do nich powrócić w innym nastroju, inaczej spojrzeć, spróbować uchwycić emocjonalność, przesłanie, genezę powstania i cel.
Na wstępnie zastrzegam, że jest to moja subiektywna ocena, wypaczona w pryzmacie wikingowego życia i osobowości
Informuję również, że żaden z autorów nic złego mi nie zrobił, niektórych bardzo lubię nie jestem uprzedzony w jakikolwiek sposób (nie jestem homofobem ), oceniam tylko opowiadania nie autorów
Rafał Dębski - Czarny Pergamin: Serce Żywych Gór
(**** 1/2)
Czytając opowiadanie, przypomniało mi się dzieciństwo i wspomnienie kiedy z wypiekami na twarzy zaczytywałem się w Lovecrafcie, Howardzie, Carpenterze, Poe. Historie niesamowite, fabuła na pograniczu jawy i snu. Tajemnica, mistycyzm... tak, nadal siedzi we mnie ten mały chłopiec żądny przygód i niesamowitych wrażeń
*beep* czy archetyp ?
Niedojrzałość emocjonalna czy sentyment ?
Nie wiem i nie obchodzi mnie to.
Opowiadanie Dębskiego to jak dla mnie hit numeru
Fantasy w realiach historycznych, dopracowana pod każdym względem - lekcja z historii wojskowości odrobiona przez autora solidnie. Dobre tempo akcji, narastanie napięcia no i niebanalna historia, z pewnym uniwersalnym przesłaniem.
Opowieść o ludziach, a takie najbardziej lubię.
Opowieść o honorze, żołnierskiej powinności, solidności w przyjaźni. Wszystko to dobrze wyważone bez zbędnego moralizatorstwa.
Oby więcej takich tekstów
punkt
Iza Szolc - Pocałunek
(*)
Zawsze staram się znaleźć coś pozytywnego w każdym z utworów, szukam zaczepienia, punktu odniesienia, do napisania kilku pozytywnych słów...
Tym razem było ciężko.
Odrzuca mnie tego typu stylistyka, egzaltowana, z mnóstwem niecelnych porównań, dodam że porównań dla samych porównań. Rozumiem, że opowiadanie stylizowane było na powieść gotycką, ale nie wyczułem tutaj lekkości w pisaniu, zabawy konwencją i mrugnięcia okiem do czytelnika.
Temat płytki, oklepany i znowu kiepsko podany wątek lesbijski
Nie chodzi o homoseksualizm, ale o to że o pożądaniu to można w ten sposób pisać w harlequinach a nie w literaturze fantastycznej, która i owszem ma być rozrywkowa, ale również zadająca pytania o człowieka i jego miejsce na ziemi, we wszechświecie.
Na plus można zaliczyć stworzony przez autorkę klimat. Niestety taka konwencja mi nie odpowiada
Piotr Rogoża - Jajko
(**)
Niestety. Pierwszy raz jestem rozczarowany opowiadaniem Piotrka Rogoży
Wiem... tym razem miało być inaczej, w bardziej poważnej konwencji.
Czy jednak opowiadania Cielęcińskie są tylko czysto rozrywkowymi tekstami ?
Nie wydaje mi się.
Gdzieś zawsze można było znaleźć "coś więcej". Przesłanie, czasami pewnie nawet przez autora nie zamierzone, ale siedzące w jego podświadomości i wyłażące w odpowiednich momentach
"Jajko" przypomina mi połączenie komedii Kotarskiego z Vonnegutem i Huberathem. Wszystko razem miało dać piorunującą i wstrząsającą mieszankę, lont został zapalony, niestety fajerwerków nie było
Motyw kreatora (tak odebrałem Alicję ) w połączeniu z Burzycielem-Mesjaszem (tak odebrałem głównego bohatera ) w jakiś sposób nawiązywało do manheizmu i chrześcijaństwa, niestety nie udało się Piotrowi wnieść nowego spojrzenia w te zagadnienia. Makabrycznie czołgający się ludzie jako symbol "skurwienia" gatunku ludzkiego ? Hmm... za ktrótka forma, żeby to wszysko razem połączyć. Trochę bełkot wyszedł
Zabrakło w tym opowiadaniu lekkości pióra tak charakterystycznego dla Piotra, ale ja cały czas uważam że jest "wschodzącą gwiazdą" polskiej fantastyki i czekam na kolejne opowiadania i obiecaną książkę
Agnieszka Podruczna - Czas zapłaty
(**)
Opowiadanie można określić jednym zdaniem: nuda
Całkiem niezły styl, odwołanie do historii, próba budowania opowieści jakby na drugim planie wydarzeń z przeszłości, włączając do tego wątek mistyczny. Może i byłoby to fajne, ale rwało się tempo akcji, niesamowicie przydługie sceny i jakoś nie było w zakończeniu ani przewrotności, ani drugiego dna, ani nawet nie był to moralitet.
Mimo dobrego warsztatu pisarskiego autorka nie potrafiła przykuć mojej uwagi słowem pisanym
Magda Kałużyńska - Katharsis
(**)
Hmm... tak sobie czasami myślę, że problemem współczesnej literatury fantastycznej jest zwrócenie się do "wewnątrz". Niesamowitości i niezwykłości nie szukamy w gwiazdach, kosmosie, ale w sobie. Zagrożeń nie widzimy w przybyszach z obcych planet (wyjątkiem są "szukacze" seti - seek and destroy ), potworach z głębin morskich (Godzilla ) czy demonach i wysłannikach zła (Omen). Obecnie zagrożeń szukamy w samych sobie, w naszej psychice, a demonami nazywamy nasze traumy, problemy, fobie (Grzędowicz - "Opowieśc terapeuty").
Na pewno ma to związek z otaczającym nas światem. Większość forumowiczów za swojego życia jeszcze się nie doczekał człowieka stąpającego po księżycu (zdaje się, że program Apollo został porzucony w latach '70), coraz rzadziej patrzymy w gwiazdy, szukamy rozwiązań przyszłościowych - skupieni jesteśmy na tu i teraz (hmm... ale nie jest to takie buddyjskie tu i teraz, a raczej takie do zaklepania problemów, zaleczenia ich na jakiś czas, zamiecenia pod dywan) Co będzie, kiedy na Ziemi zabraknie zasobów, kiedy przyrost naturalny osiagnie granice dopuszczalne...
ups Znowu popadłem w dygresje.
Wracając do opowiadania. Jest to opowiadanie jedno z dziesiatek albo nawet i setek, które w ostatnim okresie mojego życia przeczytałem. Bardzo subiektywne, indywidualne, kreujace wewnetrzny świat. Niestety nie zawsze jest to zrozumiałe dla innych.
Nie treść opowiadania, a jego przesłanie, cel powstania, idea...
Jak ja tęsknie do hard s.f.
Dwie gwiadzki tylko dlatego, że może mój vikingowy łeb czegoś nie "zgrokował"
Cezary Zbierzchowski - Limfy szklanka
(****)
Podobało mi się
Bardzo dobry styl i warsztat. Napięcie narasta, tempo akcji wyważone. Cezary Zbierzchowski trafił w mój czuły punk, temat który mnie fascynuje odkąd poznałem utwory Dicka - odwieczna walko dwóch równoważnych i wzajemnie zwalczających się sił (nie zawsze Dobro i Zło ) Demiurg, Adwersarz, anielskie wpływy - to jest to co Viking lubi najbardziej (obok oczywiście kobiet, dobrej walki, jeszcze lepszego C2H5OH ) Opowiadanie w konwencji sensacyjnej, trochę mistycznej, i gdzieś w podświadomości skojarzyło mi się z "Bezsennością" Kinga - co nie jest zarzutem, bo ja ta książkę uwielbiam
Paweł Ciećwierz - Pieśń
(***)
Zastanawiam się dlaczego polscy autorzy pisząc fantasy mają manię stylizowania tekstu i dialogów. Przecież Robert E. Howard tego nie robił. Jego narrator opowiada z pozycji XX wiecznego obserwatora a Conan "goda po naszemu" Więc dlaczego w polskiej fantasy tyle stylistyki na jakiś archaizm ? No ale kto co lubi
Drugi mój zarzut to długośc zdań Ciężko to się czytało Nawet jak jest przyspieszenie akcji, które samo w sobie wymusza szybkie, mocne zdania, gdzie słowa powinnny uderzać czytelnika niczym topór miedzy oczy - również mamy niemiłosiernie rozciągnięte zdania podwójnie złożone. Tyle narzekanek
Ciekawe opowiadanie z gatunku "heroic fantasy" czy też "sword fantasy" bo ja za Thora tego nie odróżniam Nieskomplikowana historyjka, można rzec nawet archetypiczna, poszukiwanie skarbu, poszukiwanie tajemnicy, poszukiwanie sensu istnienia...eee... chyba się zagalopowałem
Niezłe, ale długo w mojej pamięci nie zostanie.
Ela Graf - Pożegnanie
(****)
Tak się nie robi Nie wolno
Naładowane emocjonalnie opowiadanie, mające na celu wywołanie okreśonych emocji MANIPULACJA
Cholera, podobało mi się
Krótki jednostronny tekst powiedział więcej niż kilkustronicowe opowiadania pozostałych pań w tym numerze. Opowiadanie o człowieczeństwie, o bólu i cierpieniu ludzkim, o tęsknocie za normalnością i o miłości.
I chyba tak napradę w życiu to są najważniejsze tematy...
Banalne ?
Możliwe... ale możliwe, że te wszystkie przeintelektualizowane, pseudopsychologiczne tezy, pytania, filozofie, są nic nie warte w zestawieniu z tęsknotą, bólem i miłością człowieka
A mówią, że Viking twardziel... hlip, hlip
punkt
Gustaw G.Garuga - 7 Września 2006, 21:36
Last Viking:
Cytat | Zastanawiam się dlaczego polscy autorzy pisząc fantasy mają manię stylizowania tekstu i dialogów. Przecież Robert E. Howard tego nie robił. Jego narrator opowiada z pozycji XX wiecznego obserwatora a Conan goda po naszemu Więc dlaczego w polskiej fantasy tyle stylistyki na jakiś archaizm ? |
Howarda w oryginale nie czytałem, więc nie wiem, wiem za to, że polskie tłumaczenia (dwa tomiki ze szpetnymi okładkami mam gdzieś w segmencie) archaizowane były.
|
|
|