To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Pisanie a zarabianie

MOFFISS - 1 Marca 2009, 09:37

Gustaw G.Garuga napisał/a
Drzę, jak na owo zarabianie z pisania przełoży sie kryzys - na ile spadną nakłady, do jakich oszczędności posuną się wydawnictwa...



w branży rozrywkowej to czas dobrej prosperity. Im gorzej nam się dzieje, tym bardziej szukamy alternatywnych światów.

Nikt nie skomentował zamieszczonych linków o grach sieciowych, a szkoda, bo akurat w tej grze rpg jest cała masa opowiadań, szortów, pisanych przez zawodowców i amatorów. Poszedłbym dalej ze stwierdzeniem, że pisanie interaktywne stanie się podstawowym źródłem dochodów rzemieślniczej klasy pisarskich wyrobników. Oczywiście barierą dla nas może być i pewnie będzie znajomość języka angielskiego. Pozostają tłumaczenia, które są dość kosztowne albo lokalny rynek, który jest wyjątkowo płytki. Gry sieciowe ewoluują w podobnym kierunku jak kiedyś komiksy japońskie (manga). Mnogość i różnorodność prezentowanych światów przytłacza swoją wielkością, dając potencjalnemu odbiorcy wręcz nieograniczony wybór.
Wszechogarniającą digitalizację intelektualnych płodów obserwujemy już na co dzień. Oglądamy ściągane z telewizji cyfrowych filmy czy też słuchamy empetrujek z internetu. I co dla niektórych twórców jest niesamowite - świat nie zwariował, tylko informacja jest przetwarzana coraz szybciej i szybciej wraz z atrakcyjną dla oka wizualizacją. Zatem jak należy dystrybuować wyniki pracy pisarzy?

ihan - 1 Marca 2009, 09:44

Empetrójek ;)

Osobiście nie jestem w stanie efektywnie czytać z ekranu, więc dopóki coś się nie zmieni w technologii ten dział rozrywki dla mnie nie istnieje, więc nie mogę się wypowiadać.

Agi - 1 Marca 2009, 09:46

MOFFISS napisał/a
empetrujek

Nie przypuszczałam, że są szkodliwe dla zdrowia :wink:

Preferuję literaturę w wersji papierowej.

dalambert - 1 Marca 2009, 11:05

Agi, - może chodziło o to że cholery sa :wink: trujace ;P:
a jak się ma kasę i drukareczke to można sobie i wydrukować i oprawić pięknie kazać
i mieć Białego Kruka - czyli marzenie bibliofila :)

mBiko - 1 Marca 2009, 11:08

MOFFISS, nie bardzo było co komentować. Zamieściłeś linki do czterech trailerów, z których nie wynika nic, poza bardzo pobieżnym wprowadzeniem w klimat gry. Nie pokazujesz tej masy opowiadań, ani żadnego dowodu popierającego późniejszą tezę.
MOFFISS - 1 Marca 2009, 11:14

ihan napisał/a
Empetrójek ;)



NIE, bo masowość utworów mp3 jest nie do zaakceptowania, a niestety staje się światowym standardem lub inaczej truje słuchaczy niską jakością dźwięku.


edit: ale klimat gry, tło fabularne i masa zdarzeń w trakcie rozgrywki to dzieła pisarzy ;P:

mBiko - 1 Marca 2009, 11:21

Niby tak, ale nie pokazałeś żadnego przykładu na to co twierdzisz, więcej znam przykładów na bogactwo fabularne świata Baldur's Gate, niestety, większość w formie klasycznej literatury.
MOFFISS - 1 Marca 2009, 11:24

proszę bardzo : http://www.eveonline.com/...otw/archive.asp

albo http://www.eveonline.com/background/stories.asp

dodatkowo pojawiają sie tzw. events, które opisują jakieś zdarzenia, będące tłem do gry i nawiązujące do toczącej się fabuły

edit Oczywiście to tylko jeden przykład

mBiko - 1 Marca 2009, 11:43

Trochę się przyjrzałem, oczywiście na razie dosyć pobieżnie, ale muszę stwierdzić, że do mnie zbytnio nie trafia. Niestety teksty nie wnoszą na tyle wysokiej jakość, aby zrekompensować niewygodę czytania z monitora.
MOFFISS - 1 Marca 2009, 11:45

Ano, łatwo zauważyć na kilometr, że to komercja
mBiko - 1 Marca 2009, 11:59

Moim zdaniem takim poziomem rewolucji się nie dokona, mimo wszystko łatwiej jest sięgnąć po równie komercyjną książkę papierową.
MOFFISS - 1 Marca 2009, 12:55

owszem dokona się, bo zmieni się nośnik informacji...dzisiaj zachłystujemy się telewizorami LCD i telewizją cyfrową (rozumianą jako telewizja na życzenie). Za chwilę, obecne w naszych domach będą OLED'y, które są niezwykle cienkie i plastyczne (można je chociażby zwijać w rulon). Zaś z drugiej strony, siła napędową nie jest konserwatyzm branży tylko składowe kosztowe, które nieustannie są modyfikowane na korzyść masowego czytelnika/widza. Autor nie ma nic do gadania, musi iść z duchem czasu. Skoro sieć jest ogólnodostępna to dlaczego nie iść tym tropem.
Podobnie mówiono o sprzedaży czegokolwiek przez internet. I co się okazało? Obroty rosną wykładniczo, zachłannie zagarniając zyski klasycznym sieciom sprzedaży. Czy ebay czy allegro to ultranowoczesne i hermetyczne narzędzia wymiany towarowej? Nie, są juz powszechne zakorzenione w świadomości klientów.

A czy dawniej upadający Apple nie jest koronnym przykładem? Wprowadzenie ipoda zmieniło całkowicie percepcję w kanałach sprzedażowych. Dzisiaj to są pliki muzyczne i filmowe. A jutro?

Czy SMSowanie nie jest już zjawiskiem kulturowym? Toż to tylko narzędzie komunikacji międzyludzkiej. A fora, chaty, blogi? Ile czasu spędzacie na czytaniu, wymianie myśli, czy idei, siedząc i klepiąc w klawiaturę?

Czy teraz ktoś może podać wiarygodne dane, dotyczące kosztów wydania jakiegoś nowego tytułu klasycznym sposobem (tzn. papierową wersją)? Spróbujcie porównać z dystrybucją internetową... :wink: Abstrahując profilowanie grupy odbiorców narzędziami marketingowymi...hyhy.

ihan - 1 Marca 2009, 13:28

Hy, hy, mnie wystarczy porównanie ile osób będzie gotowych płacić, przy powszechnym przekonaniu, że internet, jak w reklamie, jest za darmo, hy, hy.
jewgienij - 1 Marca 2009, 13:32

A co mają SMS-y, maile do literatury?
To tak jakby powiedzieć, że z chwilą wymyślenia telefonu niepotrzebny stał się teatr, bo nie ruszając się z miejsca przez słuchawkę mogą nam podać tekst sztuki.
Żadne nośniki nie zastąpią papierowej książki, z jej zapachem itd, miłośnicy książek to wiedzą. A ci, co nie wiedzą, nie będą się bawić w nowinki techniczne typu wyświetlanie tekstu na ścianie, tylko wybiorą filmy, gry itp. Książka nie ma szans jako elektroniczna zabawka.

Pako - 1 Marca 2009, 13:49

E tam, pozwolę sobie się nie zgodzić. Zapach i dotyk papieru ma dla mnie w sumie wartość dosyć znikomą. Ja tam lubię poczytać. Czytanie z ekranu jest męczące, głównie dlatego, że nie mogę se klapnąć w łóżku z książką w łapach. Ale, powiedzmy że powstanie jakiś wydajny sposób komunikacji bezprzewodowej karty graficznej i ekranu. Możliwość odpięcia ekranu od notebooka i położenia się z nim do łózka, zmiany orientacji na pionową i czytania sobie książki z takiego ekranu byłaby już mocno kusząca. A z rzeczy bardziej realnych - amazon kindle w wersji turbo powiedzmy. Eink jest w sumie tworem ciągle jeszcze dosyć nowym ale z niezłą przyszlością moim zdaniem, nawet jeśli nie on sam to technologie następujące po nim. Prądu je mało, przez co nawet zasilanie bateryjne jest tu sensowne i pozwala na długie czytanie. Wzrok się szczególnie nie męczy, bo nie ma podświetlenia, ani w ogóle wyświetlania, wszystko dzieje się za pomocą odbijających się fal światła z otoczenia, jak w normalnej ksiażce. Jakość obrazu jest dobra, a będzie coraz lepsza. Wielkość to kolejny plus, spokojnie w niedługiej przyszłości możnaby zrealizować cieńki, zwijany ekran, który zmieściłby się w komórce, ktory możnaby rozwijać do wielkości, jakiej sobie zażyczymy, a5, a4, b5, kopertowy? dowolne. Do tego nosniki danych jak karty SD i pochodne, o pojemnościach niedawno przekraczających wielokrotnie wyobrażenia na temat możliwości domowych twardych dysków.
Innymi słowy - rewolucja technologiczna. Nie dziś, nie jutro, ale za lat pięć? kto wie. Tracimy zapach, tracimy papierową okładkę, zyskujemy masę nowych możliwości, dużą wygodę i jakość. Nie rozumiem, dlaczego ksiązka nie miałąby pójść tropem nowych technologii, czemu miałaby zostać papierowa. W gruncie rzeczy książka to nic więcej jak informacja, treść, która świetnie nadaje się do "ucyfrowienia".
Ja tam na przykłąd z wytęsknieniem wyglądam rozsądnych cenowo ekranów e-inkowych o jakieś ciekawszej rozdzielczości. I zaraz se taki sprawię jak się pojawi :)

Dabliu - 1 Marca 2009, 13:50

jewgienij napisał/a
A co mają SMS-y, maile do literatury?
To tak jakby powiedzieć, że z chwilą wymyślenia telefonu niepotrzebny stał się teatr, bo nie ruszając się z miejsca przez słuchawkę mogą nam podać tekst sztuki.
Żadne nośniki nie zastąpią papierowej książki, z jej zapachem itd, miłośnicy książek to wiedzą. A ci, co nie wiedzą, nie będą się bawić w nowinki techniczne typu wyświetlanie tekstu na ścianie, tylko wybiorą filmy, gry itp. Książka nie ma szans jako elektroniczna zabawka.


Dokładnie. Książka nie przetrwa jako konkurencja dla filmów, gier itp. bo i tak będzie wymagała zbyt wiele skupienia. Ale ma szansę przetrwać jako coś w rodzaju produktu luksusowego/elitarnego itp. A w tym wypadku, cały ten książkowy vintage - papier, druk, ciężar - będą działały na jej korzyść. Właśnie dlatego, że nie poszła z duchem czasu, że wymaga skupienia, że jest "naturalna", nie wymaga zasilania, kurzy się itd.

MOFFISS - 1 Marca 2009, 14:25

Dabliu napisał/a

A w tym wypadku, cały ten książkowy vintage - papier, druk, ciężar - będą działały na jej korzyść. Właśnie dlatego, że nie poszła z duchem czasu, że wymaga skupienia, że jest naturalna, nie wymaga zasilania, kurzy się itd.


Elitarność oznacza śmierć pisarstwa w szerokim znaczeniu tego słowa. Zresztą co będę was namawiał do zmiany poglądów, sami na własnej skórze już to odczuwacie. Skoro 30-50 tyś. sprzedanych egzemplarzy jednej książki to sukces na polskim rynku, zarezerwowany dla nielicznej grupy autorów, to w ogóle o czym mówimy? Pewnie o elitarności ;P: , czy jak kto woli o hermetyczności rynku. Czy można wysunąć śmiałą tezę o zmierzchu papierowych wydań? Co zatem wypełnia lukę kulturalną? Filmy? Śmiem twierdzić, że internet, jako źródło nie tylko interaktywnej wiedzy wszelakiej, ale jednakowoż niewyczerpalna studnia dla zaspokajania czytelniczych lub/ pisarskich pasji.

edit2: Internet nie jest za darmo, to są mity. Po pierwsze płacisz za dostęp do łącza, a po drugie weby utrzymują się (całkiem nieźle) z reklam. Sami stukacie w Pajacyka codziennie? Niby po co? W przypadku utrzymującej się nierentowności, a dosadnie określając niskiej popularności, wydawca weba dokonuje świadomej eutanazji zawartości, reagując na tyle szybko na ile to możliwe. Przypomina trochę darwinowskie prawo do zachowania gatunku, :wink: , czyli w naszym ulubionym przypadku, nurtu polskiej fantastyki... :cry:

Dabliu - 1 Marca 2009, 14:39

MOFFISS napisał/a
Dabliu napisał/a

A w tym wypadku, cały ten książkowy vintage - papier, druk, ciężar - będą działały na jej korzyść. Właśnie dlatego, że nie poszła z duchem czasu, że wymaga skupienia, że jest naturalna, nie wymaga zasilania, kurzy się itd.


Elitarność oznacza śmierć pisarstwa w szerokim znaczeniu tego słowa. Zresztą co będę was namawiał do zmiany poglądów, sami na własnej skórze już to odczuwacie. Skoro 30-50 tyś. sprzedanych egzemplarzy jednej książki to sukces na polskim rynku, zarezerwowany dla nielicznej grupy autorów, to w ogóle o czym mówimy? Pewnie o elitarności ;P: , czy jak kto woli o hermetyczności rynku. Czy można wysunąć śmiałą tezę o zmierzchu papierowych wydań? Co zatem wypełnia lukę kulturalną? Filmy? Śmiem twierdzić, że internet, jako źródło nie tylko interaktywnej wiedzy wszelakiej, ale jednakowoż niewyczerpalna studnia dla zaspokajania czytelniczych lub/ pisarskich pasji.


Mogę się z tym zgodzić. Po prostu nie sądzę, by książka jako taka szybko wyginęła.

MOFFISS - 1 Marca 2009, 14:42

Dabliu napisał/a


Mogę się z tym zgodzić. Po prostu nie sądzę, by książka jako taka szybko wyginęła.

Ależ skąd! Zmieni się jej forma. O tym trąbie od kilku postów.

Godzilla - 1 Marca 2009, 14:50

To dlaczego nie zmieniła się drastycznie już dawno temu? Audiobooki i te sprawy, można przecież nastawić sobie kasetę / płytę CD czy jaki tam nośnik sobie chcemy, i posłuchać książki czytanej przez dobrego autora. Istnieje coś takiego, ale nie sądzę żeby było rozchwytywane. Czy sprawa zmieni się i teraz, jeśli już rozpowszechni się e-papier? U mnie w biurze ludzie mają dostęp do różnych fachowych publikacji i serwisów, i jakoś działa firmowa biblioteka, całkiem solidnie zaopatrzona, i ludziska wypożyczają książki i żołądkują się jeśli ktoś im jakąś buchnie z pokoju.

Ten papier musiałby mieć rzeczywiście jakieś rewelacyjne właściwości, żeby się przyjemnie na nim czytało.

Pako - 1 Marca 2009, 22:47

Godzilla napisał/a
Ten papier musiałby mieć rzeczywiście jakieś rewelacyjne właściwości, żeby się przyjemnie na nim czytało.

Czy ja tam wiem, czy rewelacyjne. Byłby jak zwykły papier w gruncie rzeczy, tylko z możliwością zmiany tego, co się na nim wyświetla i brakiem możliwości późniejszego... hmmm... zużycia w sposoby niegodne książki ;) a poza tym jak zwykły papier + nowe możliwości, dużo mniejszy rozmiar i dużo większa pojemność. Ot, takie sobie marzenie ;)

Godzilla - 1 Marca 2009, 23:54

Prędko pojawiłyby się dodatkowe opcje, np. książkę mógłbyś przeczytać do trzech razy, więcej by się nie dało bo by istniało podejrzenie, że ją pożyczasz znajomym.
Navajero - 2 Marca 2009, 06:24

Chyba dyskusja trochę zdryfowała :)
dalambert - 2 Marca 2009, 08:43

Navajero, trudno ciągle tfurcom w portfel zaglądac to sie pogaduje o tym i owym :mrgreen:
Pako - 2 Marca 2009, 12:49

Godzilla napisał/a
Prędko pojawiłyby się dodatkowe opcje, np. książkę mógłbyś przeczytać do trzech razy, więcej by się nie dało bo by istniało podejrzenie, że ją pożyczasz znajomym.
To już się pojawiło, DRM się nazywa. I wielcy już z tego rezygnują, bo to ich zabijało, piractwa nie zmniejszyło, a znacząco obniżyło ilość klientów. DRM staje się powoli przeszłością. Ale offtopa już dość, jak słusznie zauważono.
MOFFISS - 9 Marca 2009, 10:54

poniżej link do dość kontrowersyjnego felietonu o przyszłości książki i gier...a co za tym idzie o innym sposobie zarabiania na twórczości literackiej

http://gamecorner.pl/game...i_ksiazki_.html

Fidel-F2 - 9 Marca 2009, 11:13

no na pewno nie będzie to rzecz dla mnie, zupełnie nie interesują mnie gry opowiadajace historie, mogę się zgodzić w pełni ze zdaniem Sapkowskiego przytaczanym w tym artykule
NURS - 9 Marca 2009, 23:56

A ja się nie zgodzę z ASem.
To temat rzeka, ale powiem ci jedno. Dla nas książka jest Czymś, dla dzisiejszych nastolatkow czymś jest Gra. zmienia się percepcja. Mogę powiedzieć wam jedno, fabula FF VII była równie dobra jak bardzo przyzwoitej książki. Z taką ilością dialogów i zakrętów, że chowa się 3/4 Wiedźmina.
Mają racje ludkowie dyskutujący pod artykulem, ze gry i książki to dwie różne rzeczy, bo o co innego w nich chodzi. Problem jednak w tym, że gry mają większa przyszłość w swiecie ludzi wychowanych na papce telewizyjnej, gdzie książka to coś dla wariatów.

xan4 - 10 Marca 2009, 08:13

NURS, dla odmiany ja zgodzę się z Tobą, efekty widzę po swoich młodych, nie piszę niestety, bo pamiętam jeszcze jak moi rodzice op****lali mnie za czytanie pod kołdrą z latarką, więc nie chcę iść w ich ślady i to samo robić z moimi dziećmi i ich grami komputerowymi, chociaż nie wiem jak głupie mi się to wydaje.
NURS - 10 Marca 2009, 08:21

BTW istnieje taki rodzaj gier, które de facto są książkami interaktywnymi, np. Myst. I wcale nie odstają od bardzo dobrego poziomu literackiego.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group