Ludzie z tamtej strony świata - Jacek Dukaj
gorat - 1 Stycznia 2007, 18:08
Słuszna uwaga, Adanedhelu - Kres od samego początku odżegnywał się od oceniania treści - skupiał się głównie na języku.
Artykuł przedstawiający polską fantastykę z innej perspektywy jest konieczny (zwłaszcza przy takim nagłośnieniu wyżej omawianego) - rzetelne zrozumienie jakiegoś zagadnienia daje dopiero porównanie różnych stanowisk, w końcu nawet najlepsi mogą się mylić lub pominąć pewne zagadnienia. Szczególnie jak temat jest słabo opracowany, co mamy w tym przypadku.
Anonymous - 1 Stycznia 2007, 19:12
A ja mam wrażenie że wypaczacie to, co Kres pisał. Z tego co pamiętam, to odżegnywał się od mówienia że jest jakąś wyrocznią. A Wy tu cytujecie i przedstawiacie Go jako wykładnię.
Kres powiedział to, Kres powiedział tamto.
Cytat | A chyba nie tego Dukaj by sobie życzył (a także ci, którzy mówią, że się z nim zgadzają) - żeby wyjałowić poletko. |
Raczej wyrwać chwasty, przeorać i zasiać na nowo młodymi zdolnymi.
Cytat | Ja się tak łatwo nie obrażam. |
Hm?
Cytat | Ach, Ty jesteś ponad te awantury, dla niepoznaki zwane publicznymi debatami. |
Ależ skąd, uwielbiam awantury.
Cytat | Problem z polską fantastyką właśnie polega na tym, że znaczna część pisarzy i czytelników niestety wychodzi z powyższego założenia – że tekst powinien być albo w stylu Dukaja,czyli nudny jak flaki z olejem przerost formy nad treścią, tak wydumany, że po przeczytaniu wszyscy są tylko w stanie powiedzieć, że jest strasznie głęboki i wartościowy |
Ja tak nie uważam.
Orbitoski - 1 Stycznia 2007, 19:34
gorat napisał/a | Słuszna uwaga, Adanedhelu - Kres od samego początku odżegnywał się od oceniania treści - skupiał się głównie na języku.
|
Jacek tez o języku pisze. I ma sporo racji, bo język jest największym kłopotem polskich twórców. Nie, ze zaraz zły, ale bliźniaczo podobny. w tym sensie, że każdy pisze w ten sam sposób, a róznica jest wyłącznie jakościowa. To znaczy, jeden pisze skladniej, drugi mniej, ale wszyscy dążą do tego samego ideału, jakiegos "pisarza absolutnego", który, nomen omen ma wszystkie cechy, które kochają panie od polskiego. Dunin się z tego nabijał. na pewno napiszę coś o tekście jacka, ale jestem teraz ubrany w parę innych rzeczy. do 10 dni będą moje wnioski i je se tu wkleję
Gustaw G.Garuga - 1 Stycznia 2007, 19:38
krisu, z całym szacunkiem, ale bardziej do mnie przemawia zdanie Kresa w tej kwestii, niż Twoje. Pewnie gdybym zgadzał się z Tobą, nie z Kresem, byłoby inaczej Co chcę rzec - skoro mowa jest o zdaniu pewnego pisarza (tu: Dukaja), to na miejscu jest przytoczyć zdanie innego pisarza (tu: Kresa), zwłaszcza, jeśli się z nim zgadzamy
Anko - 1 Stycznia 2007, 20:07
Krisu, byłbyś łaskaw pisać, od kogo który cytat pochodzi, zwłaszcza, że są z poprzedniej strony i nie widać? Część wygląda na moje wypowiedzi, ale nie wszystko.
krisu: Cytat | Raczej wyrwać chwasty, przeorać i zasiać na nowo młodymi zdolnymi. | O, to jest przykład poglądu, który powinien zweryfikować ktoś, kto zna sprawę od podszewki. Czyli ktoś z branży wydawniczej.
Co to znaczy "zasiać młodymi zdolnymi" i jak by to miało wyglądać w praktyce? Przecież nie poprzez sklonowanie Lema?
P.S. Orbitoski, będę czekać na Twoje wnioski - czy to na forum, czy to w postaci np. artykułu w SFFH. Rozbudzasz moją ciekawość.
dagra - 1 Stycznia 2007, 21:40
To byłoby proste - stwierdzić "racja" albo "nie ma racji"
Nie da się tak, niestety.
Dukaj faktycznie napisał o tym, o czym się dyskutuje od dawna. Tyle, że dopóki robią to czytelnicy, jest traktowane często (nie zawsze) jako marudzenie, wyładowanie - pod pseudonimem w dodatku - złego nastroju.
Czy w dyskusji wezmą udział wydawcy, pisarze, redaktorzy - to się zobaczy. Jeśli tak, nie ma co liczyć na szybkie załatwienie sprawy - w stylu: zarzut-odparcie, nie w tym rzecz.
Co by to dało?
Imo, warto dyskutować nad literaturą. Ta forma kontaktów międzyludzkich - bo tak to postrzegam - stanowi dla mnie pewną wartość.
To, co spotkało literaturę, dotyczy wszystkich przejawów kultury - filmu, muzyki...
To, co dzieje się w wydawnictwach, redakcjach, co opisał Dukaj, dzieje się choćby w rozgłośniach radiowych. Jest nad czym dyskutować.
Cytat | przeczytałem wstępniak Pawła Matuszka, który okrzyknął ów felieton najważniejszym tekstem publicystycznym ostatnich lat |
też przeczytałam
czyli pierwszy chętny do dyskusji już jest?
czytam w dyskusji:
Cytat | Jacka problem polega na tym, że oparł się na opiniach jednej tylko - IMO wyimkowej - cześci środowiska |
myślę, że są to również jego poglądy - nie dostrzegłam cytowania postów czy wypowiedzi, ani dyskusji z nimi - jest stwierdzenie, że takie wypowiedzi się pojawiają od lat
rozumiem, że Dukaj napisał własne poglądy na poruszane tematy
i odbieram to zarówno jako głos autora jak i czytelnika
Powiedziałam już parę dni temu, że z punktu widzenia czytelnika sytuacja wygląda tak, jak to zostało opisane.
Podobnie jak Viking doceniam i lubię te możliwości jakie daje autorowi fantastyka. Hulaj dusza! Można pisać o wszystkim i jak się chce.
Tymczasem większość książek okazuje się jedynie czytadłami. I szkoda mi tego.
Szkoda mi, że sięgając - po skończeniu powieści z pierwszoligowej fantastyki - po powieść z pierwszoligowego mainstreamu, widzę przepaść. Na korzyść mainstreamu. Pod względem języka, poruszanych problemów, dojrzałości wypowiedzi.
W jednej sprawie nie zgadzam sie jednak z Dukajem totalnie - dlaczego bronić pisania czystej rozrywki? Nawet - dlaczego bronić pisania bez ambicji? Dlaczego fantastyka nie ma być czystą komercją?
Może niewłaściwie zrozumiałam jego myśl, ale dostrzegłam apel o pisanie czegoś więcej.
A niech sobie ludzie piszą sztampę. Niech sobie pisarz naskrobie ksiażkę hipersuper, a potem czytadło. Wolno mu. Podpisuje się własnym nazwiskiem i może sobie robić co chce.
Nie dorabiajmy jednak wtedy ideologii.
Nie rozprawiajmy o roli fantastyki.
Nie narzekajmy, że wpycha się ją w getto.
Mówmy uczciwie - piszę czytadła/czytam czytadła/wydaję czytadła.
Co zrobić, żeby wykorzystać możliwosci jakie daje fantastyka i sprzedać to?
No, tutaj potrzebna jest ta dyskusja - długa, uczciwa; nie przepychanka, ale szukanie rozwiązań.
A ja - czytelnik, będę szukać w księgarniach powalających powieści i przyklaskiwać ludziom, którzy będą starali się dać mi taką literaturę.
No i nieco z innej bajki. Tylko nieco...
ktoś, wyżej, o pisarstwie Dukaja napisał:
Cytat | nudny jak flaki z olejem przerost formy nad treścią |
Wiesz, zabrałam się za 4 książki Dukaja.
Dwie rzuciłam, bo mnie nie wciągnęły - z różnych powodów.
Dwie przeczytałam spijając każde zdanie z kartek i zarywając nocki, tak było dla mnie ciekawe.
Napisałam powyżej, że literatura to dla mnie forma kontaktów międzyludzkich. Nie z każdym się dogadamy, nie z każdym chetnie spędzamy czas. Czy to świadczy o tym człowieku, że nudny? Nie pasuje i tyle.
Cytat | tak wydumany, że po przeczytaniu wszyscy są tylko w stanie powiedzieć, że jest strasznie głęboki i wartościowy, ale uzasadnić czemu tak jest i jakie konkretnie porusza problemy nikt już nie jest w stanie |
A to już zależy od czytelnika - jego wiedzy, oczytania, zainteresowania poruszanym problemem... od wielu czynników.
Myślę, że zwrot "wszyscy" padł tu na wyrost.
Zresztą, ten problem również przewinął się - może tylko między wierszami - w artukule.
Jak pisać fantastykę? Ile wymagać od czytelnika?
To problem każdego pisarza - w każdym nurcie literatury - musi założyć jakąś wiedzę czytelnika, chęć poszukiwania informacji (teraz to łatwo - mamy google, kiedyś trzeba było do biblioteki biegać).
Miło czytać ludzi mądrzejszych od siebie, albo choćby z większą wiedzą w jakiejś dziedzinie.
Inaczej - po co czytać?
Anonymous - 1 Stycznia 2007, 22:41
AnkoCytat | Co to znaczy zasiać młodymi zdolnymi i jak by to miało wyglądać w praktyce? Przecież nie poprzez sklonowanie Lema |
To już jest zgrywa i chwyt z podstawówki, tak zwane łapanie za słowa. Nie wmówisz mi chyba że nie wiesz co to jest przenośnia.
Gustaw G.Garuga, Cytat | krisu, z całym szacunkiem, ale bardziej do mnie przemawia zdanie Kresa w tej kwestii, niż Twoje. |
Ok. A nie masz własnego zdania?
Gustaw G.GarugaCytat | skoro mowa jest o zdaniu pewnego pisarza (tu: Dukaja), to na miejscu jest przytoczyć zdanie innego pisarza (tu: Kresa) |
Tak, ale w pewnym momencie popełnione zostaje nadużycie, a ktoś postronny mógłby pomyśleć że Kres jest stroną w dyskusji. Chcę też powiedzieć, że warto byłoby się popisać znajomością poglądów innych autorów.
Anko - 1 Stycznia 2007, 23:19
krisu: Cytat | To już jest zgrywa i chwyt z podstawówki, tak zwane łapanie za słowa. Nie wmówisz mi chyba że nie wiesz co to jest przenośnia. | Ależ ja się pytam na serio - jak wyobrażasz sobie zapełnienie rynku świetnymi pisarzami? Skąd ich wziąć?
Twoją przenośnię rozumiem tak: wywalić to, co teraz i niech przyjdzie nowe. Problem w tym, że obalać stare jest stosunkowo łatwo. Gorzej z nadejściem "nowej, świetlanej przyszłości". Można się obudzić z ręką... no, wiadomo gdzie.
Ale uważam, że w kwestii pisarstwa "młodych zdolnych" powinien się wypowiedzieć np. NURS, bo jako redaktor pisma wie, co ludzie nadsyłają, jak są kwalifikowane teksty, a co jest odrzucane i z jakich powodów.
Cytat | Chcę też powiedzieć, że warto byłoby się popisać znajomością poglądów innych autorów. | To się popisuj. Gustaw powoływał się też na Ziemkiewicza czy Parowskiego, a zagrywki w rodzaju: Cytat | A nie masz własnego zdania? | To dopiero są "chwyty z podstawówki".
dagra: Cytat | Szkoda mi, że sięgając - po skończeniu powieści z pierwszoligowej fantastyki - po powieść z pierwszoligowego mainstreamu, widzę przepaść. Na korzyść mainstreamu. Pod względem języka, poruszanych problemów, dojrzałości wypowiedzi. | Tak mi właśnie wpadło do głowy - a może czytelnicy nie powinni tylko czekać, co się ukaże, ale też "lobbować" za tym czy owym? Może wydawcy nie wiedzą, że są klienci dla "trudnej fantastyki", nie wydają jej, bojąc się finansowej porażki?
Czy to jest dobry pomysł?
Jeśli zły, to nie będę go bronić, bo sama nie jestem pewna.
gorat - 1 Stycznia 2007, 23:58
Anko: w zakończonym roku ukazało się sporo książek trudnych autorów, którzy poprzednio nie mogli jakoś się doczekać książkowych wydań, więc coś ruszyło. Tyle tylko, że Dolnośląskie, które wydało sporą część z nich, mocno zwolniło z wydawaniem.
Może w tym też problem?
Gustaw G.Garuga - 2 Stycznia 2007, 06:31
Jeśli zadałeś sobie krisu trud czytania moich postów, to powienieneś wiedzieć, jakie mam w tej kwestii własne zdanie Po co przywołuję Kresa? Ano po to, że w konkretnej sprawie ma on zdanie podobne do mojego. Anko już Ci przypomniała, że powołuję się też na Ziemkiewicza i Parowskiego. Wygląda na to, że to ja mogę się "popisać znajomością poglądów innych autorów", nie Ty
Rozumiem już, czemu w Twoim mniemaniu każda dyskusja publiczna to awantura. Po prostu sam nie potrafisz debatować rzeczowo i nie wyobrażasz sobie, że można inaczej.
Wracając do "adremu"... Nie przemawia do mnie tęsknota za eksperymentami, także formalnymi, w fantastyce. Fantastyka to dla mnie jedno z niewielu w tej chwili miejsc w literaturze, gdzie pisze się realistycznie i gdzie dominuje klasyczna narracja. Inna sprawa, że współczesny tzw. główny nurt znam raczej z pism typu Lampa niż z książek, więc mogę nie mieć racji.
Romek P. - 2 Stycznia 2007, 10:49
Anko:
Cytat | Tak mi właśnie wpadło do głowy - a może czytelnicy nie powinni tylko czekać, co się ukaże, ale też lobbować za tym czy owym? Może wydawcy nie wiedzą, że są klienci dla trudnej fantastyki, nie wydają jej, bojąc się finansowej porażki?
Czy to jest dobry pomysł?
Jeśli zły, to nie będę go bronić, bo sama nie jestem pewna. |
Nie wchodząc w zasadniczą merytoryczną dyskusję, chciałbym zauważyć, że proces lobbowania ma już miejsce. W księgarniach. Właśnie przez czytelników.
Bez podawania nazwisk, niektórym pisarzom udało się wydać "trudne" książki, po czym dostali szansę na napisanie kolejnych "trudnych" książek. A inni - dostali żółtą kartkę. A niekiedy - czerwoną i wypadli z rynku
I to jest najlepsza metoda. Jak ktoś chce wiecej "trudnej fantastyki", niech ją wspiera w sposób _najbardziej_ zauważalny dla wydawcy. Amen
NURS - 2 Stycznia 2007, 13:30
Problemem jest to, że zbyt wielu ludzi próbuje wyszarpać dla siebie kawałek tego tortu, jakim jest polska fantastyka, stąd spadek jakości, obecny wszędzie, gdzie zalewa się rynek jakimkolwiek produktem. Literatura nie jest żadnym wyjątkiem.
Jacek nie przeprowadził żadnej szerokiej analizy problemu, on po prostu zebrał w jednym artykule poglady głoszone przez część środowiska- tu się zgodzę, poglądy, które na zasadzie memów, zostały z czasem jego poglądami - oderwaną od rzeczywistości i kierującą się IMO klasycznym sekciarskim podejściem do tematu - naszych chwalić, choćby nie wiem co, innych zamilczec na smierć. I tyle w tym tajemnicy, w kwestii rzeczowości.
dzejes - 2 Stycznia 2007, 20:20
Czytelnicy mają lobbować?
Zgadzam się z Romkiem - jedyny potrzebny lobbing odbywa się przy kasie.
Nikt pani Rowling do pisania kolejnych Garnkolepów dopingować nie musiał.
Gustaw G.Garuga - 2 Stycznia 2007, 21:26
Tekst Dukaja zrobił to, co powinien - wywołał dyskusję. Głos zabrali już Ziemkiewicz i Lewandowski (do poczytania na blogu RAZa i forum NF). Będzie więcej? Musi.
NURS - 2 Stycznia 2007, 21:26
Z tą różnica, że najpierw jej nagonili klientów akcja marketingową za wiele milionów dolców. margota kiedys opisała ten mechanizm. z taką promocją mozna sprawić, że twoje pamiętniki bedą szły w milionach nakładu.
Anonymous - 3 Stycznia 2007, 00:00
Gustaw G.Garuga,
Cytat | Jakiego krisu konfliktu? |
Proszę bardzo. Skoro jesteś ślepy to Ci pod nos podsuwam.
NURS,
Cytat | Problem tylko w tym, że ludzie ci, skądinnąd zapewne fachmani w swoich dziedzinach, mają śladowe pojęcie o branży wydawniczej, co więcej, usiłują nie zauważać oczywistych faktów, jeśli te dotyczą środowisk i osób, których się tam nie lubi. |
Cytat | Wydaje mi się, że NF usiłuje ostatnio, takimi metodami, przyciągnąć do siebię uwagę odbiorców |
Cytat | Poprzedni wydawca nie rozliczył się za ostatnie felietony, choć mnie przekonywano, że Dukaj się myli i kasę dostał. Rozmawiałem niedawno z Jackiem na ten temat, starając się wyjaśnić, że niezupełnie miałem na to wpływ, komu kasę wypłacano w tamtej firmie, ale wolał zostac przy swoim, uznając, że to ja z nim ustalałem przyjęcie do druku. Ot i cała tajemnica. |
Cytat | Jacek nie przeprowadził żadnej szerokiej analizy problemu, on po prostu zebrał w jednym artykule poglady głoszone przez część środowiska- tu się zgodzę, poglądy, które na zasadzie memów, zostały z czasem jego poglądami - oderwaną od rzeczywistości i kierującą się IMO klasycznym sekciarskim podejściem do tematu - naszych chwalić, choćby nie wiem co, innych zamilczec na smierć. I tyle w tym tajemnicy, w kwestii rzeczowości. |
Wybacz NURS, że tak wybiórczo potraktowałem twoje posty.
No i zajrzyj na forum NF.
http://www.fantastyka.pl/...er=asc&start=45
Przewodas też swoje trzy grosze wtrącił. A i Dukaj napisał parę rzeczy, które ruszyły naszych krytyków i autorów. Oj, będzie się działo.
Anko, czy ty zawsze jak Ci ktoś powie, że nie masz racji reagujesz: " Ależ jak to? Ja nie mam racji? Przecież jestem socjologiem, znam się na tym i tamtym, a poza tym piszę pracę magisterską z fantastyki! Jak on mógł! Już ja mu pokażę." Napisałem że nie masz racji. No i co z tego? Wielkie mi rzeczy. Mnie nie raz i nie dwa mówiono że nie mam racji i żyję.
Gustaw G.Garuga
Cytat | Anko już Ci przypomniała, że powołuję się też na Ziemkiewicza i Parowskiego. Wygląda na to, że to ja mogę się popisać znajomością poglądów innych autorów, nie Ty |
Ja mogę tylko zapytać: Anko, Gustaw G.Garuga, chorujecie na ADHD? A potem zacytować, może nie Parowskiego tylko mawete, parafrazując:
Cytat | Anko, Gustaw G.Garuga grzecznie proszę, spadajcie na drzewo. |
GoratCytat | Kres od samego początku odżegnywał się od oceniania treści - skupiał się głównie na języku. |
No oczywiście, w końcu na literaturze średnio się zna (no chyba, że na swojej). Za to zna się na języku. Jego ksiazki jako jedne z nielicznych wśród fantastów są napisane poprawnym językiem. Tym, co mnie odstręcza od jego książek jest mania poprawiania i redagowania książki na nowo. Co zwykle kończy się zmianą w warstwie fabularnej. Nie będę ciągle kupował przecież nowych wydań, żeby sprawdzić, co też zmienił FWK w opowieści o Grombelardzie.
Zerowiec
Cytat | Problem z polską fantastyką właśnie polega na tym, że znaczna część pisarzy i czytelników niestety wychodzi z powyższego założenia – że tekst powinien być albo w stylu Dukaja, czyli nudny jak flaki z olejem przerost formy nad treścią, tak wydumany, że po przeczytaniu wszyscy są tylko w stanie powiedzieć, że jest strasznie głęboki i wartościowy |
A czytałeś Zerowcu "Książę mroku musi umrzeć", albo " Złotą galerę"? Nie? A powinieneś. Wcale te teksty JD nie są nudne.
NURS
Cytat | Odpowiedź powinna paść ze strony kogoś, kto nie jest stroną (ja moge wyolbrzymiać własne zasługi na tym polu
|
Jestem za. Najlepiej byłoby zlecić komuś napisanie polemiki. Może jednak przemyślisz?
BTW zna ktoś adres do blogu RAZa ?
NURS - 3 Stycznia 2007, 01:17
Ales wybrał fragmenty, krisu
Taka moja robota, ze muszę obserwowac rynek jak najdokładniej, żeby wiedziec kto w trawie piszczy i widze w artykule Jacka praktycznie powtórzenie treści prezentowanych przez jedną opcję. to sa tzw prawdy obiektywne. Obiegowe, jak to, że ZUS to złodzieje. Problem tylko, ze tenże sam ZUS zarządza kasą skuteczniej i taniej, niż ci chwaleni, jak sie temu dokładniej przyjrzeć
Jacek opisal swiat ze swoje perspektywy (w rozumieniu mediów, jakie zna), ale to tak, jakbys chciał stwierdzić, że świat jest taki, jakim go widac z twojego okna. Tyle, że nie zobaczysz oceanu, wulkanów lodowców i od cholery innych rzeczy. i w tym problem.
Gustaw G.Garuga - 3 Stycznia 2007, 09:44
krisu, kłania się mądrość ludowa o kotle i garnku:
Cytat | Ja mogę tylko zapytać: Anko, Gustaw G.Garuga, chorujecie na ADHD? |
Otóż wykazano Ci czarno na białym, że w kwestii powoływania się na autorów nie masz racji. A Ty na to 'parafrazujesz mawete', wyzywasz od ślepców... Na drugi raz przemyśl bardziej swoje zarzuty wobec współdyskutantów, albo "um" się z nich inteligentnie wycofać, zamiast walić na odlew.
W kwestii konfliktu, na 3 stronie niniejszego wątku napisałem był:
Cytat | z ogromnym zainteresowaniem przeczytałbym rzeczową polemikę, najlepiej na papierze. Obawiam się jednak, że zamiast polemiki możemy mieć obrażoną ciszę i mniej lub bardziej merytoryczne komentarze w Internecie - i właśnie wtedy narosną wokół sprawy pomówienia i syf. A tego chyba nikt z nas by nie chciał. |
Chyba wyraźnie widać, gdzie i w czym ja widzę zagrożenie konfliktem, a gdzie widzę szansę na merytoryczny spór? Mam nadzieję, że masz lepszy wzrok, niż mi zarzucasz
Twój zgryźliwy post utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że nie wierzysz w merytoryczną dyskusję, bo sam nie umiesz jej prowadzić.
Anonymous - 3 Stycznia 2007, 11:44
To, co Dukaj napisał to rzeczywiście żadna nowość. Sam na przykład zauważyłem, że od jakiegoś czasu jest boom na książki fantastyczne oraz że debiutuje się książką tak samo łatwo jak opowiadaniem. Co nie przeszkadza mi się z nim zgadzać. Zauważyłem, że czasopisma papierowe nie odgrywają już tej samej roli co dziesięć lat temu. Był kiedyś taki artykuł krytyczny w NF 10/1992: "Czy kryzys fantastyki naukowej?" Zebrali się po prostu Grzędowicz (Fenix), Kołodziejczak i Zientalak (Voyager), Jęczmyk, Parowski i Oramus (Nowa fantastyka). Rozmawiali o tytułowym kryzysie. Coś takiego jakby zorganizować i opisać np. w SFFH albo NF albo jeszcze gdzie indziej. Bo IMO internet nadaje się do pisania paszkwili (vide mua), luźnych wymian poglądów, ale do debat publicznych już mniej. To tak na marginesie, jak ja skromny czytelnik bym to widział.
Anko - 3 Stycznia 2007, 14:59
krisu: Cytat | BTW zna ktoś adres do blogu RAZa ? | Proszę:
http://rafalziemkiewicz.salon24.pl/3195,index.html
Cytat | Napisałem że nie masz racji. No i co z tego? | To, że liczyłam na wymianę argumentów, różnych stanowisk, punktów widzenia. Że może mnie przekonasz, że powinnam zmienić zdanie. Ale Ty mi mówisz:
Cytat | Ja mogę tylko zapytać: Anko, Gustaw G.Garuga, chorujecie na ADHD? A potem zacytować, może nie Parowskiego tylko mawete, parafrazując:
Cytat | Anko, Gustaw G.Garuga grzecznie proszę, spadajcie na drzewo. |
| Skoro tak, nie mam nic do dodania w tej kwestii.
Romek P.: Cytat | Jak ktoś chce wiecej trudnej fantastyki, niech ją wspiera w sposób _najbardziej_ zauważalny dla wydawcy. Amen | Smuci mnie, że kiedy ostatnio rozmawiałam ze znajomymi z klubu fantastyki, okazało się, że mało kto tam fantastykę czyta! Ale za to narzekactwa na "chłam" jest pełno.
Rzeczywiście, getto nie ma sensu. Kiedyś fani fantastyki zamykali się w getcie myślenia "bo mainsteamowcy to fantastyki nie czytają, ale w czambuł potępiają". A teraz wyszło szydło z wora, że sami realizują program, który przypisywali "klasowemu wrogowi".
Aha, wreszcie artykuł przeczytałam, więc mogę się odnieść nie do wypowiedzi Dukaja z usenetu, tylko z NF.
Po pierwsze, rozumiem NURSa:
Cytat | Jacek nie przeprowadził żadnej szerokiej analizy problemu, on po prostu zebrał w jednym artykule poglady głoszone przez część środowiska- tu się zgodzę, poglądy, które na zasadzie memów, zostały z czasem jego poglądami |
Część poglądów Dukaja to banały widoczne gołym okiem (np. że hard SF to ze świeczką szukać). Dziwi mnie jednak, że wrzuca on "urban fantasy" (którego nie lubię) razem z powiedzmy "fantasy klasyczną" (która jest tym, co lubię najbardziej) do jednego wora, a potem narzeka na "dominację gatunku".
Bo jeżeli do jednego wora wrzucimy urban fantasy, historie alternatywne, space opery ("przecież to fantasy w kostiumie sf"), etc. - to rzeczywiście wyjdzie nam "wszędzie to fantasy, grrr..."
I nie zgadzam się z Dukajem, jakoby autorzy byli zagłaskiwani na śmierć recenzjami i opiniami z internetu, pełnymi entuzjazmu i zachwytów. Owszem, jak spojrzymy na jakieś kółko wzajemnej adoracji, gdzie pięciu wzajem tylko sobie kadzi, to będziemy mieli taki obraz. Ale ogólnie? Fora są miejscem, gdzie sypią się tak pochlebstwa i ochy-achy, jak i błoto, plwociny i mięcho. Nie liczyłam, czego więcej. A oprócz tego są jeszcze opinie bardziej "pośrodku": to mi się w utworze podobało, a to nie. I oceny z rodzaju "średnie".
Za to część poglądów Dukaja daje do myślenia, np. na język czy przyszłość rynku. Jednak nie do końca potrafię sobie obrazowo przedstawić, w czym rzecz z tym językiem. Czekam, aż Orbitowski rozwinie temat.
A, i podobało mi się stwierdzenie Dukaja, że "najwięcej przebojowości mają grafomani", a niektórzy mają talent, ale za to są nieśmiali i przez to mogą być do tyłu. Ponieważ, jak ktoś już tu wspomniał o Harrym Potterze (a ja bym jeszcze dorzuciła Eragona), bestsellerami często nie zostają książki "genialne", ale hałaśliwie i ostro zareklamowane.
NURS - 3 Stycznia 2007, 16:55
krisu napisał/a | To, co Dukaj napisał to rzeczywiście żadna nowość. Sam na przykład zauważyłem, że od jakiegoś czasu jest boom na książki fantastyczne oraz że debiutuje się książką tak samo łatwo jak opowiadaniem. Co nie przeszkadza mi się z nim zgadzać. |
Cóż, trudno, żeby przeszkadzało, skoro obaj twierdzicie to samo. Ale to akurat nie jest prawda. co ci wykaże w krótkich słowach tego listu
Na łamach pism w ostatnich 5 latach zadebiutowało ze 100-150 osób. Książkami może z 10-15 by się uzbierało,a le to wszystko, bo dzisiaj nie ma juz wielkich szans na takie debiuty. nawet te pozorne debiuty ksiazkowe, to w sporej cześci pokłosie pojawienia się nazwisk w pismach.
system działa tak - publikowanie w czasopismach (które mają jednak spora przewage nad książkami, chocby ze względu na nakłady) sprawia, że autor staje się znany czytelnikowi na tyle, że ten zaryzykuje kupno książki. Nieobecni, nawet dobrzy, ponoszą przeważnie porażki. Miałem znakomity przykład przy naszej Żółtej Serii. Kosik i ja sprzedalismy sie do czysta, ksiązki debiutantów mających po jednym, dwa opka, poszły kilkakrotnie gorzej. Mimo to, że były to teksty tak dobre, jak Lady... Ariah.
nie jesteśmy tu na forum reprezentatywni dla rynku (klade to na plus waszej aktywności czytelniczej), ale zróbmy małą sondę, ile osób czytało takiego Podrzuckiego na przykład?
Ziuta - 3 Stycznia 2007, 17:00
Lubię hard sf, na Podrzuckiego polowałem, ale jedyną księgarnią, w której go wypatrzyłęm był Merlin. Potem przyszły inne, niezbyt miłe, wydatki i plany zakupu odłożyłem ad acta.
Kruk Siwy - 3 Stycznia 2007, 17:02
Będę brutalny. A kto to?
andre - 3 Stycznia 2007, 17:02
no masz...czekam na trzeci tom do diabła ciężkiego już tak długo.... .Pewnie że czytałem...
NURS - 3 Stycznia 2007, 17:49
Autor Kruku, taki, który od razu książką debiutował.
bogow - 3 Stycznia 2007, 17:53
NURS
Cytat | ile osób czytało takiego Podrzuckiego na przykład? |
Na przykład ja
Ziuta swego czasu obie powieści można było bez problemu kupić w Krakowie. Teraz pewnie tylko w sieci.
andre IMO sprawy pozaliterackie wpłynęły na termin, ostatnia część Yggdrasill zapowiadana jest od ponad roku.
Czarny - 3 Stycznia 2007, 19:01
Ja nie czytał Podchodziłem do jego opowiadania ze świata w jednym z numerów WS NF, ale się nie udało. Nie strzymałem do końca, nie moje klimaty.
NURS - 3 Stycznia 2007, 19:47
Nie ma się co czarować, nawet tutaj nie znajdzie sie tłum czytelników tej książki, choc odsetek bedzie znacznie wiekszy, niż na zewnątrz.
Czas debiutów ksiązkowych juz sie skończył. Był to okresowy trend pozwalający wydawnictwom na utrzymanie cyklu produkcyjnego pomiądzy pierwszą falą tekstów autorów znanych (puszczono wszystko, co było do wydania i zalegało, a na nowe trzeba było poczekać rok przynaujmniej) a drugą, która właśnie nastepuje (rzeczy pisane już na fali), po niej raczej nastapi ograniczenie aktywności na tym polu. Zreszta już widać tego symptomy, FS otwiera się na kryminały, podobnie jak superNowa. Runa praktycznie przeszła w stan uśpienia.
Jednym słowem urban legend.
bogow - 3 Stycznia 2007, 20:25
Czarny trafiłeś na fragment "Kosmicznych ziaren", czyli drugiego tomu. Co nie oznacza oczywiście, że podeszłoby Ci "Uśpione Archiwum".
Kilka opowiadań Podrzuckiego, nie związanych ze światem "Yggdrasill", ukazało się parę już lat temu w SF, NF(WS).
Sam cykl posłużyć mógłby za inny przykład, całkowitego braku reakcji czytelników na recenzje danej książki. Przecież sam Jacek Dukaj wypowiadał się przychylnie, na różnych łamach, o obydwu powieściach. Skoro jednak jest tak jak uważa NURS, to nie miało to najwyraźniej żadnego znaczenia. Zresztą to świadczy raczej o braku zainteresowania czytelników gatunkiem sf - patrz przypadek Reynoldsa w MAGu.
NURS - 3 Stycznia 2007, 21:12
to bardziej złozony proces, zainteresowani zapewne są, tylko trzeba do nich dotrzeć. IMO ludzie z fandomu popełniaja grzech pychy, uważając, że jesli cos jest w owym środowisku znane, to cały świat o tym słyszał. A jest wręcz odwrotnie.
Popatrz na Kosika i jego Feliksa, umiesz sie zareklamowac, sprzedajesz. popatrz, jak zadziałało pieknie puszczenie cyklu opowiadań o świecie Nemesis Dębskiego. spójrz na Achaję Ziemskiego, to były lata promocji tekstu.
IMO Runa spaliła się, opierając swoja promocje o układy towarzyskie, nie handlowe, (polecam stara dyskusje na syffie, o czytelnictwie i kupowaniu książek przez kluby, pouczajaca rzecz, pozwala zrozumieć przemianę, jaka przeszedł fandom od lat osiemdziesiątych . to była główna przyczyna słabych wyników promocji.
FS natomiast olała środowisko i jego opinie, poszła do Olesiejuka i aktualnie jest potęgą...
biznes jest bezideowy, i trzeba to zrozumieć.
|
|
|