Do redakcji - Nowe Science Fiction
dalambert - 1 Września 2009, 12:52
jewgienij, nie będź niesprawiedliwy, oczywiscie , ze Nowi chcą by pismo było kompatybilne z wydawnictwem i je promowało - ich prawo- ale zwróć uwage na Lemoniadowe Majteczki które sie w tym numerze ukazały - a to przecież dowód na swpółpracę czy korzystanie z Forum.
Rafał - 1 Września 2009, 12:52
Nie, wcale nie smutne. Pilipiukowy Wędrowycz zaistniał hurtowo i stał się rozpoznawalną marką. Pismo od czasu przejścia po skrzydła fabryki - można tylko pytać dlaczego tak późno to się stało - zyskuje z numeru na numer - to taka sinusoida, okres przejęcia to był dołek, teraz jesteśmy na "krzywej wznoszącej". Wiadomo, banały, ilu ludzi tyle wizji, nikomu nie dogodzisz i każdy *uj na swój strój nic nie wniosą. A jak juz piszemy IMO, to Jedyną wpadką IMO jest ten żałosny komiks.
hrabek - 1 Września 2009, 12:56
A, komiks, zapomniałem o komiksie. Ale popatrzcie, za czasów Nursa na drugiej stronie okładki nigdy nie było tekstu. Zawsze była reklama. Teraz jest komiks. Fakt, że słaby, ale to też wina tego, że tylko jedna strona jest na historię - jak tu się zmieścić z jakąkolwiek fabułą? A ten komiks kiedyś się skończy. Może wtedy pojawi się jakiś inny - lepszy? Dla mnie to zmiana na plus, w porównaniu z reklamą.
jewgienij - 1 Września 2009, 14:02
Dalambert, majteczki były inicjatywą NURSa, chwała za to nowemu naczelnemu, że ją podtrzymuje. Ale przy okazji robi się lans na poziomie marketu. Fajnie, że na tym wydawnictwo zarobi, ale co mi z tego? Cena pisma pójdzie w dół, a stawki autorskie wzrosną? Z tego, co wiem, o niczym takim nie ma mowy.
Stare SF działało na zasadzie taniej siły roboczej, jako chińska wytwórnia trampek. Debiutant, choćby wcześniej publikował w NF( gdzie za debiut dostałem ponad tysiąc złotych) nie dostawał nic, czasami nawet za drugi tekst mu nie zapłacili ( to już nie ja), później stawki były na poziomie, jaki moja znajoma przekracza pisząc do kobiecego pisma za 1 80 tekst tekst na jedną stronę. Nie było publicystyki, papier był jak w Życiu na gorąco, ale za to cena w pobliżu dychy, jak Playboy przynajmniej. Były naczelny chwali się, że na tym interesie nie stracił. Racja, nie stracił, stracili finansowo ci, co wylansowali pismo swoimi tekstami.
Teraz zmienił się wystrój, ale autor jest dalej małym chińczykiem, co produkuje trampki. Więc czemu mam się cieszyć z wielkiej kampanii z Wędrowyczem w godle? Zarobię na tej żenadzie?
BTW, szorty w tym numerze idą za darmo, nie warte widać nawet dychy, więc pewnie z łaski.
Rafał - 1 Września 2009, 14:22
Słuchać hadko. Pismo nasze to hobby. Nic więcej, nic mniej. Nie znam dokładnie nakładu, ale jeśli to jest nakład 15 tys egzemplarzy (http://katalog.czasopism.pl/index.php/Science_Fiction%2C_Fantasy_i_Horror) z czego sprzeda się 10 tysięcy to obrót będzie na poziomie 100 tys zł. Nie znam rentowności ale może to być coś kole 20% z czego jedną połowę zje pozycja "inwestycje i inne koszty", a drugą promocja. To ma sens jedynie jako organ fabryczny pompowany jako koszty fabryczne. Inaczej nie ma sensu na dłuższą metę - przynajmniej w takiej postaci.
Ziuta - 1 Września 2009, 14:36
jewgieniju, ostro prawisz, słusznie w wielu punktach, ale nie wiem, na ile możemy ocenić kwestie finansowe SF, sarego jak i fabrycznego. Porównujesz go z Playboyem, lecz Playboy trzyma się w jakimś stopniu dzięki reklamom. Bodaj Ziemkiewicz pisał, że reklamy stanowią spory wkład w dochody pisma. Ile by takie pisemko, na porządnym papierze kosztowało po odcięciu od reklamodawców.
hrabek - 1 Września 2009, 15:03
No i napalonych facetów jest pewno więcej niż napalonych fantastów. Stąd ta sama cena przy odpowiednio większym nakładzie rzeczonego Playboya powoduje, że SFFiH jest całe czarno-białe i ma 76 stron, a Playboy jest na papierze kredowym w pełnym kolorze i ma stron pewnie ze 120.
Adanedhel - 1 Września 2009, 17:29
Dla porządku - sprzedaż "Playboya" w Polsce według ostatnich danych, jakie miałem w łapkach, to jakieś 75+ tys. egzemplarzy.
mawete - 3 Września 2009, 10:59
Zastanawiałem się nad komiksem. Znałem kiedyś faceta który nazywał się Witek Domański. Świetnie rysował i to co robił pasowało do definicji SF. Dawno temu to było - jakieś 16-17 lat temu. Może Go poszukam i pogonię do Fabryki?
p.s. lać po pysku też nieźle potrafił
//edit: znalazłem - nie jest zainteresowany.
xan4 - 26 Września 2009, 08:26
wiem, że trochę nie na temat, ale mam pytanie: RD, czy Fabryka jak już wyda wszystkie karty, to znajdzie kilkadziesiąt sztuk w komplecie, do kupienia dla forumowiczów (albo prenumeratorów)?
RD - 26 Września 2009, 10:10
Zorientuję się
Witchma - 26 Września 2009, 10:13
O, dobry pomysł, xan4
xan4 - 26 Września 2009, 10:18
RD, dzięki
Fidel-F2 - 28 Listopada 2009, 00:24
kolorowe strony porażka, grafiki mizeria, reklama i recenzja wtf???
recenzje
niefabryczne - no wiecie niby fajne ale po prawdzie to takie sobie
fabryczne - Grzędowicz miszcz świata, Dragon Age też bomba (fabułka RPG napisana przez scenarzystę gierek ergo mizeria ledwo poprawnie napisana)
Totalnie niewiarygodny dział
Wywiad - takie pjerdoły, że zęby bolą
Recenzja gierki - nie czytałem bo po co?
Odpuściłem NF bo ilość śmiecia zaczynała mnie wyprowadzać z równowagi a dodatkowo opowiadania były tragiczne, Trafił się akurat NURS z SF, sama literatura z delikatną ilościowo publicystyką, czytałem od deski do deski, teraz SF przejęła Fabryka i robi to samo z pismem co w NF mnie odepchnęlo, wpycha coraz więcej dziadostwa bez sensu. Jesli to pójdzie dalej tym tropem to zacznie mnie wkurzać fakt, że muszę omijać coraz więcej stron i będę kupował co jakiś czs po czypiędziesiąt bo tyle pismo będzie warte.
No i ewidentne puszczanie dużej ilości kawałków w korelacji z wydawanymi książkami. Nima ch we wsi by w tym systemie dało sie utrzymać jakość.
SF się stacza.
Witchma - 28 Listopada 2009, 08:54
Cytat | Recenzja gierki - nie czytałem bo po co? |
A ja przeczytałam i żałuję. Toż to czysta grafomania.
mad - 28 Listopada 2009, 20:53
Chyba toto niepotrzebne jest. A jeśli już, to znacząco skrócić.
Ixolite - 29 Listopada 2009, 10:34
Galeria - ok, niech będzie, choć może mniej artystycznie zakomponowana, tak żeby faktycznie można było te grafiki obejrzeć, a nie w miniaturki się wpatrywać. Nie trzeba tam pakować całego (?) fabrycznego dorobku artysty.
Wywiad - najpierw dość entuzjastycznie podszedłem, bo lubię się czegoś nowego i ciekawego dowiedzieć o różnych ludziach, ale przeczytawszy muszę się zgodzić z Fidelem.
Recenzje - zbędne. Zwłaszcza jeśli 1/3 recenzji Dragon Age to reklama gry. Rozumiem, że recenzje niefabryczne mają legitymizować recenzje fabryczne?
Recenzja gry - po co? Zwłaszcza napisana przez redaktora czasopisma poświęconego grom komputerowym...
Cytat | No i ewidentne puszczanie dużej ilości kawałków w korelacji z wydawanymi książkami. Nima ch we wsi by w tym systemie dało sie utrzymać jakość. |
Mnie też to się nie bardzo podoba.
xan4 - 29 Listopada 2009, 19:36
Pierwsza sprawa: gdyby rzeczy, które pojawiły się jako nowość w SFFiH zajęły miejsce opowiadaniom, to myślę, że protestowałbym. Ale wydawca dołożył te strony, więc niech robi z nimi co chce, mnie nie przeszkadzają. Kolorowa wkładka, jak najbardziej, ale faktycznie, trochę głupio zużywać ją na recenzje i reklamę.
Galeria ok, ale Dominik Broniek zrobił chyba coś jeszcze oprócz okładek dla Fabryki i chyba lepiej pokazać właśnie coś nowego. Wywiad, ani ziębi, ani parzy, przeczytałem, pytania trochę dziwne, ale z reguły czytam tylko wywiady z pisarzami i nie wiem jak się prowadzi wywiad ze sportowcem.
Recenzje gier - niepotrzebne.
Druga sprawa: autor miesiąca. Nie rozumiem czemu autorem miesiąca został Borkowski. Rozumiem, że Resnick i Szmidt już byli, ale czemu Borkowski? Autor jednej książki. Cetnarowski napisał o wiele więcej i lepiej, zwłaszcza porównując opowiadania z numeru.
Nie przeszkadza mi puszczanie kawałków skorelowanych z właśnie wydawanymi książkami, Fabryka ma dużą "stajnię" autorów, niech z nich korzysta jak najlepiej dla siebie i czytelników. Miałem właśnie nadzieję, że FS przydusi trochę swoich autorów do pisania na zamówienie, na dany miesiąc, na autora miesiąca. Ale dobrych kawałków.
Nie znam się na rynku książki i gazet SF, nie mam waszych badań, ale robienie czasopisma dla wszystkich (bo ewidentnie w tym kierunku idziecie) wiadomo jak się kończy.
edit: uprzedzając uwagi: rozumiem, że Borkowski jest z KMN i powinien być bardziej kojarzony przez ogół. Ale wg mnie nie jest, jest kojarzony jako twarz występująca w telewizji, ale nie jako nazwisko, Cetnarowski jest kojarzony tylko przez środowisko, ale na pewno w tym środowisku czytaczy sf jest bardziej znany. No chyba, że z założenia autorem miesiąca może być tylko autor FS.
Ziemniak - 29 Listopada 2009, 19:52
xan4 napisał/a | Ale wydawca dołożył te strony |
Tu bym się nie zgodził, w porównaniu ze "starym" SFFH została zwiększona interlinia, czcionka, dodane ilustracje i metryczki, po prostu starym Fabrycznym zwyczajem pismo zostało napompowane. Moim zdaniem ta dodana objętość to tylko "wyrównanie strat" a nie rzeczywiste zwiększenie objętości.
xan4 - 29 Listopada 2009, 20:06
Ziemniak, sprawdzałem ilość stron w porównaniu do numeru 49 i paru wcześniejszych, fakt nie sprawdziłem interlinii i czcionki, ale jak teraz przejrzałem to wydają mi się takie same jak w poprzednich numerach.
NURS - 29 Listopada 2009, 20:09
xan4 napisał/a |
Druga sprawa: autor miesiąca. Nie rozumiem czemu autorem miesiąca został Borkowski. Rozumiem, że Resnick i Szmidt już byli, |
Resnick tak, ja nie. Ale to tylko shorcik jest, nie opowiadanie.
Ziemniak - 29 Listopada 2009, 20:09
xan4, chodzi mi o przejście z Nursowego SF na fabryczne, strony miały być rekompensatą za to dmuchanie.
xan4 - 29 Listopada 2009, 21:16
Ziemniak, wiem i wtedy tak było, ale teraz jest znowu zwiększenie ilości stron z 74 na 78. Wprawdzie nie równoważy to wprowadzonych dodatków, ale prawie, prawie..., bo galeria jak znormalnienie powinna być dobrą częścią pisma.
NURS, a byłem przekonany, że byłeś tym opowiadaniem o Polach dawno zapomnianych bitew, ale fakt, wtedy był Pilipiuk, sorry za pomyłkę.
NURS - 29 Listopada 2009, 22:09
No prob, może kiedyś to nadrobię
JohnDoe - 30 Listopada 2009, 13:27
Starzeję się, a pismo ewidentnie uderza w niszę nastolatków. Pewnie słusznie, bo stare konie raczej czytać nie zaczną, a dla młodych zawsze, z definicji, jest nadzieja. Niestety jednak, zmiany które miały uatrakcyjnić pismo dla młodzieży - bo tak interpretuję dział o grach, kolorowe wstawki i komiks, no i rysunki w tekście na modłę czytanek - mnie, starzejącego się czytelnika, odrzucają. Niestety, dla mnie to ostatni kupiony w (kioskowej) prenumeracie numer. Być może jeszcze kiedyś sięgnę po pismo, żeby zobaczyć czy przypadkiem coś się nie odwróciło.
howgh
khamenei - 30 Listopada 2009, 14:38
Nie wiem, skąd się bierze ta niechęć do kolorowych stron. Nie mówię o ich zawartości z najnowszego numeru (grudzień 2009), tylko o samym fakcie, że są. Przecież w ogromnej większości numerów "Science Fiction" mieliście (poza okładkami) dodatkowe dwie kolorowe kartki, czyli 4 strony. I co? Było źle? Poza tym zdecydowana większość pism niedzienników jest kolorowa: "Wprost", "Newsweek", "Polityka", "Playboy", "CD Action" etc. Więc skąd ta niechęć do ujrzenia stron kolorowych? Możliwe, że to strach przed tym, co się na nich pojawi. Że będą duperele o niczym, krótkie newsy "z branży", o których można przeczytać na sieci, a tu zaprezentowane z miesięcznym poślizgiem, pseudorecenzje, relacje z konwentów itp. Sam bym tego nie chciał, ale to nie to samo, co niechęć do koloru.
Drugi punkt, który chciałem poruszyć, to gry komputerowe. Niestety wg mnie nie ma na nie miejsca w SFFiH. Wiem, że nie wszyscy się z tym zgadzają, ale fakt, że ktoś czyta fantastykę, a nawet ogląda, nie oznacza od razu, iż gra w takowe gry. Tym bardziej że prawie każda gra to fantastyka - ogromna większość RPG, TPP i FPP. Zostawmy gry komputerowe odpowiednim pismom.
Wywiad w najnowszym numerze nie był zbyt obiecujący. Jak pisałem w innym topiku, nie mam nic przeciwko wywiadom, ale chyba bardziej interesujące byłyby te z ludźmi "z branży". Powiem szczerze, iż chciałbym przeczytać wywiad rzekę z Robertem Szmidtem. Na pewno ma sporo do powiedzenia na temat rynku fantastycznego w Polsce, wydawaniu pisma, tłumaczeń itp.
Witchma - 30 Listopada 2009, 14:44
khamenei, myślałam, że właśnie to, co jest na tych kolorowych stronach wszystkim się nie podoba, a nie sam fakt koloru...
khamenei - 30 Listopada 2009, 14:49
No ja np. z powyższego posta JohnDoe'a wnioskuję, że po prostu "kolorowe wstawki". Ale możliwe, że to taki skrót myślowy, wtedy chodzi nam o to samo.
xan4 - 30 Listopada 2009, 15:45
Żerań napisał/a | Wolałbym widzieć w SFFIH recenzje nieznanych w PL książek, coś na kształt Prosto z amazonu Dukaja. Mógłbym zresztą takie recki pisać. |
dobey pomysł, jak najbardziej popieram
Kruk Siwy - 30 Listopada 2009, 15:56
Jeśli to mają być recki Żerań, to ja dziękuję postoję. Ale gdybyś się recenzje nauczył pisać... to wtedy prosz bardzo. Z tymi kamerami i i Ty i Jarek pojechaliście po bandzie.
Kamery na rogu Brzeskiej i Ząbkowskiej sprawiły cud. Cud niemożliwy przez pół wieku. Jesteś tam bezpieczny. Bezpieczny tak jak tylko można w wielkim mieście.
|
|
|