To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Z morskiej otchłani

Witchma - 18 Maj 2011, 18:49

Ja też nie miałam zbadanej grupy krwi przy urodzeniu (stan wojenny, te sprawy ;) ). Dopiero kilka lat temu to sprawdziłam i już wiem :)
fealoce - 18 Maj 2011, 20:11

Czyli nie tylko mnie pominęli... dobrze wiedzieć :wink:
Ziuta - 18 Maj 2011, 20:12

Ja też nie znam swojej grupy krwi. Sporo nas.
Martva - 18 Maj 2011, 20:23

Ha, to mnie zaskoczyliście, byłam pewna że to było długo długo standardem. I przestało być jakos niedawno (mój siostrzeniec chyba nie miał, a on jest rocznik 93)
merula - 18 Maj 2011, 21:02

ja się dowiedziała dopiero będąc w ciąży, kiedy była potrzeba sprawdzenie istnienia ewentualnego konfliktu.
fealoce - 18 Maj 2011, 21:06

Czyli mam jeszcze czas i mogę to na razie olać....tym lepiej :)
fealoce - 19 Maj 2011, 06:45

Oj kusi, kusi...
Godzilla - 19 Maj 2011, 08:25

W zasadzie zwykle zaspokajasz tylko własną ciekawość. Chyba że (tfu-tfu-odpukać) coś się trafi złego i trzeba robić transfuzję. Operacja, wypadek czy coś.
merula - 19 Maj 2011, 08:48

to wtedy i tak oznaczają na szybko.
fealoce - 19 Maj 2011, 21:16

Wiecie, że jest coś takiego jak elektroniczna skakanka? :lol: No to jest, i ja takie cudo wygrałam....poza tym wygrałam też książkę (do wyboru: Jasia Kapeli, Jose Saramago lub Heinricha Steinfesta, niestety tytułów nie podali więc wszystko okaże się jutro na miejscu).
fealoce - 20 Maj 2011, 18:06

Stałam się szczęśliwą posiadaczką "Subtelnego nosa Lilly Steinbeck" :D Podobno niezłe, w każdym razie esensjopedia poleca, a jak jest naprawdę okaże się niedługo.
A skakanka jest bezprzewodowa, ma licznik kalorii i w ogóle wygląda kosmicznie...

Iscariote - 20 Maj 2011, 23:55

fealoce napisał/a
A skakanka jest bezprzewodowa
<Iscariote wyobraża sobie same rączki bez sznurka :shock: >
Aż wygooglam o co biega.
.
.
Wow, nie pomyliłem się. Jakoś nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak ma się na tym skakać :)

fealoce - 21 Maj 2011, 07:45

No właśnie co gorsza ja też nie wiem :lol: Ale dojdę do tego.

Stwierdzam, że waniliowa kawa Sati to wyjątkowe paskudztwo...mam tego 2 opakowania i nie wiem, co z nią zrobić, bo z pewnością nie wypiję ;)

czterdziescidwa - 21 Maj 2011, 11:33

Może to nie skakanka, tylko dwie elektryczne szczoteczki do zębów...
fealoce - 21 Maj 2011, 16:53

Chyba nie....

Jakiś czas temu zachwycałam się widokiem z okna ale dopiero teraz zgrałam zdjęcia
Fajne, prawda? :wink:

A teraz zaczynam panikować, bo w poniedziałek wyjeżdżam na to nieszczęsne szkolenie w Krakowie i jestem w trakcie pakowania się. Nienawidzę się pakować ;)
Na domiar złego na miejscu nie będę mieć dostępu do internetu więc błagam, nie piszcie zbyt dużo przez te trzy dni, bo nie będę miała jak nadgonić!

P.S. Poważnie zastanawiam się nad zakupem stoperów do uszu, bo co będzie jak się okaże, że moja współspaczka chrapie albo lubi imprezować ? :?

Virgo C. - 22 Maj 2011, 10:35

fealoce napisał/a
albo lubi imprezować ?

To zrób własną i nas zaproś ;P:

Godzilla - 22 Maj 2011, 10:37

fealoce napisał/a
Stwierdzam, że waniliowa kawa Sati to wyjątkowe paskudztwo..

Ja tam się nie dziwię. Brzmi jak kawa ze spalonej indyjskiej wdowy.

czterdziescidwa - 22 Maj 2011, 10:55

Godzilla napisał/a
fealoce napisał/a
Stwierdzam, że waniliowa kawa Sati to wyjątkowe paskudztwo..

Ja tam się nie dziwię. Brzmi jak kawa ze spalonej indyjskiej wdowy.

Tylko skąd się bierze ta wanilia?

Godzilla - 22 Maj 2011, 11:01

Kobiety lubią się perfumować, więc to by się też zgadzało.
Agi - 22 Maj 2011, 11:04

czterdziescidwa napisał/a
Tylko skąd się bierze ta wanilia?

Dodają jakiś ersatz.
Nie znoszę wszelkich kaw i herbat sztucznie aromatyzowanych. To świństwo w czystej postaci.

fealoce - 22 Maj 2011, 11:11

Virgo C. napisał/a
fealoce napisał/a
albo lubi imprezować ?

To zrób własną i nas zaproś ;P:


Kuszący pomysł, ale boję się konsekwencji :wink: Niestety nie znam wciąż dokładnego planu więc nawet nie wiem, do której będą zajęcia i czy/o której będę mieć czas wolny...


[quote="Godzilla"]Ja tam się nie dziwię. Brzmi jak kawa ze spalonej indyjskiej wdowy.

Hehe, no w sumie :lol:
Smakuje dziwnie...strasznie zajeżdża taką chemiczną wanilią.


A ja sumie to cieszę się, że nie poszłam w końcu na Święto Saskiej Kępy. Raz, że wczoraj słońce przypaliło mnie mimo filtru +50 i czapki (chyba jednak jestem wampirem :? - szkoda tylko, że nie umiem zamieniać się w nietoperza, przenikać przez drzwi itd) a dwa, że znajomi, którzy dotarli twierdzą że były straszne tłumy i nie było zbyt dużo okazji do robienia zdjęć (ciężko się pstryka, jak ktoś wciąż włazi w kadr).



edit:
Agi napisał/a
Dodają jakiś ersatz.
Nie znoszę wszelkich kaw i herbat sztucznie aromatyzowanych. To świństwo w czystej postaci.


No, to tak jak ja...


Wspominałam już, że pakowanie to zło? W sumie to im bardziej myślę o tym wyjeździe, tym mniej mi się chce :wink:

fealoce - 25 Maj 2011, 19:26

Ha, wróciłam!

Po raz pierwszy jechałam IC w wagonie bez przedziałów- dziwne doświadczenie, ale dzięki odtwarzaczowi mp3 i książce przetrwałam. Oczywiście podróż z PKP nie mogła przebiegać bezproblemowo - przez ok 30 min staliśmy w szczerym polu a potem jechaliśmy z prędkością może 10km/h :lol: Pani siedząca za mną stwierdziła, że to i tak dobrze, bo w niedzielę jechała pociągiem, który miał ok 4 godziny spóźnienia i wszyscy już myśleli, że przyjdzie im tam noc spędzić... Jak o tym myślę, to przypomina mi się historia opisana w "Życiu po japońsku": kiedy w czasie podróży koleją japońską, zazwyczaj niezwykle wprost punktualną, okazało się, że pociąg zamiast o 19, przyjedzie do Tokio ok północy, japoński odpowiednik PKP stanął na głowie i wszystkim pasażerom zapewnił transport ze stacji prosto pod drzwi a pracownicy byli tak zawstydzeni całą sytuacją, że niemalże popełnili zbiorowe samobójstwo.
Taaaak, a teraz porównajmy to z PKP :mrgreen:

W każdym razie, wracając do szkolenia, dojechałam w końcu na miejsce i niemal natychmiast się zgubiłam (to akurat było do przewidzenia) ale w miarę szybko trafiłam do hotelu. Okazało się, że miałam pokój tylko dla siebie, bo moja współspaczka oświadczyła, że będzie nocować u przyjaciółki więc mogłam robić, co tylko chciałam - w tym wypadku: czytać zabrane na podróż książki i odsypiać pobudkę o 4 rano :D
Połaziłam też trochę po mieście z aparatem, ale niezbyt daleko, bo mimo mapki nie ufałam sobie tak do końca. W każdym razie byłam na Rynku, Plantach, koło Wawelu (trzeba się było przebijać przez Żandarmerię Wojskową- nie wiem, co się działo, ale pod Wawelem stało kilkanaście samochodów i kręciło się mnóstwo panów w mundurach) i nad Wisłą (głównie po to, żeby smoka znów zobaczyć ale obejrzałam też pomnik psa). Dziwna sprawa: w Krakowie są pasy ale praktycznie nie ma świateł. Gdyby tak było w Warszawie, to piesi nie mieliby najmniejszej szansy na przedostanie się na drugą stronę ulicy (przynajmniej w jednym kawałku), w Krakowie o dziwo to działa...
Aha, i spotkałam grupę bardzo sympatycznych turystów z Kanady, którzy okazali się zdecydowanie ciekawszym towarzystwem niż moja grupa szkoleniowa no ale niestety nie miałam specjalnego wyboru....Moja grupa niestety była tragiczna: koleżanki gadały głównie o jedzeniu , dzieciach i chorobach oraz plotkowały. Kurcze, kompletnie nie rozumiem sensu plotkowania - co mnie obchodzi, że pani Iks wyszła za łobuza, lub że pani Zet choruje i nie chce iść do lekarza? Po co w ogóle interesować się życiem innych ludzi, jeśli nas o to nie proszą? Ich życie, ich sprawa, a innym naprawdę nic do tego...

Próbowały też udzielać mi światłych rad, ale tu już spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem ;> Mogę dyskutować z ludźmi i można mnie przekonać niemal do wszystkiego, jeśli tylko uznam, że ma to sens i jest logiczne...No ale jak ktoś próbuje mnie do czegoś zmusić, to może mieć pewien problem bo potrafię być bardzo uparta, szczególnie jeśli uznam, że to ja mam rację :twisted:


No, ulżyłam sobie :mrgreen:

Za to jutro czeka mnie lekarz medycyny pracy... Ciekawe, czy będzie powtórka sprzed 2 lat? "jJest pani zdrowa? tak? to następny proszę" :lol:
W sumie tak by było może i lepiej, bo jak pomyślę, o tym, co się nagromadziło przez te 3 dni, to wpadam w coraz większe przerażenie...

A w tle jeden z ulubionych fragmentów Blade Runnera

Jedenastka - 26 Maj 2011, 07:30

fealoce napisał/a
koleżanki gadały głównie o jedzeniu , dzieciach i chorobach oraz plotkowały.

fealoce, to zupełnie normalne, naturalne, nie przyzwyczaiłaś się jeszcze? Kobiety zwykle o tym rozmawiają. Jeszcze o ciuchach, kosmetykach, biżuterii albo o facetach. Ale z czasem temat dziecięco-kuchenny zwykle staje się dominujący :wink:

fealoce napisał/a
Po co w ogóle interesować się życiem innych ludzi, jeśli nas o to nie proszą?

Tego bardzo nie lubię. Wścibskie koleżanki omijam.

fealoce napisał/a
Ich życie, ich sprawa, a innym naprawdę nic do tego...

Spróbuj im to powiedzieć... :wink:

fealoce napisał/a
Próbowały też udzielać mi światłych rad, ale tu już spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem ;>

Tak samie z siebie? Popatrzyły na Ciebie i mówią: słuchaj, zrób to i to, tego i tego potrzebujesz? :wink:

fealoce napisał/a
No ale jak ktoś próbuje mnie do czegoś zmusić, to może mieć pewien problem bo potrafię być bardzo uparta, szczególnie jeśli uznam, że to ja mam rację :twisted:

:bravo

fealoce - 26 Maj 2011, 17:53

Jedenastka napisał/a

fealoce, to zupełnie normalne, naturalne, nie przyzwyczaiłaś się jeszcze? Kobiety zwykle o tym rozmawiają. Jeszcze o ciuchach, kosmetykach, biżuterii albo o facetach. Ale z czasem temat dziecięco-kuchenny zwykle staje się dominujący :wink:


Nie no, wiem ;) Z tym, że nie mam dzieci więc jakoś średnio mnie to fascynuje...
A tak w ogóle to była taka fajna książka "Mój własny wróg" - w sumie szkoda, że ludzkie dzieci nie są tak "user-friendly" jak dzieci Draków.

Jedenastka napisał/a

Spróbuj im to powiedzieć... :wink:


Jak się kiedyś wkurzę, to powiem :mrgreen:

Jedenastka napisał/a

Tak samie z siebie? Popatrzyły na Ciebie i mówią: słuchaj, zrób to i to, tego i tego potrzebujesz? :wink:


Si ;) Chyba im się nudziło na tym szkoleniu...

Jedenastka napisał/a
fealoce napisał/a
No ale jak ktoś próbuje mnie do czegoś zmusić, to może mieć pewien problem bo potrafię być bardzo uparta, szczególnie jeśli uznam, że to ja mam rację :twisted:

:bravo


Ej no, w końcu jestem koziorożcem, a koziorożce podobno z definicji są uparte ;) Chociaż nie mam szczególnego zaufania do horoskopów; na dobrą sprawę wszystko pasuje (ewentualnie nic nie pasuje, zależy jak patrzeć). Z drugiej strony: jak kiedyś na FF Navajero rozpisał mnie numerologicznie, to niemal wszystko się zgadzało :lol:



Wkurzyłam się dziś bo rozmawiałam z jednym Turkiem a on, jak to Turek, strasznie machał rękami i zmniejszał dystans...A ja niestety jak kogoś nie znam/nie lubię, to wolę się trzymać jak najdalej :wink: Zresztą nawet w kontaktach z dalszymi znajomymi wolę trzymać dystans - muszę kogoś naprawdę strasznie lubić, żeby się przytulić, czy pocałować w policzek.

Jedenastka - 27 Maj 2011, 05:52

A kto by tam horoskopom ufał :wink:

Dla zabawy wklejam wierszyki autorstwa Leszka Szumana. W moim przypadku wszystko się zgadza więc to na pewno nieprawda :mrgreen:

SŁOŃCE W POSZCZEGÓLNYCH ZNAKACH ZODIAKU

BARAN 21.III - 20.IV
Baran to natura szczera - cechy wodza ma, pioniera.
Więc przez życie kroczyć będzie - Baran pierwszy w pierwszym rzędzie.
Dzielny, śmiały, impulsywny - energiczny i aktywny.
Jego żywioł - szybkość, ruch - przedsiębiorczy z niego zuch.

BYK 21.IV - 21.V
Byki to materialiści - nastawieni na korzyści.
Cenią to co się opłaca - daje zyski i wzbogaca.
Więc wartości abstrakcyjne - są dla Byka iluzyjne.
Ideałem jego życia - będzie harmonia współżycia.

BLIŹNIĘTA 22.V - 23.VI
Bliźniak szybki i obrotny - do tysiąca spraw ochotny.
Wszystko czytał, wszystko wie - czasem dobrze, czasem nie.
Towarzyski, wygadany - stale miewa nowe plany.
Nie do zaprzeczenia fakty - że mu łatwo o kontakty.

RAK 21.VI - 22.VII
Marzycielski, receptywny - domatorski i pasywny,
Tradycyjny, romantyczny - czuły i dyplomatyczny,
Delikatny, obraźliwy - uczuciowy, zbyt wrażliwy.
Grzeczny i opanowany - do rodziny przywiązany.

LEW 23.VII - 22.VIII
Lew promienny i zwycięski - pewny siebie, władczy, męski.
Wśród dowodów widywany - i z szacunkiem podziwiany.
Dygnitarski, patetyczny - wzniosły i egocentryczny.
Protekcyjny, nieomylny - a stronnikom swym przychylny.

PANNA 32.VIII - 22.IX
Panna chłodna, beznamiętna - bystra, do pomocy chętna.
Jej poglądy są krytyczne - nieraz może zbyt sceptyczne.
Pewna, ścisła, niezawodna - pracowita, wiary godna.
W życiu trochę jest nieśmiała - lecz w uczuciach wierna, stała.

WAGA 23.IX. - 22.X.
Wadze naszej bardzo bliskie - są przymioty towarzyskie
Miła, grzeczna i rozmowna - ugodliwa i taktowna.
Muzykalna, ceni sztukę - nieraz więcej niż naukę.
Ustępliwa i układna - bystra, sprytna i zaradna.

SKORPION 23.X. - 21.XI
Skorpion w życiu postępuje - jak uczucie mu dyktuje.
Myśl głęboka, umysł żywy - lecz na krzywdy pamiętliwy.
Język ostry - słowa noże! - lecz w nieszczęściu ci pomoże.
Zawsze bardzo aktualne - są mu sprawy seksualne.

ŁUCZNIK 22.XI. - 20.XII
Towarzyski optymista - radość życia oczywista.
Przyjacielski i życzliwy - umysł mu pogodny, żywy.
Gest i brak wyrachowania - przysparzają mu uznania.
Plany jego są ambitne - stanowiska miewa szczytne.

KOZIOROŻEC 21.XII. - 19.I.
Z Koziorożców doszło wielu - do upragnionego celu.
Obejmując stanowiska - na czym społeczeństwo zyska.
Skrytość uczuć i wytrwałość - upór, chłód i wytrzymałość.
Ambicja, opanowanie - ułatwiają im zadanie.

WODNIK 20.I - 18.II.
Entuzjasta bystry, żywy - receptywny i ruchliwy.
Ma ambicje naukowe - i dążenia wolnościowe.
Zmiany i urozmaicenie - stoję u Wodnika w cenie.
Niezależność i swoboda - szczęścia jego życiu doda.

RYBY 19.II. - 20.III
Ryba bywa muzykalna - marzycielska i medialna.
Lubi żyć w odosobnieniu - skromnie, cicho, nieco w cieniu.
Nieraz miewa przygnębienie - brak energii, zniechęcenia,
Rzadko chwyta ją ambicja - ważna cecha : intuicja.

fealoce - 27 Maj 2011, 06:05

A Ty jesteś...? :wink:

W każdym razie wierszyk ładny.

Jedenastka - 27 Maj 2011, 07:11

fealoce napisał/a
A Ty jesteś...? :wink:

Jedenastym z dwunastu znaków.



A Turkowi powiedziałabym żeby ręce trzymał przy sobie :wink:

fealoce - 27 Maj 2011, 14:44

Ah, no i wyjaśniła się tajemnica :wink:

Turek tylko tymi rękami machał, więc był względnie nieszkodliwy - gdyby próbował kombinować, to bym zareagowała odpowiednio.

Kai - 28 Maj 2011, 15:08

Łał, Byk się zgadza!
fealoce - 28 Maj 2011, 18:37

Absolutnie cudowny dzień :D :bravo

Jedyny maleńki minusik to świrujący komputer...no ale skoro musi, to niech świruje; mogę z tym żyć :wink:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group