To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Spodenki - Szorty mięsne - głosowanie do 5 grudnia godz. 20:20

lakeholmen - 29 Listopada 2010, 23:09

J.Tanar,brajt,Nutzz - dziękujemy za głosy i nieco komentarzy ;)

I tradycyjnie, NN też dziękuję, zwłaszcza, że ich głosy dodały nieco dynamiki mięsnemu plebiscytowi. W końcu wszyscy nie mogą być na drugim miejscu ;) ;)

baranek - 1 Grudnia 2010, 15:03

strasznie małomówni się zrobiliście. przynajmniej tutaj.
lakeholmen - 1 Grudnia 2010, 15:08

a tam?
shenra - 1 Grudnia 2010, 15:14

A tam jak zwykle się rozwijamy. :wink:
baranek - 1 Grudnia 2010, 15:33

bezsprzecznie. lekko normalnie.
lakeholmen - 2 Grudnia 2010, 10:39

No i mięso nam zamarzło.... Przydałby się jakiś kij w mrowisko albo coś w tym stylu.
Martva - 2 Grudnia 2010, 11:58

Wczoraj zaczęłam pisać komentarze w wordzie, ale mi komp powiedział że system ma za mało pamięci czy czegos i zagroził że się sypnie :shock: Spróbuję je dziś skończyć, zostało takie większe pół.
lakeholmen - 2 Grudnia 2010, 18:14

To ja może skomentuję, wyjątkowo ;)

Anioł stróż
Nastrojowe i w pewnym sensie absurdalne, bo trudno powiedzieć, czy gdyby karp właśnie tak odbierał swoje życie, to czy należałoby mu współczuć, czy raczej zazdrościć. Dlatego też nie wiadomo czy uśmiechać się, czytając, czy raczej wstydzić. Związek z tematem jest niewątpliwy, choć z drugiej strony symboliczny, bo przecież każde zwierzę ma w sobie mięso, chociaż nie wszystkie tak dużo, żeby dało się je łatwo zjeść. Drobne kłopoty z rodzajem pierwszej osoby, ale poza tym błędów raczej trudno się doszukać.

Człowiek śpi...
Tutaj mam problem, bo nawet taki malkontent jak ja nie może się przyczepić do warsztatu, kompozycji etc. Na szczęście dla malkontenctwa mogę za to wskazać, że ta miniatura z tematem ma o tyle niewiele wspólnego, że nie każde wnętrzności to mięso (serce z pewnością, żołądek w pewnym stopniu, a reszta niemal zupełnie nie). Mnie nie z Brzechwą skojarzyło się, a z tym małym nowojorskim reżyserem ze skłonnościami do depresji, zawsze zapominam jak on się nazywa.

Drosera alicae
Przyłączam się do narzekania, że tytuł psuje zabawę tym, co znają łacińskie nazwy swoich ulubionych roślin. Za to wyrafinowany styl zatrzymuje się tuż przed granicą rokokowości(he). Kilka drobnych błędów bym znalazł, jakbym się uparł.

Grzegorz
Niesławny Grzegorz, który nie jest niestety Lecterem. Też uważam, że nie powinno się zatrudniać mężczyzn w przedszkolu. Poza tym, nie wiem, jak można jeść tatara, a co dopiero małe dziewczynki... Nie jestem pewien czy powierzyłbym autorowi swoje dziecko nawet na pięć minut, bo jednak tematy do opowiadań skądś się biorą...

Kluski śląskie
Tutaj pasowałby mi czas teraźniejszy w narracji, nie do końca wiem czemu. Może jeszcze zmniejszyłby dystans do bohaterów? Dodałby jeszcze więcej dynamiki do obydwu obrazków? Szkoda, że miniatura do tematu wyłącznie nawiązuje - brak mięsa jest wyłącznie katalizatorem i to tylko tej jednej kłótni opisanego małżeńśtwa.

(CDN)

Martva - 2 Grudnia 2010, 19:00

Dobra, garść baaaardzo subiektywnych i pisanych na szybko wrażeń:
Anioł stróż – o jaaa. Straszny pomysł, zwłaszcza jak człowiek sobie przypomni z czasów podstawówkowych co szkolni koledzy opowiadali o zabawach tego typu. No jestem na nie, zwłaszcza że tam trochę kuleje pomysł, karp jako opiekun który się chce dać złożyć w ofierze w imię udanych świąt...?
Człowiek śpi, a tu nagle… - będzie punkt, co mam więcej pisać.
Drosera aliciae – pomysł mi się spodobał, wykonanie wdzięczne, tytułu nie skojarzyłam ;) w ogóle zdziwiłam się że taka masa znawców a ja po moich studiach... aż mi fstyd ;) Raczej będzie punkt.
Grzegorz (czemu nigdy wcześniej) – ha, myślałam że będzie więcej takich szortów. Nieźle napisane, trzyma w jakimś tam napięciu mimo że człowiek się podmięśniowo tej puenty domyśla. Sama idea dość paskudna (dla mnie raczej ze względu na mięso niż dziecko), zastanawia mnie tylko kim był narrator i co tam robił? Przedszkola są chyba dość mocno sfeminizowanym środowiskiem, a na rodzica nie wyglądał. Rozważam danie punktu.
Kluski śląskie – to jest typ szortów w jakich mi strasznie niewygodnie, bo podle uciskają w emocje. I jeszcze ładna emopuenta.
Opowiastka porywczego rycerza o yeti i małpie zyskała przy drugim czytaniu (po pierwszym zostawiła mnie z mina ‘wtf?’), ale chyba niewystarczająco na punkt. I yeti kojarzą mi się z elfami, źle ze mną.
Opowieść o dwóch braciach – fajne, klimatyczne, poetycko-baśniowo-balladynowe, człowiek tylko tych malin ze zniecierpliwieniem oczekuje ;) Tylko nie do końca rozumiem, na surowo i w całości go tak...?
Ostatnia wieczerza – dość paskudne, ale malowniczo przynajmniej. I tylko konia żal :( Mam zresztą skojarzenie, miałam kiedyś taką książkę o koniach z fragmentami różnej literatury i było jak pan kochał panią w czasach jakiegoś kryzysu czy innej wojny, pani sobie zażyczyła pieczeń i dostała ulubioną kobyłę pana. Nie lubiłam tej pani, zepsuła mi dzieciństwo.
Przepowiednia straszny bełkot. Nic nie zrozumiałam. Autorze, możesz się poczuć jak Dukaj, jego też nie rozumiem.
Rytuał przejścia – niby nieźle napisane, niby zaskakująca puenta, ale wydźwięk... No jak ten wesoły kogucik, co reklamuje bulion drobiowy, i te wszystkie uśmiechnięte świnki na witrynach sklepów wędliniarskich, brrr.
Scenariusze omg, Zbuntowany Anioł w wersji gore. Z niektórych autorów chyba złe rzeczy wylazły przy okazji tej edycji, tu dziecizna, tu takie rzeczy... No i nigdy nie wiem ‘szepczę’ czy ‘szepcę’?
Serca dwa – nie gram w absolutnie żadne karty, ale domyśliłam się niemal natychmiast o co chodzi. Skończyłam i tak było mdło, pusto i nijako. Gdybym się nie domyśliła, może bym uznała że to całkiem niezły szort, nieźle napisany i z pomysłem, ale moja intuicja ma przebłyski w złych momentach.
Uczta starych czasów – mam wrażenie że to by trzeba było albo skrócić, albo wydłuzyć ;) Napisane przyzwoicie. Ale jakoś tak spłynęło. Przy drugim czytaniu patrząc na tytuł nie przypominałam sobie i czym było.
Ziemnioków, ponie, ziemnioków! – jest sporo rzeczy do których można by się przyczepić, ale i tak jest to kandydat do punktu. Gramatycznie kuleje, logicznie też może nie za bardzo, ale radosny absurd mnie ujął.

feroluce - 3 Grudnia 2010, 13:23

Witam

Ostatnio jakoś się tak składa, że piszę komentarze na tzw. ostatni dzwonek. Biorąc pod uwagę mój mocno ograniczony dostęp do Netu, nie wyłamałam się z tradycji i tym razem.

Na początku parę słów wrażeń ogólnych. Hm. Nie jest źle. Dobrze też nie, ale i tak przyzwoiciej, niż się spodziewałam. Przynajmniej wiem, na co głosować, i to bez poważnej analizy i rozważania z ciężkim sercem wszystkich za i przeciw. Co nie zmienia faktu, że i tak zafunduję Autorom swoją tradycyjną porcję złośliwości.
Myślę, że jest oczywistym, że wszelkie skojarzenia i wnioski na temat opisywanych szortów są wyłącznie moje i jak zwykle całkiem swobodne i nieprzewidywalne.

No to zaczynamy!

Anioł stróż
24 grudnia: imieniny Adama, Ewy i Karpia

Skojarzenia to przekleństwo. Czytając tego szorta przed oczami stanął mi taki obrazek: wielka ryba, z łuskami, białymi, gołębimi skrzydełkami i aureolą. I butelką białego wina - w końcu wg Autora jest ono do karpia niezbędne (na marginesie - nie zgadzam się, karp jest lepszy z chrzanem). Pomijając wszelkie głupoty szorta (ryba posiadająca siedzenie, topienie prezentów w wannie etc.) to chyba Autor pomylił religie. Karp jako ryba przynosząca szczęście to owszem, ale ładnych parę tysięcy kilometrów na wschód stąd.
2/10

Człowiek śpi, a tu nagle…
(Tekst oparty na motywach wiersza Jana Brzechwy. Dość luźno oparty.)

Jedzą, piją lulki palą...

O, to mi się podobało. Nie pieję z zachwytów, ale naprawdę podobało. Szczególnie strona techniczna szorta. Dawno nie widziałam tak ładnie skomponowanego, wyważonego od początku po elegancką puentę. Śliczne gry słowne, żołądkowanie Żołądka to mój osobisty faworyt. Wszystko na swoim miejscu. Normalnie zachwyt. Fabularnie, to już mniej, ale to raczej kwestia mojego gustu niż jakiś zastrzeżeń do logiki.
8,5/10

Drosera aliciae
O tym, jak nadmiar opisów wodzi na manowce, czyli transgenicznie, wielopoziomowe hybrydy atakują!

Eee... Wiesz, Autorze, pracowicie próbowałam sobie zbudować obraz głównych bohaterów tego tekstu. i poległam. Nic do siebie nie przystaje. Nic a nic. Mamy pająkowate cuś, co jednak może lizać, ma cztery pary odnóży - i palce? Drosera nie lepsza - korzenie, pazury, wężowe ciało, wargi i ręce sięgające po papierosy. Chwila. Cofnij. Papierosy? Jakie papierosy??? O.o <facepalm>
Ostrzeżenie: nie myśleć podczas czytania!!
3.5/10

Grzegorz (czemu nigdy wcześniej)
piła 7 i 3/4

Przewidywalne. Rozpaczliwie, koszmarnie przewidywalne. Właściwie nic więcej nie mam do dodania do tego szorta. Nie wzbudził we mnie żadnych emocji, jedyne, co obstawiałam, to czy facet zeżre dziewuszkę (opcja mniej oczywista) czy jednak Autor nie oprze się pójściu najprostszą drogą i mała ruszy do obgryzania napastnika. Niestety, nawet tu się rozczarowałam. Nudy, nudy, nudy.
2.5/10

feroluce - 3 Grudnia 2010, 13:54

Kluski śląskie
bo zupa była za słona...

Przepraszam, ale tematem konkursu było mięso? Więc gdzie ono? Tego wspomnienia w tekście nie liczę, nie ma żadnego wpływu na fabułę, można je by wymienić na cokolwiek innego, od dania do mięsa chleba zamiast ziemniaków po tytułową za słoną zupę. Szort moim zdaniem totalnie poza tematem. Poza tym przyzwoity. Nie ruszył mnie jednak w żaden sposób, może dlatego, że przemoc w rodzinie to bardzo - za bardzo - modny temat, i po prostu czuję się przejedzona. Napisać go jakoś tak, by ruszyło, to aktualnie wielka sztuka. Tu się nie udało. Szort poprawny - i tyle.
5,5/10

Opowiastka porywczego rycerza o yeti i małpie
opowiastka o wyjątkowo lojalny słudze

A oto przykład szorta źle wyważonego. Mamy poważny początek. Więzienie, tortury etc. Ot, klasyczne fantasy. A potem jak filip z konopi wyskakuje totalnie absurdalna historyjka z yeti i kotletami w roli głównej. I władcą żywcem przeszczepionym z pierwszego Shreka. A ja po lekturze mam uczucie, że coś mocno tu nie tak. Jak dwie źle zszyte bajki. Szwy grube i aż trzeszczą, zaraz puszczą i logika opowieści rozsypie się w malowniczą kupkę bzdurek. Na marginesie - czy historia nie uczy przypadkiem, że takowi humorzaści, kierujący się własnym widzimisię władcy nie rządzili przypadkiem zazwyczaj bardzo, bardzo krótko?
4/10

Opowieść o dwóch braciach
niespodzianka dla złodziei, czyli Balladyna w wersji odwróconego haremu

Kja, niezły ten brat, unieść 350 kg żywej wagi i jeszcze nieść go ileś km przez las! O.o I tak po prostu ginie od ciosu kamieniem. Wychodzi na to, że cała para poszła w mięśnie, na rozum miejsca nie zostało, móżdżek malusi (scena z panną to potwierdza), to i zmiażdżyć go poszło łatwo. Drugi brat nie lepszy. Targa ze sobą jak skarb czaszkę w sakwie, dba o nią, zawsze ma przy sobie wypchany worek. To kwestia czasu, aż się jaki złodziejaszek zainteresuje, co on ma tak cennego. Chciałabym zobaczyć minę pechowca, jak to sprawdzi :P
5/10

terebka - 3 Grudnia 2010, 17:16

Ciąg dalszy komentarzy:

Ostatnia wieczerza

Cytat
Nikt jednak z kilkunastoosobowej służby nie wiedział, że w duszy, w umyśle, w swym jestestwie każdy jego dzień, godzina, minuta czy sekunda wypełnione były wrzaskiem.


Nie podoba mi się to zdanie. W takiej konfiguracji słów, zwłaszcza z podkreślonym zaimkiem, dusza, umysł i jestestwo przypisane zostały wymienionym jednostkom czasu, nie hrabiemu.

Poza tym ujdzie

Przepowiednia
Nie zrozumiałem. Ni w ząb. Straszny galimatias. Co się rzuciło w oczy? Nagromadzenia zaimków, zwłaszcza "ten-opochodnych".

Rytuał przejścia
Kurde, bardzo klimatyczne opowiadanie, tylko, że puenta, ewidentnie do śmiechu, chyba niszczy ten klimat.

Scenariusze
Możliwe, że będzie punkt.

Serca dwa
Oj. A tu punktu nie będzie. Zbyt prosta opowieść, nie ma o co zaczepić uwagi.

Uczta starych czasów
Spodobało mi się. Nie wiem czemu, ale z miejsca skojarzyło mi się z opowiadaniem Dabliu z antologii "Kochali się że strach", to o "Krwi z moich żył". Nie wiem czemu tak się stało, może sprawił to nastrój opowieści, ale to skojarzenie było bardzo pozytywne. Zdecydowanie najlepsze z dotychczasowych opowiadań.

Ziemnioków, panie, ziemnioków


Cytat
Jerzy pozbierał z kamiennej płyty mokre liście i zapalił znicza


Błąd, Autorze. Nie ten przypadek. Jerzy zapalił znicz. Względnie, Jerzy nie zapalił znicza.

Cytat
Obok siedział na pniu jegomość z brodą.


Tutaj zaś konstrukcja zdania nie ten-teges.
Obok na pniu siedział jegomość z brodą.

Podsumowując, zupełnie obok mnie.


Punkty:
Opowiastka porywczego rycerza o yeti i małpie
Opowieść o dwóch braciach
Scenariusze
Uczta starych czasów - osobisty faworyt :bravo


P.S. Co do opowiadania liderującego, nie skojarzyło mi się zupełnie z wierszem Brzechwy. Znam natomiast pewien dowcip, w którym istotą rzeczy są rozmówki pomiędzy ludzkimi narządami wewnętrznymi i to skojarzenie z jakiegoś powodu mnie zirytowało, może dlatego, że nie lubię opowiadań na kanwie znanych dowcipów bo uważam to za kierunek po najniższej lini oporu. Chociaż wcale nie sugeruję, że Autor tego akurat szorta sugerował się wspomnianym dowcipem.

lakeholmen - 3 Grudnia 2010, 18:11

Dziękuję martva, feroluce i terebka za komentarze :) Za oceny oczywiście też, ale czym byłyby oceny bez komentarzy? Słyszycie, NN?
terebka - 3 Grudnia 2010, 18:18

Jako te kadłubki by były - jest mięso, znaczy ciało, nie ma duszy ;)
baranek - 3 Grudnia 2010, 18:27

lakeholmen, nie słyszą Cię NN! większej czcionki musisz użyć.
lakeholmen - 3 Grudnia 2010, 18:31

Nie ma mowy. Ja nie podnoszę czcionki. Nigdy.
Aisling - 3 Grudnia 2010, 19:02

feroluce,
Czy nie widać, że mięso w Kluskach śląskich aż świeci swoją nieobecnością? Gdyby nie ów wielki Nieobecny nie byłoby całej akcji... Jak można nie widzieć tak oczywistego związku?
Jeśli chodzi o Anioła Stróża to plus zdecydowany za zajęcie się tematyką okolicznościowej hekatomby biednych karpi a brak siedzenia i nie tylko (ryba wszak nie mówi) można by tu odpuścić...
Człowiek śpi, a tu nagle... może i nie ma się czym zachwycać ale jest tam jeden fajny gość.
Wątroba.
Nic nie mówi, ciężko pracuje. Może nawet ma poczucie humoru, kto wie?... Ciekawie zbudowana postać, naprawdę.
Co do Grzegorza, to cóż... Przewidywalne i oczywiste, owszem, ale zapewne dla kogoś z wysokimi wynikami na skali psychotyzmu. :)

Martva - 3 Grudnia 2010, 23:26

Potrzeba jeszcze 18 głosujących żeby dorównać poprzedniej edycji, zdążymy w weekend?
Martva - 4 Grudnia 2010, 12:04

17.
merula - 4 Grudnia 2010, 12:24

kurcze, nie mogę się zebrać...
lakeholmen - 4 Grudnia 2010, 13:02

merula,merula! Zbierz się!
Martva - 4 Grudnia 2010, 13:05

merula, do czytania, głosowania, komentowania czy czego?
merula - 4 Grudnia 2010, 14:49

przeczytałam już dawno. teraz czas się zdecydować i dać temu wyraz.
Martva - 4 Grudnia 2010, 17:44

merula, dajesz dajesz :)
16 osób.

shenra - 4 Grudnia 2010, 17:53

Człowiek śpi, a tu nagle...
Rytuał przejścia
Scenariusze


lakeholmen, agitatorze, a sam głosowałeś?

merula - 4 Grudnia 2010, 21:20


Człowiek śpi, a tu nagle...
Drosera aliciae
Kluski śląskie
Rytuał przejścia
Serca dwa

lakeholmen - 4 Grudnia 2010, 22:03

shenra - głosowałem, ale na razie anonimowo :) Nie mialem okazji dokończyć jeszcze moich "notek". Na koniec pewnie dopiszę, na które głosowałem :) :)

shenra,merula - dziękuję za głosy :)

Zagubiony - 5 Grudnia 2010, 00:47

lakeholmen napisał/a
Zawsze może wykorzystać tę drogę, którą wybrał(a) autor(ka) Przepowiedni prosząc, żebym w jego(jej) imieniu wskazał słownik języka polskiego jako dowód, że zarówno millenium, jak i milenium są w polskim używane, co niniejszym uczyniłem :) :) :)


Ojć... ale się wydurniłem.
Pierwszy raz spotkałem się z tym zapisem i mimo, że znajduje się w słowniku (teraz już sprawdziłem), wydaje mi się nienaturalny. Pozostaje mi jedynie oficjalnie przeprosić autora/autorkę, co też w tym miejscu z pokorą czynię.

lakeholmen napisał/a
Poza tym, nie wiem, jak można jeść tatara, a co dopiero małe dziewczynki...


Zanim pierwszy raz spróbowałem, też się dziwiłem jak można jest surowe mięso. Walnij setkę (albo dwie) przed i tatar przejdzie przez gardło. A warto spróbować, bo to zaprawdę świetne danie :D .

Bellatrix - 5 Grudnia 2010, 03:11

niestety, z braku czasu tym razem bez obszernych komentarzy.
Oddałam 2 głosy: Scenariusze i Uczta starych czasów. Podobał mi się jeszcze rytuał przejścia, ale ciut zabrakło do głosu. Podobał mi się również szort liderujący "Człowiek śpi", ale głosu ode mnie nie dostanie (zresztą i tak wygra:P), bo jak dla mnie jest rozminięty z tematem - ludzkie narządy wewnętrzne zdaje się, nie łapią się na definicję mięsa.

Agi - 5 Grudnia 2010, 05:42

Bellatrix napisał/a
ludzkie narządy wewnętrzne zdaje się, nie łapią się na definicję mięsa.

Roślinki to raczej nie są. :mrgreen:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group