To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Tomasz Bochiński

Godzilla - 14 Czerwca 2006, 13:34

E tam, tajemnica autorska i copyright.
Kruk Siwy - 14 Czerwca 2006, 13:48

Czytelnikom nie rzucam ochłapów jeno ciężko wymęczone produkty umysłu swego.
Opowiadanie, o którym mówiłem jest Monckowe. Ale... czeka w kolejce. Bo i space-opera kwili, żeby ją na świat wydać i jeszcze kolejna"magiczna Praga".
Może by tak jakiego sorry murzyna wynająć. Znaczy białego inaczej?
Co dwa półgłowki to nie jeden...
No LENIWY jestem! Ale, próbuję się przełamać. Proszę o doping. Byle pozytywny...

gorat - 14 Czerwca 2006, 15:38

Batem? Bo my tu stęsknieni właśnie jakichś... no... kurierów, o!
elam - 15 Czerwca 2006, 10:46

o, tak, space- opera!!! :bravo
kiedy, gdzie???
ja chce alienow!! :mrgreen:

NURS - 15 Czerwca 2006, 21:03

Słusznie, space-opera, ze słychu wiem, że się paru autorów za to bierze. Kto drugi ten lepszy.
Czarny - 19 Czerwca 2006, 07:45

Czas już wrzucić tu słów parę o książce, którą skończyłem w zeszłym tygodniu (weekend z rodziną w tle utrudnia życie na forum :wink: )

Książka bardzo mnie się podobała, a podobała by się jeszcze bardziej gdybym opowiadań Monckowych nie znał już wcześniej. Zarzut ten sam co od Romka - za mało Moncka w Moncku :evil: Z nowych tekstów to jedynie prolog powieści, jak dla mnie to minus dla książki. Opowiadania ze świata, są całkiem ciekawe, ale nie wiem jak je umiejscowić historycznie względem przygód grabarza? W jednym i drugim jakieś wojny się toczą i rozpoczynają, co trochę nie pasuje do spokojności otoczenia w opowiadaniach Monckowych.
Znalazłem też podobną wpadkę jak przytaczany tu już Romek. Nie mam teraz pod ręką tekstu, więc będzie nieco niedokładnie. Chodzi mi o sytuację z okolic strony 320. Thorog (czy jak mu tam było) wziął derkę i poszedł przespać się pod gołym niebem, dalej następuje jakieś pół strony filozofiji i przemyśleń, a następnie "ogarnął się i wyszedł z wójtówki" - znaczy opuścił chatę wójta. Tak to mniej więcej było, albo coś pokręciłem - wiem, że mi to zgrzytnęło.

Kruk Siwy - 3 Lipca 2006, 08:23

Czarny, szkoda trochę, żeśmy więcej w Nidzicy nie pogadali. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Uwagi przyjmuję z pokorą i postaram się poprawić na przyszłość.
Jedno mogę obiecać - egzemplarz powieści dostaniesz ode mnie w prezencie - za szkody moralne jakie Ci uczyniłem omawianym zbiorkiem. Kiedy to będzie nie wiem - ale pamięć mam jak słoń. Tedy czekaj cierpliwie.
Z grabarskim pozdrowieniem...

Kruk Siwy - 3 Lipca 2006, 08:28

elam, hej. Co prawda uniwersum miało być czysto ludzkie, ale specjalnie dla Ciebie zainplantuję jakiego (nie) miłego obecego. Ech, poszaleję lufy blasterów nie będą stygły... hihihi
Czarny - 3 Lipca 2006, 08:54

Trochę pogadaliśmy, ja przynajmniej pamiętam :wink: Dzięki za "odszkodowanie", ale straty nie były tak katastroficzne. Jak wspomniałem książka mnie się podobała, pomimo wymienionych wpadek czy "małej świeżości" :lol:
Piotrek Rogoża - 3 Lipca 2006, 16:29

Cytat
książka mnie się podobała, pomimo wymienionych wpadek czy małej świeżości

"Mała świeżość" - w grabarskim fachu chyba często się z tym spotyka :) .

Anko - 4 Lipca 2006, 06:31

To ja tak nie po grabarsku... Najwyżej jak się pomylę (jako ten saper) to mnie zakopiecie (nie musi być w Zakopanem). :twisted:
Kruku Siwy, czy to Ty napisałeś byłeś opowiadanie o Keirze og Liv? :idea:

Kruk Siwy - 4 Lipca 2006, 07:20

Anko, jam ci to popełnił. Czas jakiś temu. Tak, że zakopywać nie będziemy. Przynajmniej tym razem.
Kruk Siwy - 4 Lipca 2006, 07:21

Piotrek Rogoża, masz rację w tym przypadku "obiekt" bardzo często bywa drugiej świeżości. A czasami i trzeciej... hihihi
Piotrek Rogoża - 4 Lipca 2006, 13:59

Aaaach, Kruku, przecież miałem opisać, jak zostałem wzięty za grabarza! Wybacz, zwyczajnie zapomniałem. Teraz przeglądałem wątek i zauważyłem...

Otóż zaczęło się od tego, że zmarł mi stryjek. I gdy później, już po postawieniu pomnika nagrobnego udałem się z rodzicielką na smętarz celem zasadzenia kwiatków, okazało się, że leniwy grabarz nie wypełnił nagrobka ziemią (wiesz, o co chodzi, brakuje mi fachowej nomenklatury). Gdy poszedłem zwrócić mu na to uwagę, wskazał na taczkę tudzież łopatę i wzruszył ramionami. Snułem się więc z taczką pełną piasku po cmentarzu (kilka kursów było, tam i z powrotem), aż wreszcie podszedł do mnie pewien jegomość i grzecznie zapytał, czy pełnię może funkcję grabarza? Długo nie dawał sobie wytłumaczyć, że nie. Bo przecież taczka, i w ogóle.

Tyle. Pointy i morału brak. Fabuły raczej z tego nie będzie 8) .

Kruk Siwy - 4 Lipca 2006, 14:18

Piotrek Rogoża, to dość smaczna historia. A fabułę do "grabarza mimo woli" to już stworzyłem na podstawie Twojego pierwszego napomknięcia o sprawie. Oto początek: " Piotrek Rogoża (tu oczywiście wstawię inne miano) cholernie nie lubił Elizabediatha Moncka. Po prostu nienawidził. Na każdym pogrzebie, który prowadził wykłuwano mu oczy tym nadętym własnym męstwem kopidołem..." itd itp. Notatki czekają na swoją kolej. Myślę, że tym razem będzie bardziej śmiesznie niż strasznie, ale to się jeszcze zobaczy...
Anko - 4 Lipca 2006, 18:36

Kruk Siwy:
Cytat
Anko, jam ci to popełnił. Czas jakiś temu. Tak, że zakopywać nie będziemy. Przynajmniej tym razem.
Aaa, to widzę jeszcze skleroza mnie nie zeżarła i eutanazji nie będzie... :twisted: Czyli dobrze mi się kołatało. Jeszcze jakoś wspomina mi się "Druga śmierć Thery", to było dwóch autorów, jednym byłeś Ty, prawda?
Kruk Siwy - 5 Lipca 2006, 07:05

Anko witam z ukłonami i kapeluszem pawiment zamiatam. Jak miło jest spotkać Czytelnika starego dobrego Feniksa. Tak "Therę" popełniłem razem z kumplem z warsztatów Klubu Tfurcóf Januszem Romanowskim. Fajnie jest nie być - od czasu do czasu - samym nad kartką papieru.

Szkoda Feniksa - nie żebym miał coś przeciw SF - ale to pisemko miało swój styl.

Anko - 5 Lipca 2006, 16:00

Kruk Siwy:
Cytat
Jak miło jest spotkać Czytelnika starego dobrego Feniksa.
Ech, ależ ten czas leci. To już 5 lat jak TEGO "Fenixa" nie ma (bo czasopismo o takim tytule istnieje - ale jest chyba czymś między "Panią Domu" a "Wróżką :x :cry: ).
Cytat
Tak Therę popełniłem razem z kumplem z warsztatów Klubu Tfurcóf Januszem Romanowskim.
A co ów człowiek porabia, bo w sumie o nim nie słyszałam? (Mało co słyszałam, ale mimo wszystko...)
Cytat
Fajnie jest nie być - od czasu do czasu - samym nad kartką papieru.
Jak to się pisze w duecie, bo ja sobie tego zbytnio nie wyobrażam? Zawsze słyszałam, że pisanie to samotność, a twórczość to indywidualny styl każdego pisarza. Jak Wy się tym podzieliliście?
Cytat
Szkoda Feniksa - nie żebym miał coś przeciw SF - ale to pisemko miało swój styl.
Szkoda, to fakt. Lubiłam "Fenixa" za świetną i bogatą publicystykę - dla której w SFFH mało miejsca, bo inni nie podzielają mojego zamiłowania do publicystyki. :(
Cóż, demokracja, to i większość ma prawo decyzji. :wink:
A co do samego "Fenixa", to właśnie on wyrobił mi w pewnym sensie gust fantastyczny - z autorów, których dzisiaj cenię i lubię, wielu znam właśnie z "Fenixa".

Kruk Siwy - 6 Lipca 2006, 07:33

Anko, Janusz Romanowski publikowal w kilku antologiach, jego opowiadania pojawiały się w Fenixie. "Thera" to jego ostatnie opowiadanie. Obawiam się, że w ogóle ostatnie. Całkiem wypadł z rynku. Próbowałem go namawiać na udział w antologii Klubu Tfurcóf jaka ma się ukazać w FS ale akurat rodziło mu się kolejne dziecko więc wątpię żeby coś popełnił. Szkoda. Pisywał rzeczy mało efektowne ale z "fajnym" nastrojem.
Jeżeli chodzi o pisanie w duecie to w tym konkretnym przypadku - o ile pamiętasz - opowiadanie miało dwa rozdzielne wątki. Wątek księcia i wątek przybysza. Ja wziąłem księcia on przybysza. Najzabawniej było w momentach, gdy wątki się przecinały... długo by mówić. Pracowało sie nam wspaniale, bo obu zależało tak samo na zrobieniu jak najlepiej tego tekstu.
Naprawdę: przyjemne z pożytecznym. A - zdarzyło mi się wydać cały tomik opowiadań ze współautorem. Ale to już zupełnie inna historia.

Anko - 6 Lipca 2006, 15:24

Kruk Siwy:
Cytat
Janusz Romanowski publikowal w kilku antologiach, jego opowiadania pojawiały się w Fenixie. Thera to jego ostatnie opowiadanie. Obawiam się, że w ogóle ostatnie.
Cóż zrobić - nie ten wiek (akurat ja w profilu podałam, można sprawdzić i zdecydować, dużo mam lat czy mało), żebym pamiętała. Dla mnie np. Klub Tfurcuff (czy jak się to pisze) to tylko legenda, do której wiele zjawisk z dzisiejszego "środowiska" się porównuje (i jakoś Klub... nieodmiennie wypada lepiej w tym porównaniu). Niemniej, znam ludzi, którzy np. bardzo się zrazili do Feliksa Kresa na podstawie jego publikacji z pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych albo wcześniejszych. To może i dobrze, że wtedy za mała byłam?
Ale przez to ominęło mnie też sporo rzeczy związanych z osobami, które potem się z rynku wycofały...

Cytat
A - zdarzyło mi się wydać cały tomik opowiadań ze współautorem. Ale to już zupełnie inna historia.
Ale każde opowiadanie pisaliście wspólnie, czy po prostu połowę opowiadań napisałeś Ty, a drugą połowę współautor?
Hm, widziałam takie dzieło "duetu", gdzie właśnie każdy pisał swoje teksty osobno, ale... "połówka duetu" dała tylko jeden swój tekst! Czyż to nie było tylko po to, by znanym nazwiskiem ozdobić okładkę... :?: :?

Kruk Siwy - 7 Lipca 2006, 07:23

Anko, damom lat nie liczę. Nigdy. Ale rzeczywiście ominęło Cię parę ciekawych rzeczy i paru ludzi - jedni umarli drudzy jak Janusz przestali pisać. Co do Kresa - znam takich co t e r a z się okropnie zniechęcili do jego pisania. Są gusta i biusta.
W kwestii "Królowej Alimor" (Almapress 1988) to wraz z Wojtkiem Bąkiem pisaliśmy każde opowiadnie wspólnie. Obaj byliśmy wtedy równie "znani". Po tej mordędze na długie lata miałem dość współpisania a Wojtek nie napisał już nic więcej... hihi

Wiesz głupio mi jak ktoś mówi, że Klub Tfurcóf to legenda. Może jestem i siwy ale aż tak stary, żeby brać udział w legendarnych wydarzeniach to się nie czuję. A jednak...

Rafał - 7 Lipca 2006, 09:26

Kruku, w ostatnim numerze Mówią Wieki jest zgrabny artukuł o tym jak chowano zmarłych w antyku. Dużo epitafiów, zdjęć i tekstu.
Kruk Siwy - 7 Lipca 2006, 09:33

O! Jest sens siedzenia na tym forum. Wielkie Dzięki Rafał. Wiedzy "grabarskiej" nigdy dość.
Anko - 7 Lipca 2006, 20:28

Kruk Siwy:
Cytat
Wiesz głupio mi jak ktoś mówi, że Klub Tfurcóf to legenda. Może jestem i siwy ale aż tak stary, żeby brać udział w legendarnych wydarzeniach to się nie czuję.
Przepraszam. :cry: Ale skoro stan wojenny i "Solidarność" to też dla mnie legenda, to chyba nie posłałam Klubu Tfurcuf w aż tak odległą przeszłość? :oops:

Cytat
Po tej mordędze na długie lata miałem dość współpisania a Wojtek nie napisał już nic więcej... hihi
Doświadczenia warto zbierać, ale takie przeżycie zdaje mi się okupione zbyt dużym poświęceniem... :roll:
Kruk Siwy - 10 Lipca 2006, 06:49

Anko, daj spokój. Nie ma za co przepraszać. Moje zdziwienie i zaduma nad tym, że Klub Tfurcóf to już legenda zrozumiesz za... jakieś 30 lat młoda damo, kiedy i Ty będziesz wspominała uczestnictwo w "legendarnym forum SF" hihi.

I z tym poświęceniem to też przesada. Musiałem stać z biczem nad współautorem, bo drań (jesteśmy przyjaciółmi w dalszym ciągu) leniwy był. Ale czy opowiadania i w konsekwencji zbiorek powstałyby bez niego? Przypuszczam, że wątpię.
Tyle, że potem ewentualnych współautorów testowałem - czy aby im zależy choć w połowie tak jak mnie?
Upalne, grabarskie pozdrowienia...

Anko - 10 Lipca 2006, 07:05

Kruk Siwy:
Cytat
Anko, daj spokój.
Ja tylko nie chciałam, żeby komukolwiek było głupio. :wink: W każdym razie - spoko. :)
Cytat
bo drań (jesteśmy przyjaciółmi w dalszym ciągu) leniwy był.
A kto nie jest? Lenistwo to pochodna instynktu samozachowawczego (oczywiście tak długo, póki człowiekowi z lenistwa nie przestanie się chcieć sięgać po jedzenie :lol: ).
Cytat
Upalne, grabarskie pozdrowienia...
Dzięki. Jak mnie ktoś ustrzeli, przynajmniej będzie mnie też miał kto zakopać. 8)
mawete - 10 Lipca 2006, 08:38

Kruk Siwy: przeczytałem w NF, że na 100% jesteś na Polconie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Kruk Siwy - 10 Lipca 2006, 08:43

mawete, ciach! Nie BĘDĘ NA POLCONIE. Różne sprawy mi wyniknęły. Niektóre b. pozytywne ale absorbujące. Sorry. Spotkamy się przy innej okazji. Konwentów w Polsce dostatek...
mawete - 10 Lipca 2006, 08:56

trudno... jakoś to przeżyję.... i jak tu wierzyć prasie? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Kruk Siwy - 10 Lipca 2006, 09:01

Bogowie, to była opcja, że n i e przeżyjesz? No ten argument to by jednak zadziałał. A prasie wierzyć? Hm... Ja tam wierzę że dobra prasa to mnie może sprasować. I tyle.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group