Autostopem przez galaktykę - Największy obciach w naszym życiu;)
Lu - 11 Maj 2006, 09:22
elam - 11 Maj 2006, 09:45
dobrze ze nie musze z nim pracowac.
Piotrek Rogoża - 11 Maj 2006, 12:40
Cytat | A w Stanach na opakowaniach od żywności można było znaleźć napis: No preservatives added. |
I znaczy to: "nie zawiera konserwantów" .
Duke - 11 Maj 2006, 14:25
amerykanie tez mówią na dzem "preserved". Z tym wiąże się opowieść z czasów studenckich jak to w sklepiku przy akademiku chłopak z USA (polonus) chciał kupić dzem truskawkowy. Biedak zapomniał jak sie mówi po polsku dzem i z zapałem tłumaczył sprzedawczyni (55 lat i jakieś 150 kg) że: "robi ciasto marchewkowe dla swojej girflend i po trzebuje truskawkowej preserved do środka i to musi być truskawkowa bo jak się rozlewa w środku to daje taki wonder smak i czy on może taką truskawkową preserved tutaj kupić". Ja mało sie nie zaksztusiłem ze śmiechu, a pani sprzedawczyni robila się coraz bardziej czerwona i czerwona po czym kazała wynosić się zboczeńcowi z jej sklepu...
Godzilla - 11 Maj 2006, 14:28
a nie preserves?
Duke - 11 Maj 2006, 14:45
no tak ... mój błąd, ale jako dyslektykowi wiele musicie mi wybaczyć
Godzilla - 11 Maj 2006, 14:54
Najlepsze było to, że ja te "preservatives" to widziałam w 1986/7 roku, kiedy o istnieniu prezerwatyw nie miałam pojęcia. Potem byłam bardzo zdziwiona
Anko - 12 Maj 2006, 11:45
A ja jako dziecko znałam słowo "prezerwatywa", ale nie wiedziałam, że "kondom" to to samo... I jak dzieci się naśmiewały z rozdawanych przy różnych okazjach baloników, że to nadmuchane kondomy, to nie wiedziałam, czemu to takie śmieszne...
Ale była też sytuacja odwrotna: kiedy na chemii w podstawówce ktoś zapytał, czy sole można rozpuszczać tylko w wodzie, nauczycielka ze śmiechem odpowiedziała "można też w urynie". I tylko ja się śmiałam, bo reszta klasy nie wiedziała, co to jest.
elam - 13 Maj 2006, 19:08
a ja wczoraj ogladalam film z dziecmi - 6 i 8 lat. w pewnym momencie bohaterka oskarzyla kogos o gwalt.
no i oczywiscie padlo pytanie - co to znaczy zgwalcic??
khem...
kiedy bylam mala, tata tlumaczyl mi, ze to znaczy - skrzywdzic, zbic, pokonac sila. no, gwalt zadac. mowi sie: gwaltu, rety
gdy mialam 5-6 lat, modne byly "polskie orly", takie przasne piosenki. umialam na pamiec kilka.. na poczatku roku szkolnego w zerowce, pani zapytala, kto zaspiewa piosenke.
ja zaspiewalam
"czy normalna zdrowa rybka
moze zgwalcic wielorybka?
alez owszem, czemu nie ,
rybce tez nalezy sie.."
pani porozmawiala z rodzicami i mialam zakaz spiewania. poskutkowalo. - piosenki pamietam do tej pory
Aga - 14 Maj 2006, 21:39
Elam... Jesteś boska.
Jak już jesteśmy przy przedszkolnych czasach - moja przyjaciółka nie cierpi buraczków. Niestety, traf chciał, że pewnego dnia na obiad w przedszkolu do mięsa podano właśnie buraczki. Ponieważ jednak jej wstręt był zbyt duży, a za zostawienie czegoś na talerzu pani ostro sztorcowała, to genialne dziecko napchało buraczkami kieszenie spodni. Oczywiście, wcale się nie wydało
Anko - 19 Maj 2006, 11:05
A ja pamiętam, jak w pierwszej czy drugiej klasie podstawówki powiedziałam wychowawczyni, że według moich rodziców "te kolonie są na wariackich papierach" (chodziło o organizowaną "zieloną szkołę" - oczywiście nie wiedziałam, co powiedziane wyrażenie znaczy). Nauczycielka się obraziła, a ja potem miałam burę.
Zresztą nie pierwszy i nie ostatni raz miałam za "swoje" czyli za "wygadanie się" z czymś.
P.S. A co do kolonii, to naprawdę, co jedne to gorsze. Dopiero po piątej klasie wreszcie byłam na tyle odrośnięta od ziemi, że postawiłam na swoim - "nigdy więcej kolonii".
elam - 20 Maj 2006, 00:28
uh, ja nigdy na koloniach nie bylam, za to co wakacje - zniwa na wsi. to dopiero paskudztwo...
Haletha - 20 Maj 2006, 13:56
A ja tam zawsze mam ciągoty, jak czytam opis żniw w "Nad Niemnem"... Może dlatego, że to dla mnie czysta teoria:)
Wracając do słówek zasłyszanych we wczesnym dziecięctwie. Pamiętam wakacje, na których przebywałam w towarzystwie wielu osób duchownych. Każdej po kolei opowiedziałam dowcip o ludożercy i Prawdziwej Seksbombie (tę zabierzemy a mamę zjemy), szczególnie akcentując ostatnie słowo, o którego znaczeniu miałam oczywiście własne pojęcie:) Nie wiedziałam też kim jest prostytutka. Wytłumaczono mi, że to taka pani, która lubi się rozbierać. Kiedy próbowałam wykorzystać w praktyce nowe wyrażenie, powołując się na to, że zwierzątka chodzą bez ubranek (są więc prostytutkami?), bardzo zdziwiłam się, kiedy mama zbladła i zakazała mi używania tego słowa:-))
gorat - 20 Maj 2006, 16:24
Haletha
Cytat | o którego znaczeniu miałam oczywiście własne pojęcie:) |
A jakie to było pojęcie? (:
elam - 20 Maj 2006, 23:03
obciach:
mialam chyba 4 lata i strasznie podobala mi sie woda po goleniu mojego taty. (wazny detal: tato ma wasa (wonsa )
tato goli sie codziennie i potem tak ladnie pachnie... ja tez chce!
no to wzielam te buteleczke z woda i wysmarowalam sobie cala buzie.
oczywiscie, dostalam opieprz, ale jak to gremlinek, za jakis czas znowu pol buteleczki poszlo..
wiec tato mi wytlumaczyl, ze ta woda, to na porost "wonsow" i ze mi teraz tez wyrosna...
przez trzy dni plakalam i wciaz patrzylam w lustro. nie chcialam uwierzyc, kiedy mi przysiegal, ze to nieprawda, ze nie urosna - no bo po co w takim razie by sie ta woda smarowal?? do konca zycia nie zapomne tego horroru.. w koncu uwierzylam, ze skoro przez te kilka dni nie wyrosly, to juz nie wyrosna.
no ....
Anonymous - 20 Maj 2006, 23:17
Fajna opowieść
elam - 20 Maj 2006, 23:36
heh najlepsze w niej jest, ze w koncu wyrosly
Anonymous - 21 Maj 2006, 12:20
Golisz się?
elam - 21 Maj 2006, 13:00
no nie, ale kudlata to ja jestem (patrz awatar )
Anonymous - 21 Maj 2006, 13:11
A do tego łaciata - nie ma to, jak odrobina ekstrawagancji.
To wszystko zasluga tej wody po goleniu?
elam - 21 Maj 2006, 14:45
nie, laciata to jest moja siostrzyczka, NB Asia
Anonymous - 21 Maj 2006, 15:36
Też jestem trochę... no, bardzo...łaciata
Haletha - 21 Maj 2006, 20:22
gorat: Cytat | Haletha
Cytat | o którego znaczeniu miałam oczywiście własne pojęcie:) |
A jakie to było pojęcie? (: |
Osoba, od której zasłyszałam dowcip, zakreślała rękoma kształty wzmiankowanej seksbomby, doszłam więc do wniosku, iż musi chodzić o kobietę dobrze zbudowaną i przy kości (dlatego ludożerca zostawia ją sobie na deser:D). Czyli w sumie może się aż bardzo nie rozminęłam z prawdą;)
Moja babcia wypiła kiedyś flakon perfum. Czuła je na długo potem. Natomiast mama z wujkiem upili się alkoholem cierpliwie wykradanym spod stołu z kieliszków dorosłych:))
Anko - 26 Maj 2006, 11:39
Haletha: Cytat | A ja tam zawsze mam ciągoty, jak czytam opis żniw w Nad Niemnem... Może dlatego, że to dla mnie czysta teoria:) | Ludzie mają różnie "ciągoty" - np. w dzieciństwie chcą zostać policjantem/strażakiem/archeologiem, a potem się dopiero przekonują, że w praktyce to... no, może jeszcze nie obciach, ale wątpliwa przyjemność dla nie-pasjonatów.
Aga - 30 Maj 2006, 16:22
Obciach nie mój. Historia opowiedziana mi dzisiaj przez koleżankę.
Zdarzyło się to parę lat temu. Ojciec koleżanki kupił sobie nowy, drogi samochód i jechał gdzieś z kolegą. Jedzie, jedzie, nagle widzi, że na poboczu stoi samochód, koło którego kręcą się dwie ładne dziewczyny. Zatrzymuje się, wysiada i pyta, czy może w czymś pomóc. Dziewczyny proszą, żeby wziął ich samochód na hol. Facet się zgadza.
Póki jechał prosto, było dobrze. Ale na pierwszym zakręcie samochód dziewczyn wrąbał w jego auto. Więc wściekły właściciel wychodzi z samochodu, otwiera drzwi do auta dziewczyn i widzi, że za kierownicą nikogo nie ma, a panny siedzą sobie spokojnie na tylnym siedzeniu...
Romek P. - 30 Maj 2006, 20:18
Obciach nie mój, ale smaczny.
Pytanie do mnie (pewna znajoma, chwilę temu):
z ilu piłkarzy sklada sie cały mecz? Nie licząc bramkarzy?
Jak rozumiecie, nie ma biedna pojęcia o balonie kopanym, za to ambitnie chce zgłębić temat
Aga - 30 Maj 2006, 20:38
Ała. Trza się podnieść z ziemi... A ja mam pytanie, Romku. Co jej odpowiedziałeś? I jaką przy tym miałeś minę?
gorat - 30 Maj 2006, 20:44
Aga
Cytat | I jaką przy tym miałeś minę? |
Oszczędź mu obciachu
Wiedźma - 30 Maj 2006, 20:46
Romek P. napisał/a | Obciach nie mój, ale smaczny.
Pytanie do mnie (pewna znajoma, chwilę temu):
z ilu piłkarzy sklada sie cały mecz? Nie licząc bramkarzy?
Jak rozumiecie, nie ma biedna pojęcia o balonie kopanym, za to ambitnie chce zgłębić temat |
To ja jestem tak samo biedna Tylko masz szczeście, że nie bardzo mnie to interesuje, znaczy się piłka kopana i przynajmniej ja jeszcze nie zawracałam Ci tym głowy
elam - 30 Maj 2006, 20:52
heh
pilka to pikus
a ja nie potrafie zrozumiec, na czym polega ten no, jak mu tam... bejsbol
male dzieci myla czasem "prawo" i "lewo", "jutro" i wczoraj"... ja tak mialam bardzo dlugo. duzo smiesznych sytuacji z tego wynikalo.
kiedys, mialam jakies 4 lata, nauczylam sie wlasnie jezdzic na rowerku (Reksio, jeszcze a 4 kolkami, ale juz taki prawdziwy, metalowy) pomylilo mi sie "hamuj" i "pedaluj". bylo ostro z gorki i tata wolal: hamuj, hamuj! no to ja gazuuuuu!!!
skutek: wybity kciuk, odarte kolana... wspomnienia..
|
|
|