To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Słoneczna loteria - Coś na mole... książkowe

Marek1964 - 16 Listopada 2005, 20:36

BINGO! :D :D :D Teraz ty zadajesz!
Argael - 16 Listopada 2005, 21:02

Cytat z jednej z moich ulubionych książek:

"Aktywizowano granat temporalny. Jesteście bezpieczni.
Leciałem przez ciemność. W otaczającej mnie ciszy i spokoju nie było najmniejszego ruchu. Nie czułem swojego ciała, tylko szybki upadek. Temporalny granat... więc tak nazywa się kryształowy cylinderek. Interesujące.
Użycie uzasadnione, niebezpieczeństwo pierwszego stopnia. Zaleca się powrót do trzeciego momentu węzłowego."

bogow - 16 Listopada 2005, 21:04

Łukianienko: Lord z planety Ziemia
Romek P. - 16 Listopada 2005, 21:06

bogow napisał/a
Łukianienko: Lord z planety Ziemia


A mnie to wyglądało na dawno czytanego Asimova - Koniec wieczności. Ale pewnie się mylę.

Argael - 16 Listopada 2005, 21:10

Mylisz się, Romku, a bogow ma rację. :bravo
A miałem nadzieję, że cytat sie utrzyma dłużej. :) W końcu to chyba jedna z mniej znanych książek Łukianienki.

Dawaj, bogow! Twoja kolej.

bogow - 16 Listopada 2005, 21:20

Skoro tak, to proszę bardzo :)

Wsunęła w otwór najpierw rękę. Potem, trzymając się kamiennej framugi, weszła i zatrzymała się na progu. Jej gumowe płetwy niemal dotykały dna. Nad burym piaskiem unosiły się strzępy liści i kłęby mułu. L. pomyślała, że zaraz dostanie po karku, bo przecież wszystko jest filmowane...
Zawrót głowy. Powietrze z butli zrobiło się bardzo kwaśne.
Uchodzące w górę pęcherzyki...
Mrok.

Czarny - 17 Listopada 2005, 06:55

Armaged-dom Diaczenków ?
bogow - 17 Listopada 2005, 07:02

Brawo Czarny :bravo Do dzieła, Twoja kolej!
Czarny - 17 Listopada 2005, 07:26

- Ale... - słowa były bezużyteczne, ale gorycz, jaką czuł w sobie sprawiła, że słowa pojawiły się same. - Ale dlaczego? Jestem przecież Bogiem!
Przez chwilę w oczach Uzurpatora pojawiło się coś zbliżonego do smutku i liości. Znikło jednak, gdy zabrzmiała odpowiedź.
- Wiem. Ale ja jestem Człowiekiem. Chodź!
Skłonił się w końcu, w milczeniu i poszedł za nim wolno; żółte słońce zachodziło za ścianami ogrodu.
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień ósmy.

eta - 17 Listopada 2005, 08:13

Wieczorna modlitwa - Lester del Rey

numer pierwszy Fantastyki

Czarny - 17 Listopada 2005, 08:19

Odpowiedź prawidłowa :bravo , choć ja to dałem z "Niebezpiecznych wizji" Harlana Ellisona.

Zapodawaj

eta - 17 Listopada 2005, 09:32

Kiedy wpadł do nas tłum z szeryfem Abernathym na czele, udaliśmy głupich. Pozwoliliśmy im przeszukać dom. Mały Sam i dziadek stali się na chwilę niewidzialni, więc nikt ich nie zauważył. No, a profesor znikł naturalnie jak kamfora. Ukryliśmy go dobrze, tak jakeśmy mu obiecali. To ,było kilka lat temu. Profesor ma się znakomicie. Tyle że to nie on prowadzi badania nad nami. Czasami wyjmujemy butelkę, w którą go nabiliśmy, i wtedy to my prowadzimy badania nad nim.

A to cholernie mała butelka!

Marek1964 - 17 Listopada 2005, 09:37

Profesor opuszcza scenę - Henry Kuttner :lol:
eta - 17 Listopada 2005, 09:46

dobrze
zadawaj

Marek1964 - 17 Listopada 2005, 09:50

Z dala od Ziemi, gdzieś w pół drogi miedzy Altairem a Gwiazdą Bernarda - czyli w miarę możności jak najdalej od innych ciał niebieskich - dryfował, jakby wtopiony w czerń przestworzy, KZM: Kosmiczny Zespół Międzygwiezdny, zwany przez swych mieszkańców Miastem - .....
Czarny - 17 Listopada 2005, 09:55

... Retortą

„Kurs na zderzenie” Barrington J. Bayley

Marek1964 - 17 Listopada 2005, 09:56

OK! :bravo Pytasz!
Czarny - 17 Listopada 2005, 10:01

- Czemu miałbym ją prać? Za życia mama nigdy nie myła włosów. Dlaczego miałbym zaczynać teraz? Straciłaby połysk...
- Połysk? Och, chodzi ci o ten nagromadzony przez pięćdziesiąt lat pot i cuchnący tłuszcz...

Angelus - 17 Listopada 2005, 12:39

Mało apetyczny cytat...nie mam pojęcia. :cry:
Czarny - 17 Listopada 2005, 12:43

Jak to nieapetyczny :shock:

Dla ułatwienia dodam, że mowa o praniu włosienicy :mrgreen:

mawete - 17 Listopada 2005, 12:45

Imię róży?
Czarny - 17 Listopada 2005, 12:46

Nie.

Drugi fragment:
- Ale za to jest bardzo poetyczny - wskazał Z. - Żelazne płatki. Nie mógłby wyrazić się precyzyjniej.
- Nie ma żadnych żelaznych płatków - żachnęła się S. - Kwiaty nie są z żelaza. A serca to nie kwiaty, ale wielkie, czerwone paskudztwa, które człowiek nosi w piersi. Co jest poetycznego w nonsensie?

Argael - 17 Listopada 2005, 20:10

Steven Erikson - "Wspomnienie lodu"
Czarny - 17 Listopada 2005, 20:19

Trafienie zaliczone.
Argael - 17 Listopada 2005, 20:28

"Wiedźma pokraśniała i skromnie popatrzyła na niego spod opuszczonych rzęs. T. bezradnie wzniósł oczy ku niebu. Starczy się babie przypochlebić, pomyślał niechętnie, a ze szczętem z rozumu schodzi i kryguje się jak, nie przymierzywszy, kwoka na grzędzie."
eta - 18 Listopada 2005, 10:51

AAAAabsolutnie niczego mi to nie mówi
jakieś wskazówki?

Argael - 18 Listopada 2005, 12:05

Poczekam do ok. 17:00, jak wrócę z pracy i dam jakąś podpowiedź.
Ariah - 18 Listopada 2005, 13:25

Anna Brzezińska. Tylko z którego tomu... "Żmijowa Harfa"?
Argael - 18 Listopada 2005, 13:33

Nie inaczej. Twoja kolej, Ariah. :)
Ariah - 18 Listopada 2005, 14:44

Dobra, to będzie raczej łatwa zagadka :mrgreen: (i już się wszyscy boją, bo jak tak mówię, to...)


Eddie wcisnął mu do ręki dwie kule o średnicy około trzech cali. Wyglądały na stalowe, lecz gdy Jake je ścisnął, poczuł, że lekko się uginają, jak dziecięce zabawki zrobione z bardzo twardej gumy. Mała tabliczka głosiła:
ZNICZ
MODEL HARRY POTTER
Numer seryjny 465-11-AA HPJKR
UWAGA!
MATERIAŁ WYBUCHOWY
Po lewej stronie tabliczki był przycisk. Jakaś część umysłu Jake'a zastanawiała się, kim też był harry Potter. Prawie na pewno wynalazcą znicza.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group